Kamienie bombardowały miasto. Nagle jeden z pocisków poleciał w stronę areny. Chociaż był to kawałek od murów, słychać było ryk jakiegoś stworzenia i uderzenie metalu...
Koło murów, miedzy kamieniczkami przechodził mały hobbit. Miał przy sobie materiał, nawinięty na długie kije. Ciężko mu to było nieść, jednak nie było to ciężkie, wiec mógł to nieść na barku. Nagle skręcił w małą uliczkę miedzy domkami. Zaraz ona skręcała w lewo I kończyła sie. Tam właśnie poszedł hobbit.
Po kilku dniach poważnej defensywy, orkowie mieli dość bombardowania miasta. Niebo nakryły czarne chmury i rozpadał się deszcz. Nagle jeden z żołnierzy dostrzegł duże obiekty które powoli kroczyły w stronę murów.
-Wieże oblężnicze!- wrzasną mężczyzna...
Imruf wbiegłna mury,zobaczył wieże oblężnicze. Wyciągnął miecz i puklerz.Był gotowy do walki.
_________________
husarz [Usunięty]
Wysłany: 2008-07-10, 19:25
Aron stał na murach z wyciągnientą [zwykłą] szablą i czekał na wieże.
Chomik_Zaglady [Usunięty]
Wysłany: 2008-07-12, 20:49
Aiw właśnie wbiegł na basztę. Uzupełnił zawartośc kołczanu za pomocą znajdującej się nieopodal beczki z amunicją. Teraz gorączkowo szukał jakichś szmat i pochodni - oczywiście zapalonej.
Udało mu się znaleźć szmaty, jednak ku jego rozpaczy szmaty były mokre od deszczu. Znalazł także jedną pochodnię, jednak ta dogasała od deszczu.
Wieże powoli ale pewnie toczyły się dalej. Jeśli Orkom uda się je ustawić, mury z pewnością staną się bezużyteczne. Tego byli świadomi wszyscy. Teraz priorytetem było powstrzymać wieże.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Wieże oblężnicze były już na odległości strzału katapulty. Trebuszety odpowiedziały ogniem, niestety, nie zbyt celnym. Kilka wieży padło, lecz wiele ciągle się trzymało. Łucznicy strzelali ognistymi pociskami, i kilka wieży staneło w płomieniach...
Teraz wieże były 100 metrów od murów...
Dzienks vanilla
Robicie coś, wasze pozycje, gadacie ostatnie słowa przed bitwą czy co bo ja nie wiem... Kto jest na murach niech da znać...
Wieże były już przy murach. Obrońcy próbowali strzelać w nie ognistymi strzałami ale nic to nie dawało.
-Łucznicy! Przygotować salwę!- krzyknął sierżant, a wszyscy którzy mieli przy sobie łuki napieli je, by móc wypuścić strzały kiedy tylko osuną się klapy...
I tak się stało. Pierwsza wieża upuściła swój potężny most. Na nim, znajdowały się zielone ciała uzbrojone w przeróżny sprzęt. Jedni mieli na sobie coś co przypominało hełm, lecz były to kawałki metalowych części ukute razem, drudzy coś w rodzaju zbroi.
Kiedy tylko most opuścił się na mury, łucznicy wypuścili salwę strzał. Kilka orków padło, lecz reszta wylewała się falami...
Robimy tak. Są 3 częsci muru. Centralna ( w której jesteście wy), prawa, lewa i wschodnia. Każda ma 100% odporności. Kiedy odporność będzie spadać, będę was o tym informował. Wtedy, należy biec to słabej strony. Jeśli padnie jedna strona, może paść i kolejna...
Elf prosto z Areny przybiegł na mury. Niestety był za późno, orki już się gromadziły i zaczynały walkę wręcz z obrońcami. Eirik szybko podbiegł do najbliższej wieży. Wycelował w dół wieży ręką.
- Equita! - krzyknąłMam nadzieję, że czary rzuca się właśnie tak. Jeżeli następuje inna formułka wypowiadam właśnie ją.. Chciał, aby kula ognia która poleci eksplodowała i zawaliła wierzę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach