Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Kanały
Autor Wiadomość
Carl 



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Natariel
Pełna KP

 
Wiek: 85
Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 713
Wysłany: 2008-11-17, 22:40   

-Nosz ty kur... - dalszą część wypowiedzi przerwało nabranie wydzieliny i splunięcie w ściek. - Cholera by to.
Carl westchnął. Nie wiedział co zrobić. A jaki ma wybór? Ruszył przed siebie w stronę humanoida.
Jeśli ten dalej go ignorował, czyściciel wszelkiego plugastwa zasadził istocie kopniaka twardą podeszwą w miejsce, gdzie powinna znajdować się rzyć. Jeśli jednak ktosiek odwrócił się, Carl zaczął obserwować.
_________________
Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
 
 
REKLAMA 
Kastyl EoD Police


Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Natariel
Pełna KP

 
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Wysłany: 2008-11-19, 15:52   

 
 
kastyl 
Administrator
Kastyl EoD Police



Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 34
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2008-11-19, 15:52   

Kiedy Carl podszedł do humanoida, dostrzegł, dlaczego postać go nie usłyszała. Lewa strona czaszki została chyba odgryziona, natomiast ucho po prawej stronie było w całkowitych strzępach. Postać odwróciła się do wojownika i wtedy Carl zauważył, że tym czymś jest jakiś zombie.
_________________
"Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
 
 
 
Carl 



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Natariel
Pełna KP

 
Wiek: 85
Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 713
Wysłany: 2008-11-19, 16:31   

-O cholera! -tego było już za wiele. Był jeno wojownikiem, na dodatek nienajlepszym. W przeciwieństwie do magów nie miał tutaj szerokiego pola do popisu. Co on jako prosty człek może zrobić nieumarłej kreaturze. Już miał zacząć uciekać, jednak coś sobie uświadomił... pokonanie zwykłych potworów nie napełni mu zbytnio sakiewki, jednak walka z kim... z czymś takim może mu podreperować budżet. Chciwość zawładnęła nim. Jest to główna cecha ludzi, którzy pragną swej zguby. Słyszał niegdyś historię od wioskowego dziadka, który opowiadał różne baje -w tym większość niezwykle pouczających i mających zastosowanie w życiu- każdemu dzieciakowi, kto postawił mu flaszkę. Ponoć każda istota magiczna ma swoją słabą stronę i jest możliwa do pokonania przez zwykłego śmiertelnika. Ale co tu może mieć zombie? Strażnikowi pochodni nie zabierze, aby sprawdzić łatwopalność. Co by się stało, gdyby pochodnia zgasła? Na dodatek mokry łatwopalny by raczej nie był. No to co? Chędożyć to! Carl nie mając już do całej tej sytuacji nerw wyciągnął swoją broń i rzucił się na nieumarłego celując dość ładne w łokieć prawej ręki, aby rozbić kość i zneutralizować jedną kończynę wroga. Gdyby trupowi pękła, nawet taki potwór musiałby pogodzić się z ograniczeniami ciała i pozostawić rękę w stanie nieużywalności. Co jednak jeśli nie trafi? Tego się bał. Miał nadzieję, że zdąży wówczas odskoczyć. Mimo to zombie były dość powolne, nie mówiąc już o takim, który nie jest zbyt rozeznany w sytuacji. Dopiero co zauważył swego żywego przeciwnika, dlatego też może stanowił stosunkowo (u czy ó? :D Nigdy nie mogę zapamiętać :D ) łatwy cel.
Ostatnio zmieniony przez kastyl 2008-11-27, 19:26, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
kastyl 
Administrator
Kastyl EoD Police



Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 34
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2008-11-25, 21:15   

Cios Carla faktycznie spełnił jego oczekiwania i niemal strzaskał kości ramienia, aczkolwiek na trupku nie robiło to żadnego wrażenia. Ten zamachnął się druga ręka, ale spudłował o kilka stóp. Dopiero teraz Carl zauważył, że nieumarły kuleje, ponieważ jego prawa noga nie ma stopy. Dodatkowo z klatki piersiowej sterczy mu kilka połamanych żeber. Potwór powinien być łatwy do pokonania.
Natomiast strażnik krzyknął z przerażenia:
- Na Denagogha, co to za zmora? -
Jedynym pożytkiem z niego to to, że trzymał w ręku pochodnie.
_________________
"Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
 
 
 
Carl 



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Natariel
Pełna KP

 
Wiek: 85
Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 713
Wysłany: 2008-11-27, 20:09   

"Super! Walczę z kaleką, a policzą mi jak za zdrowego!" - pomyślał. Łatwo jednak powiedzieć. Trudniej zrobić. Żywy trup nie jest istotą żywą, nie pokona się go poprzez wykrwawienie. Spróbował dać szybki krok do przodu, przejechać przez szlam na jednym kolanie i wyprowadzić gładkie cięcie w poprzek brzucha, jednakże bezskutecznie. Musiał przerwać tę czynność, gdyż zdrowie było ważniejsze. Ręka trupa niemal go trafiła. Walka tak bardzo bezpośrednia nie miała w tym przypadku szansy powodzenia. Jako człek nie wyposażony w wielkie mięśnie do bitki musiał wykorzystać mózg. Co mu on podpowiada? Musi pozbyć się jakiejś kończyny przeciwnika. To da mu pełne rozeznanie w sytuacji i wiedzę, czy jest w stanie pokonać nieumarłego. Jeśli spełnią się jego nadzieje - będzie wiedział co zrobić. Uśmiechnął się delikatnie do swego towarzysza i zawołał:
-Masz jakieś noże?!
W tej samej chwili musiał dać nura pod ręką zamachującego się zombie. Miał szansę. Wykorzystując impet i swoją pozycję za plecami przeciwnika przyśpieszył półobrót, który uratował go przed ciosem. Ostrze nie było skierowane jednak w żadne ważne dla monstra miejsce. Brzeszczot miał uderzyć w dłoń. To musi się udać! Musi! Carl z zapartym tchem oczekiwał oznaki zwycięstwa lub swojej ucieczki. Wszystko zależało od z pozoru bardzo prostej rzeczy. Czy uda mu się odciąć tym atakiem conajmniej jeden palec istoty?
_________________
Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
 
 
zkajo 
Administrator
Pan i Władca


Wiek: 30
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1245
Wysłany: 2008-11-29, 16:35   

Strażnik ciągle lekko osłupiały zaczął szukać ostrzy u pasa.
-Mam cztery nożyki do rzucania i jeden nóż! O cholera! - wrzasną, a do uszu Carla doszedł dziwny dźwięk, coś w rodzaju stękania. Jakiś inny truposz musiał zajść jego kompana od tyłu. Carl wykonał swój pół-obrót i machnął mieczem tak by odciąć potworowi palce. Truposz nie zdawał sobie sprawy z ataku Carla, więc nie udało mu się wykonać uniku. Cztery palce zombie poleciały na podłogę. Pozostał jedynie szary kciuk...
 
 
 
Carl 



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Natariel
Pełna KP

 
Wiek: 85
Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 713
Wysłany: 2008-11-29, 16:46   

W pierwszej chwili zignorował stęknięcie kompana. Od tej chwili zależały losy ich obojga, nie tylko jednej osoby. Szybko rzucił się ku ziemi, po czym zebrał dwa stare paluchy. Nie ruszały się! To jest to! Energia magiczna ożywiająca trupa nie jest rozlana po całym ciele, a tylko w jego jednym elemencie! Jaka jednak część ciała ludzkiego może utrzymać taki pokład mocy w jednym miejscu? Serce? Nie, to zwykła pompa. W reszcie ciała nie widać odpowiedniego narządu. Gdzie więc? Trzeba pomyśleć... pomyśleć? Ha! Mózg! On odpowiada za sprawność nieumarłego! Bez wahania uchylił się przed nieporadnym machnięciem łapą, po czym wyprowadził szybką kontrę, mając nadzieję przeciąć jednym silnym ciosem szyję wroga, aby odłączyć głowę od ciała. Teraz przypomniał sobie o swoim towarzyszu. Aby jednak nie osłabić mocy uderzenia, nie mógł myśleć za długo. Podzielna uwaga wpłynęłaby na mięśnie negatywnie. Musi jednak coś zrobić! Postanowił wypowiedzieć pierwszą myśl, jaka mu do łba strzeliła:
-Piźnij mu nożem w mordę!
 
 
zkajo 
Administrator
Pan i Władca


Wiek: 30
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1245
Wysłany: 2008-11-30, 10:35   

Miecz Carla powędrował wprost na szyję wroga. Nieumarły jednak rzucił się do przodu, a wojownik nie miał jak zareagować na atak, gdyż dopiero co wyprowadził cios. Zombie złapał obydwoma łapami (a raczej jedną, bo przy drugiej nie miał palców xD) swojego wroga. Obaj przewrócili się i upadli na ziemię. Całe to ochydztwo z kanałów oblało ciało Carla, mało co się chłopak nie zachłysną. Zombie próbował wbić swe ochydne, czarne zęby w ciało mężczyzny...

Tymczasem towarzysz wojownika, posłuchał się swojego kompana. Wyprowadził jeden szybki cios wprost w głowę monstrum. Bestia zaczęła dygotać, lecz po chwili padła na ziemię nieruchoma...
 
 
 
Carl 



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Natariel
Pełna KP

 
Wiek: 85
Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 713
Wysłany: 2008-11-30, 11:30   

Poszukiwacz jakże wspaniałych przygód leżąc w ściekach marzył tylko, aby się z nich wyrwać. Unosił szybko głowę tylko po to, aby zaczerpnąć tchu i ponownie zanurkować w szlamie. To był jednak najmniejszy problem-ponad nim leżał przygniatający młodego żywy trup rzucający w jego stronę szczękami niczym pełzacz żuwaczkami. Carl złapał go jedną dłonią za czoło, zaś drugą za podbródek, jednak nie był dość silny, aby wytrzymać długo. W końcu by go puścił. Cóż zrobić? Postanowił zaatakować. Pierwsza dłoń zaczęła naciskać na czaszkę, podobnie jak druga na szczękę, która z trudem uległa zamknięciu. Trzeba działać szybko, inaczej mięśnie się poluzują, a nieumarły będzie miał drogę wolną do jego szyi. Nie zastanawiał się długo-postawił wszystko na jedną szalę. Ponad powierzchnią ścieku ponownie pojawiła się głowa Carla, nie po to jednak, aby złapać odrobinę powietrza. Jej cel był inny. Poruszała się zbyt szybko. Wystarczająco szybko, aby zombie otrzymał bezpośredni cios wymierzony nią w twarz.
_________________
Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2008-12-01, 18:42   

Zombiak dostał z główki w swój ohydny ryj. Czarne zęby wyleciał ze szczęk rozlewając wokół siebie ropę. Carl myślał już, że poza smrodem kanałów już nic bardziej śmierdzącego go nie spotka. Mylił się. Paskudny odór zepsutych zębów i rozkładu owionął go, gdy wybił wszystkie zęby trupowi. Z resztą trudno się dziwić, tkanki były i tak słabe...

Smród był nie do wytrzymania i Carl zwymiotował. Strumień rzygowin buchnął zombiakowi w twarz, a potem Carl stracił przytomność.

***

Obudził się. Leżał obok koryta uciekając szlamem i resztkami po swoim posiłku. Puściły najwyraźniej wszystkie zwieracze, gdyż czuł jednocześnie smród moczu i kału.

Rozejrzał się. Znajdował się nadal w kanałach. Czyżby koniec? Nie... Zombiak, z którym niedawno walczył, siedział na kolanach przy leżącym po przeciwnej stronie koryta ciału strażnika. Biedak był teraz rozrywany przez mocne ręce nieumarłego i zjadany mimo braku zębów i trupa. Hmmm...

To nie był zombie, to był ghoul. Dlaczego nie zabił podróżnika, gdy miał okazje? Carl dotknął swojego boku. Całe żebra miał poharatane przez pazury ghoula. Nie jest dobrze. Ghoul nie zabijał Carla, ponieważ chce, aby podróżnik zamienił się w jego pomiot, w drugiego ghoula.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Carl 



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Natariel
Pełna KP

 
Wiek: 85
Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 713
Wysłany: 2008-12-01, 23:09   

Za dużo ryzykował. Postawił na szali życie swoje i swego towarzysza. Na szczęście to nie on przypłacił to życiem. W każdym razie problem podziału nagrody jest rozwiązany. Nie ucieknie jednak teraz. Chociaż nawet gdyby próbował, ghul z pewnością by go dogonił w ciągu kilku minut. Czuł paskudny ból w ranie, jednak nie odczuwał strasznego zmęczenia. W stanie nieprzytomności zdołał odrobinę odpocząć. Może został ciężko poszkodowany, jednak paskudne ślady aktywności nieumarłego nie są aż tak paskudne jak te, które zadał wrogowi. Od ledwie poharatany, zaś oponent był pozbawiony władzy w jednej ręce oraz kilku palców drugiej, sprawnej. Leżąc oparty o ścianę wymacał rękojeść miecza, którą mocno chwycił. Nie śpiesząc się wstał z podłoża czując lekki zamęt odnośnie nowej sytuacji. Ma podejmywać się walki? Ryzykować ponownie? Sukinkot nie zasłużył sobie na taką szansę! Nienawidził skradania w wodzie. Trzeba było poruszać się powoli, podniesienie nogi za wysoko było jednoznaczne ze zdradzeniem obecności. Teraz przypomniał sobie, że ta istota jest praktycznie głucha. Niepotrzebnie stracił czas, gdyż stał już za plecami morderczego kmiota. Zakończyć całe zadanie miało wycelowane w szyję bestii cięcie stojącego za nią Carla.
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2008-12-02, 09:55   

Carl wyprowadził cięcie na głowę nieumarłego. Tamten niczego się nie spodziewał. Po chwili głowa z donośnym pluskiem wylądowała w korycie a sam nieumarły legł na truchło strażnika zalewając je posoką i ropą. Pochodnia zgasła zalana krwią ghoula.

Wydawało się, że to koniec, jednak coś niepokojącego działo się z ciałem Carla. Ręce stawały się sztywne. Spojrzał na ranę, nic nie widział. Dotknął jej. Wyczuł pod palcami przepływ gęstej substancji od strony rany rozchodzącej się po całym jego ciele. Wyostrzył mu się węch, czuł teraz wiele gam zapachów martwych ciał i co go przeraziło, czuł głód. Carlowi wydawało się, że ciało ghoula i strażnika pachną apetycznie. Świeże, ciepłe, soczyste, miękkie ciało strażnika. Ręce zaczęły mu sztywną, a paznokcie na dłoniach zaczęły się wydłużać, miały długość 5 centymetrów!

Przemiana się zaczęła. Trzeba uciekać, jednak nie było światłą. Na szczęście wyostrzony węch wyczuwał różne natężenie zapachu ciała Carla, dzięki temu mógł po swoim śladzie zapachowym wrócić do wyjścia.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Carl 



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Natariel
Pełna KP

 
Wiek: 85
Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 713
Wysłany: 2008-12-02, 14:26   

"Cholera, co się ze mną dzieje?!"-pomyślał ze strachem. Po tej walce i tak miał już wracać na powierzchnię. Czując jednak proces przemiany nie widział możliwości przeszukania ciała strażnika. Jedyne co zrobił to odpiął jedynie pas z nożami, które mialy posłużyć do walki z nieumarłymi. Dojrzał sakiewkę, jednak nie był aż tak chytry. Dość długo tu zabawił. Przemiana miała również swoje dobre strony. Dał radę widzieć kontury kształtów. Węch był rozwinięty jeszcze bardziej-czuł zapach własnego tropu. Miał nadzieję, że jeśli to przeżyje chodź trochę pozostawi to na sobie piętno tych czułych zmysłów. Nie wiedział wcześniej czy byłby w stanie dojść do wyjścia ze swoją ciężką raną, zaś teraz jako po części ghul przestał odczuwać ból z taką mocą. Schowawszy wpierw swój miecz do pochwy puścił się biegiem spowrotem. W Telding z pewnością jest szansa na znalezienie pomocy. Co chwilę przystawał, aby wyczuć zapach swych śladów.
_________________
Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2008-12-02, 20:01   

Carl bezpiecznie dotarł do kanałów. Pazury nadal mu się wydłużały. Były teraz długie na 7 centymetrów, ostre i żółte. Skóra powoli zmieniała kolor na trupio blady. Czuł coraz większy głód.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Carl 



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Natariel
Pełna KP

 
Wiek: 85
Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 713
Wysłany: 2008-12-02, 20:26   

Młodzik wybiegł z kanałów z takim impetem, że aż upadł na ziemię. Bólu nie czuł już w żadnym stopniu. Zupełnie nie pomyślał o tym, aby domknąć za sobą drzwi. Nie wiedział gdzie iść. Zwykły medyk go nie wyleczy. Był w znacznym stopniu deistą, jednak jego teistyczna część respektowała boski pierwiastek pozostawiony w postaci magii. To z resztą było jego jedyne wyjście. Zerwał się z ziemi i puścił ponownie biegiem. Nie było czasu. Ignorował spojrzenia przestraszonych mieszkańców chcąc dostać się jeno do kaplicy.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 14