- Hmmm. Sprawdzimy to, tymczasem weź zamówienie zgodne z kontraktem...
Właściciel wskazał Ci leżący nieopodal stos.
- Krótkie miecze odłóż tam.
Rhobar wskazał ręką ścianę hali.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Paczka zawierała 25 długich mieczy eleganckiej roboty. Rzeczą wyróżniającą je od krótkich mieczy był symbol cechu kowalskiego, znajdujący się na rękojeściach mieczy.
Ale okazałą się, że pakunek jest za ciężki, abyś mógł sam go nosić. Nie dasz rady donieść mieczy za jednym zamachem.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Imruf wszedł do budynku i zapytał najbliższego człowiekia:
-Witam. Słyszałem, że mozna tutaj znaleść pracę. Mógłbyś mi powiedzieć do kogo mam się zwrócić?
Wszyscy w manufakturze pracowali w pocie czoła. Miechu pieców pompowały olbrzymie ilości powietrze, rozbijane na kowadłach żelazo świeciło krwistą czerwienią, snopy iskier sypały się spod nożnej osełki do mieczy.
Gdy podróżnik zwrócił się do zapracowanego urzędniczyny, ten odburknął:
- Nic nie wiem o żadnej pracy! Wszystkie miejsca obstawione! Wynoś się stąd! Nie widzisz, że ciężko pracujemy?!
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Norbin przemierzył miasto i w końcu stanął w jednej z uliczek dzielnycy klasztornej. Postanowił nie rzucać się w oczy, co raczej nie powinno być trudne wśród tłumu orków. Bacznie obserwował otoczenie.
Hmm... mniej wyróżniał by się coś robiąc. Zaczął iść w losowo wybranym kierunku niby z jakimś ważnym celem. Czego tu szukał? Głównego skłądu narzędzi? Niedorzeczność. Większość była w rękach robotników. Pewnie po prostu przekazywali je następnej zmianie... więc? kwater? Stajni? Minimum wysiłku maksymalne zniszczenia.
Norbin obszedł manufakturę. Pracowało w niej mnóstwo orków, tak na oko z 5 tysięcy. Ostrzyli broń, wykuwali miecze, garbowali skóry, wszystko to w zorganizowany sposób naprawiało i produkowało spore ilości broni. W środku naprawiano tez wiele maszyn oblężniczych, a także budowano nowe. Najprościej chyba byłoby sabotować drewniany szkielet budynku, na którym oparte są ściany i dach manufaktury.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach