End of Days

Gród Bordword - Pokój Baldwina

Vanilla - 2013-05-13, 20:48
Temat postu: Pokój Baldwina
Dokładnie tak go wspominał gdy jeszcze był chłopakiem. Małe, twarde łóżko nie pozwalało na więcej niż wyspać się zdrowym snem. Proste biurko, krzesło, kałamarz i pióro - teraz jednak bez atramentu. W rogu biblioteczka z książkami. Twardemu wojownikowi zakręciła się łezka gdy zobaczył tytuły niektórych ksiąg, błyskawicznie przywołujące miłe sercu wspomnienia. Tuż obok biblioteczki - misa z wodą, obok niej - kufer z starymi już ubraniami, które jeszcze pamiętał.

Takie proste, minimalistyczne warunki sprawiły między innymi, że jest teraz tym, kim jest. Dopiero teraz, gdy osiągnął wiele, mógł pozwolić sobie na odrobinę nostalgii.

Kalkstein - 2013-05-13, 22:46

I... tyle jeśli chodzi o rozmowę na tematy światopoglądowe. Była zła na siebie, że nie miała dosyć zdolności aby przekonać setnika do swoich racji. Szkoda.

Zauważyła jednak biblioteczkę. Zaczęła szukać książek, których jeszcze nie zdarzyło jej się przeczytać. Historia, fizyka, szermierka.... cokolwiek. Byle zabić nudę i nakarmić głodny wiedzy umysł.

MrocznyKefir - 2013-05-22, 14:51

Baldwin poważnie zaczął szykować do wyprawy do driad. Musiał to zrobić. Zanim plony zostaną zebrane minie trochę czasu, a żywność się kończy. W dodatku ludzie bali się Driad. Lecz musiał wyruszyć sam. Pewnego poranka przybyło do niego całe rodzeństwo i stanęło przed biurkiem swojego najstarszego brata, niepewne o co chodzi:

- Bez zbędnych ceregieli. Wyruszam sam do lasu Driad. Muszę uwolnić porwanych, zorganizować stosunki dyplomatyczne i namówić je do walki z Portem. Może uda mi się ugrać trochę żywności dla nas. Viserys będzie dowodził grodem pod moją nieobecność, chyba, że Pan Ojciec będzie pełen sił. Wtedy to wiadomo. Kontynuujcie odbudowę murów i postarajcie się skupić na zdobywaniu żywności. Handel ma być kontynuowany. Zakupcie również wyszkolonego ptaka do przesyłania informacji. Postaram się wrócić szybko. Bywajcie.

.....................

Baldwin zorganizował sobie żywość na kilka dni. Skromne, żołnierskie racje. Nie powinno to uderzyć w spichlerz. Broń była przygotowana. Pancerz w pełni sprawny. Wszystkie rany po kilku tygodniach zagojone. Koń ogarnięty. Wyruszył w podróż z mapą, zdobytą od tamtej driady, z zaznaczonym "X"....

// Poproszę o Questa od Fausta / Vanilli :D

MrocznyKefir - 2013-06-22, 22:20

Baldwin ruszył wolnym krokiem do swojego pokoju. Mimo dobrego humoru - był padnięty. Zmęczenie brało górę. Musiał się porządnie wyspać.
Gdy tylko dostał się do komnaty bez zbędnych ceregieli rozebrał się i poszedł spać. Gdy wstał - szukał losowej driady, która zaprowadziłaby go do jego "właścicielki".

Vanilla - 2013-06-22, 22:33

Baldwin poszedł sobie spać. Nie był to nawet wieczór, bardziej późnawe popołudnie. Organizm niestety domagał się snu. Gdy już wstał, stwierdził że tuż obok niego leży rozebrana Enayesz.

-To wybitnie skraca czas poszukiwań - stwierdził w myślach.

MrocznyKefir - 2013-06-22, 22:36

Uśmiechnął się delikatnie i zaczął z wolno podnosić się do pozycji siedzącej. Gdy już osiągnął ten wymagający kociej zręczności cel to obrócił się delikatnie i przytulił ją na popularną wśród dworzan "łyżeczkę".

Delikatnie przesunął palcem wskazującym od jej prawego ucha po obojczyk, w miejscu u każdej kobiety dość wrażliwym, po czym nachylił się nad nią i rzekł jej do tegoż ucha krótkie:
- Dzień dobry

Vanilla - 2013-06-22, 22:46

-Witaj - rzuciła krótko Enayesz, której Baldwin najwyraźniej przerwał sen. Tembr głosu nie wskazywał jednak na zdenerwowanie, co zdecydowanie Baldwina ucieszyło. Obojętna dotyku rycerza spróbowała się podnieść z łóżka.
MrocznyKefir - 2013-06-22, 22:50

- Czemu się tak śpieszysz ? - rzekł krótko i nie pozwolił jej wstać - Nie mieliśmy ostatnio sporo czasu dla siebie... - dodał po czym jego druga ręka zaczęła błądzić po podbrzuszu.

Ach ta gimnastyka. Nie dość, że ekhm, mu się "chciało" to jeszcze dobra "obsługa" była wymagana, gdyż później zamierzał z nią porozmawiać. Prostytutki, które uczyły go ars amandi były prawdziwym, życiowym błogosławieństwem...

Vanilla - 2013-06-22, 23:04

Mruknęła wciśnięta w łóżko, wyraźnie zawiedziona tym że nie może zrobić tego, co chce, a teraz rozkazuje jej Baldwin.

-Dobrze już, dobrze - rzuciła, poddając się pieszczotom Baldwina. Ten nie widział co prawda jej wyrazu twarzy. Może to i dobrze - stwierdził. Póki co miał taką przewagę że to on inicjował kontakty.

MrocznyKefir - 2013-06-22, 23:09

Odwrócił ją w swoją stronę i namiętnie pocałował, zjeżdżając swoją ręką ku upragnionemu celu...... [cenzura]

Po stosunku leżał obok niej. Zadowolił ją i siebie. Wspaniale.
Cholera miał mieszane uczucia. Wiedział o niej niewiele, lecz była wobec niego dość miła i serdeczna. W dodatku wyróżniała się trochę na tle innych driad. Jednocześnie podniecało go to, że to ona tu rządzi... Właśnie. Rządzi. Była okupantem, który rządzi JEGO grodem. Jego mózg stał się jednym wielkim tyglem. W dodatku seks zbliża ludzi...

- Enayesz... Powiedz mi. Po co wam mój gród... I co będzie ze mną... I tobą - mówił wolno w jej języku starając się go nie kaleczyć.

Vanilla - 2013-06-22, 23:18

Zadowolona driada obróciła się w jego stronę, gładząc go po włosach, jakby starając się Baldwina uspokoić, wykrywając zdenerwowanie i niepewność w jego głosie.
-Zostaniemy tu. Rozbudujemy tą osadę i będziemy tu mieszkać. Nauczymy się od was potrzebnych rzeczy.

MrocznyKefir - 2013-06-22, 23:21

Uśmiechnął się do niej. Jej głos był kojący. Gdyby powiedziała to tamta szamanka zapewne rzuciłby się na nią i spróbował zabić gołymi rękoma. Enayesz jest... inna.
- Jeśli mam Cię mieć każdego poranka i patrzeć w twoje oczy to się zgadzam - pocałował ją lekko w czoło - Ale... czemu nas więzicie? A tak w ogóle... Mogłabyś mi oddać mój miecz? To pamiątka... Bardzo dla mnie ważna. Nie. Nie będę was atakował. Moje intencje się... zmieniły. Ale to chyba zauważyłaś, prawda?

Vanilla - 2013-06-22, 23:30

Chwilę zajęło sformułowanie Baldwinowi wypowiedzi, a driadzie przetrawienie jej. Bolało człowieka że nie ma swobody mowy, i zamiast walczyć o swoje musi walczyć z głupim językiem. Tak zbliża a tak oddala.

Kobieta uśmiechnęła się tylko.
-To nie więzienie. Robimy to dla waszego dobra. Niepotrzebne nam zainteresowanie innych. Jeśli nie będą wiedzieć nie przyjdą tu.

Gdy doszedł do tematu miecza, wstrzymała się na chwilę.
-Po co ci miecz? Przecież będziemy cię i wszystkich bronić.

MrocznyKefir - 2013-06-22, 23:36

- Enayesz - rzekł twardo - Wiem, że tego nie zrozumiesz, ale ja JESTEM wojownikiem... Walczyłem na wojnach i zabijałem dziesiątki wrogów, kiedy ty dopiero uczyłaś się strzelać z łuku - uśmiechnął się lekko- Miecz zdobyłem dawno temu w walce z ogromnym orkiem. To symbol mej siły. Bez mego miecza jestem niczym, rozumiesz?

Mówisz, że robicie to dla naszego dobra... - dodał po chwili potrzebnej na namysł i dobór słów. Idzie mu coraz lepiej ale ciągle się uczy. Ech... - Ale nie jesteśmy dziećmi. W dodatku... Uwieziłyście kupców... - sporo czasu zajęło mu wyszukanie tego słowa - Oni są WAŻNI. Jeśli wkrótce nie wrócą, to Cesarzowa wyśle tu armię, by sprawdzić, co tu się dzieje... Zacznie się rzeź, rozumiesz? Ja... Nie chcę Cię stracić. Na prawdę... - cholera, co on wygaduje... Pieprzony tygiel w głowie. To miał być w końcu tylko seks... Ach ta pieprzona romantyczność z dzieciństwa! Kurna, spełnienie dziecięcych marzeń. Piękna kobieta niczym z bajki w jego łóżku, w którym spał od maleńkości. Spełnienie wszystkich jego mokrych snów z okresu pacholęcia.... Rozmawia z nią na tematy polityczne a on myśli o uczuciach i wspomnieniach z dzieciństwa Ech...

Vanilla - 2013-06-24, 10:01

-Nie, nie, nie! - rzuciła zdenerowana. Zerwała się z łóżka i zaczęła się ubierać - Już nikt nam nie wyrządzi krzywdy. Nie będzie żadnej rzezi. Nie pozwolę na to - dodała z zaciśniętymi zębami, wychodząc.
MrocznyKefir - 2013-06-24, 15:58

Ach te kobiety i unoszenie się uczuciami. Ech.
Sam również się ubrał i wyszedł z pokoju.

MrocznyKefir - 2013-07-02, 21:07

Baldwin zaśmiał się głośno po usłyszeniu wypowiedzi Enayesz. Myśli, że może pokonać rycerską jazdę i krasnoludzką piechotę. Był to ponury śmiech. Walka z Cesarzową oznaczałaby masakrę.

- Nie wiesz co mówisz. Dziesięć driad miało problem, by walczyć ze mną. A takich jak ja, ba nawet ciężej uzbrojonych, będzie więcej. W dodatku będą mieli wsparcie kusz i balist. Wiesz co to jest ? - zapytał się retorycznie - Jeśli przybędą tutaj wysłannicy Cesarscy to NIC nie rób i daj porozmawiać mi. W dodatku wypuść tamtych cholernych kupców! Po kiego chuja im nie pozwalasz opuścić Bordword? Damy im trochę narzędzi i drewna, to nic nie będą gadać.

Enayesz myśl logicznie, proszę. Jeśli zaatakujesz Cesarzową będzie to oznaczało masakrę tego miejsca. A ja będę musiał popełnić samobójstwo, gdyż wobec Niny wiąże mnie przysięga, tak samo jak i wobec Ciebie... w dodatku dochodzą tutaj również moje uczucia - mruknął lekko - Pertraktuj z Cesarzową. Zawrzyj pakty i nie rób z siebie głupiej, proszę!

Vanilla - 2013-07-04, 10:33

-Kusz? Balist?

Kobieta potknęła się mentalnie o słowa Baldwina. Ciężko rycerzowi było ustalić czy dalej słuchała, bo już po chwili dziabnęła się o Ninę.

-Czyli my cię nie interesujemy! Jesteś od ludzi! Miała rację, mówiąc że nie można ci ufać... A ty nic nie rozumiesz! Cały czas uciekamy, a ktoś nas masakruje! Nie chcemy tego już, nikt stąd nie będzie uciekać. Niech przyjdą, niech przyjdą, mamy parę niespodzianek..

MrocznyKefir - 2013-07-04, 11:07

- Enayesz - powiedział cicho i spokojnie przerywając lekturę i patrząc się jej w oczy. Cholera. Stary się już robił - Zaczniesz mnie wreszcie słuchać? Mówię Ci jak masz tej masakry uniknąć. Ja rozumiem więcej niż ty. Pozwól, że ci wytłumaczę moją sytuację.

U nas, u ludzi z Cesarstwa - mówił powoli rozważnie dobierając słowa - Istnieje... kasta rycerzy. Ja do niej należę. Jesteśmy mężnymi wojownikami, ubranymi w stalowe ubrania, które zdążyłaś już zobaczyć, gdy ze mną walczyłyście - uśmiechnął się lekko - I rządzi nami Honor, Godność, Odwaga i Obrona Niewinnych. Na swój honor przysięgałem służbę Cesarzowej Ninie. Z tej przysięgi nie zostałem zwolniony. Oznacza to, że muszę walczyć z każdym jej wrogiem. A nie chcę walczyć z tobą - pogłaskał ją delikatnie po policzku - Rozumiesz? Lecz nie chcę stracić honoru. Bez niego byłbym niczym. Nie byłbym ta osobą, którą znasz. Dlatego musiałbym się zabić, rozumiesz?

A, że nie śpieszy mi się umierać - warga mu zadrgała - I nie chcę widzieć masakry moich poddanych i... gości - banan zagościł na jego twarzy - Więc próbuję ci wytłumaczyć co trzeba zrobić, dobrze? Posłuchasz się mnie chociaż raz w życiu?

I wyjaśniając. Kusza to taki silniejszy łuk, z którego strzała, zwana bełtem leci szybciej i mocniej, potrafiąc przebić stalowe ubrania, czyli zbroję rycerza. Balista jest.... o wiele wiele większym jej odpowiednik - by pokazać jej miarę aż rozwarł maksymalnie ramiona - Która potrafi przebić mury Domu-Na-Grani bez większego problemu. Nie da się jej zniszczyć również łukami.

I kto "miał rację", że nie można mi ufać. Enayesz... ja sądzę, że ty cały czas mi nie ufasz - posmutniał lekko i zabrał dłoń z jej policzka.

Vanilla - 2013-07-06, 20:26

-Oczywiście że ci nie ufam! - krzyknęła - Bo twoja lojalność jest gdzieś tam - pokazała ręką w bliżej nieokreślonym Baldwinowi kierunku - A nie tu. Jak mam ci ufać? Robisz to co musisz, a nie to co chcesz!
MrocznyKefir - 2013-07-07, 11:55

Popatrzył na nią z politowaniem. Czy ona go w ogóle słucha? I jeszcze go oskarża. Ech, za stary jest na takie kłócenie się z kobietami. I jeszcze go oskarża.
- Enayesz - popatrzył na nią - Ja nie muszę nic robić. Robię to, co chcę. Nie muszę dla ciebie szkolić twoich współplemieńców. Nie muszę nawet tu siedzieć. A wiesz czemu to robię? Słuchaj uważnie - zawiesił na chwilę głos i odetchnął. Po chwili zaczął mówić poważnym tonem - Robię to co robię bo wierzę, że twoja rasa nie musi biegać pół-naga po lasach z kiepskimi łukami i porywać mężczyzn. Wierzę, że możemy się porozumieć. Że możemy żyć razem obok siebie, ludzie i driady. Wierzę, że może zapanować pokój, rozumiesz? Przeżyłem już zbyt wiele wojen i śmierci... Nie chcę ich więcej.

Zamilkł na chwilę patrząc się na nią. Tak mało rozumie. Tak bardzo przemawiają przez nią emocje. Miał do niej słabość. Gdyby ktoś inny go tak oskarżał to zapewne po chwili potrzebował by felczera. I to wykwalifikowanego.

Popatrzył na jej ciało. Ubiór trochę inny niż normalnie. Bardziej lekki i zwiewny. No cóż, zaczęły uczyć się od ludzi. Ramiączko bluzki było lekko zsunięte odsłaniając ładny obojczyk. Strasznie lubił tą część ciała. Jego wzrok powędrował niżej. Popatrzył na jej klatkę piersiową widząc górną część piersi. Zaśmiał się w duchu. Mężczyźni to jednak proste istoty. Rozmawiają o poważnych, doniosłych sprawach, lecz wystarczy jedno spojrzenie na kawałek nagiego ciała i już się podniecają. Jak dzieci.

- A jeśli mówimy już o tym na co mam ochotę - uśmiechnął się szeroko, wstał, usiadł obok jej na łóżko i zaczął masować jej plecy dłonią - To mam ochotę się rozluźnić. Z tobą. Wiesz, takie tam zabawy...

Vanilla - 2013-07-07, 22:46

Driada w spokoju wysłuchała długiej kwestii Baldwina, nie dając po sobie niczego poznać, oprócz powoli dogasającego zdenerwowania. Schyliła głowę. Baldwin specjalnie nie przejmował się tym czy zostanie zrozumiany - w końcu pójdzie po rozum do głowy. Może.

Westchnęła gdy dosiadł się i położył rękę na jej plecach. Rycerz widział to - była po całym dniu zmęczona. Nie wiedział co robiła, czasem tylko widział jak gdzieś przemyka, czy to z narzędziami, czy - dopiero teraz zdał sobie z tego sprawę - książkami, czy to gawędziła z innymi driadami. Takie życie przywódczyni na nowo zajętym terenie, trudne i stresujące. Tak czy inaczej, nie odzywała się już dalej, jak gdyby straciwszy całą ochotę na dalszą rozmowę. Kolejny głośny wydech. Pochyliła się nieco, wbijając wzrok w ziemię.

MrocznyKefir - 2013-07-07, 23:01

Nie miała ochoty. W porządku. Mówi się trudno. Jest zmęczona. Popatrzył na jej mięśnie fachowym, żołnierskim okiem. Były lekko napięte i naprężone. Była wojowniczką, w każdym momencie gotową do walki. Ale nie profesjonalną, gdyż cały czas była czujna. Dobry żołnierz wie, że jeśli jest się cały czas czujnym, to dopada nas zmęczenie. A zmęczony żołdak to nieproduktywne żołdak.

Usiadł za nią i mocno zaczął ugniatać górną część pleców i obojczyk. Robił to fachowo, jednakże z dozą czułości i delikatności. Masaże są dobre i potrzebne. Pewien felczer powiedział mu, że jest to związane z krwią i tym podobne. Jak się masuje, to szybciej krąży, więc jest w porządku.

- Czym się tak przepracowujesz? Może mogę ci pomóc ? - zapytał się nachylając usta nad jej uchem. Mówił cicho. Chciał, by się odprężyła.

Vanilla - 2013-07-07, 23:20

-Dużo rzeczy nie wiem - mruknęła cicho - Te książki - rzuciła w cesarskim - ubrania, broń, tereny dookoła, teraz jeszcze ta Cesarzowa.. - westchnęła, poddając się masażowi Baldwina - chcę zapewnić mam nową przyszłość, ale zwyczaje zabraniają takiego mieszania się z ludźmi, negocjacji.. będę mieć problemy jeśli to zrobię.

Jej ręka spoczęła na udzie Baldwina.
-Po prostu nie wiem co robić - podsumowała.

MrocznyKefir - 2013-07-07, 23:52

- Tradycja jest ważną rzeczą - masował ją dalej i dał jej buziaka w policzek - Jednakże nie może nas zaślepić. Wiele rzeczy się zmieniło. Tak samo jak kontakty z ludźmi. Nie mamy szans w walce z Niną. Musimy pertraktować, jeśli chcemy, by twoja rasa przetrwała.

Jeśli czegoś nie wiesz, to po prostu pytaj się mnie. Ja ci odpowiem. Wystarczy, że mi zaufać, to nie jest trudne, tak? - podniósł jej podbródek palcami i przesunął jej twarz tak, by patrzyli sobie nawzajem w oczy:
- Zaufaj swoim uczuciom i swojemu sercu. Pieprz stare zasady i tradycje.

Vanilla - 2013-07-08, 00:02

Uśmiechnęła się do niego. Zauważył jedną łzę w okolicach nosa, którą wytarł. Enayesz przewróciła się na bok i chwyciła go za głowę, całując. Po krótkiej chwili po prostu przytuliła się do niego, kładąc głowę na obojczyku Baldwina. Słyszał tylko jak cicho oddycha, a jej dłoń głaska go leniwie po ramieniu.
MrocznyKefir - 2013-07-08, 00:06

Uśmiechnął się i zaczął gładzić ją po włosach, delikatnie je rozczesując i bawiąc się kosmykami. Pamiętał, jak był małym chłopcem i robił tak z czupryną swojej matki. Tyle wspomnień.

Mężczyzna to jest jednak najszczęśliwszy, mając się do kogo przytulić w nocy. Honor, odwaga w bitach czy zgromadzone dobra materialne są przy tym niczym.

- I co zamierzasz robić, Eni? - zapytał się cicho zdrabniając jej imię - Wiesz jedno... Zawsze będziesz miała moje wsparcie... Bo chcę być przy tobie...

Vanilla - 2013-07-08, 13:10

-Nie wiem. Po prostu nie wiem. Muszę pomyśleć, muszę zobaczyć...

Odpowiedź wydawała się być szczera, jednak bez przekonania. Wpatrywała się w niego jak w obraz, z drobnym uśmiechem. Po chwili poczuł jej nogę na swoim biodrze. Uśmiech jak u dziecka. Aż zrobiło mu się na sercu cieplej.

MrocznyKefir - 2013-07-08, 13:15

Uśmiechnął się delikatnie. Ciekawe ile miała lat? Lecz... to bez znaczenia. Cholera, ależ ona śliczna! I jeszcze tak pięknie się szczerzy do niego. I tak ładnie się patrzy... W ogóle wspaniała kobieta. Lubił takie, które stawiają na swoim, a przy tym potrafią być seksowne inteligentne. Szkoda tylko, że jest tak uparta, ale kobieta idealna byłaby nudna...

Nachylił się i zaczął ją całować.... (cenzura)

Vanilla - 2013-07-08, 13:39

Następnego dnia z poczuciem spełnienia i wewnętrznej radości otworzył oczy. Obok niego spała wtulona weń Enayesz. Czuł się po prostu dobrze. Szło mu dobrze, może nawet Enayesz zacznie go słuchać. Puścił wodze fantazji. Dom Bordword, największa potęga militarna na wschodzie kontynentu.

Marzenia przerwał ruch głowy kobiety przy jego szyi. Pocałowała go lekko, po czym poprawiła pozycję. Jej również wyraźnie było dobrze.

MrocznyKefir - 2013-07-08, 13:49

Za wąską okiennicą widać było wschodzące słońce. Ptaki zaczynały ćwierkać, koguty już piały ogłaszając wszystkim poranek. Czuł woń lata. Popatrzył na wtuloną w siebie kobietę i uśmiechnął się. Cóż może być piękniejszego? Pocałował ją w czoło obiecując sobie i bogom, że będzie ją chronił. Ją i ten dom. Właśnie... Jego dom.

Polizał ją czubkiem języka delikatnie po boku szyi i mruknął:
- Dziś leżymy cały dzień w łóżku... Poślę później kogoś po śniadanie... Potrzebujemy odpoczynku...

Vanilla - 2013-07-08, 14:10

Mruknęła zadowolona, drapiąc lekko klatkę piersiową Baldwina, po czym wtuliła się w niego mocniej, skubiąc go lekko ustami.

Jest opcja przesunięcia akcji o 2 tygodnie do przodu, jeśli wyrażasz zgodę. Jeśli chcesz coś w tym czasie zrobić to opisz.

MrocznyKefir - 2013-07-08, 14:13

Baldwin w tym czasie zgłębia książki dotyczące zarządzania grodem i tym podobne. Szkoli również Driady i swoich ludzi. Stara się również poprawić coraz bardziej relacje z Enayesz tak by spowodować równouprawnienie ludzi i driad na terenie Grodu. Stara się również pomagać swej kochance w jej problemach i działaniach.

Przesuwamy!

Vanilla - 2013-07-08, 15:03

Szkolenie driad szło dość dobrze. Piątka byłaby w stanie bronić się przed atakami w jakimś rozsądnym stopniu. Ciężko jednak wyszkolić dobrego żołnierza "na sucho". Baldwin starał się dodatkowo przekazywać im praktyczną wiedzę z zakresu wojaczki. Pochłaniało to większą część jego dnia. Sam nie da rady wyszkolić większej grupy, będzie trzeba zaimportować jakichś ćwiczeniowców z Kopalni. Szkoda że driady nie znają cesarskiego, na razie idzie to w stronę zdriadyzowania kultury zamiast uczłowieczania dzikusek. Będzie musiał coś wymyślić..

Prace szły bardzo dobrze. Właściwie wszystkie domy zostały odbudowane, inwentarz miał się dobrze, a produkcja żywności wystarczyła nawet i na eksport. Baldwin miał niemałe trudności by przekonać Enayesz aby pola rozbudować na tyle aby było to możliwe, jednak gdy stwierdził że przecież w przyszłości może sprowadzić tutaj więcej towarzyszek zgodziła się. Przynajmniej będzie czym handlować - pomyślał.

Przez matkę dotarły do niego skargi kobiet. Driady poczynały sobie dość luźno z pozostałymi mężczyznami. Będzie musiał w jakiś sposób rozwiązać ten problem. Obserwował powolny podział grup pracujących w polu.

Solidny zapas żywności oraz drewna. Kupcy wyrażali zdziwienie, nie będąc nawet specjalnie zmuszanymi do pracy. Baldwin nasłuchał się jednak apeli o puszczenie ich wolno pod rygorem poszczucia osady wojskami Kopalni. Cóż, będą musieli poczekać...

+2000 EXP (+10% za Chłonny Umysł)

W końcu do obozu przybył następny oddział driad. Dość lichy - dwie kobiety, Szileah oraz czarodziej. Co jednak bardziej ucieszyło Baldwina, to fakt że cały jego ekwipunek, w względnie nienaruszonym stanie powrócił. Był szczęśliwy jak mały chłopiec widząc z powrotem swój tasak i pancerz. Sama Enayesz podała mu broń.
-Wierzę że wiesz co robisz - mruknęła cicho.

MrocznyKefir - 2013-07-08, 16:01

- TAK KURWA- wrzasnął uradowany i od razu założył na siebie swój sprzęt. Zajęło mu to chwilę. Wykorzystał do pomocy stojącego nieopodal chłopka. Od razu lepiej...

Jego miecz. Chwycił go i podniósł wysoko ku słońcu. O tak. Jego talizman wrócił do jego ręki. Od razu lepiej.

Powrócił później do swojego pokoju razem z Enayesz. Był szczęśliwy jak cholera. Miał kobietę, sprawny gród i swój sprzęt! To jest życie.

- Potrzebujemy narzędzi, skarbie - rzekł uradowany - Uwolnijmy tamtych kupców i wyślijmy z nimi moich braci na ochronę oraz Viserysa jako naszego przedstawiciela. Wymienimy żywność i drewno na narzędzia i dodatkowe ręce do pracy. Później sprowadzimy tutaj twoje kolejne siostry. Uczynimy z tego miejsca nowe miejsca. Gdzie tacy jak my - splótł swoje dłonie z jej - Będą mogli żyć razem, szczęśliwie, bez agresji.

W dodatku twoje towarzyszki rasowe winny nauczyć się języka cesarskiego, jeśli mamy żyć dalej. Stworzymy nową, wspaniałą kulturę, Enayesz. Ja i ty. Będą o nas pisać w księgach!

Zleć również swoim driadom techniki polowania moim myśliwym, dobrze? W dodatku muszę ci wyjaśnić pewną sprawę odnośną kobiet i mężczyzn... Jeśli zechcesz mnie wysłuchać, zechcesz?

Vanilla - 2013-07-08, 18:35

-Nie wiem czy on przedstawi dobrze nasze interesy - odrzekła - może ja mogłabym pójść? Kupcy mogą podać za dużo informacji, nie możemy się jeszcze bronić.

-To może być dobry pomysł. Tylko kto ma je uczyć? Czemu to akurat ma być cesarski? Czy nasz język nie jest dość dobry? Wiem jak to może być dobre, ale jak mam je przekonać?

-Bardzo chętnie, tylko nie dogadają się. Potrzebny będzie tłumacz..

Gdy Enayesz usłyszała ostatnią kwestię, rzuciła tylko zdawkowe 'Mów'. Teraz czas na wyjaśnienia...

MrocznyKefir - 2013-07-08, 19:08

- Ufam Viserysowi. Więc pójdźcie razem. Tylko pamiętaj o kulturze i nie wywyższaj się. Krasnoludy bywają aroganckie. Bo Cesarskim potrafi obsługiwać się cały świat, kochanie. Driadzim tylko driady. Jest to język... międzynarodowy. Ja ci pomogę je przekonać.
Ja mogę tłumaczyć. Albo nasz kochany mag...

a co do tematów, ekhem ekhem - zakaszlał lekko - kulturowych. Mężczyźni i kobiety u nas zawiązują się pary. Rozumiesz. I one uprawiają seks tylko ze sobą. A twoje towarzyszki - zarumienił się lekko - Zmuszają do seksu mężczyzn. Tych, którzy mają już swoje partnerki. I tym partnerkom się to nie podoba. Czy twoje driady... mogłyby się ograniczyć tylko do kontaktów z wolnymi mężczyznami?

I eee - mruknął lekko - Chciałbym żeby między tobą i mną również tak było... Bo tak w sumie jest, ale ja chcę, by to było jasne - zaczął mówić twardo - Zabiję każdego, który Cię dotknie w taki sposób, w jaki ja to robię.

Vanilla - 2013-07-08, 21:49

-Kultura? - rzuciła Enayesz - Niby jak mam się 'nie wywyższać?'. Nie rozumiem... wyjaśnij mi proszę.

-Rozumiem - wpatrywała się z niego łapiąc każde słowo - My traktujemy mężczyzn jak własność. Będzie mi trudno je przekonać, ale spróbuję..

Słysząc jego ostatnie słowa pocałowała go w usta i uśmiechnęła się.
-Jesteś tylko mój. Żadna nie odważy się ciebie wziąć.

MrocznyKefir - 2013-07-08, 21:58

- A tys moja - uśmiechnął się - Kulturą określamy... zbiór zachowań określających daną społeczność bądź rasę. Jeśli chodzi o wywyższanie... To wiesz, byś traktowała mężczyzn jako równych sobie. Rozumiesz? Wśród ludzi w większości to kobiety były własnością mężczyzn... Ale na szczęście czasy się zmieniają. Coraz częściej widzę wojowniczki czy rzemieślniczki. Utrata ogromnej ilości płci brzydkiej spowodowała zrównanie w prawach. - zakończył swoją długo wypowiedź namiętnych pocałunkiem.

Jak tak sobie pomyśleć, to ta deklaracja była jakby zaręczynami. W sumie ciekawe co tam słychać w Bolgorii. Będzie musiał się tam przejechać.

- Enayesz - po chwili przerwał pocałunek - W sumie za miast Viserysa ja pojadę. Pokażę ci jak wyglądają nasze miasta i przedstawię cię Ninie, mojej suwerence. Tak będzie najlepiej. Będę twoim przewodnikiem, dobrze? W dodatku mam jakieś złe przeczucia...

Vanilla - 2013-07-08, 22:52

Uśmiechnęła się zadowolona.
-Dobrze - odpowiedziała tylko - Idę pomówić z towarzyszkami, zadbaj o wszystko do wyjazdu. Wyruszamy do.. Bolgorii.

Ostatni pożegnalny całus. Enayesz ruszyła w kierunku wyjścia..


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group