End of Days

Gildia magów - Dagrund wbija niepostrzeżenie do Gildii

rokosz - 2009-04-13, 22:35

Dagrund nie poczuł nawet gniewu. Poczuł nutkę współczucia. Głupocie ludzkiej można tylko współczuć. Szybkim krokiem oddalił się od bramy i w pierwszej ślepej uliczce usiadł na jakiejś starej skrzynce i nabijając sporą ilością tytoniu fajkę począł układać powolny plan odbicia osiołka. W miarę jak gryźliwy dym napełniał płuca starcowi zaczął układać się powoli mglisty i pełny ciemnych plam plan. Spokojnie starzec zdjął płaszcz i zwinął go jako prowizoryczną torbę do której zapakował swoje rzeczy. Tak uszykowany zgasił fajkę i okrążając gildę szerokim łukiem wyszedł na mury otaczające ją z drugiej strony. Tam ukląkł tworząc wrażenie jakby rozsypały mu się rzeczy z torby. Z torby natomiast wyjął flaszkę z ciemnym i gęstym płynem z której pociągnął jeden mały łyk. Łyk ten wystarczał by całe ciało starca przeszył przyjemny dreszcz a młodzieńcza siła wróciła w ręce. Dagrund szybko wyjął z torby linę i hak które wcześniej przygotował i zarzucił hak na mur. Po paru oddechach chwycił mocno linę i zaczął się wspinać.
Vanilla - 2009-04-13, 22:44

Dagrund bez problemu wspinał się na mur. W końcu zeskoczył z niego, uważając aby nic nie stłukło się. Był w ogrodach Gildii. Gęste zarośla, drzewa i kwiaty umożliwiały mu bezpiecznie ukrycie się. Zauważył z oddali dwóch wojskowych, w specyficznych niebieskich mundurach, lecz szybko zawrócili.
Był w rabatce z drzewem i kilkoma krzakami. Na przedzie miał drobną alejkę z ładnym kamiennym chodnikiem i rozmieszczonymi tu i ówdzie ławeczkami.
Musiałby przekroczyć jeszcze parę ścieżek aby znaleźć się pod centralnym placem, z którego było jakieś 100 metrów do zamku, w którym znajdował się gabinet...

rokosz - 2009-04-14, 10:46

// Van mam pytanko. A czy po tym parku mogą łazić pracownicy gildy czy jest to teren zamknięty?
Vanilla - 2009-04-14, 11:55

Tak samo pracownicy jak i studenci.
rokosz - 2009-04-14, 21:26

Dobra więc nie mając weny idę sposobem wietnamskim // objaśniałem na gg// w kierunku tego gabinetu mistrza.
Vanilla - 2009-04-14, 22:24

Po chwili zatrzymuje się przed chodnikiem. Na ławce widzi parę całujących się żaków. Jeśli wyjdzie i wlezie do krzaków, może wzbudzić podejrzenia, bo raczej zostanie zauważony. Z lewej strony zauważył dwójkę wojskowych, nawracających w tym kierunku.

Odległość: 25 metrów

rokosz - 2009-04-25, 14:59

Dagrund nie tracąc czasu wyrwał jedno z zielsk rosnących obok krzaczka i całkowicie zafascynowany spoglądał na nie i mówił do siebie po cichu:
- niesamowite, takie rzeczy nie dzieją się codziennie itd.
Jednocześnie wstając i kierując się ścieżką wprost do gabinetu mistrza niosąc zielsko ostrożnie jak świętą wydmuszkę.

Vanilla - 2009-04-25, 15:09

Rokosz wyszedł z krzaków. Od razu zwrócił na siebie uwagę strażników, którzy podeszli do niego:
-Co pan tu robi? - zapytał się strażnik od lewej. Wyglądał na nieco znudzonego, jednocześnie zafascynowanego co może robić człowiek który zwyczajnie wychodzi z krzaków.

rokosz - 2009-04-25, 15:20

Dagrund na pytanie strażnika wzdrygnął się po czym spojrzał na strażnika i z wyrzutem odpowiedział:
- Jak pan może mnie tak straszyć? Przecież ja już swoje lata mam a serce już nie pracuje tak pewnie jak kiedyś. - tu się rozpogodził i dodał miłym tonem - Oczywiście że pracuje. Co ja mogę tu robić? Czy widzi pan to - zapytał podtykając pod nos strażnikowi zielsko - a czy zauważył pan te plamki na łodyżce? Mają one tak inny kształt od reszty swojego gatunku że może się okazać całkowicie innym gatunkiem i zapewnić mi miejsce między innymi badaczami. Czy wie pan co to oznacza? Jaki postęp? Jakie możliwości?

Vanilla - 2009-04-25, 15:27

-Dobra. Proszę mi powiedzieć jak się waść nazywasz, stopień i grupa.
rokosz - 2009-04-25, 15:32

Tu Dagrund zmarszczył brwi i odpowiedział:
- jestem dopiero uczniem - i tu zaczął gestykulować i mówić z werwą - i widzi pan te odkrycie może dać mi szansę dojścia do kolejnego poziomu i studiowania kolejnych ksiąg. Przepraszam ale czy istnieje jakiekolwiek zagrożenie że jestem przesłuchiwany w parku?

Vanilla - 2009-04-25, 15:43

-Przesłuchiwany? - zdziwił się strażnik, ale po chwili zmarszczył brwi. Był wyraźnie wkurzony.
-Jesteś podejrzany. Idziemy do kadr.

rokosz - 2009-04-25, 21:27

- Ja podejrzany?! - krzyknął czerwony ze złości starzec po czym krzyczał dalej - jaa, który całe życie nawet nikogo nie obraziłem. Ja który wszystkie raporty wzorowo pisałem. Ja który prawie alkoholu nie piłem podejrzany!!! Żądam wyjaśnień żeby mnie przesłuchiwać i podejrzewać.
Vanilla - 2009-08-11, 20:38

-Chrzanić to - odrzekł strażnik - Spieprzaj stąd, i żebym cię tu więcej nie widział.
rokosz - 2009-08-11, 20:47

- Proszę nie przeklinać przy mnie. - powiedział Dagrund i z godnością polazł na mury.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group