Niegdyś jadalania w cytadeli przeznaczona była tylko i wyłącznie dla generałów. Teraz jednak, kiedy cytadela stanowi ostatni punkt obrony, żonierze goszczą tam i posilają się z innymi. Sama sala jest ogromna. Przy stole może pomieścić się grubo sto osób, a dodając jeszcze ławy na około które ustawione są przy ścianach, kolejne sto...
Rendav wszedł do jadalni. Była dość brudna ale dało się przeżyć. Jadał już w gorszych.
- Na zewnątrz biją się, leją i zabijają. Nie jestem idiotą by pchać się w środek takiej bitki. -
Rendav wyciągnął swój pergamin na którym miał zapisane kilka notatek dotyczących tylko jemu znanych sekretów i zanurzył się w lekturze. Po 15 minutach podszedł do kucharza który siedział w kuchni.
- Witam. Trochę zgłodniałem. Znalazło by się coś do jedzenia? -
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica Pełna KP
Pochwały: 7
Wiek: 32 Dołączyła: 14 Sie 2008 Posty: 493
Wysłany: 2008-08-17, 20:32
Na salę wkroczyła dość wysoka kobieta w czarnych spodniach i czerwonej bluzce z wyszytym złotą nicią, orientalnym haftem. Ciemne włosy, związane tuż przy głowie, opadały jej lużno na kark... Nie miała przy sobie żadnej widocznej broni.
Wieczór już zapadał, spodziewała się więc znaleźć jakieś towarzystwo do rozmowy. Rozejrzała się po sali, zauważając jakiegoś mężczyznę. Podeszła do niego zdecydowanym krokiem i zagadnęła:
- Można? - spytała, stając przy krześle naprzeciw niego.
Kiedy tylko mężczyzna zapytał się o jedzenie, od sali wszedł mężczyzna w zbroi i powiedział:
-Mamy jeszczę trochę jedzenia, ale nie wytrzymamy tutaj dłużej niż dwa tygodnie. Dla tego, każdy obecny, dostanie półtora litra wody, szklankę bimbru oraz bochen chleba wraz z suszonym mięsem na dzień...
Kobiety ustawiły się przy ladzie, a wszyscy żołnierze w kolejce po jedzenie...
Człowiek pokiwał głową na tak, jedząc właśnie kawałek suszonego mięsa. Był to młody, czarnowłosy mężczyzna. Miał może 24 lata, a na jego głowie zawinięty był bandaż. Na dodatek, zakrwawiony.
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica Pełna KP
Pochwały: 7
Wiek: 32 Dołączyła: 14 Sie 2008 Posty: 493
Wysłany: 2008-08-17, 21:02
Kobieta usiadła naprzeciwko bez słowa, skinąwszy głową w podziękowaniu. Była troszkę skołowana - dotąd całe życie spędzała w towarzystwie jednego człowieka, a dziś widziała już z setnego i rozmawiała z czwartym... Nauczona była jednak wytrwałości w dążeniu do celu, a chciała się tu zaaklimatyzować.
- Co Ci się stało? - zapytała, wskazując jego głowę nieznacznym gestem. - Zieloni?
Rudlis [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-17, 21:04
- Łohoho! W końcu coś sensownego w tej norze. Jedzenie i trunki.
Stanął w kolejce. Gdy nadeszła jego kolej poprosił by napełnić jego 0,5 litrową manierkę bimbru (oczywiście jest jeszcze trochę gorzałki w manierce więc chodzi o około 0,4 litra do napełnienia).
- Zrezygnuję z jutrzejszego oraz następnego dnia z bimbru. Ilość w manierce wystarczy mi na około 3 dni. Więc prosił bym o napełnienie jej.
tygrysica
-Zieloni, - powiedział mężczyzna rzując mięso. -Najśmieszniejsze jest to, że to nie od broni. Grubas drapną mnie pazurem- powiedział uśmiechając się
Rudlis
-Oczywiście, - powiedziałą kobieta nalewając trunek do manierki
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica Pełna KP
Pochwały: 7
Wiek: 32 Dołączyła: 14 Sie 2008 Posty: 493
Wysłany: 2008-08-17, 21:10
- Aż tak dotkliwie? To zła wiadomość, że są aż tak zabójczy. Zaczekaj chwilkę - poprosiła i odeszła do kolejki po jadło. Niespodziewana uprzejmość kilku żołnierzy sprawiła, że wróciła już po chwili, niosąc drewnianą miskę z porcją suszonego mięsa, przydzielony jej kawał chleba, dzbanek wody i kubek gorzały na tacy. Powąchała zawartość kubka, po czym z obrzydzeniem odstawiła go na bok. Łyknęła wody i ugryzła kawałek chleba...
- Orientujesz się, jak wielkie są straty? - spytała swego rozmówcę. - Mam na myśli miasto, jak wiele zniszczyli Zieloni?
-Straty? Wystarczy że wejdziesz na wieżę, a sama zobaczysz. Zniszczyli wszystko co tylko mogli. Tawerna zrujnowana, katedra... katedra jeszcze stoi. Nie wiem co z jej wnętrzem. Wszystko zniszczone. Tyle śmierci. Każdy z nas stracił kogoś bliskiego. Tak przy okazji, jestem Emil, a ty?
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica Pełna KP
Pochwały: 7
Wiek: 32 Dołączyła: 14 Sie 2008 Posty: 493
Wysłany: 2008-08-17, 21:16
- Och, wybacz. Tygrysica, miło mi Cię poznać, Emil. Mam nadzieję, że Ciebie to nieszczęście ominęło...? - zapytała niezobowiązująco. Wiedziała, co znaczy ból po stracie kogoś bliskiego. Sama nie wiedziała, czy byłaby w stanie mówić o swym Mistrzu... a słowa mężczyzny obudziły w niej obrazy z przeszłości, znów widziała go, wyrywającego się zielonym potworom...
Krasnolud nie wiedział gdzie usiąść, praktycznie wszystko było zajęte. Zauważył puste miejsce obok pewnej kobiety, była nią Tygrysica. Podszedł do stolika przy którym siedziała ona oraz ranny w głowę mężczyzna.
- Można się dosiąść? - zapytał.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach