Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Zamknięty przez: Faust272
2013-05-08, 08:18
Jak najdalej - Raven
Autor Wiadomość
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-04-19, 11:04   Jak najdalej - Raven

Ojejku... Co powiedzieć temu chłopakowi? Nie chciała kłamać, prawdy powiedzieć nie mogła...

-Idę... poszukać w okolicy minerałów. Być może coś znajdę w pobliżu

Eri pewnie będzie chciał za nią pójść. Wolała nie ryzykować bliskiego spotkania tego dzieciaka z resztką magii. Gdy sobie o tym przypomniała postanowiła go czymś zająć. A nuż jej pomoże?

- Dla ciebie też mam zadanie. Poszukaj jakichś środków znieczulających. To mogą być zioła, używki... cokolwiek, co uśmierza ból. Nasz poparzony będzie pewnie ich potrzebował w najbliższych dniach.

Chłopak został odprawiony z poczuciem przydatności, ona miała go na jakiś czas z głowy i nikogo nie okłamała. Przecież jak trafi na jakiś znany jej minerał, to go wydobędzie. Wzięła jeszcze drugi, mniejszy młotek do bardziej precyzyjnego wykuwania i ruszyła ostrożnie miedzy popalone pnie. Miała ledwo dwie godziny.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
REKLAMA 
Namiestnik


Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Wysłany: 2013-04-23, 18:30   

_________________

 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-04-23, 18:30   

Eri nie był przekonany.

- Minerały? Tutaj? Teraz? Ale dlaczego? Po co?

Eri podrapał się w głowę.

- A ja nie znam żadnych ziół ani leków. Nie wiem, czego mam szukać.

Teraz chłopak spojrzał trochę podejrzliwie.

- Nie mówisz mi całej prawdy, co?
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-04-23, 23:07   Jak najdalej - Raven

Cholera. Nie umiała przekonująco kłamać. Kręcić dalej? Nawet najmniejsze kłamstwo oznaczało teraz spore ryzyko, że chłopak momentalnie pobiegnie do ojca, a ten ją na swój sposób osądzi. Nie, musiała powiedzieć chociaż trochę prawdy. Rozejrzała się- znajdowali się w pobliżu wozu tylko we dwójkę, nikt nie miał nawet szansy ich usłyszeć.

-Eri... Dobrze, nie będę zmyślać, i tak mi to idzie beznadziejnie. Pamiętasz, jak mówiłam o czymś, co spowodowało tutaj te wszystkie nieszczęścia? Myślę, że jestem w stanie znaleźć i odciąć od magii, a chociaż przenieść do jakiegoś kapłana. Uważam, że potrafię znaleźć to miejsce, a nie mówiłam ci tego wcześniej nie tylko z powodu obawy o oskarżenie o magię, ale także dlatego, że nadal może to być całkiem niebezpieczna wyprawa. Czy mogę liczyć na twoje milczenie?

Gdyby chłopak obiecał milczeć, Raven ruszyłaby za ostrożnie Alistarem do ołtarza.
Gdyby z kolei dzieciak nadal dociekał, wtedy zaprowadziłaby go do kruka i uspokajając (oraz opcjonalnie chroniąc chłopca przed stworzeniem próbującym pozbyć się świadka) starałaby się go przekonać, że sprawa jest ważna, niebezpieczna i żeby trzymał dziób na kłódkę.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-04-24, 13:44   

- I sama chcesz tam pójść?

Eri wziął jeden z młotów, ten cięższy i zarzucił sobie na ramię.

- W takim razie pójdę z Tobą. Nie mogę przecież narazić na niebezpieczeństwo naszego lekarza.

Powiedział z wahaniem, ale wyprostował się i stał pewnie. Ciężko będzie go przekonać do nie pójścia z dziewczyną.

***

Raven kończyła opatrywać swoją ranę. Kruk wraz z chłopakiem siedzieli niedaleko. Alistar siedział na drzewie poza zasięgiem chłopca szydząc z niego, ale nie atakując. Sam Eri rozmasowywał sobie bok po tym, jak Raven boleśnie uderzyła go w nerkę i żołądek, by Eri znowu nie próbował zabić kruka.

"Cholera, krucze szpony są ostre."

Mruknęła do siebie w myślach Raven kończąc opatrywać zranioną przez kruka swoją rękę. Pomimo nieciekawego pierwszego wrażenia teraz przynajmniej mogą pogadać.

***

Alistar poprowadził parę do ołtarza.

Był to prosty, kamienny ołtarz o długości 3 i szerokości półtora metra. W sam raz na składanie ofiar z ludzi. Był poryty delikatnymi rowkami rozchodzącymi się od środka do brzegów, gdzie tworzyły fantazyjne zawijasy. Zaschnięte przebarwienia od krwi podpowiadały ich przeznaczenie.

Na środku ołtarzu znajdowała się czarna od sadzy, zniekształcona czaszka z rogami.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-04-24, 15:58   Jak najdalej - Raven

Hm... demonia czaszka. Zmasakrowana, wgnieciona do środka czaszka demona o rozmiarach sporego indyka. Została prawdopodobnie opalona poświęconym czarnym ogniem, czy czymś podobnym. Raven nieco żałowała teraz, że nie czytała więcej o magii szamańskiej. Przyjrzyjmy się ołtarzowi...

-Eri, stój jeśli ci życie miłe!

Chłopak próbował już zamachnąć się na kamienny postument, kedy w ostatniej chwili chwyciła go za rękę i odciągnęła do tyłu. Miała swoje powody.

Miejsce ofiar służyło do ciekawego rytuału. Teoria magii nazywała go "nasycaniem". Chodziło z grubsza o to, że krew, albo inny wysoce magionośny czynnik była rozprowadzana w rowkach w ołtarzu. Znała ten symbol- rowki układały się w niemal idealny labirynt Ashalisa, jeden z silniejszych symboli wiążących magię. Sam symbol wiążący pełnił rolę magicznego zbiornika. Im większy, tym więcej mógł magii uwięzić, a wsparty działaniem krwawej ofiary zdolny był gromadzić energię do potężnych zaklęć, jak choćby zaklinanie dusz w przedmioty. Czaszka była prawdopodobnie rodzajem strażnika, który wykorzystywał nadmiar energii do ochrony tego miejsca. Teraz ołtarz z powrotem się ładował, a sama czaszka była tylko... czaszką. Zdeformowaną, splugawioną złą aurą, ale bezbronną czaszką.

Co robić? Dotknie ołtarza, a cała zgromadzona w nim energia popłynie przez nią i się uziemi. Oznaczało to szybką, bezbolesną i pewną śmierć. wiedziała o tym dobrze. Zbyt wiele istot nadnaturalnych kroiła by nie wiedzieć, co to oparzenia magiczne.
Mogła także chwycić jakiś kawałek miecza czy innego wynalazku i po prostu nim rzucić w nadziei, że ukruszy albo rozłupie ołtarz... Może faktycznie wykorzysta leżący przy pobliskich trupach ekwipunek? A może... same trupy? Chyba miała pomysł...

-Alistarze, potrzebuję rady. Mamy do czynienia z czymś, do czego nie możemy się dotknąć. Powiedz mi, czy można by spróbować odprowadzić energię z ołtarza przez jakiegoś z tych trupów? Ktoś tutaj uczynił zbyt wiele złego, ten ołtarz trzeba rozbić.

Jeśli kruk uzna pomysł z dobry, to alchemiczka poprosi Eriego o pomoc w przesunięciu pod ołtarz jednych z najbliższych zwłok. Będzie przy tym uważała, aby nie mieć fizycznego kontaktu ze zwłokami kiedy te będą się już opierały o miejsce kultu. Najlepiej wykona końcowy zabieg sama- dzięki ulepszeniom ma siłę porównywalną do siły dorosłego mężczyzny, a popioły z niedawnego pożaru dawały mocne oparcie na stopy. Poradzi sobie.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-04-24, 16:52   

Czaszka nie jest "zmasakrowana, wgnieciona", tylko zdeformowana czaszka z rogami. Może mieć guzy, narośla, zgrubienia, skostnienia, dziwny kształt szczęki, zębów, ale to nadal czaszka z rogami i to w całości, tylko czarna od sadzy.

Nigdzie w okolicy nie ma trupów, tylko pogorzeliska po spalonym lesie.


- Nie wiem od kiedy to tu stoi, ale skoro las zdążył narosnąć tak mocno, to prawdopodobnie nie składano tutaj ofiary od sporego czasu. Poza tym zwłokorośla są delikatne. Rosną długo i są wrażliwe na uszkodzenia mechaniczne, dlatego przypuszczam, że skoro ich spalone resztki nadal tutaj są, to dawno nikt nie odwiedzał tego miejsca.

Kruk podrapał się dziobem pod skrzydłem.

- Co do ołtarza to rób co uważasz. Nie po to przekazywałem Ci całą wiedzę, byś jej nie wykorzystała.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-04-24, 17:26   

Kruk ją irytował. Był przemądrzały i cały czas prowokował chłopaka. Najbardziej wnerwiające było jednak to, że ptak miał rację. miał oto przed sobą dawny ołtarz w orkowym stylu, który mimo tego, że jego twórcy mogli już dawno nie żyć, nadal działał. Energia magiczna ciągle była uwięziona w postumencie i zasilała moc czaszki.

Ciała, które dzięki opowieściom kruka uważała za w miarę świeże zwłoki okazały się bezładną, przegniłą kupą mięsa. Nie dało się ich wykorzystać do odprowadzenia energii. W sumie... sam ołtarz mógł sobie zostać. Jego twórca już dawno tutaj nie zaglądał i raczej nie zanosiło się, aby miał nagle sobie przypomnieć o tym miejscu. Pozostawała kwestia czaszki.

Dziewczyna odłamała jedną z uschniętych gałęzi ze spalonego drzewa i rzuciła nią w czaszkę. Próbowała zrzucić artefakt i odciąć go od źródła mocy.
Następnie spróbowałaby na wszelki wypadek zbadać empirycznie czy gałąź może robić za odgromnik- jeśli tak, to profilaktycznie zmasakruje ołtarz.
Następnie ostrożnie chwyci długi patyk i zatknie na nim głowę potworka. Lepiej, aby się do tego nie dotykała.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-04-24, 17:37   

Nie trafiła. Próbowała wytrwale tak, że nawet pot wystąpił jej na skroni.

Eri stanął obok przyglądając się. Po chwili odłamał sporych rozmiarów gałąź.

- Patrz jak to się robi! - Rzucił dumnie.

Chłopak zamachnął się i rzucił patykiem pionowo. Odłamek drzewa koziołkując uderzył dolną częścią w czaszkę zrzucając ją z ołtarza. Usłyszeli tylko głuche puknięcie pustej kości o kamień, a potem o ziemie. Nic się nie stało poza tym.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-04-24, 17:54   Jak najdalej - Raven

Gdy zauważyła komizm całej sytuacji zaczęła się po raz pierwszy od dawna śmiać. Ona, lekarka mogąca spokojnie pobić wiedzą praktyczną całą dawną cesarską szkołę medyczną przeoczyła taki ważny element! Ona, która naiwnie myślała, że będzie w stanie rzucać trucizny zamknięte w butelce nie była w stanie dorzucić patykiem w cel oddalony o kilka metrów! Jak wiele szczęścia miała z tym dzbanem?

-Hahaha.... Przepraszam Eri, nie śmiałam się z ciebie, a z siebie. Będziesz musiał mnie nauczyć jak się rzuca. Może nawet strzela z procy... kto wie?

Uśmiechnęła się ciepło. Jeśli czegoś nauczył ją ojciec dobrego w kontaktach z ludźmi to pokora. Ten chłopak uświadomił jej, jak mało umie.

Po ogarnięciu się Raven dokona wspomnianej wcześniej procedury- próby uziemienia ołtarza, ewentualnego zniszczenia oraz transportu czaszki na kiju. Nie powinno być problemu z wykryciem uziemienia- jednak nieczęsto się widzi skwierczącą ziemię.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-04-25, 09:18   

- Jasne, nie ma problemu.

Odpowiedział zadowolony Eri przypieczętowując tym samym posadę nieoficjalnego prywatnego nauczyciela Raven.

Chłopak przyglądał się, jak dziewczyna coś kombinuje z konarem.

Zatrzymał ją chwytając delikatnie, ale stanowczo jej drobne ramię.

- Co Ty chcesz zrobić? Nie lepiej, bym ja to zrobił? Chcesz rozwalić ołtarz? Przecież mam młot, poczekaj, zaraz to załatwię.

Eri już ruszał z młotem na ołtarz.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-04-25, 10:36   Jak najdalej - Raven

Nie namyślała się długo. Jak najszybciej rozbroiła chłopaka, jeśli było trzeba nawet i siłą.

-STÓJ! Cholera. Eri... zrozum, że mamy do czynienia z czymś, czego nawet ja sama do końca nie pojmuję. Obawiam się, że w tym ołtarzu... jest zamknięty jakby magiczny piorun. Nie chcę, żeby cię poraził, a jest duża szansa, że tak się właśnie stanie kiedy tylko dotkniesz kamienia.
To drzewo chciałam wykorzystać, by sprawdzić, czy magię można wysłać po gałęzi tak jak piorun uderza w drzewo i spada w ziemię. Rozumiesz?


Mogła mieć tylko nadzieję, że dzieciak zrozumie. Nie miała żadnego doświadczenia w tłumaczeniu ludziom zawiłych pojęć. Nieco złagodniała. Po co krzyczy na człowieka, którego cała wina leży w tym, że nie miał pojęcia o magii?

-No już, spokojnie. Na przyszłość pamiętaj- do czegoś czego nie znasz podchodź ostrożnie. Lepiej poświęcić nieco czasu na zbadanie, niż potem żałować, że czegoś się nie zrobiło.

Wiedziała co mówi. Kiedyś rozkroiła larwę czerwia pustynnego i z rozpędu zapomniała o okularach ochronnych. Jak chlusnęło na nią sokami trawiennymi to przez tydzień nie mogła wyraźnie mówić.

Aha, trzeba przypominać, że będzie próbowała wznowić zaplanowany wcześniej algorytm?
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-04-29, 14:31   

- To co mam zrobić z tym ołtarzem? Mam dotknąć go kijem? I co z czaszką? Zostawiamy ją?

Eri podrzucił młot na ramieniu.

- Ja mówię, najprościej jest rozwalić to w drobny mak. Jeśli wiesz coś co z tym zrobić, to powiedz co trzeba.

Raven wiedziała, że albo ołtarz jest naładowany i walnie całą mocą jak się go zniszczy, albo jest rozładowany gdyż od jakiegoś czasu nie był tą mocą ładowany. Czyste ryzyko. A czy może pozwolić sobie na zostawienie tego po prostu samemu sobie? A może tylko wystarczy roztrzaskać czaszkę?
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-04-29, 17:25   Jak najdalej - Raven

Czas do odjazdu się kończył. Nie chciała zrobić nikomu krzywdy, ale czuła się zobowiązana, by choć osłabić magię tego obiektu. Wystarczyłoby małe uszkodzenie symbolu, aby energia magiczna uciekała na bieżąco jak woda z pękniętego dzbana. Jej wzrok padł na spory, na oko dwudziestokilogramowy kamień...

-Nie dyskutuj ze mną. Młotkiem okładać będziesz, kiedy to ja uznam, że to bezpieczne.

Odsuwając od ołtarza chłopaka oparła gałąź o gładki kamień i przeszła do drugiego punktu planu.

Chłopak był chętny do pomocy, ale też niesamowicie nieświadomy zagrożenia, więc to było jedyne wyjście. O tej zdolności nie powiedziała nawet ojcu. Przez lata uczyła się kontrolować swoje ciało i je ulepszać. Tysiące godzin spędziła na trenowaniu w samotności mechanizmów swojego ciała.
Teraz miała zamiar to wykorzystać.

Skupiła się na swoim wnętrzu, tym najdoskonalszym z mechanizmów na świecie. Powstałym z prób i błędów, przez tysiące lat udoskonalany prawami doboru naturalnego. Wsłuchała się w bicie serca i szum krwi płynącej w żyłach. Przejrzała filtry nerek i laboratoria wątroby. Napawała się swoim wnętrzem bardzo długo, choć dla obserwatora trwało to ledwie ułamek sekundy, jedno mgnienie oka. Otrząsnęła się i wróciła do myślenia o zadaniu.
Wyszukała w plątaninie tkanek układ nerwowy. Jej celem była substancja, która jej przodkom pomagała bronić się przed jednymi stworzeniami i uciekać przed innymi. Adrenalina. Ten hormon sprawiał, że ludzie w krytycznych sytuacjach zyskiwali siłę. Czasem nawet tak wielką, że mogli z łatwością zerwać żelazne kajdany.

Uwolniła jej nieznaczną ilość, tyle aby starczyło. Krew poniosła cały jej zapas do mięśni rąk, i tylko tam. Poczuła to przyjemne mrowienie, siłę, jaką niesie za sobą nowy potencjał.

-Eri, odsuń się z łaski swojej i nie podchodź póki nie pozwolę.

Chwyciła znaleziony kamień jakby ważył dziesięć razy mniej niż w rzeczywistości, podeszła do ołtarza na odległość kroku, a potem z całej siły walnęła pionowo głazem o krawędź tafli z symbolem. Uderzenie granitowym głazem powinno z łatwością odłupać całkiem spory kawał prawdopodobnie gipsowego ołtarza. Uważała przy okazji, aby w ostatniej chwili odsunąć ręce od głazu. Jeśli jakaś energia tliła się w tym kawałku skały, to tym razem powinna być zneutralizowana, a sama pułapka na magię ulec trwałemu zniszczeniu.

Wiedziała, że patrzące na jej czyny Eri i Alistar będą mocno... zainteresowani jakim cudem ktoś, kto wygląda na 13-latkę ma dosyć siły by zrobić coś takiego, ale chyba nie miała innego wyboru...
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
Ostatnio zmieniony przez Vanilla 2013-04-29, 20:53, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-01, 12:03   

Organizm posłuchał. Umysł ćwiczony poprzez medytacje i poznanie dotarł swoim jestestwem do wnętrza organizmu. Szukał, nie znalazł. Potrzebował jednak, a gdy mózg potrzebuje, ciało słucha. Adrenalina została wykryta w układzie nerwowym, stamtąd też przyszło polecenie. Polecenie zostało zinterpretowane przez organizm jako impuls walki, potrzebę siły.

Nowy Atut: Umysł ponad ciałem

Gruczoły produkowały adrenalinę. Według Raven to była nieduża ilość, ale w rzeczywistości była spora. Wszystko poszło w ręce, które napęczniały od zgromadzonej tam energii. Raven nie mogła czekać, nie wiedziała, ile ten stan potrwa.

Sięgnęła po głaz i rzuciła nim. Gdy go podniosła poczuła jeden z błędów. Wzmocniła ręce, ale zapomniała o grzbiecie i nogach. W wymienionych, niewzmocnionych częściach ciała coś nieprzyjemnie chrupnęło i trzasnęło. Nie miała czasu, rzuciła kamieniem.

Uderzenie było potężne. Rzeczywiście, jak na nastolatkę posiadła siłę godna orków. Kamień uderzył w ołtarz odłupując cały jego brzeg. Pod wpływem uderzenia cały ołtarz pękł w pół szeroką szczeliną.

Upadła bez czucia. To była jej cena.

- 800 EXP

Teraz byłą nieprzytomna i korzystając z tego wypadałoby wyjaśnić, co się stało. Sama Raven tego nie wie, bo gdyby wiedziała, nie popełniłaby tego błędu. Adrenalina produkowana jest głównie w nadnerczach lub tarczycy, szukanie jej w układzie nerwowym było więc błędem. Tym bardziej, że sama adrenalina jest niezbędnym towarzyszem neuroprzekaźników aktywujących receptory. Pozbycie się adrenaliny upośledziło przesył informacji. I to wzmocnienie. Wielcy siłacze podnoszący ciężary ćwiczą nie tylko ręce, ale i nogi by mogły utrzymać ciało w odpowiedniej pozycji a także mięśnie grzbietu wprost niezbędne by obciążenie nie uraziło kręgosłupa. Pominięte zostały pomniejsze błędy jak np. zwiększenie stężenia glukozy we krwi, co jest niezbędne przy gwałtownym wysiłku i walce, gdyż bez tego mięśnie pozbawione energii po prostu przestają działać.

Tym i innymi błędami Raven prawdopodobnie spowodowała wielkie wstrząs dla organizmu, który może w przyszłości spowodować przedwczesne starzenie lub upośledzenie tkanek.

Aktualizacja Cechy: Młody Wygląd
Z "Postać pomimo prawdziwego wieku wygląda na 13-15 lat." na "Postać pomimo prawdziwego wieku wygląda na 16 lat."


Raven obudziła się. Czuła się błogo, jak po ciężkim wysiłku, ale czuła również zbierający się kwas mlekowy, duże ilości. Obudziła się w ramionach Eriego, który miał naprawdę zaniepokojony wyraz twarzy. Bliskość chłopca spowodowała dziwną reakcję organizmu. Puls jej przyśpieszył, a jej skóra stała się gorąca, zwłaszcza w okolicach policzków i cebulek włosów przy grzywce.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-05-01, 18:11   Jak najdalej - Raven

Cóż... chytry dwa razy traci. Chyba pobawimy się w opanowywanie tego atutu tak konkretniej, bo sam pomysł ma wiele zastosowań.

Spojrzała na chłopaka. Te zielone oczy, jakby ją wołały... To było miłe uczcie, coś jakby połączenie satysfakcji po ukończonym krojeniu i spoczęcia na łóżku po długim, męczącym dniu...

-Eri...

Spróbowała się podźwignąć i od razu na miejscu poraził ją ból przebijający się nawet przez jej odporny umysł.
"Ty profanko! Jak mogłaś popełniać takie błędy?! Jak można było zapomnieć o proporcjach i własnościach związków, no pytam się jak!? Gdzie ty miałaś głowę, że brałaś nie ze zbiornika, a z miejsc gdzie jest potrzebny?"
Surowy głos ojca huczał jej w głowie i utrudniał trzeźwe myślenie. Nie pierwszy raz i pewnie nie ostatni miał rację. Zepchnęła go na dalszy plan i zabrała się za analizę ciała.

Nie potrzebowała do tego żadnych oględzin fizycznych. Zbyt wiele razy widziała umysłem swoje tkanki by się pomylić. Hm... organy wewnętrzne nieuszkodzone, gorzej z mięśniami szkieletowymi. Pobieżna analiza wykazała naderwania mięśni w kilku punktach rąk i wewnętrzny krwotok na lewym przedramieniu. I kwas mlekowy w ilościach wręcz przemysłowych. Nic, czego jej ciało nie dałoby rady naprawić w ciągu może nawet dwóch godzin, jednak musiała uważać na nienadwerężanie konkretnych części.
Nakazała tętnicom lewej ręki się zwęzić. Mniejszy wpływ, taki sam odpływ... naturalne odprowadzenie krwi przez żyły powinno znacząco odsączyć krwotok.
Zaprzęgła także samą krew do pracy, której narzuciła zadanie rozprowadzenia kwasu mlekowego po całym organizmie. Prędzej poradzą sobie z nim wszystkie mięśnie niż napęczniałe teraz ręce.
Największy problem wydawało się sprawiały naderwane mięśnie kończyn. Co prawda organizm sam sobie powinien z tym szybko poradzić, ale wolała jednak na wszelki wypadek nadzorować całą operację. Nie wymagało to przecież skupienia.

Otrząsnęła się z transu. Nadal leżała jak kłoda na ramionach chłopaka, który patrzył na nią z taką... troską? Cokolwiek by to nie było, podobało się jej. Chciałaby tak siedzieć i na niego patrzeć godzinami. Pewnie oboje chcieli.
Musieli jednak wracać.

-Eri... zbliża się czas odjazdu karawany. nawet jeśli sie nie spóźnimy to i tak twój ojciec chyba spróbuje nas ukatrupić.

Pomimo tego, co mógł widzieć, chłopak nadal przy niej pozostał. Nie wiedziała jak się odwdzięczyć, choć nie była nawet świadoma jak wiele zdołała przekazać samymi gestami.

-Dziękuję. Za wszystko.

Podźwignęła się bez użycia rąk i tak samo wstała. Z uśmiechem na ustach ruszyli szybko w drogę powrotną. Bezwładne ręce powoli zaczynały odzyskiwać sprawność, za godzinę Raven powinna odzyskać pełnię możliwości.

Zaraz zaraz, jakim cudem ma teraz większe piersi?!
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 14