[Vanilla]

Instytut składał się z dwóch budynków. Jednym z nich, znaczniej ładniej wyeksponowanym był duży gmach w którym odbywały się wykłady i ćwiczenia. Budynek ten przepełniony był gwarem uczniów oraz nauczycieli. Zwłaszcza około południa miejsce to tętniło życiem. Jak głosiły plotki, oprócz wiedzy magicznej można było tu znaleźć różne dziwne proszki..

[REKLAMA]

[Carl]

Młoda czarodziejka wreszcie odkryła położenie tego magicznego, jedynego w swoim rodzaju, dziwnego, oryginalnego, przerażającego oraz niesamowitego gmachu. A przynajmniej tak mówili o nim ci, których pytała o drogę.

"A więc to jest ten słynny Instytut Magii" - pomyślała Natariel. "Zwykłe miejsce jak każde inne. Tylko facetów w sukienkach więcej."

Wiedziała, że powinna przybyć tu wcześniej. Teraz musi przepychać się przez to wypełnione -głównie- ludźmi miejsce. Idąc korytarzem co chwilę ktoś na nią wpadał, aż w końcu czyjaś ręka spoczęła na jej piersi. Zboczeniec w nagrodę otrzymał solidne uderzenie zaciśniętą pięścią w twarz.
Te zwierzęta zachowują się jakby zupełnie nie widziały kobiety.
Miotając wzrokiem we wszystkie strony poszukiwała jakiejś osoby wyglądającej dość charakterystycznie.
Jeśli postać takową spotka, zagada ją. Jeśli zaś nie, zagada w końcu pierwszą lepszego lepszego pracownika Instytutu.
-Ej, ty - powiedziała w ramach przywitania. - Wiesz może, gdzie znajdę tu jakiegoś nauczyciela albo coś na wzór administracji?

[Faust272]

Zapytanym okazał się ubrany w biały fartuch pomocnik laboratoriów niosący jakieś odczynniki. Będąc tak zaganiany nawet nie zwrócił uwagi ani na rasę, ani na urodę osoby, która go zagadała. Zdołał tylko odpowiedzieć.

- Zaraz zacznie się wykład. Profesor będzie odpowiadał na pytania w czasie i po wykładzie. Przepraszam teraz.

I szybko oddalił się w głąb sali.

Dlatego było tutaj tyle ludzi, zaraz w audytorium zacznie się wykład.

[Carl]

-Pfi - parsknęła tylko. "Co za gbur, gdzie on się uczył ogłady wobec dam?!"

Tym razem nie dawała się popychać przez pośpiesznych ludzi Oj, nie. Tym razem to ona wszystkich odpychała, jeden z uczniów nawet skończył wywalając się. Mężczyzna z podwiniętą sukienką wyglądał naprawdę żałośnie.

W końcu trafiła do audytorium, w którym od razu rozejrzała się za wolnym miejscem. Jeśli takie znalazła, usiadła na nim. Jeśli zaś takiego nie było, skierowała swe kroki w miejsce obok zajętego jednocześnie kręcąc pupą i stała w oczekiwaniu, aż jakiś napalony małolat jej ustąpi.
W każdym razie-celem elfki było cierpliwe oczekiwanie na koniec wykładu.

[Faust272]

Elflka usiadła na jednym z ostatnich rzędów audytorium. Jakoś obyło się bez większych ran u osób postronnych. Sala pełna była adeptów magii, studentów pism, uczniów różnych akademii i szkół. Sporo także było osób nie mających wiele wspólnego z magią: rzemieślników, żołnierzy, handlarzy, a nawet kilkunastu wieśniaków (otoczonych pierścieniem wolnych krzeseł z racji ich "naturalnego" zapachu).

Wszystkie krzesła zostały zwrócone przodem do sporych rozmiarów lady, za którą znajdowały się ogromne, okute stalą, drewniane drzwi. Na ladzie stało kilka przedmiotów o niezidentyfikowanym przeznaczeniu i działaniu. Elfka zauważyła, że jest jedyną przedstawicielka swojej rasy, więc zaczesała dłonią włosy w taki sposób, by zakrywały jej uszy.

Nagle wśród wszechobecnego gwaru przez otwarte jedno skrzydło drzwi, wszedł wysoki, ubrany w niebieską szatę obszytą spora ilością złotej nici mężczyzna. Miał na oko około 50 lat i długą na 10 centymetrów, czarną brodę. Z głowy spływały mu eleganckimi falami hebanowe włosy zaczesane do tyłu, długie do łopatek. Miał długie, zadbane paznokcie i długie, zaczesane na kształt piór nad uszami sowy brwi.

Profesor zdawał się nie zwracać uwagi na wszechobecny szum. Wyciągnął różdżkę i postukał nią w ladę. Pierwsze rzędy złożone z uczniów i adeptów Instytutu magii umilkły błyskawicznie. Pozostałe rzędy uciszały się w miarę narastającej ciszy.

Mag machnął jeszcze raz różdżką i momentalnie pojawiła się za nim wielka, biała tablica, na której pojawiły się wielkie czarne słowa:

Wykład:

DEMONOLOGIA I PLANY, OGÓLNE PRZEDSTAWIENIE PROBLEMU

Wykładowca następnie skierował różdżkę na swoje gardło na kilka sekund, odłożył różdżkę i zaczął mówić.

- Możemy zaczynać, tak?

Głos miał donośny i głośny. Wyraźnie słyszały go wszystkie rzędy, jakby wykładowcy mówił do nich spokojnym głosem stojąc tuż obok nich. Jednakże pierwsze rzędy nie zostały ogłoszone. Głos nawet był dostosowany do delikatnego słuchu elfki tak, że był on dla niej bardzo przyjemny.

- Może na początek wyjaśnię, czym są demony. Demony, duchy, jak je zwał tak je zwał, są to istoty które nie zamieszkują Planu Materialnego, jednak są w stanie na niego wpływać. Ludzie boją się ich, służą im, paleta nastawień do demonów jest przeróżna. Ogólnie są to istoty nadludzkie, posiadające podobną inteligencję jak ludzie (lub nawet wyższą), zdolne do wykonywania wszystkich tych czynności co ludzie, posiadające jednak przeróżne formy i kształty. Ba, możemy nawet określić całkiem 'normalne' istoty z innego planu jako demony. Jednakże z racji że jest to dokument fachowy, mianem duchów określimy istoty zamieszkujące Plan Duchowy lub Plan Przejściowy.

Świat nie jest spójny. To co widzą ludzie, nazwiemy Planem Materialnym. Jest to ujęte
niedokładnie, ponieważ magowie są w stanie widzieć także inne plany wzrokiem duchowym. Plany mogą się przenikać, wtedy możliwe jest zdarzenie że jeden punkt z danego planu będzie odpowiadał innemu w drugim planie, wtedy można technicznie przechodzić z jednego planu bezpośrednio do drugiego, nazwiemy to planami lokalnie mapowanymi, w literaturze można spotkać się z symbolizującym je skrótem "PLM". Może być tak, że plany połączone są jedynie jednym lub kilkoma portalami, wtedy podróżowanie jest utrudnione. Nie wszystkie plany nadają się do zamieszkania, na niektórych manifestuje się tylko energia magiczna lub duchowa („albo wewnętrzna energia przekonań, siły woli lub kto tam co chce”). Na niektóre plany, ze względu na niekompatybilność formy dostać się nie można, choć niekiedy swoją formę można zmienić. Jest to niebezpieczne, degenerujące dla ciała i duszy. Niektóre są wręcz wypełnione energią, więc wejście do takiego planu zwykle skończy się 'przetrawieniem' przez dany plan na energię. Jedną z podstaw magii jest fakt, że energia planu może „przeciekać”, co wykorzystują magowie do zasilania swoich umiejętności. Inną możliwością jest bycie na dwóch planach jednocześnie. Tak naprawdę wszystkie istoty występują na kilku planach jednocześnie, w mniejszym lub w większym stopniu. Przeprowadźmy więc ogólną klasyfikację planów:

Na tablicy nagle pojawił się podział Planów. Wykładowca czytał go wraz z jego pojawianiem się.

• Plany materialne – mogą na nich istnieć istoty materialne, złożone faktycznie z atomów i
cząstek obecnych w świecie 'normalnym'
• Plany energii – istnieje na nim energia pewnego określonego typu
• Plany duchowe – istnieją na nim istoty duchowe

- Oczywiście istnieją też inne plany, jednak nie są one na tyle popularne i warte opisywania. Może kiedy indziej... Przedstawię teraz inny podział Planów.

Na tablicy pod pierwszym podziałem pojawił się drugi, czarodziej również czytał go na głos.

• Plan Materialny [PM] - Ten plan zamieszkują ludzie, elfy, orkowie. To jest główny plan
wokół którego obraca się cała akcja
• Plan Duchowy – Jego zamieszkują Bogowie, ich słudzy oraz przeróżne inne demony. To
główny plan który zwykle skupia się na Planie Materialnym. Nie przenika Planu Materialnego, nie ma także na niego portalu z PM.
• Plany Magiczne – Są to plany energii odpowiadające typowi zaklęcia. Zaklęcia mieszane
będą czerpać energię z kilku odpowiednich planów. Względem Planu Materialnego są PLM,
jednak dość gruba bariera zapobiega zalaniu Planu Materialnego energią.
• Plan Przejściowy[PP] – Jest z Planem Materialnym PLM i jednocześnie PLM z Planem
Duchowym. Na tym planie czają się najczęściej demony wchodzące w interakcje z Planem
Duchowym.

- Przedstawię teraz krótki opis wpływu poszczególnych istot na Plany. Prawie każda istota żywa na Planie Materialnym posiada duszę. Dusza to odbicie, możliwość prezentacji istoty na planach duchowych. Im silniejsza dusza, tym silniejszy pomost do planów duchowych, co przyciąga istoty stamtąd.

- Człowiek. Większość ludzi nie odczuwa zbyt wyraźnie obecności innych planów. W stosunku do planów powiązanych przeciętny człowiek może odczuwać co najwyżej pobudzenie, jednak nie będzie w stanie powiedzieć dlaczego. Ludzie uznają to zwykle za jakąś 'dziwną aurę', jednak bliżej niezdefiniowaną. Człowiek nie posiada znacznego odbicia w PP, jednak nie na tyle aby zapewniało mu to odporność przed opętaniem.

- Elf. Elf posiada dużo większą czułość interplanarną niż człowiek. Elf jest dodatkowo w
stanie wykryć charakter zachowania planarnego(nagły, zły, dobry, itp.), czasem będzie w stanie w ograniczony sposób dojrzeć działania przeprowadzane na innym planie, jednak musi być on w planie lokalnie mapowanym.

- Magowie. Magowie nie tylko są w stanie widzieć działania prowadzone na innych planach,
wyczuwać charakter aur, ale i podstawową ich umiejętnością jest czerpanie energii z innych planów do zasilania zaklęć. Możliwości magów są naprawdę zróżnicowane i uwarunkowane ich potęgą.

- Duchy, bogowie i trochę o tym. Duchy zamieszkujące Plan Przejściowy i Plan Duchowy są ściśle powiązane z Bogami. Bogowie to po prostu niesamowicie silne istoty zdolne do wyczynów, które zadziwiłyby każdego. Ze względu na taką potęgę, Duchy nie mogą pozostać obojętne. Większość z nich szybko podczepia się pod stronnictwo jednego z Bogów, niektóre, co pozostaje rzadkością, starają się pozostać obojętne, jednak grozi to wyłapaniem i zniszczeniem przez stronnictwa. Duchy bardzo często nie są bezpośrednio w stanie przyjąć postaci materialnej, dlatego posuwają się do opętania istoty żywej. Czasami przyzwanie jakiegoś Ducha wymagać będzie ofiary(technicznie: duszy która zasili translację postaci duchowej na materialną). Należy także zauważyć, że aby zamanifestować się na planie duchowym istota z Planu Materialnego może opętać
mieszkańca planu duchowego (chore, prawda?). Niektóre potężne Duchy są w stanie przechodzić bez problemów na Plan Materialny. Duchy posiadają różne formy, jednak zwykły człowiek nie posiada na tyle rozwiniętych zmysłów aby zobaczyć jak wyglądają, zresztą ciężko mówić o wyglądzie na planach duchowych. Zmysł 'wzroku duchowego' u magów pozwala to rozwiązać. Jak będzie dany duch wyglądał po przejściu na Plan Materialny, zależy od niego samego.

- To tyle jeśli chodzi o początek. Czy są jakieś pytania?

[Carl]

Elfka już na samym początku planowała przeczekać wykład, jednak ten okazał się bardzo... interesujący. Interesujący, lecz jednocześnie zbyt ogólnikowy, mówiony prostym językiem skierowanym do równie prostych ludzi, przez co nie dowiedziała się zbyt wielu nowych rzeczy...
... co nie znaczyło, że to koniec. Ma jeszcze szansę zwiększyć swoją wiedzę. W końcu po to nauczyciel proponuje zadawać pytania. A według Natariel należy korzystać z okazji, które się nadażają.

Zwykle pewna siebie młoda kobieta z drżeniem ręki uniosła swoją dłoń będąc trochę zestresowaną. Nigdy nie mówiła nic w obecności tylu osób. Przez chwilę wahała się, czy lepiej nie byłoby użyć telepatii. Ostatecznie przełamała się i wyprosotwała rękę w łokciu tak, aby w całej swej okazałości stała się widoczna dla wykładowcy.
Jeśli ten udzieli jej głosu, zapyta.
-Na jakiej zasadzie działa przywołanie demona na usługi maga? Czy to jakiś rodzaj zmuszania istoty do posłuszeństwa czy też coś innego?

[Faust272]

Elfka nie okazałą się jedyną, która podniosła rękę. Sporo osób, głównie z pierwszych rzędów, podniosło ręce. Jednakże była jedyną, kobietą i osobą z ostatnich rzędów, która podniosła rękę. Szybko więc została zauważona. Wykładowca spojrzał na Natariel. Początkowo się zdziwił, potem sprawiał wrażenie zaskoczonego, a na koniec wyglądał na zaintrygowaną. Niższe rzędy widząc reakcje profesora odwróciły się i wlepiły oczy w elfkę. Nagle na sali zrobiło się nieznośnie cicho, wszyscy obecni obserwowali kobietę, niektórzy z zaciekawieniem, ale zdecydowana większość z lubieżnością.

Natariel poczuła się bardzo niezręcznie w tej sytuacji. Ręka zaczęła jej drżeć. Nagle zrobiło się jej bardzo gorąco i czuła, jak się poci. Obiegł ją dreszcz niepokoju, starała się jednak tego pon sobie nie pokazywać, ale sama wiedziała, że jej to się nie udaje.

"On wie. Wie, że jestem elfką, wie że jestem czarodziejką, on to wie do jasnej cholery"

Próbowała zadać pytanie, lecz początkowo z jej gardła wyszło tylko stłumione westchnięcie. Zaskoczona i przerażona tym faktem natychmiastowo się poprawiła:

- N-na jakiej zasadzie działa przywołanie demona na usługi maga? Cz-czy to jakiś rodzaj zmuszania istoty do posłuszeństwa czy też coś innego?

Profesor nadal będąc zdumiony odpowiedział:

- Tak. Manifestacja sferyczna polega na przywołaniu istoty z innego planu. Lecz co potem jak już się ją przyzwie? Zadała panienka bardzo dobre pytanie. Duchy, demony, mające z reguły inteligencje równie, a nawet wyższą od człowieka mogą się przecież z nami nie zgadzać co do naszych zamiarów. Ba, mogą nawet zignorować czarodzieja, który je przyzwał i robić co im się żywnie podoba. W najgorszym wypadku taki demon zniszczy przyzywającego. Jak więc zmusić przyzwaną istotę do osiągnięcia naszych celów? Przede wszystkim najlepiej jest taką istotę przekonać do naszych racji, zamiast wymuszać na niej posłuszeństwo wobec nas. Zmuszona do posłuszeństwa istota nie jest już nam przychylna, no bo przecież nikt nie lubi mieć ograniczonej woli. Szczególnie wrażliwi na nią są właśnie przybysze z innych Planów. A już zwłaszcza wtedy, kiedy wymaga się od nich posłuszeństwa wobec istoty z planu materialnego. A już w zupełności są nieźle rozzłoszczone kiedy manifestacji sferycznej dokonuje człowiek. Dlatego odradzam siłowego przymuszania przybyszów do naszej woli, należy zastosować przekonującą perswazję.

- I tu natrafiamy na paradoks. Przyzwana istota rzadko kiedy ma ochotę na rozmowę. Tak samo jak różni są ludzie, tak samo różne są demony. Niektóre są agresywne, niektóre nie zaatakują bez prowokacji. Ale dla wszystkich przedostanie się n plan materialny jest niesamowitym przeżyciem, podejrzewam, że przeżywają coś na kształt ekstazy. Nie jest jeszcze wiadome, dlaczego duchy lubią ten wymiar. Ale wiemy, że lubią. Dlatego przyzwane nie będą słuchać maga, tylko poddają się bogactwu smaków, zapachów, chcą poznawać Plan Materialny, a agresywne istoty o destrukcyjnej naturze natychmiastowo dadzą upust swoim pierwotnym instynktom i żądzą siejąc zniszczenie. A niestety możliwość podporządkowania przybysza naszej woli istnieje tylko w momencie jego przejścia na nasz wymiar, w chwili, kiedy jest jeszcze "oszołomiony". Dlatego chcąc nie chcąc musimy go podporządkować swojej woli.

- Zmuszenie demona do służenia polega na intensywnej wymianie myśli między przyzwanym a przyzywającym. Jest to tak zwany "Pojedynek Woli". Jeśli wygra go mag, demon musi się go słuchać. Jeśli jest odwrotnie, przyzwany robi to co mu się podoba i najprawdopodobniej pierwszą rzeczą będzie zniszczenie osoby, która spróbowała targnąć się na wolę przyzwanej istoty. Najczęściej wygrywa jednak przyzywający, ponieważ istota z innego wymiary po przejściu na Plan Materialny jest oszołomiona i bardziej podatna na bodźce z zewnątrz. Należy pamiętać także, by przyzwaną istotę odesłać z powrotem do jej świata po wykonaniu zadania lub przed utratą nad nią panowania. Gdyż jeśli odzyska wolną wolę, to będzie bardzo zła.

Nagle odezwał się dźwięk dzwonu.

- O! Najwyraźniej wykład dobiegł końca. Dziękuję państwu za przybycie, do zobaczenia następnym razem. Jeśli ktoś ma taką ochotę jeszcze o czymś porozmawiać, to będę czekał za tymi drzwiami za mną.

Profesor spojrzał znacząco na elfkę dając jej do zrozumienia, że to o nią chodzi.

Wszyscy zebrani w audytorium powstali i zaczęli gromada przepychać się do wyjścia. Elfka czekała aż wszyscy wyjdą, by potem pójść porozmawiać z profesorem. Nikt jej nie ponaglał i nikt nie przepychał się obok niej.

Gdy już sala opustoszała na tyle, by można było spokojnie się w niej przemieszczać, Natariel wstała, zeszła niżej i przeszła przez drewniane drzwi zamykając je za sobą. Znalazła się w niewielkim pomieszczeniu. Stała w nim szafa, kilka krzeseł, biurko, niewielki stół, a także rzędy szafek. Na jednym z krzeseł za stołem siedział wykładowca trzymając ręce na stole. Pod jedną miał różdżkę, pod druga jakąś otwartą książkę.

- Masz do mnie jakąś sprawę panienko?

Zapytał się od razu mag.

[Carl]

Ta sytuacja była naprawdę krępująca. Tyle spojrzeń jednocześnie skierowanych na nią. Tyle zboczonych spojrzeń. Ta rasa była wyjątkowo plugawa. Proszę bardzo, niech im będzie. Na przyszłość będzie bardziej obnosiła się ze swoją kobiecością.

Kiedy znalazła się w sytuacji sam-na-sam z ludzkim wykładowcą w małym pomieszczeniu, poprzednie myśli jakby wyparowały. Pewnie jest tak samo zbereźny jak tamci, w dodatku skoro tu naucza-pewnie jest silnym czarodziejem. Nie czuła się zbyt bezpiecznie. Po chwili jednak odrzuciła od siebie te myśli. Trzeba skupić się na rozmowie.
Nie chciała wymyślać przemowy, jakiegoś niesamowitego wstępu, aby tylko zaciekawić rozmówcę. Nie. Zachowywała się prosto i bezpośrednio.

-Czy słyszałeś może o zdolnym młodzieńcu, który wbrew swojej inteligencji wykazywał wyjątkową odporność na wiedzę magiczną? Nazywał się chyba... Sha... Sharin. Czy ktoś taki szukał pomocy w Instytucie? To ważne. Bardzo ważne.

[Vanilla]

Profesor odchrząknął, a na jego twarzy pojawił się mars zamyślenia.
-Odporność na wiedzę, zwłaszcza magiczną, wykazuje wiele studentów, co uwidacznia się zwłaszcza na testach. Nie przypominam sobie nikogo takiego, zwłaszcza o tym imieniu. Obawiam się, że nie mogę ci pomóc w tej gestii. Czy panienka ma jakiś inny problem?

[Carl]

Prychnęła słysząc te słowa. Przeszła już pół państwa, a wszyscy w kółko je powtarzali. Kiedy wreszcie jej podróż się zakończy?

-Nie, nie mam jakiegoś innego problemu - odpowiedziała w końcu i odwróciła się na pięcie.

Ten głupi człowiek straszliwie ją irytował. Musiała go znaleźć, aby zrzucić z siebie to coś na wzór klątwy. A możliwe, że ten kretyn Sharin ma rozwiązanie. Cóż, jeśli faktycznie je ma, to musiał mu je ktoś przekazać. Czemu więc nie iść tymi śladami?
Gdy miała już wyjść, ponownie odwróciła się na pięcie, zupełnie jak wcześniej, i spojrzała na wykładowcę.

-Czy słyszałeś coś o nadwrażliwości na magię?

[Vanilla]

-Tak, SŁYSZAŁEM. Nie mniej jednak mam dużo zajęć - odrzekł, biorąc ze sobą zwój i wychodząc szybko.

[Carl]

"On coś wie! On coś wie!" - pomyślała podniecona Natariel. Nie mogła odpuścić, nie teraz!
Gdy tylko wykładowca wyszedł, młoda kobieta natychmiast wybiegła za nim.
Jeśli wciąż znajdował się wciąż w polu widzenia, próbowała go zaczepić, jeśli zaś nie - wróci tu kiedy indziej, kiedy tylko ten dziad ochłonie.

[Vanilla]

Wykładowca szybko podążał korytarzem. Elfka przyśpieszyła kroku i głośno zawołała profesora, który popatrzył się tylko przez ramię i rzucił zdawkowym 'Nie mam czasu'.

[Carl]

-Posłuchaj stary skurwysynie! - wrzasnęła głośno tak, aby można było ją usłyszeć na całym korytarzu. - Straciłam na poszukiwaniach informacji już dwa cholerne lata! Jeśli ze mną nie porozmawiasz, to przerobię twoją dupę na drugie Telding!

[Vanilla]

Niestety, czarodziejka skupiła na sobie uwagę całego korytarza. Ludzie, do tej pory idący obok beznamiętnie, odsunęli się na bezpieczną odległość i pilnowali sytuacji.
-Ależ.. - zaczął wykładowca, gdy kobieta wycelowała w niego palce. Na jego twarzy malował się autentyczny wyraz strachu.
Spot check.. Fail
Survival event

Oj od dawna brakowało mi takich eventów.