- jedzenie - powiedział Adam - takie miłe odstępstwo od normalnego stanu - i zacząłó pałaszować kolejne porcję podając kości i spore kawałki mięsa swojemu pieskowi.
Grubas, nie przejmując się kulturą przy stole, chwycił ogromny kawał mięsa, przy czym mlaskając pałaszował je. Po chwili się odezwał:
- Pewnie po tak długiej podróży chcecie się dowiedzieć, co się działo w wiosce? Pytajcie śmiało - powiedział.
Sonya dość szybko zjadła swoją porcję. Po chwili jednak od posiłku zrobiło jej się duszno i zaczęło się kręcić w głowie.
- nie nas to nie interesuje. Jeżeli - masz - przerwał rzucając pieskowi wyjątkowo duży kawałek mięska- Jeżeli poddadzą się cesarzowi odpływam jutro rano. Jeżeli postanowią odmówić to tu zostanę i prawdopodobnie zginę - mówił spokojnie pałaszując kolejne porcję dzika.
Dragon [Usunięty]
Wysłany: 2008-09-11, 23:12
Thart wolał się nie odzywać. Miał dość odmienne zdanie. Za to jadł. Jadł w cholerę. Jedno udko kurczaka, drugie, trzecie, czwarte, piąte... jadł i nieustawał. Słuchał tylko co inni mają do powiedzenie. Jego zdanie na razie było nieistotne. Na razie.
Wojownik, zadowolony, że ktoś wreszcie poprosił go o opowieści, zaczął:
-Oprócz tego całego incydentu z posłańcem, mamy jeszcze jeden problem z cherlakami. Otóż są bardzo ciekawi naszej religii i kultury, ale najbardziej przyciągają ich drogie i wartościowe przedmioty. Ostatnio widziano grupę uzbrojonych bandziorów, którzy mają chętkę na artefakty ze Świętej Góry poświęconej Ordysowi. Kapłani kazali podwoić straż, jednak ze świątyni znikła rytualna tarcza. Była ozdobiona srebrem i złotem, dlatego złodzieje ją wykradli...co ciekawe, nic innego nie zginęło ze środka...- mówił wojownik.
Tymczasem Sonya znowu poczuła się gorzej. Wojowniczce kręciło się w głowie, i zrobiła się blada. Widząc to, Grubas powiedział:
-Może powinnaś iść się przewietrzyć? Świerze powietrze dobrze ci zrobi....-
Thart powiedział:
- Ano, przejście było by dobre... i to nie tylko dla niej - po czym wojownik, wyjątkowo bez hełmu, lecz zawsze z mieczem poszedł ku wyjściu. Zaczął spacerować, na chwilkę oddalać się do wioski.
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica Pełna KP
Pochwały: 7
Wiek: 32 Dołączyła: 14 Sie 2008 Posty: 493
Wysłany: 2008-09-12, 06:49
- Masz słuszność, Gruby - wstała ciężko zza stołu i powlekła się do drzwi wyjściowych, aby stanąć na dworze i zażyć świeżego powietrza. Nie brała żadnego dodatkowego odzienia, chłód dobrze jej zrobi, a poza tym - Lud Gór był odporny na zimno, w którym przecież nieustannie przebywał...
Tulkas [Usunięty]
Wysłany: 2008-09-12, 07:51
Adam postanowił przespacerować się wraz z psem by mógł przed spaniem załatwić swoje potrzeby[pies].
Cóż, wasza wola, jeśli chcecie wszyscy wychodzić na ziąb...
Sonya, Adam i thart wyszli na zewnątrz. Pogoda lekko się poprawiła, jednak nadal mocno wiało. Thart zaczął spacerować po wiosce, oglądając wioskę. Nic jednak konkretnego nie zobaczył, gdyż mróz szybko popędził go spowrotem do izby.
Adam za to nie mógł szybko wrócić do ciepłej chaty, gdyż jego pies szybko wybiegł z chaty, gdy podróżnicy otworzyli drzwi. Przez dłuższy czas wojownik uganiał się za zwierzakiem, aż w końcu pies się zmęczył.
Sonya za to poszła na tył domostwa. Ból głowy szybko przeszedł. Wojowniczka miał już wrócić do izby, gdy gdzieś w dali, niedaleko lasku, zobaczyła jakąś postać. Sonya nie widziała szczegółów, gdyż nieznajomy szybko zniknął za drzewem.
- E, pogada do dupy, myślałem, że nie tak źle- stwierdził do siebie. Thart, jako, że na razie nie miał co robić, zaczął przyglądać się pomieszczeniu. Napił się czegoś co wyglądało na wino, a smakowało inaczej. Potem zaczął oglądać swój miecz i czyścić go. Między innymi od krwi.
Tulkas [Usunięty]
Wysłany: 2008-09-12, 15:26
Adam po powrocie z psem poczuł że biegi przełajowe go dość zmęczyły więc znów zaczął pałaszować jedzenie padając kawały pieskowi.
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica Pełna KP
Pochwały: 7
Wiek: 32 Dołączyła: 14 Sie 2008 Posty: 493
Wysłany: 2008-09-12, 16:06
Żałowała, że była bezbronna, nie mogła wszakże wrócić po ekwipunek, gdyż dziwna postać zniknęłaby niechybnie na dobre. Poza tym, opowieści mówiły o bogach, przechadzających się lasami, rozmawiających ze zwykłymi ludźmi... A nuż postanowił ukazać się jej Ordys?
Bez wahania, acz ze wszelkimi niezbędnymi środkami ostrożności ruszyła w kierunku, gdzie po raz ostatni widać było przybysza...
Sonya podążyła szybko za nieznajomym. idąc za nim, zagłębiała się coraz bardziej w gęsty las. przybysz jednak po dłuższym marszu zniknął jej z oczu. Wojowniczka stała na polance, przed wielkim głazem. Na głazie wyrysowane były runy, nieznane dotąd wojowniczce.
***
Towarzysze po spacerze wrócili do domostwa. Grubas, gdy ci usiedli przy stole, zapytał:
- Co teraz planujecie? Gdzieś chcecie wyruszać, macie konkretne plany? Bo jeśli nie, to za kilka dni odpływa stąd statek do Telemel, miasta położonym na północ, blisko siedziby Królów. Po za tym w nim mają się odbywać te igrzyska... - mówił.
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica Pełna KP
Pochwały: 7
Wiek: 32 Dołączyła: 14 Sie 2008 Posty: 493
Wysłany: 2008-09-12, 18:40
Znak? - pomyślała tylko, pochylając się nad kamieniem. Wodząc po nim rękoma, szukała dodatkowych wskazówek, nie spodziewając się wszak wiele... Postarała się zapamiętać jak najdokładniej wyrysowane na głazie runy, po czym rozejrzała się raz jeszcze dokoła, westchnęła ciężko i udała się w stronę, z której, jak jej się zdawało, przyszła. Wprawdzie znała okolicę, ale tego miejsca za nic nie mogła skojarzyć...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach