Ildor biegnie dalej skręcając w stronę bandyty starając zajść go od tyłu. Będąc kilka kroków od niego zamachuje się mieczem celując w plecy przeciwnika by następnie zaatakować drugim mieczem próbując uszkodzić kręgosłup przeciwnika.
Ildor dobiegł do strażnika i zamaszystym ruchem chlasnął bandytę po plecach. Rozległ się metaliczny i nieprzyjemny dźwięk cięcia twardej skóry oraz zgrzyt świszczącego miecza. Bandyta wyprężył się odrzucają głowę do tyłu w niemym krzyku. Z cięcia natychmiast chlusnęła krew zalewając zbroję i ubranie bandyty.
Strażnik kopniakiem w brzuch odepchnął w tył bandytę, który jak szmaciana lalka upadł z mlaskiem na ziemie.
- Szybko!
Ildor wraz z strażnikiem cofnęli się przed atakiem innego bandyty uzbrojonego w ręczny topór i noszącego zbroję skórzaną. Brodaty rzezimieszek z wyrazem wysiłku na twarzy próbował zranić strażnika, lecz nie udawało mu się. Po ciosie bandyty strażnik wykorzystał jego zachwianie w równowadze i przywalił my w podbródek swoją pancerną rękawicą.
Coś uderzył obok Ildor. Był to sztylet, któż rzucał do niego sztyletem! Ildor chcąc nie chcą zwrócił się w stronę napastnika. tamten miał ubraną koszulkę kolczą na przeszywanicę. Miał kilkudniowy zarost, krótkie czarne włosy i ostry krótki miecz w ręku. W mig dobiegł do Ildora wykonując sztych, lecz na szczęście trafił w plandekę zatapiając w niej ostrze.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach