End of Days

Misje - Po prostu podróż - Shariv i Drais

Faust272 - 2013-02-17, 19:08
Temat postu: Po prostu podróż - Shariv i Drais
Podróżnicy wyruszyli w stronę Portu. Zaopatrzeni w racje żywnościowe, sprzęt i informację o kierunku ruszyli w stronę Portu. Najłatwiej podróżować na południe, by dostać się do oceanu, a potem wzdłuż niego dostać się do Portu. Droga była popularna. Rzadko kiedy wędrowcy posiadali mapy, kompasy, sekstansy lub inne narzędzia nawigacyjne pozwalające na przeprawę prosto przez pustynię. Podróż wzdłuż oceanu była więc niewątpliwie najdłuższa, ale i najbezpieczniejsza pod względem pewności drogi. Co do bezpieczeństwa względem potworów, tego nikt nie był pewny. Za to na pewno więcej było rozbójników wzdłuż oceanu.

Alternatywą jest podróż przez pustynie. Teoretycznie każdy mówił, a trzymaniu się punktów orientacyjnych. Każdy wie, gdzie mniej więcej jest Port, wybiera się więc jakiś punkt orientacyjny na linii Bolgoria - Port, i idzie się do niego. Potem wybiera się kolejny w tej samej linii, albo jej podobnej. Pomimo prowizorki tej metody i podróży, wiele karawan wybiera tą metodę oszczędzając na tym wiele czasu, a nawet zyskując na bezpieczeństwie, gdyż niewiele złodziei jest w stanie czekać na szczęście, którym jest przejeżdżająca karawana.

Tak więc grupa ma dwie drogi do wyboru. Albo idą do Portu przez pustynie, albo wzdłuż oceanu.

Ocean gwarantuje pewniejszą drogę, na pewno dojdą wzdłuż niego do Portu nie gubiąc się. Mogą też napotkać karawany chętne do pomocy (czy to uzyskanej prośbą czy groźbą). Niestety. Droga ta jest nieporównywalnie dłuższa od pustynnej i podróżnikom może po prostu nie starczyć zapasów by ją skończyć, czy nawet przeżyć. Większa jest też szansa na wpadnięcie w zasadzkę zbójników.

Pustynię można przejść szybko i sprawnie, nawet w jeden dzień, jednakże metoda mimo przetarcia przez wielu innych poprzedników, byłą również zagładą dla wielu. Niewielka ilość schronień, nieprzyjemny klimat, małą liczba punktów orientacyjnych, wszystko to gubiło wędrowców. Metoda szybka, ale niepewna.

Niemożliwe jest natomiast określenie szansy spotkania z potworami. To już jest czysty łut szczęścia.

Tak więc. Którą drogę wybiorą podróżnicy?

Shirav - 2013-02-17, 20:28

Wybrzeża. Idziemy wzdłuż morza cały czas obserwując przemieszczających się na tej trasie ludzi, którzy mogą być potrzebni dla nas.
Drais - 2013-02-17, 21:19

Drais nie sprzeciwił się decyzji swego kompana, ale zaraz po jej oznajmieniu skierował wzrok na drugiego towarzysza by uzyskać jakąkolwiek odpowiedz. Aprobatę, czy też nie. Oczywiście Ralfstad nie przeciwstawiłbym się swemu przyjacielowi od miecza i kiwnął w stronę chłopaka. Gdy wszystko było jasne ruszyli.
-Wiecie co nawet rajcuje mnie droga przez wybrzeże, może spotkamy przeciwnika, z którym się rozprawimy. Drais ty lepiej trzymaj się za nami! W końcu to my jesteśmy krzepą tej bandy. powiedział Ralfstad i wybuchł śmiechem. Najwidoczniej drwił sobie z najmłodszego towarzysza chociaż znał jego możliwości bardziej niż Shirav.
-Gadaj zdrów Ralfstadzie, ale wiedź, że pierwsza ofiara padnie z ciosu mojego ostrza. Shirav wyjątkowo w tej sytuacji mogę zgodzić się na ograbienie możnych lub karawany tędy podróżujące. Nie chce mi się męczyć i tyle iść, a jak będziemy w powozie to będziemy mieli przynajmniej jakąś osłonę przed rzezimieszkami. Pamiętaj tylko ten jeden raz. słowa Draisa mogły zaszokować chłopak o dobrym sercu, tak przedstawił sytuację, ale czego się tu dziwić sytuacja zmienia człowieka, a tym bardziej długa podróż, która przed nimi czeka.

Faust272 - 2013-02-17, 22:08

Drużyna ruszyła na południe. Słońce piekło, ale drużyna przezornie wyruszyła wieczorem, kiedy upał powoli się oddalał. Pomarańczowe słońce stykało się idealnie swoim kręgiem w jednym punkcie z horyzontem. Widoczność była średnia, ale temperatura znośna. Wędrowali tak godzinę po piaskach. Ruch był ciężki. Piasek stawiał spory opór, a do oceanu był kawał drogi. Baraki zniknęły w oddali tworząc tylko niewielką plamę na horyzoncie. Tylko góry na zachodzie upewniały podróżników o kierunku.

Nikt nie liczył czasu, ale słońce było już w połowie za horyzontem. Widoczność malała z każdą chwilą.

W końcu krajobraz piaszczystej pustyni się odmienił. W oddali jakieś 100 metrów od nich zamajaczył jakiś kształt. Wyglądał to jak przewrócony wóz, wokół niego były też rozrzucone jakieś przedmioty. Drużyna mogła to sprawdzić, lub darować sobie i nadłożyć drogi omijając zjawisko łukiem.

Acha. Doskwierał im też głód i pragnienie.

Shirav - 2013-02-18, 10:44

-Dobrze. Musimy zobaczyć co to jest. Drais! Idź to zobaczyć, ja z Ralfstadem będziemy ubezpieczać twoje tyły.
Powiedział i wyjął zza pleców swój dwuręczny miecz stając w pozycji bojowej.

Faust272 - 2013-02-18, 12:45

Shirav poczuł się nieswojo. Zauważył w piasku jakiś ruch, jakby coś ryło pod powierzchnią pustyni. Po chwili nastąpiła cisza. Cisza jaką znał. Cisza zwiastująca atak.

Nieświadomy Unik - engage

Prawie natychmiastowo ziemia pod Shiravem obsunęła się, a na jej miejscu pojawiła się okrągłą paszcza o brzegach wypełnionych rzędami spiczastych zębów. Shirav zareagował instynktownie. Odskoczył na bok robiąc przewrót idealnie w momencie, gdy olbrzymie, segmentowe, białe cielsko przypominające cielsko olbrzymiej larwy wyskoczyło spod piasku. Gdyby Shirav nie odskoczył, znalazł by się w sekundę w cielsku stwora, a po chwili w jego żołądku.

Stwór zamknął paszczę, wydał z siebie mlaszczący odgłos, po czym runął twarzą w ziemie zatapiając się w piasek jak groteskowa dżdżownica. Znowu nastąpiła cisza zwiastująca atak.

Drais - 2013-02-18, 12:52

Zanim chłopak zdążył cokolwiek zrobić z ziemi wyskoczyło coś i usiłowało zjeść Shirava. Zanim się jednak wynurzyło w pełni Drais chwycił za łuk i wystrzelił strzałę. Dobrze, że cel był wielki bo z celnością chłopaka najlepiej nie jest. Zaraz po tym jak potwór się schował krzyknął.
-Ja biegnę do powozu. Pamiętajcie, nie trzymajcie się blisko siebie. powiedział i uważając pod nogi biegł w stronę powozu.
Ralstada natomiast zamurowało jak zobaczył wielkiego robala.
-Na miłość boską co to! powiedział i zaraz odsunął się od Shirava.
Patrzył teraz na ziemię i uważał by robal go nie zjadł. Nie ruszał się też po wybraniu miejsca. Myślał bowiem, że może on reaguje na drgania ziemi. W tym samym momencie wpadł na to Drais i zmienił tempo z biegu na powolne dreptanie. Dzięki złodziejskim sztuczkom i miękkim podeszwą nie sprawiało mu to problemu.

Shirav - 2013-02-18, 15:07

Shirav od razu po tym uniku, ścisnął pewniej rękojeść i spróbował wbić ostrze w cielsko potwora.
-Drais! Ralfstad! Łapcie za ostrza i w razie czego wbijcie je pod siebie, te potwory stamtąd nadchodzą!
Ten moment? Nie, jeszcze chwila, zaraz on zaatakuje, tak, teraz! I wojownik wbija część dwumetrowego ostrza pod siebie, lekko podskakując, by nabić nań monstrum, które chciało powtórzyć atak.

Faust272 - 2013-02-18, 19:15

Shirav cały zanurzył się w ciało stwora. Momentalnie otoczyły go ciemności cielska czerwia. Poczuł ogromny ucisk na jego ciało, jakby wielkie imadła zacisnęły się na nim. Natychmiastowo stracił dech gdy powietrze zostało gwałtem wypchnięte z jego płuc. Coś wbiło się w jego ciało, jakieś kolce, żądła, nie mógł rozpoznać w tych ciemnościach. Jednocześnie poczuł opór pod mieczem, który gwałtownie ustąpił sygnalizując przebicie tkanek. Czerw był głęboki i tylko długość miecza uratowała Shirava przed natychmiastową śmiercią.

Momentalnie nieszczęśnik w brzuchu potwora uległ paraliżowi oraz zalany został ciepłą krwią stwora. Czerw zwolnił uścisk, prawdopodobnie wskutek rany i zaczął konwulsyjnie się trząść. Mięśnie gwałtownie się skurczyły, a Shirav wystrzelił ze stwora jak z procy, po czym wylądował upaćkany krwią na gorącym piasku. Shirav był sparaliżowany, nie mógł robić nic, poza mówieniem, które i tak było nie do końca zrozumiałe z powodu porażenia części mięśni twarzy.

Czerw mlaskał i pluł krwią. Próbował się zakopać, ale tylko wstrząsnęło go konwulsyjnym spazmem bólu gdy przełykał piasek. Leżał teraz na piasku plując śluzem, krwią i innymi płynami.

***

Wóz był przewrócony. Coś wyryło centralnie w jego środku ogromną dziurę. W miejscu konia znajdował się tylko przegryziony dyszel. Na wozu znajdowały się resztki: worki, jakieś szmaty, połamane skrzynki i, oczywiście, ślady krwi.

Drais - 2013-02-18, 20:15

Drais wziął wszystko co niezbędne i pobiegł do Shirava. Ralfstad szybko zauważył co się stało i pobiegł do Shirava. Kiedy tylko Drais znalazł się przy towarzyszu zaczął opatrywać jego rany.
-Co ty żeś uczynił, jak mogłeś postąpić tak głupio. Chociaż to było efektywne mogłeś przypłacić życiem. Zapomniałeś, że ledwo wiążemy koniec z końcem.
Powiedział Drais lekko poddenerwowany. Dobrze, że przeczytał coś o medycynie bo na pewno by mu nie pomogli.
-Dobra robota brachu. Pomogę ci wstać jeśli pozwolisz i poprowadzę cię. pwiedział Ralfstad gratulując przyjacielowi.
Jego czyn zaszokował obu nikt nie spodziewałby się takiej reakcji. Jak tylko opatrzą Shirava ruszają dalej. Ralfstad niesie Shirava, Drais prowadzi grupę szukając przy okazji jakiegoś jedzenia. W końcu głód strasznie im doskwiera. Zajrzeli jeszcze do wozu, który wcześniej spotkali i zobaczyli co znajduje się w workach i skrzyniach.

Shirav - 2013-02-18, 20:58

-- ---- --
Faust272 - 2013-02-19, 09:05

Shirav dochodził do siebie. Toksyna działała szybko, ale również szybko ustępowała. Powoli odzyskiwał kontrolę nad mięśniami. Po półgodzinie mógł już chodzić, chociaż czuł się jakby całe jego ciało składało się z zakwasów zamiast mięśni.

Niestety wóz został już ogołocony. Ktoś był przed nimi. W sumie daleko od Baraków nie odeszli. Jednakże poszukiwania nie były daremne. Nie znaleźli nic na wozie, ale udało im się wygrzebać z piasku parę drobiazgów. Drais domyślił się, że poprzedni szabrownicy prawdopodobnie zostali zaskoczeni przez czerwia i zjedzeni wraz z tym, co ukradli.

Znaleziono:

- 32 sztuki żelaza
- 2 worki
- 15 metrów liny jedwabnej
- bicz
- kozik
- spinki do włosów
- 3 stalowe pręty


No i oczywiście, jeśli szabrownicza natura nie dawała spokoju podróżnym, można było rozmontować wóz, wziąć np. koło itp.

Shirav - 2013-02-19, 11:03

-Weź... Weźcie ten wóz i przewieźcie mnie na nim przez chwilę... Utnijcie część tego czerwia i niech też zostanie zabrany... Może być coś warty... Wóz może się wam udać jakoś złożyć, ewentualnie zmontować jakiś mniejszy... Weźcie wszystko co znaleźliście... Przyda się w Porcie...
Mówił z wielkim wysiłkiem leżący Shirav, oglądając co tam znaleźli.

Drais - 2013-02-19, 16:24

No cóż chłopaki zaczęli brać się do roboty. Drais spojrzał na wszystko co znalazł i wpakował do swojej torby.
-Ralfstad ty coś zmontuj, ja pójdę mu ukroić trochę tego czerwia, nie wiem po co mu on, ale cóż jak chce. powiedział Drais i udał się do martwego robala.
-Nie ma sprawy, o ile dam radę, jak skończysz kroić przyjdź tutaj i mi pomóż. odpowiedział Ralfstad i zaczął coś tworzyć z tej kupy, gówna.
Oczywiście uprzednio odłożył swego towarzysza w cieniu przewróconego wozu. Kiedy tylko Drais ukroił, o ile mógł ruszył pomóc przy wozie Ralfstadowi, jeżeli miał coś co by przydało się do jego splecenia to tego użył, jeżeli jednak im się nie udaje, kontynuują podróż we wcześniejszy sposób. Ralfastad niesie Shirava Drais prowadzi, ale w takiej okoliczności zostawiają część Czerwa.

Faust272 - 2013-02-19, 16:55

Drais podszedł do czerwia. Ten nagle wstrząsnął się konwulsyjnie. Nie zakopał sę. Przeciwnie. Wyprostował się i oparł się na swoim segmentowym cielsku i stanął nad Draisem górując nad nim o połowę długości. Czerw żył, nie zakopywał się, nie podchodził, ale nie zamierzał umierać. Zaczął chrzęścić, pluć, jakby odganiając Draisa od siebie.
Shirav - 2013-02-19, 17:06

-Weź mój miecz... Khe. I przetnij go... Jest wystarczająco długi żeby ten robal nic ci nie mó... mógł w tym stanie ci zrobić...
Shirav mówił dalej z wysiłkiem, popychając w jego kierunku swój dwumetrowy miecz.

Drais - 2013-02-19, 18:43

Drais poszedł po miecz Shirava. Wszystko pięknie tylko jeden problem. Był dlań za ciężki. Pomyślał chwilę i wpadł na pomysł.
-Ralfstad za mną weź jego miecz. Na mój znak atakuj robaka. powiedział Drais, nie był on pewien czy plan poskutkuje.
-Dobra posiekamy go za to co zrobił Shiravowi. Nasz mini zakład zostaje anulowany. powiedział z determinacją Ralfstad.
Oboje podeszli do potwora. Oczywiście na bezpieczną odległość. Drais wyciągnął łuk i zaczął doń strzelać. Strzały zapewne zdenerwowały by potwora. Kiedy potwór wybrał sobie cel Drais krzyknął odwracając uwagę potwora od towarzysza.
-Ralf... teraz!
Miał nadzieję, że plan się uda jednak był gotowy na wykonanie uniku. Miał to być zwyczajny odskok.

Faust272 - 2013-02-19, 19:50

Stwór widząc rosnące wokół niego zainteresowanie wydobył się z ziemi. Miał ogółem 9 metrów długości. Wielkie bydle. Drais strzelał do niego z łuku, ale strzały chybiały. Po prostu nie umiał z niego strzelać.

Tak więc była sytuacja patowa. Czerw stał i czekał na ruch wroga. Nie chciał atakować ranny, ale zamierzał się bronić, jeśli zostanie do tego zmuszony. Co chwila kasłał krwią, ale nie zanosiło się na to, by miał zamiar wykitować.

Co do dwumetrowego miecza... Można sobie darować, tylko Shirav jest zdolny nim władać.

Shirav - 2013-02-19, 19:52

Shirav próbuje wstać...

I upada od mocy MG wściekłego za pisanie takich śmieciowych postów. To forumowe RPG, a nie czat, wysil mózgownice.


Shariv wstał, ale toksyna nadal działała. Upadł na ziemie tak niefortunnie, że wbił sobie nóż w ramie. Nie wie jakim cudem, po prostu się tak stało.

No dobra. Pomimo rany jednak wstał. Był w stanie coś zrobić, ale jego umiejętności oparte na ruchu straciły 50% swojej efektywności. Przynajmniej na jakiś czas.

Drais - 2013-02-19, 20:14

Drais ponowił wcześniejszy atak. No cóż zapomniał najwidoczniej podstaw, których nauczył go brat. W tym momencie przypomniała mu się cała ta sytuacja:

Była straszliwa noc, a wioska była ciemna. Mimo tego chłopak czuł się bezpiecznie bo był przy nim jego starszy brat. Miał około 13 lat.
-Bracie czytałem trochę o łucznictwie. Ciekawa sprawa. Pokazał byś mi jak się strzela w praktyce? zapytał wesoły chłopak.
Brat promieniując radością jak on poczuł odpowiedzialność i wyższość nad młodszym bratem. Czuł się dumny, że może go czegoś nauczyć.
-Jasne mały, jeżeli chcesz czegoś się nauczyć, a ja to potrafię zawszę służę pomocą. Jak prosi o to mój braciszek to nigdy nie odmówię. odpowiedział brat, który najwidoczniej traktował Draisa jak kogoś po prostu słabszego.
No i miał rację łucznictwo było dla niego jak czarna magia. Nie wiedział co wiąże się z czym. Mimo wcześniejszej teorii. Brat pokazał mu kilka celnych strzałów.
-Ja już opanowałem więcej niż podstawy. Tobie będzie ciężko więc zacznijmy od najłatwiejszych czynności. powiedział i wręczył Draisowi łuk.
Drais stanął początkowo i już miał napinać cięciwę, gdy brat zaczął poprawiać jego ustawienie. Drais wziął to sobie do serca i już ponownie zaczął przymierzać, jednak i tym razem jego brat przerwał tę anarchiczną posturę.
-Ręce mają być ustawione tak. Strzałę na cięciwę zakładasz lekko, jakbyś muskał liście. Jedna noga do przodu, druga stabilizuje postawę. Tak masz sobie to zapisać w głowie. powiedział poprawiając chłopaka starszy brat.
Drais posłuchał tego co powiedział i zaczął działać. Wykonał wszystko co mu powiedział skrupulatnie, jednak efekt był do bani. Przez to, że tylko muskał strzałę wylądowała ona niedaleko niego. Brat zaczął się śmiać i zobaczył, że to co mu pokazał mu nie pomoże. Zmienił więc zdanie i kazał mu napinać średnio, ale pewnie trzymając strzałę. Zrobił więc tak, a strzałę poleciała już w stronę tarczy, a raczej w krzaki, które od tarczy trochę rosły.
Brat pogratulował bratu, lecz tym razem kazał mu skupić się na celu. Po kilkunastu próbach Drais trafił w tarczę. Może w najmniej punktowane miejsce w konkursach, ale jednak trafił. Jego umiejętności od tamtego czasu się nie zmieniły, że też w takim momencie przypomniało mu się coś takiego.

Zaraz po tym wykonał te same działanie co wcześniej. Tym razem strzelając pewniej w potwora. Ralf za pewne też ma jakąś broń. Zaatakował potwora, a gdy ten zwracał tylko na niego uwagę krzyknął do Ralfa by zaatakował go.

Faust272 - 2013-02-21, 20:10

Wykupiono nową umiejętność

Walka na dystans (łuk) - Adept


Czerw był duży i nie ruszał się. Idealna tarcza strzelnicza. Pierwsza strzała chybiła. Stwór tylko delikatnie się szarpnął zaniepokojony. Druga strzałą trafiła bliżej, ale nadal w piasek. Potwór dygnął zaskoczony.

W końcu. Trzecia strzała trafiła. Po dwóch przymiarkach tamta najwyraźniej była wprost przeznaczona dla stwora.

Udał się rzut na krytyk oraz natychmiastową śmierć.


Czerw, którego serce zostało przeszyte na wylot, padł trupem prawie natychmiast.

+ 300 EXP dal Draisa i Shirava

Drais - 2013-02-23, 00:20

Drais padł na ziemię z radości. Był lekko zmęczony całą sytuacją. Jego przyjaciel ledwo żył, sam bał się też o swoje życie, ale podołał. Strzała jakimś cudem trafiła w cel i go uśmierciła. Chwilę odpoczął i wstał na jego twarzy było można zauważyć uśmiech od ucha do ucha. Spojrzał w stronę Ralfstada i podniósł kciuk do góry.
-Moja jest pierwsza ofiara, czy mi się nie zdawało, czy czasem nie nazywałeś mnie słabiakiem. powiedział, a na jego twarzy pojawił się jeszcze większy uśmiech.
-Och ty gnojku, ja tu anuluję umowę, a ty się chwalisz niech cię tylko złapię. powiedział pewien gniewu Ralfstad.
-Ty lepiej zamknij jadaczkę i prowadź Shirava widzisz chyba ślepoku, że z nim nie najlepiej. Ruszamy dalej. dodał Drais oczywiście odkrajając kawałek czerwa.
Nagle mu się przypomniało o częściach. Wskazał Ralfstadowi, że zaczęli coś robić, ale nie dokończyli. Razem wzięli się do pracy, jeżeli im coś wyszło to wiozą na tym Shirava, a Ralfstad to ciągnie, a jeżeli nic nie udało im się stworzyć to idą dalej poszukując pożywienia i oczywiście Portu.

Faust272 - 2013-02-24, 13:13

Po pokonaniu odcinka pustynni w ciągu pół godzinny Shariv poczuł się już w pełni zdrowy, więc mogli porzucić wóz i iść dalej.

Dotarli w końcu do wybrzeża. Ocean dostarczał morską bryzę i powiew świeżości. Od razu wszystkim zrobiło się lepiej i milej. Ten moment bezpieczeństwa wykorzystał organizm by przypomnieć swoim właścicielom o potrzebie picia, jedzenia i defekacji.

W oddali na drodze prowadzącej do Portu majaczył jakiś kształt. Wyglądało to na jakąś karawanę, która zbliżała się wzdłuż morza do Bolgorii, a więc także do Dhariva, Draisa i ich towarzysza.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group