Podróżnicy zeszli do kolejnego pomieszczenia. Schodząc spiralnymi schodami stanęli tuż przed wejściem i zapuścili żurawia do środka.
Znaleźli się przed pomieszczeniem o szerokości 5 metrów na 10. Końca sali nie można było dojrzeć w ciemnościach. Pomieszczenie było murowane, gdzieniegdzie przyozdobione marmurowymi tablicami i płaskorzeźbami. Wyglądało to na grobowiec. Pod ścianami stały sarkofagi. W zasięgu wzroku znajdowało się 6 grobów, 3 po jednej i 3 po drugiej, wszystkie przy ścianach. Nad wejściem do środka wisiała na łańcuchach ciężka, marmurowa płyta. Powietrze w pomieszczeniu było duszne od kurzu i pleśni. Coś świeciło się na końcu pomieszczenia...
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica Pełna KP
Pochwały: 7
Wiek: 32 Dołączyła: 14 Sie 2008 Posty: 493
Wysłany: 2008-08-27, 19:41
Jakby ktoś wyremontował tamtą salę... - przemknęło przez głowę wojowniczki. - Znowu puste pomieszczenie i znowu nic nie wiadomo. Nie będziemy przecież czaić się pod drzwiami.
Tygrysica zdecydowanie wkroczyła do pomieszczenia, nie zbliżając się jednak zanadto do niezidentyfikowanego źródła światła. Kto wie, czy to nie jakieś dziwne sztuczki... Starała się jednak wypatrzyć, co emanuje blaskiem.
Tulkas [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-27, 19:46
Tulkas pewnie wszedł do pomieszczenia trzymając w pogotowiu włócznię i tarczę.
- Gdzie jest to coś co się tak świeci? - przemknęło przez myśli Tulkas który również zaczął wypatrywać tego czegoś świecącego. Powoli zaczął iść przed siebie patrząc uważnie pod nogi.
Hobbit, widząc marmurową płytę, zrobił się bledszy. To samo było dawniej, gdy szukali palucha. Widząc, że wojowniczka już przekroczyła próg, przeżegnał się i szybko stanął koło niej.
- Teraz tylko czekać, aż marmurowa płyta opadnie i szkielety zaczną wychodzić - stwierdził cicho hobbit, i przełknął ślinę.
- Gaz był, gdy tu byłem ostatni raz. Coś mi jednak się zdaje, że za niedługa natkniemy się na niego - mruknął hobbit, idąc coraz dalej przy wojowniczce i oglądając pomieszczenie.
Podróżnicy weszli do środka. Pierwsze co rzuciło się w oczy to dodatkowe boczne wejście odchodzące na 15 metrze długości tej komnaty. Przy tej odnodze stały dwie nieruchome figury odziane w zgniło zielone zbroje i dzierżące jadowicie żółte miecze.
Gdy wszyscy poszukiwacze przygód znaleźli się wewnątrz łańcuchy zabrzęczały i marmurowa płyta wisząca nad wejściem opadła na ziemie blokując jedyne źródło ucieczki. płyta idealnie wpasowała się w ukryte w podłodze wgłębienie blokując tym samym samą siebie od przewrócenia się.
Sarkofagi zadrżały. Pokrywy powoli odsunęły się z grobów, a z nich wyszło 6 szkieletów, po jednym na każdy sarkofag. Były to zwykłe szkielety. Każdy z nich dzierżył zwykłą zardzewiałą broń. 2 miały topory, 2 długie miecze, 1 korbacz a jeden sejmitar. Wszystkie były zardzewiałe.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Mówiłem - stwierdził hobbit, gdy szkilety zaczeły wyłazić. Chwycił szybko za kuszę, podbiegł do najbliższego sarkofagu, dopóki szkielet w całości nie wyszedł i walił jak głupi potwora kuszą (ręcznie). Jeśli szkielet trzyma dłoń na ściance sarkofagu, hobbit przyciśnie ją butem, by nie wymachiwał mieczem.
- mówiłeś - powiedział leciutko zielony Tulkas- ale miałem cichą nadzieję że kłamiesz...
- no dobra mamy przesrane - pomyślał Tulkas i po raz kolejny zauważył że w chwilach niebezpieczeństwa myśli przelatują przez głowę w błyskawiczny sposób - nie kurczę ja tak anonimowe zginąć nie chcę! - i nagle poczuł jak znów rozpiera go gniew. Spojrzał z nienawiścią na pierwszy szkielet i z przykrością zauważył że pod wpływem jego spojrzenia które wyrażały bardzo "przyjazne" uczucia nie rozpadł się zrezygnował z pojedynku na spojrzenia i rzucił się na pierwszy z szkieletów który dzierżył topór. Biegnąc zasłonił tarczą cios topora i z całej siły uderzył tarczą szkielet mając nadzieję że się rozsypię albo chociaż przewróci. Gdy się przewróci zaczyna rąbać mieczem zaczynając od ręki która dzierżyła topór. Cały czas przytrzymując kościotrupa nogami uniemożliwiając mu wstanie. W razie gdyby poczuł że szkielet stracił rękę z toporem obiema nogami odbija się od podłogi i skacząc na niego stara się zmiarzdzyć czaszkę albo chociaż żeberka.
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica Pełna KP
Pochwały: 7
Wiek: 32 Dołączyła: 14 Sie 2008 Posty: 493
Wysłany: 2008-08-28, 16:29
Jakim prawem to się trzyma kupy? zdążyło tylko przelecieć przez głowę Tygrysicy, potem wypełniła ją już tylko walka. Zbeształa się w duchu za zapomnienie o oczyszczeniu się z negatywnej energii, cóż jednak począć?
Wybrała na cel szkielet, oddalony na oko przynajmniej o trzy metry, aby wykorzystać przewagę rozbiegu swoim ulubionym ruchem. Będąc już na wyciągnięcie ręki od przeciwnika, wybiła się mocno z lewej nogi, prawą golenią i wierzchem stopy starając się strącić czaszkę. Niezależnie od wyniku tej akcji, lądując na lewej nodze wykorzystała jeszcze nabyty w biegu impet, aby uderzyć, znów prawą nogą, nieco powyżej stóp przeciwnika, bardziej starając się go przewrócić, niż uszkodzić.
Kusza uderzała o kości szkieletu, ale nie czyniła większej szkody. Nieumarły nie mógł zignorować niziołka i zamachnął się toporem. Na szczęście Borgas była na tyle szybki i zwinny, że nic mu się nie stało.
Tulkas
Topór szkieletu uderzył w tarczę, a potem obydwaj walczący zderzyli się ze sobą. Szkielet odbił się od tarczy, ale nie przewrócił się i stanął pod ścianą. Topór nieumarłego jeszcze raz uderzył w Tulkasa, ale cios zatrzymał się na tarczy.
Tygrysica
Szkielet z mieczem przyjął uderzenie na czaszkę nie robiąc sobie nic z tego. Drugi cios podciął nieumarłemu kostki. Szkielet upadł na podłogę.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica Pełna KP
Pochwały: 7
Wiek: 32 Dołączyła: 14 Sie 2008 Posty: 493
Wysłany: 2008-08-28, 16:37
Bez zbędnych emocji, które potrafią tylko zaślepić, acz również bez zgubnego braku pośpiechu, wojowniczka przydepnęła swego wroga lewą nogą na wysokości kręgów lędźwiowych, zaś prawą, samą podeszwą, tł€c, gdzie się dało, celując w szczególnie czułe miejsca, jak kręgi szyjne, tył czaszki czy stawy przytrzymujące ramiona.
Hobbit, który odbiegł od szkieletu, z krótym przed chwilą walczył, krzyknął do towarzyszy:
-One nic nie robią sobie z naszych ciosów. Jedyny sposób, to pozbawić ich energii, nie wiem jednak, jak. idę wgłąb, a wy spróbujcie zmusić jednego do rozbicia tego bloku, może to coś da. - powiedział hobbit w biegu. Szybko biegł wgłąb korytarza, szukając sposobu na pokonanie szkieletów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach