Wojowniczka odwróciła się i już miała iść, gdy usłyszała głos:
-Te runy strzegą naszą wioskę od samego początku - Wojowniczka odwróciła się, i ujrzała na kamieniu druida, który podczas zebrania siedział prze królem. Miał drugą, szarą brodę, ostre rysy twarzy. W rękach trzymał swój kostur, cały pokryty runami.
- Lecz teraz, w tych ciężkich czasach, moc Bogów spada, a wyznawcy odchodzą. Artefakty tracą moc, a zło wypełza zachęcone ze swych kryjówek. -
- Plany... do tej pory nic mi nie narzuciło konkretnego wyboru, lecz raczek skłonię się do wyprawy, nie bardzo mi się widzi pieszy marsz, a w Telemel zawsze można szerszych wieści zasięgnąć. Same igrzyska także są interesujące... - wymamrotał lekko wyrwany z dziwnego zamyślenia Gunvor, wlepiając wzrok w sęk w blacie drewnianego stołu.
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica Pełna KP
Pochwały: 7
Wiek: 32 Dołączyła: 14 Sie 2008 Posty: 493
Wysłany: 2008-09-12, 19:29
- Mędrcze - Sonya uklękła pokornie na jedno kolano, nie dbając o śnieg. - Powiedz mi tylko, jak ratować naszą wioskę i wiarę. Wykonam każde polecenie...
- Ratować? Ależ od wieków są wahania ludu i wojen. Nasza kultura nie upadnie, dopóki Lud Gór jest wolny. - powiedział Mędrzec. Zeskoczył z głazu, i kontynuował:
- Problem w tym, że jeszcze nigdy żaden wróg nie wpływał na nasze umysły. Podczas walki ciężko nas złamać, i Cesarstwo dobrze o tym wie - ale można nam zatruć ducha żądzą władzy i pieniędzy. Wielu z naszej wioski dało się skusić i teraz pomagają wrogowi. Dlatego boje się o święte artefakty, które znajdują się teraz w świątyni. Cesarstwo widzi je tylko jako drogie błyskotki, i wielu ludzi czyha, by je zdobyć. Bezpieczniejszym miejscem będzie świątynia w Telemel. Chciałbym, byś wzięła je do Telemel i oddała je tam kapłanowi o imieniu Ichdemel. Znajdziesz go w świątyni Ordysa. Dotrzesz tam statkiem, który za kilka dni wypływa. Twoi towarzysze również tam popłyną, poprosiłem twojego przyjaciela, by spróbował ich namówić. Nie mów im jednak nic o tym, co wieziesz. Nie wiemy, czy możemy im ufać. - powiedział.
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica Pełna KP
Pochwały: 7
Wiek: 32 Dołączyła: 14 Sie 2008 Posty: 493
Wysłany: 2008-09-12, 21:43
- Jak sobie życzysz, Mistrzu - skłoniła głowę przed jego mądrością. - Masz słowo wojowniczki Ordysa, iż jego święte artefakty dotrą we wskazane miejsce nienaruszone.
- Dajmy spokój tym grzecznościom, nazywam się Enrich - uśmiechnął się druid.
- Ciesze się, że pomożesz. Zostaniesz hojnie wynagrodzona. Czego pragniesz? Może masz jakąś prośbę, którą mógłbym spełnić? - spytał druid.
- Co do twojej misji, pamiętaj, by nikomu o tym nie mówić. Nie chcemy, by wieść się rozeszła -
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica Pełna KP
Pochwały: 7
Wiek: 32 Dołączyła: 14 Sie 2008 Posty: 493
Wysłany: 2008-09-12, 21:53
- Enrichu... - nawet zwracając się doń po imieniu, wojowniczka mówiła z czcią należną słudze bogów. - Nie pragnę skarbów ziemskich, dążę do zaszczytów wiekuistych... Choć - zreflektowała się nagle - być może tak mądry mąż jak ty będzie w stanie mi pomóc? Usłyszałam niegdyś legendę o włóczni, używanej onegdaj ponoć przez samego Ordysa, ostatnio widzianej w rękach niejakiego Uliego ponad pół wieku temu... - zamilkła, patrząc na druida z ciekawością.
- Włócznia Ordysa....tak, było kiedyś coś takiego....choć część kapłanów traktuje to jako nieprawdziwe zabobony - powiedział Einrich.
- Bądź co bądź, włócznia jest zaklęta potężnymi runami, i dzierżyli ją najznamienitsi wojownicy. Ostatnim był Olaf. Był niezwyciężonym wojownikiem, niszczącym każdego, kto stanął mu na drodze. Lecz w końcu dopadła go starość i wojownik zaczął się martwić o włócznię. Jednak pragnął, by po jego śmierci włócznię otrzymał prawdziwy wojownik. dlatego podobno ukrył ją w jednej z wysokogórskich jaskiń. Niestety, prawie nikt nie wytrzymuje tak wysoko w górach i umiera. Być może to dlatego, że zbyt blisko jakiegoś Bóstwa....tak czy siak, nikomu jeszcze się nie udało jej znaleźć, chociaż był taki jeden, który stwierdził, że posiadł wiedzę, gdzie znaleźć ten artefakt. Więcej nic już nie wiem, ale Ichdemel powinien więcej wiedzieć. Spytaj jego - powiedział. Na chwilę zamyślił się, po czym kontynuował:
- Hmm.....w sali widziałem, że masz włócznię, a sądząc po tym, ile na niej run się znajduje myślę, że dbasz o nią...pozwól, że ci się odwdzięczę. Sądzę, że będę potrafił ulepszyć tą włócznię...jeśli pozwolisz. - powiedział.
- Nie, spokojnie, przyjdę później i poproszę Grubasa. Jemu zawsze możesz o wszystkim powiedzieć, ma dobre serce i nie zdradzi - rzekł druid. Wszedł na kamień, odwrócił się do wojowniczki, i krzyknął: "Bywaj!", po czym zeskoczył na drugą stronę i zniknął.
Wojowniczka wróciła do chaty. Porozmawiała na uboczu z Grubasem i bez słowa usiadła do stołu. Gdy towarzysze wszystko już zjedli, Grubas powiedział:
-Późno już trochę....musimy się wyspać, jeśli mamy przemyśleć decyzję przy głosowaniu..... - powiedział. Zaprowadził was do małego pomieszczenia. Przy ścianach stały łóżka. Wszyscy położyli się spać.
Rankiem zbudziła was żona Grubasa. Adam jednak nie miał zamiaru wstać, lecz szybko na nogi postawił go solidny kopniak od Gunvora. Kobieta powiedziała nieśmiało:
-Śniadanie już jest gotowe...nie wiedziałam, co robicie, więc zrobiłam parę rzeczy - po czym zaprowadziła was do stołu. Ten był tak jak wczoraj zastawiony najróżniejszymi rzeczami. Na środku stołu stała potężna misa z połową dzika. Grubas już siedział przy stole, zajadając drugą połowę. Widocznie lubił dobrze zjeść. Widząc Was, powiedział:
-Siadajcie...częstujcie się. Słyszałem od starego druida, że przed wieczornymi obradami dla rozluźnienia urządzimy Wielkie Polowanie....któryś z Was chce iść? - spytał uśmiechając się (między zębami było widać kawałek dzika).
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica Pełna KP
Pochwały: 7
Wiek: 32 Dołączyła: 14 Sie 2008 Posty: 493
Wysłany: 2008-09-13, 12:56
Sonya zaczęła od solidnego kawałka chleba, zagryzanego dziczyzną. Słysząc propozycję Grubasa uśmiechnęła się tylko na wspomnienie licznych polowań, w których brała już udział... Zaraz jednak zrzedła jej mina. Ostatnie odbyły się z udziałem jej rodziny...
W milczeniu pokiwała tylko głową.
Tulkas [Usunięty]
Wysłany: 2008-09-13, 13:29
- Ja - powiedział Adam i ziewając pokazując zastępy białych zębów po czym zabrał się do jedzenie nieśmiało nie chcąc się opychać przed polowaniem.
Dragon [Usunięty]
Wysłany: 2008-09-13, 23:02
- Jasne - przytaknął Thart, biorąc ostatni łyk napoju i czegoś do jedzenia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach