Ciekaw jestem ilu z osób z tego forum grało kiedyś w PRAWDZIWE gry planszowe. Nie mam tu na myśli jakiegoś tam "Eurobiznesu" czy "Warcab", bo wiadomo, że tak. Nie mówię też o grach wojennych i tego pokroju (vide np. Warhammer). Mam na myśli po prostu gry, w które można swobodnie zagrać z przyjaciółmi, a które mają nieraz niepowtarzalny klimacik
Ja osobiście takimi grami zaraziłem się stosunkowo niedawno, a konkretniej po 8 godzinnej partyjce z kilkoma qmplami w Talismana. Kto grał to wie, jak to może wciągnąć, jak dobra książka. Nie pogardzę też D&D, Dungeonerem czy Warcraft Boardgame'rem. Polecam.
No, teraz wy. Co o takich grach sądzicie?
REKLAMA
Wysłany: 2008-07-07, 00:05
joker [Usunięty]
Wysłany: 2008-07-07, 00:05
My ostatnio jak spaliśmy z kolegami w namiocie [ dokładnie w 5 namiotach] graliśmy w 16 osób w chińczyka. Graliśmy 4 godziny. Fajnie było.
Chomik_Zaglady [Usunięty]
Wysłany: 2008-07-07, 12:55
Ja czasem grywam z qmplami w czest quest.
Argon [Usunięty]
Wysłany: 2008-07-07, 12:58
Hmm, Czest Quest? Nigdy o takiej nie słyszałem. To jakiś rpg?
Chomik_Zaglady [Usunięty]
Wysłany: 2008-07-07, 16:25
Ano.
Taka minigra wymyślona przeze mnie na pewnej imprezie.
Na 1 - 8 graczy. Gra się na makiecie miasta (dużego! ) postaciami z WFB i otwiera skrzynie z ekwipunkiem, skillami itp. jak gracze pootwierają wszystkie podlicza się punkty i wygrywa ten który kończy z najlepiej dopakowaną postacią.
Skrzyń jest dużo więc gra się dosyć długo a gracze nie zamierzają oddawać skrzynek bez walki. Reasumując: Ciągła sieka o dopakowanie bohatera ( śmierć postaci wyklucza gracza z gry więc walki toczą się głównie między podwładnymi/ chowańcami graczy. )
Raz wypadł taki śmieszny event, mianowicie na stół weszła grupa krasnoludów, usadowili się w pobliżu ostatniej skrzyni (było po równo w punktach ) i ... zaczęli libację.
Do dziś przypominam sobie minę kuzyna gdy jeden z krasnoludów zwymiotował na niego z dachu budynku .
Argon [Usunięty]
Wysłany: 2008-07-07, 18:03
Taa, my też nie lubimy grać bez żarcia i trunków. A najprzyjemniej jeszcze z grillem
Osobiście jestem pedantyczny co do dbania o moje gierki. Dlatego nieraz zdarzają się śmieszne, a nieraz i tragiczne sytuacje. Przytoczę przykład:
Po krótkiej sesyjce w D&D i litrach wypitych trunków (oczywiście bezprocentowych ) i kilku paczkach chipsów, które wiadomo brudzą łapska, w końcu przyszedł czas na mnie zawitać do kibelka. W czasie ekhm...czynności słyszę głos jednego z qmpli z pokoju: "No to chodźcie teraz ubrudzimy mu jego pionek. Będzie na niego..."
Nie zwracając na nic uwagi szybko wybiegłem z kibla z opadającymi portkami krzycząc: "Co wy k*** tu wyp..." Zdania już nie dokończyłem bo zobaczyłem że wszyscy siedzą z dala od gry i zwijają się ze śmiechu.
Aż dziw bierze, że foty jakiejś w tedy nie strzelili...
Nie wspominam już o takich sytuacjach po libacji jak:
- To teraz rzuć za siebie...
Qmpel unosi kostkę i rzuca nią do tyłu xD
Chomik_Zaglady [Usunięty]
Wysłany: 2008-07-07, 18:54
Ekhm.
To krasnale zaczęły libację, nie gracze xD .
Ja jeszcze 18 nie ukończyłem :p .
Jak się schlali to się rzucało skaterką i 2 kośćmi ile cali i gdzie się ruszą. Do tego testy równowagę. Taaaaa.
Jeden zawędrował na dach gdzie zwymiotował na postać kuzyna , drugi pobiegł w ścianę , uderzył weń głową i zasnął, trzeci wpadł do rzeki i kij wie gdzie go nurt poniósł a reszta zataczała się wokół skrzyni.
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica Pełna KP
Pochwały: 7
Wiek: 32 Dołączyła: 14 Sie 2008 Posty: 493
Wysłany: 2008-08-19, 22:04
Hmm, aż tak ciekawych przejść przy grach nie miałam. Przy powyższych płakałam ze śmiechu, zwłaszcza ten tekst z rzucaniem kostką za siebie
Z porządnych planszówek uwielbiam World Of Warcraft (naprawdę świetna gra), WizWar (gra z roku '83 xD), Power Grid i Ryzyko
Chomik_Zaglady [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-10, 10:17
Graliśmy ostatnio z kumplami Schizosesję ( taka bezsensowana sesja której celem jest rozładowanie złości po 2 miesiącach nauki. ) oto najlepsze fragmenty.
[MG]: Bandyta kopnął cię w brzuch... Nie możesz sie ruszyć.
[N]: Niby czemu?
[MG]: Jego but był zatruty.
---------------------------------------
[MG]: Jabłko spadło ci na głowę - tracisz k3 Hp co 10 minut.
[C]: Niby czemu?
[MG]: To jabłko było ZATRUTE.
---------------------------------------
[MG]: Uderzyłeś się w stop...
[N]: ( przerywam mu ) Wstrzykuję sobie surowicę...
Teraz reszta:
[MG]: Jesteś otoczony przez bandytów.
[K]: Próbuję kopnąc obu naraz.
[MG]: Upadłeś i wypadł ci dysk.
[N]: (odruchowo) Zabieram dysk który wypadł z Krasnoluda.
Chwila ciszy po czym wszyscy w brecht. XD
---------------------------------------
Płyniemy sobie kanałami - opuszczamy pewne miasto które dało nam w kość.
[MG]: Widzicie tabliczkę "Koniec Pizofszit" (nazwa miasta )
[K]: No nareszcie!
[MG]: Widzicie tabliczkę " Zapraszamy ponownie"
[K]: No chyba cię zwarło.
[MG]: Widzicie tabliczkę: "Chyba ciebie"
[MG]: Uderzyłeś się w stop...
[N]: ( przerywam mu ) Wstrzykuję sobie surowicę...
Buehehehehe. Gracz nie nabiera się na to samo 3 raz
Chomik napisał/a:
[MG]: Widzicie tabliczkę "Koniec Pizofszit" (nazwa miasta )
[K]: No nareszcie!
[MG]: Widzicie tabliczkę " Zapraszamy ponownie"
[K]: No chyba cię zwarło.
[MG]: Widzicie tabliczkę: "Chyba ciebie"
Tak. Świat przedstawiony przez MG czasami jest powalający.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
[MG]: Uderzyłeś się w stop...
[N]: ( przerywam mu ) Wstrzykuję sobie surowicę...
Buehehehehe. Gracz nie nabiera się na to samo 3 raz
Dokładniej - 156 raz. Nie tylko na schizosesji wszystko jest trujące ( z Czernobyla? )
Ło, Absurdów z sesji ciąg dalszy.
Przyczepił się do nas poborca podatków w karczmie ( kasy brak, kumple chcą coś sprzedać karczmarzowi by mieć na piwo. )
[MG]: ( jako poborca ) A ten topór to opodatkowany jest?
[K]: Yyyyyy...
[MG]: Należy się 20 miedziaków...
[K]: Yyyyyyyyyyyy...
[C]: A może być niziołek?
[MG]: A po cholere mi on?
[N]: ( do człowieka ) Oczywiście zdajesz sobie sprawę że stoisz niebezpiecznie blisko mnie a ja mam sztylet .( tylko ja i krasnolud mieliśmy broń - trzeba dodać że bardzo marnej jakości. )
[C]: Pokroi wam coś!
Myślcie co chcecie ale jednak nic z tego nie wyszło.
[MG]: Wchodzicie do winiarni, za ladą kapłan Sigmara ( kumple dalej szukają czegoś do picia )
[C] ( no w końcu też jest kapłanem Sigmara ) Ave Sigmar, bracie!
Tu była wyjątkowo kwiecista i nudna przemowa - my i MG się wyłączamy.
[MG]: Wykopał was za drzwi, po drugiej stronie ulicy też jest winiarnia.
[C]: wchodzimy.
[MG]: Za ladą ten sam koleś ale w stroju chaośnika. ( Satanisty )
[C]: Ave Szata...
[N]: ( do krasnoluda ) Daj topór. Zwłoki zakopiemy w ogrodzie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach