Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Faust272
2013-06-19, 18:28
Lowcakur
Autor Wiadomość
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-01-12, 18:28   Lowcakur

Gracz: Lowcakur

Imię: Albrecht von Hackfleish
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
Wiek: 26
Nierozdane punkty doświadczenia: 1215
Stan: Wykształcenie (patrz Cechy), MARTWY

Wygląd:Albrecht był średniego wzrostu mężczyzną. Nie posiadał wielkich mięśni, ale rysowały się one bardzo dokładnie pod oliwkową skórą. Jego palce były arystokratycznie długie, a dłonie wąskie. Twarz była przyjemna, lecz nie szczególnie piękna. Długi, wąski nos, delikatne brwi, wyraźnie zarysowany podbródek i kości policzkowe, średniej wielkości uszy, oraz ciemne(ale nie czarne) krótko ścięte włosy. Jedyne co rzucało się w oczy(poza bijącym z twarzy szlachetnym pochodzeniem) to były duże oczy, o nietypowym jasnozielonym kolorze, tak jasnym iż przy niektórych rodzajach światła kolor ten wpadał w żółć.

Umiejętności:

    Walka wręcz (dwuręczny topór) - Adept
    Dyplomacja - Zaawansowany
    Walka wręcz (kusza) - Adept
    Felczerstwo - Uczeń


Cechy:

    Determinacja
    Chłonny umysł
    Wytrwały
    Wykształcenie - Nauka nie idzie w las. Postać powinna poznać więcej szczegółów z otoczenia, samodzielnie dojść do jakiś wniosków, łatwiej identyfikować nieznane rzeczy czy nawet lepiej jej idzie rozwiązywanie quizów, no MG musi w tym jej pomóc oczywiście


Atuty:


    Postać:
      - Schmeider(nazwa własna broni, nie jej imię) - dwuręczny topór o szerokim ostrzu(do zadawania cięć) z jednej strony, a z drugiej posiadający długi bolec służący do pchnięć i przebijania ciężkiego pancerza. Drzewce ma długość 120cm, jest całkowicie prosty.

      - Stalowy hełm garnczkowy o dość fantazyjnym kształcie, czepiec kolczy sięgający piersi, płaskie, żelazne naramienniki z wymalowanym rodowym herbem, kolczuga o gęstym splocie, nabijana stalowymi ćwiekami taszka(osłona przyrodzenia) stalowe, krótkie karwasze, spodnie kolcze, nagolennice wykonane z bardzo sztywnej, woskowanej skóry, obite kolczugą skórzane łapcie

      - Mizerykodia w wykonanej z hebanu jednolitej pochwie

      - 18 sztuk złota w sakiewce

      - Ubranie: (Okrywający kolczugę czerwony lniany tabard, z wyhaftowanym herbem rodu von Hackfleish na piersiach z wyszytymi dystynkcjami kapitańskimi, szeroki skórzany pas zapinany na cztery klamry, grube rękawic z cielęcej skóry, białe, grube lniane rajtuzy pod pancerzem, lekka pikowana kurta zakładana pod kolczugę.)


    Postać mniej wiecej jak na obrazku - tutaj
    Ekwipunek:

      - Wojskowa torba
      - Dokumenty(potwierdzające szlachectwo i legalność urodzenia, referencje z akademi wojskowej) umiejscowione w drewnianym pudełku, obitym od środka czarnym suknem
      - Zestaw do konserwacji ekwipunku(niedźwiedzie sadło w drewnianym puzderku, osełka do ostrzenia schmeidera, szmatka, szpulka grubych nici, igła do cerowania, papier ścierny, łaty z grubego lnu, olej konserwujący, impregnat)
      - Zestaw piśmienniczy(5 kartek papieru, kałamarze z atramentem: czarnym, granatowym i czerownym, trzy dobrze naostrzone pióra, blaszana podkładka, ołówek, kreda)
      - Zestaw pierwszej pomocy(litrowa butelka a w niej 0,2 l jodyny, opaski uciskowe, sole trzeźwiące, piła do amputacji, skalpel)
      - Zestaw podróżny(garść suchej jak wiór hubki, krzesiwo, stalowa menażka, blaszane naczynia i sztućce, namiot, śpiwór)
      - Zestaw żywnościowy (garniec masła, bochny chleba, suchary,suszone warzywa i owoce, orzechy, solone mięso, 5 litrów wody mineralnej)
      - lampa oliwna z osłoną
      - 30 metrowa lina jedwabna
      - łom
      - 1 butelki halunówki
      - gwizdek sygnałowy
      - luneta
      - zestaw worków, sakw i sakiewek
      - glejt ambasadorski z podpisem i pieczęcią regenta Kopalni
      - dokument potwierdzający wasalstwo wobec Cesarzowej nadany przez Cesarzową Ninę
      - sowa w klatce (tresowana, wraz z materiałami do sporządzenia i wysalania listu; sowa spełnia rola gołębia pocztowego; jest kontaktem z regentem z Kopalni)
      - kusza
      - 19 bełtów
      - 70 sztabek żelaza (w sakwie)
      - 2 sztuki żelaza (w sakwie)
      - umowa z kupcem z Rynku Portu o uszycie ubrań i płaszcza
    _________________
    Avenker: budze nimfę
    Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
    Avenker: co to znaczy udaje?
    Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
    Avenker: a to szmata
    Avenker: wale ją drągiem
    Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
    Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
    Avenker: wale ją drągiem
    Vanilla: Nimfa teleportuje się.
    Avenker: a to szmata




    Ostatnio zmieniony przez Vanilla 2013-06-11, 01:40, w całości zmieniany 43 razy  
     
     
     
    REKLAMA 
    Namiestnik

    Dołączył: 11 Kwi 2008
    Posty: 2598
    Wysłany: 2013-01-12, 18:33   

    _________________

    Ostatnio zmieniony przez Vanilla 2013-06-11, 01:40, w całości zmieniany 43 razy  
     
     
     
    Faust272 
    Namiestnik


    Wiek: 34
    Dołączył: 11 Kwi 2008
    Posty: 2598
    Skąd: Słupsk
    Wysłany: 2013-01-12, 18:33   

    Historia postaci:


      Dzieciństwo

      Albrecht był pierworodnym synem Albrechta, który był pierworodnym synem Albrechta. W rodzinie von Hackfleish tradycja nakazuje, aby pierworodny syn nosił takie same miano jak jego ojciec(z córkami było inaczej, po prostu zamieniano końcówkę męskiego imienia i zamiast niej wstawiając -a, np. Hefnyr - Hefna, Olgierd - Olga itp, ale nie stanowi to integralnej części opowieści więc pozwolę sobie pominąć rodzinne tradycje, o ile nie będą mieć one wpływu na losy Albrechta). Od małego brzdąca okazywał on niesamowitą sympatię do instytucji armii jako takiej. Uwielbiał nasadzać wojskowe buciory tatusia na swoje malutkie, tłuste nóżki, obwiązywać się ciężkim pasem czy prowadzić musztrę swoim zabawkom. Jednak nawet najwaleczniejszy wojownik miewał chwilę słabości, takich jak zmęczenie wielogodzinną zabawą, chęć przekąszenia czegoś smacznego czy po prostu potrzebę poprzylepiania sie do kogoś. W tym przypadku jego nogi zawsze zanosiły go do pokoju jego matki, Juli(matka miała osobny pokój, właściwie to każdy miał swój osobny pokój, a Albrecht(ojciec) miał ich nawet trzy. W końcu mieszkali w rodowym zamku, dość sporej kamiennej rezydencji, która mimo wtedy panującej mody nic nie straciła ze swojego obronnego charakteru), a ona nie odmawiała Albrechtowi(synowi) żadnej przyjemności, zawsze miała dla niego w zanadrzu nową zabawkę czy smakołyk. Z ojcem Albrecht(syn, nie dziadek. Dziadek Albrecht dwa lata przed urodzeniem Albrechta syna założył się ze swoim szwagrem, Hubertusem, iż skoczy z zamkowej wieży do jeziora, znajdującego się u podnóża zamkowych murów. Cała rodzina rzewnie go opłakała, a na stypę przyjechał nawet Lazarus, ambasador Cesarstwa.) nie miał dobrego kontaktu, gdyż wojny trafiały się w tych czasach dość często, a związany powinnością lenną Albrecht musiał stawiać się wraz z wojskiem na każde wezwanie Cesarza. I tak lata mijały, aż Albrecht co nieco podrósł i stał się


    Młodzieńcem


    Podczas gdy młody Albrecht świętował 13 urodziny, jego ojciec właśnie wracał z kolejnej wyprawy wojennej wymierzonej przeciw orkom. Niby nic szczególnego, w końcu z wypraw wracał regularnie co rok, lecz ten powrót okazał się pozbawiony rutyny. Dzień drogi od rodowego zamku Hackfleish, ojciec napotkał ciężko rannego i pozbawionego przytomności podróżnego. Jako dość dobry człowiek, zabrał podróżnego na wóz i szybkim tempem pojechał w stronę zamku. Tam, po przywitaniu się z synem i żoną, postanowił porozmawiać z nieoczekiwanym gościem, który już powoli wracał do zdrowia i mógł bezproblemowo rozmawiać. Wdzięczny człowiek przedstawił się jako Kwintus Herbergus, rektor Uniwersytetu Akilańskiego. Usłyszawszy, iż jego wybawca ma syna, postanowił w ramach długu przyjąć go pod swoją pieczę i wykształcić na zawodowego oficera. Nie mogąc stracić takiej okazji, ojciec przygotował syna do drogi i gdy tylko Kwintus wyzdrowiał, posłał z nim Albrechta do miasta Akili. Wyruszyli wraz z niewielką eskortą. Albrecht czuł się dość nieprzyjemnie bez matczynej opieki, lecz geny i słowa ojca po paru dniach wzięły w nim górę, przestał się zamartwiać i zaczął czerpać przyjemność płynącą z wędrówki poprzez wówczas jeszcze niezdewastowane ziemie Cesarstwa. Kwintus opowiadał mu wiele o mieście, o tym jak trzeba się zachowywać wobec rektorów, opisywał mu wszystkie co ciekawsze miejsca, bawił anegdotami. Ot, po krótkim czasie bardzo się polubili, Albrecht traktował Kwintusa prawie jak dziadka. Po trwającej miesiąc podróży orszak dotarł do Akili.
    Chlopak był zachwycony. Nigdy nie widział takiego wielkiego miasta, na dodatek tak wspaniałego, o którym tyle to legend krążyło po świecie. Jednak, zarówno teraz jak i przez następne 10 lat nie dane było mu nacieszenie się urokami i możliwościami miasta. Oczywiście, legalne nacieszenie...

    Albrecht rozpoczął naukę na Katedrze Wojskowej i już na początku studiów rektorzy odkryli ogromny talent Albrechta w tej dziedzinie. Miał chłonny umysł, giętki język oraz naturalną zdolność do wydawania rozkazów. Nie stał się pupilkiem belfrów, oj nie. Był pyskaty, dumny, ironiczny i notorycznie łamał wszystkie reguły. Jednak nie on pierwszy, nie ostatni tak się zachowywał. Nauczyciele mieli swoje sposoby zmiękczania tej niewidzialnej kości usztywniającej kark, a zwłaszcza Julius nauczyciel taktyki, słynący z porywczości i ciężkiej ręki. Oprócz wyżej wymienionej taktyki, Albrecht uczył się dyplomacji, podstaw balistyki, psychologii, retoryki, podstaw prawa, podstaw kartografii oraz miał wiele zajęć praktycznych, musztry, manewrów... w międzyczasie stał się

    Dorosłym


    Po dziesięciu latach nauki Albrecht zdał egzaminy z pozytywnym wynikiem, otrzymując oceny pozytywne z każdego przedmiotu. Jako iż wojna z orkowym i demonicznym pomiotem kwitła, szybko dostał przydział do cesarskiej armii, jako dowódca liczącego 80 osób plutonu ciężkiej piechoty. Poza samym zaszczytem wynikającym z dowodzenia oddziałem, zostało mu wręczone porządne uzbrojenie. Po paru dniach polegających na zapoznawaniu się Albrechta z podkomendnymi, LIV pluton pancerny "Dardaniel" został wysłany wraz z III Armią na linię frontu przebiegającej w odległości paru kilometrów od ziem Orków. Nieustające potyczki, zwiady czy walne bitwy zahartowały młodzieńca jeszcze bardziej jak rygorystyczny trening na Uniwersytecie. Zamiast niesamowitej siły, jego mięśnie uzyskały świetną wytrzymałość. Nauczył się także całkiem nieźle korzystać ze swojego dwuręcznego schmeidera, broni jego własnego wynalazku. W międzyczasie awansował na stopień kapitana(jego stateczność i lotny umysł wpadły w oko jednemu generałowi) i objął dowodzenie nad całym XV batalionem "Faduk". Jednak jego karierę powstrzymała niespodziewana wojna bogów. Orkowie i ich niecni sprzymierzeńcy rozpoczęli nieustający marsz zwycięstwa, kierujący się w stronę ziem Cesarstwa. Linia frontu nad ziemiami Orków upadla, a III Armia popadła w rozproszenie. Początkowo zorganizowany odwrót powoli przeradzał się w dramatyczną ucieczkę. Albrecht wraz ze swym batalonem w tym czasie stacjonował na południu frontu, więc dość szybko udało mu się rozpocząć odwrót. Jednakże, niespodziewanie na drodze do Akili wyrósł mur nieumarłych. Batalion mogła uratować tylko szybka decyzja, gdyż żywych trupów było co najmniej dziesięć razy więcej jak wojowników cesarstwa. Albrecht szybko wydał rozkaz do szturmu na najsłabiej wyglądające miejsce w żywo-martwym murze wrogiej armii. Do tej pory zastanawia się, jakim cudem ta akcja mu się udała. Może nekromanci i orkowie nie spodziewali się tak zaciętej walki ze strony żołnierzy? A może sam Angrogh się do nich uśmiechnął? Tego już najprawdopodobniej na tym świecie się nie dowie. Grunt, iż prawie połowię batalionu udało się przebić dalej. Od tej pory jednak nie było już tak łatwo. Patrole wroga, obozowiska wroga, brak zaopatrzenia, spalone wsie i miejscowości, kompletny chaos. Dodatkowo niedobitków batalionu "Faduk" ścigali nieumarli. Tak uciekając, co jakiś czas wpadając na oddziałki wroga, batalion wykruszał się. Ostatecznie, gdy zostali zagonieni na południowe rubieże Cesarstwa, oddział liczył już tylko 132 żołnierzy z początkowych 800. Nie widząc innego wyjścia, Albrecht musiał rozwiązać batalion i każdemu szukać na własną rękę drogi ratunku. Oddział ostatecznie rozpadł się, a Albrecht został jedynie z 7 żołnierzami, którzy nie mieli co ze sobą zrobić i nie chcieli zostawić oficera samemu sobie. Albrecht wraz ze swoją "gwardią" postanowił udać się na pustynie, gdzie, jak myślał, powinien znaleźć cesarski garnizon i tam zdać raport o klęsce. Jednak gdy byli już na górskich przełęczach, oślepiło ich niesamowite światło, huk piekielny. Gdy już jako tako widzieli na oczy, stwierdzili, iż woleliby nie odzyskać wzroku. Z Cesarstwa, niegdyś pięknego i zielonego, została splugawiona ziemia, gdzienigdzie pokryta magicznymi płomieniami. Albrecht zasmucił się, domyślił się iż to musiało stać się z całym Cesarstwem, w tym z jego rodziną. Uronił łzę, najprawdopodobniej ostatnią w swoim życiu, zacisnął pięści, obrócił się na pięcie i pokierował w stronę widniejącej w oddali mieściny, która zwała się Bolgorią...

    Wygląd:Albrecht był średniego wzrostu mężczyzną. Nie posiadał wielkich mięśni, ale rysowały się one bardzo dokładnie pod oliwkową skórą. Jego palce były arystokratycznie długie, a dłonie wąskie. Twarz była przyjemna, lecz nie szczególnie piękna. Długi, wąski nos, delikatne brwi, wyraźnie zarysowany podbródek i kości policzkowe, średniej wielkości uszy, oraz ciemne(ale nie czarne) krótko ścięte włosy. Jedyne co rzucało się w oczy(poza bijącym z twarzy szlachetnym pochodzeniem) to były duże oczy, o nietypowym jasnozielonym kolorze, tak jasnym iż przy niektórych rodzajach światła kolor ten wpadał w żółć.
    _________________
    Avenker: budze nimfę
    Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
    Avenker: co to znaczy udaje?
    Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
    Avenker: a to szmata
    Avenker: wale ją drągiem
    Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
    Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
    Avenker: wale ją drągiem
    Vanilla: Nimfa teleportuje się.
    Avenker: a to szmata




     
     
     
    Lowcakur 
    von Hackfleish



    Dane w grze
    Rasa: Człowiek
    Miano: Sindri Myr
    Pełna KP

     
    Wiek: 29
    Dołączył: 06 Sty 2013
    Posty: 339
    Skąd: Rumia
    Wysłany: 2013-05-31, 23:35   

    Chciałbym wydać 300xp na nową umiejętność, to jest pierwsza pomoc. W końcu całą wyprawę do Mirtu prawie zaopatrywałem, a nawet dokonałem zabiegu chirurgicznego :D

    ZROBIONE

    Dodano:
    Felczerstwo - Uczeń
    za koszt 300 EXP
    _________________
    Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
    Ostatnio zmieniony przez Faust272 2013-06-05, 09:01, w całości zmieniany 1 raz  
     
     
     
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Nie możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

    | | Darmowe fora | Reklama


    Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
    Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
    © 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
    Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 17