End of Days

Dzielnica rzemieślników - Blekot - zielarz

Faust272 - 2009-03-23, 14:24
Temat postu: Blekot - zielarz
Niewielka chatka pokryta strzechą z murowanym kominem i bielonymi ścianami wyróżniała się wśród murowanych zakładów Dzielnicy Rzemieślników. Blekot zbudował swój dom na samy końcu dzielnicy tuż przy jednej z Bram Miejskich. Wchodząc do środka dostrzegasz jednoizbowe wnętrze przedzielone w połowie drewnianym parawanem. Wnętrze było wypełnione ostrym i aromatycznym zapachem ziół, przypraw, leków i naparów. Pod sufitem wisiały pęki suszonych roślin, na półkach stały słoiki i fiolki z różnymi miksturami. Na środku widocznej połówki izdebki widać było mały stolik z leżącym na nim moździerzem. Oprócz tego widoczna byłą taż dwudrzwiowa, drewniana szafa oraz 4 okna (jedno z nich była za parawanem w drugiej połowie izdebki). Przybycie gościa sygnalizował mały dzwonek wiszący nad drzwiami. Wewnątrz było też kilka krzeseł, na których mógł spocząć podróżnik. Na drewnianych drzwiach do izby był wyryty symbol zielarza:



Wchodząc do środka rzuciła Ci się w oczy zwisająca z sufitu tabliczka napisana na białej, brzozowej korze. Tabliczka zwisała z sufitu na srebrnych łańcuszkach i unosiła się metr nad ziemią. Na niej zapisany był cennik:


***

CENNIK:

leczenie lekkich ran - 20 sztuk złota

zdjęcie klątwy (zależne od potęgi przekleństwa) - od 20 do 100 sztuk złota

neutralizacja trucizny (zależne od rodzaju) - od 10 do 60 sztuk złota

neutralizacja negatywnej energii (stracone punkty atrybutów, stracone poziomy, stracone punkty umiejętności) (zależne od mocy negatywnej energii) - od 50 do 250 sztuk złota

***


Po chwili pojawia się zielarz:

- No rzesz w mordę, kogo tu do cholery niesie?

Z uśmiechem na twarzy pokazujesz mu wypchaną sakiewkę:

- Ach witam Cię czcigodny przybyszu, życzysz sobie czegoś?

Kelpie - 2009-05-23, 22:27

Cylian wszedł do chatki. Na zaczepkę zielarza pokazał sakiewkę. Widząc że nie zrobiła ona większego wrażenia, szybko schował ją za pazuchą i powiedział otwarcie:

- Prawdę mówiąc nie przyszedłem tu nic kupować...- Odchrząknął.

- Mam kilka pytań dotyczących tutejszej flory, i jeśli byłbyś tak łaskaw udzielić mi odpowiedzi mógłbym w zamian w zamian zrobić coś dla ciebie...- Spojrzał na krzesła stojące przed nim.
- Można usiąść?

Faust272 - 2009-05-23, 23:09

- Akurat nie mam nic do roboty.

Rzemieślnik odłożył porządkowany zielnik i wskazał przybyszowi prosty taboret w rogu pomieszczenia. Sam Blekot usiadł na krześle zwracając się frontem do gościa.

- No to czego chcesz?

Kelpie - 2009-05-24, 09:24

Przybysz usiadł na taborecie. Ponownie zwrócił się do zielarza.

- Mógłbym przejrzeć twój zielnik?

Chcę się dowiedzieć jakie rośliny znam i co mógłbym ewentualnie z nich zrobić

Faust272 - 2009-05-24, 13:39

Aj kurczę, jak mi wstyd, jak mi strasznie wstyd. Jak mogłem nie zauważyć, że przecież nie ma tresury i zielarstwa w umiejętnościach. Ach tak, podręcznik Rzemiosła...

Kurde Kelpie, jest teraz problem, bo podręcznik rzemiosła nie jest adekwatny do treści podręcznika Zasad. Proszę, napisz do mnie na GG, bo musimy omówić twoje umiejętności.

Na razie zawiesimy przeglądanie zielnika, dopóki nie omówimy tej kwestii.

Faust272 - 2009-05-27, 19:17

Cylian przejrzał zielnik. Część ziół już znała, takich jak:

Rebis
Dwuwiązka
Krwiokorzeń
Krwawnik
Srebnoliść
Krew króla
Mech grobowy
Zębowe ziele
Paskowa jagoda

Kelpie - 2009-07-08, 21:23

Cylian oddał zielnik. Wreszcie miał jakieś pojęcie o tutejszych roślinach, mógł teraz ze spokojem poszukać jakichś ziół.
Wstał z krzesła i podziękowawszy zielarzowi wyszedł na zewnątrz.

Młodzieniec stanął przed drzwiami chatki. Po błękitnym niebie wolno sunęły obłoki, znikając gdzieś ponad górami otaczającymi Telding.
-Teraz należy zająć się swoją pracą.- Stwierdził.
- W tym wielkim mieście nie znajdę chyba ziół.- Pomyślał, z litością patrząc na marne kępy trawy wystające spod białych ścian budynku.
Będzie trzeba poszukać gdzieś poza murami. Nie był za bardzo ucieszony tą perspektywą, ponieważ był nieco zmęczony po podróży, jednak pusta sakiewka skutecznie odstraszała myśli o odpoczynku.

Poprawił paski torb i ruszył w stronę bram. Szedł oświetlany przez popołudniowe słońce i wkrótce zniknął za budynkami rzemieślników.

Mam nadzieję że mnie nie wywalicie po tak długiej nieobecności :oops:
Przepraszam.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group