Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Opuszczone chodniki
Autor Wiadomość
kastyl 
Administrator
Kastyl EoD Police



Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 34
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-22, 22:00   

Thor wylądował na czymś miękkim. Poobijany, ale cały. Przynajmniej to coś pod nim zamortyzowało upadek. Po chwili usłyszał głos, który przyprawiłby go o ciarki i być może nawet zatrzymał serce, o ile by żył. Elf odwrócił głowę w kierunku z którego dobiegał go dźwięk.
- Kurwa... mam przejebane. -
Tellana na kilka sekund ściął strach. Zdarzyło mu się to może trzeci raz w życiu.
Już po mnie, kurwa, nawet nie ma jak zwiać, nic!
- Uspokój się do cholery, tym razem jesteś na swoim terenie, nie u niego. -
I CO Z TEGO!?
-TO ŻE MASZ OKAZJĘ SIĘ ODPŁACIĆ! W końcu tyle na nią czekałeś. Weź się do cholery w garść i myśl jak go zabić! W końcu jedziemy na tym samym wózku -

Szybko się otrząsnął i sięgnął po łuk, napiął go i nałożył zatrutą strzałę na cięciwę. Odzyskał już nieco swojego zwyczajowego spokoju i ukrył emocje za swą zwyczajową maską.
- Powinieneś najlepiej wiedzieć, że nie mam żadnego pana. To co zrobił Beliar uznaj za pierwszą cześć spłaty długu, który mam u Ciebie. Teraz oddam Ci drugą. -
Thor w czasie mowy wycelował w głowę stwora i wypuścił strzałę, po czym szybko nałożył kolejną, tym razem zwykłą, i znów wystrzelił.
_________________
"Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
 
 
 
REKLAMA 
Namiestnik


Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Wysłany: 2013-05-23, 06:42   

_________________

 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-23, 06:42   

Thor zdejmował łuk.

- A więc chcesz walczyć.

Zanim Thor cokolwiek zrobił, zanim nałożył cięciwę, wystrzeliła w niego macka pokryta dziwnymi naroślami. Uderzyła go w twarz jakby to był policzek. Tellana aż odrzuciło. Drugie uderzenie, jednak tym razem Thor wykonał unik.

- A Ty lepiej, byś nie przeszkadzała.

Spod nóg Raven wystrzeliły rzędy giętkich, gładkich macek. Nie był one silne, nie były szybkie, ale wystarczały by złapać i unieruchomić Raven, która nie poświęciła ani minuty na ćwiczeniu Uników. Poczuła się jak kukiełka na sznurkach. Wystrzeliło 6 macek. Po jednej na nadgarstki, kostki i dwie oplotły się wokół kibici. Uniosły ją w górę, unosiła się kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią w dosyć groteskowej pozycji nie mogąc nic zrobić.

- A dla Ciebie Thorze mam inny zestaw.

Od strony stwora wystrzeliła sztywna macka, jak pocisk, jak włócznia. Tellan uniknął jej, ale był przyparty. Stwór nie pozwoli mu założyć strzały na cięciwę. Coś jeszcze dziwnego się działo. Jedna z macek w pobliżu dawnego czarta skręcała się i zwijała, jak sprężyna. Koniec wycelowany był w Świadomego.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-05-23, 09:48   

Cholera. Miała pomóc a już od początku robi za piąte koło u wozu. Kostki, talia, nadgarstki. Nie trzymały mocno i sądząc z wyglądu mocniej nie mogły. Były jednak już na pierwszy rzut oka elastyczne, co skutecznie uniemozliwiło podjęcie próby przez zerwanie.

Hm... może ruszać ręką. Nogami także. Po prostu pozostaje cały czas w tym samym miejscu i na tej samej wysokości... Już wiedziała jak się uwolnić a ponadto wpadła na pomysł jak może pomóc.

Dłoń wystrzeliła do przodu. Jeśli nawet macka stawiała opór, to dziewczyna zdusiła go zwiększoną siłą. Skalpel wysunął się tak jak został umieszczony- ostrzem do przodu. Ostrze zdolne przeciąć prawdopodobnie każdą materię organiczną nie miało problemu z cienką macką. Ostrze przecięło podwójną pętlę tkanki jakby to było powietrze. Sam skalpel wpadł jej zgodnie z przewidywaniami do ręki, choć w razie potrzeby była przecież w stanie go chwycić. Druga ręka była prostsza- nadal przecież trzymała w niej ostrze, które pokazywała mężczyznom jeszcze przed walką. Wystarczyło tylko je obrócić i przeciąć cholerne ciało. Zręczne palce chirurga nie miały z tym problemu...
Zabrała się za talię. Te dwie narośle były znacznie grubsze jak pozostałe i to one głównie ją trzymały w powietrzu. Dwa cięcia winny wystarczyć aby uwolnić ciało od nieważkości. Wszystko trwałoby może 5 sekund.

Kiedy wylądowała na ziemi natychmiast się poderwała po drodze tnąc po tkankach oplatających kostki. Kiedy była już wolna uważała na kolejne macki, w szczególności te obronne z którymi walczył elf. Jej celem było to, co pozwalało stworowi kierować mackami. Wiązki nerwowe. Białe włókna, wręcz krzyczące swoim kontrastem od zgniłej palety barw ciała stwora. Rzuciła się ze skalpelem na tą, która najpewniej prowadziła impuls do tego fragmentu jaskini. W międzyczasie uważnie studiowała cholerstwo i próbowała wyciągnąć jakieś sensowne wnioski na temat "Jak to ubić". Dalej uważała na macki.

Potwór widać jeszcze nie wykrył że Raven ma więcej energii życiowej jak wszystkie dzieci w mieście. Do czasu, choć to było ciekawe- umiała się odruchowo kryć, czy co? Dot tej pory nie cierpiała nawet na zawroty głowy.

Kapłan chyba wyrzygał wszystko co zjadł w ciągu ostatnich dwóch dni. Może w końcu pomoże?
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
kastyl 
Administrator
Kastyl EoD Police



Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 34
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-23, 20:15   

Tellan po pierwszym ataku demona odrzucił łuk i wyciągnął miecz, wysyłając impuls myślowy do pierścienia niewidzialności aktywujący czar rozmycia. Nie miał czasu na atak, ale mógł ranić przeciwnika w czasie obrony. Zadawał płytkie, krótkie cięcia aby impet macki nie wytrącił mu broni z ręki.
Świadomy sięgnął do plecaka wypuszczając chowańca i sięgając po Odłamek.
- Kiro, podpal go. Uważaj tylko na te macki. -
Thor zauważył kątem oka, że demon szykuje się do jakiegoś dziwnego ataku., Sam też się przygotował i w momencie gdy macka zaczęłaby się poruszać, elf odskoczy w bok.
_________________
"Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-24, 11:58   

Raven wyszarpnęła skalpel. Szybki ruch palcami, a ostre narzędzie błyskawicznie nadcięło sploty na jednym z nadgarstków. Potwór nie zauważył jej jeszcze. Widać nie miał połączeń nerwowych z tymi mackami, które ją oplotły. Jakby on sam nie był jednym wielkim organizmem, ale sercem kolonii wielu różnych żyjących w nim w symbiozie.

Thor wypuścił Kiro i aktywował pierścień.

- Widzę, że masz kilka sztuczek w swoim zanadrzu. Ale cóż to?

- JAK ŚMIESZ POMIOCIE SŁUŻYĆ TEMU ŚCIERWU!

Kiro był przerażony. Nic dziwnego, prawdopodobnie ten czart jest z jego planu albo miał z nim styczność. Kiro zaskrzeczał i uciekł schować się w cieniu.

- No a ty spróbuj TEGO.

Olbrzymia macka wystrzeliła jak nakręcona sprężyna. Uderzyła z ogromnym impetem w ścianę wzniecając chmurę kurzu, opad małych odłamków i wyczuwalne drżenie ziemi. Gdyby Thor nie uniknął tego ciosu, sam zostałby prawdopodobnie rozsmarowany.

Aktywował się pierścień. Tellan stał się transparentny a jego kontury niewyraźne i falujące.

- Oho, naprawdę trochę się zmieniłeś od ostatniej naszej wizyty. Spodziewałem się raczej użycia Sarnetha.

- Co do piekieł?

Demon zwijał podczas rozmowy sprężynową mackę, ale ona nagle została unieruchomiona i leżała bezwiednie na ziemi.

- Ty głupia kobieto!

Naprężyły się mięśnie i ścięgna. Z której strony nadejdzie atak?
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-05-24, 12:29   

Demon był skoncentrowany na elfie i nie zauważył że się uwolniła dopóki skutecznie nie utrudniła mu zamordowanie... właśnie, jak go nazwać? Klatka piersiowa nie poruszała się, a jednak ruchy były całkowicie płynne. Takie coś skutecznie wykluczało opętanie, gdzie ciało stawia mimowolny opór temu, co próbuje przejąć nad nim kontrolę, a nie jest pasującą do niego duszą. Już nie mówiąc o impie z plecaka... Jeśli z tego wyjdą, to będzie miała wiele, wiele pytań.

Ostatnie sekundy poinformowały ją także z inną ciekawostką. Stwór nie miał całkowitej kontroli nad tą organiczną materią. Jeden, tak mały mózg nie ma szans sprawować kontroli nad tak wielkimi połaciami tkanki. Tym bardziej, że on najpewniej nie znajdował się tylko w tej jaskini. To cholerstwo musi jakoś się odżywiać i oddychać, a powietrze, nie licząc smrodu, było podobnego składu jak w reszcie Kopalni. Demon dysponował głównie nerwami wychodzącymi. W większości nie czuł bólu, ale i nie miał szans zorientować się, co się dzieje poza jego wzrokiem...

Widziała dokładnie skąd biorą się te cholerne pnącza. Nietypowe, okrągłe zwieracze, które otwierały się i wypuszczały mackę wyzierały gdzieniegdzie ze ściany. Uważała na to, czy któryś z nich przypadkiem się nie otwiera. Już widziała jak to działa- od pierwszych symptomów do wystrzelenia macki mijało około dwóch sekund.

-Thorze, on jednak nie umie widzieć przez tą tkankę, w każdym razie nie za dobrze. trzeba mu zasłonić widoczność.
Kiro, tak? Spróbuj mu zrobić przed ryjem ognisko. Jeśli myślisz, że masz szansę wyłgać życiem, jeśli zginiemy, to się mylisz.

To miało sens. Ta tkanka była pokryta ni to śluzem ni to olejem. A nuż łatwopalne?
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
kastyl 
Administrator
Kastyl EoD Police



Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 34
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-24, 21:17   

Thor z trudem uniknął pierwszego ataku macką. Było blisko, ale przynajmniej nie oberwał. Gorzej, że Kiro przestraszył się nie na żarty. Widocznie ten demon zna go z ich ojczystego planu. Elf odezwał się mentalnie do chowańca.
- Kiro, nie bój się. On Ci nic nie zrobi, przysięgam. Nie jesteś moim sługą, jesteś moim przyjacielem. I dlatego zawsze będę Ciebie chronił. Uwierz mi i pomóż go pokonać, a obiecuję, że nie będzie w stanie nikomu nic powiedzieć. Uwierz we mnie, tak jak ja wierze w Ciebie. -
Jednocześnie elf wysłał do chowańca falę ciepłych uczuć.

Ataki na Thora ustąpiły, teraz demon skierował swoją uwagę na dziewczynę. Jego błąd. Tellan potrzebował dosłownie chwili, żeby aktywować trzymany w ręce odłamek i nasączyć go odpowiednią mocą. Następnie rzucił odłamek w stronę demona.
_________________
"Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-24, 21:38   

+ 50 EXP dla Raven za odkrycie "organów mackowych" + 5 EXP za Chłonny Umysł

Raven skoczyła na bok, gdy zwieracze otwarł się. Wystrzeliły macki. Różne. Giętkie, twarde, silne, z guzami, naroślami i bez. W miejscu, gdzie sekundę temu stała dziewczyna, zaroiło się od odnóży. Z braku celu smagały siebie, ale szybko doszło do nich, że nie trafiły i schowały się z powrotem w tkance.

Thor rzucił Odłamkiem.

- GHAAAAAAAAAARGH

Stwór oberwał w okolicach brzucha. Wyrwane z niego zostały kawałki mięsa i wnętrzności.

Uaktywnił się chyba jakiś system obronny. Pomieszczenie nagle zostało wypełnione gęstym dymem. Był on fiolotowozielony. Śmierdział pyłem kwiatowym i zarodnikami grzybów. Po to w sumie były wielkie zarodniki. Gaz. Pewnie trujący.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
kastyl 
Administrator
Kastyl EoD Police



Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 34
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-24, 21:50   

- Kiro, uleć do góry. Tam będziesz bezpieczny od tego czegoś. LEĆ, RUSZ SIĘ! -
Tellan po prostu przestał oddychać. Choć w sumie i tak trucizna nie wywrze na nim żadnego efektu, w końcu ma pierścień. Gorzej z Raven i.. cholera, kapłanem.
- Neraq, Raven, podrzućcie mi swoje amulety komunikacyjne. Przydadzą mi się do czegoś. Raven, pomóż kapłanowi. -
Elf złapał rzucone do niego Odłamki Dusz. Były ze sobą połączone, więc napełnienie magią i zdetonowanie jednego powinno wywołać reakcję również u pozostałych.
Thor aktywował pełną niewidzialność dzięki pierścieniowi, tak, żeby nawet podczas walki pozostać niewidzialnym. Gaz utrudni widoczność demonowi, a dzięki temu ułatwi nieumarłemu działania.
Tellan podrzucił 3 z 4 kryształów w pobliże przeciwnika, po czym naładował magią jeden, trzymany w ręce, po czym rzucił go tam, gdzie resztę. Taka ilość magii powinna się uporać z potworem.
_________________
"Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Ostatnio zmieniony przez kastyl 2013-05-25, 19:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-05-25, 02:56   

Kiedy myślała, że będzie miała sporo pytań odnośnie tego mężczyzny, to się myliła. Będzie ich miała znacznie więcej. Rzucił kawałkiem kryształu, a ten wybuchł niczym prochowy granat. tyle energii... Te odłamki faktycznie mogły zawierać duszę. Pada tylko pytanie czy więziły właśnie tą astralną część łączącą z planem duchowym, czy tylko energię wiążącą duszę z ciałem? Któryś z jej przodków postulował istnienie czegoś podobnego.

Potem wypuścił się ten dym. Ni cholery nie była pewna, czy to był element systemu obrony potwora, czy po prostu z bólu puściły mu odpowiedniki zwieraczy. Na wszelki wypadek nakazała ciału nie oddychać- hybryda wydajnego elfiego i pojemnego ludzkiego płuca dawała jej dziesięć minut bez oddechu. Jaskinia jak już wcześniej zauważyła była częścią kompleksu. Stężenie tej substancji, czymkolwiek by nie była, zmaleje dzięki dyfuzji całkiem szybko.

Odrobina substancji jednak dostała się wraz z tlenem do organizmu. Te pojedyncze cząstki, pilnie eskortowane przez białe krwinki, trafiły z oznakowaniem "priorytet" do wątroby. Kiedy rzucała elfowi odłamek najwydajniejsze laboratorium tego świata właśnie wynajdywało środek, który neutralizował ten nieszczęsny dym.

Jeszcze przed podaniem mu odłamka wykorzystała go w sposób, do jakiego został przeznaczony- komunikacji. Przekazała Thorowi mentalny sygnał, który trwał tyle ile myśl.
-Uważaj na siebie. Spróbuję ogarnąć kapłana. Przydałby się nam, choć teraz może nam pomagać na innej płaszczyźnie. Z jakiegoś powodu ten demon nie atakuje nas psychicznie. Albo nie chce, albo, co bardziej prawdopodobne- nie może. O mnie się nie martw- nie tylko ty masz niezwykłe tajemnice.

Łamanym, nieregularnym krokiem ruszyła ku kapłanowi. Stawała tak, aby podrażnić możliwie wiele nerwów, uważając, czy aby żadna macka nie próbuje się wynurzyć z zagłębienia Może i nie odbierze wszystkiego, ale jej przeciwnik na pewno miał gdzieniegdzie czucie. Taka ilość bodźców najzwyczajniej w świecie go rozproszy. Choć w ten sposób ułatwi zadanie elfowi.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-25, 19:49   

Kiro nie odzywał się. Thor nie mógł go dostrzec ze względu na zasłonę z zarodników. Wiedział jednak, że mały demon nie umie latać więc musi się chować w jakimś załomie.

Raven rzuciła kryształem w stronę Thora nadając sygnał mentalny przed rzutem.

Kryształ komunikacyjny przepadł. Thor nie mógł go dojrzeć przez "dym" a kobieta wycelować. Kryształ upadł na miękką tkankę, więc również nie można było go zlokalizować poprzez słuch.

Raven nie mogła znaleźć kapłana. Poszła tam gdzie się go spodziewała, ale go nie znalazła.

Tellan aktywował pierścień niewidzialności raz jeszcze. 10 sekund i stanie się kompletnie niewidzialny.

Thor czekając na odłamki stracił trochę czasu, co wykorzystał potwór.

Coś wystrzeliło z kłębów dymu. Było to coś na wzór ogromnych żuwaczek. Uderzyły w Tellana, zacisnąły się na jego lewym barku... i oderwały z głośnym chrupnięciem lewą rękę elfa. No cóż. Tak by było, gdyby nie naramiennik Świadomego.

Zbroja pod kleszczami zgrzytała, ale nie puściła. Naramiennik okazał się być naprawdę mocny, zostały tylko rysy.

Odnóże cofnęło się po kilkusekundowym zmaganiu.

Ten potwór musi wykorzystać coś jeszcze oprócz widzenia.

Raven nadal nie mogła znaleźć kapłana, a podrażanie nerwów potwora nie wyszło jej na zdrowie.

Wpadła nogą w jakąś dziurę. Dopiero okropny ból tuż poniżej kolana uświadomił ją, że to był jakiś otwór gębowy.

Krzyknęła i przewróciła się na pokrytą śluzem powierzchnie przetaczając się na bok. Była brudna, upaprana w osoczu i limfie i innych płynach, a jej noga poniżej kolana została odgryziona. Rana wyglądała, jakby wpadła w niedźwiedzie sidła. Po prawej nodze poniżej kolana nie było śladu poza tryskającą krwią.

Niewidzialność aktywowała się. Thor rzucił Odłamkami w stwora. Nastąpiły dwa wybuchy, były prawe jednoczesne. Impet był bardzo silny. Tak silny, że Thor został zwalony z nóg, a Raven przekoziołkowała jeszcze dalej. Pęd powietrza wypchnął gaz z zarodnikami przez dziurę w suficie oczyszczając powietrze.

Czart nadal tam był. Jego twarz wykrzywiona była grymasem a poniżej jego klatki piersiowej znajdowała się ogromna wyrwa w tkance. Jak w cieście, z którego ktoś podjadł pełną garścią.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
kastyl 
Administrator
Kastyl EoD Police



Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 34
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-25, 20:52   

Thor nie czekał, wszakże ten typ niewidzialności nie trwa wiecznie. Rozejrzał się dookoła lustrując stan kapłana i Raven, oraz szukając wzrokiem Kiro. Nie przyglądał się, tylko rzucił okiem na stan towarzyszy. Niedobrze, tylko on jeszcze był w stanie walczyć.
Odłamki były naprawdę skuteczną bronią, ale miał ich ograniczoną ilość, do tego będą mu później też potrzebne. Choć z drugiej strony skrystalizowanie duszy czarta przyniesie mu znaczne korzyści. Nic innego nie miał, musiał polegać na nich. Jest jeszcze Sarnetch, ale co on może mu polecić? Samobójstwo? Poza tym czart jest na niego przygotowany i może na to tylko czekać, żeby coś zrobić.
Thor wyciągnął kolejny odłamek, tym razem przed detonacją podszedł kilka kroków do demona i rzucił odłamek do utworzonej już szczeliny w jego ciele. Miał nadzieję, że wybuch oderwie przeciwnika od reszty komnaty. Gdy nerwy się rozerwą, nie będzie on w stanie kontrolować macek. W sumie nawet teraz powinien mieć strasznie utrudnioną kontrolę nad swoją bronią.
_________________
"Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-05-25, 21:23   

-KURWAAAAAA!!!

Nie wiem jak wy, ale ja dla wczucia się słuchałem Tego utworu.

Pierwsze co zrobiła to zablokowała sygnały z nerwów czuciowych umieszczonych w tej części ciała. Dopiero teraz mogła spokojnie myśleć. Straciła połowę nogi. Pieprzone pół nogi siedziało teraz w paszczy stwora i było radośnie trawione. Blokada tętnic i żył skutecznie zablokowała dalsze krwawienie. Z limfą już nadciągały oddziały do obrony przed infekcją, a śledziona przygotowywała się do ewentualnego desantu. Ciało nie podda się brakiem byle nogi.

Pomyślała o tym cholernym otworze. Pewnie teraz ten otwór ogarniał, że cokolwiek do niego wpadło, za chwilę wypuści soki trawienne i zacznie trawić ja w całości. Potem, w zależności od siły kwasów, wypluje same kości, albo śluzowatego gluta, który urozmaici wnętrze. Oczami wyobraźni widziała swoje komórki rozpaczliwie broniące się przed kwasem...

Moment... komórki! Jeśli jest zdolna kierować nimi w swoim organizmie, to być może będą się jej słuchać i na zewnątrz ciała. Nie kierowała nimi przecież za pomocą nerwów, a sama wolą. Skupiła się. Spojrzała wgłąb swojego ciała i wyczuła nogę. Nakazała jej się poruszyć, a ta posłuchała swojej pani. Nerwy, włókna mięśni, blaszki kostne, krwinki, tkanki łączne... Wszystkie odpowiedziały na jej wezwanie. Miała w tej wojnie do dyspozycji armię.

Padł rozkaz, a część żołnierzy oddała bez wahania swoje życia, aby tylko móc służyć za pokarm dla reszty. Cała reszta przeprowadziła błyskawicznie proces, który normalnie trwałby lata. Już nie było mięśni czy kości. Były komórki macierzyste- poddani zdolni zmienić się w każdy rodzaj tkanki. Nieprzemienione zostały tylko krwinki białe, do których dołączyło drugie tyle nowych, świeżych rekrutów. To, co kiedyś było nogą momentalnie się rozpłynęło i zaległo na dnie otworu. Kwas trawienny jeszcze nie zaczął nawet wypływać.

Padł kolejny rozkaz. Krwinki wgryzły się w tkankę żołądka. Momentalnie przebiły nigdy nienadgryzaną, a przez to cienką ścianę i dostały się do tkanek potwora. Armia ruszyła kanałami żył przez ciało przeciwnika miażdżąc każdy napotkany opór układu odpornościowego.

Kolejne zadanie było nieco bardziej skomplikowane. Armia zlokalizowała skupisko nerwowe i przebiła się do niego. Komórki macierzyste zaczęły się zmieniać i powstawały z nich neurony. Wczepiły się swoimi mackami w istniejące nerwy. Potężny impuls zwalczył jakikolwiek obcy wpływ na tkankę. Przejęły momentalnie kontrolę nad węzłem, a po zostawieniu do obrony grupy białych krwinek reszta komórek ruszyła dalej- do kolejnego węzła.

Głupiec, który nie pojmuje nawet ułamka tajemnicy życia próbuje panować nad innymi organizmami? Niedoczekanie. Niech się zmaga z potęgą ciała, które służyło mu dotąd nie mając pojęcia czym jest prawdziwy władca.
Padł rozkaz.
Macki zaczęły tańczyć.

Jednocześnie zachowywała świadomość tego, co się dzieje dookoła niej. Słyszała chrupnięcie naramiennika i widziała nagłe zniknięcie elfa. Uruchomiła w pełni zmysł magii i połączyła jego działanie ze wzrokiem. Nagle ujrzała wyraźnie całą jaskinię w innych barwach. Delikatny pastelowy błękit skał, brązy organicznej materii wokół oraz dwie potężne plamy z odcieni czerni. Co ciekawe- pomimo tak zbliżonych i mrocznych barw widziała wszystkie kontury jak na dłoni. Jeden demona, a drugi w kształcie Thora. Znała tą paletę i znalazła kolejne pytanie. Obaj byli skażeni przez to samo bóstwo, więc czemu ze sobą walczyli?

Widziała także resztę jaskini. O ile kapłan nie poszedł do sąsiedniej komory, to mogła wypatrzeć jego postać wręcz bijącą lazurową energią Denagogha. Zauważała także otwory z mackami. Jeśli jakiś by planował ją zaatakować, to po prosu by się odturlała, bo i co do cholery mogła innego zrobić?

Po przejęciu kontroli nad tym fragmentem jaskini skupiła się na ochronie własnej i elfa. Kilka poddanych jej woli delikatnych macek uniosło jej ciało od podłoża, a sprężynowe włócznie zaczęły się nakręcać. Na ile pozwalały jej możliwości sabotowała ataki potwora na oboje z nich. Spojrzała na bydlaka. Jej wzrok i głos były zimne niczym stal.

-Próbowałeś pozbawić życia mnie i całe miasto. Módl się o szybką śmierć, bo ja nie mam zamiaru dać ci tej łaski.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-05-25, 23:30   

Raven nie mogła skontaktować się z nogą. Albo jej kontrola nie obejmowała aż tak zaawansowanej operacji na komórkach, albo swoją wiedzę opierała na domysłach, które nie miały prawa być zbadane we współczesnym Eradanie (przed Błyskiem), albo aby kontrolować aż tak swoje ciało, potrzebowała połączenia bezpośredniego z mózgiem (poprzez np. nerwy). Nie wiedziała dlaczego, ale wiedziała, że nie ma kontroli nad już raz oderwaną częścią ciała.

Thor rzucił Odłamkiem. Odłamek wylatując z jego dłoni stał się widzialny. Czart użył jakiegoś organu, by wypluć jakąś glutowatą substancję. Ciecz trafiła w Odłamek i odbiła go w przeciwną stronę.

- Znalazłem Cię!

Kaskada macek wystrzeliła ze ścian, podłogi i od czarta w kierunku elfa. Były szybkie, były ostre, a przede wszystkim, było ich dziesiątki.

Thor nie miał jak uciec. Przezornie schował ręce. Tak, przyjął uderzenie na siebie. Zbroja Świadomego była wspaniała. Uderzenia odbijały się nie robiąc elfowi większej krzywdy niż siniaki. Bolało, ale nie tak bardzo. Kiedy potwór skończył, zbroja wyglądała jak piłka do golfa.

- Zaskakujesz mnie coraz bardziej. Widać, że nie próżnowałeś, ale ile jesteś w stanie wytrzymać?

Czart ruszył ręką jakby miał czymś rzucić... ale nic się nie stało.

- To znowu ty! Gdzie jesteś?

Raven cały czas przerywała nerwy eliminując kolejne połączenia. Sama schowała się pod tkanką organiczną. Dosłownie. Wlazła pod skórę. Dzięki precyzyjnemu odcięciu nerwów była niewykrywalna.

- Gdzie jesteś? A, nieważne!

Czart zaczął recytować coś, a nad jego dłonią zaczęła się formować kula ognista.

Raven + 100 EXP za post, za kombinowanie, i za poprawne zinterpretowanie "aur" Thora i czarta. (bonus +10 EXP za Chłonny Umysł)
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Kalkstein 
Alchemik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Raven
Pełna KP

 
Wiek: 30
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 205
Skąd: Obywatel Świata.
Wysłany: 2013-05-26, 00:16   

To było do przewidzenia. Elf został wykryty dokładnie tym samym zmysłem jakim ona go zauważyła. Czemu jednak jej nie wykrywał? Wyciszyła myśli aby wyczuć tą tarczę.

...Ommmm....
Cień. Ta sama, której oczami patrzyła podczas wizji w trakcie podróży do Bolgorii. Teraz ta sama wojowniczka jej pomagała. Ten trans... najpewniej pozwalał skryć się przed oczami istot magicznych. Raven nigdy nie słyszała o takiej technice, ale nie znaczyło to, że takowa nie istnieje. Być może kiedyś ją pozna. Nie przeszkadzała kuzynce. Później z nią porozmawia.
...Ommmm....


Walka nie została zakończona. Przez niewielką, praktycznie niezauważalną z góry wyrwę w tkance (najpewniej spowodowaną przez odłamek) widziała dokładnie demona i elfa. ten pierwszy zbierał się do rzucania zaklęcia, a drugi robił... coś. Potwór nie zwracał na nią uwagi. To była jej szansa.

Znalazła kolejny węzeł neuronów. Jeden z większych, jeśli nie największy. W końcu była blisko przeciwnika. Nacięła na łokciu skórę, tak aby odsłonić nerwy. Natenczas pieprzyć możliwe infekcje- i tak ciało będzie zdolne się obronić przed mikrobami, a sama tkanka zarośnie się tak jak zawsze- w ciągu godzin.

Kiedy odsłoniła neurony u siebie nacięła także w odpowiedni sposób węzeł- każda tkanka ma przecież jakiś rodzaj osłony. Nawet grzyby nie były wyłączone z tej zasady. Przytknęła łokieć do odsłoniętej materii i nakazała swoim komórkom wytworzyć bezpośrednie połączenia z tkanką. Nakazywała już swojemu ciału łączyć ścięgna i budzić siłę godną orka. To nie wykraczało poza jej możliwości.

Teraz nie było już mowy o braku komunikacji. Połączenie nerwowe pozwalało na dokładną kontrolę nad tkankami. Z braku najmniejszej konkurencji, która aktualnie była całkowicie skupiona momentalnie przejęła władzę nad węzłem. Neurony z którymi przyszło jej się zmierzyć nie były w najmniejszym razie niezależne. Były tylko przedłużeniem sznurków zajętego teraz czym innym lalkarza. Nawet gdyby Nienarodzony zorientował się, że coś się dzieje to nie miał szans nic zrobić. Nie widział jej, ani nie mógł wyczuć, a uczucie ingerencji w jego ciało odbierał w zasadzie z całej jaskini.

Trzymała łokieć cały czas w tej samej pozycji. Wiedziała, że nie mogła drgnąć, i tak się również stało. Nawet krew płynęła do tej ręki jakby ostrożnie. Mogła teraz męczyć się z wyczuwaniem kolejnych macek, albo uruchomieniem tych przecudnych żuwaczek. Wymagałoby to jednak od niej za dużo czasu. Zamiast tego podrażniła wszystkie możliwe połączenia, które szły bezpośrednio w stronę potwora. Niech poczuje, jak jego skóra płonie żywym ogniem, niech poczuje, jakby ciało miało za chwilę sczernieć z bólu. Niech poczuje się jak ona, która każdej nocy znosiła te tortury w imię nauki. Niech zwija się z bólu, który będzie wiecznością.

Była tu niezauważalna. Niewykrywalna. A jednak nie należało jej ignorować.
_________________
Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,51 sekundy. Zapytań do SQL: 12