Wysłany: 2008-06-05, 20:03 Wyniki konkursu (Maj-Czerwiec)
No, myślałem że zainteresowanie będzie o wiele większe. Dostałem tylko jedną pracę od Chomika Zagłady. Gracz dostaje odemnie rangę 'Pisarz' i jest zwycięzcą konkursu. Oto i jego praca:
Bajki i klechdy eredanu
ROZDZIAŁ PIERWSZY:
Pierwsze kroki ludzi.
,,Pewnego dnia, Angrogh ulepił z błota figurę, po czym powiedział:
'Tobie daję mój ląd, a od dziś będziesz nosił miano 'człowiek',
po czym cisnął go na ziemię. ''
I ludzie wylądowali w eredanie. Ich oczom ukazały się góry i lasy, łąki i pola,
morza i jeziora. I choć wszyscy byli w tym samym wieku wygląd mieli różny.
I była ich garstka. Może z 30. I chadzali ludzie po polach i lasach jedli owoce ziemi i
żyli w zgodzie z naturą. I minął miesiąc. Ludzie nauczyli się budować szalasy w których
mieszkali, spali na mchu i jedli z dzrzew owoce oraz bawlili się ze sobą i zwierzętami.
I wtedy stwierdził Angrogh że pora ich odwiedzić. I przyszedł do ludzi gdy ci biesiadowali
na polanie pod gołym niebem. Miał postać wielkiego człowieka w złotej zroi obszytej delikatnym
furtem i w ręku dzierżył wielki miecz zaś jego głowę okalała ognista korona.
Ludzie się przerazili gdyż był wielki i potężny oraz porażał majestatem.I widząc że jego
dzieci się boją rzekł Angrogh:
-Jam jest ten który was stworzył. Lecz nie lękajcie się gdyż krzywdy wam nie uczynię.
Będę się wami opiekował dopóki nie staniecie się samodzielni.
I wtedy zza jego pleców wyłonili się elfowie i krasnoludowie. Elfy zwiewne i lekkie
zdawało by się szybując nad ziemią przygalopowały na dzikich koniach.
A krasnoludy głośno tupiąc wbiegły na polanę i spoczęły pod drzewami.
Elfy zaś zsiadły z koni i wsipięły się na dzrzewa gdzie usiadły i wbiły wzrok w Angrogha.
I wtedy rzekł Angrogh do ludzi:
To są wasi bracia- dzieci moje i mojego brata.Lecz pamiętajcie że jest jeszcze trzeci brat
który wam zawsze złorzeczył będzie. Jego się wystrzegajcie i nigdy nie ufajcie jego słowu.
To rzekłwsz Angrogh usiadł na polanie i pstryknął palcami. I pojawiły się magiczne stoły i
krzesła a na nich wszelkie jadło. I usiałd on na wielkim tronie na początku stołu poczym rzekł:
-Chodźcie i siadajcie. Jedzcie i pijcie. I cieszcie się ostatnimi chwilami błogiego spokoju moje
dzieci.
I wtedy wszystkie dobre rasy, zjednoczone i bez waśni, w zgodzie zasiały z Angroghiem do uczty po
raz pierwszy i ostatni w historii...
ROZDZIAŁ DRUGI:
ogień
Minął rok od wielkiej biesiady. Ludzie, krasnoludy i elfy zaczęli się już rozmmnażać i zaludniać eredan.
Krasnoludy szczególnie ukochały góry więc zaczęły je zasiedlać. Elfy zaś poczęły zaludniać lasy.
Ludzie zaś osiedlili się na stepach i równinach.
Orkowie beliara byli jeszcze daleko od dzieci światła i tergały nimi wciąż bezsensowne bójki i kłótnie.
Widząc dobrobyt u dzieni Angrogha i Denegogha beliar uknuł podły spisek.
Razu pewnego zaskoczył Denegogha podczas jego przechadzki przez las i spętał.
Potem choć z wielkim trudem odebrał mu małą część jego mocy. I użył jej by sprowadzić deszcz na eredan.
I ponownie użył mocy lecz tym razem swojej. I zerwał się potężny wiatr. Ludzie przemarzli i zmokli. Gdy ulewa
dobiegła końca Beliar uciekł z miejsca ,,zbrodni'' pozostawiając spętanego Denegogha pod jednym z drzew.
Zauważywszy zajście Angrogh zaczął szukać brata albowiem on tylko mógł coś takiego wywołać. Krzyczał i biegał po
całym eredanie. Wreszcie spoczął zmęczony w pobliskim lesie. Usiadł pod drzewem i zauważył wtedy spętanego brata.
Podbiegł i ciosem boskiego miecz przeciął więzy. Denegogh opowiedział bratu o zajściu. I zaczęli oni szukać we dwóch
Beliara. Lecz ten zaszył się pod ziemią z lęku przed gniewem braci. I szukali bogowie i szukali ale nie mogli znaleźć
i ponownie spadł deszcz. I wtedy dopiero przypomniał sobie Angrogh o ludziach potrzebujących jego pomocy. Odnalazł ich
chorych i przmokniętych gdy schronili się w lesie. W złości chciał Angrogh zabezpieczyć eredan przed wszelkimi deszczami i
ulewami. Ale nie mógł. Moc obu braci połączona w jednym ciele była zbyt wielka nawet dla niego. I wtedy wpadł on na pomysł.
Zwrócił się do ludzi:
-Oto daję wam moje dziedzictwo: Ogień. wykorzystujcie go mądrze a będzie wam służył. Wykorzystacie go lekkomyślnie
a obróci się przeciw wam.
I nagle zauważył krasnoludó którym ulewa zalała groty i wyszli oni zziębnięci na powierzchnię. I wtedy Angrogh powiedział
im tak samo. Po czym nauczył obie rasy obchodzić się z ogniem...
ROZDZIAŁ TRZECI:
Klan Wilka
Wiele lat mineło od przekazania ludziom i krasnoludom ognia. Elfy osiadły się wówczas na wyspie Istoriach gdzie stworzyły
trzy klany: Wilka, Młota i Ognia.
A tymi klanami rządzili trzei bracia:
- Iasereg zwany Spokojnym. Najspokojniejszy z braci i najroztropniejszy. Zawsze miał na celu dobro swego klanu i rasy.
Pan klanu ognia.
- Dragonrifred zwany Mężnym. Przywódca klanu młota. Zawsze dbał o zaplecze militarne wyspy oraz jej obronę.
- Litchdraug zwany szalonym. Pan klanu wilka. Zajmował się polowaniami i walką z wrogami wyspy.
Pewnego razu podczas narady braci podzieliła kłótnia. Widząc to Beliar w nocy zmaterializował sie w komnacie Iaserega i
odezwał się do niego w te słowy:
-Jam jest pan ciemności Beliar! Dołącz do mnie a dam ci panowanie nad całą wyspą!
Ale Iasereg był zbyt mądry żeby dać sie tak omamić. Powiedział do demona:
- Bedę władał całą wyspą ale moi poddani i inne ludy zbuntują się przeciw mnie! Moi bracia zginą a naszą rasę czeka zguba!
Odejdź stąd - powiedził po czym zaczął modlic się do Angrogha i Denegogha.
Widząc to Beliar poszedł do Dragonrifreda i odezwał się do niego w te słowy:
-Jam jest pan ciemności Beliar! Dołącz do mnie a dam ci panowanie nad całą wyspą!
Ale Dragonrifred również nie dał się omamić. Rzekł do bożka:
- Jam jest syn Angrogha! Ostrzegał mnie ojciec mój przed tobą i twoimi sztuczkami! Nie ulęknę się ciebie choćbyś miał mnie zabić!
- Powiedział. Wiedząc ze nie boi się go ów elf, odszedł do ostatniego z braci.
Stanął tedy przed obliczem Litchdrauga. I powiedział:
-Jam jest pan ciemności Beliar! Dołącz do mnie a dam ci panowanie nad całą wyspą!
Lecz Litchdraug był zbyt szalony by nie dać się omamić.
Rzekł tedy do boga:
- Ja będę ci służył panie ale co z mymi braćmi?
Beliar odpowiedział mu zaś:
- Oni mnie odrzucili. Dlatego muszą zginąć!
Tu chwycił swój miecz i ciął lekko w palec. I skropił swojej krwi do butelek z Winem po czym ozwał się do elfa:
- W tym winie jest krew moja wyznawcom moich braci będzie ona śmiertelną trucizną a moim wyznawcom błogosławieństwem.
Litchdraug otruł swych braci. Doszło do schizmy wśród elfów. Nastał czas mordu i walki. Ale to opowieść na następny raz...
Od autora:
Sry że tak mało, z czasem dodam więcej (cholerne terminy). Pamiętajcie że to BAJKI więc nie jest napisane dlaczego beliar sam nie zatłukł
braciaków(tu możemy snuć tylko domysły :p)
Przepraszam że tak mało wena mi się rozpękła w połowie.
I Dragonie, czekam na twoja pracę w następnym konkursie . Też się trochę zawiodłem frekwencją.
Dragon [Usunięty]
Wysłany: 2008-06-05, 23:41
Sorry, nie mogłem. W następnej wezmę udział na 100%. Będziesz miał z kim rywalizować. Teraz po prostu mam cholernie dużo poprawek, mam kilka dwój na świadectwie, nauczyciele zrobili mi chamskie "kawały". Muszę trochę nadgonić. Lecz na to znajdę raczej czas.
Jarema [Usunięty]
Wysłany: 2008-06-07, 22:07
Mój ulubiony gryzoń wygrał - GRATULACJE!!!!
Chomik_Zaglady [Usunięty]
Wysłany: 2008-06-18, 18:25
Oj, możliwe że moja ostatnia.
Bo: Zkajo to (sami z resztą wiecie) , niech tyra sam!
1) pierścień zwiększający siłę o 1
2} pierścień zwiększający zręczność o 1
3) pierścień dodający jedno oczko do twojego testu na trafienie
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach