Naprzeciw Katedry stoi mniejsza świątynia. Ciekawość nie pozwala dłużej czekać, wchodzisz. Mimo, że z zewnątrz wydaje się niewielka w środku jest dużo miejsca. Tak jak w Katedrze ławy są ustawione równolegle do siebie. Ołtarz zdobiony jest złotem. W jego centrum stoi mały posążek przedstawiający Denagogha. Klękasz przed posągiem. Stare deski skrzypią pod naporem twojego ciała...
Dowiedziałeś się że przebywa tu także alchemik który niedawno wysadził w powietrze pracownię i wynalazł proch...
REKLAMA
Wysłany: 2008-04-13, 21:59
Rudlis [Usunięty]
Wysłany: 2008-04-13, 21:59
Imlin wszedł do świątyni. Panował tu dziwny nastrój. Maszerując wśród ław szukał kapłana.
- Hop hop jest tu kto? Szukam kapłana. - odezwał się krasnolud. Czekał na odpowiedź.
- Przepraszam. - odpowiedział Krasnolud. - Przychodzę do ciebie kapłanie z niełatwą zagadką. - Wyciągnął zza pasa karteczkę z runami. - Nie wiem co to znaczy do końca ale brzmi tak: "Tam gdzie słońce dosięga zenitu, tam gdzie wróg czai się wszędzie, oczekuj mnie...". Słyszałem też coś o jakiś piramidach w jakiejś nieodkrytej dźungli. Wiesz coś o tym? Tylko pamiętaj iż to tajemnica.
-Wybaczam ci. Pokaż mi to synu- Kapłan wziął kartkę od krasnoluda
-Nie, nie rozczytam tego. Ale powiedziałeś coś o jakieś nieodkrytej ziemi. Przybliż mi proszę to o czym mówiłeś...-
- Dokładnie sam nie wiem ale pewien człowiek w gospodzie powiedział mi o swoim ojcu który wraz ze swoją kompanią ujrzał budowle, które nazywają piramidami. tamtych ziemiach zamieszkuje jakieś proste plemię. Jego ojciec poległ w wojnie z orcami. Więcej nie wiem. Myślałem, że umiesz mi pomóc...
-Hm...- zamyślił się kapłan. -Spotkałem kiedyś mężczyzne, żeglarza który mówił że odkrył jakąś wyspę. Jeśli to żeczywiście prawda to mamy tu do czynienia z nową cywilizacją ale... To nie możliwe! Święte księgi mówią że my oraz elficki kontynent to jedyne miejsca na świecie gdzie istnieje życie!-
- Marynarz...hm...ten ojciec był właśnie marynarzem. Nie wiem czy to o tego chodzi ale mężczyzna mówił o swoim ojcu marynarzu. Coś wspomniał o nowym kontynencie. Nie to, że jestem jakimś Kruca fix heretykiem ale nie każda księga prawdę mówi.
Krasnolud nie zdziwił się reakcji kapłana. Nie chciał go rozzłości, trudno.
- Niech mnie kapłan zrozumie. Nie chciałem Nikogo urazić. Po prostu jestem ciekaw, nie wiem co o tym myśleć dlatego wybrałem się do tego kto może wiedzieć coś o starych czasach. Naprawdę nie chciałem. Kruca fix niech mnie kapłan zrozumie, sam nie wiem co o tym myśleć.
-Dobrze... Widzisz... jest coś co musisz wiedzieć. Jestem bardzo religijnym człowiekiem. Całe swoje życie poświęciłem kapłaństwu. W sumie to bardzo się cieszę że do mnie przychodzisz w tej sprawie. Otóż, w klasztornych bibliotekach znalazłem zapiski oraz bardzo starą mapę. Mapa ta pokazywała Eredan oraz... kawałek obcego kontynentu. Zapiski mówiły jak tam dotrzeć. Jedyna możliwa wyprawa to droga morska, ale teraz to niemożliwe. Orkowie kontrolują wszystkie porty, chyba że udało by ci się dostać na wyspę elfów na południu.
-Na południe z tąd znajduje się dość spora wyspa, a nazywa się Istorach. Na wyspie osiedliły się trzy elfickie klany. Klan młota, klan ognia oraz mroczne elfy, które niegdyś nosiły miano 'Klanu wilka'.
Dostać się tam można tylko i wyłącznie drogą morską. Jak już mówiłem, orkowie blokują wszystkie porty więc prawdopodobieństwo dostania się tam jest naprawdę znikome...
Imlin wysłuchawszy kapłana pomyślał...
- No zapewne łatwe to to nie jest. Dlaczego w ogóle padło na mnie, a nie na jakiegoś bohatera miasta. Znaczy mi to owszem pasuje choć łatwo nie będzie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach