Nord, zakupiwszy już plecak, przepakował tam część rzeczy, które nie było mu wygodnie nieść, między innymi stare ubrania, owiniętą w nie kolczugę i dwie pochodnie. Mniejsze rzeczy, takie jak listy czy substancje trzymał w małej sakiewce. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że trzyma w ręce lalkę, która obudziła w nim tak wyraźne wspomnienia, oraz to, że wpatruje się w niego sprzedawca. Wojownik więc wstał, otrzepał spodnie, i wyciągając pieniądze z sakiewki przytwierdzonej do pasa powiedział:
- Wezmę tą lalkę - wskazując na zabawkę trzymaną w ręku. Zapłacił sumę zażądaną przez kupca, i podszedł do dziewczynki, bawiącej się z boku. Gdy odwróciła się do niego, wojownik, niepewny, jak dziecko zareaguje na prezent, dał jej zabawkę, mówiąc cicho: "To dla Ciebie". Nie wiedział dokładnie, jak Anette się zachowa, czy nie odrzuci lalki, pogardzając nią. W razie czego Nord powie, że to dla kamuflażu, choć na kilometr było widać, że nie chodzi mu o to. Najzwyczajniej w świecie przez te parę dni przywiązał się do dziecka. Po zakupach oboje udali się do karczmy.
Na targ przyszedł Nord, w ubraniu, które kiedyś ukradł. Chciał się dowiedzieć trochę o swojej ofierze, i pokręcić się przy jej stoisku, lecz zostałby zaraz przegoniony przez straż, gdyby pojawił się w łachmanach. Wobec tego postanowił poszukać jakiegoś ustronnego stoiska, sklepiku, czegokolwiek, skąd mógłby zdobyć drogie ubrania, aby wyglądać na bogacza.
Odnalazł po chwili pewnego kupca. Miał pulchną figurę i był dobrze ubrany. Na stoisku wisiały różne ubrania - od szykownych, przez nieco mniej bogato zdobione, dokładnie takie w jakich na co dzień mógłby przechadzać się szanujący się mieszczanin.
-Co dla szanownego pana? - spytał się zawadiacko.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Nord zaczął wybierać w mieszczańskich strojach, których teraz potrzebował. Gdy wybrał jeden z typu nie rzucających się w oczy, ale jednocześnie wyglądających na porządne ubranie, spytał:
- Ile będzie kosztował ten strój? -
- 15 sztuk. W takim razie biorę - stwierdził Nord, po czym zaraz z zakupem zadowolony skręcił w pobliską uliczkę. Przebrał ubrania, a rzeczy nie pasujące do ubioru schował w jednej z pustych beczek stojących w zaułku. Zdjął więc kolczugę, kaftan, spodnie, koszule, wszystko, a następnie schował to jak najgłębiej, by nikt mu tego nie ukradł. Z poprzedniego stroju zachował jedynie bieliznę. Zaraz ubrał spodnie, koszulę, buty, i pas, do którego przypiął sakiewkę z pieniędzmi i swą podręczną sakwę. Maczuga i topór również powędrowały do schowka. Nord jeszcze upewnił się, że nikt nie znajdzie jego "skarbów". Potem wrócił znowu na targ, tym razem kierując się ku stoisku jubilera. Będąc już przed nim, zaczął oglądać jego towar, udając, że jest zainteresowany kupnem. Wziął w rękę jeden z bardziej zdobionych naszyjników, mruknął "hmh", gładząc się po brodzie, po czym odłożył towar, przybierając minę, która miała świadczyć, że nie jest to to, czego szukał. Tak samo postępował z innymi towarami, czekając, aż jubiler pierwszy do niego zagada.
Torstein sprawnie przebrał się i ostawił ubranie i broń, po czym ruszył do stoiska i zaczął przebierać w biżuterii. Zaciekawiony kupiec zwrócił mu uwagę.
-Witam. Czy poszukuje pan czegoś szczególnego?
Człowiek miał elegancką brodę, lekką łysinę i inteligentny wyraz twarzy. W pobliżu kręcili się jego ochroniarze.
-Mamy tu szczególne klejnoty, sprowadzane z całego kontynentu, sławne... chyba na cały świat. Mogę w czyms pomóc?
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
- Witam. Nazywam się Sogau. Niedawno przybyłem do Telding z nadmorskich krain. Szukam prezentu dla żony. Będzie mi potrzebny naszyjnik, jednak pojawia się problem. Moja żona jest niezwykle wytworna i zawsze ciężko mi było znaleźć dla niej prezent. Teraz w dodatku niedługo obchodzimy dziesiątą rocznicę ślubu i małżonka spodziewa się czegoś specjalnego. Żadna z tych błyskotek jej nie przypadnie do gustu. Może realizuje Pan zamówienia specjalne? - powiedział Nord, starając się mówić tonem odpowiednim dla szlachcica. Przechadzał się koło stoiska w tą i z powrotem, oglądając najbardziej okazałe błyskotki, co jakiś czas gładząc się po brodzie.
- Interesuje mnie naszyjnik. Niech będzie bardzo bogato wysadzany kamieniami szlachetnymi, ozdobami, ogólnie musi być wytworny. Osobiście nie lubię za wiele ozdóbek, ale cóż, nie mam wyboru - stwierdził Nord, robiąc minę desperaty. Im bardziej jubiler uwierzy w tą historyjkę, tym lepiej. Po chwili przerwy znowu zaczął:
- Chciałbym jednak pierw zobaczyć Pańskie projekty. Niech mi pan powie, kiedy mam przyjść do Pańskiego warsztatu. - rzekł Torstein, po czym ziewnął, zasłaniając usta. Nie spał trochę, toteż był niewyspany.
- Przepraszam bardzo, jestem zmęczony po podróży. -
- W porządku. Skoro ma Pan tak sporo pracy....- stwierdził Nord, chcąc wybadać, czy jubiler traktuje go poważnie. Na odpowiedź poczeka chwilę, lecz cokolwiek by Palow nie odpowiedział, Nord dopowie:
- Ale mogę poczekać. - stwierdził, po czym ukłonił się, i pożegnał:
- W każdym bądź razie dziękuje Panu, ratuje mi Pan skórę. Do zobaczenia za dwa dni - po czym odszedł, uśmiechając się, i ruszył po swoje rzeczy. Potem wróci do karczmy przespać się, bo skoro się nie przespał, to jest niewyspany.
Altair wszedł na główny plac przyglądając się ludziom i oraz stoiskom.
Ta broń raczej nie należy do tych z najwyższej półki, pomyślał. Skoro mam znaleźć gidię to muszę poszukać dobrych źródeł informacji.
Szuka przekupek i plotkarek na targu i podsłuchuje je, a nuż dowiee się czegoś ciekawego o mieście. Stara się przy tym nie zwracać na siebie uwagi.
Targ raczej był o wiele bardziej pusty. Wszyscy mieszkańcy poruszeni byli wydarzeniami z ostatnich dni, lecz życie toczyło się dalej. Plotki i szepty były wszędzie naookoło Altaira.
-Słyszałaś? Trupy ido... - Słowo "Trupy" czy "Ożywieni" pojawiało się na ustach każdego mieszkańca. Zbliżająca armia nie wróżyła nic dobrego, a mieszkańcy, ledwo co kilkanaście miesięcy po ataku orków, już mieli kolejne problemy. Nagle Altair poczuł dziwnie ciągnięcie nieopodal pasa...
Z dużą prędkością odwrócił się by chwycić za rękę tą osobę, jeśli "złoczyńca" wygląda na dość silnego odpycha go i sprawdza czy ma ciągle mieszek przy pasie, jeśli to młoda osoba przytrzymuje ja.
Myśli:Do czego to doszło żeby Asasyna okradać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach