Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Karczma
Autor Wiadomość
MrocznyKefir 
(Bez)Błędny Rycerz



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Baldwin syn Rhaegara
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 05 Lut 2013
Posty: 414
Skąd: Płock
Wysłany: 2013-05-09, 18:30   

Po rozbryzganiu najemników Baldwin szybko przeszukał ich i wziął wszystkie ich dostępne środki płatności.
Patrzył jak Albrecht stał na stole i pełen emocji wypowiedział swą przemowę. Tak prostą w słowach a tak głęboką emocjonalnie. Uśmiechnął się. Przypomniał mu się ten rewolucjonista z ksiąg, zwany Włodzierejem.... A może Włodzimierzem?

- Przybyli do naszego miasta! Daliśmy im nasze jedzenie! Nasze napitki - grzmiał po Albrechcie Baldwin - Zaoferowaliśmy im schronienie. A ONI CO? Okradają nas! Niepokoją nasze domy! Zatruwają studnie! Sam! Sam wczoraj znalazłem zmarłego noworodka! ZATRUTEGO! Musimy ich wypędzić! Jam jest Baldwin, rycerz Regenta!
_________________
Carpe Diem przyjaciele!
 
 
 
REKLAMA 
Banish your fear


Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Baldwin syn Rhaegara
Pełna KP

 
Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-05-09, 20:21   

 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-05-09, 20:21   

URAAAA!!!!

Baldwin po prostu przesadził. Tak nakręcił obecnych, że kilku z nich z żądzą mordu w oczach, z dobytą bronią po prostu wybiegło z karczmy, w celach zapewne jasnych i czytelnych.

-Niedobrze - pomyślał Albrecht - zdążą tylko zaalarmować wroga o ich intencjach..

Reszta zainteresowanych, około ośmiu uzbrojonych w żelazo mężczyzn, wpatrywała się w niego jak w obrazek. Pozostali, niezainteresowani, w tym Raven wraz z towarzyszem i zakapturzona postać przy ladzie, obserwowali sytuację.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-05-09, 20:46   

Panie i panowie: oto jak działa dobór naturalny! Co głupsza i pijana część bywalców właśnie biegnie dać się porozdzielać na części pierwsze!
Aż czuć było jak średnia inteligencji obecnych w karczmie podskoczyła ze dwa razy. A może to tylko zniknął opar alkoholu?
Co tu ukrywać, polubiła sarkazm.

Dopiero kiedy karczma nieco opustoszała zauważyła człowieka w szacie, który stał przy ladzie. Twarz w tłumie, niczym nie wyróżniający się osobnik. Co tu robił?

I ten "kapitan". Co do cholery się dzieje w tym mieście, jeśli wysoki ranga oficer straży atakuje bez ostrzeżenia spokojnego człowieka i podjudza innych? zauważyła, że nie tylko ona analizuje słowa Albrechta. Rzekła do towarzysza wyraźnie, ale na tyle cicho, aby tylko on usłyszał.

-Eri, gdybyś choć myślał o uwierzeniu tym bredniom, to dobrze się zastanów. Nie wiesz o co chodzi i nie znasz żadnej ze stron. Poza tym jak widzę, będę potrzebowała chyba pomocnika przy rannych. Część z tych idiotów przeżyje.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
Lowcakur 
von Hackfleish



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Sindri Myr
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 339
Skąd: Rumia
Wysłany: 2013-05-09, 20:49   

- Panowie, wasi towarzysze wybiegli już walczyć z wrogiem. Czas do nich dołączyć! Jednakże, nie zrobimy tego z równym szałem jak oni. Zajmijmy się wpierw okolicą. Wybijmy każdego najemnika z portu w Barakach, a obozem zajmiemy się po wycięciu raka, który toczy nasze miasto! W imię Bolgori, za mną marsz! ZABIĆ ZDRAJCÓW!

<Albrecht uniósł topór nad głowę i akcentując słowa, zeskoczył ze stołu z hukiem. Po czym, zawezwał cały "oddział" i wyszedł z karczmy. Na zewnątrz rzekł do Baldwina i reszty ludzi>

- A teraz, zbadajmy baraki i wytępny strażników! Baldwinie, weź tych 4 mężnych patriotów <Albrecht pokazał dowolych 4 ludzi z oddziału> i szukaj straży na prawo od nas. Ja z pozostałymi mężami pójdę na lewo. Musimy wybić całą hałastrę z Portu! Spotkamy się pod karczmą gdy tylko upewnimy się, iż nie ma tutaj żadnych ludzi. Jakby co, krzyczcie, a przybiegniemy wam z pomocą!

<powiedziawszy to, rycerz wziął resztę ludzi i poszedł z nimi na lewo. Na tej drodze poszukiwal wszelkich Portowców lub odgłosów walki. Gdy tylko takowe usłyszał, ruszał w tym kierunku ze swoją odsieczą>
_________________
Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
 
 
 
MrocznyKefir 
(Bez)Błędny Rycerz



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Baldwin syn Rhaegara
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 05 Lut 2013
Posty: 414
Skąd: Płock
Wysłany: 2013-05-09, 20:53   

- Towarzysze! Musimy wyplenić portowego krwiopijce, który ssie nasz organizm! Kradną plony naszej pracy! My, ludzie pracujący, musimy ich zniszczyć! Za mną! - Baldwin wyjął i chwycił oburącz swój majestatyczny mithrillowy tasak i pobiegł w kierunku prawym, wskazanym przez Albrechta.

Przy okazji ułożył szyk ze swoich ludzi - Baldwin szedł na początku a oni za nim, dwójkami. Szukali w okolicy jakiegokolwiek najemnika z portu, pytając się każdego przechodnia o nich, mówiąc, że trują oni studnię i sam widział martwego noworodka. W dodatku kradną, zabierają plony pracy, wymuszają haracze, wierzą w Beliara a na dodatek okropnie pachną.

Każdego znalezionego portowca oddział od razu atakuje, ograbia jego zwłoki <rannych dobijać, poddających się zmuszać do walki> i leci dalej.

//I napisz co dostałem z tamtych trupów i jak by co to co z następnych.

Z trupów broń której i tak raczej nie weźmiesz, zbroję gorszą od swojej i 10 sztuk żelaza.
_________________
Carpe Diem przyjaciele!
Ostatnio zmieniony przez Vanilla 2013-05-09, 21:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-05-09, 21:03   

Zapraszam tu.

Baldwin + 100 EXP + 10 za Chłonny Umysł = 110 EXP
Bardzo ładnie zagrałeś tą burdę.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Ostatnio zmieniony przez Faust272 2013-05-09, 23:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-05-11, 22:24   

Raven wkroczyła z buta do karczmy. Była porządnie wnerwiona, za nią truchtał nieśmiało Eri. Wykidajło nawet nie próbował jej zatrzymywać- po prostu się bał. Na twarzy pojawił się bowiem ten uśmiech od ucha do ucha- przerażająca maska psychopaty, którą tak często przywdziewała w laboratorium. Nigdy nie była tak zdecydowana. Podeszła do stołu na środku. Prostokąt, dokładnie takich rozmiarów jakich potrzebowała, aby spokojnie położyć rosłego mężczyznę. Spojrzała na karczmarza.

-Nie obchodzi mnie, co pan myśli o moim przybyciu. Za chwilę będę prawdopodobnie tutaj operować setnika Bolgorii. Do tego czasu potrzebuję czystych ręczników i miski z ciepłą wodą. Każda próba sprzeciwu może zostać potraktowana jako odmowa wykonania rozkazu wojskowego- pan oficer ma raczej wysoko postawionych przyjaciół.

To powiedziawszy zgarnęła szerokim łukiem wszystkie sprzęty ze stołu i sprawdziła, czy nie ma na nim odłamków. Zauważyła osłupiałego karczmarza.

-I jeszcze jedno- masz mi pan skombinować nieco tej białej żywicy, której dodajecie do halunówki. Na co czekasz człowieku? RUCHY jeśli ci biznes miły! -potem zwróciła się do Eriego- Tobie... gratuluję. Będziesz w końcu po raz pierwszy w życiu asystował w operacji. Przygotuj umysł jak cię instruowałam.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-05-11, 23:04   

Eri był nieco zakłopotany i wyglądał na.. rozregulowanego. Nie mniej jednak podkasał rękawy i czekał na dalsze polecenia.

Karczmarz po kilku minutach przyniósł ręczniki, miski, czyste ubrania, wyparzone szmaty.. Więcej niż sama Raven mogła chcieć czy wymyśleć.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-05-11, 23:40   

Minęło pięć minut, a strażnicy nadal nie nadeszli. Choć gniew nieco zelżał, to i tak targały nią emocje. Jak, JAK można było zrobić coś takiego tylko dla celów polityki? Owszem, czytała o takich sytuacjach, nawet sporo, ale zobaczyć na własne oczy jak dwóch ludzi rozpętuje rzeź... Nie mogła o tym tak po prostu zapomnieć. Cały czas miała ochotę, aby po prostu wbić skalpel w czaszkę wojownikowi i uciec. Przysięgała jednak pomagać każdemu. I choć ten człowiek odpowiada za śmierć wielu, to mu pomoże. Może kiedyś naprawi swoje czyny?

Karczmarz ją mile zaskoczył. Dostarczył jej znacznie więcej niż się spodziewała i to z własnej inicjatywy. Spojrzała na tego mężczyznę nieco przychylniejszym wzrokiem.

-Potrzebuję jeszcze białej żywicy. Wiem, że wielu się nią odurza, ale w rękach medyka może ona ulżyć w cierpieniu rannemu, albo go uśpić aby nie czuł kiedy jest zszywany. Dlatego proszę o zdobycie towaru. Pan operowany zapłaci za to z radością i to raczej niemało. Gdyby się pytał z jakiego tytułu, niech pan mu powie, że chodzi o honorarium za zabieg. Mogę na pana liczyć?

No i znowu, nie oszukała nikogo. Każdy wolałby zapłacić nawet sporą część oszczędności niż umrzeć i nie móc skorzystać z nich, choćby to były złote góry. Po odpowiedzi karczmarza spojrzała w górę- światło było dokładnie tak ustawione, jak ustawione być powinno. Pozostawało tylko czekać na rannego.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-13, 10:14   

- Nie wiem o czym panienka mówi. Pierwszy raz słyszę coś takiego jak biała żywica. Mam za to coś innego.

Karczmarz wyciągnął flakon z czymś mętnym i oleistym.

- Jest to wywar z halunówki. Po prostu wygotowałem wodę, a zostało mi to. Jak się podgrzeje, że bardziej płynne jest, to jak się to possie w ustach to daje niezłego kopa. Człowiek pada jak rżnięty trupem ale ma takie sny, że się w głowie nie mieści.

- Na pohybel Portowcom, weź za darmo, dobrze ich nasz setnik poharatał.

Raven sprawdziła substancję. Tak, tutaj definitywnie była biała żywica, ale dziwnie. Normalnie jest w fazie stałej, a tutaj jest rozproszona jak olej. Bolgoria najwyraźniej ma własne źródło białej żywicy jej jeszcze nieznane.

Tymczasem Eri dzięki pomocy kilku ludzi przyniósł pacjenta i delikatnie ułożył go na stole. Eri wyglądał na trochę zmieszanego, ale pewnego.

- Mów co mam robić.

Również pojawił się Alistar. Miał w swoich szponach jakieś resztki całkiem sporego ptaka, chyba sowy. Nadleciał i usiadł na jednym z dalszych stołów konsumując posiłek. Sowa była dziwna. Nie występowała tutaj normalnie w tym klimacie (podobnie jak Alistar) i miała coś przyczepione do jednej z nóżek. Wyglądało to na tubkę na wiadomości, coś jak u gołębi pocztowych.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-05-13, 10:58   

-Byłabym idiotką, gdybym pozwoliła ci majstrować przy organach. Może i nauczyłam cię paru rzeczy, ale wiesz niestety zbyt mało, abyś choć wiedział co robię. Twje zadanie jest następujące- kiedy powiem, że masz mi coś podać- podajesz. Kiedy mówię że masz coś zabrać- zabierasz. Kiedy mówię że masz coś wyparzyć- wyparzasz. I tak dalej i tak dalej. Rozumiesz?

Tu zwróciła się do strażników
-Panowie, proszę się odsunąć tak, aby nie zasłaniać światła. Możecie albo dać mi działać, albo mieć pewność, że za kilka godzin wasz setnik będzie potrzebował tylko ładnego kopca. Każdą osobę, która będzie mi próbowała przeszkodzić proszę odstawić tak, aby nie przeszkadzała w operacji. Choćby to był wasz przełożony, paladyn Angrogha czy pustynna bestia. Potrzebuję nieco spokoju.

-Alistar- schowaj tą cholerną sowę z tubką zanim zorientują się, co trzymasz w szponach. Nie słyszałeś nigdy o ptasich pocztach? Przez ciebie możemy jeszcze skończyć jako podejrzani o sabotaż, a tutaj nie liczą się z zapewnieniami obrony. CICHO I DYSKRETNIE! -tym razem przekaz myśli został okraszony niewybredną wizją kruka na rożnie, obok nadzianej na pal Raven.

Rozejrzała się dookoła... tak, to dobre miejsce na operację. Dobre jak na Bolgorię. Mężczyzna był nieprzytomny. To dobrze. Nie chciała jednak, aby miał szansę obudzić się w trakcie operacji. Kazała podgrzać w tygielku nieco otrzymanej od karczmarza substancji. Następnie podała ją do naczyń w zgięciu ręki- podskórnie. Po prostu nacięła skalpelem skórę, nałożyła oleistą substancję i przyklepała kawałkiem ręcznika tak, aby nie spadł. Ilość jakiej użyła była mała- tyle, ile by użyła aby uśpić pacjenta czystym mlekiem makowym. Pewnie będzie musiała go użyć jeszcze raz.

Zablokowała w jednej pozycji głowę wojownika, sprawdziła, czy znieczulenie działa. Następnie rozpoczęła swoisty rytuał. Gasiła po kolei wszystkie emocje i myśli. Koncentrowała się dokładnie na tym, co należało zrobić. Oczy zmieniły się w lupy, a dłonie poddane całkowitej kontroli praktycznie zniwelowały drgania rąk. Teraz nie istniał już żaden świat na zewnątrz, żadna wojna czy zwęglone trupy na palach. Teraz była tylko ona, jakiś chodzący stojak na skalpele i pacjent.

Delikatnie zdjęła bandaż i oczyściła ranę. Użyła mokrej, wyparzonej szmatki oraz szczypczyków. Przyjrzała się ranie i wzięła od Eriego skalpel.
Uśmiech zwiastował u niej jedno- operacja się zaczęła i nawet kolejny Błysk jej nie zdoła przerwać.

Po oczyszczeniu rany zobaczyła samą tkankę, którą tak rozpaczliwie próbowała zaleczyć. Całe szczęście nie widziała żadnych nacięć skalpelem, które by się gały mózgu. Uszkodzone były tylko w jednym miejscu opony mózgowe, a i to nie naruszyło najgłębszej pajęczynówki. Również nie zostały naruszone kluczowe naczynia krwionośne, choć trzeba przyznać- blisko było.

W międzyczasie jakiś cień zasłaniał jej światło. Gdyby zwracała uwagę na otoczenie może dostrzegłaby żołnierza, który przechadzał się w tę i wewtę. Zasłaniając jej momentami światło z lampy. Stojak na szczęście trzymał jakieś źródło światła, chyba olejną lampę.

Dzięki temu widziała nerwy, które zostały naruszone. Tkanka była w części miejsc przecięta, grot strzały nie wbił się czysto, a w jednym punkcie przecież odłamał i poleciał nieco dalej... Ten kawałek wyjęła już jakiś czas temu, jeszcze na miejscu rzezi. Widziała rozdzielone włókna i zaczęła je łączyć. Nie w jej możliwościach leżeć jednak będzie idealne odtworzenie tego, co kiedyś znajdowało się w tym punkcie mózgu. Ten płat odpowiadał za motorykę i emocje. Jej zadaniem było zachować pełną sprawność człowieka. Stuprocentowa rekonstrukcja pamięci niestety nie była w jej kompetencjach.

Łączyła nerwy, od czasu do czasu odsysała krew i spuszczała ją na podstawioną spluwaczkę. Nie bło jej aż tak wiele- we śnie, szczególnie tym narkotycznym, ciało działa znacznie wolniej. Miała znacznie więcej czasu między uderzeniami serca aby móc odnaleźć przecięte tętnice i lepiej przygotować się na kolejną falę szkarłatnego płynu.

Wygrywała tą walkę. kolejne włókna i nerwy trafiały na swoje miejsce. Fragment mózgu był już niemal odtworzony, kiedy wyczuła, że pacjentowi zaczęło się zwiększać ciśnienie i puls. Nieznacznie, ale jednak. Nakazała zagrzać kolejną porcję morfiny i znowu ją wprowadziła do organizmu. W tym samym punkcie, co poprzednio. Setnik spał kamiennym snem aż do końca operacji.

Bo i operacji nie zostało za dużo tkanka mózgu została pozłączana, więc miała tylko za zadanie połączyć z powrotem powłoki ciała. Uważała bardzo, aby nie zaprzepaścić tego, co już naprawiła. Połączyła opony- najpierw tą miękką, której strzępki ułożyła obok siebie i połączyła cieniutką igłą z nawleczoną rozpuszczającą się po trzech dniach w krwi nicią. Musi się zorientować jak ojciec robił te nitki, bo nigdzie poza jego laboratorium nie znano techniki splatania pajęczej przędzy.
Potem nadszedł moment na pajęczynówkę. Krwionośna warstwa mózgu sprawiała poważniejszy problem- musiała zużyć o wiele więcej tych pajęczych nici aby połączyć naczynia. Udało się jednak i pacjent nie będzie miał problemów w postaci zatorów czy skrzepów.
Opona twarda z kolei była igraszką- niespecjalnie ukrwiona, kostnopodobna tkanka o niesamowitych zdolnościach regeneracyjnych. Pomóc naturze mogła tylko łącząc nieco grubszą nicią oponę w poprzek rany- ta nić wytrzyma spokojnie tydzień i pomóc odnaleźć oponie właściwą drogę zrostu.

Ostatnie były czaszka i skóra. O skórę się nie martwiła, zaś czaszka... cóż, miała kilka odłamków kości z tej rany, jednak ułożone z powrotem sprawiały większe zagrożenie aniżeli brak kości. Nie mogła przewidzieć jak się pozrastają i czy nie przemieszczą się na wskutek chociażby najzwyklejszego chodzenia... Będzie potrzebowała owalnej blaszki, którą naciągnie skórą. W ten sposób kość będzie miała nie dość, że na czym się zrastać, to jeszcze będzie to dodatkowa ochrona przed urazami. W czasach tuż po wojnie bogów zdarzały się ponoć takie zabiegi. I to nawet z dobrym skutkiem. W jej przypadku nie było "może", a "na pewno" się uda. Potrzebowała tylko kawałka metalu...

Ocknęła się z transu. Nie zważając na obecnych rozejrzała się uważnie. Szukała takiego przedmiotu. Nagle jej wzrok padł na nadal leżącego na podłodze strażnika Portu. Miał on na szyi medalik. Podeszła do niego i przyjrzała mu się- srebro. Niezaśniedziałe, czyste srebro. Całkowicie bezwartościowe w tym mieście, dzięki czemu ostało się na tym co kiedyś było żywym ciałem. Nawet nie musiała zmieniać wymiarów medalika- właśnie takiego owalu potrzebowała, a sama blaszka była bardzo cienka. Zerwała amulet i wyparzyła do we wrzątku.

Uśmiechnęła się gorzko. Cóż to za ironia losu, że człowiek, który został zabity teraz, zza grobu ratuje swojego mordercę? Przyłożyła i odpowiednio przygięła przestudzony kawałek srebra do czoła wojownika. Może coś da do myślenia, kiedy wgłąb czaszki będzie spoglądać grawerunek "kochanemu tacie"? Może.

Zasklepiła dziurę w czaszce i zaszyła jedwabnymi nićmi strzępki skóry, które znajdowały się po bokach. Człowiek nigdy nie dowie się ile miał szczęścia. Nigdy nie dowie się, że uratowała go osoba, której zaprzepaścił marzenia o godnej posłudze w tym mieście. Będzie za to narzekać na to, że ma nieregularną bliznę i kawałem niereaktywnego metalu w głowie. Taka natura człowieka.

Operacja skończona
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-13, 13:11   

Operacja zakończona

+ 500 EXP + 50 za chłonny Umysł = 550 EXP

Wzrosła reputacja


Nie ma wątpliwości, zabieg był trudny, ale wykonawca wiedział co robić. Strażnicy zanieśli biednego Beldwina do Kopalni, by położyć go w wygodniejszym, mniej brudnym i nieprzyjemnym miejscu.

Tymczasem Alistar nadal konsumował sowę. Na karcące spojrzenie odpowidział.

- No co? Głodny jestem. Poza tym nie mam rąk, jak mam się tego pozbyć by nikt tego nie widział?

Odezwał się również Eri.

- To co teraz? Bierzemy białą żywicę do Gariego?
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-05-13, 13:32   

Nie patrząc na smoliste bydlę dokładnie obmyła ręce z krwi i płynów. Zasłużył na opieprz.

-Nie nażarłeś się jeszcze? Mało ci było tych żołnierzy? W ogóle zastanawia mnie gdzie to wszystko mieścisz... Nieważne. Lepiej opuść to pomieszczenie jak najszybciej, póki jeszcze boją się zbliżyć do ciebie i zamknąć okno którym wleciałeś. I jakbyś mógł to zabierz tą tubkę z pocztą. Kości w sumie też. Coś mi się zdaje, że upolowałeś ważną wiadomość.

-Owszem, idziemy do Gariego. W końcu znaleźliśmy to, czego szukaliśmy w tej karczmie.

-Panowie, opatrunek zmieniać co sześć godzin przez pierwsze dwa dni, potem raz dziennie aż do zagojenia. W razie potrzeby- ranę oczyścić. I niech was ręka otchłani broni przed pomysłem polewania mu głowy wódką. Chyba, że zależy wam na tym, aby wasz setnik musiał na nowo uczyć się chodzić. Coś mi się zdaje, że nie raz i nie dwa jeszcze kogoś zobaczę na stole. O ile w ogóle da się was na niego dowieźć żywych...

-Chodź Eri, musimy wracać. Dobrze się spisałeś. Pamiętaj, asystent jest trzecią ręką chirurga. Tak samo ważną jak pozostałe.

Wyszli z karczmy i zniknęli między zaułkami. Nikt poza nimi nie widział, jak chłopak się zarumienił, kiedy dziewczyna pocałowała go w policzek.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-13, 17:47   

Kruk zeżarł tubkę z wiadomością i poleciał za oddalającą się parą. Pomieszczenie zostało szybko doprowadzone do porządku a karczmarz otrzymał słój oliwy za fatygę.

Truchło zostawił na stole.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Lowcakur 
von Hackfleish



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Sindri Myr
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 339
Skąd: Rumia
Wysłany: 2013-05-14, 13:51   

<w karczmie Albrecht postarał się odnaleźć uszetników ostatniej bitwy z Portowcami. Chciał ich zwerbować do swojej guerilli, a że bywali na penwo często w karczmach to choć paru z nich powinien znaleźć na miejscu. Szukał także osób wyglądających na prawdziwych wojowników lub żołnierzy, tacy też się przydadzą. Może hufiec Baldwina przybył już do Bolgori? >
_________________
Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 14