End of Days

Sale administracyjne - Sala audiencyjna

Faust272 - 2008-08-28, 10:52
Temat postu: Sala audiencyjna
W czasie pokoju to pomieszczenie służyło przede wszystkim królowi jako miejsce, w którym mógł wysłuchać próśb, podziękowań i opinii mieszczan. Teraz służyło także jako miejsce narad starszyzny, sąd, a także wiele innych.

Sala byłą długa na 12 metrów i szeroka na 10. Strop opierał się na czterech kolumnach. Wejściem były wielkie dwuskrzydłowe drzwi. Były też inne, mniejsze, znajdowały się na bocznej ścianie sali na samym końcu w rogu. Końcem sali było podwyższenie z wysokim biurkiem. Całe pomieszczenie oprócz pasa szerokości 3 metrów przed biurkiem było zastawione ławkami.

***

Argon został wprowadzony przez strażnika do środka. Sala była pełna ludzi. Byli tam strażnicy, mieszczanie, knechci, kapłani i wiele innych. Gdy Argon przekroczył próg poleciały się wyzwiska w jego stronę. Wszyscy zgromadzeni przeklinani go, grozili go i najwyraźniej mieli mu coś za złe. Na sali już siedział Thart. Argon został posadzony obok niego w pierwszej ławie. Oskarżycielskie wyzwiska nie przestawały sypać się w ich stronę.

Po chwili bocznymi drzwiami wszedł jakiś młody chłopak dzwoniąc dzwonkiem w ręku. Wszyscy wtedy zaczęli milknąc. Za chłopakiem wszedł sędzia. Był nim Herek, obecny władca Telding (tylko tego dowiedział się Argon od prowadzącego go strażnika). Najwyraźniej sprawa była bardzo poważna, gdyż sam władca postanowił poprowadzić rozprawę.

W chwili gdy Herek usiadł za biurkiem na podwyższeniu w sali panowała cisza. Argon i Thart słyszeli jednak za sobą zgrzytanie zębów wielu zezłoszczonych mieszczan.

Herek w końcu przemówił:

- Rozprawa numer 463. Oskarżeni Thart i Argon, z zawodu poszukiwacze przygód.

Ktoś z widowni krzyknął "mordercy", "orkowie", Herek przywołał ich do porządku stukając o podłogę swoją sędziowską laską.

- Tharcie i Argonie. Dopuściliście się najgorszych przestępstw, jakie możecie popełnić w aktualnych czasach. Jesteście oskarżeni o masowe mordy, próbę sabotażu bariery ochronnej Telding, próbę zabójstwa kapłanów podtrzymujących Tarczę, spowodowanie wielu zniszczeń Cytadeli liczonych w tysiącach sztuk złota oraz o włóczęgostwo i zadawanie się z marginesem społecznym.

- Co macie na swoją obronę? - Herek zapytał się Argona i Tharta

Argon - 2008-08-28, 11:06

Argon wpadł w osłupienie. Po chwili jednak wstał, wziął głęboki oddech i powiedział:
- Ja..ja chciałbym powiedzieć tylko jedno - jesteśmy niewinni i nie wiemy co tu...Co tu się w ogóle dzieje!!! - Argon podniósł głos. Po chwili jednak uspokoił się i kontynuował. Wiedział, że to nie przelewki.

- Najlepiej, jak powiem wszystko od początku, wysoki sądzie. Więc tak. Dostałem zadanie od najwyższego kapłaństwa Angrogha w dzielnicy świątynnej, aby zbadać pewną starodawną świątynię dawnego złowrogiego miastu bóstwa. Razem z nami wyruszył młody kapłan...Nandor. Niestety...niestety zawładnęła nim jakaś zła moc...
Tutaj Człowiek odwrócił się do tyłu i krzyknął do pospólstwa:
- Tak jest, chciałem ochronić wasze miejskie dupska! - ponownie się odwrócił do sądu. Krzyki i bluzgi sypały się bowiem coraz głośniej.
- Wtedy spotkałem mojego towarzysza Tharta i razem wyruszyliśmy do slumsów. Wiedzieliście, ze jest tam magiczne wejście do lochów przy pomniku? Ha, gdyby nie my, ten demon zniszczył by was wszystkich!
Zapadła błoga cisza na sali. Przerywał ją tylko regularny szczęk zbroi straży.
- Po zabiciu potwora zdobyliśmy Necromicon. Mroczną Księgę tego bydlaka. Miałem ją w torbie.

- Kłamią! Te bydlaki kłamią! Zabijcie ich obu! Zabić ich! - jakiś człowiek zaczął krzyczeć w głębi sali coraz głośniej. Wkrótce dołączyło do niego więcej osób. Argon jednak kontynuował.
- Mówię prawdę. Przysięgam! Kapłani. Gdzie oni są? Mogą za nas poręczyć. Wiem, ze to było bardzo poufne zadanie, że nikt nie miał się o tym dowiedzieć, ale...ale mam już to głęboko w dupie! Żądam odpowiedzi co tu się dzieje! Czy to prawda, ze orkowie oblegają miasto?

Cenzura by Faust. Powód - za bardzo się wczułeś ;)

Nie za duża ingerencja? Jak coś, to to skasuje.

Faust272 - 2008-08-28, 13:11

- SPOKÓJ - krzyknął Herek, na sali momentalnie zapanowała cisza.

- Więźniowie Argon i Thart. - mówił spokojnie i dostojnie, lecz drżenie rąk zdradzało jego złość - Nic mi nie wiadomo o waszym zadaniu i nigdy nie słyszałem o czymś takim jak Necromicon. Według mnie tą są jakieś brednie, którymi chcecie się zasłonić przed celą. Jeżeli mówicie, że ma to coś wspólnego z kapłanami... Podaj imię owego arcykapłana, który zlecił wam to zadanie, a my go przesłuchamy.

Argon - 2008-08-28, 13:22

Fauście, Kastyl nie napisał jego imienia. Luknij na to: http://endofdays.laa.pl/viewtopic.php?t=49&postdays=0&postorder=asc&start=45

- Imię...imię. No..nie podał swojego imienia, ale mogę go rozpoznać. To był ten ze świątyni Denaghoga. Taki...gruby i miały.
I znów rozpoczął się gwar i wyzwiska na sali.
- Poza tym - Thart wstał - w naszym plecaku nadal jest ta księga. Ona jest niezwykle niebezpieczna w niepowołanych rękach. Musicie ją dobrze schować, inaczej może się stać coś nieprzewidzianego!
- Thart ma rację - dołączył się Argon - Jestem starszym strażnikiem tego miasta. Wykonałem dla Kapitana Pabla i dla miasta wiele zadań, łącznie i wyczyszczeniem katakumb! Jak niby miałbym pomagać orkom!? Zabili by mnie na miejscu!

Faust272 - 2008-08-28, 16:15

- Pablo zginął podczas ataków orków. Także kapłan Denaghoga został zamordowany. Was ekwipunek został skonfiskowany, lecz cokolwiek tam macie, nie uchroni was to przed odpowiedzialnością za swoje czyny...

- Zabiliście mi męża wy... - łkała jakaś kobieta

- Nasze rodziny spaliły się w piekielnym ogniu! - ktoś krzyczał

- Gdzie teraz będziemy mieszkać? - krzyknął jaki starczy głos

Mowy oskarżycielskie sypały się zewsząd.

Wśród zgiełku wszedł jakiś chłopiec przez boczne drzwi. Nikt nie zwracał uwagi. Wolał obrzucać wyzwiskami oskarżonych. Herek pozwolił mieszkańcom dac upust swojej złości. Chłopiec podszedł do władcy, ukłonił się i coś wyszeptał do ucha Hereka. Ten słuchając spojrzał an twarze Tharta i Argona, zamknął oczy i słuchał w milczeniu. Chłopiec odszedł głównym wejściem gdy skończył.

Herek musiał kilkanaście uderzyć spodem laski o podłogę zanim sala się nie uspokoiła.

- Zgromadzeni. Wyrok przedstawię za miesiąc po dokładnym rozpatrzeniu propozycji mieszkańców.

Po ustach mieszczan przebiegły obleśne uśmiechy. Najwyraźniej Herek postanowił wykazac się mieszczanom w doborze odpowiedniej kary.

- Do tego czasu więźniowie Argon i Thart spędzą ten miesiąc w najdalszej części lochów zwanej Horrorem.

Na twarzach wszystkich oprócz Hereka pojawiło się zadowolenie. Herek cały czas zachowywał obojętność.

- Wznowienie za miesiąc. Straż, odprowadzić więźniów i wykonać mój rozkaz!

Uśmiechnięci strażnicy boleśnie złapali więźniów za barki i wyprowadzili.

Avenker - 2008-11-07, 22:34

Avenker wszedł do sali audiencyjnej i rozejrzał się. Następnie podszedł do jakieś ważniejszej osoby i powiedział:
- Witam. Miałem się tu stawić.

Faust272 - 2008-11-08, 15:18

- Tak, miałeś się tutaj stawić - Herek był zdenerwowany

- A teraz gadaj, co się wydarzyło.

Avenker - 2008-11-08, 16:42

- A więc jak zapewne wiesz, poszukiwałem w Podziemiach Gildii zaginionych magów. - zaczął opowiadać elf.Przez kilka nastepnych minut mag opowiadał Herkowi co się stało.
- I wtedy właśnie dobiłem Emisariusza sztyletem i pokonałem go. - dokończył opowieść elf (oczywiście nie opowiadam o np. tym, że poznałem nowy czar ani, że wziąłem resztki miecza Emisariusza. Nie opowiadam tez wszystkiego ze szczegółami np. jak przeszłem przez różne drzwi itd.).

Faust272 - 2008-11-09, 15:49

- Dobra, jesteś wolny...

Herek wyglądał na strapionego.

- Wyprowadzić!

Strażnicy ujęli Avenkera za ramie i wyprowadzili go z sali. Avenker dostrzegł kątem oka zamyślonego i opartego na łokciu Hereka.

Jesteś wolny.

+ 450 EXP za wykonanie zadania

Avenker - 2008-11-24, 20:44

Elf wszedł do sali audiencyjnej i podszedł do Hereka.
- W gazetce przeczytałem, że jest jakaś nagroda dla osób, które uwolniły magów. - powiedział elf.

Faust272 - 2008-11-24, 20:49

Avenker wchodząc do sali nie znalazł Hereka. Zamiast niego na podwyższeniu siedział inny mężczyzna. był ubrany w szlachecki strój, bardzo wykwintny jak na dzisiejsze czasy. Palce błyszczały od pierścieni a na szyi skrzył się złoty łańcuch. Facet był dobrze odżywiony, żeby nie powiedzieć, gruby. Tłusta szyja i podbródek rozlewały się po barkach. Pulchne ręce spoczywały na poręczach krzesła. Miał iście szlachecki wyraz twarzy, jakby zjadł cytrynę. Na głowie szumiała resztka czarnych włosów, które porastały brzegi czaszki. Obok niego stało dwóch strażników w pełnych zbrojach płytowych i z halabardami.

- Mówiłem, żeby postawić strażnika pryz drzwiach. Każdy wchodzi tutaj kiedy chce i jak chce. Nie wiesz... hmmm... elfie, że powinieneś chociaż skłonić głowę przed przedstawicielem szlacheckiego rodu?

Avenker - 2008-11-24, 20:58

- Dajmy temu spokój. Ja też jestem ze szlachetnego rodu. Ale nie przyszłem tutaj rozmawiać o pochodzeniu tylko w sptrawie nagrody. - elf starał się, by jego głos brzmiał uprzejmie.
Faust272 - 2008-11-24, 21:03

Szlachcic wyglądał na oburzonego.

- Grubiaństwo! Nie wmawiaj mi, że należysz do szlachty! Jeśli tak to podaj mi swój herb i nazwisko rodowe oraz protoplastę twojego rodu.

Szlachcic nie czekał aż Avenker odpowie:

- Tak myślałem! I do jakiej nagrody znowu rościsz sobie prawo? Nie mam nic dla Ciebie. Za kogo się uważasz! I na przyszłość zwracaj się do mnie przynajmniej per "Panie", dobrze Ci radzę. Korona Tobie nie spadnie, a nauczysz się dobrze zachowywać wśród lepiej urodzonych.

Avenker - 2008-11-24, 21:07

- Roszcze sobie prawo do nagrody za uwolnienie magów. - powiedział dumnie mag.
Faust272 - 2008-11-24, 21:10

Grubas prychnął.

- TY!? Wolne żarty! - szlachcic jednak zamilkł i zlustrował dokładniej postać elfa - Jak się nazywasz?

Avenker - 2008-11-24, 21:10

- Avenker. - powiedział elf.
Faust272 - 2008-11-24, 21:15

- Teraz to mnie rozbawiłeś! - mimo tego co powiedział, wyglądał raczej na znudzonego - Ty jesteś Avenker? Osoba, która oswobodziła magów z Podziemi z łap Emisariusza Cienia? No chyba chcesz mnie zabić śmiechem. W życiu czegoś takiego nie uwierzę! Mów czego chcesz i nie pleć głupich andronów, bo inaczej wyrzucę Cię za drzwi!

Strażnicy patrzyli teraz na Avenkera i skierowali ostrze halabard w jego stronę, jednak nie ruszali się z miejsca.

Avenker - 2008-11-24, 21:23

- Nie wierzysz? - elf wyglądał na rozbawionego. - Jeśli chcesz moge ci udowodnić. Co mam zrobić? Spalić to wszystko?
Faust272 - 2008-11-24, 21:27

Szlachcic teraz wyglądał na rozbawionego. Z uśmiechem na twarzy powiedział:

- Próbuj!

Strażnicy jednak nie byli już tak rozbawieni. Przybrali pozę ochronną wystawiając jedną nogę do przodu i kierując halabardę pod kątem 30 stopni od podłogi w kierunku maga.

Avenker - 2008-11-24, 21:28

- Nie mam zamiaru nic tu pokazywać. - elf zaśmiał się. - Magia nie jest na pokaz. Ale jeśli mi nie wierzysz możesz spytać się Mistrza Galiana albo magów.
Faust272 - 2008-11-25, 09:17

- Mistrz Galian jest zajęty, a magowie chorzy. Nie możemy ich zapytać, a nawet jeśli, to nie ośmieliłbym się marnować ich czasu z Twojego tylko powodu.
Avenker - 2008-11-25, 15:16

- A więc musisz mi zaufać. Na dowód mogę ci pokazać sygnet Gildii Magów. - powiedział mag.
Faust272 - 2008-11-25, 18:30

Człowiek przyjrzał się sygnetowi na ręce Avenkera. Teraz na jego twarzy pojawił się wyraz zdziwienia, a potem przybrał wyraz obojętności.

- Twoja nagroda jest w skrzyni - wskazał na drewnianą skrzynie w rogu - Bierz ją i odejdź.

Avenker - 2008-11-25, 18:38

Mag uśmiechnął się tryiumfalnie do szlachcica i podszedł do skrzyni. Następnie otworzył ją i wziął swoją nagrodę.
Faust272 - 2008-11-25, 18:46

W środku znajdowało się:
- 50 sztuk złota
- mikstura uzdrowienia (leczy ze wszystkich ran, negatywnych efektów wrogich zaklęć, oślepienia, chorób itp)
- obity stalą kostur z kolcami na czubkach

Wszystko dodane do KP

Avenker - 2008-11-25, 18:47

Elf wziął wszystko i wyszedł z sali.
Convectum - 2008-11-29, 14:24

Elf postanowił stawić się w Sali audiencyjnej. Za nim wszedł, myślał o tym miejscu jako o nieprzyjemnym. Okazało się to oczywiście prawdą... Przepłynęły myśli ograniczenia prawnego i wyższej, realnej władzy niż Denagogh. Potem nadeszło zmartwienie, nie ma w końcu jak udowodnić, że on to on albo, że kogoś uratował, bo w końcu jednak tego nie zrobił. Elf westchnął głęboko i mruknął pod nosem: „Raz kozie śmierć”. Widząc specyficznie ubraną osobę, natychmiast skojarzył mu się szlachcic. „Ukłonił się” niezbyt angażując przy tym plecy, można by szybciej stwierdzić, iż schylił głowę.

-Wyczytałem w gazecie, że ci, którzy uratowali magów, mieli zostać obdarowani. Stawiam, się więc. Gdyby były jakieś wątpliwości, zwanym Inehgarem, drugim elfem w ekspedycji – rzekł z iście udawaną potulnością i chęcią konwersacji.

Faust272 - 2008-12-02, 21:16

- Tak.... - szlachcic spojrzał na przybysza, po czym wyciągnął papier z czyjąś podobizną porównując go do twarzy podróżnika.

- Wielmożny Serpentes poinformował mnie o Twoim przyjściu. Twoja nagroda znajduje się tam.

Wskazał na drewnianą skrzynie okutą żelazem stojąca pryz ścianie.

Convectum - 2008-12-03, 17:20

Poszło lepiej niż elf się spodziewał. No, w końcu jest podobny do samego siebie… Zastanawiał się tylko chwilę nad epitetem przydzielonym temu kuglarzowi. „Wielmożny”?! Nerwowy i irytujący, to cechy, którymi szybciej się go sklasyfikuje. Pomyślał też czy Serpentes nie zostawił jakiegoś prezentu dla niego w skrzyni na podziękowanie, ale po co? Kto by się mścił na osobie, którą widziało się nieco ponad godzinę.

Inehgar podszedł do wskazanej skrzyni, otworzył ją i zebrał rzeczy będące nagrodą.

Faust272 - 2008-12-03, 20:36

W skrzyni znajdował się obity stalą kij, którego końce zdobiły dwa srebrne kolce. Dodatkowo znajdowała się tam sakiewka z 50 sztukami złota i mikstura Uzdrowienia, która leczyła ze wszelkich ran, chorób i dolegliwości.

+ 300 EXP

Convectum - 2008-12-03, 20:46

Elf prychnął. Na co mu jakiś kij z kolcami, w ogóle nie wiadomo jak się tym obsługiwać. Machać bronią to każdy potrafi, gorzej żeby zadawać jeszcze tym rany. W każdym razie możnaby ją odsprzedać... Inehgar ukląkł, rozwiązał sznury od torby i powkładał do niej rzeczy znajdujące się w skrzyni. Kuglarz go zawiódł, nie zostawił po sobie śladu. Jednakże długouch miał przedziwne przeczucie, że ich drogi się skrzyżują… Mylne twierdzenia. Elf machnął tylko ręką w stronę szlachcica w podzięce i wyszedł, zastanawiając się, co teraz ze sobą zrobić.
Faust272 - 2008-12-10, 15:59

Nagle do sali wpadł jakiś młodzieniec. Miał na oko 25 lat, był ubrany w zwykły strój roboczy. Miał krótkie, czarne włosy i kilkudniowy zarost. Na twarzy malowało mu się podniecenie. Sam wyglądał, jakby zaraz miałby wyskoczyć z siebie.

- LUDZIE! LUDZIE! MAGOWIE BĘDĄ WYZWALAĆ MIASTO! WSZYSCY ZDOLNI WALCZYĆ MAJĄ PRZYJŚĆ POD MURY! NIEDŁUGO OTWORZĄ BRAMY! POWIEDZCIE TO INNYM! JA IDĘ PRZEKAZAĆ TO DALEJ!

I wybiegł jakby go upiór gonił. W sekundę dwóch mężczyzn omawiających z grubym szlachcicem sprawę podatku biegiem wybiegło z sali z wyrazem zacięcia na twarzy. Rycerze, a zarazem strażnicy grubego zarządcy, spojrzeli na swego chlebodawce. Ten przymknął oczy i ruchem ręki nakazał im odejść. Strażnicy chwycili halabardy i posłuszni rozkazowi wyszli z sali, prawdopodobnie na mury.

Convectum - 2008-12-10, 17:49

„No, dobre zajęcie zawsze się znajdzie.” – pierwsza myśl. „ I nie będzie trzeba się z nikim użerać” – druga. Elf był raczej niepamiętliwym osobnikiem, ale wyjątkową wagę przywiązał droczeniem się z magami. Do końca, to sam nie wiedział czemu.
W ostateczności i słowach „wszyscy”, każda rzecz się przyda. Postanowił nie sprzedawać póki co okutego badyla. Słyszał, że złoto jest na razie mało ważne, więc może dostałby sporo za coś takiego. Taka nagła sytuacja jednak przedłużyła plany, Inehgar ruszył w stronę murów, zaraz za strażnikami szlachcica, przypasując sobie mieszek ze sztyletami do pasa w drodze.

Vanilla - 2009-05-23, 15:16

Przechodząc przez cały zamek, delegacja Gildii Magów znalazła się w końcu w sali audiencyjnej. Także w końcu Mistrz Gildii, drugi mag oraz kobieta i mężczyzna z różdzkami w mundurach wojskowych. Rozpoczęła się audiencja. Najpierw przemówił Mistrz:
-Jako reprezentant Gildii Magów proszę o renegocjację terminów współpracy Miasta Telding i Gildii Magów. W naszych stosunkach pojawia się coraz więcej nieścisłości i potencjalnych punktów zapalnych.

zkajo - 2009-05-25, 20:39

Herek siedział na swym tronie, popijając wino z bardzo bogato zdobionego kielicha.
- Więc panowie... i pani... Cóż to dla mnie dziś przynosicie? Jakie wieści? - mówił król spokojnym, lekko rozbawionym tonem

Vanilla - 2009-05-25, 20:44

-Spora część z tych informacji ma charakter niejawny, dlatego proszę o spotkanie mojego zespołu posłańczego wraz z zespołem doradców Jego Królewskiej Mości - odrzekł mistrz donośnym, zdecydowanym głosem.
zkajo - 2009-05-25, 20:47

- Zgoda... - powiedział odkładając kielich, i dając znak swym poddanym by ci opuścili pokój.

Rozmowa na GG, moich 3 doradców tu jednak jest, wszyscy uzbrojeni.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group