Bogato udekorowany pokój z biblioteczką, własnym kominkiem i przestronnym dwuosobowym łożem. Rhaegar naprawdę nie szczędził wydatków, a nawet w potrzebie odmawiał wyprzedaży sprzętów gdy grodowi wiodło się niepomyślnie. Jako pan na własnej ziemi wiedział, że miejsce w którym spędzi przynajmniej ćwierć życia musi być godne.
W pokoju oprócz tego znajdowała się przestrzonna szafa i kufer.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Książki okazały się głównie opowieściami historycznymi. Nic, czego by wcześniej nie czytała. Postanowiła wracać do Bolgorii, miała już kilka spraw do załatwienia.
Znalazła Baldwina w komnacie swojego ojca.
-Jeśli nie jestem natychmiast potrzebna, to chciałabym wrócić do Bolgorii. Nic tutaj nie zdziałam bez wyposażenia i medykamentów, a polecenie laikowi szukania dobrego sprzętu to jak kazanie nowicjuszowi walczenia z fechmistrzem, albo znalezienia dobrej stali narzędziowej. Może pan mówić co chce, ale każde z nas ma swoje miejsce w tej nieszczęsnej wojnie.
-Jeśliby się tylko dało, poprosiłabym o jakiś dokument w którym zaświadczyłby pan, że mogę wejść do Kopalni. Potrzebować będę wiedzy tamtejszych rzemieślników. Prawdopodobnie tu wrócę, ale tymczasem po prostu potrzeba mi paru rzeczy.
Czekała. Ręce złączyła za plecami i miała nadzieję na pozytywny rozwój wypadków.
_________________ Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
Baldwin pokiwał głową. Wyjął papier i zaczął pisać
Ja, Baldwin syn Rhaegara z Bordword, rycerz Jej Cesarskiej Mości, obrońca Bolgorii i ziem okolicznych upoważniam Raven Medyka do bezpiecznego przebywania na terenie podległym Jej Cesarskiej Mości. Jest ona również upoważniona do zakupów na nieduże sumy na koszt Jej Cesarskiej Mości. Wyżej wymieniona Raven zostaje pod moją opieką i każde wysnute wobec niej oskarżenie bądź groźbą są ubliżeniem wobec mnie, Albrechta - przywódcy straży i Cesarzowej.
Wykorzystując piękną sztukę kaligrafii Baldwin podpisał się pięknie i zapieczętował list, wręczając go Raven
- Ten glejt będzie cię chronił na terenach pod jurysdykcją Cesarzowej. Teraz Viserys i trójka ludzi będzie wyruszać do Bolgorii na furmance. Zabierz się z nimi. Znajdź również Albrechta i pozdrów go o de mnie i ponaglij. Będzie wiedział o co chodzi. Możesz go również poprosić o pomoc w organizowaniu medykamentów. To dobry człowiek i mój przyjaciel, na pewno ci pomoże.
Postaraj się nie narozrabiać. Jeśli chcesz możesz wziąć płaszcz podszyty moim herbem. To powinno dać ci jako takie poważanie wśród bardziej wykształconej i ogarniętej w temacie polityki części społeczeństwa.
Bywaj. Mam nadzieję, że wkrótce powrócisz.
-Dziękuję. Myślę, że płaszcz może mi się bardzo przydać. Postaram się także tutaj wrócić, jednak najpierw muszę ogarnąć zaopatrzenie, kwestię finansowania oraz inne... sprawy. Do tego czasu niech pan się trzyma i nie da się zabić. A, i proszę uważać na ojca. Dwa tygodnie w łóżku to bezwzględne minimum.
Wzięła glejt i płaszcz od mężczyzny. Szczerze życzyła mu poradzenia sobie w roli opiekuna posiadłości. Choć różnili się ideami, to oboje chcieli dobrze. To ich łączyło. Już w drzwiach jej się coś przypomniało.
-Pamięta pan, jak mówił pan o emocjach zamkniętych w zwoju? To prawda- naprawdę niektórzy twórcy mimowolnie zaklinają w swoje dzieła część duszy. Jednak... jeśli kiedyś będę pisać swoje dzieło, to nie będzie ono pisane z mrokiem. Nie, niech mi pan uwierzy- napiszę je z radością, że jego czytelnik nie będzie zmuszony do zabrnięcia tak daleko jak ja. -uśmiechnęła się promiennie- Bywaj Baldwinie, synu rodu Bordwood. Niech ta blizna przypomina ci o tym, że nigdy nic nie jest przesądzone!
_________________ Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
- Ojcze! - rzekł głośno Baldwin wchodząc do pokoju - Wróciłem z wymiany kulturowej! - dodał z uśmiechem, podszedł do niego i mocno go wyściskał - Jak się czujesz staruszku? I opowiedz o tym co się dzieje. Wiesz, że mamcia tego tak dobrze nie wyjaśni, a Viserys nie chciał gadać chwilowo.
Rhaegar leżał na łóżku. Gdy tylko zobaczył synów, z zręcznością godną gazeli usiadł na łożu.
-Gdzieście byli synowie, na wczasach? - rzucił gorzko ojciec - Tyle historii co tu się ostatnimi czasy dzieje to wasi przodkowie nie zdążyli napisać. Baldwinie - teraz zwrócił się do najstarszego - Nie byliśmy się w stanie bronić, tyle - rzucił najzwyczajniej zawiedziony że dopiero co Gród wydawał się stanąć na nogi, a znalazł się pod kolejnym zaborem.
-To co tutaj się dzieje zwyczajnie nazywa się zaborem i wyzyskiem. Wiele już w życiu widziałem, mówię ci, ale pierwszy raz widzę jak dorosła kobieta uczy się piec chleb czy orać pole! To się zwyczajnie nie mieści w głowie. Dzikuski z łukami postanowiły się ucywilizować naszym kosztem! Mało tego, zaraz Kopalnia przyjdzie i poważnie nam spuści manto za tych wstrzymanych kupców. Broń, narzędzia, ubrania, no i ludzie. Zgadnij w czyje ręce to wpadło?
-Powód tego jest bardzo prosty. Napadły raz, potem napadły raz drugi. Zauważyły że im się to opłaca, więc to było zwyczajnie kwestią czasu. Zawiodłeś mnie synu, ale wierzę w ciebie. Mam głęboką nadzieję że zdołasz ten burdel jakoś odkręcić.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
- Pojechałem z nimi porozmawiać. Myślałem, że są bardziej... ucywilizowane - rzekł równie gorzko - Uprowadziły mnie.... - i powiedział mu tą samą historię i te same wnioski co matce - Postaram się to odkręcić... W dodatku, cholera, nie powinien tego zrobić Viserys jako dziedzic - dodał na końcu cholernie gorzko - Co?
- Blah blah blah.... - rzucił od niechcenia - Pogadam z Enayesz... Mamy chyba dość, dobre kontakty, jeśli wiesz co mam na myśli... - uśmiechnął się jednoznacznie - Gdzie ona teraz urzęduje? Od razu tam wyruszę...
-Niestety tu ci nie pomogę, po prostu nie wiem kto to. Może poszukaj, popytaj. Powinieneś dać radę ją rozpoznać, skoro masz tak dobre kontakty. Psia mać, te wszystkie baby wyglądają tak samo..
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach