End of Days

Slumsy - Dziwny labirynt

kastyl - 2008-04-13, 17:19
Temat postu: Dziwny labirynt
Argon i Aethelred dostali się tutaj przez portal, minęli przedsionek z pułapkami i idą korytarzem. Są z Nandorem, kapłanem.

Kiedy szliście przez korytarz, usłyszeliście dziwne odgłosy dobiegające jakby ze ścian. Przypominały one jakieś jęki. Sam korytarz był na 4 metry szeroki a strop był półkolisty. Nie było już różnokolorowych kafelków.
- Dziwne są te odgłosy, nie podobają mi się. - Nandor był wyraźnie zestresowany.

Argon - 2008-04-13, 17:27

Drużyna nadal szła dalej, przypatrując się uważniej ścianom, po ostatniej niemiłej niespodziance. Argon cały czas wypatrywał jakichś oznak życia (lub nieżycia) w tym miejscu, i wypatrując upragnionego końca tego korytarza.

Idziemy formacją kolumna: Aethelred na czele, pośrodku kapłan, ja na końcu.

kastyl - 2008-04-13, 17:37

Kiedy szliście dalej, odgłosy były coraz głośniejsze. Nagle zastąpił je jeden przeraźliwy krzyk i na waszych oczach z sufitu spłynęła dziwna postać. Była półprzezroczysta, miała długie szpony i wisiała w powietrzu kilkanaście metrów przed wami. Nandor krzyknął:
- SPEKTRA, UCIEKAJCIE! - Po czym uciekł w kierunku wejścia. Postać ruszył w waszym kierunku, trzymając ręce przed sobą.

Argon - 2008-04-13, 17:48

Argon był zaskoczony biegiem zdarzeń. Nie spodziewał się tu duchów.
- Nandorze, niee..
Machnął ręką do Aethelreda, aby pobiegł za kapłanem. Sam, próbował coś zaradzić na zjawę. Wiedział, że konwenconalna broń na nic się nie zda w tej walce. Próbował przemówić do istoty, pokładając nadzieję w tym, iż spektra nie jest wrogo nastawiona. Wszak nie wszystkie duchy są złe:
- Witaj! Wiedz, że przybywamy w pokoju, i nie chcemy zakłucać niczyjego spokoju. Jeśli łaska, proszę wysłuchaj mnie..

W przypadku, gdy zjawa chce mnie zaatakować robie unik.

kastyl - 2008-04-13, 17:58

Zjawa sięgnęła do piersi Argona. Ten chciał zrobić unik, ale coś go zmroziło. Człowiek poczuł w sercu przeraźliwe zimno. Zanim owe uczucie przebiegło przez całe ciało człowieka, udało mu się odzyskać władzę nad ciałem. Odskoczył na małą odległość. Argon ciężko dyszał, jakby przebiegł całe Telding dookoła.
Argon - 2008-04-13, 18:06

Widząc, że zjawa nie jest zbyt towarzyska, Argon rzucił się do ucieczki za Aethelredem, który właśnie zniknął już za zakrętem. Teraz pozostała mu już ucieczka...Był bardzo zmęczony i wyczerpany, nie wiedział, czy ma jeszcze siłę biec.
kastyl - 2008-04-13, 23:16

Dziwne zmęczenie nie spowolniło człowieka. Dobiegł do zakrętu i dalej do komnaty. Kiedy miał wbiec do komnaty, znów poczuł przeraźliwy chłód. Lecz kiedy tylko wszedł do komnaty z posągiem, uczucie znikło. Kiedy Argon, Aethelred i Nandor odwrócili się, spostrzegli że zjawa nie może wejść do tej komnaty. Najwyraźniej jakieś zaklęcia chronią tą komnatę.
- To jest spektra. Tutaj nie może wejść, bo jakieś zaklęcie nas ochrania. Tego potwora nie może zabić zwykła broń, a nie wiem, czy magiczna coś na niego poradzi. Można go ubić magią, lub odegnać go. Niestety, ja nie mam tak wielkiej mocy, żeby ją odegnać. A nie znam czarów ofensywnych. Potrzebujemy pomocy jakiegoś maga. - Kapłan dyszał ciężko ze zmęczenia i strachu.

Argon - 2008-04-14, 14:03

EDIT:

Argon zamyślił się.
- Hmm, rozumiem, potrzebujemy maga...No cóż, panowie. Musimy chyba zawrócić z powrotem do miasta. Chyba znam odpowiednią osobę...Zaczekajcie tu, ja zaraz wrócę z jakimś magiem...

Powiedziawszy to, przeteleportował się z powrotem na plac. Tam, poświęcając trochę czasu, znalazł pewną postać, którą wcześniej znał z widzenia, ale uznawał ją (po wyglądzie) za maga ofensywnego. Spróbował zagadać:
- Witaj, magu. Nie mam zbyt wiele czasu...musisz nam pomóc. Zaatakowała nas zjawa, której nie można zabić żadnym orężem. Proszę, czy zechcesz nam pomóc? Musimy się teleportować przez ten monument...

Dragon - 2008-04-14, 15:01

Czy można uznać, że mnie znaleźli? Jak tak to teraz coś napisze, jak nie, to po prostu powiedz, że musi być to bardziej skomplikowane. ;-)

Thart znalazł się... no gdzie? Towarzysze mu nie powiedzeli. Zapytał się ich cicho, a jeden z nich mruknął:
- To coś w stylu labiryntu... - Thart zamyślił się. Po co go tu ściągnęli. Lecz zaraz znów dostał odpowiedź. Zostali zaatakowani. Przez zjawę. Przez spektrę. Thart już wiedział dosyć. Był tu kapłan i dwóch wojowników. Oni nie mogli zniszczyć spektry, gdyż nie mieli magicznych rzeczy, czarów ofensywnych. Kapłan mógł ich tylko chronić. Thart natychmiast się rozglądnął:
- Gdzie ona jest? - zapytał. Po raz kolejny, tym razem Argon powiedział mu, że za drzwiami.
- Argonie, gdy będę gotów, powiem Ci abyś otworzył drzwi - powiedział - na moje polecenie. Mag skupił się maksymalnie, nie myślał o niczym innym. Jego myśli były zebrane w okół jednego czaru, który mógł coś zrobić. Gdy już poczuł przypłym energii, spływający mu po ciele, zebrał ją praktycznie całą i krzyknął, jeszcze zanim rzucił czar:
- Argonie, już otwieraj drzwi! - krzyknął po czym machnął kosturem w stronę otwierających się drzwi i krzyknął jakby innym i bardziej głębokim głosem:
-Ura mihira! - po czym wypuścił magię w określonym kierunku.

Aethelred - 2008-04-14, 15:05

Aethelred zamyślił się i rzekł:

- A nie możemy tak po prostu ominąć ją lub ją zmylić? Mogę przez chwilę ją zająć, wtedy wy po prostu przebiegniecie przez korytarz.

kastyl - 2008-04-14, 17:34

Primo, tam nie było żadnych drzwi. Secundo, byście coś napisali na placu żebraków. A na koniec to strzelanie w ślepo nic tu nie pomoże.Aethelred, czym chciałbyś ją zająć? Przemianą ciebie na swoje podobieństwo?

Thart wystrzelił pocisk w przestrzeń korytarza. Pocisk przeleciał przez całe pomieszczenie, po czym z trzaskiem wbił się w ścianę. Odłupał kawałek, ale poza tym nic się nie stało.

Dragon - 2008-04-14, 21:45

- Dobra, tutaj jej na razie nie ma - mruknął - nie ma co czekać, trzeba iść, w drodze jak ją spotkamy postaram się ją zatrzymać - rzekł uśmiechając się lekko - a teraz przez pewien czas, proszę mi nie przerywać gdyż muszę się porządnie skupić...
Oczywiście, że z Wami idę, tylko zapomniałem Ci odpowiedzieć. ;-) Teraz zbieram energię, na kolejne spotkanie. Ale ZUOOO.

Argon - 2008-04-15, 18:52

Cała czwórka ruszyła dalej. Dwaj wojownicy poruszali się na czele kolumny, za nimi szli Nandor, jeszcze trochę przestraszony i THART, który cały czas szedł w skupieniu. Widocznie skupiał swoją energię. Wszyscy szli powoli, wyczekując nadal spotkania ze spektrą.

Dragonie: EDIT ;p

Dragon - 2008-04-15, 20:59

Arhhh, nie Dragon. Nie dał bym sobie tak DEBILNEGO imienia mej postaci. ;-) :-D Zwę się Thart. ;-)
PozDrawiam

kastyl - 2008-04-15, 21:55

Taak, tylko na to czekałem buhahaha (szatański śmiech)

Argon, idący na samym przedzie usłyszał znów te dziwne pojękiwania. Ale tym razem dobiegały one od tyłu! Kiedy przystanął i odwrócił się, zobaczył, jak zjawa właśnie wyciąga rękę w stronę Tharta. Najwyraźniej starała się wyeliminować najgroźniejszego dla siebie wroga.

Tylko Argon ma ruch, reszta jest nieświadoma. Nu, to od ciebie zależy, co się stanie ;] Jak ja uwielbiam takie sytuacje hehe

Argon - 2008-04-15, 22:03

Spektra sięgała już głowy czarodzieja. Argon zdążył jeszcze krzyknąć do Tharta:
- Padnij! - jednak nie wiedział, czy zdąży uchronić się przed mrożącym dotykiem spektry.
Sam z impetem wpadł na Tharta, przewracając go na ziemię, i przykrywając własnym ciałem...

kastyl - 2008-04-15, 22:14

Spektra zawisła nad Argonem i Thartem. Właśnie wyciągał ręce w stronę śmiałków, gdy targnął nią wstrząs. To kapłan odmawiał gorące modlitwy do swojego boga, aby ten uchronił jego towarzyszy od mocy potwora. Jak widać skutecznie. Kapłan powiedział.
- Tharcie, zbierz energię i zabij tą bestię. Ja postaram się ją tu przytrzymać. -

Dragon - 2008-04-15, 22:19

Thart trochę wypadł z rytmu przez te zamieszanie. Jednak szybko spojrzał na spektrę i krzyknął znów tym samym, jakby odległym głosem, jak wcześniej:
- Ura mihira! - po czym wyciągnął przed siebie swój kostur skupiając się maksymalnie na zaklęciu, a także o ewentualnym szybkim drugim czarze.

kastyl - 2008-04-15, 22:35

Pocisk uderzył spektrę w klatkę piersiową. Okrzyk maga i wyładowanie magiczne zdekoncentrowały kapłana. Spektra, wydostawszy sie z uwięzienia czaru uniosła się i przeleciała przez sufit. Najwyraźniej pocisk bł za słaby, żeby zniszczyć tą istotę za pierwszym razem. Lub Thart był za mało skoncentrowany na zaklęciu.

Pamiętaj, że wpadł na ciebie Argon i zdekoncentrował ciebie.

Dragon - 2008-04-15, 22:39

Wie, sam napisałem, że jestem zdezorientowany i wiedziałem, że mój czar będzie słabszy.

Thart powiedział więc do towarzyszy:
- Nie pozbyliśmy się zjawi, lecz na razie jej nie ma - powiedział - następnym razem powinniśmy być bardziej przygotowani - powiedział obracając się - każdy co chwilę powinien się obracać, a ja znów muszę się skupić, gdyż ta energia którą dysponuje nie jest zbyt silna, lecz mocny pocisk powinien już zniszczyć spektrę.

Argon - 2008-04-15, 22:42

- Dobrze, panowie, idziemy dalej. Jednak w innej formacji. Hmm...niech Thart idzie w środku między nami. On jest w tej misji najważniejszy. Bez niego nie mamy ze zjawą szans...

Dryużyna ruszyła dalej, ostrożnie rozglądając się co chwile na wszystkie strony.

kastyl - 2008-04-15, 22:58

Drużyna doszła do zakrętu. Tego samego, za którym uprzednio znajdowała się zjawa. Tym razem jednak nie było jej tam. Natomiast korytarz za zakrętem zaczynał się jakby zwężać. Z sześciu metrów szerokości za zakrętem, robiły się niecałe półtora metra na końcu. Korytzarz wieńczyły drewniane drzwi z wyrzeźbionymi na nich inskrypcjami.
Argon - 2008-04-15, 23:00

- Tharcie, Nandorze, czy umiecie przeczytać te inskrypcje? Może je rozumiecie? Mogą być dla nas bardzo pomocne.
Dragon - 2008-04-15, 23:04

- Sądzę, że co nie co udałoby mi się odczytać, w końcu też jestem magiem, lecz nie jestem pewien czy wszystko. Daj mi to, spróbuje to przetłumaczyć i nikogo nie zabić... chyba to nie jest żadne zaklęcie.
Powiedz Kastylu, czy udało mi się cokolwiek zrozumieć.

kastyl - 2008-04-15, 23:12

Z odległości, która dzieli was od drzwi, nie dało się nic odczytać.
Dragon - 2008-04-15, 23:15

Podchodzę powoli do drzwi oglądając się w około, ciekaw, czy będzie tu jakaś pułapka. Gdyby była, szybko rzucam się w tył. Jak nie to dochodzę do drzwi i staram się odczytać widniejące na drzwiach znaki.
kastyl - 2008-04-15, 23:22

Jacy wy mało domyślni jesteście ehh. Tym łatwiej dla mnie. Jakbyś zapomniał, ściany się zwężają, a spektra może przez nie przechodzić.

Korytarz, w miejscu w którym stanął Thart, miał szerokość 2 metrów. Kiedy mag przeglądał runy, Nandor krzyknął.
- Uważaj, za tobą. -
Mag natychmiast odwrócił się, żeby zobaczyć, co jest za nim. Stanął twarzą w twarz ze spektrą. Właśnie skończyła wyłaniać się ze ściany. Thart nie miał jak jej wyminąć, bo całym swoim ciałem wypełniała korytarz przed nim. I właśnie szykowała się do ataku...

Dragon - 2008-04-15, 23:27

I tak bym ją zaatakował i zauważył bo się rozglądałem i byłem czujny.

Tym razem Thart był bardziej przygotowany niż poprzednio. Z jego ust szybko wypłynęły ten same słowa, tyle, że co najmniej z dwojoną siłą. Zraz potem krzyknął do kapłana:
- Staraj się mnie chronić przed spektrą, gdy będzie atakowała. Ja jestem dobry tylko z czarów ofensywnych.

kastyl - 2008-04-15, 23:53

Dragon, albo skupiasz się na zaklęciu, albo próbujesz odczytać runy. Poza tym, spektra porusza się całkowicie bez żadnego dźwięku i może wyłonić się ze ściany w każdym momencie. No a poza tym widok spektry przed nosem nie należy do najprzyjemniejszych. No i dochodzi to, że spektra potrafi unieruchomić wroga ;p.

A teraz wersja dla Tharta:


Tharta zmroziło. Starał się wypowiedzieć formułkę czaru, ale dziwne uczucie bezsilności zawładnęło całym jego ciałem. Czuł tylko zimno. Nie słyszał krzyków towarzyszy, ani niczego innego. Istniał tylko on i potwór. A raczej Thart przestawał istnieć. Stawał się czymś na podobieństwo spektry. Nagle zdawało mu się, że słyszy coś jakby z zewnątrz. Tak, to był znajomy głos. Ale tym razem był jakby silniejszy i pełen mocy.
- Odejdź stąd. W imię Denagogha, rozkazuje ci opuścić ten świat. - Głos był coraz silniejszy. Poczucie chłodu jakby zmalało i Thart odzyskał przytomność. Leżał na ziemi, nie mogąc się podnieść. Zobaczył tylko, że zjawa znikała. Ale nie uciekała przez ścianę, jak miała w zwyczaju, lecz po prostu znikała. Widocznie w obliczu zagrożenia życia kapłan był w stanie wykrzesać z siebie dostatecznie dużo mocy, aby zgładzić bestię.
Kiedt Thart doszedł do siebie poczuł, że chłód zmniejszył się, ale nie zniknął całkowicie. Kiedy spojrzał na swoje ręce niemal nie umarł ze strachu. Całe jego ciało było trochę prześwitujące. Tak jakby stał się spektrą. Ale wciąż żył, czuł bicie serca i czuł jakby ciepło w nim...


Wersja dla reszty:

Kiedy Thart odwrócił się, spektra sięgnęła jego serca. Jego towarzysze nie mogli nic zrobić. Widzieli natomiast, że mag traci swoje barwy i staje się prześwitujący. Nagle kapłan nie wytrzymał. Z początku zaczął płakać i błagać na kolanach swego boga, o wyratowanie towarzysza. Nic to nie dawało, potwór wciąż przemieniał maga w kolejną spektrę. Kiedy wydawałoby się, że nie ma nadziei na ocalenie Tharta, od kapłana zaczęły wydobywać się fale magicznej energii. Jego twarz zmieniła wyraz, a jego głos nabrał siły i mocy. Nandor wstał i powiedział, a raczej wykrzyczał.
- Odejdź stąd. W imię Denagogha, rozkazuje ci opuścić ten świat. -
Argon i Aethelred poczuli, że od kapłana bije potęga, jak mogłaby wydobywać się jedynie od samego boga. Nandor stał się żywym przekaźnikiem energii swojego boga. Spektra niemal natychmiast puściła maga i zniknęła. Kapłan, z racji tak wielkiego wysiłku, niemal że zemdlał. Osunął się na podłogę i nim zemdlał zdążył powiedzieć, że ten korytarz jest teraz bezpieczny od wszelkich złych istot. Potem stracił przytomność. Natomiast Thart właśnie odzyskiwał przytomność, ale już nie jako człowiek. Raczej jako istota będąca tylko nim w połowie...

Argon - 2008-04-16, 00:02

Argon od razu podbiegł do Tharta i pomógł mu się podnieść. Wygladał okropnie i hmm, dziwnie. Nie przypominał już tej samej osoby.
- Dobrze sie czujesz? Wiesz co sie z tobą stało?

Dragon - 2008-04-16, 00:05

Thart prawie się przewrócił:
- O rzesz kurwa! Co ta spektra ze mną zrobiła! - pół człowiek był wyraźnie przerażony - nie czuł większej różnicy, lecz wiedział, że musi wyglądać okropnie. Ubrał natychmiast kaptur i rękawice:
- Nie patrzcie na mnie proszę - poprosił Thart - nie chcę abyście mnie widzieli w takim stanie - po czym sam próbował magii, aby się jakoś uzdrowić. Skupił się na swoim ciele najmocniej jak mógł i starał się wymówić formułkę.
Czy coś większego się ze mną stało? Chodzi mi o to, czy zyskałem lub straciłem jakiegoś umiejętności, np. jak przerażający, ale zamrożenie dotykiem. :-D

kastyl - 2008-04-16, 00:38

Thart nie potrafił przywrócić sobie dawnej postaci. Natomiast poczuł, że stał się dużo lżejszy. Tak lekki, że gdyby zrzucił plecak i broń mógłby się unieść. Natomiast jego ubranie i co dziwniejsze miecz, w dziwny sposób zmieniły się razem z nim. Thart zauważył również, że jego moce magiczne w dalszym ciągu są tak potężne, jak przed przemianą.

Kiedy Argon próbował pomóc Thartowi wstać, poczuł, że ciało maga jest straszliwie zimne. W pewnym momencie Thart po prostu przeleciał przez jego dłonie. Argon nie mógł e o uwierzyć, zwłaszcza, że trzymał naprawdę mocno. Jego towarzysz po prostu przez niego przeleciał.

Dragon - 2008-04-16, 13:53

Thart powiedział szybko do Argona:
- Odejdź na chwilę i tak mi nie pomożesz - rzekł z niesmakiem a zaraz potem zauważył, że stał się strasznie lekki. Przypuszczał, ze gdyby nic nie miał na sobie, by mógł sobie polatać. To może jeszcze się przydać... Potem spojrzał na swą broń. Zaskoczyło go mocno, że i ona uległa przemianie. Była teraz o wiele lżejsza, przezroczysta i wydawało mu się, że nawet ostrzejsza. Rzekł do towarzyszy:
- Nie bójcie się mnie - rzekł, lecz jego głos także się zmienił - nie zmieniłem charakteru, tylko wygląd i nadal jestem po Waszej stronie - powiedział - zyskałem po prostu kilka nowych umiejętności i wad. Na razie nic nie da się zrobić musimy lecieć... to znaczy iść dalej - rzekł jakby nigdy nic - potem się zastanowimy co z moim prawdziwym ciałem, co się ze mną stanie...
Czy towarzysze się mnie teraz boją? :-D

Argon - 2008-04-16, 15:35

Heh, ja na pewno...mieć towarzysza spektrę? I jeszce maga?...Nie na moje
nerwy ;)


Argon był całym tym zajściem trochę zniesmaczony. Ale wiedział, że czarodziej nadal chce im pomóc. Musieli wykonać przecież powierzone im zadanie.
- Dobrze, eee..Tharcie. Jak sobie zyczysz. Panowie, idziemy dalej! Nie bójcie się go. Jest w porządku.

Drużyna zbliżyła się do wrót na końcu korytarza.
- Tharcie, czy teraz możesz rozpoznać to prastare pismo?

Dragon - 2008-04-16, 15:45

Sądzę Kastylu, że chyba tak. Spektra ma wiele umiejętności, widzę chyba też zdobyłem. Zdecyduj się, czy rozumiem. Ja próbuje przeczytać. Aha, teraz da się mnie zabić tylko magią?

Thart podszedł, a wręcz poleciał do drzwi. Niektórych to zniesmaczyło. Przyglądał się napisom i przeczytał:
... co przeczytałem?

kastyl - 2008-04-16, 19:30

Owszem, dostałeś umiejętności spektry, ale czy wiedzę? Raczej nie, bo przemiana nie doszła do twojej świadomości.

Dragon zauważył, że były to zwykłe runy. Nie był to żaden tajemy język, ale współcześnie używane runy. Choć część różniła się w zapisie, ale nieznacznie.
Napis głosił:
" Kiedy patrzysz, jestem ścianą, kiedy nie spoglądasz, jestem tym, co widzisz. "

Dragon - 2008-04-16, 19:43

Thart powiedział do towarzyszy
- Są to raczej zwykłe napisy - po czym odwrócił się i próbował stać się jakby duchem. Aby mógł przechodzić przez różne rzeczy. Tak, jak Argon przez niego przeszedł. Z zamkniętymi oczami zbliżał się do ściany, ciekaw co się stanie, kumulując w sobie energię.
Ja też nie wiem czy zdobyłem widzę. Raczej się zapytałem niż stwierdziłem. A jakie są jeszcze minusy, że ludzie chcą mnie zabić i się mnie boją? I czy da się mnie zabić zwykłą bronią czy tylko magią?

kastyl - 2008-04-16, 19:47

głównym minusem na razie jest twój wygląd i to, że każdy święty przedmiot może ciebie odrzucić na sporą odległość, jak nie zniszczyć. To na razie na tyle. Później może coś dojdzie hehe

Thart próbował przejść przez drzwi, ale nie dał rady. Wprawdzie mógł wejść na kawałek tych drzwi, ale coś go odrzuciło od nich. Najwyraźniej trzeba przez nie przejść metodą konwencjonalną.

Dragon - 2008-04-16, 19:51

To wymyślam, nawet jak nie na moją niekorzyść. Zawsze będzie ciekawiej.

Pół człowiek nagle zrozumiał o co chodzi w tej zagadce. A przynajmniej tak mu się wydawało. Odwrócił się od drzwi i skupił się na jednym. Na otwartych za sobą drzwiach. Nie miał ich otworzyć, tylko miał pomyśleć, to co chce zobaczyć. Miał ciągle nadzieję, że miał rację.

kastyl - 2008-04-16, 19:55

nawet nie obejrzałeś tych drzwi. Gdybyśmy grali z możliwością wskrzeszania, to jużbyśie byli martwi

Thart starał się siłą woli otworzyć drzwi, ale nic się nie stało.

choć myślisz dobrze ;p

Argon - 2008-04-16, 20:06

Argon dokładnie przyjrzał się drzwiom. Jeśli był tam jakiś uchwyt lub klamka, pociąga za nie.

Kastyl, opisz dokładniej drzwi.

Dragon - 2008-04-16, 20:09

- To nie pomoże Argonie - rzekł - napis głosi swoje, nie dostaniemy się tutaj naciskając klamkę - powiedział po czym skupił się mocno i podszedł do drzwi. Miał nowy plan. Dał rękę tam, gdzie powinna być normalnie klamka i pomyślał o drzwiach otwartych przed nim. Nie otwierał oczy tylko wychylił rękę i sprawdził czy jest tam klamka...
kastyl - 2008-04-16, 20:14

Drzwi z daleka wydawały się być z drewna. Ale kiedy tylko przyjrzeć się dokładnie, to jest to sprytnie namalowany obraz. Widocznie była to tylko pułapka. Ale coś jednak musi w nich być. Kiedy chce się je dotknąć, czuć jakby mrowienie. Wydaje się, że jest to tylko kamień.

Kapłan dalej leży na podłodze w korytarzu.


Jakby ktoś kiedyś wcześniej grał w Planescape, tam było cuś podobnego. Dokładnie po przyłączeniu się Anny do drużyny.

Argon - 2008-04-16, 20:20

Argon podchodzi do kapłana i ocuca go, lekko poklepując po twarzy. Gdy odzyskuje przytomność, pomaga mu się podnieść.
- Dzięki za pomoc, Nandorze. Powiedz, skąd u ciebie taka potęga?

kastyl - 2008-04-16, 20:28

Nandor chwilę dochodził do siebie.
- Nie wiem, o czym mówisz. Jedyne co pamiętam, to jest to, że widziałem jak spektra zabija Tharta. Potem chyba straciłem przytomność. Możesz mi powiedzieć co się sta... -
Nandor zaniemówił na widok pół spektry.

Argon - 2008-04-16, 20:30

- No cóż, jakby Ci to powiedzieć...sam widzisz. Dodam tylko, że uratowałeś Thartowi hmm...życie, wyzwalając z siebie jakąś potężną energię od swojego boga. Ale teraz mamy inne zmartwienie: te oto drzwi.
kastyl - 2008-04-16, 20:37

- Ja, ale ja nic nie pamiętam. Skoro tak mówicie, to tak chyba musiało być. A co tak w ogóle stało się z Thartem? Myślałem, że zjawa ciebie chciała zabić. -
Nandor ciągle był zszokowany. Najwyraźniej wysiłek w połączeniu z szokiem, jaki wywołał sobą Thart, jeszcze trzymał młodego kapłana.

Dragon - 2008-04-16, 20:41

- Nie wiem co miała zamiar zrobić, lecz w efekcie się ze mną połączyła - mruknął - na razie mi to nie przeszkadza, lecz Wam chyba tak, a potem może być gorzej. Thart jeszcze raz spróbował przejść przez drzwi, zamknął oczy i zaczął iść. Nic nie myślał, nie wyciągał rąk. Myślał tylko o tym, że ma przejść o niczym inny. Miał czysty umysł. Nie miał pomysłu co robić.
Brat grał w Tormenta, lecz nie pamięta kurde, co trzeba było zrobić. A szkoda. Podobała się gra?

kastyl - 2008-04-16, 20:45

gra jak najbardziej się podobała. Miała w sobie super klimat. Nieśmiertelny bohater bez imienia, którego goniła jego przeszłość. Chwała twórcom tej gry.
I znów Tharta odrzuciło, tym razem na większą odległość. Najwyraźniej drzwi były zabezpieczone jakimś zaklęciem, żeby spektra nie mogła uciec. Natomiast kapłan zaczął dochodzić do siebie.

Ludzie, i znowu nie czytacie postów, lub nie myślicie. Popatrzcie na poprzednie moje posty.

Dragon - 2008-04-16, 20:50

I co mi to da! Próbowałem już wszystkiego. Może jestem bezmózgowcem, trudno nie wiem. Nie umiem. A co do GRY brat mówi mniej więcej tak sam. Jego słowa "najlepsza gra rpg, lub gra w jakąkolwiek grałem. Genialna fabuła, najlepsza jaką spotkałem."

Thart się zdenerwował, aż się uniósł.
- Widać spektra nie może przejść więc nawet nie będę próbował. Może ktoś inny spróbuje do cholery - zapytał groźnie - ba na razie widzę, że jako jedyny próbuje coś zrobić, mimo, że przed chwilą zamieniłem się w SPEKTRĘ.

A tamte słowa co miały znaczyć? Robię co mogę i nic. Siła woli, zamknięte oczy, myślenie o tym i przechodzenie, myślenie o tym i czekanie aż pojawi się klamka i *** wie co jeszcze. Nie mam pomysłu, a brat podsuwa mi takie pomysły, na jaki już wpadłem.

Argon - 2008-04-16, 20:52

- Ok, ok, Tharcie, nie unoś się tak - Argon wyczuł dziwną zmianę w jego głosie. Był teraz jakby podwójny...
- Nandorze, doszedłeś już do siebie? Może umiesz zdjąć zaklęcie zabezpieczające te drzwi?

Aethelred - 2008-04-16, 21:16

Aethelred obudził się jakby z transu i prawie krzyknął:

- Anguis in herba! Ex malis eligere minima!

Nastąpiła chwila milczenia i zdziwienia.

- Wąż w trawie! Nie! Wąż na słupie! Plac Żebraków! Słup! Inskrypcja!

Argon i Thart wyraźnie się zdziwili.

- Przepraszam, że mówię takie brednie. Czuję, że aura tych drzwi mnie jakby...osłabia. Między oczami przelatują mi różne obrazy - przed chwilą widziałem węża w trawie. To nie jest zwykłe przerażenie na widok Spektry i zmęczenie podróżą. Pewnie się mylę, ale za tymi drzwiami musi coś być. Coś co uwolni mnie od tych bredni. Nandor powinien spróbować otworzyć te drzwi w miarę jego mocy...

kastyl - 2008-04-16, 21:41

Nie chciałem wam psuć zabawy, ale na razie tylko was nakieruje. Spójrzcie na inskrypcję.

Nandor przyglądał się napisowi.
- "Kiedy patrzysz, jestem ścianą, kiedy nie spoglądasz, jestem tym, co widzisz." - Przeczytał na głos. - Dziwne. Wydaje się być jakąś wskazówką, ale więcej wprowadza zamętu. A co do tego zaklęcia, nie jestem w stanie go zdjąć. Musiałbym znać słowo - klucz. Albo dysponować mocą większą, od tego, kto to zaklęcie rzucił. A jak widzieliście, potrafiłem tylko powstrzymać spektrę przez krótki czas.
-

Argon - 2008-04-16, 21:47

- Hmm, "kiedy patrzysz jestem ścianą...". Przypatrzmy się ścianom w tym pomieszczeniu. Może znajdziemy jakąś wskazówkę?
Dragon - 2008-04-16, 21:48

Ponownie powtarzam gest. Zamykam oczy, aby nie widzieć ściany i myślę, widzę "oczyma wyobraźni" otwierające się drzwi, przez które możemy przejść. Nie podchodzę do ściany, aby mnie nie odepchnęło.
Pewnie nic to nie da, i tego jestem wręcz pewien, ale ciągle próbuje, mimo, że się powtarzam. No, może nie do końca.

kastyl - 2008-04-16, 21:49

Zaczynacie myśleć. Dobrze. Ale to jeszcze nie to.

Ściany były takie same. Marmurowe, gładkie i miały biały kolor. Nie było w nich żadnego wgłębienia ani żądnej nawet rysy.

Dragon - 2008-04-16, 21:53

Dobra, może będzie dobrze.

Thart podchodził do każdej ściany, mimo, że nie widział.. jej. A może...
- Wiem, że to głupi pomysł, ale może by usunąć... tą ścianę... wtedy byśmy jej nie widzieli... sam nie wiem. To trudno byłoby usunąć takiego kawałka ściany. A może wystarczy go skruszyć? A zaraz potem zaczął wymawiać czary, aby trochę, lecz nie do końca skruszyły kawałek każdej ściany.

kastyl - 2008-04-16, 21:57

Ciągle nie to. Skupiacie się na pierwszej części znaków, a drugą olewacie.

Magia Tharta nie była w stanie skruszyć marmuru. Najwyraźniej został on wzmocniony magicznie.

Argon - 2008-04-16, 21:57

- Hmm, chyba wiem o co chodzi...
Argon, patrząc na ścianę, zamknął oczy i wyobraził sobie rysunek z drzwi...

kastyl - 2008-04-16, 22:01

Samo wyobrażenie nie wystarczy. A jak nie wpadniecie na rozwiązanie, to expa wam mniej dam, ale was przepuszczę. Po prostu Nandor wpadnie na ten pomysł. A jeśli ktoś wpadnie wcześniej, to dostanie 50 expa więcej.
Dragon - 2008-04-16, 22:01

Thart zamknął oczy i powiedział:
- "Kiedy patrzysz, jestem ścianą, kiedy nie spoglądasz, jestem tym, co widzisz." - potem wyczekiwał w skupieniu.

kastyl - 2008-04-16, 22:08

Nie no, jak wam coś więcej podpowiem, to będzie po zabawie. Ostatnia szansa dla każdego z was.

Niestety, po wypowiedzi Tharta nic się nie stało. Drzwi ciągle były takie same.

Dragon - 2008-04-16, 22:14

Mnie szlag ja pierd*** trafi. Czy nie możesz dawać łatwiejszych łamigłówek? Próbowaliśmy wszystkiego, ale nic. No dobra, to jeszcze raz nie udana próba.

Thart po raz koeljny zamknął oczy i powiedział:
- Nich pojawię się drzwi, których nie da się otworzyć, gdyż ściany nie widzę, a moim pragnieniem jest zobaczyć te drzwi - powiedział bez entuzjazmu i z wielkim zniecierpliwieniem. Potem otworzył oczy, patrząc powątpiającym wzrokiem powiedział:
- To bez sensu cholera.

Argon - 2008-04-16, 22:17

- Nie wiem jak was, ale te popierdolone drzwi zaczynają mnie wqrzać...
Argon podszedł do drzwi, zamnknął oczy złapał je prawą ręką, i spróbował je po prostu otworzyć...

kastyl - 2008-04-16, 22:22

Wybaczcie, mój błąd. Dragon wcześniej wpadł na ten pomysł, ale ja to przeoczyłem Oczywiście Thart dostaje 50 exp, a ja biję się w pierś i błagam o przebaczenie.

Gdy Thart z zamkniętymi oczyma dotknął miejsca, gdzie powinna być klamka, uderzył ręką w coś twardego. Nie otwierając oczu chwycił to i przekręcił. Drzwi stały otworem.
Za drzwiami natomiast znajdowała się mała komnata, zbudowana na planie prostokąta. Wejście do niej było na środku jednego z krótszych boków. Po obu stronach stały posągi uzbrojonych w różne miecze ludzi. Mieli na piersiach pancerze płytowe, a na głowach hełmy.

Dragon - 2008-04-16, 22:26

Thart podleciał do nich lekko i zaczął się nim przyglądać z zaciekawieniem a potem je badać. Dotykał je, próbując coś wyczuć, choć sam nie wiedział co.
Argon - 2008-04-16, 22:32

Argon podszedł do przeciwległej krótszej ściany komnaty i przyglądał sie jej.
kastyl - 2008-04-16, 22:35


Dragon, masz poziom 2


Kiedy Thart dotknął jednego z kamiennych strażników, ten ożył. Mieczem ciął od dołu, celując w tułów. - 15 HP. Trzeba było nie dotykać... Aha, twoja nowa forma ma mały bonus do obrony. Pochłania 5 pkt obrażeń. Ale tylko dotrzyj do maga hehe. Cios był niesamowicie szybki. Thart ledwo dostrzegł ruch miecza, a po chwili czuł przeszywający ból.

Argon - 2008-04-16, 22:39

- Nosz kurde, było to coś dotykać?!
Argon od razu podbiegł do potwora, chcąc pomóc Thartowi. Szarżując przez całą salę wymierzył w końcu potężny cios z góry swoim toporem.

Dragon - 2008-04-16, 22:39

Thart odruchowo, chciał się potrzymać za brzuch lecz jego rękę przeniknęła ciało. Potem szybko, nie myśląc wiele rzucił czar. Po chwili jednak zaczął żałować, choć nie znał jeszcze efektu. Trzeba przyznać, że posąg go trochę przeraził ożyciem, a także szybkim ruchem i przeszywającym bólem...
Czy broń powinna mi zadawać obrażenie? Bo jestem spektrą. Czy półspektrą? Czy od tego, że nie jestem całą mam bonus do obrony?

kastyl - 2008-04-16, 22:46

Napisałem, że twoje ciało otrzymało 5 pkt obrażeń mniej. A poza tym, te posągi są zrobione z magii, a magia na spektry jest groźna

Cios Argon został zatrzymany. Miecz posągowego strażnika nawet nie drgnął, kiedy uderzył ew niego topór wojownika. Natomiast pocisk Tharta odłupał kawałek zbroi strażnika.

Dragon - 2008-04-16, 22:51

Rozumiem, spoko, jak tak to ok. Nie wiedziałem, bo niby skąd.

Thart powiedział głębokim głosem do Argona:
- Prawie nic im nie robimy, zostawmy ich w spokoju, to pewnie strażnicy - rzekł - oglądajmy, ale nie dotykajmy, bo źle skończymy, po czym zabrał się za przyglądanie. Chodził wszędzie doszukując się czegoś dziwnego, niesamowitego, nawet jak na jeden dzień miał dość wrażeń.

kastyl - 2008-04-16, 22:56

Mały problem, Dragonie. Raz ruszony strażnik będzie się bił dalej...

Strażnik zrobił krok w stronę Tharta i Argon. Szykował się do kolejnego ciosu, gdy w jego rękę uderzył buzdygan Nandora.
- Hola, oni raczej tak łatwo nie zrezygnują. -

Argon - 2008-04-16, 23:00

- Chyba teraz raczej Ci nie pomogę, Tharcie. Oręż konwencjonalny na niego zdaje się nie działać...
Argon odsunął się od walczących, by przyglądać się tej niesamowitej walce... :mrgreen:

kastyl - 2008-04-16, 23:05

Ależ broń owszem, da i to dużo. W końcu to jest prawie że kamień.

Cios kapłana rozkruszyła część ręki posągu.
Strażnik znów zmienił cel ataku. Tym razem zamachnął się na kapłana. Nandor w porę uciekł z lini ataku.

Argon - 2008-04-16, 23:08

Argon widząc cios Nandora:
- Ups, widocznie jednak coś da..
Po czym powtórnie z rozpędem zaszarżował na posąg od tyłu, uderzając jednak tym razem obuchem topora.

Dragon - 2008-04-16, 23:16

Widząc co zamierza ta ożywiona postać, Thart znów rzucił czar, aby odpędzić go od Kapłana. Uniósł się lekko, wyjął swój magiczny miecz, zmieniony też i jak nie rypnął mu w głowę...
kastyl - 2008-04-16, 23:21

Topór Argona uderzył w ramię posągu. Niestety, uderzenie obuchem nie było wystarczająco silne, aby rozłupać twardy kamień. Natomiast cios Tharta, pozostawił wyraźną rysę na strukturze strażnika. Tak samo jego zaklęcie odłupało kolejny fragment posągu. Akolita także nie pozostawał dłużny. Uderzył swoją bronią w bok potwora, jednak ten zablokował cios swoim mieczem. Strażnik zamachnął się, trafiając Argona w rękę - 5 HP. Na szczęście rana była płytka i nie uniemożliwiała walki.
Dragon - 2008-04-16, 23:26

Thart odleciał potwora od tyłu, atakując równocześnie mocno mieczem w głowę. Gdy już wylądował, wyciągnął laskę przed siebie, prawie dotykając plec rzeźby i wypowiedział formułkę:
- Ura mihira! - i w tej samej chwili uwolnił magię.

Argon - 2008-04-17, 14:56

Argon kolejny raz wymierzył cios obuchem, tym razem celował w głowę.
Aethelred - 2008-04-17, 16:23

Aethelred dotychczas przyglądający się walce, ponieważ nie miał obuchowej broni ruszył szybkim krokiem w kierunku kammienego posągu. Zaszarżował z mieczem na przeciwnika i spróbował wytrącić mu miecz z ręki, aby ułatwić walkę pozostałym.
kastyl - 2008-04-17, 18:20

Cięcie Tharta zostawiło kolejną rysę na posągu. Natomiast pocisk wybił kolejną dziurę na wysokości klatki piersiowej.

Cios Argona natomiast został zablokowany przez miecz strażnika. Gdyby uderzenie było silniejsze i zadane ostrzem, może przecięłoby miecz.

Natomiast broń Aethelreda zrobiło małą rysę na kamiennym ramieniu.

Kapłan zamachnął się znów na strażnika, lecz tym razem chybił.

Dragon - 2008-04-17, 19:59

Thart odskoczył od walki. Teraz się wycelować precyzyjnie i co najważniejsze mocno. Skupił się mocno po czym kolejny raz wyrzucił magiczny pocisk, który miał uderzyć w głowę. Potem z powrotem wyjął swój miecz, uniósł się zamachnął się i bardzo mocnym uderzeniem wycelował w gardło.
Argon - 2008-04-17, 21:14

Argon podskoczył, i gdy spadał, uderzył ostrzem topora. Włożył w ten cios dużo siły. Celował w rękę, która trzyma miecz.
Aethelred - 2008-04-18, 10:23

Aethelred ponownie ruszył na kamienny posąg z zamiarem wytrącenia mu miecza z ręki.
kastyl - 2008-04-20, 13:29

Pocisk Tharta zniszczył pozostałą część głowy, ale posąg nawet tego nie odczuł. Natomiast miecz maga spotkał się z mieczem Aethelreda i oba ciosy nic nie zdołały zrobić posągowi.
Natomiast topór Argona przeciął rękę strażnika.
Nandor zaatakował celując prosto w brzuch. Cios przebił się przez resztę kamiennego ciała i strażnik rozsypał si,ę w pył.
- Najwyraźniej trzeba rozwalić ich tułów. Ciekawe rozwiązanie. -

Kapłan podszedł do każdego z was i rzucił po słabym zaklęciu leczniczym.

Argon - 2008-04-20, 13:35

- Ufff, twardy zawodnik. Lepiej ich więcej nie ruszajmy...Przyjrzyjmy sie lepiej ścianom w tym pomieszczeniu. Tylko one nam pozostały.
Argon podchodzi do wszystkich ścian, bada je, przygląda się.

kastyl - 2008-04-20, 16:14

Przeszukując ściany, Argon natknął się na małe wyżłobienia. Znajdowały się naprzeciwko wejścia do komnaty. Wyglądały jak dziurka od klucza.
Argon - 2008-04-20, 16:44

Argon przyjrzał się dokładniej tym otworom. Zbliżył się i spróbował podejrzeć przez tę dziurkę, co jest po drugiej stronie.
kastyl - 2008-04-20, 17:09

Ach, normalnie aż mnie zaczęło korcić, żeby nie wystrzelić jakiejś zatrutej strzałki. Kurcze, uważajcie na siebie. Kapłan nie może w nieskończoność rzucać zaklęć leczenia.

Do otworu nie docierało żadne światło. Nic nie można było zobaczyć w tym mroku.

Dragon - 2008-04-20, 17:10

Thart podszedł do Argona.
- Co tam jest? - zapytał. Kiedy dostał odpowiedź, odszedł nic nie mówiąc, za to zaczął bawić się w szukanie klucza. Na początku szukał w bardziej ukrytych miejscach, gdyż wydawało mu się prawdopodobne, aby tam ktoś go ukrył.

Argon - 2008-04-20, 17:13

Argon przyjrzał się następnie sufitowi i podłodze. Może na nich znajdzie jakąś wskazówkę?
kastyl - 2008-04-20, 17:13

W komnacie nie było poza tym żadnych ukrytych skrytek, a w kątach nic nie było. Szukając obok jednego z posągów, Thart niemal go nie dotknął. Dzięki temu zauważył, że przy pasie strażnik miał... klucz. Najprawdopodobniej do "zamka" w ścianie.
Dragon - 2008-04-20, 17:16

- Och nie, znów muszę go dotknąć?- jęknął z mało ucieszoną miną - cholera, czy ja zawsze muszę mieć takie szczęście? - po czym zanim sięgnął po klucz zbierał magię. Gdy już miał jej wystarczająco dużo - wziął delikatnie klucz, próbując nie dotykać strażnika, a jak zaatakuje to ciskam w niego pociskiem. W jego tułów.
Argon - 2008-04-20, 17:17

Argon również go zauważył.
- Wyciągniesz go? Będziemy Cię osłaniać...
Argon wyjął broń i zaszedł nieżyjący jeszcze posąg od tyłu.

kastyl - 2008-04-20, 17:22

A nawet nie obejrzeliście go dokładnie. tak samo jak tego rozwalonego... On też mógł mieć klucz.

Kiedy Thart chciał dotknąć klucza, Nandor krzyknął:
- Nie dotykaj go! Zanim cokolwiek zrobicie, najpierw dokładniej obejrzyjmy wszystkie posągi.
Kapłan był wyraźnie osłabiony walką i rzucaniem zaklęć.


Następnym razem nie będzie taryfy ulgowej. Panowie, to RPG. Gdyby nie to, że jestem tak miły, to już byście gryźli ziemię.

Argon - 2008-04-20, 17:30

- Dobrze, Nandorze...Nie wyglądasz najlepiej. Może odpocznij i usiądź tu. My się wszystkim zajmiemy.
Argon wziął za rękę kapłana i pomógł mu usiąść.
- Aethelredzie, zostań z nim.
Po czym człowiek podszedł do rozwalonego pomnika i zaczął szukać klucza. Jeśli takowego nie znalazł, przyjrzał się temu który ma klucz.

Sorry Kastyl. Nasza wina, że jesteśmy troche "ułomni" ;-)

kastyl - 2008-04-20, 17:44

Ostatni raz wam daruję.

Każdy posąg miał identyczny klucz. Poza tym zniszczonym. Jego klucz został zgnieciony, albo przez broń kapłana, albo przez zaklęcie maga. W każdym razie nie nadawał się do użytku. Natomiast na każdym z posągów są znaki.

Argon - 2008-04-20, 19:30

Człowiek przyjrzał się bliżej znakom na każdym posągu.

Czyli jakie to znaki? Czy na wszystkich są takie same?

Dragon - 2008-04-20, 21:51

Thart podszedł do innych, nie dotykając ich. Obejrzał jeden, szedł do następnego. Zastanawiał się jak można wyciągnąć klucz. Może magią? Może ona nie poruszy tych cholernych posągów. Jednak nie chciał na razie działać. Przynajmniej bez zgody innych. Thart obejrzał ze wszystkich stron rzeźby. Wzniósł się, aby obejrzeć wszystko perfekcyjnie.

Dobrze to ująłeś Argonie. Ułomni. Mówi się trudno. Choroby się nie wybiera. :-D

kastyl - 2008-04-20, 22:25

Znaki były takie same na wszystkich strażnikach. Po dłuższym ich studiowaniu, Thart odkrywa, że są to zaklęcia. Najwyraźniej służą one do podtrzymywania "życia" posągu. Żeby dokładnie sprawdzić, które zaklęcia jaki dają efekt, trzeba by przypatrzeć się im dokładniej. Może to niestety spowodować dotknięcie któregoś z nich.
Dragon - 2008-04-20, 23:16

Tharta to nie obchodziło. Miał przygotowaną magię. Jednak i tak wolałbym nie dotykać posągów. Bardzo wolno zbliżył się do posągu. Starał się go nie dotykać, nic z nim nie robić. Wyostrzył wzrok, starając się wypatrzeć zaklęcie, które mógłby ewentualnie użyć. Jeśli jednak dotknę posągu, posyłam kulę w brzuch strażnika.
Argon - 2008-04-21, 19:58

Argon ponownie zaszedł posąg od tyłu. Ubezpieczał Tharta na wypadek dotknięcia posągu. Gdy tylko się on przebudzi, Argon wymierzy mu cios.
- Tylko błagam, zrób to delikatnie...
Wszyscy czekali...

kastyl - 2008-04-22, 10:31

Runy układały się w trzy zaklęcia. Zaklęcie animacji, ożywiające posąg, strażnicze, które aktywuje posąg przy dotknięciu i ochronne, które miało na celu osłonięcie pozostałych przed zdjęciem. Aby zniszczyć posąg bez walki, należy w odpowiedniej kolejności usunąć zaklęcia.
Dragon - 2008-04-22, 13:16

- Usunąć? - zapytał zdziwiony - ale w jaki sposób... - Thart zamyślił się - nie jestem pewien, ale trzeba to chyba zrobić magią... albo bronią - Thart oddalił się i zaczął sobie latać - poza tym nie znamy kolejności - rzekł - chyba, że po prostu będziemy to rozbrajać według własnego uznania - powiedział - na początek zniszczyć zaklęcie ożywiające posąg, potem te, które chroni przed dotknięciem, a ostatnie rozbroić zaklęcie animacji. Thart podszedł do jednego z posągów i machnął lekko ręką, próbując usunąć zaklęcie, ale aby nie dotknąć niczego... nie wiedział za bardzo co robić.
Argon - 2008-04-22, 13:25

- Hmm, Tharcie spróbuj zniszczyć swoją magią zaklęcia w tej kolejności: ochronne, strażnicze, animacji. Według mnie to dobra kolejność...Ale zrobisz jak uważasz.
Dragon - 2008-04-22, 21:03

- Dobra, jak chcesz Argonie - powiedział z rozmysłem Thart - mogę i w takiej kolejności - szepnął i zaczął eksperymentować.
kastyl - 2008-04-22, 21:51

Napisz dokładnie co robisz i w jakiej kolejności. To jest wszystko ważne.
Dragon - 2008-04-22, 22:31

Próbuje zniszczyć magią te znaki, w takiej kolejności, jak to zrobił Argon.
kastyl - 2008-04-22, 22:51

Nic. Zaklęcie ochronne jest zbyt silne, aby samą magią je zdjąć. Ochrania także pozostałe czary.
- Najwyraźniej samą magią nic nie zdziałamy tu. Może jakakolwiek zmiana w runach osłabi lub zdejmie to zaklęcie. - Nandor, choć zmęczony, ciągle stara się pomóc.

Argon - 2008-04-22, 22:56

Niech się dzieje wola nieba

Argon był już trochę zirytowany tym zaklęciem.
- Hmm, "mała zmiana w runach"? Taa, ja już im dam małą zmianę!
Powiedziawszy to człowiek przywalił toporem w run.

Dragon - 2008-04-23, 07:48

- Argonie uważaj cholera, bo rozpieprzysz nas wszystkich - ostrzegł Thart - lepiej byłoby to jeszcze przem... - i w tej chwili Argon walnął toporem w runy - cholera...
kastyl - 2008-04-23, 22:21

Powiem tak, wymyśliłem to w drodze do szkoły, ale efekt jednak chyba dobry. BTW, można było zatrzeć kawałek run ochronnych a potem zdjąć resztę zaklęć normalnie. Ewentualnie Thart mógłby skorzystać ze swoich nowych zdolności. Mielibyście przynajmniej drogę powrotną zabezpieczoną. A teraz, raczej nie wypadniecie na miasto hehe.

- CO TY WYPRAWIASZ!! - Krzyk kapłana zagłuszył huk uderzenia. BTW, ma chłopak krzepę w płucach...
Kiedy Argon uderzył, oczekiwaliście poruszenia się posągu i ataku. Zamiast tego posąg eksplodował, Wszyscy - 20 HP naruszając pozostałe posągi i aktywując je. Jedynym dobrym rezultatem tego ciosu jest to, że klucz pozostał nietknięty. Jedyny, jaki ocalał. Pozostałe rozsypały się w proch, zapewne skutkiem zaklęć.

A więc stoicie mniej więcej w środku komnaty, posągi się aktywują (macie tylko kilka sekund), a klucz leży na wyciągnięcie ręki. W sali jest 7 strażników, 3 ma miecze, 2 topory i 2 młoty. Radziłbym już iść...

Dragon - 2008-04-23, 23:04

Thart od razu poleciał po klucz krzycząc w tym samym czasie do Argona:
- Ty kretynie, zobacz coś zrobił cholera jasna! - po czym błyskawicznym zwinął klucz ręką i poleciał ku wyjściu:
- Spierd**amy stąd zanim nas rozerwą na kawałki, nie mamy z nimi szans! - krzyknął po czym sam szybkim lotem, razem z kluczem w ręce, poleciał ku wyjściu.


O ile udało się wszystko oczywiście.

Argon - 2008-04-23, 23:13

Gdy już emocje w umyśle Argona opadły i usłyszał krzyk Nandora zrozumiał, co właśnie narobił. Chwilę później oberwał jakimś dziwnym magicznym podmuchem. Następnie usłyszał krzyk Tharta. Wiedział w tedy co robić.

Razem z Aethelredem pomogli Nandorowi iść. Thart już otwierał bramę, ale czy im się uda? Czy wszyscy przeżyją? (przerwa na reklamę).

PS: Jak to "zatrzeć kawałek run"?

kastyl - 2008-04-24, 10:13

Normalnie. Miejsce, w którym znajdowały się runy ochronne nie było objęte zaklęciem aktywującym posąg. Można było dotknąć.

Thart szybko poderwał klucz i dobiegł o drzwi, zanim strażnicy zdołali wykonać choćby ruch. Gorzej było z otwarciem, ale dał sobie radę. Natomiast reszta nie miała już tak różowo. Nandor nie miał zbyt dużo sił, a ciągnięcie go przez całą salę okazało się dość długo trwające. Kilka ciosów dosięgło celu, ale nie zatrzymało ich. cała trójka otrzymuje w darze kolejne - 15 HP Kiedy Argon, Nandor i Aethelred doszli do drzwi, Thart właśnie uporał się z zamkiem. Kiedy tylko przeszli przez drzwi, posągi wróciły na swoje miejsce.

Dragon - 2008-04-24, 10:26

- No mało brakowało - Thart odetchnął z widoczną ulgą - Argonie, na przyszłość pomyśl na początek co robisz, a potem to rób - mruknął zgryźliwie - ale nic, musimy ruszać dalej - powiedział - przynajmniej mamy klucz - pokazał go z wyraźną satysfakcją - to prowadźcie, ja polecę za Wami od razu.
kastyl - 2008-04-24, 10:37

Po otwarciu drzwi klucz rozsypał się w proch. Najwyraźniej razem ze strażnikami nie mógł opuścić pokoju.
Znaleźliście się w długim, jasno oświetlonym korytarzu. Był prosty. Na końcu, po jakichś 15 metrach, skręcał w lewo. Ściany były gładkie, najprawdopodobniej z marmuru. Sufit był zakryty gęstą pajęczyną, a na podłodze walały się szczątki jakichś małych zwierząt.

Dragon - 2008-04-24, 10:41

Thart pochylił się i zaczął badać dokładniej co jest na podłodze. Zaczął przeczesywać szczątki małych zwierzątek, ciekaw czy znajdzie coś ciekawe. Gdyby jednak nic nie znalazł rozgląda się za czymś ciekawym lub niezwykłym po całym pokoju.
Argon - 2008-04-24, 12:04

- Uff, przynajmniej zaoszczędziliśmy trochę czasu - rzekł zgryźliwie Argon.
- Nandorze, jak tam z tobą? Dasz radę sam iść?....
I w tedy człowiek zobaczył pajęczyny na suficie.
- No pięknie! Niech zgadnę - trafiliśmy do legowiska kilkumetrowego pająka? Hmm...
Argon również zaczął się rozglądać po pomieszczeniu, po czym ruszył powoli naprzód.

kastyl - 2008-04-27, 13:14

I tu się zdziwicie hehe

Dopiero po kilku sekundach doszedł do was smród, jaki tu panował. Śmierdziało, jakby gdzieś tu zdechło stado orków. Kiedy przeszliście kilka kroków, znaleźliście odpowiedź co tak tu cuchnęło. Kilka orkowych ciał, porządnie już pogniłych, leżało na ziemi. A obok nich cielsko wielkiego pająka. Pająk nie miał większości odnóży, na jego ciele było wiele ran, a na ubraniach orków były ślady ukąszeń.

Argon - 2008-04-27, 13:49

Argon patrzył na to całe ohydztwo przez chwile.
- No cóż, większa ryba je mniejszą...Chyba grasuje tutaj coś bardziej wstrętnego od pająków. Ale musimy iść dalej. Nie ma już drogi powrotnej.
Człowiek wyjął broń i zapalił pochodnię. Ruszył powoli naprzód, rozglądając się na boki.

Dragon - 2008-04-27, 14:07

Thart obrzydził ten smród:
- Milusie... - skomentował po czym wyjął miecz i zaczął zbierać w sobie magię - ale nie ma co stać, trzeba ruszać dalej nawet jeśli nas coś zaatakuje.

kastyl - 2008-04-28, 20:12

Doszliście do końca korytarza bez żadnych niespodzianek. Tam korytarz rozwidlał się. Pajęczyna kończył się kilka metrów przed tym rozwidleniem. Z korytarza po prawej stronie dochodziły dziwne przebłyski, jakby gdzieś tam daleko paliło się światło. Natomiast z korytarza po lewej dochodziły dziwne dźwięki. Były bardzo ciche, przez co nie dało się ich zidentyfikować.
Dragon - 2008-04-28, 20:30

Thart bardziej zaciekawił się światłem:
- Ja szybko podlecę tutaj, Wy może sprawdzicie drugie pomieszczenie co? - zapytał - za chwilę powinienem wrócić, chyba, że się stanie coś złego... musimy być przygotowani na wszystko - po czym podleciał wolno w stronę światła rozglądając się wszędzie, gdyż był już był przygotowany do niespodzianek.

To co teraz wymyślisz? :-D Fajny quest. ;-)

Argon - 2008-04-28, 20:38

Argon patrzył jak Thart unosi się nad ziemią i odlatuje.
- Heh, ten to ma dobrze. Nie musi chodzić... - mruknął.
- No cóż. Niech będzie, rozdzielimy się. Reszta: idziemy korytarzem po lewej!
Powiedziawszy to, pozostała trójka ruszyła lewym korytarzem. Argon szedł pierwszy i rozglądał się na boki. Jego pochodnia jeszcze się paliła...

kastyl - 2008-04-28, 20:51

Dragon, twoja postać nie lata. Normalnie chodzi. Wykorzystanie jakiejkolwiek nie pasywnej umiejętności spektry wymaga od niej koncentracji. Chyba że tak szybko ci do całkowitej przemiany w potwora...

Thart podszedł kawałek korytarzem, gdy nagle poczuł, że chłód w jego ciele narasta. Czuł się tak, jak wtedy, gdy dotknęła go spektra. Stracił na chwilę świadomość, a gdy ją odzyskał ujrzał, że... (Ciąg dalszy pod koniec postu :-P )

------------------------------------------------------------------------------

- Poczekajmy może chwilę, aż Thart wróci. - Nandor był bardzo osłabiony i nawet mówienie było dla niego ciężkie. - Dajcie mi chwilę odpocząć. Bo nie dam rady z wami. Jak nie jakaś spektra, to horda kamiennych strażników. -
Kiedy reszta drużyny odpoczywała czekając na maga, dotarł do nich dźwięk podobny do tego, który wydawała z siebie spektra, kiedy "polowała". Dochodził on z korytarza do którego poszedł Thart. Wszyscy oczekiwali w zdumieniu, gdy naprzeciwko ich pojawił się mag, ale wyglądał, jakby całkowicie zmienił się w spektrę. Na szczęście nie zdążył dojść do współtowarzyszy. Gdy dzieliło go od nich 5 metrów, Thart stał się bardziej wyraźny i zmaterializował się tuż przed nimi.

----------------------------------------------------

dokończenie Dragona
Dziwne, nagle Thart zobaczył przed sobą swoich towarzyszy. Jeszcze dziwniejsze było to, że ich twarze wyrażały niemały strach.

Dragon - 2008-04-28, 21:13

Do Tharta coś dotarło. Nie był tego pewien ale wystarczyły mu wyraz twarzy przyjaciół. Popatrzył na siebie, na swoje ciało, na wszystko. Na początku pomyślał, że przesadził trochę z tym lataniem i powinien odpuścić, lecz zapewne nie o to chodziło:
- Cholera jasna nadal się zmieniam! - krzyknął i zdał sobie sprawę ze zdumieniem, że jego głos zmienił się trochę - chyba trochę ze wszystkim przeginałem... co teraz się ze mną stanie? Chyba nie zostanę spektrą do końca życia... CHOLERA!

Dobra, przeginałem z lataniem. Masz rację. Powinienem co najwyżej pisać lekko się unosił, albo lewitować Ale teraz to chyba nawet nie ma różnicy. :roll: Ale się szykuje. ;-)

Argon - 2008-04-28, 21:17

Argon nie wiedział za bardzo jak zareagować:
- Eeee, Tha...Tharcie? Czy to jeszcze Ty czyy..
Człowiek zacisnął rękę bardziej na rękojeści broni.
- Jak się czujesz? Co Ci jest? Co się Stało?

kastyl - 2008-04-28, 21:17

Notabene twoja próba latania miała z tą przemianą niewiele wspólnego. A latać możesz, a i owszem, ale musisz się mocno skupić na tym celu. Ups, się wygadałem. Ale do rzeczy, umiejętności spektry (przynajmniej niektóre) są do twojej dyspozycji, tylko mogą ci nie wyjść. Coś jak czarowanie w ciemno. Jak znasz efekt i wiesz, co chcesz osiągnąć, może ci się uda, choć nie będziesz wiedział dokładnie jak to zrobiłeś.
Dragon - 2008-04-28, 21:21

Rozumiem, czyli mogę próbować? Tylko zostaje jeszcze sprawa, jak mi się nie uda. Co się stanie ze mną? Ale ogólnie się cieszę. Wiesz Kastylu, mi nawet nie przeszkadza, że jestem spektrą. A nawet ani trochę. Podoba mi się takie coś. Unoszenie się w powietrzu, nawet jak muszę się mocno skupić...
kastyl - 2008-04-28, 21:24

Jak ci się nie uda, to najprawdopodobniej nic się nie stanie, tylko nie wykonasz tego, co zamierzałeś. Gorzej, jeżeli coś ciebie rozproszy. Upadek z kilkunastu metrów na gębę, bo jakiś gościu krzyknął, raczej nie jest miły ;-)
Dragon - 2008-04-28, 21:27

Rozumiem, spoko. Pocieszająca perspektywa.
- Argonie zdaje mi się, że nadal przechodzę mutacje w spektrę... a tam... - wskazał na pomieszczenie - nie wiem co się stało... straciłem świadomość... potem Was ujrzałem, lecz po pierwszym spojrzeniu wiedziałem, że coś nie tak... nadal jednak zostaję sobą.

Argon - 2008-04-28, 21:30

Człowiek trochę się uspokoił widząc, że mag ma nadal swoją świadomość.
- No dobra. Ale musimy w końcu któryś tunel wybrać...Nandorze, jak tam z tobą? Jak myślisz, którym tunelem powinniśmy iść?

kastyl - 2008-04-28, 21:40

Nandor, odpocząwszy trochę, powiedział.
- Cóż, nie wiemy czy w tunelu po prawej nie ma czegoś, co przyśpiesza mutację Tharta. Ale niepokoją mnie te dźwięki z drugiego korytarza. Chociaż, prędzej zginę od jakiegoś waszego kolejnego "pomysłu" niż od jakiejś bestii. - Kapłan spojrzał na Argona. - Ja jestem za korytarzem po lewej. Z potworami da się walczyć, a wolałbym nie bić się z Thartem jako spektrą. -

Argon - 2008-04-28, 21:46

- Nandor ma rację. Też wolałbym nie ryzykować walki z Thartem. Idziemy lewym korytarzem.
Powiedziawszy to człowiek ruszył naprzód, wypatrując źródła dźwięku w tunelu. Miał ze sobą jeszcze palącą się pochodnię.

Dragon - 2008-04-28, 22:49

- Nie mam zamiaru miotać w Was czarami - mruknął - sądzę, że spektra tak bardzo mną by nie zawładnęła - po czym powiedział - może teraz Wy ruszycie przodem? - zapytał - dziwnym zbiegiem okoliczności jest to, e jak idę pierwszy dzieje się coś złego...
Argon - 2008-04-28, 22:58

Argon już trochę oddalił się od grupy i szedł lewym korytarzem.
- Taak, wiem Tharcie -rzekł Argon oglądając się za siebie - Dlatego widzisz, że ja teraz idę pierwszy. I jeśli możesz, idź za mną. Strasznie tu ciemno...

Dziwne odgłosy nasilały się...

Dragon - 2008-04-28, 23:07

- Tak idę za Tobą, już... - powiedział po chwili Thart - oczywiście...

Czy spektra świeci w ciemności? Czy jestem taki... jasny? :-D To znaczy czy mogę oświetlać drogę?

kastyl - 2008-05-01, 14:26

Nie dragonie, nie świecisz w ciemności. Aczkolwiek widzisz dalej i lepiej.

Korytarz prowadził prosto, po czym skręcał w lewo. Jakieś 10 kroków za zakrętem zaczynała sie duża, podłużna komnata. (jakieś 30x15 metrów.) Strop, znikający w mroku, tutaj utrzymywały ogromne, kamienne kolumny. Cała komnata tonęła w ciemnościach. Pochodnia Argona oświetlała niewielki obszar. Zdawałoby się, że światło z trudem przebija się przez mrok.

Dragon - 2008-05-01, 21:20

Thart nagle wpadł na pomysł. Niedawno dostał pewne "latarnie" które mógł rozświecił swoją mocą magiczną. Skupił się dość mocno i uwolnił magię. Lampki zapaliły się błyskawicznie.
- No teraz to można iść - powiedział trochę bardziej zadowolony po czym zaczął zmierzać w ciemną, jak dotąd uliczkę.

kastyl - 2008-05-02, 12:09

Zmiana źródła pochodzenia światła nie zwiększyła znacząco kręgu światła. Ciemność zdawała się was przytłaczać, podchodzić co raz to bliżej. Magiczna latarnia Tharta nie była na tyle potężna, żeby odgonić ciemności na dłużej. Im głębiej do komnaty wchodzili śmiałkowie, tym mrok dookoła nich zdawał się być coraz ciemniejszy. Po dojściu do mniej więcej połowy sali, Wszyscy usłyszeli te same dźwięki, które słychać było wcześniej. Ale tym razem dochodziły z każdej strony.
Argon - 2008-05-02, 19:49

- Nie zatrzymujmy się...idźmy dalej - szepnął Argon do Tharta - lepiej wydostać się z tych przeklętych ciemności. Nandorze, czy wyczuwasz jakieś zło w tej komnacie?
Człowiek ruszył dalej, bacznie rozglądając się na boki. W drugiej ręce miał w pogotowiu broń.

Dragon - 2008-05-02, 20:17

Thart zaniepokoił się co prawda, ale szedł dalej. Coraz mniej mu się to podobało. Sięgnął po broń pod tunikę. Jeśli coś by ich zaatakowało, zawsze będzie mógł się bronić. i nie będzie takiego zaskoczenia. Mimo to, Thart starał się bardziej wyostrzyć słuch i wzrok aby zobaczyć i usłyszeć co się dzieje...
kastyl - 2008-05-02, 22:17

Kiedy śmiałkowie szli dalej, ciemność dookoła nich jakby zebrała się tuż przed nimi i zmaterializowała w dziwną postać. Była ona cała czarna, pochłaniała światło i miała długie ręce zakończone pazurami. Wisiała ona przed bohaterami jakieś 5 kroków od nich, na wysokości jednego kroku. Teraz komnata była doskonale widoczna w świetle pochodni.
Drużyna znajdowała się właśnie na samym środku tejże komnaty, a przy ścianach znajdowały się małe podesty. Na nich spoczywały jakieś dziwne skorupy.
- Nie no, tego się nie spodziewałem. - Nandor był już trochę zmęczony ciągłą ucieczką lub walką

Argon - 2008-05-02, 22:29

Argon przestraszył się, gdy tuż przed nim zrodziła się zjawa.
- Osz kur**, na sto tysięcy wiwern! Ależ ty jesteś brzydki! Do licha z tobą!
Po czym powiedział do towarzyszy:
- O ile znam nasze szczęście, zwyczajnymi metodami go nie pokonamy. Tharcie, spróbuj swoją magią, ale nie wiem czy tu pomoże...
Człowiek zauważył również podesty z dziwnymi skorupami na bokach sali. Natychmiast pobiegł na prawą stronę w kierunku jednego z nich.

Dragon - 2008-05-03, 08:56

- Nie Argonie, nie możemy ciągle atakować - powiedział Thart - może nawet nie ma złych zamiarów - powiedział po czym przyjrzał się "zjawie" czy coś w tym rodzaju. Odezwał się do niej niepewnym tonem zbierając już magię, a miecz trzymając w pogotowiu - zjawo, słyszysz mnie? - zapytał - nie mamy złych zamiarów i nie chcemy cię skrzywdzić ani ty nas...
kastyl - 2008-05-04, 10:44

nie wiem dlaczego jesteś aż tak bardzo przekonany o tym, że ona nic wam nie chce zrobić... Ale tym razem trafiłeś.

Zjawa ciągle stała w jednym miejscu. Wydawałoby się, że nie usłyszała Argona i Tharta. Stała i patrzyła się na nich. Po chwili przemówiła dziwnym, cichym i nieprzyjemnym głosem.
- Czego tu szukacie. To miejsce zostało przeklęte. Wyznawano tu boga, który swoimi czynami rozzłościł wielką trójkę. Nie wyczuwam w was piętna Vecny, ale wasza obecność jest niepokojąca. Co tu robicie. -

Argon - 2008-05-04, 21:11

Człowiek widząc, że stwór nie ma jednak złych zamiarów (przynajmniej teraz) schował broń i podszedł do zjawy.
- T-to..to mówi! Ekhm...witaj ee zjawo. Jak sama zauważyłaś nie mamy złych zamiarów i nie chcemy z nikim ani niczym walczyć. Dostaliśmy tylko zadanie od kapłanów Denaghoga aby sprawdzić co się tutaj dzieje. Podobno znajduje się tu prastara świątynia zbudowana ku czci hmm, jak to leciało? Ach tak, ku czci Garosh-gonara. Podobno było to jakieś pomniejsze złowrogie miastu bóstwo. . Wszystko zaczęło się od znalezienia pewnej księgi nekromanty, w której były wskazówki jak się do tego miejsca dostać...Ale mogę poznać twoje imię, jeśli takie posiadasz?

Dragon - 2008-05-04, 22:09

Thart mógł potwierdzić tylko w pewnej części słowa Argona, gdyż sam do końca nie znał celu:
- Tak właśnie jest i też z chęcią poznałbym twoje imię. I cieszę się, że mimo wszystko nie jesteś wrogo nastawiona - po czym dodał szybko i cicho - jak na razie przynajmniej.

kastyl - 2008-05-05, 16:42

Cień chwilę nic nie mówił, stał jakby namyślał się. A dokładniej wisiał w powietrzu.
- Jestem tu strażnikiem. Nazywajcie mnie jak chcecie. Ale mojego imienia nikt nie może poznać. Poza tym, co mnie nazwał. Zostałem stworzony, aby nikt nie przeszedł przez tą komnatę. Przynajmniej póki nie udowodni swoich zamiarów. -

Argon - 2008-05-05, 16:48

- Dobrze, jeśli taka jest twoja wola. Jak zatem mamy dowieść swojej wartości?
kastyl - 2008-05-05, 16:55

- W tych katakumbach jest pewien artefakt. Ma on moc odesłania mnie. Zdobycie go jest waszym celem. Istota, która mnie przywołała, zabezpieczyła go tak, że żaden sługa plugawego boga nie sięgnie po niego. - Cień spojrzał na Tharta i dodał. - Artefakt ten ma również moc przywrócenia ci człowieczeństwa, półistoto.
Dragon - 2008-05-05, 18:05

Thart ucieszył się jak nigdy w życiu. Zaśmiał się nawet na głos:
- Co za ulga, nie ma co! - wykrzyknął - a to ci dopiero niespodzianka... - po czym dodał - ale nie ma co czekać, trzeba ruszać, im wcześniej wyjdziemy stąd tym wcześniej wszystko zrobimy.

Argon - 2008-05-05, 18:46

- No dobrze, ale gdzie mamy rozpocząć poszukiwania tego artefaktu? Gdzie mamy go szukać, zjawo? Możesz nam powiedzieć?
kastyl - 2008-05-08, 21:30

- Nie wiem gdzie on jest. Z moim twórcą nie miałem żadnego kontaktu, od momentu kiedy mnie stworzył. Powiedział, że artefakt ukryje gdzieś w tych podziemiach. Miał również zabezpieczyć go przed niegodnymi. Tyle tylko mogę wam powiedzieć. -
Dragon - 2008-05-09, 18:05

- Jasne, dzięki - mruknął Thart - trzeba iść choć nie wiadomo gdzie - powiedział z niesmakiem - więc prosto, a co! - rzekł po czym dodał - jak nie będzie to ta droga, ro zawrócimy jeśli będzie trzeba...
Argon - 2008-05-09, 20:04

- Ee, właśnie ten strażnik - tutaj machnął ręką przed zjawą - pilnuje, żeby nikt nie przeszedł przez tą salę. Nie możemy iść prosto...chyba. Poszukajmy jakichś bocznych lub ukrytych przejść..
Po czym człowiek zaczął przyglądać się bliżej ścianom pomieszczenia. Próbował coś dostrzec w migoczącym blasku pochodni.
- Tharcie, może wykorzystasz jakieś swoje nowo nabyte umiejętności?

Kastylu, możesz napisać, czy coś wypatrzyłem?

Dragon - 2008-05-10, 08:46

- Mogę spróbować - mruknął z powątpieniem Thart. Półspektra spróbowała dostrzec coś ciekawego, zbliżył się i na razie oglądał wszystko z ciekawością jak i ostrożnością na czyhające niebezpieczeństwo
kastyl - 2008-05-11, 14:21

Kiedy tylko drużyna zaczęła się zbliżać do ścian, dookoła nich zrobiło się całkowicie ciemno. Jedyna droga, którą jeszcze było widać, prowadziła do wyjścia z komnaty. Jeżeli ktoś chciałby iść w inną stronę, musiałby iść w całkowitym mroku.
Dragon - 2008-05-11, 20:16

Thart po raz kolejny wyciągnął swoje latarnie i spróbował zapalić je mocą. Był ciekaw czy coś to da...
Argon - 2008-05-11, 20:48

Argon, pomimo ciemności, ostrożnie szedł krok po kroku w stronę podestu ze skorupami. Światło z jego pochodni z trudem przebijało się przez nienaturalną ciemność w komnacie.
kastyl - 2008-05-11, 21:13

Oj, grabicie sobie, grabicie.

Tym razem światło zanikło całkowicie. Nawet magiczne światło lampy Tharta nie było w stanie się przebić. Jedyna droga wśród mroku, która była już ledwie widoczna, prowadziła właśnie do wyjścia. Nagle w ciemnności rozległ się przytłumiony głos.
- Thart, Argon, gdzie jesteście. - To wołał Nandor. W jego głosie wyraźnie słychać było strach, a nawet przerażenie.

Dragon - 2008-05-11, 23:51

- Hmm, jak by to powiedzieć... to proste, poszliśmy troszkę przed siebie cholera - dodał a to bardziej powodem wiecznej ciemności niż czegoś innego - no cholera, nic nie działa, jak kurna mamy gdzieś trafić a jeszcze znaleźć jak gówno widać! - zdenerwował się Thart - nie na żarty - nich ktoś mi powie gdzie iść, bo ja nie mam pomysłu.
Argon - 2008-05-12, 08:32

- Szkurna, szatańskie ciemności jakieś...No nic, kierujmy się głosem Nandora i zanikającym światłem z wyjścia.
Po czym krzyknął:
- Nandorze, będziemy kierować się według twego głosu! Mów do nas.
Jak powiedział, tak zrobił.

kastyl - 2008-05-13, 21:19

Kiedy tylko drużyna dotarła do wyjścia, którym przybyli, ciemność znikła całkowicie. Poza tą naturalną. Czekał tam na nich Nandor. Niemal całkowicie biały na twarzy.
- Co wy sobie myślicie? Ta ciemność mnie niemal pożerała, gdy wy parliście jak idioci. Omal przez was nie zginąłem! Strażnik przecież powiedział, że nie możemy przejść. -

Dragon - 2008-05-13, 23:24

- Chcieliśmy sprawdzić... - mruknął - nieważne, chodźmy już, w tym miejscu niedobrze mi się robi - rzekł - Nordonie, prój do przodu, przy okazji, prowadź - powiedział z uśmiechem Thart - ja będę osłaniał tyły - zaraz potem zaczął rozglądać się na wszystkie strony. Wyczuł swoje zmysły do granic możliwości. Rękę trzymał na mieczu, a w sobie zbierał energię.
kastyl - 2008-05-13, 23:50

NANDOR, nie Nordon. Cholera patrzeć. Szlak mnie trafia, jak się zmienia imiona postaci.

- Łatwo wam mówić. Kiedy wy się tam bawiliście, strażnik wysłał naprzeciwko mnie wszystko to, co mnie przeraża. Powoli mnie łamał. Jestem niemal wykończony. -
Dopiero teraz widoczne było wycieńczenie kapłana. Cały się trząsł i był cały blady. Widocznie był już krok od śmierci.
- Z resztą, chyba pozostał nam tylko jeden korytarz, którego nie sprawdziliśmy. -

Dragon - 2008-05-14, 14:28

Sorry, zdarza się. Poza tym. jestem przyzwyczajony, że jak pisze posta i czegoś nie jestem pewien to na dole jest teks napisane przez inną osobę. I wtedy się nie mylę. Poza tym to mała pomyłka.

- Współczuje - powiedział niezbyt przekonującym głosem Thart - więc w drogę. Widać, że na kapłana nie ma co liczyć, jest za bardzo wycieńczony. Więc jak zwykle idę na pierwszy ogień, bo chyba już nie ma więcej chętnych.

Argon - 2008-05-14, 16:50

- Idź Tharcie, idź. Tam gdzie idziemy, spektry nie ruszają... - powiedział zgryźliwym głosem człowiek. Po chwili podszedł do Nandora, wziął go pod rękę i szli za czarodziejem. Był bardzo blady.
- Jak możemy ci pomóc Nandorze?

kastyl - 2008-05-14, 17:12

Dobra, gdyby nie wypowiedź Dragona w shoutboxie, to pomyślałbym, że idziecie znów do tego pomieszczenia z cieniem. A wtedy byłaby masakra... Ech, piękne wyobrażenie. Te poucinane głowy i inne części ciała. Dobra, do dzieła.

- Tharcie spokojniej. Powinniśmy trochę odpocząć. Nie wiem co wy widzieliście, ale mnie jakby zaatakowały wszystkie koszmary. Chciałem uciekać, krzyczeć, ale nie mogłem. Coś strasznego. - Kapłan siadł pod ścianą. - Dajcie mi chwilę. -

Dragon - 2008-05-14, 20:13

- Byle szybko - mruknął - w takim miejscu aż strach odpoczywać cholera - rzekł po czym zaczął rozglądać się naokoło i patrząc na kapłana z politowaniem.
Argon - 2008-05-14, 21:06

- Nie popędzaj go, Tharcie. Nie widzisz w jakim jest stanie?
Następnie człowiek zwócił się z łagodnym uśmiechem do kapłana:
- Wszystko będzie dobrze. Ty tu przez chwilę odpocznij, a my przypilnujemy. Swoją drogą nam też by się to przydało po takich przeżyciach i przygodach...
Argon przycupnął koło Nandora.

Dragon - 2008-05-14, 22:24

- Nie popędzaj, nie popędzaj - mruknął- normalnie bym nie popędzał, ale jesteśmy lekko mówiąc w pojeb***j sytuacji, więc trudno się chyba dziwić, że nie chce zostać w jednym miejscu - powiedział po czym zwrócił się do kapłana - nie mam nic do ciebie i nawet cię nie popędzam, lecz po prostu mi się tu nie podoba.
Argon - 2008-05-15, 12:13

- Wiem! Wiem...Ale jeśli narzucimy mu nasze tempo, to będzie z nim niedobrze...Dajmy mu chwilkę na wytchnienie. W końcu to on nas niedawno sam uleczył, dlatego nie możemy być niewdzięczni. Pamiętaj, że odpowiadam za niego przez kapłaństwem Denaghoga.
Następnie zwrócił się do kapłana:
- Jak tam Nandorze? Możemy już ruszać?

kastyl - 2008-05-16, 16:28

Odpoczynek trwał niespełna godzinę. W tym czasie kapłan nabrał sił.
- Dobra, no to idziemy do tamtego korytarza. -
Kiedy drużyna podeszła do wejścia korytarza, Nandor coś sobie przypomniał.
- Tharcie, czy przypadkiem nie zmieniłeś się w spektrę, jak szedłeś tym korytarzem?

Dragon - 2008-05-16, 21:05

- Hmm, sam już nie wiem... nadeszła pewna zmiana ale nadal niepewna, jak mi się wydawało... lecz zachodzą zmiany... za niedługo pewnie zmienię się całkowicie - westchnął - i nie wiem co się stanie. Zmieni mi się charakter? Będę groźny? Nie mogę stwierdzić. Jednego jestem pewien. Nic dobrego z tego nie wyniknie, więc trza się spieszyć!
Argon - 2008-05-17, 16:26

- Właśnie, "trza sie śpieszyć". Dość gadania! Idziemy po ten zasrany artefakt i już. Mam po dziurki w nosie ten całej magii tutaj...Ehh, marzę o porządnym kuflu piwa w tawernie "Pod zachodzącym słońcem"...Im prędzej się z tym całym bałaganem tutaj uporamy, tym wcześniej wyjdziemy z tej zawszonej dziury...
Argon przyśpieszył kroku.

kastyl - 2008-05-17, 19:35

Korytarz był prosty. Ściany były marmurowe, a półkolisty sufit wznosił się na wysokości 5 kroków. Podłogą była goła skała. Po przejściu kilkunastu metrów zauważyliście, że na ziemi są dziwne płyty. Zrobione były z jakiegoś dziwnego metalu. Na płytach namalowane były przedziwne wzory. Układały się w rysunek, ale często elementy tegoż malunku kończyły się nieskończone, ustępując miejsca kolejnym. Jakby twórca co chwilę zmieniał koncepcję dzieła.
Dragon - 2008-05-17, 22:48

Thart przyjrzał się im, zastanawiając się co te rysunki mogą przedstawiać. Może to wskazówka, albo zagadka następna. Kto, to wie. Półspektra oglądała coraz to nowe dzieła, zmierzając ciągle do przodu, lecz nadal zachowując ostrożność.
Argon - 2008-05-18, 15:17

- Tharcie, mam jakieś złe przeczucia. Lepiej po nich nie stąpać, mieliśmy już ciekawą przygodę z kafelkami na podłodze...
Człowiek podszedł bliżej do kafelków.
- Hmm, może po prostu trzeba dokończyć jego rysunek przesuwając kafelki tak, by powstał z nich pożądany rysunek? Co o tym myślicie?

kastyl - 2008-05-18, 22:07

To nie są kafelki. Raczej płyty szerokie na cały korytarz. Z braku innych możliwości drogi, jak i tego, że rzadko się powtarzam, przyjąłem że idziecie dalej.

Kiedy drużyna podeszła bliżej, zauważyła, że to nie są jakieś płyty, a jedna wielka płyta, szeroka na cały korytarz. Rysunki zdają się przedstawiać momenty czyjegoś życia. Pod koniec płyty widać właśnie ten korytarz. Natomiast bardziej zastanawiający jest przedostatni obrazek. Przedstawia on grupę czterech postaci, z których jedna jest dziwnie zamazana. Natomiast z pozostałych postaci jedna jest ubrana w długie szaty, natomiast kolejna jest uzbrojona w topór, łuk i tarczę, mając na sobie jakąś metalową zbroję. Natomiast trzeci ma łuk i miecz, a na sobie skórzana zbroję. Nad każdą postacią widnieje jakiś symbol.
- Symbole to starożytne runy. - Nandor był wyraźnie podekscytowany. - Symbol nad zamazaną postacią to runa spektry, a raczej jej piętna. Natomiast nad postacią w szacie oznacza sługę, lub ucznia. Nad tym z toporem, widnieje runa obrońcy, a nad ostatnim strażnika. Ciekawe. -

Dragon - 2008-05-18, 23:05

- Bardzo ciekawe - skrzywił się Thart. Widać, że go to średnio zainteresowało - taa, fajne rysunki, a jakie fascynujące... - Thart z małym zainteresowaniem zaczął przyglądać się reszcie. Miał ochotę stąd iść, choć nic nikomu nie mówił.
Argon - 2008-05-19, 12:00

Argon wytężył bardziej wzrok na przedostatnim obrazku.
- No cóż, nic odkrywczego chyba nie powiem: rysunki przedstawiają nas samych. Każdy z nas posiada inny symbol...może się to przydać później. Ale bardziej niepokoi mnie fakt, że nasze życie kończy się na tym korytarzu...Ciekawe. Spróbuję go dotknąć...
Argon dotknął palcem runy obrońcy.

kastyl - 2008-05-19, 15:10

- Spójrzcie tam. - Nandor wskazał na ostatni obrazek. Rysunek był dopiero ledwo zaczęty, jakby malarz nie miał czasu na dokończenie dzieła. Ale jedyne, co było na nim widać, to postać jakiegoś dziwnego potwora. Miał długie szpony i kły. Widniał nad nim symbol.
- Bestia. To oznacza ta runa. - Głos Nandora był cichy, jakby sam rysunek go przerażał. - Trudno, musimy tam iść. To chyba jedyna droga, a jak widać, zakończenie jeszcze nie jest napisane. - Kapłan zdobył się na wymuszony uśmiech.

Dragon - 2008-05-19, 23:03

- Nie jest napisane- mruknął Thart - co za pocieszenie! No ale nic, trza iść dalej, nawet jak na końcu czeka nas jakieś gówno - skomentował mag - dobra, przecież stać tu też nie będziemy... ja idę...
Argon - 2008-05-20, 12:27

- Thart ma rację. Ze stania w miejscu nic nie ma...
Człowiek ruszył za magiem, rozglądając się dookoła.

kastyl - 2008-05-20, 14:10

Korytarz prowadził do ogromnej sali. Cała komnata ozdobiona była przeróżnymi znakami, rysunkami i ogólnie pojmowaną twórczością naścienną. Różnego rodzaju dzieła przedstawiają życie jakiegoś bohatera. Ale pierwszą rzeczą, która rzucała się w oczy, były nie obrazy, a postawiony przy ścianie naprzeciwko wejścia ołtarz. Był zbudowany z zupełnie innego materiału niż reszta komnaty. Na ołtarzu leżały cztery przedmioty. Topór, łuk, karwasze i czarny kryształ. Za ołtarzem jest pewna rzeźba, przedstawiająca istotę w szacie, która jedną ręką jakby zapraszała do wzięcia tych przedmiotów, a drugą jakby ostrzegała.
Dragon - 2008-05-20, 20:26

- Radzę niczego nie dotykać - powiedział szybko Thart - może to być podstęp, a kłopotów mamy wręcz za dużo. Co najwyżej mogę zobaczyć rzeźbę, nic więcej - po tych słowach poszedł lekko do rzeźby, byle niczego nie dotknąć, tylko pooglądać.
kastyl - 2008-05-20, 20:57

Na rzeźbie nie było żadnego znaku. Zrobiona była z tego samego materiału, co ołtarz. Twarz wyrzeźbionej w kamieniu postaci jest zasłonięta kapturem, natomiast prawa ręka, wzniesiona w ostrzegającym geście, jest ludzka, natomiast lewa ręka to kończyna potwora. Miała długie pazury i rodzaj łuski na ciele.
Dragon - 2008-05-20, 22:53

Thart zrobił bardzo delikatny ruch. Zaczął zdejmować kaptur. Starał się jednak robić to tak, aby niczego nie dotknąć, delikatnie i ostrożnie. Był ciekaw co zastania pod kapturem.
kastyl - 2008-05-20, 23:02

ee, to jest kamienna rzeźba.
Kiedy Thart zbliżył się do rzeźby, uderzyła go jedna myśl. Szata istoty była bardzo podobna do tej, którą miał na sobie Nandor.

Argon - 2008-05-21, 12:11

Argona natomiast bardziej niż rzeźba zaciekawiły malowidła naścienne. Przyjrzał im się dokładniej, jak i całej komnacie. Chciał również dostrzec, co jest po przeciwległej stronie pomieszczenia.
kastyl - 2008-05-21, 20:44

Malowidła przedstawiały różne momenty z życia pewnego człowieka. Na jednym z obrazów widać było, jak sam walczył przeciwko kilku orkom, na innym odbierał od władcy odznaczenie. Na kolejnym ukazana była ta właśnie sala, ale zapełniona postaciami w szatach.
Na przeciwko drzwi stał ołtarz, któremu właśnie przypatrywał się Thart, a na bocznych ścianach były tylko freski. Natomiast na środku sali widoczny był okrąg, a w nim pentagram. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że wcześniej go nie było.

Dragon - 2008-05-21, 21:40

Nie będę wszechwiedzący. Z chęcią napisałbym o pentagramie, ale byłoby to niezgodne z klimatem. Oglądam rzeźbę...

Tharta trochę zaciekawiła ta nagła myśl, zdziwiła i przestraszyła. Od razu pomyślał sobie, że kapłan ma coś wspólnego z tym miejscem. Odrzucił tą myśl szybko, choć myślał o niej. Zamiast tego, nie odwracając się zawołał:
- Kapłanie, możesz do mnie przyjść, chciałbym Ci coś pokazać... - i dodał ledwo otwierając usta - i się Ciebie o coś zapytać.

Argon - 2008-05-22, 21:44

Argon wzdrygnął się, gdy zobaczył pentagram tam, gdzie chwilę wcześniej go jeszcze nie było.
- Yyy, czy ktoś mi może powiedzieć, co to jest i z kąd się to wzięło? - tutaj człowiek wskazał miejsce z pentagramem. Nie czekając na odpowiedź człowiek zbliżył się do pentagramu, by móc przyjrzeć się mu z bliska.

kastyl - 2008-05-26, 19:00

Kiedy Argon skończył mówić, Nandor właśnie wszedł na pentagram.
- Co, jaki penta...
Znak na ziemi rozświetlił się i cały okrąg spowił dym. Fala energii przewróciła w pomieszczeniu wszystko to, co nie było przymocowane do ziemi. Śmiałkowie zauważyli, że ich rany zasklepiły się. Natomiast kiedy dym zniknął, na środku cały czas stał kapłan. Nieznacznie zmieniła się tylko jego postawa i coś było w nim dziwnego.

Dragon - 2008-05-26, 20:34

- Jasna cholera! - krzyknął Thart - nie stój ta... - nie dokończy a kapłan stanął. Thart stracił równowagę, prawie się przewrócił. Gdy wszystko się skończyło poczuł się lepiej. Tego nie można raczej było powiedzieć o kapłanie. Wyglądał dziwnie i nienaturalnie. Spektra od razu wyjęła miecz:
- Powoli, nie wiadomo, co się stało, a już tyle razy wchodziliśmy w drogę złu, że teraz nabrać się nie dam! Ostrożnie! Zaraz potem, bardzo ostrożny i czujny, nie zbliżając się zapytał kapłana:
- Nic Ci nie jest!? Pokaż się czy nic się nie stało! - Thart za wszelką cenę musiał być poważny i się nie bać. Cokolwiek zobaczy, będzie na swoim miejscu.

kastyl - 2008-05-26, 20:57

Thart zauważył coś niepokojącego, w postaci kapłana. Coś bardzo niepokojącego. Mianowicie palce Nandora wydłużyły się, a ręka stała się jakby chropowata. Dopiero po chwili zauważył, że posąg pół potwora znikł, natomiast w jego miejsce pojawił się inny posąg. Kaptur był teraz odsłonięty, a twarz przedstawionej postaci to twarz Nandora. Natomiast postać na środku pomieszczenia to potwór, który był przedstawiony na rzeźbie. Jedyna różnica tkwiła w tym, że potwór był sobą w całości, a nie pół człowiekiem.
Argon - 2008-05-26, 22:13

Argon, podczas wybuchu mocy uderzył w ścianę. Dopiero po chwili otworzył oczy. Gdy dostrzegł potwora tam, gdzie przed chwilą stał kapłan, błyskawicznie wstał i wyjął broń i tarczę.
- Ktoś ty?! Czego tu chcesz?! Gdzie jest Nandor?! - zakrzyczał, zaciskając zęby ze złości.

Dragon - 2008-05-27, 07:42

Thart stanął na wszelki wypadek w pozycji obronnej.
- Jestem ciekaw co ten stwór może nam zrobić - zapytał ze zgrozą- i jak możemy wydostać kapłana z tej cholernej rzeźby! Zaraz potem przemówił do stwora:
- Potworze z zaświatów, odwróć się natychmiast abyśmy mogli cię zobaczyć całego... jeśli nas nie zaatakujesz, my nie zaatakujemy ciebie. Tylko bez gwałtownych ruchów...

Argon - 2008-05-27, 12:37

Argon nie spuszczał oczu z potwora, co chwilę zerkając na Tharta, który mówił. Gdy ten skończył, półszeptem powiedział:
- Co ty wygadujesz? To cholerne bydle zaraz na nas naskoczy, a ty mu każesz się odwrócić? Może jak go zabijemy, to uwolnimy kapłana...
Człowiek był jeszcze bardziej niespokojny i zacisnął zęby. Jego psychika zaczyna już siadać, kiedy stwierdził, że już dwóch jego kompanów nie jest w pełni człowiekiem...Podszedł krok bliżej do potwora.

kastyl - 2008-05-27, 14:03

- Jego już nic nie uratuje. Jego ciało posłużyło mi za nową formę - Głos był bardzo złowieszczy i niski. - Jestem Valad, jeden ze sług Beliara. Vecna pokonał mnie i zapieczętował w swoim ciele. Po jego śmierci powstał tutaj kult chwalący jego imię. Jego kapłani mieli za zadanie podtrzymywać moje więzienie, ale głupcy woleli zapomnieć o mnie. Teraz jestem wolny. - Postać skoczyła na Tharta. Potwór zamachnął się pazurami na postać maga, lecz ten stał się całkowicie przejrzysty. Valad przeleciał przez Tharta, nie czyniąc mu szkody.
Natomiast do maga właśnie doszło znaczenie pewnego uczucia. Przedmioty na ołtarzu promieniowały silną magią, a na każdym z nich dojrzeć można inny znak. Podobny do tych, które widniały nad postaciami namalowanymi na metalowych płytach. Na karwaszach widnieje znak przetłumaczony przez Nandora jako piętno spektry, na toporze runa obrońcy, a na łuku strażnika. Natomiast czarny kryształ zdawał się zasysać światło.

Dragon - 2008-05-27, 18:33

- Coś mi się wydaje, że dotarliśmy do miejsca... gdzie możemy zamienić mnie z powrotem w człowieka - rzekł szybko Thart wyjmując miecz. Teraz się nie zastanawiał, teraz uderzał. Korzystając z dezorientacji przeciwnika, wymówił formułkę magiczną, kumulując wcześniej magię. Dodał tylko przed czarem:
- Nie wiem kim jesteś, nie mam ochoty się dowiedzieć i mam głęboką nadzieję, że się nie dowiem! - krzyknął i wymówił czar. Mruknął jeszcze tylko: "See you letter".

kastyl - 2008-05-27, 18:57

Pocisk trafił potwora w tył głowy, jednak czar jakby osłabł tuż przed uderzeniem. Natomiast manifestacja many i użycie zdolności spektry sprawiły, że Thart upadł na kolana starając się za wszelką cenę nie przegrać walki z będącą w nim spektrą.

Potwór - 12 HP, zostało ???
Kolejność:
Argon
Thart
Potwór

Argon - 2008-05-27, 20:09

Argon przypatrywał się, jak mag walczy sam ze sobą. Zauważył też, że pocisk Tharta nie zrobił na potworze najmniejszego wrażenia. Musiał coś wymyślić. Obserwował całe to zdarzenie, aż jego wzrok zatrzymał się na ołtarzu. Przypomniał sobie słowa Nandora o symbolach.

Niewiele myśląc podbiegł do ołtarza i chwycił broń symbolizującą obrońcę - topór. Następnie (jeśli udało mu się podnieść broń) próbował z rozbiegu przywalić nim z całej siły w potwora.

kastyl - 2008-05-27, 20:23

Topór w ręku Argona zaczął przez chwilę świecić niebieskawym światłem. Przez rękę wojownika przepłynęła fala magii. Symbol na broni zapłonął jasnoniebieskim światłem, po czym zniknął. Broń była gotowa do użytku...

W tym czasie Thart doszedł do siebie.

Bestia nie marnując czasu próbowała go znów zaatakować. Tym razem cios doszedł zostawiając na ciele maga cztery długie bruzdy.

Thart - 10 HP, zostało 90
Argonowi zabrakło czasu na atak przed bestią.


Argon zaatakował bestię nowym toporem. Niestety nie był wyczuty w nowej broni i jego cios minął się z celem.

Dragon - 2008-05-27, 21:59

Thart poczuł ból. Głęboki ból. Starał się go opanować. Stanął na nogi i niewiele myśląc, nie bawiąc się w magię, zaatakował mieczem. Zrobił to szybko. Miał zamiar jak najbardziej korzystać z umiejętności spektry. Podleciał do niej, po czym gładkim, szybkim i zręcznym ciosem spróbował uderzyć w kark potwora, starając się też uniknąć ewentualnego ciosu.
kastyl - 2008-05-28, 18:57

Próba podlecenia do potwora nie powiodła się. Thart wzniósł się tylko lekko nad ziemią tylko tyle mu wyszło.
Mówiłem, musisz się bardzo skoncentrować na używaniu umiejętności spektry.
Natomiast potwór zaatakował, ale chybił niemal o stopę. Wylądowała nieopodal Argona. Wojownik tylko czekał na taką okazję. Cios trafił potwora niemal prosto w głowę stworzenia. Unik, wykonany w ostatniej chwili, sprawił, że bestia nie zmarła na miejscu.
Bestia: - 60(!) HP - krytyk i potężna broń.

Argon - 2008-05-28, 19:18

Argon widział jak bestia zachwiała się pod siłą ciosu.
- Giń gównojadzie!
Wojownik jeszcze bardziej zdeterminowany niż wcześniej spróbował przywalić swoją nową bronią wzdłuż torsu potwora. Przed atakiem spróbował zmylić wroga, uderzając w niego swoją tarczą, którą trzymał w lewej ręce. Chciał odciągnąć uwagę bestii od jego towarzysza, zagradzając mu do niego drogę.

Dragon - 2008-05-28, 21:05

- Fuck! - krzyknął Thart - umiejętności gówno dają! Same minusy! - zaraz potem podniósł się. Przestał się wydzierać. W samą porę zobaczył cios Argona:
- Brawo! - krzyknął i zaszarżował. Tym razem normalnie. Wziął miecz oburącz i uderzył mocno w nogi. Potwór mógłby chociaż stracić równowagę - pomyślał.

kastyl - 2008-06-03, 23:51

Cios Tharta minął się z celem. Natomiast pazury bestii znów rozcięły skórę maga.
Thart: - 10 HP

Sorki, że nie pisałem, ale mam wciąż drobne problemy z netem i chodzi on jak chce.

Dragon - 2008-06-04, 08:16

- No kurwa, nie może być! - Thart oddalił się od walki i skupił się mocno na magii. Chciał ulepszyć swój miecz magicznie, ale tak aby nie zabrało mu to wiele energii.
Argon - 2008-06-04, 09:58

Tymczasem Argon znów przymierzył się do ciosu. Już wiedział, jaką wagą broni operuje. Mógł więc celniej zadać kolejny cios. Wziął szeroki zamach, odczekał chwilkę i spróbował uderzyć potwora wzdłuż torsu.
- Tharcie, jesteś ranny. Odsuń się na chwilę...dam se rade..uhh.

Dragon - 2008-06-04, 12:58

Odsunąłem się. Teraz przecież staram sie ulepszyć mą broń. ;-)
kastyl - 2008-06-05, 23:25

Topór Argona dosięgł celu. Bestia nie zdążyła uciec od nadchodzącego ciosu, który zostawił na jej ciele długą szramę. HP - 25 Natomiast Thart skupił część swojej mocy na mieczu. Jego broń zaświeciła słabym, niebieskawym blaskiem.
Potwor zamachnął się na Argona, ale jego cios nie doszedł do celu

Dragon - 2008-06-05, 23:46

Efekt był może marny, ale zawsze coś. Teraz chciał się przekonać, czy broń nielicząc topora, coś robi potworowi. Dlatego też teraz zaatakował, lecz bardziej defensywnie. Chciał raczej drasnąć potwora, aby samemu nie dostać po gębie.
Argon - 2008-06-09, 11:11

Argon uchylił się przed ciosem bestii. Wiedział, ze następnym razem potwór bardziej się postara. Wymierzył więc kolejny cios, tym razem celował w głowę/szyję by jak najprędzej zakończyć walkę. Przed ciosem spróbował uderzyć wroga swą tarczą.
kastyl - 2008-06-09, 19:08

Argon zaatakował bestię, celując w głowę. Potwór próbował uskoczyć, ale cios jednak go dosięgnął. Kolejna krwawa pręga pojawiła się na ciele bestii.- 20 HP Ta nie pozostając dłużnym zaatakował wojownika, tnąc pazurami po jego barkach. - 30 HP, krytyk Thart zaatakował potwora, jednak ten zablokował cios pazurami. Magia spłynęła po broni maga na ciało potwora. Ten wydał z siebie ryk bólu, gdy magiczny ogień rozchodził się po jego ciele. - 15 HP

Łącznie:
potwór - 107 HP
Thart - 20
Argon - 30

Dragon - 2008-06-09, 20:18

Thart poczuł się trochę zmęczony. Atakował dalej. Choć nie wiedział czy miało to sens. Zbliżył się do potwora ostrożnie. Gdy upewnił się, że ten nagle czegoś mu nie zrobi, zaatakował. gdy to zrobił, oddalił się natychmiast.
Argon - 2008-06-09, 20:32

Po ciele Argona rozszedł się niewyobrażalnie silny ból. Człowiek nawet zawył z bólu i złapał się za ramię. Jednak od ataku nadal nie ustępował. Był coraz bardziej w przekonaniu do tego, że na gada musi być inny sposób.
- Tharcie, on nas wykończy! Musimy coś zrobić...
Tutaj Argon zadał kolejny cios, tym razem celował w prawe ramię potwora. Gdy ten był przez chwilę nieuważny Argon krzyknął:
- Tharcie! Użyj karwasza z ołtarza! Szybko!

Dragon - 2008-06-09, 20:37

Thart jak powiedział Argon tak zrobił. Podbiegł do ołtarza, zabrał to co miał zamiar wziąć i zaatakował stwora resztką sił.
kastyl - 2008-06-10, 22:50

Argon zaatakował bestię. Jego topór zatoczył szeroki łuk, kończąc swoją drogę na ziemi. Potwór miał wystarczająco dużo czasu, aby uskoczyć.
Natomiast kiedy Thart tylko dotknął karwaszów, te same zacisnęły się na przegubach maga. Pół człowiek "zobaczył" w swoich myślach kilka obrazów. Większość przedstawiała jego, używającego umiejętności spektry, natomiast ostatnie dwa przedstawiały jego rzucającego dwa zaklęcia. Pierwsze sprawiło, że z rąk Tharta wystrzeliła błyskawica, odrzucając jego przeciwnika, natomiast drugie wytworzyło dookoła maga pole, które zatrzymało kilka ciosów i strzał. Thart wiedział teraz, jak używać lepiej umiejętności siedzącego w nim potwora i "wiedział", a raczej był pewien tego, iż spektra nigdy nie opanuje jego ciała. Przynajmniej, jeśli nie rozstanie się na długo z karwaszami.
Czytaj, możesz kontrolować spektrę, i dodatkowo nie ma ryzyka utraty świadomości i przejęcia władzy przez spektrę.
Umiejętności:
- Lot
- Przenikanie przez ściany
- "Uścisk chłodu"- atak spektry, neguje pancerz
- Redukcja obrażeń - 5
- Możliwość zanegowania całkowicie niemagicznych obrażeń
Czary:
Błyskawica - obrażenia przy dokładnym trafieniu - 50
Zbroja mocy - Zbroja o obronie 3 - czytaj, obrywasz o 5 obr. mniej.


Sporo tego, ale zależą od przedmiotu. Jak go stracisz, to leci cały skill.


Potwór zaatakował znów Argona, ale jego pazury minęły się z celem.

Dragon - 2008-06-11, 07:31

Thart musiał pilnować karwasza. za wszelką cenę. Jednak mimo wszystko pół-spektra uśmiechnęła się. Złośliwie. Zawołał do towarzysza:
- Argonie odsuń się, niech bestia wypróbuje mego nowego czaru - po czym uniósł się i mówił formułkę. Rękoma celował w potwora. Był teraz niewidzialny. Potwór go raczej nie uderzy, nie dotknie. Thart po zaklęciu od razu zaatakował. Używał wszystkich mu znanych zdolności spektry, a także swoich. Celował w szyję potwora a także skroń.

Argon - 2008-06-11, 11:38

- Haha! Teraz daj mu wreszcie popalić!
Człowiek odskoczył od bestii i odsunął się na bezpieczną odległość, w czasie gdy mag rzucał zaklęcia. Zasłonił się też tarczą, przed ewentualnym atakiem.

kastyl - 2008-06-11, 18:57

Czy ja napisałem, że możesz stawać się niewidzialny? NIE. nie wymyślaj sobie umiejętności. Aha, topór Argona, pomimo tego iż jest potężny, ma moc odrzucania wrogów.

Zaklęcie Tharta rzuciło potwora na przeciwległą ścianę. Potwór jest "uczulony" na te przedmioty. Potwór - 60 HP. Zanim potwór otrząsnął się po ataku maga, Thart zaatakował potwora rękoma. Trafił niemal bezbłędnie, ale ten atak na potworze nie zrobił większego wrażenia. - 10 HP

Dragon - 2008-06-11, 19:06

Szkoda, masz rację Kastylu. Przepraszam.

Thart zauważył, że atak magiczny zrobił bardzo dużo. Teraz jednak na razie chciał się skupić na tym, aby uodpornić Argona. Rzucił czar, a następnie jak najszybciej rzucił kolejny na potwora. Jeśli stwór jest za blisko oddalam się, lub robię obronę i oddaję kontratakiem.

Argon - 2008-06-11, 21:28

Argon znów rzucił się szaleńczo na potwora, który jeszcze nie otrząsnął się po ciosie. Celował w głowę.
kastyl - 2008-06-13, 19:42

Postać Argona przez chwilę jaśniała, po czym dookoła niej powstało cienkie z pozoru pole. Natomiast Argon rzucił się na potwora, który przyjął uderzenie na głowę. Topór rozpłatał czaszkę potwora, który niemal natychmiast zmienił się z powrotem w kapłana.
Dragon - 2008-06-14, 00:22

Thart był nadal czujny. Zbyt wiele przeżył:
- Kapłanie odezwij się, proszę - powiedział ostrożnie Thart - musimy mieć pewność, że to ty...

Argon - 2008-06-17, 12:34

Argon, zobaczywszy z powrotem postać kapłana odetchnął z ulgą. Oparł się o ścianę i usiadł na ziemi, głośno sapiąc.
- Nandorze, błagam cię, odezwij się...

kastyl - 2008-06-17, 19:14

Nandor leżał cały czas. Nie odzywał i nie ruszał się. Był albo nieprzytomny, albo... martwy. Jego szaty były w wielu miejscach pocięte lub nadpalone a także brudne od czegoś, co przypominało krew. Kiedy bohaterowie podeszli, z ulgą zauważyli, że kapłan jest cały. Był jednak nieprzytomny.
Argon - 2008-06-17, 19:52

Argon pochylił się nad Nandorem i poklepał go kilka razy w twarz, aby odzyskał przytomność.
- Nandorze, ocknij się...

Dragon - 2008-06-18, 01:39

- Nie jestem pewien czy coś to da - Thart przyglądał się kapłanowi. Jeśli cucenie nie pomogło, Thart powiedział do towarzysza - weź go, nie możemy go tak zostawić.
kastyl - 2008-06-19, 20:53

Kapłan nie odzyskał przytomności. Natomiast pozostawała sprawa kuli, która pozostała na ołtarzu. Zapewne to ona ma możliwość usunięcia Cienia.
Argon - 2008-06-23, 10:28

Argon spojrzał na ołtarz z tajemniczą czarną kulą.
- Tharcie, według mnie właśnie ta kula jest winna stanu kapłana. Zniszczyć ją?

Dragon - 2008-06-23, 12:11

- Zniszczyć, zachować, dbać o nią - powiedział Thart zamyślony - najgorsze jest to, że pojęcia nie mam. Kula wzmacnia mnie jako spektrę, więc może jeśli się jej pozbędziemy, zniszczymy, przestanę być spektrą. Lecz to tylko domysły...
Argon - 2008-06-23, 19:48

- Nie mamy teraz czasu na rozmyślanie...- rzekł Argon, po czym zbliżył się do ołtarza. Następnie ostrożnie wysunął prawą rękę i czubkiem palca chciał dotknąć tajemniczej kuli.
kastyl - 2008-06-25, 23:23

Nic się nie wydarzyło. Kula była chłodna i całkowicie czarna. Nie odbijała nawet najmniejszego promyka światła. Dokładniej rzecz biorąc, ta kula pochłaniała cienie.
Argon - 2008-06-27, 23:41

Argon wziął do ręki kulę. Sam czuł, że "żywi się" ciemnością.
- Ta kula jest chyba lekarstwem na twoją przypadłość, Tharcie. Tylko jak ją wykorzystać? Może wystarczy tylko, być ją dotknął? Jak myślisz?
Człowiek podszedł do maga i wystawił do niego rękę z tajemniczą kulą.

Dragon - 2008-06-29, 23:10

- A może, ale wątpię - powiedział Thart z rezygnacją - to by było za łatwe. A nam musi się zawsze zdarzyć jakieś gówno, czyż nie? Jednak mimo gadania, wziął kulę w lekkim napięciu.
Faust272 - 2008-07-28, 22:11

Kiedy Thart dotknął kuli, poczuł ogromny ból. Istota w nim siedząca czuła ból. To potworne uczucie przenosiło się na ciało podróżnika i promieniowało w każdym nerwie. Karwasze zaciskały się coraz mocniej i miażdżyły kości. Na magicznym przedmiocie pojawiło się dużo drobnych pęknięć. Ból był niesamowity, spectra chce opuścić ciało Tharta, ale karwasze blokują ją. Jednak magiczny przedmiot wkrótce pęknie...

Więc tak. Albo upuszczasz kulę i zachowujesz w sobie spectrę, pamiętaj, że karwasze są popękane, albo trzymasz kulę i niszczysz spectre oraz karwasze, ale możesz także połamać sobie ręce.

***

Kiedy Thart dokona wyboru

Tymczasem kiedy Thart męczył się z kulą coś kliknęło i podłoga pod wami zapadła się tworząc przepaść. Nim sie zorientowaliście spadliście w dół.

Wylądowaliście w jakieś podziemnej komnacie. panowały tutaj kompletne ciemności (ewentualne trzymane przez was pochodnie/lampy zgasły). Argon upadł na coś w rodzaju znicza. Niewiele brakowało, a żelazny puchar wywróciłby się i wylałby z siebie oliwę.

Argon - 2008-08-21, 17:54

- Aghh, no ja p***, czy my nie możemy po prostu opuścić tych przeklętych podziemi przez zwyczajne drzwi!?
Człowiek powoli wstał, uważając, aby nie wylać płynu, lub tego czegoś, w co spadł. Następnie pomógł Thartowi i zapalił pochodnię. Wykorzystał ją do obadania nowego miejsca. Stara się nie robić zbyt wiele hałasu.

Faust272 - 2008-08-21, 20:48

BUAHAHAHAHAHA
Złooooooooooo

Nie masz pochodni w KP :D

Argon - 2008-08-21, 23:30

Hmm, dziwne, bo pamiętam, że specjalnie kupywałem kilka na rynku. Ale niech Ci będzie :P

- Kurczę, zapomniałem, ze już mi się pochodnie skończyły...Tharcie, o ile pamiętam, to masz jeszcze te magiczne świecące walce. Użyjmy jednego...

Człowiek wyjął z plecaka Tharta magiczny przedmiot, dotknął jego końca i czekał, aż oślepi go łagodny, niebieskawy blask światła...

Haha, wiedziałem, że się na coś kiedyś przydadzą ;)

Faust272 - 2008-08-22, 10:36

w mordę...

Walec zaświecił się i promieniował silnym blaskiem.

Pomieszczenie, w którym znajdowali się podróżnicy, było okrągłe o średnicy 15 metrów. Argon znajdował się na samym środku komnaty. Podłoga była pokryta kafelkami przedstawiającymi różne runy i wzory. Ściany były pokryte szarym tynkiem. W promieniu 5 i 12 metrów od środka znajdował się krąg prostych, karbowanych kolumn. Po 8 równie rozłożonych kolumn w każdym kręgu. Na ścianach w równych odstępach wisiało 8 kamiennych tablic pokrytych jakimś pismem. Między nimi stało przy ścianie w równych odstępach 8 wielkich zniczy, lecz nie tak wspaniałych jak ten na środku. Sufit był kopułą na której środku była dziura, z której prawdopodobnie wpadł do środka Argon i Thart. Nad zniczami znajdowały się lustra nachylone pod pewnym kątem w stronę środka.

Argon - 2008-08-22, 11:01

Argon chwilę rozglądał się po całym pomieszczeniu. Zachwyciły go szczególnie przepiękne, malownicze runy na podłodze.
Po chwili podszedł do ściany i chciał przeczytać jedno z pism na kamiennych tablicach.

Hej, a co się stało z kapłanem? Został tam?

Faust272 - 2008-08-22, 12:28

Buahahahaha

Tak, kapłan został na górze. Biedny, sam, bezbronny.


Na kamiennej tablicy znajdował się jakiś cel, ale był jeden problem. Całość byłą napisana w języku elfów, którego Argon nie znał. Jedynym rozpoznawalnym znakiem była cyfra 3 znajdująca się u góry tablicy. Wygląda na to, że tablice są ponumerowane od 1 do ośmiu.

Czyli teraz podchodź do tablic o konkretnym numerze

Argon - 2008-08-22, 14:09

Człowiek podszedł do tablicy, na której widoczna była cyfra 1. Próbował coś zrozumieć, dotykając tablicy ale nic z tego. Czuł się nieziemsko bezradny. W końcu podszedł do pobliskiego znicza i spojrzał w lustro.
Faust272 - 2008-08-23, 10:25

Na pierwszej tablicy jedyny tekst dający się zrozumieć przez Argona głosił:

Wiedza jest zniczem zapalający moc w naszych ciałach i umysłach. Dar wiedzy nie jest w stanie zabrać nam żaden wróg, lecz sam w sobie może zostać zatracony, jeżeli obdarzona nim istota nie pielęgnuje go.

Strzeż się więc podróżniku i pogłębiaj swoją wiedzę oraz moc. Poznając prawdy świata stajesz się potężniejszy, ale także jeszcze bardziej zachłanny wiedzy i mocy. Nie zatrać się w szaleństwie chciwości, żądzy, nienawiści i zdobywania mocy za wszelką cenę.

Jeżeli nie służysz złu i rozumiesz te słowa, znajdziesz wyjście z każdej sytuacji


***

Lustro było zawieszone na zawiasach 3 metry nad zniczem. Zwisały z niego małe łańcuszki pozwalające na ustawienie lustra pod różnym kątem. Znicz był wypełniony aromatyczną oliwą.

Argon - 2008-08-23, 11:08

Jeśli z dziury w kopule pada jakieś światło to:
Argon, pociągając za łańcuszki, starał się skierować pierwsze zwierciadło bardziej w stronę kopuły i dziury, przez którą tutaj spadli.
Jeśli nie, to:
Argon stara się skierować zwierciadło w kierunku znicza pod lustrem, czekając na jakiś efekt.

Po jako-takim zrozumieniu pierwszego pisma, człowiek udał się do kamiennej tabliczki z numerem 2. Ponownie, skupił się i próbował cokolwiek zrozumieć. Powiedział swojemu towarzyszowi Thartowi, by on również zaczął studiować pismo. Argon wiedział,że jako mag i pół-spektra może zrozumieć coś więcej.
No cóż, Thart nie może cały czas stać w miejscu, więc może nim trochę pokieruje?

Faust272 - 2008-08-23, 11:53

Lustro odwróciło się w stronę znicza lecz nic się nie stało.

Na drugiej tablicy było napisane:

Szanuj inne rasy, albowiem Bogowie nasi stworzyli świat, a w nim ludzi, elfy, krasnoludy, niziołki, orki i wszelkie zwierzęta. Ucz się ich mowy, by poznać ich sekrety i zdobyć wiedzę. Nie lekceważ nikogo, gdyż nawet jeśli jest to pomiot Beliara, uznanie go za słabego może prowadzić do utraty potęgi.

Zanając mowę wszelkich stworzeń masz dostęp do wszelkich ich tajemnic


***

Tablica 3 była napisana po elficku, czwarta została zapisana językiem krasnoludzkim, a piąta językiem orków.

Argon - 2008-08-23, 12:01

Człowiek podszedł do pozostałych tablic oznaczonych numerami 6, 7 i 8.
Jednocześnie cały czas kombinował coś z lustrami. Wpadł na pomysł, aby zwrócić je wszystkie w stronę głównego znicza, na środku komnaty.

Jeśli to nie przyniosło żadnego efektu, skierował pierwsze zwierciadło kątem do drugiego. Te zaś, półkąntem do pierwszego i trzeciego itd. Tym samym, chciał, by obicia wszystkich luster połączyły się.

Faust272 - 2008-08-23, 13:28

Zanim odpiszę musimy coś ustalić. Nie mam pojęcia na cholerę robisz tam jakieś odbicia. Co ty tam chcesz odbijać w lustrach? Blask trzymanego walca? Przypominam, że tylko Twój walec jest aktualnie jedynym źródłem światłą w komnacie.

Druga sprawa. Dragon musi zadecydować o co chodzi z tą kulą. Czy ją odrzuca, czy jednak wyciąga spektrę z siebie, bo dopracowałem przygodę do konkretnego stanu Tharta. Więc zdecyduj za Dragona czy odrzuca kulę czy robi co innego.

Argon - 2008-08-23, 13:35

No dobra, to przyjmijmy, że Thart bierze kulę i próbuje wyrzucić z siebie spektrę. Kulę bierze ze sobą? O ile pamiętam, pochłania ona ciemność.

Nie dane było Thartowi dotknąć kuli. Dopiero po ocknięciu się w nowej komnacie zauważył leżący na ziemi czarny przedmiot, który wyleciał z dłoni Argona.
Postanowił już: nie che on do końca życia być pół-potworem i wzbudzać w ludziach strachu. Tak, to będzie dobra decyzja...
Człowiek podszedł do magicznej kuli, wziął w prawą rękę i uniósł do góry. Gdy tylko dotknął kuli...

Faust272 - 2008-08-23, 20:05

Kula powodowała niesamowity ból w ciele Tharta. Spektra siłą wyrywana z ciała dzieliła ból z Thartem. pomimo bólu człowiek wytrzymał, kula pochłonęła spektrę a karwasze rozpadły się na kawałki.

Thart poczuł jakby ktoś zrzucił mu z serca ogromny głaz. Teraz był wyzwolony od zła.

***

Na szóstej tablicy pisało:

Necromicon jest księgą pełną zła. Najpotężniejsi nekromanci uczyli sie z niej swój przeklętych sztuk. Proszę Cię podróżniku, zabierz zło z tego miejsca i ukryj je dobrze, by nigdy nie stało się źródłem potęgi innego nekromanty

Poniżej na tablicy znajdował się jakiś kamień wbity w granit. Wyglądał jak runa, na jego szczycie znajdował się schematyczny malunek przedstawiający chyba miasto.

Argon - 2008-08-23, 20:43

Argon spróbował wyjąć ten kamień. Jeśli się nie udało, podszedł do dwóch ostatnich ksiąg, i spróbował coś z nich zrozumieć.
Faust272 - 2008-08-24, 08:11

Kamień wyglądał na luźno wsadzony, ale nie chciał wyleźć.

Kolejna tablica głosiła:

Jeżeli jednak zło ogarnęło Twój umysł lub chce wkrótce przejąc nad nim władzę, oczyść swój umysł i skup się na istocie istnienia dobra.

Proszę Cię podróżniku chroń innych od zła i sam uważaj na ciemność.


Poniżej znajdował się podobny kamień jak wcześniej, tylko miał na sobie wymalowany taki znak:


Argon - 2008-08-24, 11:03

- Tak, tak, dobro...wiem o tym. Muszą cały czas o tym trąbić?
Człowiek ponownie spróbował w jakiś sposób wyjąć kamień.

W końcu podszedł do ostatniej, ósmej księgi.
Przyjrzał się również runom, które zdobiły podłogę. Wypatrywał w nich takich samych run, jak w księgach. Może mogły w jakiś sposób pomóc?

Faust272 - 2008-08-24, 14:49

Kamień nadal tkwił mocno wbity w ścianę.

Runy były namalowane czerwoną farbą, ale nic nie mówiły Argonowi.

na ósmej tablicy było napisane:

Nazywam się Feomathar podróżniku. Moim zadaniem było pozbycie się Necromicony. Jako że ta przeklęta księga była źródłem olbrzymiej złej mocy, była chroniona lepiej niż się spodziewałem. Nie udało mi się jej zniszczyć, dlatego ukryłem ją w tym miejscu.

Proszę, jeśli nie służysz złu, zabierz ją stąd i ukryj. Moje zaklęcia słabną i dłużej nie może ona tutaj zostać.

Niech ta runa pomoże Ci w Twojej wędrówce i niech chroni Cię od zła.


Pod tablicą znajdował się kolejny kamień. Rysunek na nim wyglądał tak:


Argon - 2008-08-24, 15:01

Człowiek ponownie chciał wyjąć runę. Jeśli się nie udało , próbował ją również przycisnąć, obrócić itp.
- Hmm, jak mam cię przekonać, że nie mam złych zamiarów... - mruknął pod nosem
W końcu, jeśli nic z tego wszystkiego nie przyniosło żadnego efektu, podirytowany dotknął runy i wykrzyczał "Nie służę złu, do świętego Angrogha!"

Faust272 - 2008-08-25, 16:54

Nic się nie stało. Walec się wypalił.
Argon - 2008-08-25, 18:47

Argon zapalił kolejny z magicznych zwojów.
Tymczasem Thart skupił się, próbował Czarem Magiczny Pocisk lub (jeśli pierwszym zaklęciem się nie udało) Błyskawicą zapalić jeden ze zniczy. Wiedział, że energia Pocisku jest równa w przybliżeniu 20 petardom, dlatego starał się nie wkładać do tego zbyt wiele swojej energii.

Faust272 - 2008-08-25, 19:03

Znicz przy ścianie zapłonął purpurowym płomieniem. Fioletowe światło promieniowało pionowo w górę od znicza i uderzało w lustro. Promień skierowany przez lustro oświetlał najbliższy ścianę komnaty.
Argon - 2008-08-25, 19:59

- No, nareszcie coś drgnęło! - mruknął Argon - Tharcie, spróbuj też zapalić pozostałe 7 zniczy.
Czarodziej ponownie skupił się i, tak jak poprzednio, starał się w miarę możliwości małą dawką swej mocy rozpalić znicze przy ścianach.

Faust272 - 2008-08-26, 08:17

8 Zniczy paliło się jednakowym, purpurowym blaskiem. Na ścianach pojawiło się osiem odbitych od luster "zajączków".
Argon - 2008-08-26, 11:19

Thart chciał teraz zapalić magią główny znicz na środku sali. Jeśli się to nie uda, podróżnicy skierują wszystkie lustra w stronę znicza.
Faust272 - 2008-08-26, 11:37

Nie udało się zapalić środkowego znicza zaklęciem. Nie zrażając się tym podróżnicy podeszli do luster i za pomocą przymocowanych do nich małych łańcuszków obrócili je w taki sposób, by odbite promienie zniczy padały na środkowy znicz.

Gdy ostatni promień zetknął się z oliwą, środkowy znicz buchnął ogromnym purpurowym płomieniem. Cała sala została oświetlona. Czerwone runy błyszczały na podłodze. Nagle Argon i Thart zauważyli, że wszystkie ściany wokół są zachlapane krwią. Czerwona posoka pokrywała ściany, sufit, kolumny, kamienne tablice. Runy na kaflach obróciły się i zmieniły kształt tworząc pentagram. Kolumny zatrzęsły się i wzbijając kurz zaczęły przesuwać się pozostawiając po sobie czerwony ślad krwi. Po chwili wszystkie kolumny stanęły na rogach i przecięciach linii pentagramów. Z 9 i 10 przecięcia linii wyrosły dwie dodatkowe kolumny. Na samym środku pentagramu znajdował się niedawno zapalony znicz, który teraz wypluwał z siebie pionowy, purpurowy płomień, który uciekał przez dziurę, którą wpadli podróżnicy.

Krzyk. To kapłan obudził sie i teraz najwyraźniej płonął. Podróżnicy zobaczyli bezkształtną masę wpadającą do komnaty przez otwór w suficie. po resztkach szaty i twarzy poznali w niej swego kapłana. Kapłan wpadł do znicza, który eksplodował szkarłatnym ogniem. Wszystkie kolumny zaczęły się obracać. Teraz Argon zauważył, że kolumny były w wielu miejscach przewiercone na wylot a ich powierzchnia była idealnie wypolerowana jak lustro. Promienie z luster uderzyły w kolumny które rozszczepiły je na kilka mniejszych.

Błysk.

Znicze stojące przy ścianach zgasły, kolumny i ściany przybrały z powrotem swoją brudną i starą postać, tylko że nadal tkwiły w pentagramie. Nad środkowym zniczem unosił się niewielki purpurowy płomień a w jego wnętrzu obracała się jakaś księga. Była oprawiona w czerwoną skórę i była zamknięta na zamek z czarnej stali. Na okładce było wyryte wiele run, a na środku był wymalowany pentagram.

Argon - 2008-08-26, 12:08

Dwaj towarzysze stali chwilę w osłupieniu. Pierwszy raz widzieli tak wielką moc magiczną, która chroniła to miejsce.
- Biedny Nandor...Dlaczego go to spotkało? Był przecież tylko zwykłym sługą Angrogha. Byłem za niego odpowiedzialny. Co ja teraz powiem w Telding? Przecież to spokojne miasto, w którym taka wieść się szybko rozniesie. (nie wiemy jeszcze o oblężeniu)
Człowiek potarł czubek magicznego walca ponownie. Ten, od razu zgasł pozostawiając po swoim świetle niebieskawy dym. Magiczny przedmiot schował do plecaka Tharta.

Wtedy Argon spostrzegł czerwoną księgę unoszącą się w blasku purpurowego ognia.
- To pewnie o tą księgę jest tutaj takie zamieszanie. Necromicon. No cóż, zgodnie z pismem musimy ją gdzieś bezpiecznie ukryć...
Człowiek podszedł do znicza, i powoli przyłożył rękę blisko ognia. Jeśli dało się, wziął księgę ze sobą. Jeśli nie, wyjął wcześniejszy topór i spróbował nim sobie pomóc.
Jeśli mu się udało, przyjrzał się księdze bardzo uważnie.

Faust272 - 2008-08-26, 20:25

Argon cofnął rękę, gdy tylko musnął rozgrzane płomienie. Na dłoni w miejscu kontaktu skóra stała się czarna i martwa. Bolała okropnie.

Topór przeszedł przez płomienie i wybił księgę z purpurowego ognia. Teraz księga leżała na posadzce obok znicza. Niestety topór wyglądał gorzej. Metal, który składał się na ostrze, stopił się kompletnie. Broń była bezużyteczna.

W momencie wybicia Necromicona kamienie wbite pod niektóre kamienna tablice odpadły od ściany i potoczyły się po posadzce. Także odpadło coś z pod tablic zapisanych językiem elfickim, krasnoludzkim i orczym.

Argon - 2008-08-27, 12:27

- Co do chol...aghh!
Człowiek skrzywił się. Bał się popatrzeć na swoją dłoń. Była częściowo martwa.
- Na Angrogha, mam nadzieję, że to da się cofnąć!
Człowiek wyjął strzałę z kołczanu i dotknął księgi. Jeśli nic się nie stało, podnosi ją i chowa do plecaka.

Towarzysze czekali co się stanie. Jeśli powstało jakieś przejście w ścianie, udali się tam.

Faust272 - 2008-08-27, 12:30

Nic się nie stało, gdy grot dotknął księgi. Księga nie gryzła i nic złego nie robiła. Necromicon spokojnie wylądował na dnie plecaka i wtedy się zaczęło.

Z górnych poziomów słychać było coś jak usypywanie się ziemi i odgłos tłuczonych skał. Po całej komnacie przebiegało delikatne drżenie przybierające wraz z czasem na sile. Z sufitu zaczął sypać się kurz a przez otwór, przez który wpadł Argon, zaczęły wpadać drobne odłamki skalne.

Wygląda na to że zaklęcia utrzymujące to miejsce w kupie powoli słabną. Słabną coraz bardziej.

Argon - 2008-08-27, 16:08

- No niee...czy ten pechowy dzień nigdy się nie skończy?
Dwaj towarzysze musieli szybko coś wymyślić. Rozglądali się na boki, szukając jakiegoś wyjścia w ścianie. Jeśli takowego nie znajdą:

Argon wpadł na pewien dziwny pomysł. Wyjął z plecaka Tharta elficką linę i przywiązał mocno jedną końcówkę do strzały. Następnie napiął swój łuk i wystrzelił ją daleko w górę, a dokładnie w otwór, którym tu wpadli. Argon mógł mieć tylko nadzieję, że strzała wbije się w coś lub lina gdzieś się zaplącze.
- Miejmy nadzieję, ze to zadziała... - szepnął Argon.

W międzyczasie Thart podnosił magiczne runy, które wypadły z kamiennych tablic.
- Mogą się przydać...a nawet jeśli nie, to na pewno można na nich zarobić!

Faust272 - 2008-08-27, 19:25

Strzała chybiła celu.

Z takimi umiejętnościami strzeleckimi to Ty se możesz próbować.

Thart pozbierał runy. Razem było ich 6. Jedna znaleziona pod tablicą napisaną po elficką miała na sobie namalowaną smukłą postać ze spiczastymi uszami (taki schematyczny rysunek jak na znakach drogowych, druga znaleziona pod tablicą napisaną po krasnoludzku przedstawiała barczystą i niską postać z toporem, trzecia runa miała na sobie namalowany schematyczny rysunek postaci wysokiej, trochę dzikiej, z kłami i jakimś łańcuchem w uniesionej dłoni. Na czwartej był namalowany schematyczny rysunek miasta. Na piątej był znak , a na szóstej był taki znak: .

Thart wiedział dzięki swoim umiejętnościom, że to są runy. Można ich używać równie dobrze jak czarów, ale koszt zaklęcia w energii życiowej posiadającego jest taki sam. Mimo niskich umiejętności magicznych Thart uważał, że potrafiłby ich użyć.

Drżenie przybierało na sile. Teraz z górnych poziomów dochodził okropny rumor. Teraz ze ścian i sufitu odłamywały się niewielkie odłamki skał. Kolumny pękały i strzelały kurzem z powodu coraz większego nacisku nakładanego na nie przez sufit. Kamienne tablica, które wcześniej czytał Argon, zaczęły pękać. Znowu nastąpiły jakieś załamania magiczne. Iluzja rozproszyła się i z powrotem komnata wyglądała tak samo jak podczas przywoływania księgi. Czyli całe ściany, kolumny i podłoga były umazane krwią.

Argon - 2008-08-27, 19:43

Argon zwinął linę i schował ją z powrotem do plecaka Tharta.
Tymczasem czarodziej przyglądał się runom, które znalazł.
- Hmm, może te runy są czymś w rodzaju teleportów? Nie mamy innego wyboru. Musimy użyć i sprawdzić jeden z nich i to szybko, zanim zmienimy się w kotlety schabowe! Którego kamienia mam użyć?

Cała sala wyglądała strasznie. Wszechobecna krew nie dodawała bohaterom odwagi, wręcz przeciwnie. Rumor i hałas pod sufitem cały czas zwiększał się. Podróżnicy musieli już uważać na odlatujące od stropu kamienie, więc schronili się pod jedną z kolumn.
- Sam nie wiem. Jeśli twierdzisz, że to kamienie teleportacyjne, to może ten z symbolem miasta?
- Zgoda, oby była to właściwa decyzja. Proszę, weź na razie pozostałe runy.
Thart ścisnął kamień w obu rękach i uniósł je ponad głową. Skupił się i próbował uwolnić drzemiącą w tej runie moc. Chciał, by wreszcie to szaleństwo się skończyło.

Faust272 - 2008-08-27, 19:49

Thart próbował uwolnić moc runy, jednak nie było to takie łatwe. Wygląda na to, że przy jego umiejętnościach magicznych jest to... niemożliwe.

Na suficie pojawiła się ogromna szrama która przebiegła wzdłuż pomieszczenia rozrywając strop na olbrzymie kawałki. Argon spojrzał na górę. Wszystko jakby w zwolnionym tempie. Olbrzymi kawał skały gnający na niego. Czy to było złudzenie, kamień wyglądał jak biegnąca śmierć... kamień dosiągł Argona. Poczuł on kurz na języku i na szeroko otwartych ze strachu oczach.

Błękitny blask... Jasne światło na końcu tunelu...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group