End of Days

Kopalnia - Ruda

Faust272 - 2012-12-25, 09:32
Temat postu: Ruda
Skomplikowany układ wielu korytarzy. Tutaj właśnie wydobywa się rudę. Każdy korytarz ma położone tory, oświetlenie, a nawet czuć przeciąg, który dostarcza świeże powietrze do tego dusznego i gorącego tworu.

Każdy tutaj kopie. Każdy zbiera. A nad wszystkim czuwają nadzorcy, ich atrybutem są bicze, ale praktycznie służą tylko za znak rozpoznawczy.

Luny - 2012-12-25, 12:10

"To się wkopałem" myślał dalej, choć wiedział że teraz musi po prostu odpracować swoje. Rozejrzał się dookoła, wszędzie ludzie i krasnoludy, tylko elfy nie rzucały mu się do oczu. Spoceni, niektórzy przemęczeni, a niektórzy nawet bici...

Wiedział jednak, że jest tu ogromny potencjał i na biznes, i na zdobycie sławy. Miał nadzieję że już za pierwszym razem mu się poszczęści, i będzie mógł się wykazać - wszystko żeby tylko spotkać się z regentem. To właśnie może być jego przepustka i na powietrze, i na lepsze życie... albo i wyrok śmierci.

Grindanowi bardzo szybko odnalazł jednego z nadzorców. By oszczędzić fatygi i szarpaniny odwinął rękaw, i rękę miał gotową w pogotowiu (by okazać numery).

- Jestem tu by odrobić dniówkę - powiedział z fałszywym entuzjazmem.

Faust272 - 2012-12-25, 12:24

Bicze są jedynie atrybutem władzy. Naprawdę! Nikt nie jest tutaj bity, no oczywiście są rzadkie przypadki, ale to już naprawdę skrajne. Bity człowiek źle pracuje, więc po co go bić? Także jedynymi kobietami w kopalni, które pracują, to chyba jedna na 2 setki mężczyzn krasnoludzka kobieta. Elfki i ludzkie kobiety są po prostu za słabe, nie nadają się do kopalni.

Zanim Grindan przepchał się do nadzorcy, został złapany przez jakiegoś osmolonego górnika niczym nie wyróżniającego się od reszty.

- Nowy co? O, na pewno. Opalony, ubrany, nawet zbroje i broń nosisz. Widać że nowy. Tutaj nikt koszul nawet nie nosi bo ukrop jak w piecu. A tutaj strażnicy wyjątkowo nie biją, nie gwałcą i w ogóle, jacyś oddani. To chyba przez krasnoludy, nabrałem do nich szacunku.

Nieznajomy mówił z przejęciem. Widać, że przepracował tutaj sporo czasu, bo klatkę i ręce miał żylaste i wyglądały jak kępy dobrze poskręcanego, stalowego drutu. Ale głos i zachowanie kupieckie, albo złodziejskie.

- Człowiek wyruchałby drugiego bez zastanowienia. Krasnoludy nie pieprzą się, jak się nie słuchasz to rozsmarują na ścianie, a jak pracujesz to zostawią w świętym spokoju. Znaczy. Mówię serio! Haraczy nie zbierają, nie bluzgają. Jak krzyczą lub tłuką, to teraz najczęściej strażników i nadzorców.

- No ale my tu gadu, a ja mam sprawę. Chodź ze mną do Haluny. Swój wózek wykopiesz później. Tam jest, taka knajpa, zresztą wszyscy tam idą, na pewno trafisz. Jak tam trafisz to zawołam Cię do stolika.

Górnik zniknął w tłumię.

Luny - 2012-12-25, 13:22

- Zawsze coś - burknął pod nosem Grindan z małym zaufaniem do górnika. Przecież miał kopać, a jak nie wykopie, to dopiero będzie miał kłopoty. "No nic..." pomyślał i udał się w stronę knajpy o której mówił jego nowy znajomy. Szedł więc, unikając jakichkolwiek strażników na swej drodze.
Faust272 - 2012-12-25, 13:24

Po drodze Grindan był zatrzymywany przez strażników, ale Ci tylko sprawdzili pieczątki i wstążkę i puścili go dalej. Zadziwiająco często był sprawdzany. Ostatecznie jednak nikt nie kazał mu nigdzie iść, mógł iść do knajpy.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group