[Tulkas]

Szczoteczka do zębów wykonana z niezniszczalnych materiałów używanych przez NASA zdała egzamin i rozwaliła płytę. W niej zobaczyliście Najpiękniejszą postać jaką widzieliście w życiu. Nagle postać otworzyła oczy i zobaczyła jakiegoś kolesia który trzymając szczoteczkę do zębów i śliniącego się. Niewytrzymała i spanikowała i wyskoczywszy z trumny zaczeła biegać w kółko w okrągłym pomieszczeniu krzycząc:
- Gwałcą!
Po chwili gonił ją krasnolud.

ją macie zabić

Szczoteczka do zębów wykonana z niezniszczalnych materiałów używanych przez NASA zdała egzamin i rozwaliła płytę. W niej zobaczyliście Najpiękniejszą postać jaką widzieliście w życiu. Nagle postać otworzyła oczy i zobaczyła jakiegoś kolesia który trzymając szczoteczkę do zębów i śliniącego się. Niewytrzymała i spanikowała i wyskoczywszy z trumny zaczeła biegać w kółko w okrągłym pomieszczeniu krzycząc:
- Gwałcą!
Po chwili gonił ją krasnolud.

ją macie zabić

[REKLAMA]

[Matiddd]

- Łapać ją i do wozu z nią! - krzyknął krasnolud. Ślina wyciekła mu aż na zewnątrz zbroi. Szybko odwiesił topór na plecy, po czym zaczął gonić postać (to kobieta jest? ). Przy okazji wrzeszczał:
- Czekaj! My nic złego ci nie zrobimy! Chodź do nas do naszego wozu, mamy jakuzzi! -

[Vakunne]

-Jacuzzi i basen, plazmę, krasnoludy i księcia z bajki! Chodź, chodź, my cie już upieścimy! - Z racji tego, że człowiek podniecał się inaczej, to miał mokre spodnie, co najmniej do wywalenia.

-Jacuzzi i basen, plazmę, krasnoludy i księcia z bajki! Chodź, chodź, my cie już upieścimy! - Z racji tego, że człowiek podniecał się inaczej, to miał mokre spodnie, co najmniej do wywalenia.

[Tulkas]

- gwałcą ! gwałcą - krzyczała kobieta. W tej chwili wszedł wampir do którego należała krypta z kajdankami i widok który ujrzał omal go nie wpędził do grobu w sensie dosłowniejszym niż zwyczajnie:
- jego żona była goniona przez 2 krasnoludy który goniąc ją po okrągłym pokoju zostawiali sporą stróżkę śliny, inny człowiek drapał się po głowie trzymając na końcu szczoteczki do zębów jego kojdanki obszyte futerkiem. Tego było mu za wiele i krzyknął:
- Szczęść boże! Kochanie kto to jest?!

- gwałcą ! gwałcą - krzyczała kobieta. W tej chwili wszedł wampir do którego należała krypta z kajdankami i widok który ujrzał omal go nie wpędził do grobu w sensie dosłowniejszym niż zwyczajnie:
- jego żona była goniona przez 2 krasnoludy który goniąc ją po okrągłym pokoju zostawiali sporą stróżkę śliny, inny człowiek drapał się po głowie trzymając na końcu szczoteczki do zębów jego kojdanki obszyte futerkiem. Tego było mu za wiele i krzyknął:
- Szczęść boże! Kochanie kto to jest?!

[Vakunne]

-Przyjaciele! - krzyknął rzucając swoim... Swoją bronią prosto w...Fa**usa wampira.

-Przyjaciele! - krzyknął rzucając swoim... Swoją bronią prosto w...Fa**usa wampira.

[Matiddd]

Hehe, no, widzę, że mocno się wzorujesz na tej opowieści

Krasnolud, widząc poczwarę, która przylazła, zatrzymał się, wyjął swój topór i toporek do rzucania, i wrzasnął:
- Spadówa od tej Pani, Poczwaro! Teraz ona jest nasza! Wypad z krypty! AAAA- krzyknął, po czym rzucił toporek w wampira i rzucił się z wielkim, oburęcznym toporem. Miał zamiar wyprowadzić potężne uderzenie w góry, krojąc wampira na dwie częśći. Jednocześnie krzyczał do reszty:
- Tamtą babkę zwiążcie i do naszego wozu! -

[Tulkas]

Krasnolud który prawdopodobnie zabił by zaskoczonego wampira poślizgnął się na kałuży własnej śliny którą wyprodukował mówiąc to zdanie. Vakunne zbyt szybko spojrzał w tym kierunku i dziwnym trafem na jednej z jego rąk zawisły kajdanki z futerkiem. Wszelkie próby złapania gwałconej się nie powiodły.

Krasnolud który prawdopodobnie zabił by zaskoczonego wampira poślizgnął się na kałuży własnej śliny którą wyprodukował mówiąc to zdanie. Vakunne zbyt szybko spojrzał w tym kierunku i dziwnym trafem na jednej z jego rąk zawisły kajdanki z futerkiem. Wszelkie próby złapania gwałconej się nie powiodły.

[Matiddd]

Krasnolud otworzył swoją puszkę (czyt. hełm) i dokładnie wypluł nadmiar śliny. Następnie wstał, chwycił znów za topór i już bez słów, omijając kałużę ruszył ku poczwarze. Miał zamiar wyskoczyć do głowy wampira i ją ściąć. Przed tym jednak napluł szybko na nogi wampira, by duża ilość śliny nie pozwoliła mu się poruszać bez ryzyka upadku.

[Tulkas]

Krasnolud mężnie wstał i napluł przed wampira. Po czym zaszarżował na niego. Wampir leciutko zbaraniały cofnął się trzy kroki i pozwolił się poślizgnąć krasnoludowi który z grcją tony nawozu zwalił się na ziemię.

A i bitwa nie odbyła się bez ofiar: krasnolud który gonił wampirzycę poślizgnął się na matidddowej ślinie i stylem skradającego sie żółwia starał się wstać/

Krasnolud mężnie wstał i napluł przed wampira. Po czym zaszarżował na niego. Wampir leciutko zbaraniały cofnął się trzy kroki i pozwolił się poślizgnąć krasnoludowi który z grcją tony nawozu zwalił się na ziemię.

A i bitwa nie odbyła się bez ofiar: krasnolud który gonił wampirzycę poślizgnął się na matidddowej ślinie i stylem skradającego sie żółwia starał się wstać/

[Matiddd]

Nazywam się Burin tak przy okazji
Krasnolud szybko odwrócił się na drugi bok, widział jedną szansę na swój ratunek. Szybko wyjął drugie pudło świętego spokoju, po czym skierował górę na wampira i otworzył, krzycząc:
- A masz! -

[Argon]

Wtem, nie wiedzieć skąd ani kiedy, zza wampira wyłoniła sie ludzka postać. To właśnie dzielny sir Argon niczym cień w zimny jesienny wieczór przemknął cichaczem do wroga i wbił swój półtorak w odwłok wampira.
-A masz, ty gadzie!

Wtem, nie wiedzieć skąd ani kiedy, zza wampira wyłoniła sie ludzka postać. To właśnie dzielny sir Argon niczym cień w zimny jesienny wieczór przemknął cichaczem do wroga i wbił swój półtorak w odwłok wampira.
-A masz, ty gadzie!

[Tulkas]

Argonowi z penością by się udało gdyby w tej samej chwili wampir z zapałem pochylił się nad krasnoludem wyrywając mu z rąk pudło i krzycząc:
- prezenty!
Argon którego oburak trafił w próżnie stracił równowagę i poślizgniewszy się na kałuży śliny krasnoluda wyrżnął na posadzkę.
Kiedy wampir otworzył pakunek nastąpiło wiele różnych rzeczy:

- najpierw nastąpił wybuch
- Matiddda pod wpływem uderzenia powietrza zmiotło i zwolnił dopiero po rozwaleniu ściany przez którą wpadło mała stróżka światła w którą wpadła wampirzyca którą gonił jeden z krasnoludów.
- krasnolud który gonił wampirzycę widząc zajście rozpoczął pościg za burinkiem mając wnioskując po orginalnej wiąsce przekleństw niezbyt przyjemne zamiary
- Vakunne pod wpływem fali powietrza wpadł do sarkofagu zapinając drugą rękę w kajdenki z futerkiem.
- Wampir został odrzucony i odbił się o ścianę a z jego kieszeni wypadło paręnaście kołków na których był napis "ANTYMOHER"
- Argon unikł na szczęście jakichkolwiek skutków wybuchu, obok jego ręki pojawiła się spora kupka AntyMoherów.

Argonowi z penością by się udało gdyby w tej samej chwili wampir z zapałem pochylił się nad krasnoludem wyrywając mu z rąk pudło i krzycząc:
- prezenty!
Argon którego oburak trafił w próżnie stracił równowagę i poślizgniewszy się na kałuży śliny krasnoluda wyrżnął na posadzkę.
Kiedy wampir otworzył pakunek nastąpiło wiele różnych rzeczy:

- najpierw nastąpił wybuch
- Matiddda pod wpływem uderzenia powietrza zmiotło i zwolnił dopiero po rozwaleniu ściany przez którą wpadło mała stróżka światła w którą wpadła wampirzyca którą gonił jeden z krasnoludów.
- krasnolud który gonił wampirzycę widząc zajście rozpoczął pościg za burinkiem mając wnioskując po orginalnej wiąsce przekleństw niezbyt przyjemne zamiary
- Vakunne pod wpływem fali powietrza wpadł do sarkofagu zapinając drugą rękę w kajdenki z futerkiem.
- Wampir został odrzucony i odbił się o ścianę a z jego kieszeni wypadło paręnaście kołków na których był napis "ANTYMOHER"
- Argon unikł na szczęście jakichkolwiek skutków wybuchu, obok jego ręki pojawiła się spora kupka AntyMoherów.

[Argon]

Sir Argon szybko dostrzegł morderczą broń, która była tylko na wyciągnięcie palca środkowego.
Szybko wstał i wziął 3 kołki. Następnie podbiegł do leżącego pod ścianą wampira i wbił mu je wszystkie. Wg kolejności ruchów:
1 wepchnął mu do gęby. Niespodziewanie Vampir ocknął sie. Spojrzał na Argona jakimś dziwnym wzrokiem i zaczął ssać kołek.
-A masz ty pedale!
2 wbił vampowi w prawą rękę, gdy zobaczył, że ten chce rozpiąc rozporek.
3 i ostatni kołek wbił w serce, ponieważ....sam nie wie dlaczego. Kiedyś widział coś podobnego na AXN.

Sir Argon szybko dostrzegł morderczą broń, która była tylko na wyciągnięcie palca środkowego.
Szybko wstał i wziął 3 kołki. Następnie podbiegł do leżącego pod ścianą wampira i wbił mu je wszystkie. Wg kolejności ruchów:
1 wepchnął mu do gęby. Niespodziewanie Vampir ocknął sie. Spojrzał na Argona jakimś dziwnym wzrokiem i zaczął ssać kołek.
-A masz ty pedale!
2 wbił vampowi w prawą rękę, gdy zobaczył, że ten chce rozpiąc rozporek.
3 i ostatni kołek wbił w serce, ponieważ....sam nie wie dlaczego. Kiedyś widział coś podobnego na AXN.

[Tulkas]

Totalnie zaskoczony Wampir któremu Argon wsadził do ust kołek przypomniał sobie czasy dzieciństwa i to jak mu mama wsadzała palce ludzi z których można było wyssać krew. Od razu usnął by się nigdy nie obudzić. Argon najpier rozciapał mu rękę a potem unicestwił. W tej chwili wpadła pozostała 2 krasnoludów w bojowych nastrojach. Pierwszy z nich spojrzał na zakatrupionego wampira i uśmiechnął się po czym wyjął pergamin, nakreślił jakieś znaczki po czym wyszedł wraz z 2.

Vakunne jeszcze nie jest oswowodzony z kajdanek a matiddda goni krasnolód.

Totalnie zaskoczony Wampir któremu Argon wsadził do ust kołek przypomniał sobie czasy dzieciństwa i to jak mu mama wsadzała palce ludzi z których można było wyssać krew. Od razu usnął by się nigdy nie obudzić. Argon najpier rozciapał mu rękę a potem unicestwił. W tej chwili wpadła pozostała 2 krasnoludów w bojowych nastrojach. Pierwszy z nich spojrzał na zakatrupionego wampira i uśmiechnął się po czym wyjął pergamin, nakreślił jakieś znaczki po czym wyszedł wraz z 2.

Vakunne jeszcze nie jest oswowodzony z kajdanek a matiddda goni krasnolód.

[Argon]

Argon był juz zmęczony tym wszystkim. Popatrzył melancholijnie na ubitego vampa. Jego twarz wyglądała jak joypad z rączką do uchwytu. Z myśli o kupnie XBoxa wyrwały go krzyki krasnoludów. Najpierw podszedł do towarzysza uwiezionego w trumnie. Próbował go oswobodzić, szukał klucza itp. Jeśli mu się udało, próbował uspokoić krasnoludów.

Jeśli jednak wszystko zawiodło...
- No nic na to nie poradzę. Muszę amputować!
Człowiek wyjął dwuręczniaka, przymierzył dokładnie do nadgarstka i czekał na zgodę pacjenta.

PS: Dostanę ekspa?

Argon był juz zmęczony tym wszystkim. Popatrzył melancholijnie na ubitego vampa. Jego twarz wyglądała jak joypad z rączką do uchwytu. Z myśli o kupnie XBoxa wyrwały go krzyki krasnoludów. Najpierw podszedł do towarzysza uwiezionego w trumnie. Próbował go oswobodzić, szukał klucza itp. Jeśli mu się udało, próbował uspokoić krasnoludów.

Jeśli jednak wszystko zawiodło...
- No nic na to nie poradzę. Muszę amputować!
Człowiek wyjął dwuręczniaka, przymierzył dokładnie do nadgarstka i czekał na zgodę pacjenta.

PS: Dostanę ekspa?