Klasztorne dzwony słychać było aż na krańcach miasta. Była noc, a jednak wszyscy ci którzy stacjonowali na placówce znaleźli się na dole w przeciągu dziesiąciu minut. Strażnicy pobiegli na wieżę by zobaczyć co dokładnie idzie w stronę miasta, bez skutku, nie widać było nic pod osłoną ciemnej kurtyny jaką była ta późna pora godziny drugiej nad ranem. Żołnierze byli niemal gotowi, wszyscy w swych zbrojach, odziani w pełny oręż. Po około 30 minutach na całym placu zapadła cisza. Słychać było tylko jeden, rozbrzmiewający głos:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach