Za wąską okiennicą widać było wschodzące słońce. Ptaki zaczynały ćwierkać, koguty już piały ogłaszając wszystkim poranek. Czuł woń lata. Popatrzył na wtuloną w siebie kobietę i uśmiechnął się. Cóż może być piękniejszego? Pocałował ją w czoło obiecując sobie i bogom, że będzie ją chronił. Ją i ten dom. Właśnie... Jego dom.
Polizał ją czubkiem języka delikatnie po boku szyi i mruknął:
- Dziś leżymy cały dzień w łóżku... Poślę później kogoś po śniadanie... Potrzebujemy odpoczynku...
_________________ Carpe Diem przyjaciele!
REKLAMA Banish your fear
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Baldwin syn Rhaegara Pełna KP
Baldwin w tym czasie zgłębia książki dotyczące zarządzania grodem i tym podobne. Szkoli również Driady i swoich ludzi. Stara się również poprawić coraz bardziej relacje z Enayesz tak by spowodować równouprawnienie ludzi i driad na terenie Grodu. Stara się również pomagać swej kochance w jej problemach i działaniach.
Szkolenie driad szło dość dobrze. Piątka byłaby w stanie bronić się przed atakami w jakimś rozsądnym stopniu. Ciężko jednak wyszkolić dobrego żołnierza "na sucho". Baldwin starał się dodatkowo przekazywać im praktyczną wiedzę z zakresu wojaczki. Pochłaniało to większą część jego dnia. Sam nie da rady wyszkolić większej grupy, będzie trzeba zaimportować jakichś ćwiczeniowców z Kopalni. Szkoda że driady nie znają cesarskiego, na razie idzie to w stronę zdriadyzowania kultury zamiast uczłowieczania dzikusek. Będzie musiał coś wymyślić..
Prace szły bardzo dobrze. Właściwie wszystkie domy zostały odbudowane, inwentarz miał się dobrze, a produkcja żywności wystarczyła nawet i na eksport. Baldwin miał niemałe trudności by przekonać Enayesz aby pola rozbudować na tyle aby było to możliwe, jednak gdy stwierdził że przecież w przyszłości może sprowadzić tutaj więcej towarzyszek zgodziła się. Przynajmniej będzie czym handlować - pomyślał.
Przez matkę dotarły do niego skargi kobiet. Driady poczynały sobie dość luźno z pozostałymi mężczyznami. Będzie musiał w jakiś sposób rozwiązać ten problem. Obserwował powolny podział grup pracujących w polu.
Solidny zapas żywności oraz drewna. Kupcy wyrażali zdziwienie, nie będąc nawet specjalnie zmuszanymi do pracy. Baldwin nasłuchał się jednak apeli o puszczenie ich wolno pod rygorem poszczucia osady wojskami Kopalni. Cóż, będą musieli poczekać...
+2000 EXP (+10% za Chłonny Umysł)
W końcu do obozu przybył następny oddział driad. Dość lichy - dwie kobiety, Szileah oraz czarodziej. Co jednak bardziej ucieszyło Baldwina, to fakt że cały jego ekwipunek, w względnie nienaruszonym stanie powrócił. Był szczęśliwy jak mały chłopiec widząc z powrotem swój tasak i pancerz. Sama Enayesz podała mu broń.
-Wierzę że wiesz co robisz - mruknęła cicho.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
- TAK KURWA- wrzasnął uradowany i od razu założył na siebie swój sprzęt. Zajęło mu to chwilę. Wykorzystał do pomocy stojącego nieopodal chłopka. Od razu lepiej...
Jego miecz. Chwycił go i podniósł wysoko ku słońcu. O tak. Jego talizman wrócił do jego ręki. Od razu lepiej.
Powrócił później do swojego pokoju razem z Enayesz. Był szczęśliwy jak cholera. Miał kobietę, sprawny gród i swój sprzęt! To jest życie.
- Potrzebujemy narzędzi, skarbie - rzekł uradowany - Uwolnijmy tamtych kupców i wyślijmy z nimi moich braci na ochronę oraz Viserysa jako naszego przedstawiciela. Wymienimy żywność i drewno na narzędzia i dodatkowe ręce do pracy. Później sprowadzimy tutaj twoje kolejne siostry. Uczynimy z tego miejsca nowe miejsca. Gdzie tacy jak my - splótł swoje dłonie z jej - Będą mogli żyć razem, szczęśliwie, bez agresji.
W dodatku twoje towarzyszki rasowe winny nauczyć się języka cesarskiego, jeśli mamy żyć dalej. Stworzymy nową, wspaniałą kulturę, Enayesz. Ja i ty. Będą o nas pisać w księgach!
Zleć również swoim driadom techniki polowania moim myśliwym, dobrze? W dodatku muszę ci wyjaśnić pewną sprawę odnośną kobiet i mężczyzn... Jeśli zechcesz mnie wysłuchać, zechcesz?
-Nie wiem czy on przedstawi dobrze nasze interesy - odrzekła - może ja mogłabym pójść? Kupcy mogą podać za dużo informacji, nie możemy się jeszcze bronić.
-To może być dobry pomysł. Tylko kto ma je uczyć? Czemu to akurat ma być cesarski? Czy nasz język nie jest dość dobry? Wiem jak to może być dobre, ale jak mam je przekonać?
-Bardzo chętnie, tylko nie dogadają się. Potrzebny będzie tłumacz..
Gdy Enayesz usłyszała ostatnią kwestię, rzuciła tylko zdawkowe 'Mów'. Teraz czas na wyjaśnienia...
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
- Ufam Viserysowi. Więc pójdźcie razem. Tylko pamiętaj o kulturze i nie wywyższaj się. Krasnoludy bywają aroganckie. Bo Cesarskim potrafi obsługiwać się cały świat, kochanie. Driadzim tylko driady. Jest to język... międzynarodowy. Ja ci pomogę je przekonać.
Ja mogę tłumaczyć. Albo nasz kochany mag...
a co do tematów, ekhem ekhem - zakaszlał lekko - kulturowych. Mężczyźni i kobiety u nas zawiązują się pary. Rozumiesz. I one uprawiają seks tylko ze sobą. A twoje towarzyszki - zarumienił się lekko - Zmuszają do seksu mężczyzn. Tych, którzy mają już swoje partnerki. I tym partnerkom się to nie podoba. Czy twoje driady... mogłyby się ograniczyć tylko do kontaktów z wolnymi mężczyznami?
I eee - mruknął lekko - Chciałbym żeby między tobą i mną również tak było... Bo tak w sumie jest, ale ja chcę, by to było jasne - zaczął mówić twardo - Zabiję każdego, który Cię dotknie w taki sposób, w jaki ja to robię.
- A tys moja - uśmiechnął się - Kulturą określamy... zbiór zachowań określających daną społeczność bądź rasę. Jeśli chodzi o wywyższanie... To wiesz, byś traktowała mężczyzn jako równych sobie. Rozumiesz? Wśród ludzi w większości to kobiety były własnością mężczyzn... Ale na szczęście czasy się zmieniają. Coraz częściej widzę wojowniczki czy rzemieślniczki. Utrata ogromnej ilości płci brzydkiej spowodowała zrównanie w prawach. - zakończył swoją długo wypowiedź namiętnych pocałunkiem.
Jak tak sobie pomyśleć, to ta deklaracja była jakby zaręczynami. W sumie ciekawe co tam słychać w Bolgorii. Będzie musiał się tam przejechać.
- Enayesz - po chwili przerwał pocałunek - W sumie za miast Viserysa ja pojadę. Pokażę ci jak wyglądają nasze miasta i przedstawię cię Ninie, mojej suwerence. Tak będzie najlepiej. Będę twoim przewodnikiem, dobrze? W dodatku mam jakieś złe przeczucia...
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach