End of Days

Kopalnia - Dom publiczny

Faust272 - 2012-12-17, 13:11
Temat postu: Dom publiczny
Przytulna komnata z dywanami, poduszkami, porozrzucanymi wszędzie kawałkami materiału. Tutaj niektóre kobiety postanowiły zarobić na siebie kupcząc własnym ciałem. Sprzedają się drogo, ale zawsze mają chętnych. Jak to mówią, jeden chodzi na jednego, drugi na dziewczynki.

Wszechobecny zapach perfum maskuje odór kopalni i brudnych ciał. Przechodzisz przez pomieszczenie mijając rozłożonych wśród poduszek ludzi. Woń odurza, widoki fascynują. Wreszcie dochodzisz do wielkiego fotelu w którym siedzi wielka kobieta (troszkę nadwagi), której uroda i wiek zostały zatuszowane ogromną ilością makijażu (skąd go wzięła?). Stojący obok niej strażnicy mają twarze zarumienione i lekko nieprzytomne, ale na twój widok szybko poważnieją i lustrują Cię groźnym spojrzeniem.

- Co dla Ciebie złociutki? - jej głos jest bardzo miły i uspokajający.

Lowcakur - 2013-02-05, 12:32

<Albrecht nie mógł już wytrzymać. Gdy tylko przekroczył próg pałacu rozpoczął szybko maszerować w stronę lokalnego domu publicznego. Jego chuć przekroczyła wszelkie granice już po przekroczeniu progu domostwa. Na dźwięk głosu burdelmamy jego rozsądek wygasł>

- Chciałbym, hm, porozmawiać z jakąś ładną dziewczynką. Taką w moim wieku. Czy są tutaj takowe? <Albrecht zapytał, trzymając hełm pod pachą>

Faust272 - 2013-02-05, 14:14

Kobieta przyjrzała się przybyszowi. Uśmiechnęła się od ucha do ucha bawiąc się kieliszkiem likieru.

- Ależ oczywiście złuciuteńki. Ale może zechciałbyś się rozdziać z tej strasznej zbroi? Tutaj nie będzie Ci potrzebna, tutaj nie walczy się mieczem, ani nie ochrania zbroją, chociaż wytrzymałość nabyta podczas walk z pewnością Ci się tutaj przyda.

- Może zechciałbyś się odświeżyć? Na pewno po trudach podróży z chęcią skorzystałbyś z odświeżającej kąpieli? Tym bardziej, że oprócz wody pełna będzie olejków, a może nawet ktoś dotrzyma Ci towarzystwa. Koszt to dwie skromne sztabeczki, za 10 gwarantuje Ci, że nie wyjdziesz stąd ani niezadowolony, ani w pełni sił.

Kobieta uśmiechnęła się drapieżnie, jednakże był to wzrok pełen ciepłych uczuć.

Lowcakur - 2013-02-05, 14:25

<Albrecht wyluskał z sakiewki 10 sztabek żelaza i podał je burdelmamie. Uśmiechnął się co nieco i ściągnął pancerz, pozostając w samym ubraniu. Jednak mieszek pozostawił u siebie w spodniach, nigdy nie wiadomo komu może zachcieć się jego forsy.>

- Z miłą chęcią skorzystam i z kąpieli i z towarzystwa, ma`am. Gdzie znajduję się ta balia? <Z lekką niecierpliwością i namiętnością spytał Albrecht. "Może trafi się jakaś elfka" pomyślał. >

Faust272 - 2013-02-05, 23:30

Albrecht został zaprowadzony do osobnej komnaty. Nie była chyba dużo, ciężko było stwierdzić, gdyż całą była zatopiona w ciemności a oświetlało ja kilka rzędów świec przy parującej, wypełnionej wodą bali.

Służki różnego wieku i urody zajęły się jego ekwipunkiem. Albrecht uprzejmie oponował, ale burdelmama powiedziała:

- Proszę się nie martwić. Ten dom ma swoją renomę, tak jak Pan. Na pewno nie spotka Pana, ani pana ekwipunku żadna krzywda. Chociaż jednak w stosunku do pana to różnie może się zdarzyć.

Zadowolona z tego dwuznacznego żartu właścicielka zamtuza roześmiała się rubasznie.

Tak więc Albrecht skończył sam, nagi w ciemnej komnacie. Lekko niezadowolony wszedł do wypełnioną wodą bali. Woda była gorąca, ale nie parzyła. W powietrzu rozchodził się zapach olejków. Na pewno różany i... cynamon, jabłka i wanilia! Kompozycja szybko uderzyła do głowy delikatnie ją otumaniając, ale równocześnie wyostrzając zmysły.

Albrecht usłyszał kroki.

- Nie bójcie się Panie. Przyszłam Panu umyć plecy.

Nie słyszał kroki bosych stóp, delikatny szelest jakiegoś materiału. Poczuł chłodną dłoń na swoim barku. Mimowolnie przeszedł go dreszcz. Kobieta zaczęła rozsmarowywać olejek na jego plecach i głowie myjąc je dokładnie. Czuł jej aksamitną skórę na swojej. Jak drapała go po włosach, jak masowała barki. Było to równie odprężające, co wyzwalające większe ciśnione krwi.

Lowcakur - 2013-02-05, 23:48

<Albrecht czuł się niesamowicie. Zapomniał już jak przyjemna potrafi być kąpiel, zwłaszcza na pustyni. Rozkoszował się także masażem tej uczynnej kobiety. Znała swoją robotę. Odżyła w nim natura duszy towarzystwa, którą utracił po udaniu się na front. Na wojnę.

Powoli zapominał o ostatnich smutkach i wyrzeczeniach. Zaczynał powracać dawny, promienny Albrecht. Miał ochotę... psocić.

Szybkim ruchem objął służkę w pasie i głośno się śmiejąc wciągnął ją w wodne odmęty. Gdy tylko zapewne zaskoczona służka znalazła się w wodzie, Albrecht przez chwile obserwował jej reakcję, oraz obserwował jak właściwie ona wygląda. Gdy tylko był pewien co do jej uczestnictwa w najstarszym zawodzie świata(choć samo hasło "mycia pleców" było dostatecznym dowodem), powoli rozpoczął ściągać z niej przemoczony strój, zostawiając jednak jej na tyle swobody aby mogła podjąć własne działania. >

Faust272 - 2013-02-06, 09:00

Kobieta pisnęła i zesztywniała, kiedy silne ręce chwyciły ją i wsadziły do wanny. Miała zamknięte oczy i była lekko przestraszona. Ale gdy zauważyła, o co tak naprawdę chodziło Albrechtowi, rozluźniła się i roześmiała.

Była to bardzo ładna szatynka. Miała brązowe oczy, kasztanowe włosy, mały orli nosek i drobne, ale soczyste i czerwone usta. Jej zęby były białe, a skóra blada, jednak nie chorowicie blada. Byłą owinięta prześcieradłem, którego końcówki były zawiązane na poziomie jej biustu. Albrecht ściągnął z niej odzienie i zboczył ją w pełnej okazałości.

Nie byłą młoda, miała jakieś 35 lat, ale na bogów wcale jej to nie umniejszało. Nie była chuda, ale nie miała żadnej nadwagi. Nie było widać żeber, miała delikatny brzuszek, ale nie miała fałdów ani żadnych skórnych niedoskonałości. Jej biust był duży (C), jędrny i foremny i niewielkich brodawkach i niedużych, ale zauważalnych sutkach. Miała pełne biodra, ale wąską talię. Idealna figura klepsydry. Jej włosy łonowe były przystrzyżone w idealny trójkąt. Byłą piękna. Byłą śliczna na twarzy, a jej ciało tak kształtne, że wyzwalało ogromne wytryski hormonów do krwi mężczyzny. Była też wszędzie pokryta pieprzykami i piegami, ale czy to wada?

Kobieta uśmiechnęła się do mężczyzny. Pozwalała mu robić wszystko, na co miał ochotę. Przynajmniej na razie. Gładziła go po napiętych mięśniach, masowała po nieogolonej brodzie, drapała po włosach.

Lowcakur - 2013-02-06, 10:23

<Rycerzowi spodobała się ta panienka. Ładna, o kobiecych kształtach, oraz była cycata. Albrecht lubi cycate kobitki.

Pogłaskał ją po twarzy, po czym jego ręce rozpoczęły wędrować niżej. Wędrowały powolutku, drażniąc nagie ciało kurtyzany. Parę razy zmieniały kierunek, a gdy już miały dotrzeć do piersi nagle przeskoczyły w zupełne inne miejsce, po czym jednak kontynuowały wędrówkę do tych dwóch piekielnych wzgórków, które niejednego żołnierza doprowadziły do zguby. Nie raz Albrecht widział jego żołdaka z widłami wbitymi w tyłek, bo za bardzo mu się chciało cycatej córki kupca.

W końcu jego ręce dotarły do z góry wyznaczonego celu. Rozpoczęły delikatnie je pieścić, po czym nagle i niespodziewanie rycerz oburącz chwycił te miejsca, delikatnie acz stanowczo obejmując je swoimi arystokratycznymi palcami. Masował je rytmicznie. Teraz oczekiwał na jakiś ruch prostytutki, miał ochotę poczuć jej doświadczenie. >

Faust272 - 2013-02-06, 15:11

Kobieta poddawała się pieszczotom. Po jakimś czasie dostrzec można było na jej twarzy delikatne znudzenie. Przyjrzała się Albrechtowi, a jego wyzywające spojrzenie dało jej znać o co chodzi. Zaczęła gładzić go delikatnie po jego klatce piersiowej, brzuchy, schodząc coraz niżej. Woda sięgała siedzącemu w balii wasalowi Cesarzowej do poziomu pępka i była mętna od różnych olejków, tak więc po chwili stracił ręce kobiety z oczu. Później je poczuł jak zaciskają się na jego męskości.

Kobieta była już zarumieniona. Ciężko stwierdzić, czy to podniecenie, czy ciepła woda, ale to nie było ważne. Znalazłszy swój cel prostytutka usiadła na Albrechcie. Doszło do zbliżenia. Von Heckfleish zdziwił się. "Co? Już? To tylko tyle?"

Nie. Nie tylko. Coś zacisnęło się w dolnych partiach jego ciała. Spazm przyjemności wystrzelił wzdłuż jego kręgosłupa. "Bogowie! Jakich ona mięśni używa"

Kobieta uśmiechnęła się drapieżnie. Wcale się nie poruszała. Używała tylko i wyłącznie wybranych partii mięśni. Albrecht już od samego tego nie mógł zachować w pełni kontroli nad ciałem. Uderzały go wszystkie zmysły. Wzrok, smak, zapach, a zwłaszcza dotyk. Wszystkie one dostawały ogromne porcje bodźców.

Kobieta delikatnie poruszyła biodrami nadal używając konkretnych partii mięśni. Dosłownie jakby tylko poprawiła swoją pozycję. Albrechta aż wykrzywiło. Wygiął się do tyłu, a ręce zacisnęły się mimowolnie na biodrach kobiety. Jego oddech przyspieszył. Kobieta atakowała go niejednostajnymi, silnymi impulsami przyjemności. Każdy spazm rzucał Albrechtem jak lalką.

Lowcakur - 2013-02-06, 15:59

<Albrecht już nie myślał. Nie, myśleć przestal już dawno temu. Teraz tylko starał się zapamiętać wszelkie doznania, jakie spotykały go w tej chwili. Przemknęło mu jedynie "Ha, na bogów, nie żałuję tych paru monet". W pełni poddawał się wzniosłej chwili, jaka go doświadczała. Jednakże, on, Albrecht, nie miał zamiaru szybko skończyć. Teraz to on pokaże jej, kto tutaj rządzi, kto jest oficerem kurwa mać!

Gwałtownym ruchem obrócił się wraz z kobietą, tak iż to ona teraz była na dole, a Albrecht na górze. Zawsze wolał być na górze jak na dole. Poprawił chwyt na biodrach kobiety i rozpoczął arytmicznie atakować kobiecą twierdzę(cóż, ta konkretna miała dość przekupną załogę, ale rycerzowi to nie przeszkadzało). Starał się jednak za szybko nie skończyć roboty, w kryzysowym momencie przerywając szturm na parę chwil, dla ochłonięcia. >

Faust272 - 2013-02-07, 20:19

Kobieta nie oponowała. Ułożenie się wygodnie w balii trochę trwało, ale obydwoje ostatecznie znaleźli dogodną pozycję. Albrecht poczuł słabnący nacisk na jego męskość. Albo nowa pozycja zniosła reżim mięśni prostytutki, albo on sam teraz stał się zbyt podniecony. Nie przestawał. Kobieta objęła go nogami i po 2 minutach zaczęła wydawać z siebie satysfakcjonujące jęki. Po około 5 kolejnych minutach obydwoje byli u granic. Albrecht już nie mógł się powstrzymywać o doszedł objęty w mocnym uścisku wszystkich (dosłownie: "WSZYSTKICH") mięśni kobiety.

Kobieta przytuliła się do niego. On oparty na rękach czuł jej ugryzienia na szyi oraz dotyk jej piersi na swoich.

Lowcakur - 2013-02-07, 22:21

<Albrecht poddawał się pieszczotą kurtyzany, samemu nie pozostając dłużnym. Przytulił ją, chwilę trzymając w uścisku, po czym ocno ją chwycił, obrócił na drugą stronę i rozpoczął masaż pleców. Zbierał siły. O nie, Albrecht nie był "jednostrzałowcem". Pieszcząc plecy i piersi prostytutki zabrał się ponownie do dzieła, gdy tylko jego męskość powróciła do dawnego, walecznego stanu. W końcu był wytrzymały! Zauważył, iż kobiecie podoba się jego władza, więc postanowił okazać jej nieco więcej. Jedną ręką trzymając jej piersi, drugą ręka chwycił jej włosy i lekko pociągał, trochę jak końskie wodze. Po czym znowu rozpoczął szturm. >
Faust272 - 2013-02-07, 22:49

Kobieta współpracowała. Oddawała się przyjemności. Bo w sumie co miała do stracenia? Widać było, że jej się to podoba i że sama nie jest dłużna. Prostytutka sama poruszała się w taki sposób, że ruchy obu kochanków synchronizowały się doprowadzając do maksymalizacji siły pchnięć. Tym razem Albrecht wytrzymał okołu 10 minut. Kobieta dyszała ciężko i była rozpalona.
Lowcakur - 2013-02-07, 22:59

<Albrecht się zmęczył. Nie miał zamiaru się zaciupać na śmierć. Teraz chwila wytchnienia. Oparł się o ściany balii, odpoczywając po upojnych chwilach. Namiętnym wzrokiem spojrzał na prostytutkę. Była dobra. Dawno nie miał tak dobrej kobiety. Pogładził ją po twarzy, po czym objął ją ramieniem i rzekł do niej z łobuzerskim uśmiechem na twarzy>

- Jak się nazywasz, albo jak wolisz abym Ciebie nazywał, psotnico? Miło byłoby się dowiedzieć, jak ma na imię bogini, z która spędziłem tak przyjemne chwile.

Faust272 - 2013-02-07, 23:11

Kobieta przytuliła się uśmiechając.

- Psotnica może być. Całkiem trafne określenie.

Kobieta zachichotała, jakby opowiedziała tylko sobie znany żart.

Po minucie tulenia, kiedy sam Albrecht zaczął już przysypiać, kobieta wysunęła się delikatnie z jego uścisku. Naga wyszła z bali pozwalając mężczyźnie podziwiać jej ciało. Sama poruszała się w sposób bardzo pobudzający, zupełne przeciwieństwo styranego chodu wieśniaczek.

- Panie, przygotowałam świeże ręczniki i szlafrok. Gdy się osuszysz, udaj się proszę tymi drzwiami.

Psotnica otwartą dłonią wskazała gdzieś w ciemność. Po chwili tam gdzie wskazała zabłysły świece i ukazały się obite futrem drzwi, które były lekko uchylone a przez szparę prześwitywało delikatne światło. Albrecht nie zauważył nikogo oprócz nich samych.

Lowcakur - 2013-02-07, 23:21

<Rycerz wytarł się dokładnie w otrzymane ręczniki, uważając jednak na swój zmęczony "sprzęt". Przeciągnął się, prostując wszystkie kości, tak mocno, że aż zaczęło mu strzelać w stawach. Ubrał się w szlafrok, po czym dostojnym, sprężystym i wypełnionym siłą krokiem ruszył w stronę drzwi. Tego mu było trzeba po tylu walkach - dobrej zabawy. W końcu, żołnierz potrzebuję trzech rzeczy - bitki, napitków i kobiet. >
Faust272 - 2013-02-08, 00:00

A skoro o kobietach mowa.

Gdy tylko Albrecht przeszedł przez drzwi, w nozdrza uderzył go zapach owoców i kadzidła. Znalazł się przytulnej komnacie, której ściany poobwieszane były różnymi tkaninami o ciepłych barwach. Na podłodze znajdował się kudłaty, puszysty dywan pieszczący stopy. Było, ciepło, ale świeżo, jakby wpuszczono tutaj świeże, górskie powietrze. Czuło się nie zaduch kopalni, ale ciepło sypialni. Z sufitu zwisał spory kandelabr, na którym paliło się 5 świec. Dawały tle światła, by wszystko było dokładnie widać, ale jednocześnie, by część była ukryta w cieniu. Niesamowite zjawisko. Zrobione przypadkiem, czy ktoś rzeczywiście zaprojektował tak ten pokój.

W samym centrum komnaty znajdowało się wielkie łóżko z baldachimem. Na nim znajdowało się czyste prześcieradło i wiele poduszek o ciepłych kolorach. Ale to nie było najważniejsze.

Najważniejsza była kobieta. Na środku łóżka rozłożona w bardzo kuszącej pozie znajdowała się piękna dziewka. Mała długie, do połowy kręgosłupa, czarne, proste, aksamitne włosy, zielone oczy, delikatnie opaloną skórę oraz figlarny uśmieszek na ustach. Jej usta pokryte były zieloną szminką, która niesamowicie komponowała się z głębokimi oczami. Poza tym jak ona fikuśnie zagryzała ta wargę grając zniecierpliwioną! Miała idealnie foremne piersi. Idealne B. Po prostu słodycz. Nic nie zwisało, wszystko było jędrne. Jej talia jak rżnięta przez najlepszego rzeźbiarza, jej uda i pośladki tak kształtne i symetryczne, jak wiolonczela.

Ale to jeszcze nie wszystko. Na nogach miała siatkowe, czarne pończochy, Oczywiście Albrecht nie wiedział, że tak się to nazywa, ale my wiemy, a to pomaga w opisie na dłoniach białe, sięgające do połowy ramienia rękawiczki. Jej brzuch i łono było od niechcenia przykryte jedwabnym nakryciem.

Dziewczyna miała może z 26 lat. Wyglądała młodo, rześko, podniecająco. Albrecht pod wpływem jej wyglądu i zapachu kadzideł, odzyskał wigor, co charakteryzowało się zwiększeniem przepływu krwi w konkretnych partiach jego ciała.

- Jak minęła kąpiel, Panie?

Ten głos! Jak słowik. Tak barwny. A jak musi brzmieć jęcząc, krzycząc z rozkoszy?

Lowcakur - 2013-02-08, 00:12

<Albrecht zdziwił się. Nie spodziewał się drugiej kobiety. A ta... Po prostu cudo. I do tego o jakieś dziesięć lat młodsza od poprzedniej. "Jak tak dalej pójdzie to odbiorą mi dystynkcję za bałamucenie nieletnich, hehe" - pomyślał, a na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech. Stanął przed łóżkiem, skłonił się lekko, po czym odparł mocnym głosem>

- Dziękuje pani, kąpiel była wielce przyjemna. Jednakże, po wyjściu z balii zrobiło mi się trochę zimno. Potraficie na to coś zaradzić? <rzekł Albrecht podchodząc do łoża, z wyraźnie rysującym się pod falami materiału szlafroka wzgórzem. Znowu był gotowy do wojny, a jego wojownicy niecierpliwili się w wieży oblężniczej. Najchętniej zaatakowali by najwyższą bramę. Albrecht długo nie mógł ich utrzymać, więc działał. Gładko wskoczył na łóżko, pozbywając się po drodze szlafroku. Bez zbędnych ceregieli delikatnie odgarnął przykrycie z tej młodej kobietki, po czym oburącz złapał ją za piersi, delikatnie je pieszcząc. W tym samym momencie pokierował ręce kobitki w stronę swojego przyrodzenia. Zajmując się cyckami oczekiwał jej reakcji na czynione przez niego zabiegi>

Faust272 - 2013-02-08, 23:04

Albrecht czuł gładką, aksamitną skórę. Piersi dziewki były puszyste i miękkie. Albrecht czuł jej zapach, przyjemny zapach dziewczęcego ciała. Tymczasem ręce towarzyszki zgodnie z życzeniem powędrowały ku męskości. Smukłe dłonie delikatnie pieściły skórę, masowały jądra, dotykały każdego centymetra. prostytutka zaryzykowała i dotknęła miejsca, które odsłoniła skóra, gdy nastąpił zwód. Albrecht zareagował na to delikatnym spazmem. Kobieta uśmiechała się do niego psotnie jakby wyrażała: "Znalazłam Twój słaby punkt".
Lowcakur - 2013-02-08, 23:39

<Albrechtowi spodobała się ta panienka. Żartownisia. O tak, tak ją Albrecht będzie nazywał w myślach. Tym razem to on postanowił dotknąć pewnego wrażliwego miejsca na łonie każdej kobiety, a mianowicie śmiesznego wzgórka prawie u szczytu wyżej wymienionego organu. Wiedział z własnego doświadczenia, iż żadna kobieta nie wytrzyma w spokoju, gdy ktoś dotknie jej tego miejsca. Popieścił je chwilkę, po czym lekko ugryzł Żartownisię w szyję i szybkim ruchem przesunął się na łóżku, lądując z naprężonym członkiem przy twarzy prostytutki. Miał nadzieję, iż bez słów zrozumie jego potrzebę. >
Faust272 - 2013-02-09, 00:21

Kobieta jakby spodziewała się tego i zrobiła to, czego oczekiwał do niej Albrecht. Jej umiejętności były naprawdę niesamowite. Siedziała na brzegu łóżka podczas gdy Albrecht stał obok zwrócony do niej przodem. Kobieta robiła użytek równie ze swoich dłoni pieszcząc jądra. Stymulacja byłą jednostajna, ale wraz z czasem ulegała natężeniu. Albrecht czegoś takiego nie doświadczał jeszcze. Położył dłonie na głowie kobiety głaskając ją, pilnował się jednak, by tylko na tym skończyć, nie chciał przeginać, nie chciał, by przestała. Z czasem cała dolna część jego ciała zamieniła się w obszar maksymalnej rozkoszy. Kobieta dotykała go palcami w różnych miejscach, nawet tam, gdzie światło nie dochodzi. Albrechta to nie obchodziło, nie wiedział co ona właściwie robi, ale to było zupełnie inne od czegokolwiek. W końcu nie wytrzymał i doszło do ostatniego, nagłego, niespodziewanego spazmu, który przeszedł wzdłuż kręgosłupa jak porażenie prądem. Albrecht zesztywniał, zaciskając ręce na baldachimie łóżka, jednak kobieta nie odchodziła. Wasal regenta usłyszał odgłos przełykania, po czym zobaczył jak kobieta pada na łóżko rozpalona układając ciało w pozie tak podniecającej, że chyba tylko impotenta nie byłaby w stanie ruszyć, chodź i to nie było pewne.
Lowcakur - 2013-02-09, 11:59

<Albrecht chciał wykorzystać sytuację. Szybko złapał siły, po czym oparł się nad Żartownisią podziwiając jej piękno, w całości należące do niego. Jednak nie zasypywał gruszek w popiele. delikatnym ruchem przejechał jej po rozpalonych bokach i mocnym chwytem złapał za biodra. Rozpoczął atakować kobiecość Żartownisi swoim przyrodzeniem, bazując na swojej niesamowitej wytrzymałości. On pokaże tym kobietom, kto tutaj rządzi. >
Faust272 - 2013-02-09, 13:14

Albrecht oddał się rozkoszy. Po tak wielu szczytowaniach nie miał pełnej kontroli nad swoją męskością, ale jego ruchy były szybkie. Tylko poprzez zwiększenie częstotliwości i ciągłe dostarczanie bodźców jeszcze zachowywał wigor. Kobiecie to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, najwyraźniej lubiła szybko. Albrecht czuł się jak w pułapce. Nie mógł zwolnić, by opóźnić orgazm, by jednocześnie nie stracić siły w dolnej partii, nie chciał tez prawdopodobnie szybko skończyć, ale musiał ruszać się szybko, by w ogóle móc czerpać jakąkolwiek przyjemność. W końcu nie wytrzymał i oddał się ostatniemu spazmowi rozkoszy. Był już wyczerpany. Padł wyczerpany na łóżko. Kobieta przytuliła się do niego obejmując go nogami. Albrechtowi było dobrze. Przytulił się do dziewki zasypiając prawie natychmiast.

Obudził się sam w łóżku. Był nagi, przykryty jakąś jedwabną tkaniną, ale był wypoczęty, a jego samcza natura byłą szczęśliwa i zaspokojona. Obok łóżka znajdowały się jego rzeczy. Wszystkie, nic nie zostało zabrane. W jednym miejscu na ścianie zostały zdjęte zasłony odsłaniając jedyne drzwi. Po odgłosach dochodzących przez nie wywnioskować można było, że prowadzą do wyjścia, do pierwszej komnaty, gdzie urzędowała burdelmama.

Lowcakur - 2013-02-11, 00:26

<Albrecht zabrał cały swój sprzęt, ubrał się, po czym wyszedł do pokoju burdelmamy. Zaspokojony na długie dni mógł w pełni poświęcić się przygotowaniom na wyprawę do Mitry. Pożegnał burdelmamę i podziękował jej i jej dziewczynom za poziom świadczonych usług, po czym wyszedł na korytarze Kopalni>

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group