- Enayesz daj mi te ładunki, ja je poniosę - uśmiechnął się do niej ciepło - Mam troszkę silniejsze plecy, nie sądzisz? I gdzie idziemy w ogóle? Do Domu-Na-Grani?
Nie wiem czy dopiąłem - zwrócił się do Trojdena - To się okaże. W ogóle jak swą się wasze zacne... OPIEKUNKI.
_________________ Carpe Diem przyjaciele!
REKLAMA Banish your fear
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Baldwin syn Rhaegara Pełna KP
- Jak wygląda tam sytuacja? Możesz dać resztę ładunków, lekkie są - wyszczerzył zęby w uśmiechu - Bracia, weźcie od swoich ładunki. Mężczyznom nie przystoi chodzenie z pustymi rękoma, jeśli dama coś niesie. Nawet jeśli może was w każdej chwili zabić. Kultura przede wszystkim!
Enayesz - mruknął do niej cicho - Jak w czasie podróży znajdziemy czas dla siebie? Wymyśl coś...
O ile Anilesz była wyraźnie zadowolona z przerzucenia ładunków, o tyle driada Trojdena mocno oponowała na samą ideę dania mężczyźnie swoich ładunków. Stwierdziła że skoro jest za niego odpowiedzialna to nie będzie tego robić.
Aluzja Baldwina była mocno skomplikowana. Po chwili myślenia - lub zawahania, Enayesz stwierdziła że może przy noclegu.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
- Hejho, hejho, w podróż by się szło - mruknął po ludzku Baldwin i raźno maszerował, rozmawiając na luźne tematy z driadami i braćmi, starając się kobiety lepiej poznać. Szczególnie Enayesz. Starał się dowiedzieć co też słychać w Bordword i jak wygląda tam sytuacja. Nie chciał być zdziwiony...
Enayesz nie wiedziała co dzieje się w Bordword, oprócz tego że został zajęty bez oporu i strat własnych, tudzież strat w mieszkańcach. Wyruszyła z powrotem tak szybko jak było to możliwe, więc sama wiedziała niewiele.
Pierwsza noc zdziwiła Baldwina. Po prostu... nie zatrzymywali się. W podobnym reżimie dostał się właśnie tutaj, a zmęczenie dawało mu się we znaki, podobnie jak jego braciom. Kobiety najwyraźniej nie miały takiego problemu, poganiając i tak już zmęczonych braci Bordword.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
- Enayesz - sapnął Baldwin - Zróbmy postój. My, ludzie nie umiemy chodzić tyle co wy, Driady. Popatrz na nas, jesteśmy wyczerpani - zaakcentował to słowo - Jeśli nas tak zajeździcie, to nie będziemy zdatni do dalszego marszu. Zróbmy postój. Proszę.
To nie tak, że był zmęczony. Po prostu jego ciało ma ograniczenia. Nie jest przyzwyczajone do forsownych marszów - w wojsku zazwyczaj poruszał się konno lub na wozie. Jego nogi po prostu są już bardzo bolące. Plecy czy ręce od ładunków nawet go nie uwierają, ale czuł, że jeszcze trochę, a coś stanie mu się z lewym kolanem. Podejrzanie boli.
-Mamy mało czasu, ale dobrze - odrzekła, po czym zakomenderowała przestój. Na szczęście Baldwina - i jego braci - znajdowali się już na polance. Co prawda ciemna noc znacznie ograniczałaby możliwości na sen, jednak ucieszył się mogąc wysilić się przy ustawieniu namiotu. W końcu zaległ w środku, a Enayesz u jego boku. Jedna z driad sprawowała wartę, pewnie będą rotacje, ale był po prostu zbyt zmęczony na cokolwiek. Nie wiedział także kiedy baby go obudzą i każą leźć dalej...
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Padł zmęczony jak kłoda na ziemię. Nawet nie zadał sobie trudu by okryć się kocem. Nogi bolały go jak cholera. Najdziwniejsze jest to, że nawet za bardzo mu się spać nie chciało.
- Masz jakąś maść na ból nóg ? - zapytał się cicho Enayesz - Padam z nóg... Dobranoc...
Zasnął. A następnego dnia znów podróż. I znów kolejne odciski...
Właściwie cała wędrówka przebiegała dokładnie w taki sam sposób. Marsz do zmęczenia, namioty, krótki sen i nad ranem pobudka i hajda dalej.
W końcu Baldwin zaczął rozpoznawać. Rozpoznał miejsce gdzie został pojmany.. Mimo to, szli dalej.
W końcu stanęli. Enayesz uniosła rękę. Z krzaków wyszła powoli w jej kierunku driada z strojem maskującym. Rycerz stwierdził że w takich warunkach byłaby nie do wypatrzenia. Skinęła głową, szli dalej. W końcu znaleźli się na wysokości rzeki, po drodze napotykając na jeszcze jedną patrolującą kobietę.
Gdy Baldwin zobaczył pracę na roli, po prostu ucieszył się. Zarówno ludzkie kobiety, jak i driady, zgodnie współpracowały, czy to przy pielęgnacji roślin czy przy wydzieraniu pola naturze. Baldwin zauważył Viserysa z siekierą, pastwiącego się nad jednym z drzew. Nigdy nie szło mu to dobrze...
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
To wspaniałe. Jego marzenia o tym, by ludzie i driady współpracowały... Po prostu się ziściły. WIĘC PO JAKĄ CHOLERĘ DAŁ SIĘ UWIĘZIĆ W TYM PRZEKLĘTYM ZAGAJNIKU I CZEMU ZOSTAŁ UDERZONY PIORUNEM PRZEZ BOGA.
No cóż. Życie płata figle. Po ujrzeniu Viserysa całego i zdrowego uśmiechnął się od ucha do ucha i wrzasnął na cały głos.
- VISERYSIE! - po czym pobiegł w jego stronę z uniesionymi rękoma z chęcią przytulenia brata. Po tym jakże braterskim akcie zapytał się:
- Co tu się dzieje? Myślałem, że zastanę Bordword w gorszym stanie! Opowiedz mi o wszystkim!
Viserys rozpromienił się widząc Baldwina.
-Myślałem że już nigdy nie wrócisz - odrzekł po przywitaniu - Wszyscy myśleliśmy że już was zabrali i nie wrócicie. Do momentu w którym nie przyszły tutaj całą chmarą.
Kątem oka zauważył jak Enayesz zmierza w stronę grani. Granice pola patrolowały uzbrojone driady, a oni w najlepszym razie mieli do dyspozycji grabie.
-Opowiem ci wszystko, ale najpierw odwiedź matkę. Myśli że nie żyjesz..
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
- Trojden! Dwalin! Chodźcie pójdziemy do matki i ojca! - krzyknął do braci i szybko ruszył w stronę grodu, kierując się ku prywatnym komnatom matki, a jeśli jej tam nie było, to do pokoju Rhaegara.
- Wróciliśmy! - rzekł do nich rozpromieniony. Ach te ckliwe powitania.
Baldwin musiał spokojnie ominąć ostrokół. Wydawał się już być naprawiony i nie mieć żadnych luk. Po drodze mijał głównie driady, ale i kobiety - te pierwsze głównie sprawujące 'pieczę' z bronią w ręku, zaś te drugie - pracujące. Należy im oddać sprawiedliwość - część driad też pracowała przy remoncie domów, ucząc się na bieżąco od jednego z mężczyzn, który siedział na jednym z dachów i pracował.
Nie rozpoznał tego mężczyzny. Podobnież drugiego, który w tej chwili targał gruby drewniany pień. Nie było to w tej chwili istotne.
Na samej grani stała jedna driada z łukiem obserwująca otoczenie. To zawsze był dość dobry punkt obserwacyjny - zauważył Baldwin. Jako dziecko lubił tam przesiadywać, aż siarczysty deszcz go nie zmusił do powrotu i dokładnego suszenia.
Przy składziku z bronią wartę pełniły trzy driady, uzbrojone w co popadnie z tegoż. Ciekawe czy umiały tym machać - zastanowił się rycerz.
W końcu dane mu było wejść na Grań. W jednym z pokojów z driadą siedziała jego matka. Dosłyszał driadzi. Pewnie i nauka - pomyślał, jednak tęsknota wzięła górę. Wpakowawszy się do pokoju uściskał matkę, która się po prostu rozpłakała.
-Gdzieście byli, syny moje? - rzuciła przez łzy.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
- Wycieczka krajoznawcza i jak widzisz obecna tu wymiana kulturowa z zielonymi paniami - odrzekł z śmiechem w głosie - Dobrze cię widzieć w zdrowiu, mamo. Słyszę, że uczysz się driadziego... Co u ojca? I opowiedz mi co się wydarzyło... I jakim cudem w miarę koegzystujecie ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach