Angrogh podniósł swą dłoń i powiedział: 'Niech powstanie ląd, a na tym lądzie niech wyrosnął góry i lasy'. Tak też się stało.
Denagogh widząc co jego brat stworzył, postanowił dopomóc. Otoczył ląd wodą i napoił rośliny chłodnym deszczem. Beliar przyglądał się temu z niesmakiem.
Angrogh i Denagogh w krótce poczuli pustkę. Czegoś im w ich kreacji brakowało. Pewnego dnia, Angrogh ulepił z błota figurę, po czym powiedział:
'Tobie daję mój ląd, a od dziś będziesz nosił miano 'człowiek', po czym cisnął go na ziemię.
Kilka pokoleń później, ludzie zaczęli wojny między sobą. Angrogh miał dość. Kochał co stworzył, lecz chciał perfekcji.
Bóg ponownie spróbował swych sił. Ulepił z błota kolejną figurę którą posypał górskim pyłem, a swoje dzieło nazwał 'krasnolud' Był on o wiele mniejszy, ale i potężniejszy od poprzednika. Angrogh powiedział do niego:
'Idź w góry i korzystaj z ich bogatych złóż do woli', po czy cisnął figurę na ląd.
Niestety i one nie były perfekcyjne. Krasnoludy okazały się być chciwe i aż nad to lubiły alkohol. Angrogh poddał się i pogrążył się w smutku.
Denagogh widząc rozpacz swego brata, wziął trochę błota, ulepił z mazi smukłą sylwetkę po czym okrył ją liśćmi buku. Denagogh nazwał swój twór elfem. 'Idź i bądź dobry' rzekł, po czym cisnął model na ziemię. Elf był perfekcyjny...
Beliar zazdrosny o elficką perfekcję, nazbierał kilka małych kamieni, skleił je błotem i posypał popiołem, po czym powiedział:
'Ciebie zwać będą orkiem. Spraw by w eredanie nigdy nie było pokoju. Krew berserkera płynie w twych żyłach.' Po tych słowach cisnął figurą o ziemię.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach