- No w sumie nie mogę Ci dać żadnego dowodu. Ale możemy zawiązać układ. Uwolnij mnie, a ja wniknę w Twoje ciało. Kiedy zginiesz, przejmę ją, zgoda?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Kiedy zginę? Co to ma niby znaczyć? Nie będziesz nigdzie wnikał ani znikał. Masz służyć Beliarowi i tak właśnie będzie. Albo służba, albo wieczne więzienie tutaj, bądź jeszcze coś gorszego. Masz wybór, jednak na Twoim miejscu nie zastanawiałbym się. Pamiętaj, ze nawet jeśli gdzieś zwiejesz, ściągniesz na siebie coś znacznie gorszego niż wieczne wakacje tutaj. Zrozumiano?
Argon powiedział to stanowczym głosem i wpatrywał się chwilę w czarne ślepia Arborisa upewniając się, że dobrze go zrozumiał.
- Mam już dość tej zapylonej rudery. Mniej gadania, więcej czynu.
Następnie zbliżył się do kamiennej tablicy i wyciągnął rękę.
- No dobra, spróbujmy jeszcze raz.
Zaprzysiężony skupił się ponownie. Próbował wniknąć w środek magicznej tablicy i przebić się do zaklęcia, które blokuje uwięziona duszę. Pieczęć została założona przez Beliara, więc na pewno można ją zdjąć tą samą mocą. Najważniejsze to uderzyć w najsłabsze miejsce pieczęci i złamać ją. Jeśli takie znajdzie uderzy w nie swoją negatywną energią lub po prostu otworzy ją zdejmując z duszy kajdany uwięzienia.
_________________ "All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
Aktualizacja zaklęcia Profanacja. Teraz kapłan może profanować KAŻDĄ rzecz BEZ WZGLĘDU NA BOGA.
Profanacja nie była trudna. Zaklęcie nie różniło się bardzo od zaklęć pieczętowania innych bóstw. Jednak Beliarowi mogło to się nie spodobać. Ale kij z nim.
Tablica nagle zmatowiała i pękła ze zgrzytem. Spora wyrwa przechodziła teraz na skos od górnego lewego rogu do dolnego prawego.
Arboris teraz zmaterializował się w pełnej, ludzkiej postaci.
- Ha ha. Dzięki kapłanie! Teraz mogę sobie... BLARGH
Arboris upadł na kolana i zwymiotował mieszaniną kwasu żołądkowego i krwi z płuc.
- No tak... URGH
Arboris położył się na boku i skulił się, jakby okropnie go rwał brzuch. Skóra nagle mu zbladła, wyschła i obwisła, jakby przestała w niej krążyć krew i woda. Teraz wyglądał jak prawdziwy upiór z tą swoją szarą skórą.
Arboris wydał jeszcze z siebie kilka kaszlnięć... i umarł.
Argon nie musiał się długo zastanawiać nad przyczyną. Arboris został zapieczętowany wraz z ciałem. Czar pieczęci pieczętował ducha, a więc ciało musiało, mimo pozornego zawieszenia, nadal gnić i umierać. Kiedy pieczęć spadła, ciało umarło, a wraz z tym i Arboris.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Argon przyglądał się całemu zdarzeniu bez emocji. Nie zależało mu na magu, ale na tym co ma z nim zrobić. Ciało było w strasznym stanie. W sumie co się dziwić, gniło przez ponad 10 lat. Miał tylko nadzieję, że przerwanie mocy Beliara nie pociągnie za sobą żadnych konsekwencji. W końcu dostał to zadanie od jego posłańca.
No i dobrze. Wreszcie coś się ruszyło naprzód. Teraz wystarczyło już tylko naznaczyć jego duszę. Chociaż jak zwykle mogło się coś nie udać. Argon zbliżył się do truchła Arborisa i dotknął go. Następnie próbował wniknąć wgłąb by zidentyfikować jego duszę. Musi znaleźć jej powiązanie z martwym ciałem i przerwać połączenie. Nasączenie ją negatywną energią pozwoli zniewolić duszę dla Beliara.
_________________ "All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
Argon długo się nie musiał wysilać. Arboris umarł przecież niecałe 10 sekund temu. Dusza została szybko znaleziona i naznaczona.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
"No nareszcie zniknął z moich oczu" - powiedział do siebie w myślach. Dłuższe obcowanie z tym magiem mogło go wyprowadzić z równowagi. Argon nie widząc dłużej sensu w staniu w miejscu postanowił kierować się ku wyjściu. Chociaż trafił tutaj bez większych problemów nadal zachowywał przezorną czujność.
Jeśli dotrze bezpiecznie do ostatniego rozwidlenia postanowi jeszcze zwiedzić jeden z niezbadanych korytarzy. A nuż może znajdzie coś ciekawego i interesującego.
_________________ "All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
Mag znikł, jednak coś dziwnego zaczęło się dziać w krypcie. Podłoga zaczęła drżeć, a ściany falować. Tumany kurzu wzbiły się w powietrze i wciskały się w każdy otwór ciała. Argon zaczął kasłać, ale wraz z każdym oddechem było coraz gorzej. Piekły go oczy, paliły płuca, lecz to nie było wszystko.
Krypta najwyraźniej istniała tak długo, dopóki znajdował się w niej jakiś zapieczętowany duch. Teraz wszystko zaczęło się sypać.
Argon czuł na skórze pozlepiany potem proch, na języku czuł gorzki smak kurzu, w płucu kuło jakby ktoś go przebijał szpilkami od środka, oczy łzawiły gęstą od kurzu breją, która tylko zlepiała powieki.
Nagle olbrzymi huk i zgrzyt kamieni wypełnił sale. Zaczęły walić się kolumny podtrzymujące sufit, a wraz z nimi sam sufit.
Argon poczuł uderzenie plecy. To jakiś odłamek trzepnął nim tak silnie, że aż zabrakło mu tchu w płucach i łapał zakurzone powietrze jak pozbawiona wody ryba. Gogle oraz broń spały na ziemię. Jeszcze żyje, ale musi się stąd wydostać.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Cholera, wiedziałem! – warknął Argon łapiąc się za plecy i sprawdzając czy nie krwawi.
Jedną ręką złapał za miecz, drugą za gogle, które od razu nałożył na oczy. Nie tylko będzie widział w ciemności ale powinno to osłonić jego oczy przed pyłem. Chwilę potem podniósł się z bólem i ruszył biegiem w stronę wyjścia z komnaty. Kaszląc i krztusząc się rozglądał się i obserwował sufit przed sobą. Wolał się potknąć niż dostać odłamkiem w głowę.
Jeśli mu się uda dobiec w jednym kawałku do korytarza ruszy tą samą drogą którą przyszedł. Mógł mieć tylko nadzieję, że żaden z korytarzy się nie zawalił. Chociaż znając jego szczęście…
_________________ "All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach