Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Zamknięty przez: Faust272
2013-05-08, 08:18
Jak najdalej - Raven
Autor Wiadomość
zkajo 
Administrator
Pan i Władca


Wiek: 30
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1245
Wysłany: 2013-02-28, 19:31   

- Magicznego wybuchu? - zapytał powoli, wyraźnie zainteresowany - Chodzi ci o... błysk? Przecież tutaj go nie było - odpowiedział na swoje własne pytanie, zaintrygowany.

Dziewczyna zaczęła się domyślać że na słowo "Magia" mężczyzna nie zareagował dobrze. Nie potrafiła odgadnąć co myśli, lecz jego przyjazny wzrok obrócił się w zimny i bezkresny.

- Powiedz mi dokładnie co się stało. - zażądał.
_________________
 
 
 
REKLAMA 
Alchemik

Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Wysłany: 2013-02-28, 19:49   Jak najdalej - Raven

 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-02-28, 19:49   Jak najdalej - Raven

Raven tego nie przewidziała. Zaczęła się lekko cofać, odsuwając w ten sposób, aby widzieć i wojownika, i Eriego.
Chyba musiała znowu powiedzieć coś nie do końca zgodnego z prawdą.
Wtem, wpadła na pomysł. Otworzyła usta i powiedziała to, co nie zawierało w sobie krzty kłamstwa. Wydawało się być wiarygodnym.

Nasz dom był otoczony przez nieumarłych. Tata użył czegoś, co było chyba jakąś magią i oddał swoje życie. Wraz z jego śmiercią wszystkie zombie w okolicy wyzionęły ducha. Po tym wydarzeniu spakowałam się i ruszyłam w drogę do Bolgorii, gdzie jak słyszałam, demonów nie ma.

Czuła że głos jej się łamie, odech staje się płytszy i częstszy, a tętno przyspiesza. Po raz pierwszy odkąd sięgała pamięcią poczuła strach. Nagle stała się zwarta i gotowa do ucieczki.
Wśród tych ludzi odkrycie, że ma ona alchemiczną księgę ojca oznaczało najpewniej śmierć.
Gdzie jest Alistar?
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
zkajo 
Administrator
Pan i Władca


Wiek: 30
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1245
Wysłany: 2013-02-28, 20:15   

Mężczyzna trzymał rękę na mieczu, gotowy by go wyjąć. Na jego twarzy pojawił się wyraźny grymas, który sugerował że nie podobała mu się historia dziewczyny. Na jego czole wypatrzyła nawet kroplę potu, która spłynęła jakby malując jego bliznę. Westchnął głęboko, po czym rzekł:

- Jesteś córką maga więc... - mówił, z lekkim zaniepokojeniem. - Nie wszyscy byli źli - powiedział, osuwając dłoń z miecza. Uspokoił się zarówno i on, jak i chłopak. - Daleko stąd był twój dom? Nie widziałem nic plugawego już od jakiegoś czasu, ale maszerujemy od kilkunastu dni, z dala od zachodu. Tak czy inaczej, możemy wziąć cię pod swoje skrzydła, ale nie sprawiaj kłopotów. Mamy trochę jedzenia, które przydzielam ja za każdym razem kiedy zatrzymujemy się na posiłek. Kiedy jednak dotrzemy już do Bolgorii, do jakiegoś miasta czy obozu, będziesz najprawdopodobniej zdana na siebie. Zrozumiałaś? Młodsze od ciebie radziły sobie bez nikogo na świecie.
 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-02-28, 20:33   Jak najdalej - Raven

Serce nadal waliło jak oszalałe. Jak taj dalej pójdzie, to naczynia mogą nie wytrzymać ciśnienia wytworzonego przez serce przeżuwacza. Nadal nie mogła uwierzyć w to, jak szybko zmieniają się wypadki. Człowiek, który przed chwilą ją tak przeraził, nagle zaproponował jej wspólną podróż.

Rozważyła wszystkie za i przeciw. Została dołączona do karawany. Będzie musiała strzec swojego dobytku jak oka w głowie, bo nigdy nie wiadomo, co profan uzna za magiczne. Z drugiej strony, tutaj jest bezpieczniej, niż samotnie na trakcie, a będzie miała stosunkowo zapewniony byt na drodze.

Mój dom był oddalony o jakiś dzień szybkiego marszu od rozstajów. Chcę z wami wyruszyć w dalszą drogę.

Zamyśliła się... Zupełnie obcy ludzie obdarzyli ją w tym momencie kredytem zaufania. Nauczona została, że wszystko to, czym nie kieruje magia, opiera się na równej wymianie. Poczuła się zobowiązana do zapłacenia za ofertę.

W czym mogę wam pomóc?
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
zkajo 
Administrator
Pan i Władca


Wiek: 30
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1245
Wysłany: 2013-02-28, 20:51   

- Pomożesz nam pilnując własnej siebie - powiedział ostro, ciągle był troszkę rozkojarzony. - Wybacz dziecko, wiele ostatnio przeżyliśmy. Ci ludzie na mnie polegają, a ja muszę ich chronić. Eri się tobą zajmie, prawda chłopcze? - powiedział jakby sarkastycznie, po czym klepnął go pięścią przyjaźnie w bark. Chłopiec uśmiechnął się.
- Trzymaj się mnie, będzie dobrze. Dotrzemy za góry! - oznajmił młodzieniec. Przywódca grupy wtrącił:
- Na imię mi Connacht. Jeśli czegoś potrzebujesz to najpierw porozmawiaj z Erim, a potem możesz przyjść do mnie. Marsz będzie długi, mam nadzieję że taka dziewczyna jak ty da sobie radę. Jestem pewien że będzie dobrze - dodał po czym poszedł w stronę grupy, by wyjść ponownie na jej przód.

Byli w środku lasu, szli jakąś godzinę. Chłopak wydawał się być jedynym zaciekawionym dziewczyną. Kobiety martwiły się najwyraźniej o swoje dzieci i mężów, a mężowie martwili się o swe żony. Dziewczyna wyczuwała aurę smutku która biła od społeczności. Zostali wyparci ze swoich domów, zmuszeni do ucieczki. Rozumiała że większość jest teraz albo przygnębiona, albo roztargniona, albo po prostu zła.
_________________
 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-02-28, 21:29   Jak najdalej - Raven

Rozpoczął się nowy rozdział życia. Po rozmowie z Connachtem, pomimo tego, że była nieco burzliwa, dała jej jaką taką nadzieję. Po tym wydarzeniu zrozumiała także, co właściwie widziała w tych zielonych oczach Eriego. Magiczna dla niej była ich życzliwość, ta wesoła iskierka, której nie widziała w człowieku od bardzo dawna. Do tej pory spotykała tylko co najwyżej przerażone spojrzenia żywych jeszcze obiektów do badań.

Cała grupa była wyraźnie zmizerowana wyraźnie było widać niedobór tłusczów i białka w diecie. Najpewniej żywili się chlebem, królik od niej prawdopodobnie pójdzie na rosół, którym obdzielona zostanie cała gromada.

Podczas podróży przysłuchiwała się także rozmowom mężczyzn. Ze zddziwieniem stwierdziła, że jedno słowo, uważane do tej pory przez nią za wulgaryzm, miało wiele znaczeń. Tym samym pojęciem podkreślało się irytację, złość, szczęście, czy niepokój. Uznała, że warto będzie zapamiętać taką ciekawostkę.
Alistar, gdzie ty kurwa jesteś - powiedziała szeptem
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
zkajo 
Administrator
Pan i Władca


Wiek: 30
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1245
Wysłany: 2013-02-28, 21:51   

Po ptaku ani śladu - nie słyszała nawet żadnego kruczenia. Zaczynała się o niego martwić, ale miała nadzieję, że wróci i nic złego się nie stało.

Słońce kierowało się ku zachodowi, i z chwili na chwilę stawało się coraz zimniej. Kilometr po wyjściu z lasu, na miejscu gdzie drogę otaczała ogromna polana, Connacht zarządził postój wysyłając mężczyzn by nazbierali drewna na opał z pobliskich krzaków, krzewów i opadłych gałęzi z wolno stojących, samotnych drzew. Uzgodnił też zmianę wart, i przypisał wszystkim dookoła zadania. O ile młoda dziewczyna nie dostała nic do roboty, jak zresztą i reszta kobiet, to Eri wraz z dwoma innymi zabrali się za rozstawianie prostych namiotów. Składały się one z trzech słupów, na których rozciągnięte były tanie i stare skóry zwierzęce, oraz bawełniane płachty. Kiedy skończył z jednym namiotem, szybko przybiegł do dziewczyny, trzymając w ręku zająca.

- Ugotujesz? Już go przygotowałem - powiedział pokazując jej obdartego ze skóry zwierzaka leżącego w jego pokrytych krwią dłoniach. - Tamta kobieta, Samanta - wskazał na dziewczynę w wieku na oko 25 lat - da ci garnek, a zaraz powinni zrobić ognisko. Ona też będzie przygotowywać jedzenie - powiedział wyraźnie zadowolony.

Kilka chwil później ułożone zostało spore ognisko, przy którym zmieścić się mógł każdy w sporym kręgu. Nie rozpalono go jeszcze, jako że słońce, chociaż słabo, to cały czas oświetlało teren.

- To twój namiot - powiedział jakiś mężczyzna z którym wcześniej nie rozmawiała, wskazując na jeden z najmniejszych ułożonych lecz ciekawie przytulnych budowli usadowionych kilka metrów od ogniska.
_________________
 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-02-28, 22:05   Jak najdalej - Raven

Cóż... zapowiadało się ciekawie. Raven w zasadzie nigdy nie gotowała. Owszem,wygotowywała ludzkie zwłoki tak,aby mięso odlazło od kości i mogła studiować budowę szkieletu. Domyślała się jednak, że nie o to do końca chodzi w robieniu zupy.

Całe szczęście Samantha zauważyła jej bezradność. Nauczyła ją, jak gotuje się rosół, wyjaśniła, kiedy mięso jest dobre, ogólnie sama ugotowała wywar. Wyszła z tego cienka, wodnista polewka, która do zupy miała się podobnie, jak kamień do góry. Wszystko to robiła z uśmiechem i szczerą życzliwością. Młoda lekarka zaczęła rozumieć, co to znaczy uśmiech.

Siadła przy ognisku, tak jak reszta podróżników. Podzielili się posiłkiem, każdy dostał po misce cienkiego rosołu i kawałku chleba. Mężczyźni dostali dwukrotną rację. Dziewczyna jako jedyna siedziała w kręgu mając plecak na wyciągnięcie ręki.

Pomimo przyjaznej atmosfery zachowywała czujność. Coś w tym miejscu ją niepokoiło. Nie wiedziała do końca, czy to zwidy, czy może jawa, ale miała wrażenie, że na granicy kręgu światła coś się porusza. Potrząsnęła rękawami- ciężar pochew ze skalpelami dodał jej otuchy.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
zkajo 
Administrator
Pan i Władca


Wiek: 30
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1245
Wysłany: 2013-03-01, 20:17   

Dwoje mężczyzn wyznaczonych przez Connachta po posiłku stanęło na warcie. Mieli się oni z nim zmienić za trzy godziny, by mogli odpocząć po długim dniu marszu. Dziewczyna jadła, i nie mogła narzekać na kiepskie potrawy - jedzenie nie było złe. Powiedziałaby nawet, że smakowało jej to co jadła. Zające były dobrze ugotowane, a ziemniaki czekały na wrzucenie do węgla. Wystarczyło dla wszystkich, i chociaż nikt nie najadł się do syta, nie można było powiedzieć że nie było co włożyć do ust.

Dziewczyna ciągle myślała o swoim kruku. Nie słyszała nic, i nigdzie go nie widziała już od kilku godzin. Nie podobało jej się to. Na wozie nic, przy namiocie nic, w powietrzu nic, a wolnostojące drzewa były za daleko by się im przyjrzeć, szczególnie po ciemku. Z minuty na minutę stawało się coraz zimniej, chociaż dziewczyna siedziała tuż obok ogniska. Chmury zapowiadały deszcz który mógł nawiedzić grupę w nocy, lecz nikt się tym zbytnio nie przejmował. Po prostu kolejne utrudnienie w wędrówce dalej.

Ludzie byli złamani. Większość nie dawała po sobie poznać, lecz tak naprawdę każdy zastanawiał się jak wyglądać będzie życie po drugiej stronie gór. Wszyscy wiedzieli że jest tam pustynia, lecz nikt tak naprawdę nie wiedział co to oznacza. Piasek wszędzie? Jak mógłby być wszędzie. Wszystko co znali to trawy, pola, łąki i inne zielone tereny. Od czasu do czasu piasek przy rzekach, lecz czy tak mogła wyglądać pustynia? Czy ten piasek mógł być wszędzie? Większość tak naprawdę nie chciała się dowiedzieć.

Większość grupy ułożyła się do snu. Chłopak pożegnał się z dziewczyną po czym poszedł do swojego namiotu. Samantha także udała się do snu, by móc wstać skoro-świt. W tej chwili przy ognisku siedziała tylko garstka z grupy; dwie osoby, oraz Raven. Rozejrzała się, światło ogniska obijało się o wóz. Zauważyła tam Kruka - wrócił. Miała przynajmniej nadzieję że to był on. Przyglądała się mu, jakby w transie. W jednej chwili, z tego pół-snu wyrwał ją głos kobiety kierujący się w jej stronę. Był on ciepły, aczkolwiek w tym samym czasie dziwnie obojętny:

- Dziecko, popatrz tam - powiedziała wskazując oczami przed siebie. Raven spojrzała w miejsce wskazane przez starszą kobietę, której włosy już siwiały, wskazując na jej wiek. Zobaczyła postać poruszającą się środkiem pola, błądzącą w niezdecydowanym kierunku. Było ciemno, aczkolwiek sylwetka była dziwnie widoczna. Była szarego koloru, wielkości przeciętnego człowieka. Poruszała się w bardzo nienaturalny sposób, krzywy. Jakby została połamana w wielu miejscach, a jednak ciągle mogła chodzić. Dziewczyna przestraszyła się, nigdy nie widziała czegoś podobnego. Czy to bestia? Nie była pewna, lecz kobieta nie wydawała się być przejęta - Wiesz co to? - zapytała, kiedy Raven nie odpowiedziała mówiła dalej - To Grabia. Mówią że pojawia się przed czyjąś śmiercią, by upewnić się że dusza osoby trafi do czarnego boga - rzekła, wpatrując się w dziwną figurę przechodzącą się środkiem pola.
_________________
 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-03-01, 23:17   Jak Najdalej - Raven

Grabia... Czytała o niej. Jeden z najbardziej znanych omenów śmierci w tej części świata.
Dziwne, ilustracje w książce pokazywały ją jako piękną kobietę, która drapieżnie się uśmiecha do naznaczonego. Ta tutaj była ledwo karykaturą książkowej wizji. Poruszająca się bardziej nieudolnie niż najbardziej okaleczone zombie nie robiła takiego wrażenia.

Z jakiegoś powodu jednak ta kaleka budziła niepokój większy niż ten towarzyszący Raven dotąd. Nie wiedziała czemu, ale była pewna, że to właśnie ta istota sprowadziła ten nienaturalny ziąb. Jakby wysysała energię z otoczenia, żywiła się nią. W sumie... to by wyjaśniało to załamanie ludzi. Choć starali się jakoś nawzajem podtrzymać na duchu,to momentalnie tracili każdą iskrę optymizmu...

Uważnie obserwowała Grabię. Choć na pierwszy rzut oka chodziła zupełnie chaotycznie, to widać było w jej ruchach coś podobnego do karykatury dworskiego tańca.

Jak myślisz, po kogo przyszła?
-Zapytała staruszkę.

Wyostrzyła wszystkie zmysły. Intuicja mówiła jej, że cokolwiek jest w pobliżu, jest nastawione wrogo. I się zbliża.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
zkajo 
Administrator
Pan i Władca


Wiek: 30
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1245
Wysłany: 2013-03-02, 15:19   

Kobieta przyglądała się figurze która ciągle wędrowała w sposób bardzo chaotyczny, jakby szukała czegoś w pobliżu miejsca gdzie stała.

- Nie wiem po kogo to coś przyszło, ale wiem że zwiastuję śmierć - rzekła - Nie martw się dziecko, z nami będzie dobrze - powiedziała pewnym siebie głosem, a dziewczyna nie miała pojęcia skąd wziął się ten optymizm. Kobieta udała się pod swój namiot, do męża i dziecka, żegnając się z Raven.

Dziewczyna obserwowała dziwną postać jeszcze przez parę minut. Kiedy większość już spała, a mężczyźni byli na warcie, kruk podleciał do dziewczyny i wyszeptał:

- Obserwowałem tę Grabię. Niedaleko niej leżą jakieś ciała, są tam już chyba od tygodnia - powiedział obojętnie.
_________________
 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-03-02, 20:23   Jak Najdalej - Raven

Choć teraz pojawiła się jeszcze opcja z możliwym nawiedzeniem miejsca poprzedniego omenu, to dziewczyna nie poczuła się uspokojona.
Morowa dziewica. Bolesna pani. Grabia. Legendy ludów Akili pióra mistrza Morteriusa wspominały o wielu kobiecych postaciach, które sprowadzały śmierć na ludzi. Grabia była po prostu typową dla tego obszaru wersją legendy.


Teraz wspomniana tańczyła odwrócona plecami do obozu. Raven miała nadzieję, że tak pozostanie. Zbyt wiele z podań mówiło, że naznaczonym staje się poprzez spojrzenie tej istocie w oczy.

To mogła być zwykła kobieta. Owszem, to było możliwe. Niesamowicie wychudzona, okaleczona, niemożliwie wręcz pozrastana obłąkana kobieta. Mogło tak być. Wydawało się to jednak mało prawdopodobne.

Zaczynała żałować, że z domu nie wzięła jakiegokolwiek lepszego środka obronnego. Nożyk i dwa skalpele. Mogła wziąć ten piękny grimuar oprawiony w ludzką skórę. Albo chociaż miecz pradziadka. To nie, musiała wziąć skalpele.

Jej myśli zaprzątnęła także ta kobieta. Co sprawiało, że jako jedyna z podróżników zachowywała optymizm? To pogodzenie z uciekającym życiem, czy coś więcej? To było dziwne.
Postanowiła to sprawdzić u źródła i poszła do jej namiotu, aby zapytać o przyczyny dobrego samopoczucia, jednak nadal nie zapomniała na siebie uważać.

Jakakolwiek zaraza by nie czyhała na nią w krzakach, lekarz nie da się zaskoczyć. Kurwa.
 
 
 
zkajo 
Administrator
Pan i Władca


Wiek: 30
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1245
Wysłany: 2013-03-03, 22:22   

Kiedy już dziewczyna miała iść do namiotu kobiety, kruk odezwał się:

- Już raz o mało co nie wzięli cię za wiedźmę - przypomniał jej o sytuacji z okiem - nie narażaj się dziecko, tylko idź spać, jak każdy tutaj - rzekł, po czym nie czekając na odpowiedź, odleciał na najbliższe drzewo.

Dziewczyna zastanawiała się nad jego słowami. Spojrzała w miejsce gdzie widziała Grabię - nie było go tam. Prawdopodobnie znalazł to czego szukał, po czym odszedł z powrotem skąd przyszedł; gdziekolwiek było to miejsce. Zdecydowanie jednak musiało być zimne i puste, by chować tak przerażające i ohydne istoty.

Do Grabiego/Grabii można odnosić się w każdej formie. Nikt nie wie czy ma ono płeć. Jedni uważają że tak, inni że nie.
_________________
 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-03-03, 23:02   Jak najdalej - Raven

Dziewczyna zastanowiła się nad słowami opiekuna. Fakt, nie było sensu się bardziej narażać. Ludzie tutaj i tak byli wystraszeni, a sama wiedziała, jakie myśli mogą się pojawić w przerażonym umyśle.

Lodowaty uścisk jakby zelżał. Może to sprawa ogniska, do którego dołożona została nowa porcja chrustu. Tak, to pewnie to.

Czemu jednak nadal była niespokojna? To stworzenie nie dawało jej pozbierać myśli. Nadal miała wrażenie, że choć ta istota wyglądała niesamowicie nieporadnie, to cały obóz miał szczęście, że się nim nie zainteresowała.

Wróciła do swojego namiotu. Spała bardzo płytkim, niespokojnym snem. Cały czas nawiedzała ją wizja tego czegoś, co chodziło po polu. Za każdym razem, kiedy śniła tej nocy, jej oczom ukazywała się ta okaleczona postać. Kiedy zaś miała się już odwrócić do Raven, sen się kończył, a dziewczyna zlana potem budziła się w swoim namiocie.

Strach. Czuła najzwyczajniejszy strach.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
zkajo 
Administrator
Pan i Władca


Wiek: 30
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1245
Wysłany: 2013-03-04, 09:16   

Obudziła się, naokoło było jeszcze ciemno. Ognisko paliło się nieopodal, oświetlając wszystko dookoła. Kiedy podniosła się z prostego łoża którym były stare skóry, zamarła z przerażenia. Tuż naprzeciwko niej siedział Grabia. Był szary, jego ciało podziurawione a z dziur tych kipiał gęsty, czarny płyn. Jego oczy całe białe, jednak przeszywające. Ciało natomiast wykrzywione, jakby połamane w wielu miejscach. Palce miał dziwnie wydłużone, bardzo krzywe. Jego usta zamknięte, a wargi czarne jak noc. Dłoń istoty powoli wędrowała ku dziewczynie.
_________________
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 14