Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Faust272
2012-12-24, 12:45
Debowy_Mocny
Autor Wiadomość
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2012-12-24, 12:42   Debowy_Mocny

GRACZ: Debowy_Mocny
Imię: Endrigus - Zaklęcioostrze
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
Wiek: 25
Nierozdane punkty doświadczenia: 100
Stan: Pogruchotany lewy nadgarstek i dłoń, co da się uratować jest w trakcie ogarniania, może ze 3 palce da radę. Niezakażona (8 na k10).
Dziura w tyle głowy, zmasakrowany rdzeń mózgowy.
MARTWY.

Wygląd.

Ogół wyglądu i budowa

Endrigus jest dość dobrze zbudowany, kolor skóry jest lekko ciemny.

Zaklęcioostrze większość czasu spedza mając założoną na sobie pełną zbroję płytową, sama zbroja nie wygląda dość egzotycznie jednak widać że Endrigusa chroni dość mocny pancerz.

Twarz

Z reguły Endrigus większość czasu paraduje w krytym płytowym hełmie (zdejmuje go rzadko, głownie do kąpieli lub do zabawiania się z kobietami) przez otwory w hełmie widać co najwyżej jego oczy, oczy mają ciemnobrązowy kolor. Z reguły jego wzrok bywa przeszywający. Endrigus posiada owalną twarz, nos orli oraz widoczny zarost. Włosy endrigusa są długie na 5 centymetrów. Charakterystycznym znakiem jest niezbyt duża szrama na prawym oku, owa szrama raczej nie szpeci, jednak dodaje szczyptę testosteronu do jego twarzy.


Umiejętności:
    Walka wręcz (Miecz półtoraręczny) - uczeń

    Walka bronią i tarczą - uczeń



Cechy:
    Wytrzymały organizm

    Silny

    Chłonny umysł


Atuty:
    - Lśnienie - cała postać Endrigusa zaczyna jarzyć się białym światłem, zwłaszcza oczy; rozprasza to zupełne ciemności w promieniu 9 metrów od najemnika, włącza się i wyłącza na życzenie postaci.
    "Dzisiaj działam bez rosyjskiej ruletki" - Postać może rzucić raz dziennie wybrany przeze nią czar z atutu zaklęcioostrze.

    Zaklęcioostrze - Gdy postać gracza zadeklaruje użycie tego atutu, MG rzuca kością k6 (sześciościenną), by ustalić zaklęcie, postać musi mieć wolną przynajmniej jedną dłoń


      1 - Pożegnanie ze śniadaniem - postać gracza zwraca ostatni posiłek, gdy go brak, zastępuje go kwas żołądkowy, Wytrzymały Organizm niweluje efekt tego zaklęcia, a więc traktuj ten rzut jako 5

      2 - Lewatywa niespodzianka - jelita postaci gracza postanawiają przeprowadzić generalny remont z użyciem dużych ilości płynów, Wytrzymały Organizm niweluje efekt, a więc traktuj ten rzut jako 5

      3 - Party Hard - postać gracza jest pijana, Mocna Głowa niweluje efekt, chyba że postać chce być pijana

      4 - Day After - postać gracza dostaje kaca, Mocna Głowa niweluje efekt

      5 - Zaklęcioostrze - o, udało się coś ukręcić, wyjaśnienie dalej

      6 - Za silny rzut - kostka potoczyła się pod kanapę, należy powtórzyć rzut


    Zaklęcioostrze - gdy w poprzednim rzucie wypadła 5, należny rzucić k8 i zastosować się do poniższych efektów:

      1 - Ups, nie ta kostka - tak naprawdę nie wypadła 5, tylko sraczka z okropnym oddechem w zestawie, lepiej zainwestuj w pieluchy, bo tego Wytrzymały Organizm już nie ogarnie

      2 - Przymrożenie - lód o grubości 10 cm otacza stopy ofiary do wysokości kostek przymrażając je do ziemi, topnieje z czasem i zależnie od warunków

      3 - Zaćma - intensywny błysk podobny do współczesnego flashbanga, tymczasowe, kilkusekundowe oślepienie wroga

      4 - Swoboda - zniwelowanie wszelkich unieruchomień (np. związania liną, magicznego unieruchomienia, czy nawet zapaśniczego uścisku lub zamrożenia)

      5 - Rożen - Kula ognia o średnicy 10 cm i temperaturze kilku tysięcy stopni Celcjusza (over 9000) i zasięgu 20 metrów, wyładowuje się na pierwszym napotkanym celu nie będącym gazem, efektem ubocznym są stojące pionowe włosy o kolorze wściekłej żółci przez 10 minut oraz 5 złotych gwiazdek na czole, które znikają po upływie 10 minut lub przefarbowaniu włosów.

      6 - Energia magiczna jest dziś bardzo kapryśna - nie możesz użyć zaklęcioostrza przez najbliższe 18 godzin

      7 - Implozja magii - Spala całą posiadaną aktualnie manę celu powodując drastyczne uwolnienie dużej energii. Przy spaleniu do 9 - przewrócenie i paraliż na 2 sekundy, od 10 do 20 - pojawienie się licznych sińców, wypełnienie płuc śluzem, napuchnięcie oczu plus poprzednie efekty, przy spaleniu większej ilości many utrata przytomności na 10 minut. Istoty powstałe z magii są rozrywane w zależności od ich powiązania z magią, zasięg dotykowy lub przez trzymaną broń, można trzymać ten czar w zawieszeniu do momentu uderzenia kogoś bronią lub aż upłynie 10 sekund

      8 -Rozproszenie magii - Likwiduje magiczne efekty z celu, takie jak przyspieszenie, czy ognista tarcza, likwiduje także magiczne pułapki, rozprasza energie magicznych istot sprawiając, że tracą życie, zasięg dotykowy lub przez trzymaną broń, można trzymać ten czar w zawieszeniu do momentu uderzenia kogoś bronią lub aż upłynie 10 minut


Postać:
    - stalowy miecz półotraręczny
    - Pełna zbroja płytowa [przebita w jednym miejscu na torsie, dziurka średnicy 1 cm, cztery podobne wgniecenia w okolicach przebicia]
    - Duża stalowa tarcza [z dziurą po uderzeniu wielką kotwicą]
    - 15 sztabek żelaza (monety)
    - 5 sztuk żelaza
    - Ubranie: (skórzane spodnie, lniana koszula, skórzane buty)


Ekwipunek:

    - hubka i krzesiwo
    - bukłak na wodę (przebity strzałą)
    - śpiwór
    - składany namiot
    - Plecak (przebity strzałą)
    - cylindryczny pojemnik ze zwojem opisującym lecznicze zielska
    - drewniane pióro
    - mapa


Do obliczeń czy komuś stopi zbroję czy nie - rożen to jakieś 60-70 kJ energii cieplnej
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




Ostatnio zmieniony przez Faust272 2013-02-09, 11:50, w całości zmieniany 49 razy  
 
 
 
REKLAMA 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2012-12-31, 18:18   

Ostatnio zmieniony przez Vanilla 2013-02-09, 11:50, w całości zmieniany 49 razy  
 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2012-12-31, 18:18   

Historia postaci:

    No cóż. Chcesz wiedzieć kim jestem i skąd się tu wziąłem. No cóż zacznijmy od tego że nazywam się Endrigus. A oto moja historia.

    No cóż nie będę mówić o czasach kiedy byłem obsmarkanym bachorem gdyż wtedy nie różniłem się niczym od innych bachorów. Zacznijmy najlepiej od czasów kiedy miałem około 19 lat. Otóż gdzieś na ziemiach orków, ukryta była twierdza, która powstała na rozkaz tych co rządzili w Akilli w celu przeprowadzania niebezpiecznych magicznych eksperymentów, to nie były jakieś tam pierdy które codziennie robili zwykli czarodzieje w swoich pracowniach, w tym miejscu byli prawdziwi mistrzowie magii którzy znali się na magii lepiej niż krasnoludy na wydobyciu i obróbce metalu, i robili eksperymenty tak niebezpieczne że wystarczył mały błąd a by rozpiździło by budowlę w cholerę i na dodatek wszystko wokół tej zasranej twierdzy też poszło by się kochać. Dlatego postanowiono postawić tą twierdze na ziemiach orków, najwyżej orkowie będą mieli problem, nie mieszkańcy Akilli.

    Twierdza była tak naprawdę systemem podziemnych pokoi i korytarzy by te zielone mendy niczego nie podejrzewały. A ja co robiłem? Ano ja byłem jednym ze strażników wejścia do tej cholernej twierdzy (Tą fuchę miałem ze względu rozkazu jednego z elfickich arcymagów który był bliskim przyjacielem rodziny). Wejście wyglądało jak cholernie głęboka jaskinia. A naszym zadaniem było po prostu przywitać wszystkie orcze patrole które wlazły do jaskini ciachnięciem ostrzem, oraz ukrycie ich zwłok w taki sposób by pozostałe orcze przygłupy sądziły że ich patrole najzwyklej się gubią w jaskini i zdychają z głodu czy tam pragnienia. Pomimo że byłem młodziakiem to mieczem potrafiłem machać dużo lepiej niż koledzy po fachu.

    Któregoś dnia jak zawsze było cicho i spokojnie i nudno, bo orkowie w końcu bali się wleźć do jaskini po tym jak w "niewiadomy sposób" straciły parę tam patroli, tępe sukinsyny. TO oczywiście każdy tam z nas strażników przed wejściem albo tam grali w kości lub karty, a inni wykazywali się talentem artystycznym, jeden to nawet wystrugał gołą elfkę z kawałka jakiegoś tam drewna. Jednak nagle ci cholerni magowie zaczęli drzeć mordę, co oznaczało że w końcu jakiś eksperyment wymknął się z pod kontroli. Ja nie mogłem wejść do środka, miałem takie rozkazy. Jedynie słyszałem jakieś dziwne dźwięki, piski, dzwonienie, ciężko to nazwać. Także magowie zaczęli się głośniej drzeć, jakby każdy po kolei zdychał w bólu. Gdy wszystko ucichło nagle z drzwi które oddzielały nasz posterunek od reszty "magicznego labolatorium" zaczęły wyłazić jakieś kolorowe światełka, i po kolei wchodziły w strażników którzy zaczęli krzyczeć w bólu, i wymiotować by zaraz skonać, człowieku nieprzyjemny widok pomimo że światełka nie były brzydkie. Najwięcej tego świecącego cholerstwa wlazło we mnie. Myślałem że wykituję a potem jakiś ork czy inny syf ze smakiem pożre to co ze mnie zostanie. Jednak zamiast bólu i odruchów wymiotnych najpierw poczułem mrowienie, nieprzyjemne było... oraz miałem także uczucie, że robiłem się silniejszy, mocniejszy, wiesz może o co chodzi. Po tym postanowiłem pozwiedzać całą twierdze wierząc że wszyscy tam zginęli i nikt się nie dowie, że sobie postanowiłem połazić tam gdzie mi nie było wolno. Gdzie nie gdzie przygasały płomienie, wszędzie zarzygane trupy magów, nieprzyjemny widok.

    Po chwili w jednej sali zobaczyłem jakiegoś leżącego maga który się jeszcze ledwo ruszał a obok niego olbrzymiego szczura, sukinkot pewnie podczas wypadku wylazł z klatki i postanowił pożreć trochę jeszcze żywego mięska na obiad. Myślałem że po prostu wpadnę, u****ę gryzonia, a od maga wyciągnę parę informacji, jednak zanim bym się przedostał przez ten cały bałagan w pokoju to by "zwierzaczek" by już zdążył dobić i pożreć pozornie ocalałego maga. Jedynie co zrobiłem to wyciągnąłem rękę w stronę szczura zacytowałem jakiś niezrozumiały tekst których to słyszałem od groma za drzwiami zanim się to wszystko poszło się kochać. Nie wiem jakim cudem ale z po pierwszej sylabie z mojej ręki wyleciała ognista kula i sfajczyła zębatą cholerę. Konający mag leżąc spojrzał na tą sytuację, resztkami sił spojrzał się na mnie potem na popiół który kiedyś był olbrzymim szczurem i powiedział resztkami sił do mnie "Eksperyment..... jednak się udał" potem wyciągnął rękę i wskazał palcem jedyną księgę jaka się zachowała po czym zmarł. Ja natomiast postanowiłem przejrzeć księgę którą wskazał palcem. Miała jakże "interesujący" tytuł który brzmiał "Eksperyment numer 37: Zaklęcioostrze". W tej księdze były zapiski mówiące o planach stworzenia "zaklęcioostrza", idealnego wojownika który oprócz umiejętności walki wręcz był w stanie tkać magię niczym mag pomimo ciężkiej zbroi oraz rąk zajętych trzymaniem oręża lub tarczy. W zapiskach było coś o napełnieniu ciała wojownika magią by go zrzyć z energią magiczną, wojownik nasączony odpowiednio przygotowaną porcją magicznej energii był w stanie dzięki temu ograniczyć ruchy ciała do prostych gestów dwoma palcami, wypowiadaniu prostych inkantacji oraz samej myśli niwelując wszelkie trudności w rzucaniu czarów spowodowane poprzez ciężką zbroje lub trzymanie miecza i tarczy. W księdze także zaskrobano spis gestów, inkantacji jakie należy wykonać by taki "zbrojny mag" używając odpowiedniej kombinacji owych gestów mógł rzucić określone zaklęcie, zwykle to były okrojone wersje gestów czy inkantacji jakie wykonywał mag by móc rzucać zaklęcia.

    Dzięki tej księdze zrozumiałem że nie jestem już zwykłym wojownikiem umiejący zrobić użytek z dobrego żelastwa, stałem się czymś więcej... zaklęcioostrzem, istotą. Ten wypadek przy ostatnim eksperymencie obdarzył mnie nowymi możliwościami. Przeczytałem cała tą księgę, dzięki czemu nauczyłem się w miarę kontrolować mój "dar" oraz nauczyłem się paru zaklęć. Jedynie co mi zostało to spełnić ostatnie zalecenia jakie mi podano w czasie służby spaliłem w cholerę wszystko co pozostało z tej cholernej twierdzy razem z księgą, jedynie co zostawiłem na pamiątkę z tej twierdzy to drewnianą figurkę nagiej elfki o której wcześniej wspomniałem, ukryta twierdza jest już zamkniętym rozdziałem.

    Udałem się do Akilii, do jakiś tam mniejszych miasteczek i zbierałem złoto pracując jako najemnik, komuś tam jakieś cholerne paskudztwo wchodziło na szkodę? Ja za trochę złota robiłem z tym porządek. Jakąś wioskę dręczyła banda bandytów, ja za złoto zabijałem ten syf i wieśniaki miały spokój. Z reguły nie ukazywałem swoich magicznych zdolności przed nikim. Mój dar ukazywałem w miejscach gdzie nikogo poza tymi których miałem zabić nie było. Swój nabyty talent szlifowałem na samouka w miejscach gdzie byłem sam, a workami treningowymi było cholerstwo na które dostawałem zlecenia. Złoto które zarobiłem wydawałem na treningi w walce wręcz oraz uzbrojenie, na przykład większą tarcze, płytową zbroję oraz półtoraręczny miecz. Nabyłem sobie nawet ukryty hełm, by nikt nie mógł widzieć mojej twarzy, co by mi ułatwiło życie w pewnych sytuacjach. W końcu nawet sprawiłem sobie tą ładną pelerynkę, wyglądam teraz dużo lepiej niż reszta najemników których było nie mało.

    Przez 6 lat tak sobie włóczyłem, robiłem zlecenia szlifowałem moje umiejętności bitewne i magiczne. Aż w końcu doszło do tego że Akilia oraz większość kontynentu poszła w pizdu przez te ciągłe bitwy, walki bogów, moce potężniejszych magów czy cholera wie co jeszcze, ja tam nie wiedziałem za bardzo gdyż w tym czasie miałem inne rzeczy na głowie. Na miejscu wielkich miast, pól, lasów, wiosek pozostał jeden wielki burdel, wszędzie skażenie niestabilną magią, po prostu nieprzyjemny krajobraz. Ja postanowiłem zrobić to samo co zrobili inni którzy to przetrwali, ruszyłem swój tyłek i udałem się do miejsca zwanego Bolgorią. Postanowiłem w tym miejscu kontynuować zdobywać chleb poprzez moje zdolności bitewne, chociaż jak zawsze ukrywałem fakt że jestem zaklęcioostrzem i że umiem posługiwać się magią. Nadal jednak poszukuję odpowiedzi na pytanie, dlaczego to co sprawiło, że wszyscy wokół mnie umarli, obdarzyło mnie takim bezcennym darem. Kto wie może kiedyś znajdę odpowiedź na to cholerne pytanie.

    Teraz jednak najważniejszym zadaniem jakie sobie postawiłem to do czegoś konkretnego dojść w nowym środowisku. Problemem jest także fakt, że jeśli nieodpowiednie osoby odkryją fakt że jestem zaklęcioostrzem to mogą mnie zaliczyć do jednej grupy z magami i mówiąc krótko, miałbym p********e, no chyba, że uda mi się zdobyć dość mocy i reputacji by być w stanie przekonać kogokolwiek do tego, że tylko samobójcy i idioci by próbowali mnie pochwycić i dać na stryczek.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 13