|
End of Days
|
|
Misje - Bliżej nieokreślona chatka - Sharin
Vanilla - 2013-01-25, 11:35 Temat postu: Bliżej nieokreślona chatka - Sharin Cios w twarz. Prosto. Zabolało. Sharin był pod wrażeniem że bijący nie złamał mu nosa.
-Znasz definicję słowa ZJEBAĆ? - usłyszał znajomy głos.
Avenker - 2013-01-25, 11:46
Ała. Sharin stęknął rozbudzony silnym ciosem. Zamroczony spróbował rozejrzeć się dookoła. Dopiero po chwili, gdy ciemność zeszła mu z oczu spróbował dojrzeć oprawcę.
- Takie powitanie? - warknął. - Czego znowu?
Vanilla - 2013-01-25, 11:49
-Wiesz co; po prostu mamy ciebie dość. Nie umiesz nic zrobić porządnie. Przekażemy cię straży a oni zetną ci łeb. Czemu tak spieprzyłeś?
Kolejny cios. Sharin miał wrażenie że zluzował się mu ząb. Na oczach znajoma przepaska, znajome krzesło, znajome liny.
To ci.
Avenker - 2013-01-25, 12:17
- Przystopujcie. - warknął mag. - Byłem blisko, musiał się akurat napatoczyć ten pierdolony elfi cwel. Gdyby nie on poszłoby jak z płatka.
Vanilla - 2013-01-25, 16:29
-Ale się napatoczył. Nie przewidziałeś. Ty byłeś z tym gościem który kompletnie sfajczył tą chatę? - rzucił strażnik zza pleców Sharina.
Avenker - 2013-01-25, 17:06
- Taa, byłem. - odpowiedział półelf. - I liczyłem, że dzięki niemu uda mi się zrobić to co miałem.
Vanilla - 2013-01-25, 22:07
-To coście tam robili, powiedzcie mi proszę - rzucił strażnik - Po kolei, ładnie, zgrabnie. Może skrzesamy z siebie trochę cierpliwości...
Avenker - 2013-01-26, 00:14
- No to od początku... - zaczął Sharin a następnie opowiedział w skrócie, lecz szczegółowo swoje działania od czasu ich poprzedniego "spotkania". Tym razem nic nie pominął, nie miał ochoty na halunówkę. - I wtedy od Cartera wynieśli mnie jego strażnicy i trafiłem do was.
Vanilla - 2013-01-26, 00:25
-Wiesz co, półcwelfie - rzucił strażnik - Proszę, trochę ostrożniej. Domyślasz się pewnie że będzie kłopot jeśli tamten gość, albo jeden z jego przydupasów cię znowu przyskrzyni? Oficjalnie jesteś martwy i nawet nie próbuj udawać żywego, bo zastrzelimy cię z własnej inicjatywy, za własne żelazo i własnymi rękoma. Zrozumieliśmy się?
Avenker - 2013-01-26, 00:36
Sharin na szybko przeanalizował jeszcze raz spotkanie z elfem.
- Zrozumieliśmy. - rzucił półelf nieco zbity z tropu. - I co, puścicie mnie teraz czy jak?
Vanilla - 2013-01-26, 00:39
Strażnicy wzięli Sharina i ruszyli z nim. Szli tak kilkanaście minut, gdzie w końcu rzucili Sharina na ziemię, wraz z czarną opaską, po czym ruszyli biegiem wstecz.
Półelf zdjął opaskę. Przynajmniej był w Porcie.
|
|