<"Ostatnia reduta hrabiego Barry-Kenta" -pomyślał Albrecht. Miał przewagę, strażnicy muszą tutaj wchodzić pojedynczo. Tylko nie mogli wchodzić dalej, musiał ich związać walką w drzwiach. Korzystając z faktu, iż był na ziemi odbił się od niej zyskując znaczny pęd, po czym ciął strażnika - mordercę Teema po nogach, korzystając z przewagi którą dawała długość schmeidera. powinien mu obciąć jedną lub dwie giry, a strażnik na pewno zajęty był wyciąganiem miecza z ciała Teemo.
Po pokonaniu tego strażnika rycerz rzucił się do obrony drzwi. Jeśli były one szturmowane, bronił ich własnym toporem. Jeśli nie, chwycił włócznię upuszczoną przez strażnika po czym rzucił w najbliższych żołdaków. Starał się zdobyć choćby kilka metrów, aby uciec z budynku>
//+50(+10%) XP za redutę
_________________ Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
Ostatnio zmieniony przez Vanilla 2013-06-11, 00:44, w całości zmieniany 1 raz
REKLAMA Banish your fear
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Sindri Myr Pełna KP
Dołączyła: 11 Kwi 2008 Posty: 2422
Wysłany: 2013-06-11, 00:53
Ostatnio zmieniony przez Vanilla 2013-06-11, 00:44, w całości zmieniany 1 raz
Zamachnięcie się dwuręcznym toporem w pozycji leżącej wymagało sporo koordynacji, co zdecydowanie opóźniło powstanie Albrechta z ziemi. Zdążył on jednak gdy wróg wyjmował ostrze z ciała już teraz leżącego na plecach Teema. Nie odciął mu co prawda całych nóg - podcięcie wystarczyło jednak by ten upadł na Albrechta, tocząc pianę z ust.
-DDDAWAAĆĆ! - rzucił rzężącym głosem, próbując dobyć swojego sztyletu. Mocując się z nim bohater zauważył cień zrywający zasłonę. Więcej strażników..
Długo to nie trwało. Coś pacnęło go w głowę. Teemo, ostatnimi siłami, wbił mu pionowo w głowę swój własny sztylet, uśmiercając człowieka na miejscu. Tak czy inaczej, teraz Albrecht - w niezbyt taktycznej pozycji - leżał. Będzie musiał najpierw zrzucić trupa, potem dobrać się do toporu, zanim strażnicy dobiorą się do niego.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
<Albrecht nie myślał. Działał instynktownie. Zamiast zrucać trupa na bok pchnął go w stronę strażników. Szybko starał się dopaść do topora, lub ewentualnie najbliżej leżącej broni. Lub tarczy, w końcu to był miecznik, chyba posiadał tarczę. Jeśli dopadł topór, prze szarżą do przodu(o ile nie wlezli tutaj włócznicy, wtedy trzyma dystans i stara się korzystać ze sprzyjającej mu pozycji obronnej). Jesli tylko miecz lub tarcze, pod jego/jej osłoną rusza po swój topór, broniąc się przed strażnikami. >
_________________ Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
<Albrecht nie będzie czekał, aż przyjdą posiłki do strażników. Albrecht chwycił włócznie leżącą w komnacie, po czym potężnie rzucił ją w stojącego w drzwiach strażnika. Mimo iż Albrecht nie byl ekspertem w broni miotanej, tak odległość jaka dzieliła go odstrażnika była na tyle mała, iż chybienie było niemożliwe. Po załatwieniu go szybko przegląda komnatę i to co w niej leży. Krzyczy także do kultystów>
- Bierzcie uzbrojenie, walczcie ze mną za Angrogha. On daje nam siłę, patrzcie! Samotrzeć pokonaliśmy już 5 okutych w pancerz żołdakow! Do boju za naszego boga! \W imię światła szarżą na pomioty Beliara! Angroghu, zaklinam cię, daj mi siły, Twemu wiernemu sludze!
<po czym sam szybko przeładowuje kuszę(o ile nikt go nie atakuje) staję przed drzwiami i strzela w strażnika który stoi mu na lini ognia. po czym zarzuca na plecy kuszę i ze swym wiernym schmeiderem prowadzi atak na wroga! >
_________________ Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
Albrecht refleksyjnie rzucił włócznią. Nie było najmniejszych szans aby ją obrócić - drewniany koniec odbił się od żołdaka nie czyniąc mu większych krzywd.
W komnacie była broń. Miecze, krótkie, nieco dłuższe, sztylet Teema, jego niezaładowana kusza. Kultyści byli zbyt przerażeni by zrobić cokolwiek - może po prostu nie chcieli walczyć. Przeładowywał kuszę. Strażnicy mieli pewnie własną i robili dokładnie to samo. Albrecht strzelił - teraz już nie bardzo interesowało go jak i gdzie, facet pewnie gdzieś dostał, raczej nie śmiertelnie. Ryknął potężnie i ruszył przez drzwi, zamachując się na lewo Schmeiderem, który pewnie zgruchotał klatkę przynajmniej jednemu strażnikowi.
W końcu, nie mając obstawionej prawej strony, poczuł uderzenie w plecy i ból. Upadł na ziemię. Dwóch pozostałych strażników - miecznik i kusznik, z załadowaną i wycelowaną weń bronią - wyglądali na przeszczęśliwych.
-Mamy cię - rzucili.
Albrecht zerknął na lewo. Schmeiderem zabił nie jednego, ale dwóch.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
- Kurwa, niech was pochłonie wasz ojciec, Beliar. Wojownicy Angorgha, nie bójcie się i pomózcie mi, jest ich tylko dwóch! Pokonacie ich z mocą bożą!
<po czym w myślach zaniósł błagalne modły do Boga Światła. Angrohgu! Angroghu! Błagam cię o pomoc. Na tym świecie czyniłem zawsze tylko swoją powinność, od urodzenia aż po dzisiejszy dzień, w którym śmierć może mnie napotkać. Pierwszy raz w życiu proszę Ciebie o coś, ja, który od zawsze był ci posłuszny. Ukarz tych strażników mnie okupujących, daj mi choćby i zginąć, ale w walce, z Twoim imieniem na ustach. Oraz, może, bym mógł ujrzeć raz jeszcze Ninę, choćby miała by to być ostatnia rzecz w mym życiu. Zrobisz jak zechcesz Panie, proszę cie jednak abyś nie zostawił mnie w takiej potrzebie samego! Daj choćby promyk nadziei na ujrzenie Niny! i już na głos wezwał ponownie >
-ANGROOOOGHHUUUUUUUU!
<może krzyk zdezorientuje strażników. Jeśli tak, stara się to wykorzystać i obalić ich na ziemię>
_________________ Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
Kusznik przestraszył się. Wystrzelił. Bełt wbił mu się w plecy na wysokości płuc. Kątem oka zobaczył jak z budynku szarżują dwaj kultyści z mieczami w dłoni..
W końcu strażnicy zostali obaleni. Nie trwało to długo. Zza lepianek przed Albrechtem wyłoniło się kilku uzbrojonych Portowych żołdaków. Nie miał już sił patrzyć jak na to zareagują kultyści za nim..
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
<Umierał. Wiedział o tym. Nie był szans aby wyszedł z życiem z takiego postrzału. Tylko cud mógł go uratować, lub natychmiastowa pomoc. Na co nie liczył. Cieszyło go jedno. Ostatni wierni. Przyjaciele. Zabili jego prześladowców. Oszczędzając siły zwrócił sie do nich i rzekł>
- Khyyyyy khyyy, widzicie, daliście rae ich pokonać. Angrogh was wspiera. Umrę, bez pomocy medyka. Nie dostanę jej, umieram. Obiecajcie mi jedno. Objawienie Angrogha... Doprowadzcie je do do końca. Macie siłę i moc. Zgromadźcie siły, khyy khyy. Nie dajcie mi szczeznąć na ulicy.Wciągnijcie mnie gdzieś chociaż, niech umrę w domu, jak szlachcic. Dziękuje wam.
<po czym Albrecht leżał i czekal na to, co z nim zrobi otoczenie. Mimo jego determinacji, nie miał siły wstać i walczyć. Nie z przebitymi organami wewnętrznymi. Choć... był jeden sposób. Skończyłby się zapewne śmiercią, ale... Mógłby walczyć. Halunówka, ostatnia butelka. Albrecht starał się do niej dośięgnąć i wypić jej trochę duszkiem. Może ot da mu mocy, jeśli będzie musiał znowu walczyć>
_________________ Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
Strzał przeleciał nad głową Albrechta. Jedyne co mógł zobaczyć to słaniającego się strażnika. Po chwili dobyli swoich łuków i oddali ogień w stronę kultystów. Potem następna seria.
Może i jego śmierć nie poszła na daremne? Starał się wyciągnąć halunówki. Splunął krwią. Dobył butelczyny i przyciągnął ją w pobliże ust. Jeden łapczywy łyk. Drugi.
Strażnicy rozproszyli się, szyjąc do kultystów.
W końcu Albrecht stracił przytomność. Jak to pięknie umierać za Cesarzową...
You are dead. Do you want your posessions identified?
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach