- Oh. W życiu bym nie zgadł. W ogóle nie wyglądasz na swój wiek, wyglądasz jak urodziwa nastolatka o maksymalnie 17 wiosnach. I pierwszy raz mówię to nie kłamiąc.
Emanuel "dosiadł" się do stołu wchodząc na ścianę obok niego i zwisając nad blatem.
- Von Pinkle... Gdzieś już to słyszałem...
- Alistar...
- Ah, tak! Alistar Fiut na Trupy Pinkle
Kruk rozkaszlał się wypluwając jeden ze szklanych korków.
- A więc jak? Pewnie jesteś jego córką, co?
Emanuel uśmiechnął się jak na wspomnienie dobrego żartu i sięgnął po wodę ze spirytusem.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Ciekawe ile rzeczy może zjeść ten kruk? I wypluć w całości? W przeciwieństwie do niego nie była jednak nawet odrobinę zirytowana. Raczej zaintrygowana.
-Prawdę mówiąc też nie mam powodów, by go miło wspominać, jednak co rodzina to rodzina. Jest jakiś powód dla którego go tak nazwałeś, czy po prostu chciałeś mi zrobić na złość? Przyznam się, że średnio go znałam.
Zapowiadała się ciekawa rozmowa. Pierwsza w historii popijawa z czterorękim zombie i topielcem półpająkiem. No to chlup!
_________________ Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
- Nie no serio? Naprawdę jesteś jego córką? Świat jest coraz dziwniejszy.
Chlupnęli wszyscy na zdrowie.
- Fiut na trupy był nawet popularnym straszydłem. Nieźle się ludzie z akademika śmiali, gdy wyszło na jaw, że sobie folgował ze sztywnymi. No i go wygnali. Świetnie się tym dzieci straszyło. Nie dość że przyjdzie i zje, to jeszcze ożywi i poużywa. Po prostu poezja. To co wyprawie się w prawdziwym życiu to niejednego pisarza by zszokowało.
Łyknęli kolejna kolejkę.
- Ale ale. On miał córkę? Serio jakaś kobieta zgodziła się urodzić mu cokolwiek?
Alistar nasrożył się groźnie wbijając wzrok pełen złości w Emanuela.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
-Alistar, albo będziesz siedział spokojnie i cicho, albo cię przykuję. Wybieraj ptaszysko. Za dużo się o tobie dowiaduję ciekawych rzeczy.
-W sumie... nawet stał się sławnym chirurgiem. Zakochał się na zabój z wzajemnością z moją matką, zrobił pierwsze naukowe sekcje, uczył późniejszych specjalistów w swoich dziedzinach... A potem jego żona zginęła, on dostał lekkiego pierdolca... tak, ładnie powiedziane. Kiedy ty umarłeś, że go znałeś, ale nie wiedziałeś o jego karierze?
-Ale serio? Nekrofilia? W sumie nie rozumiem tej ciekawostki. Wszystko jest wytłumaczalne. Pociąg do zwierząt, fetysze... ba, nawet dzieci. Wszystko jest tutaj efektem zaburzeń postrzegania, jest wytłumaczalne biologią. Nie ogarniam jednak po co miał posuwać trupy? Ani to wytłumaczalne, ani logiczne. Był przystojny, mógł mieć wiele kobiet. Nie łapię...
-I wiesz, że w tym straszeniu dzieci to jest nieco prawdy? On umiał ożywiać trupy. Nie Świadomych, ale coś blisko tego.
Spojrzała na Franka. Coś jej się przypomniało.
-I mimo braku mieszanek pierwotniaków oni się nie rozkładali.
Kolejna kolejka, tym razem toast na pohybel Beliarowi.
_________________ Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
- Ha! Tworzyć trupy to już umieli długo przed nami. Beliar, nekromancja, kilogramy magii i trach. Jest nieumarły sługa żyjący tak długo, jak się go ładuje magią. Proste i efektywne.
- A to kto co chędoży to jego własna sprawa. W akademii pamiętam jak wspominali o drty... dendryfilii, o! Pociąg do roślin! To była zabawy. Zrobiliśmy sobie potem noc rusałek i każdy pakował w co atrakcyjniejsze konary.
- Młode czasy. -mruknął do Franka gdy ten spojrzał na Emanuela zniesmaczony.
- Ja tam w sumie nie wiem wiele. Coś tam było mówione o Pinklim. Sporo zapomniałem jak umarłem. Wiesz, mózg niedotleniony, trochę wywietrzało z tej głowy. No, ale opowieści zostały. Zbyt śmiałe, by zostały zapomniane.
I kolejna kolejka. Chyba piąta, bo pięć palców u każdej ręki.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
-Nieeee to było coś innego. Nie da się utrzymywać przy życiu tylu inteligentnych i sprawnych nieumarłych samą swoją magią. A uwierz mi, to musiała być inna magia niż ta mroczna. Tak doskonale zachowany twór byłby wręcz pochodnią ciemnej energii. A tu nieee- sprawdziłam go pod tym względem i wyszło, że po prostu coś mu się stało z psychiką. W sumie mało to było wielkich i popierdolonych? Jakby wielkość szła w parze z dewiacją. Historia dawała tyle przykładów...
-Był jednak geniuszem, skoro udało mu się jakoś zastąpić to, co Frank nazywa energią ciała.-pogłaskała kruka po łbie- Poza tym był niesamowicie nieczułym, ale i bardzo dobrym nauczycielem.
-Nie ma problemu, rozumiem że każdemu może się zdarzyć zapomnieć. Swoją drogą jeśli takie ciekawostki zapadły w pamięć, to co się działo na co dzień? Jak w ogóle umarłeś, że zabrakło ci powiertrza? Topielec? Zamurowany?
-Dendrofilia? Hahaha! Ludzie są pomysłowi, nie ma co. Przy niektórych ciekawostkach łóżkowych kontakty z tą samą płcią to niemal po bożemu. Ale fakt- co mnie obchodzi co ktoś posuwa? Byle było za obopólną zgodą i mogą się nawet nawzajem zjadać.
Kolejna kolejka. Niedługo potem z laboratorium zaczęły dochodzić odgłosy nauki pijackich pieśni, a stwierdzenie, że wątroba wrzuciła piąty bieg byłoby niedopowiedzeniem.
_________________ Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
- A tam. Jak nie zobaczę, to nie uwierzę. Jak dla mnie to magia i tyle.
- Ignorancji. Już chcieliby dowodu, a zaraz potem zgarnąć całą wiedzę. Niedoczekanie!
Mruczał niezadowolony Alistar na skraju świadomości.
- Co do pochędożki to rzeczywiście, kto chce niech się cieszy, ważne że wspólnie. No ale drzewo nie ma chyba nic do gadania, co?
Frank nadal wyglądał na skwaśniałego.
- No co jest? - Emanuel objął Franka w dosyć jednoznaczny sposób - Coś taki skwaszony? Samotnyś, może pomóc?
- Nie pasują mi takie opowieści?
- Co? Tyle czasu szyjesz genitalia, tyle litrów żywego afrodyzjaku wtłoczyłeś w żyły Świadomych. To przecież przez Ciebie nieumarli mogą sobie pofolgować! A Ty nie chcesz o tym gadać?
- To co innego, to jest niezbędne by utrzymać różnorodność biologiczną...
- Sryczną! Stworzyłeś jedną z najwspanialszych rzeczy dla duszy w nieumarłym ciele! Ciesz się i raduj, po co się kwasisz?
***
- Jak ja zginąłem? Topielec. Zacząłem namawiać ludzi by zamiast płacić na oświatę sami szkolili dzieci lub płacili prywatnym korepetytorom (a tym samym między innymi mnie). Kiedy przekonałem kilku ludzi i państwowa uczelnia straciła znaczącą ilość dzieci do urabiania, to zostałem odwiedzony przez smutnych panów, którzy w imieniu Cesarzowej wrzucili mnie do nieopróżnianego od miesięcy dołu kloacznego po deszczu. Jak się odrodziłem, to miałem problem z tożsamością, więc wziąłem ciało topielca, by chociażby jego wygląda mi przypominał o sobie. A to ciało? Nie wiem, chyba bagno...
- Skok samobójczy z mostu - wtrącił Frank.
- A tak. Rzeczywiście. A czemu nóg nie miał?
- Sparaliżowane i amputowane ostatecznie. Pamiątka po jednej z wojen. Dlatego targnął się na życie.
- No tak, logiczne.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Choć rozpili niemało Raven nadal zachowywała klarowność umysłu. Dobra, tylko umysłu. Słyszała wyraźnie co się działo, potrafiła w miarę wyraźnie mówić ale alkohol gdzieś udać się w końcu musiał.
-Spokojnie. Kiedy nadejdzie czas będą mieli dowody. Tymczasem będę potrzebować znajomości języka w którym napisałeś ten almanach z plecaka. Jednak nie chcesz mi tego zdradzić. Postawmy cię więc pod ścianą: albo ty mnie nauczysz szyfru alchemików, albo pokazuję księgę Frankowi i paru innym Świadomym. Decyduj się, masz czas do kiedy wytrzeźwieję. -uśmiechnęła się do siedzącego na półce ptaka.- I proszę ładnie stul dziób z komentarzem że masz czasu całkiem sporo. Choć bądź w pobliżu. Tak na wszelki wypadek.
***
-Franku, on ma rację. Ilu badaczy choć podejrzewa o istnienie coś takiego jak mikroświat? Ilu potrafiłoby wykorzystać te pierwotniaki? Osiągnąłeś więcej niż połowa lekarzy mojego świata razem wziętych. Masz prawo czuć się dumny. Ale ale, widzę że wiele przed tobą. Widziałam już twój gniew, ekscytację, ciekawość irytacje i smutek. Czas cię rozweselić. Ktoś mi pomoże?
***
-Czyli Emanuelu próbowałeś w warunkach zależności wasal-senior wprowadzić wolność oświaty? Słyszałam nieco o Cesarzowej. Kobieta trzymająca twardą ręką to, co przetrwało z potęgi ludzi. Coś mi się zdaje, że próbowałeś z nią zadrzeć w niewłaściwych czasach. Domowa edukacja, jak patrzę po sobie ma sporo plusów. Ale... nie teraz. Za wcześnie jeszcze na rządy rozumu, czy jak to napisał jeden z filozofów- oświecenie. Zresztą... Podmrok to jedyne miejsce, gdzie można łamać tabu i nie byś jednocześnie skazanym na banicję. Czyz nie dlatego tutaj żyj... mieszkacie? Właśnie, czym się właściwie zajmujesz Emanuelu?
-Amputowane? Kim ty byłeś kiedyś, żołnierzem? Wojownicy nie dostają laboratoriów od lorda Świadomych.
-Aha, panowie: zwolnijmy trochę, dobrze? Krasnoludzka wątroba wątrobą, ale nie chcę się uchlać tak do końca. Bo i chyba tylko ja mogę, chyba że ten genialny płyn pozwala się również spić czy naćpać?
Kolejki znacznie zmniejszyły swoją częstotliwość. Na tyle, że utrzymywała mniej więcej cały czas ten sam stan upojenia. Dawno nie miała takiego uczucia błogości.
_________________ Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
- Ha! Jesteś tak samo gotowa jak tamci durnie. A pokazuj im almanach, ale ja nie będę na to patrzył bezczynnie, obiecuję Ci. I tak nie złamiecie szyfru.
***
- Niom, chyba zwolnimy bo naszemu gościowi już się we łbie miesza. Nie mi amputowano nogi, tylko poprzedniemu właścicielowi tego ciała. Ja nigdy na wojnie nie byłem, ni amputacji nie miałem.
- A czym się zajmuję? Od testowaniem. Nie mam ciała, nie jestem do niego przywiązany, to sprawdzam działanie ulepszeń cielesnych. Od jak tego pająka. Ale już niedługo mi zgnije. Zresztą robię co chce. Jeść prawie w ogóle nie muszę, spać nie muszę, życie Świadomego jest bajeczne.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
-Szyfru? Nie złamię? Myślisz że nie wiem że nie tylko ty znasz to pismo? Tymi samymi symbolami zapisywałeś listy do innych badaczy i robiłeś notatki, nad którymi potem dyskutowaliście z Virlinem. Myślisz, że jestem ślepa? Choćby każdy z twoich dawnych rozmówców znał tylko część znaków to kilku z nich wystarczy aby poznać większość symboli. Z twoja pomocą lub bez niej poznam ten język i tajemnice almanachu. Zważ jednak, że każde udostępnienie wiedzy wiąże się z jej przeciekiem... Jak zazdrosny jesteś o swoje odkrycia, panie Fiut na Trupy?
***
-Przepraszam nie wychwyciłam. Po prostu mnie interesowało nie to co robisz, ale kim byłeś za życia. Nasza przeszłość wpływa na nas niezależnie od stanu żywotności, więc chciałam nieco cię poznać. Ty wiesz o mnie całkiem sporo, a ja o tobie nic...
_________________ Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
- Właściwie to ja też niewiele wiem o Tobie. Dlaczego znowu odwiedziłaś Podmrok? Słyszałem, że byłaś tutaj raz u Franka, ale odeszłaś. I już wróciłaś po tak krótkim czasie. Coś się stało?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
-Hmmm... Jakby to powiedzieć... Robię za gońca u trzymającej się kurczowo tronu "Cesarzowej". Co tu powiedzieć: ona próbuje zdobyć broń Świadomych, aby utrzymać się przy władzy. Franku, jeśli ten wasz Karakas zgodzi się ją poprzeć, to prawdopodobnie udzieli jej wsparcia dostawą broni. Wiemy dobrze jak wielkie spustoszenia mogą poczynić trucizny i kwasy użyte przeciw żywym organizmom. Chcę ją jakoś powstrzymać, ale nie mam pojęcia jak.
Uderzyła pięścią w stół.
-Kurwa! Ta kobieta potrafiła zwalić działania tego tam demona na niewinnych ludzi aby tylko utrzymać władzę! Ona nie zawaha się zbombardować własnej dziedziny tylko po to, aby dalej władać tym miastem. Nie po to Świadomi stworzyli portal z Bolgorią, aby ludzie mogli mordować się z podwójną skutecznością.
Siadła z powrotem i zakryła twarz w dłoniach. Wiedziała jak mało może zmienić. Ta bezsilność dobijała ją od momentu wyjścia od Niny. Nie miała nawet pomysłu co powiedzieć, po prostu łkała.
_________________ Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
- Raz kiedyś pomagaliśmy Cesarzowej, co? - zagadał Emanuel Franka.
- Tak, Twojej byłej Cesarzowej.
- Ano tak. Dziwna wtedy była sprawa. Pomagać temu kto Cię zamordował. Myślisz, że powinniśmy ją wesprzec?
- No nie wie.
Frank teraz zwrócił się do Raven.
- Jak wygląda ta Cesarzowa i przeciwko czemu toczy wojnę?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Spojrzała na nich ponuro. Nie było sensu oszukiwać, jeśli i tak pewnie by się dowiedzieli.
-Jak wygląda? Ruda, piękna, majestatyczna. Na imię ma Nina, a tytułuje się pochodzeniem z królewskiego rodu. I kurwa co z tego?! Choćby była córką samego Angrogha to nadal jest bezwzględną suką! Jak, pytam się jak można żądać władzy na podstawie pochodzenia od kogoś, kto doprowadził ludzkość na skraj przepaści? To niedorzeczne.
-A przeciwko komu walczy? Niewiele jest opcji po tej stronie gór. Miasto nazywa się Port i dotychczas było źródłem żywności dla miasta Niny. W tej mieścinie z racji dostępności pożywienia mieszka kilkakrotnie więcej ludzi jak w Bolgorii. Kilka tygodni temu doszło do małej masakry przyjezdnych mieszkańców z Portu. Może trzydziestu zbrojnych, kilku kupców w tym co najmniej dwóch z rodzinami... Cesarzowa przedstawiła to jako niesamowity sukces i napuściła Bolgorczyków na Port. "Zatruli nasze studnie!" "Wyznawcy Beliara mordują nasze noworodki!"
-Taaaa... Jak to określił kapitan straży miasta? Polityka. Tak sobie myslę, że jeżeli Świadomi mają za zadanie walczyć z Beliarem i ratować to, co pozostało z ludzkości, to znacznie większy Port wydaje się być lepszym wyjściem od głodującego miasta.
_________________ Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
- Nie wiem co o tym myśleć. Pamiętam, że nawiązaliśmy nowy kontakt, ale myślałem, że ze starą Cesarzową - mruknął Frank.
- Niom. A teraz dowiedziałem się, że pomagamy prawdziwej posiadaczce krwi Hereka.
- Serio? - z niedowierzaniem zapytał się Frank.
- No... Słyszałeś... Mieli trochę akcji z buntownikami.
- A skąd to wiesz.
- Ano wiem, zanim wylądowałem pod wodą, dołączyłem do jednej z ich komórek.
- I co o niej powiesz?
- Dużo o niej nie wiem. Wiem jednak, że raczej prowadzi politykę ku obywateli, w przeciwieństwie do uzurpatorki, która rządziła totalitarnie...
- Myślę, że powinnaś pogadać o tym z kimś ważniejszym od nas. - Powiedział Frank. - Nie ma co zwlekać. Udaj się do gospody w Dzielnicy Gości i poczekaj tam, aż przyjdzie do Ciebie ktoś z Ambasadorium.
- Co? Już?
- No chyba to trochę poważna sprawa, co?
- Ta, ta... - rzekł zrezygnowany Emanuel.
Śawidomi powoli się zbierali, pożegnali się z Raven i odprowadzili poza laboratorium, po czym udali się do Dzielnicy Elit.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach