Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Karawana do Crumbles
Autor Wiadomość
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-04-11, 17:12   

- Nie dotykaj mnie! - wrzasnął mag i odepchnął Ethiela.

Jednak łotrzyk już trzymał rękę w cierniach sięgając po naszyjnik. Cierń owinął jego rękę i pociągnął go tak, że biedny złodziej upadł twarzą wprost w tą kępę. Ciernie wbiły mu się w uszy, oczy, usta, nos i owinęły go wokół szyi zaciskając się jak kleszcze na nim bardzo ciasno i bardzo mocno. Trysnęła krew i gulgoczący odgłos wyrwał się łotrzykowi z gardła. Nie mógł krzyczeć, bo w ustach i gardle miał cierń. Złodziej zaczął telepać się próbując się wyrwać, lecz nie mógł. Obydwie ręce już wraz z głową były w kłębie.

- Jezz! - krzyknął mag, prawdopodobnie było to imię łotrzyka. Mag złapał łotrzyka za fraki i zaczął ciągnąć próbując go wyrwać. Jezz nie ruszał się.

Roślina jakby wyczuwszy nienaturalny opór wystrzeliła w powietrze kolczaste macki, dwie z nich trafiły maga, a gdy receptory wyczuły kolejne mięso, pozostałe także zmienił kierunek i uderzyły w maga. Mag wywinął kozła kiedy nagle jego obydwie nogi zostały złapane i błyskawicznie przyciągnięte do kłębu gdzie już znajdowały się oplecione głowa i ramiona łotrzyka. Gdy nogi dotknęły kłębu, szybko w nie zaczęły się wbijać mniejsze pędy, które zaczęły przebijać tkanki pod skórą wbijając i wwiercając się coraz głębiej. Ethiel zauważył, jak roślina zaczęła pompować w nogi maga jakieś dziwne, żółte soki.

Mag krzyknął:

- POMOCY!

+ 500 exp za pomysł
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
REKLAMA 
No, ja też lubię dobrą zupę

Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Wysłany: 2010-04-11, 17:47   

 
 
 
Matiddd 
No, ja też lubię dobrą zupę



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Skąd: Sławno
Wysłany: 2010-04-11, 17:47   

- Nikt ci nie pomoże człowieku - stwierdził elf, przyglądając się śmierci maga. Człowiek już nie miał szans na przeżycie. Jednak elfowi nie zależało na cierpieniu czarodzieja. Wyciągnął z pochwy miecz i szybko dobił ofiarę brzytwoziela ciosem w szyję. Nie chciał pozbawiać ciała głowy, a jednocześnie bał się zbyt blisko podchodzić do maga. Teraz trzeba było zwalić całą winę na łotrzyka i maga.

- Niech tu ktoś przyjdzie! Szybko! - krzyczał Ethiel, biegnąc do obozu. Niedaleko stał elf-tropiciel, tak więc młody mag szybko do niego podbiegł, mówiąc:

- Szybko...musimy iść w tamtą stronę...dwójka najemników wlazła w brzytwoziele...zobaczyli błyskotkę i chcieli ją wyciągnąć...ostrzegałem ich... - mówił. Chwycił się za pierś i usiadł na ziemi, biorąc kilka głębokich oddechów. Obserwował, jak na polanę biegła pomoc. Byleby tylko nie ukradli naszyjnika Natariel. Elf będzie musiał niedługo pójść i zwinąć błyskotkę.
_________________
Pełne KP
Ostatnio zmieniony przez Matiddd 2010-04-13, 18:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-04-13, 23:36   

Zaalarmowany obóz ruszył tam gdzie pokazał Ethiel. Na prowadzeniu był elfi tropiciel. Potem obok niego pojawił się werbownik i wojownik, z którym wcześniej Ethiel miał nieprzyjemność się poznać.

- Jezz! Kranos! - Krzyknął wojownik i już miał chwycić jeszcze nie owinięte przez kłąb stopy i/lub głowę nieżywych już przyjaciół.

Elfi tropiciel złapał wojownika i z niespodziewaną siłą odepchnął go.

- ZOSTAW TO!

Wojownik musiał się uspokoić, w końcu wyglądało to na coś poważnego.

Roślina już sięgała łotrzykowi do pasa, a magowi do piersi. Ciała drżały w rytm pulsującego zielska. Różnorakie kolczaste kłącza wbijały się w mięso, pompowały coś w nie, lub wysysało jakieś soki z organizmu ludzi. Wyglądało to dosyć makabrycznie.

- Co to jest? - zapytał się dowódca.
- Nie wiem... Pierwszy raz widzę coś takiego, ale to nie jest brzytwoziele. Nie wiem, czy to dobrze, czy jednak gorzej. - odpowiedział łowca
- Nie żyją?
- Tak... - Musieli umrzeć niedawno, zanim Ethiel zaalarmował obóz.
- Hmmmmm.... - zamruczał dowódca i spojrzał na Ethiela. Przyglądał się mu jakiś czas. Ethiel czuł zimno i gorąco na przemian. Na plecach wystąpił mu pot.

Werbownik pokręcił głową.

- Coś jeszcze? - spytał się łowcy.
- Zastanawiam się... Zbyt dużo krwi jest za daleko od rośliny, niż powinno...

Ethielowi serce zamarło.

Łowca wziął jakiś kij i chciał podnieść głowę maga...

Nagle gdy kij zbliżył się na kilka centymetrów od czoła maga, z ziemi wyskoczyły proste, ostre pnącza, które roztrzaskały kij i sięgnęły ku trzymającej jej dłoni.

Łowca puścił kij i odruchowo szybko się wycofał, tka samo jak inni.

- Nie... Nawet jeśli coś jest, to... to coś nie pozwoli nam tego sprawdzić. Hmmm... Wyczuwam manę... Roślina musi pochłaniać zasoby many czarodzieja. Lepiej nie podchodzić, nie wiadomo do czego to jest zdolne.

- Dobrze...

Werbownik odwrócił się do zebrnaych.

- KONIEC ZEBRANIA! ZAKAZ OPUSZCZANIA OBOZU DO ŚWITU! PODWOIĆ WARTY! NIECH STRAŻNICY PILNUJĄ SIĘ NAWZAJEM! ZAKAZ WSTĘPU DO LASU! TO BYŁ ROZKAZ! WYKONAĆ I ROZEJŚĆ SIĘ!

Gdy wszyscy się rozeszli, także łowca i Ethiel wrócili do obozowiska. Na razie Ethiel musiał darować sobie naszyjnik, w przeciwnym wypadku wykryto by jego podstęp.

Tropiciel wtedy zwrócił się do Ethiela z niepokojem i podejrzliwością w głosie.

- Widziałem cięcie na szyi tamtego maga. Wiesz coś o tym?
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Matiddd 
No, ja też lubię dobrą zupę



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Skąd: Sławno
Wysłany: 2010-04-16, 14:56   

Ethiel, słysząc pytanie, którego się spodziewał, usiadł na ziemi i powiedział prawdę:
- Tak. Próbowałem go wyciągnąć z tego kłębowiska, ale ta roślina jakby mnie wyczuła i puściła ku mnie swoje pędy, ledwo uszedłem z życiem.... Próbowałem coś podać magowi, cokolwiek, ale on był jakby sparaliżowany, ta roślina zaczęła wpompowywać w niego jakieś żółte soki... gdy przestał wołać o pomoc, zrozumiałem, że już za późno na ratunek. Wyciągnąłem więc broń i dobiłem nieszczęśnika. Łotrzyk miał więcej szczęścia, jeśli można tu w ogóle mówić o szczęściu. Zginął natychmiast. Mag i ja próbowaliśmy go wyciągnąć, a wtedy roślina złapała i jego... - mówił elf. Choć to on zamordował tych ludzi, nie musiał udawać roztrzęsienia i żalu. Gdyby przedtem wiedział, jak okrutna śmierć czeka ofiary tej rośliny, nie podjąłby się takiej zbrodni. Teraz jednak było za późno i elf nie mógł dopuścić, by ktokolwiek go posądził o ten czyn.

Tropiciel przypatrywał się Ethielowi. Ten odgadł, że elf koniecznie chce znać całą historię, więc zaczął opowiadać:
- Dzisiejszej nocy spałem na krańcu obozowiska. Obudził mnie lis, który najprawdopodobniej podszedł tu w poszukiwaniu jedzenia. Widząc go natychmiast się zerwałem z ziemi, a zwierzę uciekło do lasu. Zanim się położyłem, usłyszałem jego pisk i odgłos przebijanego ciała. Poszedłem do lasu i zobaczyłem tą dziwną roślinę, która właśnie wchłaniała swoją ofiarę. Ruszała się, tak jakby chciała rozprowadzić krew ofiary, lecz gdy tylko zbliżyłem się z pochodnią, znieruchomiała. Wróciłem do obozu i powiedziałem to swoim towarzyszom. Czemu nie poszedłem do Ciebie, zapytasz? Gdybym wiedział, co się stanie, to natychmiast był tutaj przybiegł. Nie spodziewałem się, że to może być tak groźne... W końcu byłem koło tego czegoś, przyglądałem się temu tak jak ci nieszczęśnicy, ona jednak mnie nie zaatakowała. Gdy dotarliśmy, zaczęliśmy się kłócić z magiem, czy powinniśmy poszukać, czy nie ma więcej tych roślin czy od razu zgłosić się do was. Ten drugi człowiek został zaś przy roślinie, nie mam pojęcia po co. Coś musiało przykuć jego uwagę, bo chyba nikt nie chciałby oglądać tej makabrycznej sceny bez konkretnego celu. W końcu to coś go zaatakowało. Resztę już ci opowiedziałem. - skończył elf, wpatrując się w ziemię.
_________________
Pełne KP
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-04-18, 22:01   

- No dobrze. Wierze Ci. Ale uważaj na przyszłość.

Elf sięgnął po koc z szytych ze sobą liści.

- Idę spać, Ty tez powinieneś to zrobić. Znając naszego dowódcę będziemy musieli ruszyć jeszcze przed świtem.

Kiedy elf tropiciel położył się na plecach spojrzał w niebo i mruknął.

- Będzie padać...

I odwrócił się na bok plecami do Ethiela.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Matiddd 
No, ja też lubię dobrą zupę



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Skąd: Sławno
Wysłany: 2010-04-19, 14:40   

Elf nie mógł spać. Rozmyślał o wszystkim, co się do tej pory wydarzyło. Nie żałował zabicia tych ludzi, lecz gdyby mógł, zabiłby ich w sposób mniej bolesny. Ethiela bardziej trapiło to, co się stanie z naszyjnikiem Natariel - nie mógł pozwolić, by został tam przykryty piachem, lub co gorsza, by ktoś go ukradł. Teraz jednak niemożliwe było zbliżenie się do brzytwoziela, bo tropiciel ma cały czas na niego oko.....

Kolejnym problemem był wojownik, który na pewno nie wierzy w niewinność elfa i spróbuje się mścić. Ethiel myślał gorączkowo, jak zrobić. Ten człowiek musi zginąć, i to jak najszybciej - ale elf nie może po raz kolejny udać, że doszło do wypadku....najlepiej go będzie zabić, gdy wojownik spróbuje skrzywdzić elfa. Gdyby jednak Ethiel mu darował wtedy życie, oczyściłby się ze wszystkich zarzutów. Tak będzie najlepiej, gdyż będzie mógł działać bez obawy, że jego plany ktoś przejrzy.

Myśląc tak, elf odwrócił się na bok i nadal próbował zasnąć. Miał tylko nadzieję, że naszyjnik jego przyjaciółki nie zapadnie się w mokrej glebie.
_________________
Pełne KP
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-04-20, 22:04   

Ethiel nie mógł zasnąć. Dręczyło go dziwne uczucie niebezpieczeństwa. Nie wiadomo dlaczego, ale spojrzał na namiot wojownika. Ognisko rozpalone za namiotem prześwietlało szmatę. W namiocie nie było nikogo, nie było wojownika.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Matiddd 
No, ja też lubię dobrą zupę



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Skąd: Sławno
Wysłany: 2010-04-20, 22:24   

Elf widząc pusty namiot powoli wstał, rozmyślając, co ma zrobić. Nie był bezpieczny, dopóki nie rozwiąże się sprawa wojownika. Ethiel zrobiłby głupstwo, gdyby teraz spróbował się go pozbyć. Ludzie natychmiast przestaliby wierzyć w niewinność maga. Niemądrym byłoby niszczyć wszelkie pozory wypadku....

Dlatego Ethiel postanowił sprowokować wojownika. Zdawał sobie sprawę, że jest pewnie obserwowany przez najemników. Dlatego też powiedział tropicielowi, że idzie się załatwić. Z tym zamiarem poszedł w krzaki, nie zbliżając się jednocześnie do miejsca przykrego incydentu. Spoglądał ukradkiem na krzątających się żołnierzy - był pewien, że mają rozkaz pilnować go.

Ethiel, wchodząc w gęstwinę, kucnął ukryty w krzakach. Był przekonany, że zaraz uderzy na niego wojownik, dlatego trzymał dłoń na rękojeści miecza. Rozum elfa mówił mu, że popada w paranoje, że nikt go nie śledzi. Ethiel jednak ignorował go, był gotowy ciągnąć dalej swoją poplątaną grę.
_________________
Pełne KP
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-04-23, 00:30   

Minuty mijały. Czas dłużył się niemiłosiernie i szarpał nerwy utrzymując w niepewności. Żołnierze nie zwracali większej uwagi na Ethiela, ale on przecież wiedział swoje.

Wiatr poruszał gałęziami. Na każdy trzask elf reagował nagłym zesztywnięciem. Każdy dźwięk sprawiał, że maga przeszywał dreszcz i oblewał zimny pot.

Nagle z krzaków wystrzeliło ostrze. "Skąd się to tam kurwa wzięło?!". Mag dzięki swoim umiejętnościom zdołał uniknąć... nie. Zesztywniałe członki odmówiły całkowitego posłuszeństwa. Elf zachwiał się próbując utrzymać równowagę, chociaż lepiej byłoby upaść. No ale niewytrenowane w tak perfekcyjnych unikach ciało samo reagowało.

Zabrakło kilku centymetrów. Pchnięte ostrze długiego miecza samą końcówką rozcięło gardło i tchawicę maga. Szczęściem w nieszczęściu, nie trafił w żadne naczynie. Nieprawdopodobna rana, wręcz nierealna, ale taka była! Po prostu Ethiel przeszedł przymusowa tracheotomię długim mieczem.

Gdy upadł będąc w szoku, coś złapało go za kostkę. Dłoń pokryta pulsującymi żyłami, wielka, nabrzmiała. Chciał krzyknąć, ale wydał z siebie tylko bulgot, gdy zamiast krzyku udało mu się wykrztusić przez nowy otwór w ciele krew z płuc. Wojownik szarpnął za złapaną nogę i odrzucił maga kilka metrów dalej w las z niesamowitą siłą.

Uderzenie w ziemie nie było bolesne. Szok tłumił ból, Ethiel nie czuł bólu, ale nie mógł tez dobrze oddychać. Krztusił się krwią zalewającą mu gardło. Nie mógł mówić, krzyczeć, wzywać pomocy.

- Naprawdę, wielce mi pomogłeś idąc w krzaki. Naprawdę nie myślałem że będziesz taki głupi. W obozie nie byłem w stanie nic ci zrobić, za dużo świadków. Tu co innego. Nikt ci nie pomoże, nie tobie, przebrzydłemu elfowi...

Teraz go zobaczył. Olbrzymi wojownik o dziwnie ciemnej skórze. Grube żyły wystąpiły mu na twarzy, skroniach, policzkach, szyi. Pulsowały dziwnym, strasznym rytmem tłocząc krew. Oczy były jakby przykryte mgłą..

Ethiel słyszał o dziwnym narkotyku zwiększającym siłę i moc bojową. Ale nie myślał, że ktoś jest na tyle głupi, by pomimo skutków ubocznych brać to świństwo.

Krew napływała do płuc, żołądka. Ethiel na zmiannę kasłał i przełykał.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Matiddd 
No, ja też lubię dobrą zupę



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Skąd: Sławno
Wysłany: 2010-04-23, 09:28   

Ethiel splunął krwią. Chciał konfrontacji, i się jej doczekał. Czy to był na pewno dobry pomysł? Mimo groźby śmierci elf nie czuł strachu. Mógł się obawiać wykrycia w obozie, ataku podczas snu, ale w walce każda oznaka słabości oznaczała śmierć. Dlatego mimo odrętwienia, Ethiel zaczął się miotać jak spłoszony zając. Wstał z ziemi i próbował uciekać przed wojownikiem w stronę obozu. Pod żadnym pozorem nie zbliży się do człowieka, to kosztowałoby go życie.
_________________
Pełne KP
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-04-23, 15:08   

Mag wstał i próbował uciekać starając się minąć wojownika. Ten jednak wyciągnął zza pasa nóż i rzucił nim w Ethiela. Sztylet do rzucania przebił mu łydkę. Ból sparaliżował nogę i elf znowu upadł na ziemie.

- Nigdzie mi nie uciekniesz ścierwo. Będę ostatnim, kogo zobaczysz w swoim życiu.

Wojownik szedł z uniesionym mieczem gotowym do pchnięcia. Żyły na jego bladej jak papier skórze pulsowały w rytm przepływającej czarnej krwi. Białka oczu nabiegły krwią, źrenicę rozszerzyły się tak, że nie było widać tęczówek.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Matiddd 
No, ja też lubię dobrą zupę



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Skąd: Sławno
Wysłany: 2010-04-23, 17:34   

Elf wpatrzony był w ostrze. Śmierć już nadciągała, czuł jej zimne objęcie. Wola życia była jednak w nim zbyt silna, by poddać się bez walki. Nie mógł już się bronić magią ani siłą mięśni, pozostały mu tylko podstępy. Ethiel roześmiał się cicho, co chwila plując krwią na buty wojownika:

- Pchnij....Khy, khy, pchnij ścierwo. Załatw to szybko....żałuję tylko, że nie wid.....khy, khy...że nie widziałeś, jak twoi towarzysze kwiczeli jak świnie szlachtowani przez brzytwoziele...zupełnie jak bezbronne dzieci...khy....taka jest już wasza żałosna rasa...kończ to... - mówił, lub próbował mówić elf. W rzeczywistości miał zamiar sprowokować człowieka, aby ten chciał przedłużyć męki Ethiela. Niech tylko wojownik wybierze dla niego boleśniejszą - i co najważniejsze dłuższą - śmierć, wtedy mag będzie miał czas na jakiekolwiek działania.
_________________
Pełne KP
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-04-24, 20:48   

- TY.... ZABIJE CIĘ ŚCIERWO!!!

Wrzasnął na całe gardło wojownik i uniósł miecz do zadania ostatecznego ciosu. Ostrze spadło na brzuch przebijając go na wylot.

Narkotyk zaczynał rozregulowywać organizm. Mięśnie drżą, a sygnały nerwowe nie są dobrze przewodzone. Wojownik nie czuł bólu, ni żadnych oporów, miał niesamowitą siłę, ale ubywało mu na celności.

Ale co z tego? Ethiel dusił się. Pozbawiony tlenu organizm powoli odpływał. Dodatkowo ból paraliżował jakikolwiek ruch. W końcu wojownik trafi, a jak nie, to z tymi ranami i tak długo to nie będzie trwało.

- GIŃ!

Świst strzały. Kaskada karminowych kropelek zalewających drzewa, trawy i twarz Ethiela. Wojownik z zastygłym grymasem na twarzy i z uniesionym mieczem do ciosu patrzył przed siebie zaciskając zęby. Jego szyja przebita została długą strzałą o kutym grocie i pierzastej lotce. Urywanym ruchem poruszył głową i spojrzał jeszcze raz na elfa pełnym nienawisci spojrzeniem. Ręką znów naprężyła się gotowa do zadania ciosu.

Kolejny świst.

Miecz upadł na ściółkę. Bezwładna ręka wisiała wzdłuż tułowia wojownika po tym, jak kolejna strzała przebiła jego ramię. Wojownik kaszlnął, wypluł krew, potem przewrócił oczami do góry, tak że tylko same białka błysnęły. Potem upadł na kolana, a potem na brzuch drżąc jeszcze w konwulsjach.

To koniec. Ethiel położył się. Słyszał szum wielu stóp. Nawoływania ludzi. Ale to nie miało znaczenia. Ciemność ogarniała go. Zbliżał się sen, dobra, cicha, spokojna ciemność. Elf zamknął oczy

***

Obudził się w namiocie medycznym. Wokół niego rozłożone były różne narzędzie i opatrunki pookładana w odpowiednim porządku na stołach. On sam owinięty w bandaże leżał na czymś miękkim i był przykryty wełnianym kocem. Zapach różnych dziwnych substancji i ziół momentalnie podrażnił jego nos.

Był ranek. Słońce rozjaśniało wnętrze namiotu, a zewnątrz dochodziły odgłosy zwijania obozu. Obok łóżka Ethiela leżały jego rzeczy. W namiocie nie było nikogo.

+ 150 EXP
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Matiddd 
No, ja też lubię dobrą zupę



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Skąd: Sławno
Wysłany: 2010-07-03, 18:51   

Elf zaskomlał przeciągle. Czuł się, jakby spał całą wieczność. Nie mógł przypomnieć sobie nic ze wczorajszych wydarzeń, dlatego wnętrze namiotu lekarskiego przeraziło go nie na żarty. Ethiel chciał wstać, lecz każda próba przynosiła mu więcej bólu. W końcu mag przestał się podnosić i próbował przypomnieć sobie wczorajsze wydarzenia. W ciągu kilku chwil wróciła do niego pamięć. Mimo świadomości, że przez jego elfią dumę zginęły trzy osoby, sumienie zdawało się w ogóle nie trapić Ethiela. W tym momencie ważniejsze było dokończenie podróży i oczyszczenie się przed dowódcą karawany ze wszystkich win.
_________________
Pełne KP
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-07-06, 16:14   

Po 10 minutach do namiotu przyszedł przywódca karawany. Miał kamienną twarz nie wyrażającą niczego. Wszedł do środka i usiadł na przysuniętym przez siebie krześle.

- To co? Masz mi coś do powiedzenia?

Powiedział tylko.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 12