Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Zamknięty przez: Vanilla
2013-05-11, 22:38
Preludium do wojny
Autor Wiadomość
Lowcakur 
von Hackfleish



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Sindri Myr
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 339
Skąd: Rumia
Wysłany: 2013-05-10, 00:44   

- A jakie są warunki poddania się.. Bezwarunkowa kapitulacja? Nigdy, pomiocie Beliara i trucicielu niewinnych dzieci! <chwile na wykonanie okrzyku Albrecht przeznaczył na poluzowanie rzemienia od kuszy. Gdy tylko skończył mówić, wyszarpnął ją z pleców i rzucił nią w stronę łuczników i Tafela. Kożystając z ewentualnego zamieszania, sprintował w stronę trzech wojowników ponownie chwytając oburącz schmeidera. Gdy tylko znalazł się w ich zasięgu, wykonywał swoą robotę siecząc najbliższego niego wojownika Portu, gotów do bloku lub uniku gdyby zaszła taka potrzeba. >
_________________
Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
 
 
 
REKLAMA 
Banish your fear


Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Sindri Myr
Pełna KP

 
Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-05-10, 00:46   

 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-05-10, 00:46   

Albrecht nie zdążył dopowiedzieć słowa. Szczęk stali. Łucznicy aż odwrócili się.

Zza namiotów pokazało się im pięciu opancerzonych od stóp do głów strażników Kopalni. Sprawa była jasna.

Tafel i łucznicy rzucili broń na ziemię i unieśli ręce do góry. Słowa nie były potrzebne. Zmęczony Albrecht odetchnął.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
kastyl 
Administrator
Kastyl EoD Police



Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 34
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-10, 00:48   

Po wyjściu z kopalni Thor przez dłuższy czas wypytywał się ludzi czy nie widzieli czegoś dziwnego. Gdy w końcu otrzymał informację o tym, co się działo w karczmie ruszył tam i dowiedział się co tam zaszło. Następnie chwile mu zajęło ustalenie gdzie jest obóz portowców, po czym udał się w tamtym kierunku mając nadzieję, że zdąży choć dobić resztki osób z portu.
_________________
"Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-05-10, 00:51   

O, pan setnik dostał po łbie. Nie padł jednak jak kłoda tylko jeszcze odruchowo złożył dłonie by uchronić się przed upadkiem. Znaczy żył. Cóż... składała przysięgę lekarską. Idiota czy nie, była zobowiązana pomóc. Jak to dobrze, że coś ją tknęło i wzięła ze sobą puszkę z narzędziami chirurgicznymi...

-Eri, zostań tu gdzie jesteś, póki nie powiem, że możesz się pokazać. Alistar, ty czarne ptaszysko, potrzebuję cię tutaj TERAZ, a nie za pięć minut. Cokolwiek robisz może zaczekać.

Oficer miał pierwszeństwo przy badaniu. O ile reszta mogła chyba nieco zaczekać, o tyle ten wojownik potrzebował natychmiastowej pomocy- albo w postaci lekarza, albo ładnej dębowej trumny. Moment... ci ludzie mogli ją wziąć za Portowca. Jeśli byli na tyle głupi, że dali się nabrać na historyjkę o noworodkach, to potrzebowała przynajmniej czasu na to, aby zyskać posłuch. Wiedziała już jaki autorytet zyskuje lekarz na polu bitwy. Musiała tylko jakoś przejść od intruza do operacji. Coś czytała kiedyś o technikach pokojowych...

-Eri, masz ze sobą tą białą zasmarkaną chustkę? Będę jej potrzebować.

Kiedy dostanie szmatkę potruchta do pobojowiska i zacznie wydzierać się, że jest lekarzem i z miejsca zanalizuje ranę Baldwina. W tym świetle nikt nie powinien zauważyć jej wyglądu 16-latki i powiedzieć "a nie za młoda jesteś". Co jak co, ale ten tekst już ją za przeproszeniem wkurwiał.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-05-10, 00:53   

Kruk w końcu się znalazł. Krakanie które rozległo się nad pobojowiskiem, jakkolwiek nie byłoby złowieszcze i klimatyczne, tak Raven uspokajało. Pobiegła w kierunku Baldwina i starała się określić co się stało. Na pierwszy rzut oka hełm nie wydawał się być przebity..

Thor wbiegł na pole walki, kilkanaście sekund za strażnikami. Gdy dobiegł, wrogowie stali już z podniesionymi rękami.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
kastyl 
Administrator
Kastyl EoD Police



Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 34
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-10, 01:01   

Thor rozejrzał się po pobojowisku. Sytuacja już się uspokoiła więc w sumie pojawił się tutaj tylko dla formalności. Ale szkoda byłoby nie wykorzystać aktualnej sytuacji. Elf skupił się i chciał złapać jakąś uciekającą duszę i skrystalizować ją w Odłamek, o ile jeszcze jakaś była. Następnie podszedł do Albrechta i spojrzał na niego z wyrzutem.
- Mógłbyś mnie uprzedzić o tym, że chcesz urządzić tu jatkę. Byłoby znacznie łatwiej dla Ciebie i przyjemniej dla reszty Twojego "wojska" Poza tym, widziałeś Baldwina? -
Tellan rozejrzał się w poszukiwaniu znajomego towarzysza, ale nie widział go nigdzie stojącego. Zauważył za to jakąś młodą dziewczynę, która schylała się nad jakąś osobą. Pancerz tej osoby wydawał się dziwnie znajomy...
Świadomy podszedł do dziewczyny i z bliska rozpoznał swojego znajomego. Dziewczyna chwilę wcześniej krzyczała coś o byciu medykiem więc nie podchodził za blisko, żęby jej nie rozpraszać.
_________________
"Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
 
 
 
Lowcakur 
von Hackfleish



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Sindri Myr
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 339
Skąd: Rumia
Wysłany: 2013-05-10, 01:04   

- Dobrze was widzieć, żołnierze i Ciebie, Thorze <powiedział Albrecht do strażników z Kopalni> - Dzięki wam zginelo dziś mniej ludzi, gratu... <i wtedy kątem oka Albrecht ujrzał leżącego na ziemi Baldwina. Podbiegł do niego szybko i zobaczył straszną ranę na czole. Wiedział, że nic już z tym nie zrobi nawet felczer, a co dopeiro taki laik medyczny jak on. Pozostało mu jedno>

- Ranny oficer Kopalni! Potrzeba medyka, natychmiast, bez pomocy umrze!

<spełniwszy swoją posługę udał się na pole bitwy, stając przed resztkami hałastry. Stanął przed nimi na baczność, spojrzał się na nich i rzekł. >

- Panowie, spisaliście się wyśmienicie. Dzięki wam przepędziliśmy z Bolgori te szarańcze trującą ludzi niewinnych. Dzięki waszemu męstwu pokonaliśmy wroga i daliśmy piękne świadectwo o naszych czynach. Od dziś każde dziecko narodzone w tej krainie będzie wspominać ten dzień, jako dzień zmian. Od tego momentu prawo zaczyna zwyciężać, a dobrobyt mas pracujących będzie się powiększał. Robotnicy i górnicy mogą czuć się nareszcie bezpieczni! Przyszłe pokolenia będą wspominać wasze imiona, gdyż każde z nich będzie na ustach każdego dopóki istnieć będzie rodzaj ludzki! Nasza dwudziestka przejdzie do legendy!

Pamiętajmy o poległych w walce o dobro naszych dzieci, o dobro społeczności. Osobiście zadbam aby w tym miejscu został ustawiony pomnik, świadczący o naszym wielkim zwycięstwie. Naszym, bo nie tylko szlachty i armii, ale zwykłych ludzi, takich jak wy. To dzięki takim jak wy żyjemy dalej mimo wszelkich wrogów, jak elfy, pomioty Beliara czy czarni magowie. Tylko zjednoczeni przetrwamy nadchodzące dni! Niewidzialne zło czuwa, pamiętajcie o tym. Ale dziś weselmy się, bo mamy co świętować. Gratuluje wam panowie, dobra robota.


<rzekł Albrecht i tym akcentem zakończył przemowę do tłumu. Po odebraniu ewentualnych wiwatów rzekł>

-A teraz zajmijmy się naszymi poległymi bohaterami. Trzeba ich pochować. A tych ludzi z portu na stos i spalić. Nie ma innego losu dla trucicieli dzieci, niechaj będą potępieni nawet po śmierci!
_________________
Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
 
 
 
kastyl 
Administrator
Kastyl EoD Police



Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 34
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-10, 01:13   

Thor przysłuchiwał się temu, co mówił Albrecht dość niechętnie. Wiedział, że tyle prawdy jest w tych słowach, co życia w nim samym. Gdy dowódca skończył, elf podszedł do niego i powiedział.
- Słuchaj, ten ich dowódca może wiedzieć parę ciekawych rzeczy. Pozwól mi z nim porozmawiać kilka chwil, a powiem Ci co naprawdę przygnało ich do tego miasta. Wierz mi, mam swoje sposoby. -
_________________
"Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
 
 
 
Lowcakur 
von Hackfleish



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Sindri Myr
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 339
Skąd: Rumia
Wysłany: 2013-05-10, 01:17   

- Masz moje pozwolenie, zajmuj się tym chamskim dziadem w jaki sposób chcesz. Życze powodzenia w przesłuchaniu, mości Thorze. Może rzeczywiście dowiemy się, dlaczego truli studnie...
_________________
Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-05-10, 01:43   

W takich sytuacjach nawet ateista myśli "bogowie...". Takiego pieprzenia nie spotyka się nawet w większości książek filozoficznych. Pozatruwane dzieci? Wyznawcy Beliara? Może za chwilę dowiemy się od niego, że głównym celem Potrowców była kradzież okolicznego piasku? W sumie... To było prawdopodobne.

Oficer Kopalni. Miał niesamowite szczęście, że akurat w pobliżu znajdował się jedyny lekarz w całym mieście. Najpierw zdjęła mu ten cholerny hełm. Odcięcie drzewca strzały, potem ostrożne zdjęcie nakrycia głowy. Dobrze... przyjrzyjmy się temu przypadkowi... Strzała wbiła się w czoło i przeszła przez ciało aż do skroni. Mężczyzna żył, a nawet nie miał pojęcia jak wiele miał szczęścia- wykpił się śmierci kilkoma przeciętymi naczyniami i mięśniami. Mózg chyba był nawet nie draśnięty, choć do tego będzie musiała wyciągnąć strzałę z rany.

Nie miała środków znieczulających a operacja była potrzebna natentychmiast... Cóż, kroimy na żywca. Niech się człowiek modli aby nie odzyskał przytomności w trakcie zabiegu, bo Raven nie miała w zwyczaju przerywać operacji w połowie.

Krakanie z kolei dodało jej sił. Alistar co prawda nie przyleciał do niej, a raczej do bufetu, ale i tak jego obecność sprawiała, że czuła się bezpieczniej.

Nagle kapitan zaczął mówić o pomniku na pamiątkę tej jatki. Wizja tych nalanych pijackich mord odciśniętych w białym marmurze spowodowała, że przez resztę operacji miała doskonały humor.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
kastyl 
Administrator
Kastyl EoD Police



Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 34
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-10, 02:44   

- Dziękuję Kapitanie. Za kilka minut wracam z nim i informacjami. -
Thor podszedł do dowódcy ludzi z portu i przyjrzał mu się dokładniej, następnie zwrócił się do jednego ze strażników z Kopalni.
- Zdejmijcie mu zbroję i zwiążcie ręce, idę przygotować miejsce do przesłuchania. -Tellan odwrócił się i ruszył w stronę wozów. Wybrał jeden nieruszony z zadaszeniem. Wszedł do niego i rozejrzał się za jakąkolwiek bronią i zabrał ją z wozu, rzucając na ziemię gdzieś niedaleko ogniska.
- Zaprowadźcie go tam. -
Gdy tylko jeniec został wepchnięty do wozu Tellan wszedł za nim i zakazał wchodzenia do środka pod żadnym pozorem. Usiadł naprzeciwko pojmanego, przybierając swoją bezuczuciową maskę i powiedział.
- Słuchaj, mógłbym Ciebie pociąć na kawałeczki, oblać najgorszą z możliwych trucizn, po której nie czułbyś nawet jak wóz Ciebie potrąca, o ile nie straciłbyś wcześniej rozumu z bólu. Ale nie mam na to czasu. Masz jedną jedyną szansę, żeby powiedzieć mi co naprawdę Ciebie sprowadza do Bolgori, kto jest Twoim przełożonym i kto rozdaje teraz w Porcie karty. -
Thor poczekał chwile na odpowiedź i nawet jeśli ją dostał, sięgną do plecaka po mały wykonany ze srebrzystego stopu dzwonek. Sarneth. Wypuścił też małego demona, który po wyjściu i rozejrzeniu się w sytuacji prychnął w stronę człowieka.
- Jeśli zacznie się rzucać, możesz wydłubać mu oczy. -
Tellan chwycił ostrożnie dzwonek, pamiętając o jego tendencji do wyrywania się i dzwonienia jak tylko dusza zapragnie. Elf skupił swoją uwagę na artefakcie i zaczął nim kreślić w powietrzu położoną ósemkę. Dzwonek wpierw zaczął dzwonić nieregularnymi dziękami, które nie miały prawa wydobywać się z dzwonka o tak małej wielkości. Po chwili dźwięki uregulował się i zaczęły przyciągać uwagę człowieka. Jego dźwięk stawał się coraz mocniej hipnotyzujący, coraz bardziej wgłębiał się w świadomość jeńca, coraz mocniej zdobywał władzę nad jego umysłem.
Thor kolejny raz zadał po kolei pytania czekając na odpowiedź która tym razem nie mogła być nieprawdziwa i musiała paść. Moc Sarnetha zniewalała nawet najsilniejsze umysły.
- Mów prawdę i odpowiedz na pytania. Jakie otrzymałeś rozkazy od swoich przełożonych w Porcie względem pobytu tutaj? Kto teraz sprawuje władzę w Porcie? Kto wysłał was na misję w Bolgori? Co było waszym celem? -
_________________
"Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-05-10, 09:00   

URAAAA~
Gawiedź rzuciła się palić i plądrować. Łucznicy nie dotarli nawet do jednego z płonących namiotów, które miałyby stać się ostatnimi miejscami ich kaźni - rozstali rozszarpani przez gapiów.

Strażnicy zaczęli tłumaczyć się, iż przybyli gdy tylko dowiedzieli się że Albrecht przewodzi atakowi, jednak na pomysłowi żeby ludzi spalić skrzywili się.
-To barbarzyństwo! - rzucił jeden z nich.

Strzała istotnie nie przebiła hełmu. Najwyraźniej gdy Baldwin podnosił się łucznik wystrzelił, a część strzały zahaczyła o bascinet, w miejscu urwania zasłony. Strzała przerysowała hełm - tracąc część energii - i poleciała dalej. Gdyby nie to, pewnie byłby już martwy.

Tak czy inaczej, strzała miała dość energii żeby przebić czaszkę i częściowo wbić się w mózg. Raven zdjęła hełm, ustawiła odpowiednio człowieka i przystąpiła do dalszej analizy sytuacji.

Ranę należy czymś zatkać, wykonać tamponadę... Brudną ścierką tego nie zrobi, zbyt duże ryzyko.. Coś w tym pudełku na medykamendy powinno się znaleźć. Szurrr. To nie powinna być trudna operacja, a Baldwin raczej będzie żył..

Thor odciągnął Tafela i przeprowadził na nim rytułał. Zarówno przed i po był po prostu przerażony, choć pogróżki nie wydawały się jakkolwiek pogłębiać ten stan.
-Co wyście zrobili.. - mruczał. Gdy już Thor rzucił mocno nietypowe zaklęcie, które kosztowało go odpowiednio nietypowo, odpowiedział na pytanie prosto, jasno i bez mieszania.

- Jestem Tafel, kapitan Straży. Wysłała mnie tu Rada z poleceniem pościgu nekromanty Grigoriego. Rozkazami było rozbić obóz, obstawić baraki, poinformować podkomendnych o celu i próbować namierzyć i złapać cel. Władzę w Porcie oficjalnie sprawuje teraz Rada, ale i tak końcową władzę ma oligarcha Carter.

Dusz do łapania już nie było. Teraz byli ranni i martwi.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Lowcakur 
von Hackfleish



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Sindri Myr
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 339
Skąd: Rumia
Wysłany: 2013-05-10, 11:21   

<Albrecht podszedł do pięciu strażników z Kopalni i powiedział do nich>

- A co proponujecie zrobić z trucicielami? W Cesarstwie paliło się takich na stosie. A że sprawiedliwości musi stać się zadość, tych tutaj też musi upiec płomień oczyszczenia. Nawet śmierć nie chroni przed wykonaniem wyroku i odebraniem słusznej kary, zapamiętajcie to.


<powiedziawszy to, Albrecht obrócił się na pięcie i poszedł przyglądać się operacji Baldwina>
_________________
Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
 
 
 
Jogurt



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Marwyn Crane
Pełna KP

 
Dołączył: 06 Lut 2013
Posty: 83
Wysłany: 2013-05-10, 12:24   

Marwyn zauważył, że tego dnia coś było nie tak. Trupy strażników z Portu leżące na ulicach, a także zmasakrowane zwłoki w karczmie nie były codziennym widokiem w Bolgorii.

Zwiadowcy udało się wypytać przerażonego karczmarza co się dzieje- wygląda na to, że w mieście wybuchła mała wojna, choć okoliczności jej wybuchu były dość dziwne. W każdym razie wyglądało na to, że "powstańcy" to osobnicy tego typu, którego Marwyn zawsze wolał unikać- nigdy nie wiadomo czy są szaleni czy tak odważni ale jedno jest pewne, muszą być bardzo głupi. Choć właściwie jest ciemno, a Marwyn potrafi poruszać się niepostrzeżenie... Można byłoby więc zaryzykować i chociaż przyjrzeć się z daleka co się tam dzieje. Może nawet nadarzy się okazja do zarobku.

Crane wyszedł więc z karczmy w kierunku obozu Portowców. Z daleka słychać już było wrzawę, szczęk stali i dzikie wrzaski. -Wygląda na to, że trwa walka. A jeśli trwa walka, to zapewne wszyscy są zajęci sobą i nikt nie pomyślał, by popilnować rzeczy w namiotach...- pomyślał Marwyn i przyśpieszył kroku, by się nie spóźnić. Kiedy już obóz był w zasięgu jego wzroku wybrał sobie dobry punkt obserwacyjny i zorientował się w sytuacji. A jednak się spóźnił. Po namiotach buszował już przeszczęśliwy tłum pozostałych przy życiu obdartusów, wszędzie leżały trupy, a pośród tego -Marwyn przetarł oczy- stał Albrecht. -Cholera, co on robi w samym środku tego bajzlu? I jeszcze dowodzi? Po co właściwie to wszystko?- pytał sam siebie. Zwiadowca uznał, że musi się tego dowiedzieć. Ruszył więc szybkim, lecz spokojnym krokiem w stronę namiotów. Jednocześnie cały czas starał się być czujny, nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać po rozentuzjazmowanym motłochu.

-Albrecht? Co się tutaj dzieje?- powiedział do kapitana, po czym jego oczy spoczęły na zakrwawionym Baldwinie i wróciły z powrotem otwarte jeszcze szerzej.
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-05-10, 12:32   

Cholerna strzała wbiła się do mózgu. Nie można się oszukiwać, część nerwów została przecięta. Może wykpi się lekkim porażeniem twarzy? Może nic mu nie będzie? Kto wie... układ neuronów jest indywidualny dla każdego człowieka. Spróbuje połączyć możliwie dużo nerwów, ale do tego będzie potrzebować czegoś do powiększenia obrazu...

Soczewka kociego oka zaczęła się zmieniać. Co prawda nie dawała powiększenia mikroskopowego, ale nawet te pięć razy robiło potężną różnicę.

W międzyczasie zauważyła, że ktoś ją obserwuje... tak, to był ten kapitan. I kolejny osobnik z tej całej grupy wzajemnej adoracji. Cóż, przynajmniej jeden na tyle rozgarnięty aby był w stanie zadać pytanie co się tu w ogóle wyrabia. Słuch miała dobry, podzielność uwagi jeszcze lepszą. Wyłapywała całą rozmowę.

Rozpoczęła się walka z czasem.
Zanim się pochyliła i oddała zajęciu zdawało jej się, że widzi w oddali połamaną postać, która jakby na coś czekała...
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 8