Ty, może tam wrócimy? - można by zdobyć trochę chleba dla obrońców...
Myślę że mógłbym zrobić rekonesans przy pomocy zaklęcia kameleona i wtedy zdecydujemy.
- powiedział elf
REKLAMA
Wysłany: 2008-08-18, 23:01
Tulkas [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-18, 23:01
- Jasne ja zostanę przy wejściu i będę patrzył czy braciszek tego "pięknego" się nie pojawia - po czym ruszył za Aiw'em.
Do kanałów zszedł hobbit. Szybko ruszył kanałami, szukając pierwszego wyjścia. Miał zamiar szybko dotrzeć do pierwszego wejścia do Gildii Złodziei. Miał już dość siedzenia w cytadeli. Po za tym miał nadzieję na łatwy zarobek. Orkowie stłoczyli się pod cytadelą, zostawiając za sobą zrujnowane miasto. Hobbit miał okazję się wzbogacić.
Ktoś krzyknął? - zapytał się elf towarzysza. Nagle nad jego głową zatrząsł się sufit kanałów więc elf pojął o co chodzi - coś się działo, i to na pewno nie było nic dobrego.
- Chodź, wracamy! - Krzyknął elf i ruszył do stojącej nieopodal klapy prowadzącej do wieży wiatru...
Hobbit szedł korytarzem, gdy nagle usłyszał jakąś rozmowę. Sądząc po głosach nie byli to orkowie. Ciekawski hobbit wyszedł więc nieznajomym naprzeciw. Był ciekawy, kto jeszcze wałęsa się po kanałach.
Nagle hobbit usłyszał głośny rumor nad głową. Z góry kanału posypał się tynk (czy co tam mogło się posypać ). Niziołek spojrzał przed siebie. Ujrzał dwóch wysokich wojowników, wracających pędem do cytadeli. Po chwili hobbit został sam. teraz zaczął słyszeć szmery i pomruki orków. Ale i tak głównie czuł ich smród, nawet teraz, gdy oddzielały go od nich gruba brukowana droga. Maluchowi skoczyło serce do gardła. Postanowił nie kusić losu i rzucił się pędem do wyjścia z kanałów, by skryć się w Cytadeli.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach