No cóż, Endrigus mógł tylko kontynuować poszukiwania ziół. Bardziej szperał po obszarach bardziej zielonych w górach. Przy okazji po drodze znalazł jabłoń i wyrwał z drzewka jabłko i zjadł na śniadanie. Jak widział jakieś górskie źródełko to szczegółowo przeszukiwał okolicę źródełka, w końcu roślinki lubią rosnąć blisko wody.
Endrigus, sugerując się notkami z zwojów (w końcu umiał czytać!) znalazł sporo krwawnika. Przeszedł potem do szukania bardziej egzotycznych okazów. Po jakichś trzech godzinach szukania mógł zerwać kilkanaście liści paskudztwa którego nie był w stanie nazwać, dość podobnego do tego wwijanego w swoje opatrunki. Następnie przeszedł do szukania innych ziół. Zerwał też trochę innego ziela, jak arnika czy nagietek.
W pewnej chwili przystanął i kucnął. W oddali obserwował grupę dwóch, uzbrojonych grongów. Pewnie jakiś patrol przed wioską, czy co. Schował się za pobliskim drzewem. Był co prawda już doświadczonym wojownikiem, ale mimo to serce zaczęło bić mu szybciej.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Endrigus walczył z pojedyńczymi przedstawicielami grongów. Rzadko dawał się w bójki z dwoma naraz, nawet z tarczą to dość kłopotliwy przeciwnik. Był dość daleko by grongi nie były w stanie go usłyszeć, więc jedynie co zrobił to postanowił oddalić się od grongów w dyskretny sposób, i powrócić do portu, ewentualnie patrząc czy nie przeoczył po drodze jakiegoś zioła. W sumie zioła powinno być wystarczająco, więc uznał że lepiej przynieść to co teraz znalazł niż ryzykować śmiercią.
Endrigus zaczął wracać do Portu. Zaszedłby tam na ciemną noc. Nie mniej jednak ruszył drogą. Robił to ostrożnie i długo się zastanawiał zanim postawił krok. Po jakimś czasie doszedł do tego że coś go śledzi. Jakaś postać, czy postacie, przemykały w krzakach.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Endrigus postanowił iść dalej jednak, zachował szczególną ostrożnośc, by być gotowy do kontrataku uderzeniem miecza od prawej, jeśli to coś w krzakach zaatakuje.
A jak tylko to coś go śledziło, to niech śledzi, Endrigus ma gdzieś sprawy religijne czy polityczne, więc nie miał niczego do ukrywania.
W pewnym momencie z krzaków wyleciała strzała i wbiła się w ziemię tuż przed stopą Endrigusa. Najemnik mógłby ruszyć stopę do przodu maksymalnie o centymetr by nie dotknął wbitej strzały - pod zupełnie małym kątem. Wydało mu się to strzałem jednym na milion...
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Kolejni psychopaci którzy dla zabawy chcą zabić najemnika który nie wpadł w żaden konflikt Zdenerwował się endrigus.
- Wyłazić i mówić czemu się do mnie przyczepiliście?.
Jeśli napastnicy nic nie odpowiedzą tylko nadal będą zasypywać strzałami to najemnik postanowił poprostu uciekać ile sił w nogach. Jeśli jednak okaże się ze to nie jest rozszalała horda łuczników tylko maksymalnie 1-3 to postanowił zaszarżować w stronę napastników i dobrym cięciem miecza zranić jednego z nich.
Znowu coś w krzakach poruszyło się na prawo od niego. Śledzących go było przynajmniej dwóch, jednak nie był w stanie wypatrzyć, dobrze zlewali się z otaczającą ich roślinnością. W końcu ruch ustał. Żadna następna strzała nie została wystrzelona w stronę najemnika.
W krzakach Endrigus dojrzał parę oczu. Wydawałoby się że ludzie, jednak białka miały jasnoszary kolor. A może żółty? Dystans był spory a półcienie rzucane przez liście zaburzały mu obraz.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Endrigus starał się powoli wycofywać będąc nadal gotów do obrony, jednak nadal próbując się porozumieć z istotami w krzakach. Bez tarczy to mniej miał tej woli walki więc raczej wolał się wycofać
- Ja nie chcę z wami walczyć. Chcę tylko świętego spokoju. Nie jestem tu w niczyim interesie. Jednak będę się bronił zażarcie jeśli będę zmuszony. Ja mam własne sprawy, wy macie własne sprawy, nie wchodźmy se w drogę
Endrigus nadal starał się uświadomić potencjalnych napastników, że nie zamierza im szkodzić w interesach, by ci dali mu w spokoju dostać sie do portu.
Z krzaków wynurzył się, powoli, grot strzały, ustawiony mniej więcej na poziomie klatki piersiowej Endrigusa. Nieco dalej wynurzył się kawałek łuku i czyjeś palce na tymże - koloru mieszaniny zielonego i brązowego. Nieco dalej wynurzyło się równie podobnie, jednak tym razem w konkretnie poszarpane wzory przedramię. Nieco dalej wynurzyła się twarz, także umalowana w nic nie przypominające nieregularne schematy - a może to naturalny kolor stworzenia? dobrze zlewające się z otoczeniem górskiego lasu. Po chwili dopiero, gdy Endrigus spuścił wzrok z wycelowanego weń grotu, stwierdził że to twarz kobiety.
Po chwili już cała opuściła zarośla. Była smukła i niewysoka, a dobrze dopasowana, wykonana z jakiejś tkaniny koszula bez rękawów opinała jej ciało. Miała podobne kolory jak malunki, dzięki czemu trudno było odróżnić ją od reszty ciała patrząc się tylko przelotnie. Wpatrując się dokładnie zauważał niewielkie płaty ciała na które nie była nałożona farba - miały taki kolor jak skóra człowieka, co Endrigusa doprowadziło do wniosku że to rzeczywiście farba. Przyjęła wyprostowaną, perfekcyjną postawę strzelecką.
Oprócz kończyn miała na sobie maskujący, dobrze dopasowany i ujawniający jej kobiece kształty ubiór, włącznie z spodniami o długich nogawkach, choć była bosa. Najemnik chwilę wpatrywał się w jej kształty, by w końcu skupić się na jej twarzy. Mógłby ją pomylić z półelfką. Jej krótkie proste włosy, nieregularnie przycięte, były jakby wysmarowane tłuszczem i zaczesane do tyłu, nie spływając ani nawet nie kręcąc się.
Wzrok miała czujny i spięty. Jej ręka, trzymająca napiętą cięciwę lekko drżała. Strzała wciąż wycelowana była wprost w Endrigusa.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Hmm, to kobieta. A ja nie lubię rzucać się z mieczem na kobiety. Bardziej wole z nimi przyjemnie spędzać czas pomyślał najemnik.
Schował broń, złagodził swój wzrok. W razie czego dzięki dobrym ułożeniu miecza mógł bez problemu podczas dobywania broni zadać cios. Jednak nie trzymał dłoni przy broni.
- Powiedz mi, kim jesteś. Jeśli chcesz mogę odpowiedzieć też na twoje pytania, jeśli będę znał odpowiedź na pytania które mi zadasz odpowiedział spokojnym, w miarę budzącym zaufanie głosem Endrigus.
Hmm, chyba chce żelaza, mam nadzieję że parę monet ją uspokoi, na serio nie chcę za bardzo się rzucać.
Endrigus wkłada rękę do sakiewki wyciąga 10 sztuk żelaza. Kładzie monety na ziemię.
Niestety tylko tyle mam. Ja teraz mam ważne zadanie, muszę dostarczyć zioła lecznicze do szpitala w porcie. Mam nadzieję ze mnie zrozumiesz. odpowiedział najemnik
Chyba nadal się boi, może jak położę miecz to się uspokoi, jednak jeśli by próbowała zwędzić to będzie to doskonała okazja by ją złapać za rękę by nie mogła strzelić łukiem, albo nie jeszcze lepszy pomysł mam, ryzykowny, ale może się udać
Endrigus pomyślał ze ona może chce by miecz położyć na ziemi, bo jeszcze do niegozaufania nie ma. Endrigus wyciągnął miecz, położył na ziemi, jednak się od niego nie odsuwał. Jeśli kobieta by planowała przywłaszczyć miecz to Endrigus stara się ją chwycić za ręke po czym pociągnąć do siebie by mógł szybko ją objąć w lekkim uścisku (Żeby to bardziej przypominało ciepłe przytulenie), i mówi do kobiety spokojnym głosem.
nie bój się nie zrobię ci krzywdy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach