End of Days

Koszary - Wejście

zkajo - 2009-09-20, 14:43
Temat postu: Wejście
Choć miasto było jednym z najważniejszych prowincji w całym Imperium, Akilijskie koszary nie wydawały się lśnić w blasku chwały. Nie był to kompleks ani ogromny, ani zaawansowany, ani nawet znakomicie broniony jako że mury i kilka mniejszych baszt zdecydowanie nie były idealnym puntkem defensywnym. Wejście do koszar stanowiła duża, drewniana brama okuta metalem. Przed samą bramą stoi dwoje strażników oraz kapitan. Ci dwaj ogromnie znużeni, a ich dowódca wyglądem sugerował że jego głowa to kompletny pustak. Nawet jeśli inteligencja w życiu gra rolę sporą, tutaj liczyły się najbardziej mięśnie...
Argon - 2009-11-20, 15:29

Po krótkiej acz przyjemniej wizycie w katedrze Argon postanowił udać się do koszar. Przez te wszystkie lata nauk w Zakonie cały czas miał ochotę powrócić do swojej służby, jednak coś go zawsze od tego odpychało. Czuł, ze musi dokończyć to, co zaczął, a służba w wojsku mogłaby źle wpłynąć na jego nauki kapłaństwa.

Teraz, gdy zakończył swoje nauczanie i wrócił ze swojej pierwszej misji, postanowił sprawdzić, jak zmieniła się służba w straży przez te wszystkie lata. Walka na Strudze utwierdziła go w przekonaniu, że dobrze by było przypomnieć sobie walkę wręcz, której nie używał od dość dawna. Poza tym, chciał sobie przypomnieć swoją młodzieńczą służbę w wojsku. Któż nie chciałby się poczuć o 10 lat młodszy choć przez chwilę?

Rozmyślając przez całą drogę o tym, czy to aby na pewno dobry pomysł, Argon w końcu dotarł do olbrzymich, stalowych wrót. Od razu rozpoznał mundur kapitana, który miał kiedyś zaszczyt nosić. Podszedł do żołnierza pewnym krokiem i spróbował zagadać.
- Witam pana kapitana. Ładną mamy dzisiaj pogodę, prawda?
Dwaj mężczyźni stali w milczeniu. Dostrzegając niezbyt rozgarniętą minę rozmówcy, kapłan postanowił od razu przejść do rzeczy.
- Czy jest coś, co uniemożliwia mi przejście przez tą bramę?

Faust272 - 2009-11-21, 15:12

Strażnicy widząc przybysza nie zwracali na niego zbytniej uwagi. Dopiero pytanie otrzeźwiło ich na tyle, że przybrali poważny wyraz twarzy i jedne z nich powiedział:

- Przejście tylko dla strażników i tylko dal rekrutów.

Argon - 2009-11-21, 15:21

- Powiedzmy więc, że jestem rekrutem. - Argon uśmiechnął się do rozmówcy, czekając na reakcję. - Można wiedzieć, jak wygląda teraz sprawa werbunku? Przyjmują każdego jak leci, czy dowódcy mają jakieś szczególne upodobania? Jak duży jest nabór na szeregowców?
Faust272 - 2009-11-21, 15:32

Strażnik wyciągnął z kieszeni rulon papieru i rozwinął go czytając zawartość. Następnie spytał.

- Imię!

Argon - 2009-11-21, 15:34

- Argon! - odkrzyknął nieco zaskoczony.
Faust272 - 2009-11-21, 20:06

Strażnik przeleciał wzrokiem po nazwiskach.

- Nikogo takiego nie mam na liście. Idź precz nim zaaresztuję za podszywanie się za rekruta!

Argon - 2009-11-21, 20:58

Jednak się dużo zmieniło. Widać nowych rekrutów mają aż za nadto, jeśli tak traktują każdego chętnego do służby u królowej. To nie ten sam duch zaangażowania co kiedyś, gdy każdy kto posiadał chęci, mógł walczyć w Straży za to, co wierzy.
- Cóż, rozumiem. W takim razie gdzie indziej miałbym się zgłosić, by moje imię doznało zaszczytu wpisania na Pańską listę? - Argon wyraził swoje zdanie z lekką ironią, jednak i tak wiedział, że najprawdopodobniej są za głupi, by to wyczuć.

Faust272 - 2009-11-21, 21:02

- Rekrutacją nowych ludzi zajmuje się Urząd Miejski. Tam też sprawdzą Twój życiorys i predyspozycje. Idź tam i nie zawracaj więcej mi głowy.

Strażnik powiedziawszy to zaczął dłubać w uchu.

Argon - 2009-11-21, 21:09

Nie chcąc już przerywać żołnierzowi w jego pasjonującym zajęciu, Argon odmaszerował w kierunku centrum.

***

Argon ponownie zawitał pod bramę koszar, tym razem jednak pewniejszy siebie. Wciąż był utwierdzony w przekonaniu, że to dobry pomysł. Zaniepokoiła go tylko reakcja urzędnika, Czyżby kapłani mięli właśnie taką opinię? Opinię ludzi samolubnych, zapatrzonych tylko w swoje sprawy? Jeśli tak, czas to zmienic.

Kapłan szybkim krokiem podszedł do stacjonujących przy bramie żołnierzy i zagadał do kapitania, mając nadzieję, że tym razem pójdzie mu lepiej.
- Witam ponownie. Czy na liście werbunkowej jest już imię Argon?

Faust272 - 2009-11-24, 11:36

- Spodziewałem się Ciebie Panie. - Strażnik zachowywał dystans wobec Argona, widać była to dla niego nowość, żeby kapłan wstępował w służbę. Czuł pewnie zdziwienie, niepewność, ale i ciekawość. Z jednej strony nie ufał kapłanowi i jego umiejętnościom, z drugiej strony czytał jego historię.

- Możesz przejść dostojny Panie.

Strażnik nacisnął ciężką klamkę, a drzwi się otworzyły.

Argon - 2009-11-24, 14:35

"Dostojny Panie"? Argon nie wiedział, czy było to nazbyt uprzejme, czy ironiczne. Oby nie zwracali się tak do niego na służbie. To zawsze go tak peszyło, bo nigdy nie lubił wywyższać się przed ludźmi, których nawet nie zna.

Skłaniając lekko głowę do kapitana w geście pożegnalnym kapłan przeszedł przez wrota koszar.

Azrael Raytil - 2010-02-09, 19:00

Azrael, zaraz po znalezieniu się w Akili udał się do koszar. Po drodze obserwował wszystko dookoła, oglądał każdy cal miasta, by się trochę lepiej zapoznać z każdym jego kątem, w końcu będzie tutaj mieszkał i jeśli się uda- służył w straży. Azrael miał taki plan już na początku, gdy wyruszał by zapisać się do straży i poprawić swoje zdolności w strzelaniu łukiem i walce wręcz.
Gdy widział już cel swojej podróży dokładnie przyjrzał się wartownikom i dowódcy. Powoli podszedł do nich.
- Witam szanownych żołnierzy, jak i ciebie Kapitanie. Chciałbym zostać nowym rekrutem straży. Specjalizuję się w walce na dystans i w walce wręcz. Chciałbym się podszkolić w tych dziedzinach... Jeśli tak to można nazwać...- Powiedział Azrael, z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Chciałbym także służyć Akilli, rzecz jasna.- Dodał.

Faust272 - 2010-02-09, 23:48

- Rekrutacją nowych ludzi zajmuje się Urząd Miejski. Tam też sprawdzą Twój życiorys i predyspozycje. Idź tam i nie zawracaj więcej mi głowy.

Strażnik powiedziawszy to zaczął dłubać w uchu. Nagle wzdrygnął się.

- Czy ja już tego kiedyś nie mówiłem?

Wzruszył jednak ramionami i dalej stał na warcie nie zwracając uwagi na Azraela.

Azrael Raytil - 2010-02-11, 14:54

Azrael po krótkiej aczkolwiek bardzo dla niego ważnej wizycie w urzędzie miejskim ponownie, powolnym krokiem ruszył w stronę Koszar. Szedł taką samą drogą jaką trafił do Urzędu, gdyż nie chciał się zgubić. Po drodze zapamiętywał wygląd niektórych budynków, by nie miał później większego problemu z odnalezieniem się w mieście. Oglądał bary, sklepy by wiedzieć gdzie w razie potrzeby może się udać. Po pewnym czasie dotarł do koszar, stanął naprzeciwko Kapitana i powiedział:

- Witam, to znowu ja. Byłem w Urzędzie Miejskim, gdzie zapisałem się na rekruta. Nazywam się Azrael Raytil.- Powiedziałem do Kapitana, czekając na odpowiedź.

Vanilla - 2010-02-12, 09:18

-Moźlilwe, widziałem cię już - odrzekł znudzony lekko strażnik - możesz wejść.
Po wartowniku widoczne było znudzenie. Gdy buntownicy harcują, rotacja w Straży jest znaczna. Poziom umiejętności obniża się, spada morale, co czuć było w mieście.
Klamka wydała z siebie ciężki odgłos, otwierając drzwi.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group