End of Days

Arena Walk - Kwatera Uzdrowiciela

Dragon - 2008-04-12, 12:31
Temat postu: Kwatera Uzdrowiciela
Wchodząc do pomieszczenia czuć silną woń ziół. Nieznane ci zioła, używane do sporządzenia wywarów leczniczych, leżą w słoikach na drewnianej półce. Starszy elf krząta się przy rannych. Część z nich śpi, a część cicho jęczy z bólu. Po kilku chwilach medyk zwraca się do ciebie:
- Czegoś potrzebujesz? Zostałeś ranny na arenie? Jestem bardzo zajęty, więc wybacz, ale muszę wracać do swych obowiązków. -

Nie ma sensu nowych tekstów wymyślać, bo to są dobre. Więc po prostu niektóre będę kopiował. Chyba może być?

Avenker - 2008-04-20, 14:24

Mag wszedł do kwatery uzdrowiciela. Od razu poczuł silną woń przeróżnych ziół. Zauważył elfa i podszedł do niego.
- Witam. Czy mógłby mnie pan uzdrowic? - spytał się Avenker.

kastyl - 2008-04-20, 16:10

Stary elf oderwał się od pracy nad moździerzem. Ucierał silnie aromatyczne zioła.
- Ależ oczywiście, mości elfie. Siądź na łóżku. - Uzdrowiciel wskazał na miękkie łóżko w kącie sali. Elf opatrzył rany Avenkera, po czym powiedział.
- Teraz musisz tylko odpocząć. Radziłbym odpoczywać, ale jeśli musisz, to możesz iść. Aczkolwiek odradzałbym jakikolwiek większy wysiłek.

Avenker - 2008-04-20, 16:21

- Nie będę się przemęczał. - zapewnił elfa Avenker. - I dziękuję za pomoc. Żegnaj.
Po czym skierował się do wyjścia.

Matiddd - 2008-04-20, 22:24

Do pomieszczenia wszedł ranny Niziołek. Ledwo doszedł do znachora, i cicho powiedział:
-Witam...Potrzebuje Pańskiej pomocy. Dostałem parę poważnych ran, potrzebuje opieki medycznej. Pomoże mi Pan? -

kastyl - 2008-04-20, 22:38

- Oczywiście. -
Znachor spojrzał na rany hobbita i zręcznie je opatrzył.
- Powinieneś odpoczywać. Najlepiej połóż się tu, a jutro do południa będziesz zdrów. Możesz też iść, ale to spowolni proces leczenia. I radziłbym nie przemęczać się, bo rany mogą się otworzyć. -

Czyli nie ruszasz się z tego miejsca, do jutra do 15, lub nie możesz walczyć lub wykonywać innych męczących rzeczy do pojutrza.

polak93 - 2008-05-06, 18:06

Do pomieszczenia wszedł taczając się Longin i od progu cicho krzyknął:
- Potrzebuję pomocy - jad nieumarłych.
Po czym podszedł do łóżka i położył się w nim nadal niewypuszczając swego miecza.

Faust272 - 2008-05-08, 18:47

Uzdrowiciel widząc przybysza aż oniemiał. Takiego rozprutego człowieka jeszcze nie widział.

- Że też miałeś siłę tutaj się przyczołgać. Szybko siadaj!

Longin zrobił krok, ale już stracił siły. Fala bólu przeszłą go falą od miejsca zranienia przez całe ciało. Legł na ziemie plując krwią i ropą. Potem nastąpiła ciemność.

***

- Obudź się. No wstawaj.

Żołnierz czuł pulsujący ból w głowie. Leżał na czystym łóżku. Był nagi, miał tylko gacie. Na brzuchu był obwiązany grubą warstwą opatrunków a w ustach czuł oleisty, gorzki smak. Poruszył ręką, nie mógł. Okazało się, że szyję, nadgarstki i kostki przy przytwierdzone do łóżka żelaznymi kajdanami. Wokół kostek ni nadgarstków dostrzegł ciemnofioletowe sińce. Niemiłosiernie bolał go kark. Skierował wzrok na źródło głosu, który go obudził. Uzdrowiciel stał nad nim w białym fartuchu, po pomieszczeniu krzątał się pielęgniarz zmywając resztki krwi z podłogi i ścian. Longin spojrzał pytająco na lekarza, lecz ten odpowiedział, zanim strażnik się odezwał:

- Miałeś cholernie szczęście młodzieńcze. Zostałeś nieźle poraniony a na dodatek zatruty trupim jadem i pokiereszowany pazurami ghoula. Wiedz, że trupi jad jest jedną z najgroźniejszych toksyn. Gdyby nie siłą twojego organizmu, mogłeś być w niezłych tarapatach. Jeszcze ten ghoul. Pazury ghoula mają taką właściwość, że powodują paraliż, a także osoba zabita przez ghoula po jakimś czasie również staje się podobnym do niego - pomiotem ghoula.

- Widzę, że jesteś przytomny na umyślę i świadomy, więc mogę Cię uwolnić.

Uzdrowiciel wziął żelazny klucz i uwolnił szyję, kostki i nadgarstki strażnika.

- Musiałem Cię unieruchomić, bo już przechodziłeś przemianę. Dobrze że udało mi się Ciebie obezwładnić i sprowadzić kapłana oraz czarodzieja, inaczej byłoby z Tobą krucho. Potrafię sobie poradzić z trupim jadem i zranieniami ciała, ale aby odwrócić przemianę, potrzebowałem pomocy. Na szczęście kapłan i czarodziej przyszli szybko i pomogli mi odwrócić przemianę.

- Dobra, jeszcze tylko to...

Uzdrowiciel posmarował Ci kark, kostki i nadgarstki żółtą maścią. Poczułeś ulgę i przyjemne ciepło oraz mrowienie w posmarowanych częściach ciała.

- Rany zaraz Ci znikną. Jesteś już zdrowy. Twoje rzeczy są tam - wskazał na skrzynię - weź je i ruszaj dalej. Uważaj na siebie. Opatrunek zdejmij z brzucha po upływie jednego dnia, a potem koniecznie wykąp się.


Przetrzymałem Ciebie trochę, abyś miał wrażenie, że trochę trwało Twoje leczenie.

polak93 - 2008-05-08, 18:54

-Dziękuję ci gdybyś czegoś potrzebował daj znać po czym wziął rzeczy i wychodząc ukłonił się.


młodzieńcze - 52 letni młodzieńcze ;-)

Nie łap mnie za słówka ;)

Sorka że się wtrącę, ale uzdrowiciel to wiekowy elf. Więc raczej młodzieńce jest tu na miejscu. I raczej nie walcz w najbliższym czasie. Rany się mogą otworzyć czy coś takiego.

Avenker - 2008-05-16, 18:17

Mag wszedł do kwatery uzdrowiciela i podszedł do elfa.
- Witam. Czy mógłby mnie pan opatrzyc? Zranił mnie Ankheg.

kastyl - 2008-05-16, 20:17

- Oczywiście, oczywiście. -
Uzdrowiciel spojrzał na ranę Avenkera i na chwilę odszedł na zaplecze. Tam przez chwilę szukał jakiegoś specyfiku. Kiedy wrócił, Otworzył małą flaszkę, którą przyniósł zza zaplecza.
- Niektóre rany są spowodowane kwasem, czyż nie? Trzeba będzie użyć pewnej maści. Uważaj, bo będzie bardzo piekło. -
Stary elf nałożył odrobinę specyfiku na ranę. Piekło niemiłosiernie, ale widać było, że maść działa. Rana trochę się jakby pogłębiła i zaczęła krwawić.
- Spokojnie, to jest potrzebne, żebyś szybciej wyzdrowiał. -
Uzdrowiciel sprawnymi ruchami zabandażował ranę maga i odłożył maść na miejsce.
- Możesz chodzić, ale uważaj, żeby rana się nie otworzyła. Nie przemęczaj się, bo to może być groźne dla ciebie. -

Do pojutrza musisz uważać. Inaczej nici z leczenia.

Avenker - 2008-05-16, 20:33

- Jeśli mogę to zostanę tutaj na noc. Mam nadzieję, że rana się szybciej zagoi.
kastyl - 2008-05-16, 23:16

- Oczywiście. Jeśli zostaniesz, będę mógł ciebie doglądać. -
Dobra, mam dobry humor. Rano już możesz pisać.

Avenker - 2008-05-17, 11:31

Rano elf czuł się o wiele lepiej. Rana też wyglądała ładniej niż wieczorem. Avenker wstał i podszedł do elfa.
- Dziękuję ci panie. Teraz już muszę iśc. Dowidzienia. - powiedział mag a następnie wyszedł z kwater uzdrowiciela.

polak93 - 2008-05-20, 13:24

Do pomieszczenia wszedł Longin i podszedł do uzdrowiciela:
- Czy mógłbyś zrobić coś z tymi ugryzieniami szczurów - przed oblężeniem chcę być w pełni sił.

kastyl - 2008-05-20, 15:56

Elf spojrzał na rany i szybko je opatrzył.
- Gotowe, młody człowieku. Niedługo będziesz w pełni sił. -

Jarema - 2008-06-25, 17:11

Do pomieszczenia wbiegł Jarema szybko ogarniając je wzrokiem: było paru mniej lub bardziej rannych i wielu uzdrowicieli którzy krzątali się między chorymi. Poszukał wolnego uzdrowiciela i podbiegł do niego mówiąc:
- Czy mógłbyś mnie uleczyć?! To bardzo pilne!


nie wiem od czego są rany

kastyl - 2008-06-25, 23:26

- Nie jestem żądnym magiem, ani kapłanem. Nie uzdrowię ciebie od razu, ale do jutra będziesz zdrów. - Po tych słowach znachor opatrzył rany człowieka i dał mu gorzki w smaku syrop.
- Jutro będziesz zdrów jak ryba. -

Jarema - 2008-06-26, 11:28

- Dziękuje w przyszłości postaram się zrewanżować - po czym wybiegł z pomieszczenia.
polak93 - 2008-06-26, 22:25

- Witam ponownie - uśmiechnął się do uzdrowiciela - mógłbyś mi nastawić łep bo pewien wredny troll rąbnął mnie w podbrudek.
Faust272 - 2008-06-26, 23:16

Hej!!! Walka w Koszarach jeszcze się nie skończyła! o Ty sobie wyobrażasz?
Altaris - 2009-02-03, 15:26

To gdzie ja mam znaleźć healera jakiegoś :(
Vanilla - 2009-02-03, 15:57

- Healera? Nie rozumiem. Ale przecież na Arenie nie toczono od dobrej chwili żadnych walk. I co ci dolega? Walczyłeś z czymś, czy kolejny po darmowe leczenie bo go ork rąbnął albo bandyci napadli?- zbulwersował się znachor.
Altaris - 2009-02-03, 19:50

Galahad pewniej stanął wyprostowany i z jego ran na korpusie znowu zaczęła cieknąć krew... Elf upadł i po chwili poprosił-nie wiem czy to coś poważnego ale po wielkim bólu i ranach kutych oraz szarpanych wnioskuję... że to nie wygląda najlepiej i może to być... nie dokończył, zemdlał z bólu i padł na ziemię...

Ale podobno jestem zatruty ghulim jadem... ale ok.

Vanilla - 2009-02-03, 20:26

To nie jest jakaś wspólna narracja. To czy padasz czy nie pozostaje w decyzji MG. Poza tym nie masz żadnych ran wpisanych.
Z racji że jesteś cokolwiek nowy, powyższą twoją rozmowę w Kwaterze Uzdrowiciela wymazuję z historii. Jesteś zdrów jak ryba. Brak wpisanych obrażeń w KP = brak obrażeń w rzeczywistości. Do widzenia panu

Altaris - 2009-06-03, 19:51

Powiedzmy że już doszedłem/doszliśmy...

Galahad zapukał trzy razy w drzwi i wszedł do pomieszczenia (przypuszczalnie...) trzymając się Drągala. Na wejściu mówiąc:
-Witam...
Czy jest możliwe... Wyzdrowienie mnie w tej chwili czy mam czekać w kolejce?

Faust272 - 2009-06-04, 11:11

- Na bogów! Co Cię tak przewierciło? Szczęście, że magowie udostępnili mnóstwo run i ziół leczniczych.

Uzdrowiciel położył Galahada na łóżku i oczyścił mu ranę. Potem nałożył na nią skrawek materiału z zapisaną na nim pojedynczą runą. Materiał stopił się z raną zasklepiając ją. Potem doszły zioła, bandaże i wszystko było w porządku.

Uleczony.

Altaris - 2009-06-04, 12:37

Galahad uśmiechnął się do uzdrowiciela...
-Dzięki... Co mnie przewierciło?? Miałem wypadek w lesie... napadło mnie stadko wilków... A mój towarzysz mi pomógł...
Do Drągala zaś obracając głowę:
-Dobra, daj mi chwilę i się zbieramy... Na rynek!

Altaris - 2009-06-24, 12:27

Galahad wchodząc do miasta co jakiś czas podpierał się mieczem... Ten ból... Czuł jakby w jego głowie wybuchła ognista kula i setki innych cholerstw... Udał się w znajome już miejsce... Do Uzdrowiciela z Areny... Wchodząc podziwiał strukturę budowy tej budowli. Pewnie wiele atrakcji tam na niego czeka...

-Witam... To jakby... znowu ja... -zasłaniając ręką oczy na chwilę, by po chwili znów prowadzić rozmowę.
-Czy mógłby pan zbadać moją... ranę?? ... -pokazując ją na głowie.
Wojownik podpierał się o ścianę i czekał na odpowiedź bezuczuciowym spojrzeniem...

Vanilla - 2009-06-25, 13:45

Uzdrowiciel popatrzył się na głęboką ranę na głowie elfa.
-Daj sobie już spokój - odrzekł, po czym przystawił sobie krzesło i wyciągnąl z góry szafy pojemik z ziołami, którymi obłożył głowę elfa, po czym podwiązał ją bandażem. Ból powoli ustępował.
-Mogło wdać się zakażenie, tak prędko nie odzyskasz sprawności. Nie forsuj się.

Altaris - 2009-06-25, 15:23

-Rozumiem... Dzięki... Kolejny dług -zaśmiał się elf.
Galahad wstał, rozciągnął się i chwycił miecz, którego oparł o ścianę. Schował go pod płaszcz, założył kaptur i wychodząc ukłonił się lekko. Udał się w kierunku rynku... Musiał nakupić parę rzeczy.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group