End of Days

Gildia magów - Ogród

Vanilla - 2009-01-01, 13:39
Temat postu: Ogród
Przestronny, a zarazem piękny ogród Gildii Magów szybko stał się jej dumą. Pośród szeleszczących drzew i rozkwitających roślin znajdują się zadbane ławeczki, na których zarówno nauczyciele jak i żakowie z przyjemnością siadają. Pośrodku ogrodu znajduje się szumiąca, wzbudzająca podziw fontanna, w której pluskają się piękne, wielobarwne ryby...
W tym ogrodzie znajdowały się pięknie utrzymane rabaty z kwiatami, drzewami i innymi zielskami poprzecinane kamiennymi, brukowanymi dróżkami. Umożliwia to oddech czystym, naturalnym powietrzem pośród zjawisk natury. Odwiedzającego szybko dobiegnie świergot ptaków, które nie zdają sobie sprawy z wojny toczonej z orkami, żyjących swobodnym, błogim życiem.

Avenker - 2009-01-02, 21:40

Elf razem z czarodziejką weszli do ogrodu. Mag usiadł na jednej z ławek. Muszę trochę odpocząć, pomyślał. Głową wskazał czarodziejce miesce obok.
- A więc nie pamiętasz zupełnie nic? - spytał się.

Czyli czekam aż znowu będę mógł rzucać spelle ;-)

Vanilla - 2009-01-02, 21:46

-Nie - odrzekła czarodziejka. Natrętny czarodziej odczepił się już dobrą chwilę temu - pamiętam tylko jak pan mnie znalazł i uratował. Niewiele poza tym, dziwnego czarodzieja, coś o Magii Krwi...
Avenker - 2009-01-02, 21:50

- Jakiego dziwnego czarodzieja? - spytał elf. - I nie mów do mnie "pan". Nazywam się Avenker.
Vanilla - 2009-01-02, 22:00

-No, tego w zamku.. krótko - mistrza Gildii - odrzekła niepewnie - panie Avenkerze.. Co ze mną teraz będzie?
Avenker - 2009-01-02, 22:02

- Wszystko dobrze. - odparł elf. - I mów mi po prostu Avenker.
Avenker - 2009-04-20, 18:23

Elf spokojnym krokiem wszedł do ogrodu. Jak przyjemnie posiedzieć trochę na świeżym powietrz a nie tylko w jakichś katakumbach, podziemiach czy diabli wiedzą gdzie jeszcze. Mag poszukał wolnej ławki i usiadł na niej. Przy okazji przyjrzał się osobom znajdującym się w ogrodzie.
Vanilla - 2009-04-20, 18:31

Na jednej ławeczce przysypiał sobie uczeń z pokaźną książką obok. Pomimo mobilizacji sił zbrojnych ogród był nadal spokojnym miejscem. Nieco dalej siedziała sobie para i rozmawiała o czymś, jednak elfowi także udzieliło się uczucie błogości i nie miał nawet zamiaru słuchać rozmów, a jedynie śpiewu ptaków i muzyki drzew...
Avenker - 2009-04-20, 21:16

Mag rozkoszował się chwilą odpoczynku. Odprężony wsłuchał się w odgłosy natury, dobiegające ze wszystkich stron. Nie liczył czasu. I tak nie miał nic lepszego do roboty. Tu przynajmniej odpocznie. Odsunął od siebie wszystkie myśli zaśmiecające jego umysł i po prostu odpoczywał.

******

Po pewnym czasie elf wstał. Nie miał pojęcia ile czasu minęło ale najwidoczniej nie za dużo, gdyż jeszcze nie robiło się ciemno. Szybkim krokiem ruszył w stronę ksozar. Po prostu siedzenie na ławce znudziło go. I tyle. Lepiej poszukam sobie jakiegoś ciekawszego zajęcia. I pożyteczniejszego. Z takim pzrekonaniem szedł do budynku Gildii, by dalej skierować się do swojego nowego pokoju.

Avenker - 2009-04-30, 22:28

Do ogrodu powoli wszedł Avenker i zaczał sie przechadzać pomiędzy roślinami. Podziwiał nautrę i przy okazji przyglądał się ludziom znajdującym się w ogrodach Gildii. Może spotka kogoś znajomego albo jakąś inną ciekawą osobe?
Vanilla - 2009-04-30, 22:50

Avenker zauważył w oddali postać kobiecą w czarnych szatach. Rozpoznał dziewczynę, która swojego czasu przesłuchiwała go. Ona też rozpoznała go z sporej odległości, pomachała i podbiegła do niego.
-Jak leci? - zapytała radośnie - Pasuje ci w wojsku?

Avenker - 2009-04-30, 22:57

- A dobrze leci. - odparł elf witając dziewczyne. - W wojsko przynajmniej jest dość ciekawie. A u ciebie?
Vanilla - 2009-04-30, 23:01

-Mniej więcej tak samo. Ostatnio prawie same ćwiczenia. Co porabiasz dzisiaj?
Avenker - 2009-04-30, 23:10

- Właściwie to nic. - odparł elf. - Właśnie wróciłem z ćwiczeń, a wątpie, by kolejne jeszcze dzisiaj były.
Vanilla - 2009-05-01, 00:35

-Ponoć organizują coś dużego - stwierdziła dziewczyna - więc raczej dzisiaj nie będziemy mieć czasu. No cóż, może kiedy indziej - uśmiechnęła się i odeszła w kierunku koszar.
Avenker - 2009-05-01, 16:37

Elf przez chwilę stał w miejscu analizując słowa czarodziejki i rozmyślając. Potem odwrócił się i również ruszył w kierunku koszar.
Carl - 2009-05-03, 17:47

Carl powrócił wreszcie na tereny Gildii. Wylegiwanie się tu jest znacznie lepsze niż użeranie się z elfim dowódcą. Przez jakiś czas przechadzał się po ogrodzie, jednak w końcu usiadł na ławce i otworzył torbę, z której następnie wyjął płytkę. Chciał sprawdzić jej grubość. Jeśli jest gruba wystarczająco, postanowi ryć na drugiej stronie, jeśli zaś nie, spróbuje pod napisanym już wyrazem mniejszymy literami.
Skupi się, wyobrazi przyszły napis, a następnie starać się będzie nanieść go na materiał. Może teraz się uda.

Wiem, że krótko, ale co ja mam jeszcze pisnąć? To przecież już enty raz to samo

Vanilla - 2009-05-08, 14:25

Powoli nabierało to sensu. Litery nie były co prawda perfekcyjnie, były nawet nieco koślawe, jednak Carl był w stanie przechować już na tyle energii aby za jednym podejściem wypisać wszystkie cztery litery. Teraz widocznie pozostała mu praca nad dokładnością...

Płytka nie była gruba, a miejsce powoli zaczynało się kończyć.

Carl - 2009-05-08, 14:35

Nie może dalej ćwiczyć pisząc na płytce. Trzeba znaleźć inny materiał. Co by tu... co z niego za głupiec! Jest przecież w ogrodzie, tu ryć może prawie wszędzie! Szybko przesunął się na skraj ławki i spojrzał na trawę. Ziemia nadaje się idealnie. Zaczął zbierać energię. Wiedział, że potrafi już uzbierać jej wystarczająco, jednak nie mógł rozporszyć się pewnością siebie. Gdy uznał, że posiada jej wystarczająco, zaczął ją wypuszczać, by wyryć w podłożu swoje imię. Kiedy skończy, postara się zrobić to jeszcze, raz, a potem znowu. Podczas gdy efekt będzie zadawalający, wypuści za kolejnym razem moc w stronę płytki.
Vanilla - 2009-05-08, 14:42

Carl schylił się i wypuścił w ziemię strumień energii. Tuman pyłu ziemnego wzbił się w powietrze i uderzył człowieka w twarz. Kichnął dwa razy. Stwierdził że to nie ma większego sensu, nabawi się pylicy albo jeszcze coś gorszego.
Carl - 2009-05-08, 14:56

Carl przetarł dłonią swoją twarz i zbulwersowany szukał nowego celu. W końcu dotarło do niego, na czym może się wyładować. Siedzi na tym! Zaczął rozglądać się, czy czasem aby nikogo nie ma. Jeśli kogoś dostrzeże, zapyta się go, czy nie wie, gdzie można jakąś płytkę dostać. Jeśli zaś nikogo nie będzie -co woli- postanowi wyryć swoje imię wspak na ławce. Dalej będzie wprowadzał w życie swój wcześniejszy plan sprawdzając przed tym, czy ktoś aby nie przybył.
Vanilla - 2009-05-08, 15:33

W momencie kiedy próbował wbić się swoją energią w ławkę odpowiedziała mu jakaś energia, o fioletowej aurze, z ławki. Jakaś siła odrzuciła go od ławki aż gruchnął na ziemię. Uczeń z sporym pergaminem pod pachą popatrzył się na niego dziwnie z oddali.
Carl - 2009-05-08, 15:37

Carl przeklnął w myślach, po czym wstał z podłoża. Ktoś go zauważył, ale to tylko jakiś uczeń. Ktoś taki nawet nie wie o tej barierze ochronnej. Mimo to woli nie czekać tu dłużej i oddalić się z tego miejsca, co też uczynił.
Carl - 2009-05-15, 14:29

Wrócił w to głupie, przeklęte miejsce, gdzie można zostać zamordowanym za dźgnięcie ławki zwykłym spojrzeniem. Jednak nie bez powodu. Bywając tu wcześniej zauważył, że jest to miejsce idealne dla uczniów-kujonów, którzy nie czerpią z życia większej radości niż czytanie książki na świeżym powietrzu. Może się to wydawać czymś nazbyt oczywistym, ale właśnie dlatego, że takim jest, jest to takie proste. Mało prawdopodobne, by wiecznie się uczący, uprzejmy człowieczek nie pomógł przyjacielowi w potrzebie.

Plan był prosty. Carl będzie przechodził się po terenie ogrodu, zaś jeśli znajdzie "ofiarę", czyli młodego, zaczytanego w lekturze człeka -człeka oczywiście, elfy są zbyt rasistowsko nastawione; ewentualnie elfa, jeśli nikogo ze swej rasy nie odnajdzie- i zajdzie go od tyłu. Stanie obok jego głowy, pochyli się, oprze ręce o ławkę, po czym zagada.
-Witam. Czy mógłbyś mi pomóc?

Vanilla - 2009-05-15, 18:42

Znalazł młodego człowieka zaczytanego w spory pergamin. Litery na nim zapisane przyprawiły Carla o zawrót głowy. "Jeśli magia jest tak trudna..." pomyślał. Mimo to jednak stanął w dość luźnej pozycji i wypalił.
-Witam. Czy mógłbyś mi pomóc?
Mężczyzna strzepnął głowę. Ktoś właśnie zburzył mu jego misterny, mentalny domek z magicznych runów.
-Taak... A o co chodzi?

Carl - 2009-05-15, 19:25

-Widzisz... jest pewien problem - rzekł powoli, nienatarczywie. Powiedzenie tego wprost do mężczyzny raczej go przerazi, jednak nie może też za bardzo owijać w bawełnę. Przekonanie kogoś do swojego zdania lub pomocy jest sztuką bardzo trudną, jednak przydatną. Carl często z niej korzystał, aczkolwiek ostatnio zdawał się mieć z tym jakieś problemy. Może to wina zmiennego charakteru, jakowy teraz zaczął mącić w jego umyśle. Przesadza. Wystarczy, że będzie miał odrobinę szczęścia. A nuż trafi na kogoś, kto nie będzie obawiał się zabawy z psychiką.

-Mówiąc problem, nie mam na myśli zagubienia się czy jakiejś innej głupoty - kontynuuował. - To trochę poważniejsza sprawa. Mistrz Vitas polecił mi, abym w sprawie dalszego treningu znalazł sobie jakiegoś... ekhem... asystenta. Kontynuacja nauki bez drugiej osoby nie jest niestety możliwa.

Vanilla - 2009-05-15, 19:39

-Tak? - powiedział do niego mężczyzna, patrząc się na niego. Oczy miał tak wielkie, jakby przed chwilą wypił coś dziwnego.
-A o co chodzi? - skończył w końcu.

Carl - 2009-05-15, 20:09

Zawalił. Klapa. Zdawało mu się, że już zna odpowiedź ucznia. Mimo wszystko nie dał po sobie poznać braku pewności.
-Mistrz chciałby nauczyć mnie magii psychicznej, ale tak jak wspomniałem-potrzebny jest jakiś pomocnik. Jestem tu nowy i nie mam raczej znajomych, którzy by mi pomogli. Może ty mi pomożesz, hm?

Vanilla - 2009-05-15, 22:33

-Aa.. chyba mogę pomóc. A jak działa ta magia psychiczna? - zapytał się głębokim, powolnym głosem. Carl zaczął się człowieka obawiać. Wyglądał i zachowywał się jak opętany. Patrzył się na niego szerokimi oczyma.
Vanilla - 2009-05-15, 22:33

-Aa.. chyba mogę pomóc. A jak działa ta magia psychiczna? - zapytał się głębokim, powolnym głosem. Carl zaczął się człowieka obawiać. Wyglądał i zachowywał się jak opętany. Patrzył się na niego szerokimi oczyma.
Carl - 2009-05-15, 22:36

-Jak działa? Ano sam zobaczysz. No to jak, idziemy? - zapytał Carl dziwnego człeka. Nienormalność w tym przypadku jest wstkazana. Może trochę utrudni naukę, ale przynajmniej nie będzie się opierał.
Vanilla - 2009-05-15, 22:49

-Taaak.. Możemy iść.

Człowiek wziął pod pachę pergamin i wstał. Nie miał prostej postury, widać był z tych którzy 24 godziny na dobę przesiadują nad księgami. Powolnym, kiwającym się krokiem ruszył za Carlem.

Avenker - 2009-05-30, 00:02

Elf, świeżo poskładany, wszedł do ogrodu. Uderzył go mocny zapach kwiatów i świeże powietrze. Usiadł na jakiejś wolnej ławce i odprężył się. Musiał się odprężyć przed walką z dżinem. Przy okazji rozglądał się po osobach znajdujących się w ogrodzie. Może spotka kogoś znajomego, kto pomoże mu w pokonaniu dżina.
Vanilla - 2009-05-30, 00:19

Na ławce wylegiwała się znajoma dziewczyna. Miała na sobie mundur, a obok niej leżała różdżka. Elf rozpoznał kobietę z wojska, która miała go kiedyś przyjemność(?) przesłuchiwać. Kątem oka zauważyła go i zwinnym ruchem usiadła na ławce.
-Witaj! Jak leci - zapytała się entuzjastycznie elfa, który znajdował się dopiero kilka metrów od ławki.

kekeke, fatum attack

Avenker - 2009-05-30, 00:25

Avenker widząc znajomą dziewczynę usiadł koło niej na ławce.
- O cześć. Fajnie cię widzieć. - przywitał się elf. - A wszystko dobrze. A u ciebie?

Vanilla - 2009-05-30, 00:29

-Nudy - odrzekła, odgarniając włosy - Masz wolne?
Avenker - 2009-05-30, 00:40

- Właściwie to nie do końca. - odparł elf. - Muszę zebrać ekipę do zniszczenia dżina. Ale za bardzo się z tym nie spiesze...
Vanilla - 2009-05-30, 21:34

-O, dżin - żywo zainteresowała się tematem - nie walczyłam z demonami ho, ho. Teraz wrogami są ludzie. Czym ci tak zalazł za skórę? - w tym momencie zamyśliła się - Coś słyszałam że ktoś miał z tym problem, ale plotki były.
Avenker - 2009-05-30, 21:49

- Jak chcesz to możesz mi pomóc. - odparł elf. - A co konkretniej słyszałaś?
Vanilla - 2009-05-31, 23:26

-Nic konkretnego, po prostu ploty- odparła - pomóc się da. Masz jakiś pomysł?
Avenker - 2009-06-01, 14:07

- Plan jest prosty. Zbieramy drużynę, wypuszczam dżina i go pokonujemy. Gorzej z wykonaniem. Ten dżin jest... co najmniej silny. I ma dwa cholernie ostre sejmitary. - mag skrzywił się. - Mam wątpliwości czy poradzimy sobie we dwoje. Powinniśmy znaleźć jeszcze kogoś do pomocy. Masz jakiś pomysł?
Vanilla - 2009-06-02, 21:07

-E, nie bardzo. Jakieś zaklęcia na dziada masz?
Avenker - 2009-06-02, 22:23

- E, żadnych specjalnych. - odparł elf wzruszając ramionami. - W razie czego przywale mu z kuli ognistej. Chociaż mogłyby się przydać.
Vanilla - 2009-06-03, 22:17

-Byczo - odrzekła, spowrotem kładąc się na ławce - jak kogoś jeszcze znajdziesz to wpadnij po mnie, pomogę.
Avenker - 2009-06-03, 22:19

- Spoko. Lece szukać innych. - odparł elf i ruszył w stronę Gildii.
Avenker - 2009-06-06, 14:39

W takim tępie to ja nigdy tego questa nie skończe :P

Elf wszedł do ogrodu i od razu wzrokiem poszukał znajomej czarodziejki. Gdy ją znalazł podszedł do niej i powiedział.
- Chodź, sami idziemy rozwalić dziadyge.

Vanilla - 2009-06-06, 14:49

-No dobra - powiedziała, zwlekła się z ławki i ruszyła za elfem.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group