End of Days

Szpital - Wejście

Vanilla - 2009-09-28, 23:18
Temat postu: Wejście
Mało kto w tych czasach zadawał sobie trudu zapewniając podwładnym rzetelną opiekę medyczną. Znaczna ilość pieniędzy została zapakowana, aby wybudować duży dwupiętrowy budynek. Wejście było powiększone, posiadało jednak solidne, drewniane drzwi. Stali przy nim strażnicy. Elegancka, ale funkcjonalna kamienna podłoga zapewniała minimalne zużycie. W większości pokojów funkcjonował ciekawy system ocieplający. Po korytarzach szpitala krzątało się mnóstwo ludzi w czerwonych płachtach, które jednoznacznie identyfikowały ich jako medyków.
W powszechnym użyciu były zarówno metody magiczne, jak i chirurgiczne, stosowane w cięższych przypadkach.

Carl - 2009-12-13, 22:10

Natariel wreszcie doczołgała tu tego pociachanego mężczyznę, który sprawił jej więcej problemów niż wspomoże w przyszłości. Kiedy znalazła się naprzeciwko wejścia do szpitala, opuściła Cerdica na zimię i odetchnęła z ulgą. Nareszcie ten koszmar się skończył. Dlaczego mężczyźni muszą tyle ważyć? Nie mogą przejść na dietę korzonkową?
Widząc cięcie na ciele "towarzysza" mimowolnie uśmiechnęła się na myśl o pewnej historii z przeszłości, kiedy to niedoświadczony wojak wyzwał na pojedynek mistrza miecza, po czym podczas walki nadział się mordą na własne ostrze. Wspomnienia są bezcenne.
-Hej, wy! - zawołała w stronę strażników uprzednio upewniwszy się, że włosy zasłaniają sterczące elfie uszy. - Pomoglibyście, a nie stoicie jak kołki!

Vanilla - 2009-12-13, 22:33

Dwóch sanitariuszy odebrało Cedrica, a trzeci podszedł do elfki i z uśmiechem na twarzy rzucił:
-Co ten waść sobie takiego zrobił?

Carl - 2009-12-13, 22:33

-Spadł ze schodów - odpowiedziała krótko.
Vanilla - 2009-12-13, 22:34

-Trudno. A może panienka chciałaby u nas pracować? Warunki naprawdę niezłe - uśmiechnął się zawadiacko.
Carl - 2009-12-13, 22:37

-Może kiedyś - odpowiedziała uśmiechając się fałszywie. Wychodziło jej to coraz lepiej. W sumie praca w szpitalu nie była taka zła. W zakonie nauczyła się podstaw zielarstwa i przygotowywania maści. Co prawda nie pozwalało to jeszcze na leczenie, ale inne lekarki z pewnością pomogliby jej się trochę... udoskonalić.
Vanilla - 2009-12-15, 21:09

-W porządku. Zaopiekujemy się tym panem. Gdyby miała pani jeszcze jakieś życzenia, to proszę śmiało.
Carl - 2009-12-15, 22:50

-Czy mogę mu towarzyszyć? - zapytała strażnika. - Wolałabym na bieżąco śledzić stan jego zdrowia.
Vanilla - 2009-12-17, 21:45

-Tak, choć zaręczam, że przeżyje.
Carl - 2009-12-17, 22:38

-Mam taką nadzieję. Nie chciałabym, aby okazało się, iż niepotrzebnie go tu targałam. Może pan mnie do niego zaprowadzić, czy sama będę zmuszona go szukać?
Vanilla - 2010-01-01, 02:08

.....
trochę czasu minęło, Natariel siedziała przy Cedricu, który w miarę wydobrzał

Carl - 2010-01-01, 13:54

Kobieta była już trochę znużona czekaniem przy tym leżącym cielsku hazardzisty. Już jakiś czas był nieprzytomny, a Natariel nie należała do osób cierpliwych. Ostatecznie jej irytacja sięgnęła zenitu co spowodowało zaciśnięcie się pięści - aczkolwiek nie po to, by kogoś pobić. Postanowiła być trochę delikatniejsza. Elfka przybliżyła dłoń do głowy Cerdica, po czym zapukała w potylicę, jakby był jakimiś zwykłymi i nicnieznaczącymi drzwiami.
-Halo, jest tu kto? Pobudka!

Kelpie - 2010-01-01, 19:44

- Auu! - zawył przeciągle, wyciągając ręce w obronnym geście. Okowy ciemności więżące umysł Cerdica zerwały się. Jednak w raz z powrotem świadomości powrócił ból. Do tego jeszcze jakiemuś idiocie umyślało się stukać go po głowie. To bolało! Otworzył oczy. Obraz był nieco nie wyraźny, ale i tak poznał stojącą przed nim Laurę.
- Ejże, co ty robisz?! Dla... - usiadł gwałtownie. Złapał się za głowę. Jego palce natknęły się na miękką tkaninę. Coś było nie tak. Najwyraźniej doznał jakiegoś wstrząsu, bowiem nie pamiętał aby ktoś go opatrywał. Rozejrzał się. Po obu bokach ciągnęły się rzędy łóżek, wyściełane białą pościelą. Na większości z nich leżały jakieś osoby. Kilka kobiet uwijało się pomiędzy pacjentami.
Podrapał się po głowie. Zamyślił się
- Hm, Lauro? - odezwał się po przerwie - możesz mi powiedzieć gdzie się znajdujemy? Ja... nie wiem, tak jak bym zapomniał - jeszcze raz podrapał się po głowie - i... zdaje się zapomniałem twoje imię, mogła byś je powtórzyć? - Sądząc po zdezorientowanej minie chyba nie żartował. Ale czyżby uderzenie w głowę tak naruszyło jego stan intelektualny?

Carl - 2010-01-01, 20:01

-Lauranrel - stęknęła cicho. - Ale dla człowieka to może być faktycznie za długie imię. Jesteśmy teraz w Nowym Mieście, w szpitalu. Tamten drugi hazardzista pochlastał cię ostrzem, a ja po raz kolejny zgrywałam bohaterkę i posłałam go w powietrze. Później musiałam targać twoje cielsko aż tutaj. No już, zbieraj się i nie płacz jak... baba. No chyba, że chcesz tracić czas siedząc na tyłku przez kilka dni. Idę poszukać jakiejś roboty. Jeśli chcesz, możesz iść ze mną. W pojedynkę jest trochę nudno.
Kelpie - 2010-01-01, 20:25

- Yhh... Wiesz, ja... ten...- skrzywił się pod pełnym pogardy spojrzeniem elfki. Coś w jego umyśle nie pozwalało mu sklecić poprawnie zdania. Skupił się.
- Rozumiesz, ja czuje się już całkiem dobrze, tylko w głowie mam chaos. - odezwał się niepewnie - To za raz przejdzie. W ogóle to dzięki za pomoc tylko... widzisz ja nic nie pamiętam... - przerwał. Rozglądnął się do okoła. - Widziałaś może mój łuk i plecak? Chyba mi go nie zabrali w tym e... szpitalu.

Carl - 2010-01-01, 20:50

-Wszystko leży... o, tutaj - powiedziała wydobywając ekwipunek Cerdica spod łóżka. - Nic nie zostało zabrane. No... - zająknęła się w lekkim zamyśleniu. - Chyba nic. W każdym razie - myślę, że tu masz wszystko, czego na razie możesz potrzebować. No dobra, chodźmy już.
Z perspektywy obserwatora mogło to wyglądać co najmniej dziwnie-osoba, która nie daży drugiej sympatią prosi ją o towarzystwo poprzez rozkaz. Cerdic nie był jednak za specjalnie oporny i wkrótce potem opuścili przybytek.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group