|
End of Days
|
|
Archiwa - Pokój Galahada
Vanilla - 2009-04-19, 00:41 Temat postu: Pokój Galahada Galahad wszedł do pokoju, a tuż za nim zamaskowana osoba. Pokazała elfowi, aby usiadł na drugim stołku, po czym sama usiadła na pierwszym. Między nimi był stół.
-Streszczę się. Po prostu gadaj - rzekła postać do Galahada.
Altaris - 2009-04-19, 00:54
Ja?-zapytał Galahad nie niemiłym głosem ale takim jakim mówią bezdomni za coś czego nie zrobili - Ja nic nie wiem, prosiłem o posiłek. Ostatnio nic nie jadłem... Przysnąłem gdzieś i nie chciało mi się iść tak daleko jak rynek-tu elf zrobił smutną minę i przetarł czoło- Ale czego ode mnie chcecie... ja nawet domu nie mam a wy o co mnie chcecie posądzać?!-Zbulwersował się wojownik.
Vanilla - 2009-04-19, 01:00
-Człowieku, niby płacą mi za siedzenie tutaj, ale weź zacznij gadać. Nie uśmiecha przywalenie ci w ten elfski ryjek - skwitował wypowiedź wojownika, bawiąc się kawałkiem drewna.
Altaris - 2009-04-19, 01:05
Galahad spoważniał i powiedział-Jestem bezdomnym... wolałem żebrać o to jedzenie niż wydawać na nie fortunę...
Vanilla - 2009-04-19, 01:06
-Nudy, nudy, nudy. Co mam zrobić żebyś zaczął gadać - osoba spojrzała na Galahada - przywalić ci, dać bułkę, pieniądze?
Altaris - 2009-04-19, 01:10
Jestem bezdomnym-Galahad spojrzał na pieniądze-Mimo iż nie szastam pieniędzmi nie kupisz mojego Honoru. Nie kłamie... jestem bezdomnym... -elf wstał i powiedział- Przyjdź, przyjdź. Ja cały czas w domu jestem.
Vanilla - 2009-04-19, 01:13
-Ja pitolę - odrzekł człowiek i chwycił Galahada za żuchwę - weź mów, proszę. Twoi koledzy powiedzieli już wszystko. Jeśli dalej będziesz się tak stawiał, podzielisz los.. Torga.
Altaris - 2009-04-19, 01:15
Galahad stanął pewniej-Nie dam się kupić. Nie bez powodu jestem z Klanu Białego Kruka-elf ukłonił się i uśmiechnął- No, no. No jak dam radę to tak a jak nie dam rady to nie... No, będę.
Vanilla - 2009-04-19, 01:20
-Jesteś niereformowalny - stwierdził człowiek, puszczając Galahada - nadajesz się chyba tylko na tortury.
Altaris - 2009-04-19, 01:23
Ja?-zdziwił się elf siadając-tortury... słowo to ma wiele znaczeń. Tortury... a czy wiesz w głębi duszy czym może być tortura? Największą torturą jest samotność... -Galahad zaśmiał się- A jakie było początkowe pytanie?
Vanilla - 2009-04-19, 01:24
-Po co poszliście zgładzić tego pieprzonego inkwizytora - wkurzył się człowiek. Jego głos wyraźnie był głośniejszy i zdenerwowany. Nie zirytowany, ale konkretnie zdenerwowany. Elf pomyślał że może stracić panowanie nad sobą. Skończyłoby to się... fatalnie.
Altaris - 2009-04-19, 01:25
Słucham??- zdziwił się elf- Ja?!
... Ponownie wstał od stołu i spytał ciszej- Mogę wyjść muszę kupę...
Vanilla - 2009-04-19, 01:26
Człowiek potężnie uderzył elfa w brzuch. Galahad wywalił się i uderzył plecami w ścianę. Wstał, masując sobie plecy jedną ręką.
Altaris - 2009-04-19, 01:31
Uuuu... Silny jesteś a nie wyglądasz-elf siadł- Więc... Inkwizytora?? Widzisz mam teraz więcej do powiedzenia... nie wiedziałem kto to był. Szukałem przygód... zostałem najęty do pomocy u człowieka imieniem Argem. Nic poza tym nie wiem... dostałem jedzenie za misję mi pasowało-elf uśmiechnął się do maga- Na prawdę nic nie wiem, po prostu nie wiedziałem co mam powiedzieć-wstał ponownie i zaczął się przechadzać-A jak ten gość miał na imię?? Jak go nazwałeś Torg? Pierwszy raz słyszę-Galahad podrapał się po brodzie.
Vanilla - 2009-04-19, 01:34
-Dość nieudolnie ci to wychodzi - stwierdził, uderzając Galahada ponownie w brzuch.
poza grą: cios z pozdrowieniami od Avenkera
Ten wykonał krok do tyłu, lecz nie upadł.
-Mówisz prawdę czy łżesz? Teraz sam już nie wiem.
Altaris - 2009-04-19, 01:39
Dobra powiem prościej tak- Byłem na wyprawie z nieznajomymi mi towarzyszami. Nie dawno dostałem wynagrodzenie w Gildii Magów. Byłem biedny więc przydało mi się to... udałem się w poszukiwaniu posiłku i przygody- tu zamyślił się- spotkałem kogoś o dziwnym imieniu... nawet go w całości nie pamiętam. Więc oferował mi "posiłek" za pomoc w misji. Nic o niej nie wiedziałem tylko to że mieliśmy kogoś zabić... od Ciebie dowiedziałem się że miał na imię Torg czy jakoś tak, i że był Inkwizytorem. I idziem sobie tam a tu mnie ktoś z tyłu napada po nocy. Moja wina?!-elf uspokoił się-nie, nie wiem nic o szczegółach. Znałem tylko tego drugiego... chyba maga z widzenia nazywa się chyba Avemeker. Byłem z nim w katakumbach-elf złapał się za głowę-Kurwa! Co za ból... Coście mi zrobili??
Vanilla - 2009-04-19, 01:42
-Minie ci. Styknie. Wychodzimy - odrzekła postać i skierowała się w stronę drzwi, jednocześnie uważnie obserwując elfa.
Altaris - 2009-04-19, 01:44
Koleżko-zaśmiał się elf- Gdzie pakujesz??
Vanilla - 2009-04-19, 01:46
-Trening Wojska Gildii Magów. Poducz się i zapisuj się, wszystkie elfy umią czarować - odezwał się. Chodź, idziemy.
Altaris - 2009-04-19, 01:48
Wszystkie?-zdziwił się- Poczekaj chwilę. To znaczy że moglibyście nauczyć mnie jakiegoś podręcznego czaru??-uśmiechnął się elf.
Vanilla - 2009-04-19, 01:49
-Patrz - powiedział, rzucając elfowi kawałek drewna - skoncetruj energię w tym drewienku. Wyobraż sobie czerwony okrąg, wirujący szybko i przekazujący swoją energię w drewienko, jakby był z wody i te krople szły do drewna.
pamiętaj: im dłuższy i bardziej klimatyczny post napiszesz tym większe szanse powodzenia!
Altaris - 2009-04-19, 01:57
Galahad chwycił drewienko. Elf skupił się na kawałku drewienka... próbował zrobić to co mówił mu mag. Cała jego energia, całe skupienie uchodziło w kierunku drewienka. Wojownik rozszerzył nogi, drugą ręką przykrył drewienko nie dotykając go. Próbował z obu rąk uwolnić energię i ukształtować ją w coś obojętnie co- Krople, krople-powtarzał w myślach. Teraz wytężył całą swoją siłę w drewienko... Jak najwięcej mocy. Galahad czuł jak coś przechodzi przez jego ramiona. Okrąg przekazać do drewna... przekazać część duszy do drewna... duszy do dowolnego ciała.
Vanilla - 2009-04-19, 02:00
Drewienko oparzyło elfa w palec. Ten z wrażenia upuścił drewienko.
-Da się - skwitował to człowiek - To jak, może zacząłbyś uczyć się magii?
Altaris - 2009-04-19, 02:01
Galahad ukłonił się nisko-Chętnie... Ale bez żadnych przeszkód mógłbym się jej uczyć?-elf uśmiechnął się-Dziękuję.
Vanilla - 2009-04-19, 02:03
-Tak. Idź do Kadr. W tej chwili cię stąd wyprowadzę - wziął Galahada i przesłonił mu oczy kawałkiem materiału. Elf po dłuższym przejściu znalazł się przed drzwiami dużego zamku. Człowieka już nie było.
|
|