End of Days

Sesje - Wielka Ucieczka

zkajo - 2008-04-12, 23:35
Temat postu: Wielka Ucieczka
Nie znacie się jeszcze, byliście w inynch oddziałach

Nastał ranek. Budzicie się w celi w której mieści się około 20 osób. Są tam elfy, krasnoludy, ludzie, niziołki oraz inni przedstawiciele pomniejszych ras. Każdy z was skuty jest łańcuchami. Cela połączona jest z innymi mniejszymi i większymi 'pokojami'.

Więźniowie mają na sobie szare, obdarte szaty. Panuje cisza. Słychać nieliczne szepty. Nagle ktoś mówi -Hej, wy trzej! Tak wy! Kim jesteście?-
Osoba która wypowiedziała te słowa była niziołkiem. Mężczyzna młodo. Można powiedzieć że miał naście lat.

Macie szanse się tu trochę popoznawać xD

Dragon - 2008-04-12, 23:42

Thart popatrzył na siebie z obrzydzeniem. A raczej na swoje łachy. Był przyzwyczajony do porządnego ubrania:
- Co to jest? - powiedział ze wstrętem. Zaraz potem usłyszał nizioła:
- A co cię to kur** obchodzi? - zapytał się lekko podnosząc głos - jestem elfem jak nie widać, zwą mnie Thart i jestem kapitanem oddziału...

Avenker - 2008-04-12, 23:50

Dareth rozejrzał się uważnie po celi i przyjrzał się innym więźniom. A w szczegłólności elfowi, który mówił, że nazywa się Thart i niziołkowi.
- Ja nazywam się Dareth. - po chwili spojrzał na niziołka i spytał się - A ty jak się nazywasz?

zkajo - 2008-04-13, 00:00

Niziołek już miał odpowiedzieć kiedy korytarzem weszło dwoje mrocznych elfów. Jeden miał ze sobą bicz, a drugi niusł kajdany i coś co przypominało kiściej...

-Cisza!- szepnął ktoś i tak też się stało. Wszyscy skamienieli.

Elfy uzbrojone były od stóp do głów. Mieli grube łuskowe zbroje i długie sejmitary u boku.
-Lady Bell chce krwii- powiedział jeden z nich.
Ich skóra była szara jak głaz.
Elfy otworzyły drzwi i jeden z nich odkół jednego z mężczyzn. Ten krzyczyał, wpadł w panikę. Błagał o łaskę. Elfy skopały go tak że nie miał sił na rozmowę, po czym wynieśli z sali..

Dragon - 2008-04-13, 00:04

Thart patrzył na drowy z odrazą. Widać ją było na twarzy, miał ją wyrysowaną i wcale jej nie krył. Spojrzał tylko w kierunku osoby która się przedstawiła. Nie inetresowała go za bardzo, lecz musiał z kimś pogadać. Podszedł do niego:
- Cześć - powiedział - jak się nazywasz? - zapytał i zanim dostał odpowiedź zapytał - w jakie gówno się wsplątaliśmy? - zapytał - i kim Ty jesteś, powidz mi trochę o sobie powiedział elf z ciągle tym samym wyrazem na twarzy. Nie było na nim zaciekawienia, nic.

jesteś w kajdanach xD

Avenker - 2008-04-13, 00:05

Dareth patrzył z obrzydzeniem jak drowy wynoszą człowieka. Po chwili podszedł do niego elf spytał się o coś.
- Jak już powiedziałem nazywam się Dareth. - odpowiedział. - W czasie walki zemdlałem i obudziłem się tutaj. I wolałbym się stąd jak najszybciej wynieśc.

zkajo - 2008-04-13, 00:07

Więźniowie popatrzyli się na mężczyznę. Jeden z nich powiedział cicho -Ucieczka? UCIECZKA?! Stąd nie ma ucieczki!-

Popatrzyłeś na mężczyznę i rozpoznałeś Welkora - jednego z największych i najlepszych dowódców jakich świat widział. Zaginął on kilka lat temu w jednej z bitew...

Dragon - 2008-04-13, 00:12

Elf spojrzał na niego z obrzydzeniem:
- Można stąd uciec, z każdąd można tylko trzeba mieć głowę - mruknął - tego, czego tobie niestety brakuje - dodał złośliwie - jeśli wszystko pójdzie dobrze i opracujemy plan bez wpadek, możemy spróbować zwiać za kilka dni. Tylko jak i kiedy?- zapytał - może jak będą nam nieśli jedzenie - dodał cicho.

zkajo - 2008-04-13, 00:13

-Ha! Już się do tego palisz co?! Wolę powolną śmierć tutaj, niż uciekać. Nikt jeszcze z tąd nie uciekł, i nikt nie ucieknie.
Dragon - 2008-04-13, 00:16

- To sobie umieraj w cholerę starczę - warknął groźnie - jak już stąd będę wiał wypomnę ci twoja słowa. Wykorzystaj mózg, chociaż raz, bo na razie ci to nie wychodzi...
Avenker - 2008-04-13, 00:17

- O ile wogóle przynoszą jedzenie - zażartował Dareth - Tylko jest jeden problem. Nawet jak wyjdziemy stąd to i tak nie wiemy gdzie jest wyjście.
Dragon - 2008-04-13, 07:50

Możemy się popytać, pooglądać co i jak. Tylko trzeba zdobyć klucze, reszta to bułka z masłem. Ubranie zwędzimy jakoś, aby nie widzieli, że jesteśmy więźniami. No i klucznika trzeba czymś zająć, zagadć, aby można go było ogłuszyć i zdobyć klucze...
zkajo - 2008-04-13, 11:27

Przesiedzieliście w lochu całą noc. Ciszę przerywały potworne krzyki, odgłosy biczu oraz szczęk łańcuchów.

Jedzenie podano wam przez kratę. Był to kawałek suchego i twardego jak skała chleba. Gdzieniegdzie widać było kawałki pleśni.
-Jutro pójdziecie pracować do jaskini. Wyśpijcie się lepiej. Czeka was praca...- powiedział jeden z mrocznych elfów uśmiechając się lekko...

Dragon - 2008-04-13, 11:35

Thart spojrzał na niego z nienawiścią, lecz nic nie powiedział:
- Może wyłamiemy kraty tym chlebem co?- zapytał z przekąsem elf - ten chleb nadaje się do wszystkiego, tylko nie do jedzenia. Zaraz potem zaczął się cząłgać bliżej kraty. Sprawdzał jej wytrzymałość, czy da się w jakikolwiek sposób ją wyłamać. Będzie też możliwość na ucieczkę jutro.

zkajo - 2008-04-13, 11:36

Kajdany nie pozwoliły Thartowi dosięgnąć do kraty, były za krótkie. Krata była zrobiona z jakiejś czarnej, pordzewiałej stali...
Dragon - 2008-04-13, 11:40

- Cholerne łańcuchy - powiedział Thart i zaczął wyszukiwać czegoś bardzo twardego i ostrego, jakiegoś kamienia i wyszukiwał najsłabszego miejsca w łańcuchach. A może by tak rozwalic to chlebem? < :-D >
zkajo - 2008-04-13, 11:46

-Daj sobie spokój chłopcze...- powiedział mężczyzna ponownie. -Kiedyś byłem taki jak ty, próbowałem uciec. Próbowałem... Wszyscy próbowaliśmy. Stąd nikt nie wyszedł... a przynajmniej nikt żywy. Jeśli aż tak palisz się do ucieczki... To kopalnie to jedyne wyjście...
Dragon - 2008-04-13, 11:53

- Dzięki starcze - rzekł Thart bez nuty przyjaźni - więc widzimy się dzisiaj po raz ostatni bo mam zamiar dzisiaj zwiać - jednak Thart tylko tak mówił. Dodawał sobie otuchy, bo sam nie był pewien do końca tej ucieczki. Lecz musiał spróbować. Wolał zginąć niż tkwić tutaj przez lata i harować jak wół.
Argon - 2008-04-13, 15:35

Tymczasem w jednym z kątów celi siedział starszy człowiek. Miał charyzmatyczną budowę ciała. Przez całe to zdarzenie nic nie mówił ani nie robił, nawet nie jadł. Wydawało się, że tylko obserwuje rozwój zdarzeń. W głębi duszy wyczekiwał, co przyniesie ranek...

PS: Przepraszam wszystkich za nieobecność...Jednak i tak za wiele nie straciłem, oprósz kawałka suchego chleba x)

Avenker - 2008-04-13, 15:50

Dareth spojrzał na swój chleb i odrzucił go w kąt. Potem powiedział do Tharta:
- Na razie nic nie zrobimy. Ja ide spac. Jutro wole byc wypoczęty jeśli mamy pracowac w kopalni i spróbowac ucieczki. - Po czym ułożył się wygodnie na ziemi (o ile łańcuchy pozwalają) i spróbował zasnąc.

zkajo - 2008-04-13, 20:19

W środku nocy obudziły was kolejne krzyki i szczęk łańcuchów. Przed wami stanęła wysoka, mroczna elfka z obstawą dwóch strażników. Popatrzyła na swoich nowo przybyłych jeńców i wskazała na Tharta mówiąc: -Taaak... Ten jest w sam raz! Podoba mi się. Poświęce go jako pierwszego za jakiś tydzień... kiedy tylko skończą mi się pozostali.- powiedziała uśmiechając się do elfa
Dragon - 2008-04-13, 22:46

Thart obrócił się powli do elfki. Jak zwykle zapłonęły mu oczy, które wyrażały pustkę i niechęć.
- Spadaj dziwko chcę się wyspać - mruknął do niej cicho, spodziewając się efektu - jeśli macie mnie poświęcić, to może dacie mi lepsze warunki, bym się lepiej poczuł? - zapytał zgryźliwie i jak najbardziej jadowicie. Nigdy nie umiał opanować języka, a w takiej chwili bluzganie i przekleństwa szły z zadziwiającą szybkością i sprawnością.

zkajo - 2008-04-13, 23:05

Kobieta zaśmiała się głośno. Jej śmiech był głęboki i dawał 'basowy' pogłos. -Możesz nazywać mnie jak chcesz kotku, już niedługo. Już niedługo...- powiedziała po czym wyszła.
Dragon - 2008-04-13, 23:11

W ostatniej chwili Thart krzyknął:
- Poczekaj drowie! - i elf zamachnął się rękoma - chcę z tobą pogadać, jeśli można - tu spojrzał na strażników - na osobności jak można. Thart zaczął się uspokajać i uczyć się pokory. Jeśli mieli uciec, musiał się zachowywać. Krzykiem nic nie zyska, lecz on często przynosi ulgę.

zkajo - 2008-04-13, 23:17

Elfka odwróciła się i uśmiechneła po czym powiedziała słodkim głosem:
-Będziemy mieli dużo czasu na rozmowę już w krótce-

Dragon - 2008-04-13, 23:31

Gdy już odeszła mruknął do siebie mając plan w głowie:
- Nie mogę się wręcz doczekać - po czym splunął za nią i się położył. Nie bał się ranku, lecz wolał go nie doczekać. Myślał o ciężkiej robocie czekającej go i o coraz trudniejszym planie ucieczki.

Avenker - 2008-04-13, 23:37

Dareth patrzył na całe zajście z zaciekawieniem. Gdy elfka wyszła powiedział do Tharta:
- Nie martw się, nie pozwole ci uciec samemu. Spróbujemy szczęścia w kopalni. A jeśli to nie wyjdzie, to będzie o jedną osobe mniej, która będzie z nami uciekałą. - Dareth ułożył się wygodnie na ziemię i zasnął.

zkajo - 2008-04-14, 13:37

Rano do celi wkroczyło dziesięciu uzbrojonych po zęby elfów. -Ruszać się!- powiedział jeden i odkuł wasze kajdany. Wąskimi korytarzami idziecie do kopalni, jesteście eskortowani przez grupę wojowników. Jako więźniów jest was około 30.

Trafiacie do kopalni. Jest to sieć wąskich tuneli która wydaje się nieskończona. Ziemia podparta jest kruchymi belami z drewna. Dostajecie kilofy i elfy karzą wam wydobywać bryły żelaza. Teraz widzisz że jest was około pięćdziesięciu. Jesteście otoczeni przez mroczne elfy które uniemożliwiają wam ucieczkę...

Dragon - 2008-04-14, 14:52

- Jak dobrze, z pod łańcuchów pod kolof - mruknął Thart - jak mam być zabawką tej dziwki, to może by mnie nie męczyli - mruczał - no cóż, trzeba zacząć kopać. Thartowi nie chciało się grzebać w tym, dlatego też ukrył się w tłumie, udając, że pracuje. Tak naprawdę rozglądał się do okoła. Patrzył na ziemię, wypatrując czegoś potrzebnego. Wziął kilka kamieni lepiej naostrzonych i ostrych, a także kilka dodatkowych rzeczy jakie znalazł. (Powiedz czy coś mam). A nuż w ucieczce jakaś rzecz się przyda... albo zadźga nią drowkę?
zkajo - 2008-04-14, 15:07

Thart znalazł mały kawałek metalu. Był on ostry i wyglądało to na stare ostrze noża. Rozglądając się dookoła zauważyłeś że jedna z belek jest obluzowana, i jeśli by w nią uderzyć, ziemia zapadłaby się, stał przy niej elf plecami do belki (Twarzą do was).
Dragon - 2008-04-14, 15:10

Thart podszedł jakby nigdy nic do tej belki. Wyglądał jakby chciał tam po prostu kopać. Wcześniej oczywiście schował znalezisko. Walnął w belkę mocno, aby ta się zawaliła, szybko sprawdzając i oglądając się za siebie czy żaden drow nie zwrócił na to uwagi. Bo dlaczego miejsce, jak każde.
zkajo - 2008-04-14, 15:16

Nagle doszło do zawału. Drow który stał obok belki podtrzymał ją jeszcze. -Brać go!- krzyknął jeden z elfów nieopodal. -Nie!- wrzasnął drugi. -Lady Bell kazała nam go nie ruszać! Ona się z nim rozprawi!-
-Mam gdzieś tę sukę. On jest mój!- Elf zbliża się do ciebie. Tym czasem reszta więźniów przygląda się widowisku. Są sparaliżowani strachem.

(ten raz ci odpuszczę, ale napisz coś takiego jak 'thart podszedł z ZAMIAREM złamania belki' Elf był nieopodal więc mógł cię zauważyć...)

Dragon - 2008-04-14, 15:28

<Więc gdzie teraz jestem i co teraz robię. Zresztą chyba chcę odpowiedzieć kolesiowi. Zostaw tak jak jest. Nawet jeśli coś mi się stanie. ;-) >

Thart patrzył spokojnie na drowa zbliżającego się do niego. W ręce miał kilof a pod koszulą kawałek ostrza.
- Oj, nie radzę mimo, że jestem więźniem - rzekł uśmiechając się złośliwi - słyszałem, że drowy nie są zbyt "uprzejmi" nawet dla swoich, dla sojuszników - Thart miał nadal uśmiech, lecz zaczął sie trochę niepokoić i cofać - sądzę, że jeśli zginę, ty będziesz następny. Chyba nie zależy ci na mojej śmierci, niż na twoim życiu? - zapytał.

zkajo - 2008-04-14, 15:33

-Mam gdzieś co mi zrobią!- wrzasną i rzucił się na Tharta.

(Jesteś w szybie kopalni. Właśnie zwaliło się przejście i oddzieliło cię od reszty drów. Jesteś ty, twoi koledzy i 10 więźniów. Jest tam także 3 mrocznych elfów.)

Dragon - 2008-04-14, 15:38

Thart rzucił się szybko, aby nic na niego nie spadło po czym podniósł się szybko i zobaczył też drowów zamkniętych tutaj. Thart krzyknął tylko:
- Brać ich, zabić ich, mamy teraz szansę - po czym sam biorąc kilof podbiegł do jednego i używając zmyłki wyciągnął ostrze z pod koszuli i dźgnął jednego elfa a zaraz potem już z rozbiegu rzucił w drugiego kilofem krzycząc uprzednio:
- Uwaga, nie podchodzić do niego!

zkajo - 2008-04-14, 15:41

Elf padł na ziemię martwy. Pomimo tego że teraz była szansa na ucieczkę, więźniowie nie zrobili nic. Nadal przyglądali się tylko, nie dając oznak szczególnego zainteresowania.

Kilof trafił drugiego drowa i ten także padł.
(został jeszcze jeden) - Ty skurwielu!- warknął elf i wyjął krótki sztylet...

Dragon - 2008-04-14, 15:45

- Wkurzyłem cię co? - zaszydził Thart. Teraz czuł się nawet swobodnie. To po prostu następna walka. Elf podbiegł tylko do jednego z więźniów i błyskawicznie i z zadziwiającą siłą wyrwał mu kilof. Ostrze z powrotem schował pod koszulę, aby drow jej nie widział. Zaczął także machać kilofem, aby szybko, już z lekkiego rozpędu trafić elfa, a ewentulnie dźgnąć go ostrzem w gardło lub w krtań.
zkajo - 2008-04-14, 15:49

Elf padł na ziemię gdyż dźgnąłeś go w pierś. Odwróciłeś się na chwilę w stronę więźniów i poczułeś okropny bul i kucie w prawej nodze. Elf który sądziłeś że jest martwy, zdołał dźgnąć się tuż poniżej kolana. (nie możesz teraz biegać). Po chwili, elf wydał z siebie ostatni dech.

Odwróciłeś się na chwilę i usłyszałeś skowyt elfów. -Dopadniemy cię! Zobaczysz!- krzyczeli zza zawalonego przejścia. (Elfy zaczynają odkopywać przejście)

Dragon - 2008-04-14, 15:54

Thart poczuł ból. Zabrał elfowi sztylet i dźgnął go jeszcze raz w gardło, dla własnej satysfakcji. Potem zabrał mu resztę broni i ubrania. Ubrał się szybko po czym zawiązał sobie mocno ranę, aby nie krwawiła. Elf odkrzyknął do nich z radością:
- Tak, ja też się cieszę, że was spotkałem - po czym pomachał im i rzucił kamień do nich, który trzymał w ręce:
- Do nie widzenia - zaraz potem zaczął zagłębiać się w tunel, mając bronie elfa i nadal swó odłamek ostrza.

zkajo - 2008-04-14, 16:00

(Teraz czekamy na avka i argona bo nie wiem czy idą z tobą czy zostają)

-Wiesz że te tunele są nieskończone? To prawdziwa sieć. W najlepszym przypadku natrafisz na jakieś ogromne szczury...- powiedział mężczyzna, jeden z więźniów

Argon - 2008-04-14, 16:18

Argon był zadziwiony biegiem zdarzeń. Nie sądzł że jeden człowiek może tak namieszać...W każdym bądź razie, zdjął z jednego z martwych elfów zbroję i założył na siebie. Była a niego troche przyciasna, ale dało się swobodnie poruszać. Wziął też największy z leżących mieczy, po czym krzyknął:
- Zaczekaj, waćpan! Ruszam z tobą. Widzę, że masz głowę na karku.

Po czym powędrował w stronę towarzysza.

Avenker - 2008-04-14, 16:50

Dareth widząc jak Thart zabija trzech strażników i biegnie w strone tunelu szybko rozejrzał się w poszukiwaniu jakiegoś miecza lub innej broni. Gdy taką zobaczy weźmie ją. Bez względy czy coś znajdzie rusza za Thartem i Argonem.
zkajo - 2008-04-14, 18:20

Teraz kiedy jesteście uzbrojeni i pewni siebie, czujecie że możecie ruszać.
-Stąd nie ma ucieczki - powtórzył mężczyzna po czym dodał: -To sieć ciągnących się katakumb. Jedyne co znajdziecie to śmierć... My tu zostajemy...-

Argon - 2008-04-14, 18:50

- No cóż, starcze - odbąknął Argon - to twój wybór. Wiedz jednak, że będziesz bezpieczniejszy z nami niż tu, skazany tylko na czekanie, aż dokopią się do was drowy. My ruszamy dalej...Prowadź, mości Tharcie. Nie zawiedliśmy się na tobie aż do teraz, miejmy nadzieję, że nadal tak będzie.

Drużyna ruszyła dalej...

Avenker - 2008-04-14, 20:15

A znalazłem jakiś miecz? Bo nie napisałeś.

Macie:
Dragon: Sztylet, bicz oraz przekuta zbroja elficka
Avenker: Krótki miecz, szata więźnia (nie przebrałeś się xD)
Argon: Krótki miecz elficki, postrzępiona zbroja elficka

zkajo - 2008-04-14, 20:59

Szliście przed siebie. Tunel nie miał końca. Wszędzie było błoto, a wy powoli robiliście się głodni. Minęło kilka godzin, a wydawałoby się jakbyście spędzili tutaj wieczność. W końcu doszliście do rozdwojenia tunelu. Po prawej stronie widać było ślady stóp, około tuzina par. Druga ścieżka była czysta, lecz wyglądało na to że dawno nie używana.

Nadszedł czas decyzji. Prawa czy lewa.

(podpowiedź :D Wybierzcie przejście logicznie. Stopy = wróg, ale może także wyjście xD)

Dragon - 2008-04-14, 21:56

Thart spojrzał na innych ludzi którzy za nim poszli:
- Jedynie odważni - rzekł - więc w drogę, w drogę! - krzyknął - czeka nas dużo drogi - zaraz podszedł do drugiego mężczyzny, którego jeszcze nie znał po czym zapytał go:
- Mogę usłyszeć Twoje imię zacny człowieku? - zapytał. Potem nadeszło rozwidlenie dróg. Elf zdecydował natychmiast.
- Idziemy tutaj - wskazał na stopy - nikt nas nie rozpozna - po czym rzucił krytyczne spojrzenie człowiekowi który się nie przebrał - a przynajmniej nikt by nas nie poznał, gdybyś się przebrał... tak czy inaczej, ja idę tędy... - rzekł - idziecie ze mną, w drugą stronę czy wracacie?

Argon - 2008-04-14, 22:12

- Me imię to Sir Argon. Wiedz, iż twa odwaga wyprowadziła nas z kłopotów, tym samym uratowałeś mi życie. Będę Ci służyć, i pójdę z tobą aż do wyjścia. Możesz na mnie liczyć!

Po czym poszedł za Thartem śmiałym krokiem.

Avenker - 2008-04-14, 22:13

:mrgreen:

Dareth spojrzał na ślady i spróbował zobaczyc do kogo mogą należec. Następnie powiedział:
- Zawsze mogę udawac waszego więźnia.

Dragon - 2008-04-14, 22:21

Thart spojrzał na niego i powiedział:
- Racja - przyznał uśmiechając się - co my tutaj mamy? - zapytał - bicz? Jak dobrze się składa, będzie to nawet realistyczne... - Thart popatrzył na chwile po czym szarpnął nim lekko, aby jego koniec był blisko towarzysza. Potem powiedział do Argona:
- Cieszę sie, że będzieci mi towarzyszyć... - rzekł podając mu rękę na zapoznanie a potem natychamiast ją puszczając - więc idziemy, nie ma na co czekać... - po czym popędził Daretha - no szybciej, chcesz dostać z bicza? - zapytał się, lecz w głosie nie było słychać złlośliwości, lecz rozbawienie.

zkajo - 2008-04-14, 22:24

Kiedy tylko thart wypowiedział słowa związane z biczem usłyszeliście potworne krzyki i skowyt daleko za wami. Byli to więźniowie którzy nie poszli z wami...

Wędrowaliście około 10 kilometrów krętym tunelem. Towarzyszyły wam pochodznie które gdzieniegdzie rozświetlały drogę.
Nagle usłyszeliście odgłos uderzających o siebie ostrz. Walka musiała być nie całe pięćset metrów od was...

Dragon - 2008-04-14, 22:31

- Schowajcie się na chwile - rzekł lekko rozkazującym tonem - szczególnie Ty - wskazał na Daretha. Potem wyszedł, nie zwracaając uwagi czy go posłuchali i zaczął iść wolno, spokojnie i cicho. Zgasił pochodnie. Widział gorzej, lecz oczy elfa widziały w ciemności. Wyostrzył wzrok i starał się rozpoznać sylwetki. Czy to drowów czy kogoś innego.
Avenker - 2008-04-14, 22:32

Dareth posłuchał elfa i schował się czekając na dalszy bieg wydarzeń.
zkajo - 2008-04-14, 22:37

Thart szedł po woli przed siebie. Nagle elf potknął się o coś. Spojrzał na dół i zobaczył ciało mrocznego elfa. Było ono rozszarpane. Organy były na wierzchu, twarz była tak zachlastana że nie da udało by się rozpoznać ofiary na pierwszy rzut oka...

Thart mało co nie zwymiotował. Nagle usłyszałeś czyjeś wołanie: -Cholerne Besite! Bić je chłopcy!-

Thart zastanawia się czy iść dalej...

Dragon - 2008-04-14, 22:41

Thart słynął z dość dużej brutalności. Patrząc na drowa kopnął go jeszcze raz w głowę. Potem po raz drugi pochylił się nad ciałem i szukał wszystkie znaleziska. Potem poszedł troszkę dalej, uważając pod nogi i starając się być niezauważonym, kto zrobił taką maskarę. Przywołał gestem do siebie resztę. Jak mroczny elf jest rozszarpany, to na pewno nie są to wrogowie. Choć przyjaciele też nie.
Avenker - 2008-04-14, 22:46

Dareth czekał schowany, gdy zobaczył jak Thart wzywa ich gestem. Ostrożnie wstał i podszedł do elfa. Prawie potknął się o trupa mrocznego elfa. Gdy zobaczył jego wnętrzności źle mu się zrobiło. A następnie szepnął do Tharta:
- Chodźmy zobaczyc co tak rozszarpało tego elfa. Tylko cicho.

zkajo - 2008-04-14, 22:51

Idąc dalej nie mogliście uwierzyć waszym oczom. Zobaczyliście dziesięć mrocznych elfów w potyczce z jakimiś bestiami. Bestie te miały podłórzne, łuskowate głowy, chodziły przygarbione na dwuch łapach oraz miały długie ręce, a na dłoniach ostre i długie jak brzytwa pazury. Bestie miały także dość długie języki. 'Jaszczuroludzie' powiedzieliście do siebie.

Potworów było około czworo. Pomimo przewagi liczebnej, los elfów wydawał się już przesądzony. Jaszczuroludzie atakowali z olbrzymią brutalnością. Waszym oczom ukazała się jedna ze scenek. Jedna z bestii podniosła elfa w górę po czym przeszyła jego ciało pazurami. Potem skręciła mu kark i oderwała głowę. Krew tryskała wszędzie. Na koniec bestia rzuciła drowem o ścianę...

Dragon - 2008-04-14, 23:00

- O żesz ja pierdole... - szepnął do siebie nie mogąc uwierzyć własny oczom. W jego głowie pojawiła się tylko jedna myśl. ucieczka. Tędy nie przejdą.
- Spierdalamy chłopaki i to szybko bo ta bestia i nas zadźga! - krzyknął po czym zaczął uciekać jak najszybciej mógł.

zkajo - 2008-04-14, 23:02

Zanim jednak zdąrzyliście się oddalić dobiegł was przerażliwy krzyk i jakiś skowyt. Po chwili usłyszeliście że ktoś podąża w waszą stronę... Biegnie, i to szybko...
Avenker - 2008-04-14, 23:05

Dareth odwrócił się w strone z której dobiegały kroki i przyjął pozycje obronną. Czekał. Miał tylko nadzieje, że to nie jedna z tych przerażających bestii.
Dragon - 2008-04-14, 23:08

To była zła decyzja - pomyślał. On także się zatrzymał. Stanął bardziej z tyłu, w cieniu, aby go nie było widać, aby mógł zaatakował z zaskoczenia:
- Argonie przygotuj się, jakieś gówno tu biegnie! - krzyknął po czym sam wyjął bicz i sztylet - no choć tu łajzo... - mruknął.

zkajo - 2008-04-14, 23:10

Nagle stanął przed wami jaszczurolud. Był sam. Nie atakował. Zbliżył się do Daretha i przysunął swój łeb do jego głowy po czym syknął. Poruszał się wolno, czekał na reakcję...
Dragon - 2008-04-14, 23:12

- Nic nie róbcie, póki on nie zaatakuje - ostrzegł - może nie jest wrogo nastawiony - rzekł wychodząc - po co mamy walczyć czymś co nam nie zaszkodzi, a nuż nam pomoże?
Avenker - 2008-04-14, 23:18

Daretha sparaliżował strach. Miał nadzieje, że nie jest wrogo nastawoiny. Starając się by jego głos zabrzmiał spokojnie powiedział:
- Nie chcemy z tobą walczyc. My także jesteśmy wrogami mrocznych elfów. - Miał nadzieje, że jaszczuroludź zrozumie. Ale na wszelki wypadem przygotował się na atak.

zkajo - 2008-04-14, 23:22

Bestia zasyczała w twarz Daretha jeszcze raz, po czym podeszła do Tharta.
Tutaj incydent się powtórzył. Jaszczur obwąchał twarz elfa.

Po chwili, bestia wyprostowała się i wyciągneła rękę w przód wskazując tunel gdzie stoczyła bitwę z elfami. Jaszczur sykną jeszcze raz i powiedział -Ekhama Tum, Wer sana!- Był to obcy dla was język -Wer sana!- powtórzył głośniej

Dragon - 2008-04-14, 23:27

Thart spróbował wyłapać jakieś słowa. Zaraz potem spróbował mu odpowiedzieć. Raz po elficku, raz po języku drowów. Opuścił nawet broń, położył na ziemi bicz, aby stwór wiedział, że nie mamy złych zamiarów.
zkajo - 2008-04-14, 23:30

Po raz kolejny stwór wskazał łapą na miejsce gdzie toczyli bitwę, potem syknął...
(Czy to tak trudno domyślić się czego on chce? :roll: )

Avenker - 2008-04-14, 23:31

Dareth nie rozumiał języka, którym posługiwał się jaszczuroczłek ale domyślił się o co mu chodzi.
- Chyba chce nas gdzieś zaprowadzic - po czym poszedł w strone miejsca niedawnej bitwy.

Dragon - 2008-04-14, 23:35

- Bardzo możliwe, że masz rację - potem wskazał na potwora i powiedział:
- No to prowadź - i machnął ręką - my idziemy za tobą...

zkajo - 2008-04-14, 23:37

Jaszczuroczłek popatrzył się jeszcze raz i wskazał miejsce ponownie. Powiedział jeszcze:
-We ne parum ka ta na? Ene se mi til 'ya. War um da plave- wypowiedział te słowa, kiwną głową wskazując miejsce gdzie stoczona była bitwa i pobiegł w drugą stronę...

Dragon - 2008-04-14, 23:42

- Głupi stwór - mruknął - Darethcie, idziemy tam, gdzie nam wskazał, może znaleziemy coś ciekawego... w co szczerze wątpię.
Avenker - 2008-04-14, 23:47

- No to chodźmy- po czym ruszył za jaszczuroczłekiem.
zkajo - 2008-04-14, 23:48

Kiedy dotarliście do miejsca gdzie stoczyła się bitwa zobaczyliście małą skrznię. Kiedy ją otworzyliście znaleźliście prowiant oraz skórzaną zbroję. Nie było tam broni. Obok płynął mały strumyczek, woda jednak nie zdatna do picia...

(Znalezisko:
-Skórzana zbroja;
-2 bochenki chleba;
-cztery duże kawałki szynki;
-2 butelki wina;
-10 skórzanych sakw z wodą (10L);
-Butla koziego mleka;
-Zielona substancja w butelce, nie wiadomo czym ona jest...)

Wszędzie leżały ciała kilkunastu elfów oraz pięciu jaszczuroczłeków...

Dragon - 2008-04-14, 23:54

Thart podzielił się z towarzyszami na pół. Wziął co swoje i schował. Zbroje dał innym, bo sam nie potrzebował a substancję Darethowi. Może ją rozpozna, albo złużyje... Się zobaczy, co się stanie. Nie wiadomo co to jest, lecz Thartoi się wydawało, że coś niebezpiecznego.
Avenker - 2008-04-14, 23:59

Dareth wziął od Tharta swoją częśc a także zieloną substancje. Spróbował ją rozpoznac.
zkajo - 2008-04-15, 00:04

Substancja nie wygląda na nic co możesz rozpoznać. Jesteście wyczerpani i głodni...
Wasze nogi odmawiają wam już posłuszeństwa. Gasicie pochodnie i postanawiacie odpocząć...

Avenker - 2008-04-15, 08:12

Dareth był wyczerpany całodzienną drogą tunelem. Powiedział do towarzyszy:
- Nie wiem jak wy ale ja coś zjem i ide spac. Jak te jaszczurki chcą gdzieś dalej nas zaprowadzic albo my sami chcemy gdzieś iśc to leppiej byc wypoczęty i najedzony. - po czym wyjął z zapasów litr wody i duży kawałek mięsa i się posilił. Następnie znalazł w miare wygodne miejsce i zasnął

Dragon - 2008-04-15, 13:43

Thart skrzywił się. Był zmęczony, to prawda, lecz nie lekkomyślny.
- Chcesz spać tutaj? - zapytał z odrazą... - tutaj gdzie jest 10 trupów, śmierdzi jak nigdzie i na dodatek jesteśmy na widoku? - zapytał. Nie podobało mu się to. Nie wiem jak Wy, lecz ja wolę coś zjeść i odpocząć w innym miejscu. Szukał porządnie przez kilka minut <znalazłem jakąś jaskinię dobrze ukrytą i z dala od trupów? Jeśli tak to...> . Thart znalazł porządne miejsce. Zawołał tylko do towarzyszy:
- Jeśli chcecie możecie tutaj iść - po czym rozłożył się i zaczął jeść. Potem zapadł w niespokojny sen.
<Jeśli nie znalazłem>. Thart oddalił się od miejsca trupów i znalazł miejsce gdzie nie śmierci, mimo, że jest odkryte.

Avenker - 2008-04-15, 14:48

- Może amsz racje - mruknął Dareth po czym poszedł za Thartem i pomógł mu szukac. Gdy cos znaleźli Dareth zjadł jedzenie i poszedł spac.
Argon - 2008-04-15, 15:55

Argon poszedł za towarzyszami. Gdy znaleźli odpowiednie miejsce zjadł bochenek chleba z szynką i popił wodą. Gdy już wszyscy byli najedzeni zagadał:
- Hmm, co teraz, panowie? Mamy iść za tymi sforami? Nie podobają mi się coś...A jeśli zaprowadzą nas do swojego legowiska "na deserek"? Lepiej chyba iść swoją drogą...

zkajo - 2008-04-15, 17:49

Obudziliście się. Wszystko na około było spokojne. Żadnych wrzasków. Byliście nasyceni...

(Mówcie gdzie chcecie iść czy szukać wyjścia czy się pobawić i odnaleźć potworki xD)

Avenker - 2008-04-15, 18:20

Ile jest wyjśc z tego pomieszczenia?
zkajo - 2008-04-15, 18:26

Idąc dalej ukazują wam się 3 różne wyjścia. (Nazwijmy to środkowe, prawe i lewe)
Wszystkie 3 miały różne ślady stup których nie umieliście rozpoznać gdyż były już dość stare...

Avenker - 2008-04-15, 18:39

a którymi przyszliśmy?
zkajo - 2008-04-15, 18:55

To kompletnie inna droga. Przyszliście z południa..
Avenker - 2008-04-15, 18:58

Dareth rozejrzał się po pomieszczeniu w poszukiwaniu jakiś pochodni. Gdy znajdzie podchodzi do trzech tuneli i sprawdza w którą strone skieruje się płomień. Gdy nie znajdzie spróbuje zobaczyc do kogo należą te ślady i ile ich jest.
zkajo - 2008-04-15, 19:01

Dareth znajduje pochodnie nieopodal.
Płomień jednak nie porusza się...

Dragon - 2008-04-15, 20:40

Thart widział dość dobrze w ciemności, ponieważ był rasy elfiej. Inni nie mieli tej przyjemności. Zastanawiał się przez kilka sekund. Zaraz potem przemówił:
- Nie będę wracał w paszczę potwora skąd uciekłem - rzekł zamyślony - wtedy na pewno mnie zabiją i szans nie będę miał... dlatego, ja uważam, że nie powinniśmy się zagłębiać i iść na razie prosto. Co o tym sądzicie towarzysze? - zapytał się. Niewiele obchodziło go ich zdanie, jednak pytał się ich i brał pod uwagę każdą propozycję. Był też wdzięczny, że za nim poszli. W garstce zawsze trochę lepiej.

Avenker - 2008-04-15, 21:30

Dareth zastanowi się chwilke po czym powiedział:
- Zgadzam się z tobą. Tylko jakim tunelem pójdziemy? Może lewym? Ostatnim razem, gdy skręciliśmy w prawo wpakowaliśmy się w niezłe gówno. A wy jak myślicie?

Dragon - 2008-04-15, 21:33

- Jak mówiłem, nie mam ochoty się zagłębiać jak i wracać -wycedził - dlatego też uważam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby iść prosto...
Argon - 2008-04-15, 21:41

- Zgadzam się z Thartem. Powinniśmy iść prosto. Im prędzej oddalimy się z tego miejsca tym lepiej. Nie ufam tym jaszczurkom...
Avenker - 2008-04-15, 21:47

- Dobra. Możemy iśc środkowym tunelem, jak ci tak bardzo na tym zależy. - powiedział Dareth, po czym ruszył w drogę środkowym tunelem.
zkajo - 2008-04-15, 21:49

Wszyscy trzej szliście przez długie godziny. Nagle usłyszeliście głosy. Były one suche i dobiegały gdzieś z tunelu. Nie rozumieliście za bardzo słów, ale po chwili usłyszeliście wrzaski 'Lady Bell! Lady Bell!'
Avenker - 2008-04-15, 21:51

- Lady Bell - powtórzył z niesmakiem Dareth. - Jednak wolałbym gdybyśmy skręcili w prawo. Ale teraz nie mam ochoty się cofac. Ale mój miecz chętnie spotkałby się z tą suką.
Po chwili dodał:
- Zawsze mogą to krzyczec jej wrogowie. A wrogowie naszego wroga są naszymi przyjaciómi.

Dragon - 2008-04-15, 22:03

Thart także to usłyszał. Chwila przerażenia:
- Schowaj się - syknął do Daretha - ja będę udawał drowa z Argonem, mamy hełmy, nie powinna nas rozpoznać. Jednak zaczął się poruszać powoli i czujnie, byle jak najmniej podejrzanie. W pogotowiu miał broń, jeśli w ostateczności miał zaatakował dziwkę.

zkajo - 2008-04-15, 22:12

Kiedy szliście przed siebię trafiliście na rozpadlinę. Około 13 metrów pod wami zauważyliście ogromną jaskinie z kilkoma drowami oraz Lady Bell siedzącą na kamiennym tronie...

-Panowie,- powiedziała słodko Lady Bell - Jesteśmy tu by czcić nasze zwycięstwo nad tymi parszywymi 'wolnymi ludami'- powiedziała po czym podniosła kielich pełen krwi i zatopiła w nim swe usta.

Drowy siedzące na około niej nosili o wiele bogatsze pancerze niż standardowi żołnierze. Domyślić się można było że to oficerowie.

-Tak czy inaczej,- kontynuowała Bell. -Dzisiaj jest wielki dzień! To dziś przebudzimy sprowadzimy Beliara w cielesnej formie do naszego świata, dzięki temu!- powiedziała po czym wskazała na mały kamyk z wyrytymi runami. Niestety, byliście za daleko by zobaczyć detale kamienia...

Dragon - 2008-04-15, 22:15

- Mała dziwka - mruknął po czym dodał - nie mamy cholera szans, to jebani sami oficerowie - powiedział - my wyglądamy jak żołnierze, już to jest podejrzane, że się tu kręcimy. Nie jestem pewien czy tutaj zostać... po czym nagle zmienił temat:
- Dareth, czy odszyfrowałeś już co to za dziwna substancja, co znalazłeś? - zapytał - może być teraz potrzebna.

zkajo - 2008-04-15, 22:16

Ciągle nie wiecie co to jest, ale może warto poeksperymentować :D
Argon - 2008-04-15, 22:30

- Hmm, podaj mi to...-mruknął Argon do Daretha, po czym wylał kroplę na ziemię.
zkajo - 2008-04-15, 22:33

Kiedy kropla spadła wytworzył się gaz. Był on bez zapachowy, ale jednak był dość gęsty i nic nie było przez niego widać.
Argon - 2008-04-15, 22:35

- Ha! Już wiemy chyba co robić. Ta substancja to nic innego jak zasłona dymna!. Musimy tylko zejść innym korytarzem na dół...i zacząć imprezkę. To jak będzie, idziemy?
zkajo - 2008-04-15, 22:36

(No brawo za intelekt :D )
Dragon - 2008-04-15, 22:36

- O to mi chodziło - szepnął Thart - możemy stać się w pewnej chwili niewidoczni... daje nam to dużą przewagę i na pewno pomoże przetrwać - mruknął - jeśli chcemy iść do przodu, możemy wylać tą substancję i lecieć szybko aby nas nie zauważyli... a przy okazji jebnąć tę dziwkę biczem - na to elf wyraźnie się ucieszył.
Kurde, ja to też wiedziałem, ale szybciej piszecie. Tych dwóch postów jeszcze nie było. :-D

Argon - 2008-04-15, 22:39

- Hmm, według mnie powinniśmy od razu zejść na dół i dopiero użyć tej substancji. Możemy nie zdążyć, nim cały dym już opadnie.
Dragon - 2008-04-15, 22:43

- Może masz rację - powiedział myśleć - tutaj jednak jet Bella, czyli jest z jakiegoś powodu, może chroni coś wartościowego... warto się nad tym zastanowić.
Ile działa ta mikstura? Jak długo utrzymuje się taki dym?

Argon - 2008-04-15, 22:50

- Albo zróbmy inaczej, rozdzielmy się. Niech dwóch z nas zejdzie na dół, a w tym czasie jeden z nas rzuci tym preparatem. To chyba optymalne rozwiązanie...
zkajo - 2008-04-15, 22:50

(Powiedziała że mają przebudzić beliara i ty się pytasz czy to coś ważnego?! Nie wiecie ile działa mikstura... ja nie powiem xD)
Avenker - 2008-04-15, 22:55

- Mi się wydaje, że lepiej będzie jak pójdziemy wszyscy razem. Miksture możemy rzucic z dołu a jak będziemy na dole we 3 to mamy większe szanse zabic Bell i więcej drowów.
Argon - 2008-04-15, 23:01

- No tak, ale jeśli znajdziemy się już na dole, to nas zobaczą...Ja jestem nadal przy moim rozwiązaniu.
Dragon - 2008-04-15, 23:01

- Mi też się wydaje, że nie powinniśmy się rozdzielać - rzekł Thart - i nawet nie chodzi o zabicie drowów i Belli. Chce po prostu to rzucić i dostać się na drugą stronę. Bo i tak ich nie zabijemy i tak, to pewne, gdyż jest tam kilku oficerów i Bella. A jej nikt nie pokona, przynajmniej w takim uzbrojeniu. Jeszcze w mojej zbroi to jeszcze.
Powiedz nam ile się utrzymuje dym. Argon wykorzystał kropelkę, aby sprawdzić. Więc widzieliśmy po jakim czasie, dym zniknął. Mamy prawo wiedzieć. ;-)

zkajo - 2008-04-15, 23:09

(kropelka parowała przez 7s. Ale to kropelka :) )
Avenker - 2008-04-15, 23:10

- Możemy rzucic dym zanim pokażemy się i szybko przebiej przez komnate raniąc przy tym kilka drowów. I można spróbowac ukraśc ten mały kamień.
Dragon - 2008-04-15, 23:13

- Racja, choć kamienia raczej nie ukradniemy - rzekł. Nie był życiowym optymistą - jest mały, Bella pewnie go trzyma a my jeszcze rzucimy substancję, która i nam zasłoni widoczność. Trzeba o tym pamiętać.
Argon - 2008-04-15, 23:14

- Zgoda. Z Drowami oficerami i tak większych szans nie mamy, tym bardziej z tą dziwką...Ale najważniejszy jest ten kamień. Musimy go jej zaje*ać! Dobra, nie ma czasu. Musimy coś działać.
Dragon - 2008-04-15, 23:17

Thart zamyślił się po czym powiedział nagle:
- Argonie, chyba wiem jak zajebać tej dziwce ten kamień po czym spojrzał dziwnie na bat - gdy będziemy biec, machnę batem i spróbuje trafić ją w rękę. Musisz być wtedy przygotowany. Bądź blisko, aby złapać lub znaleźć ten kamień, a potem uciec.

Argon - 2008-04-15, 23:21

- Hmm, to bardzo ryzykowne. Co jeśli nie trafisz w jej brudną łapę? A co jeśli ja nie dojrzę kamienia? Pamiętaj, że wszędzie będzie dym...
Dragon - 2008-04-15, 23:25

- Wiem, ale czy jest inny sposób? - zapytał - ja nic innego nie widzę, chyba, że uderzysz ją pięścią mocno w jej pyszałkowaty ryj i wyrwiesz jej kamień... też niezłe - podsumował.
Argon - 2008-04-15, 23:27

Na twarzy Argona od razu ukazał się dziwny uśmieszek chciwości.
- Hehe, uderzyć te głupią sukę w jej głupi świński ryj? Ha! Za takie coś jestem w stanie poświęcić życie, no i przy okazji uratować świat...Zgoda, idziemy!

Dragon - 2008-04-15, 23:32

Thart ruszył pierwszy. Poprosił on miksturę od Argona:
- Może ja ją rzucę a Ty pobiegniesz ją pierdolnąć? - zaproponował - to chodźmy po czym wstrzymał oddech i rzucił mocno w stronę Belli i oficerów - Argonie, już! - krzyknął po czym sam rzucił się do walki. Sam wymachiwał batem na wszystkie strony tylko nie tam, gdzie byli towarzysze dążąc do wyjścia. Czasami dźgał ich jeszcze ostrzem i sztyletem który zwinął.

Argon - 2008-04-15, 23:35

Argon, od razu po tym, jak mikstura wybuchła podmiegł do miejsca, w którym przed chwilą stała dziwka. Słabo widząc, siekał mieczem na wszystkie strony, wypatrując kamienia na ziemi, i odgłosów jęków.
Avenker - 2008-04-15, 23:39

Dareth zobaczył jak Thart rzuca miksture i wszędzie pojawiają się kłęby dymu. Wojownik wbiegł w nie bez zastanowienia. Prawie nic nie widział. Ciął mieczem na wszystkie strony starając nie trafic towarzyszy.
zkajo - 2008-04-15, 23:46

Thart i Dareth zdołali powalić po dwuch oficerów. Nagle poczuliscie że jest wam duszno. Mikstura najwyraźniej zawierała jakieś substancje które uniemożliwiają wam płynne oddychanie. Czujecie się słabo i za chwilę możecie stracić przytomność...
Dragon - 2008-04-15, 23:49

Thart wydostaje się z dymu i oddycha spokojnie i miarowo. Co z Argonem... Patrzył czy żaden oficer też nie wybiega, a jak tak, to rzuca w niego sztylet, a dobija mocno biczem.
Argon - 2008-04-15, 23:52

Argona nagle cos ścisnęło w gardle. Jednak nie zaprzestawał poszukiwań kamienia. Nadal siekał na wszystkie strony swoim mieczem wypatrując chociarz zarysów jakiejś postaci...

Qrde, kogoś musiałem trafić...

zkajo - 2008-04-16, 00:01

Argon padł na ziemię nieprzytomny. Thart i Dareth mieli więcej szczęścia. Dym opada, wyłaniają się z niego sylwetki elfów. Wszyscy, nawet lady Bell, prócz trzech oficerów są na ziemi nie przytomni...
Dragon - 2008-04-16, 00:09

Thart miał zamiar wykorzystać sytuację. Rzucił ostrzem w nieprzytomną Lady Bellę i machnął biczem, aby ich zranił.
Czyli oni są przytomni?

zkajo - 2008-04-16, 00:12

Post powyżej...
Cytat:
Wszyscy, nawet lady Bell, prócz trzech oficerów są na ziemi nie przytomni...

Dragon - 2008-04-16, 00:14

No, chodziło mi, że tylko 3 jest przytomnych co nie? Ciekawe czy ich rozwalimy. To chyba możliwe. Zależy jak będziemy pisać. Ja już kończę, dobranoc.
zkajo - 2008-04-16, 11:37

Oficerowie wyciągneli swe miecze i rzucili się na was z ogromną furią...
Dragon - 2008-04-16, 13:42

Czy moje ostrze trafiło Bellę, bo nie dostałem odpowiedzi.

Thart zauważył, że oficerowie biegną z mieczami w furii zniszczenia ich. Thart miał bicz. Wiedział co robić. Machnął nim, lecz starał się trafić w odpowiednie miejsce. Jego celem były ręce. Miał zamiar je uderzyć, związać, aby oficerom wypadły bronie, albo choćby wypadli z szyku. W drugiej ręce ma sztylet i rzuca nim natychmiast w gardło przeciwnika.

Avenker - 2008-04-16, 14:10

Dareth czekał aż oficerowie podbiegną. Gdy się tylko zbliża zaatakuje.
Jak oni daleko są od nas i jak są ustawieni?

zkajo - 2008-04-16, 14:29

Thart:

Sztylet ominął lady bell. Elf trafił jednego z oficerów biczem w rękę i temu wypadła szabla z dłoni.

Dareth:

Docierają do was, są może 5 metrów...

Rozpoczęła się walka. Było to 2v2, jako że jeden padł na kolana z ogromnym bólem w ręce która krwawiła...

(opiszcie styl walki)

Avenker - 2008-04-16, 14:47

Dareth rzucił się na bliższego drowa. Na początek przepuścił kilka cięc z góry, anstępnie wykonał cięcie w nogi przeciwnika a potem spróbował go pchnąc w brzuch, po czym odskoczy do tyłu.
zkajo - 2008-04-16, 14:56

Dareth trafił w twarz drowa. Ten padł na kolana. Avenker zakończył jego żywot cięciem w twarz.

(Dragon, pamiętaj ze nie mozesz sie za zwinnie poruszać. Na początku sesji dostałeś w nogę)

Thart nie miał tyle szczęścia. Kiedy nadszedł oficer i thart wykonał cięcie z góry, drow szybko to zablokował po czym wyjął naładowany pisotolet i nacisnął spust. Kula przeszyła brzuch Tharta. Kiedy elf padł na ziemię zza jego pleców widniała kałurza krwii...
Drow zaczął przeładowywać pistolet...

Avenker - 2008-04-16, 15:01

Gdy Dareth cięciem kończył życie oficera usłyszał huk wystrzału. Jak tylko elf padł na ziemie w kałurzy krwi Dareth odwrócił się w strone skąd doszedł go odgłos strzału. Zobaczył jak Thart pada od strzału drowa. Nie zastanawiając się wcale rzucił się z mieczem na oficera tnąc go po twarzy a następnie wbijając mu swój miecz w brzuch.
zkajo - 2008-04-16, 15:05

Dareth dokończył oficera bez większych trudności.
Thart zbielał i miał drgawki. Krwawił, i to bardzo. Wiedziałeś że potrzebuje szybkiej pomocy, inaczej wykrwawi się na śmierć...

Trzeci oficer powoli dochodził do siebie...

Avenker - 2008-04-16, 15:16

Dareth podbiegł szybko do leżącego Tharta wyjął wino i pojał na ranę. Następnie poszukał czystą szmatkę, polał ją winem i dokładnie obmył dziurę Tharta. Następnie szmatą zatamował krwotok i rzucił się na drowa zanim ten dojdzie do siebie tnąc go w twarz.
zkajo - 2008-04-16, 15:25

Udało ci się zatamować krwotok ale nie na długo. Przyglądając się ranie, dowiadujesz się że kula była zatruta. Musisz interweniować. Kula nie może zostać w ciele tharta, a nawet jeśli uda ci się wyjąć kulę, musisz pozbyć się trucizny. Trucizna jest za słaba by zabić go w przeciągu kilku godzin, ale musi zostać zdezynfekowana...

Szybko podbiegasz do klęczącego oficera i odcinasz mu głowę. Ci wrogowie są ciency jak na oficerów...

Avenker - 2008-04-16, 15:31

Dareth po zabiciu drowa szybko wrócił do Tharta. Odwinął rane i spróbował wyjąc kulę. Następnie obmywa winem jego ranę i próbuje wycisnąc z ciała elfa trucizne, po czym znów bandażuje ranę szmatką.
zkajo - 2008-04-16, 15:34

Thart zawył z bólu. Wino było dość silne. Starczy na któtką metę...
Kula została usunięta pomyślnie...

Thart od tej pory nie może samodzielnie chodzić, a tym bardziej walczyć...

W oczy Daretha rzucił się kamień leżący nie opodal, ale lady Bell ani śladu...

Dragon - 2008-04-16, 15:37

Kurna, Zkajo nie mogłeś poczekać aż coś zrobię? Jak do jasnej cholery cięcie z góry! Czy ja wyglądam na idiotę, aby ciąć z góry SZTYLETEM? Nie ma jak umierać pod czas swojej nieobecności. Tak w ogóle dam pewną radę, i jest to bardziej położone pod Argona. Czekaj jak każdy odpisze, a nie tylko jeden. Bo reszta potem musi narobić z czytaniem a to nie jest jakoś szczególnie przyjemne.

Thart dostał mocno. Jednak ochroniła go trochę zbroja. Gdy zobaczył, że kula wbiła się dość lekko, wyjął ją, posługując się sztyletem, a potem rzucił nią gdzieś. Wrzasnął mocno, lecz ból trochę złagodniał. Mruknął tylko do towarzysza:
- Dobij tą sukę, dobij tą sukę. Dobij tą sukę do cholery! Ja sobie poradzę - a zaraz potem zacząć sobie obmywać ranę.
Chyba się nie umiem ruszać. To ja sobie tutaj poleżę. Będzie mi dobrze w śród trupów. :-D
EDIT: Byliście pierwsi. A Bella gdyby się poruszyła, to byśmy chyba usłyszeli... no cóż.

zkajo - 2008-04-16, 15:39

Nie umierasz... jeszcze :D Pozatym, lady bell tu nie ma, dałem edit posta :) I, zapomniałem że masz sztylet, myślałem że miecz...
Dragon - 2008-04-16, 15:41

Dobra, trudno. Po prostu bicz też zmienia mocno sytuację. Nie umiem się wpłynnie poruszać, ale mogę się cofać. Czyli by trochę minęło za nim by dotarł i możliwe, że by dostał. ;-)
Avenker - 2008-04-16, 15:44

Gdy Dareth opatrzył Tharta rozejrzał się po pomieszczeniu. Nagle zauważył na stole kamień. Lecz zaniepokoiło go zniknięcie Bell. Podszedł do najbliższego oficera, jeśli był żywy zabił go podcinając mu gardło i ubrał się w jego zbroje i zabrał mu miecz. Następnie zajrzał pod stół i rozejrzął się doodoła komnaty.
zkajo - 2008-04-16, 15:46

Lady bell ciągle nie było śladu. Wziąłeś kamień i zauwarzyłeś na nim wytryte świecące runy których nie umiałeś rozszyfrować...
Dragon - 2008-04-16, 15:52

Thart zaczął się czołgać. Zaczął zaglądać do każdego trupa, którego zabili. Ubrał jego zbroję, gdyż była lepsza i porządniejsza... i nie dziurawa. Zabrał także pistolet i kule do niego.
- To zawsze może się przydać - mruknął - po czym wziął jeszcze najlepszy miecz jaki znalazł i kilka innych rzeczy. [Jakich?]

Avenker - 2008-04-16, 17:00

Dareth ostrożnie przeszedł się po komnacie dobijając nieprzytomnych oficerów, przy okazji każdego przeszukując.
zkajo - 2008-04-16, 20:54

Thart, przedmioty znalezione:
Lekka szabla, pistolet + 10 kul, 1 mikstura wybuchowa (promień to 5 metrów)

Dareth
Zbroja, poszczerbiona szabla, dziwny kamień

Nagle usłyszeliście kobiecy śmiech dobiegający z innego pomieszczenia. Usłyszeliscie także potężny ryk. 'Beliar' pomyśleliście. Teraz należy działać szybko. Wiecie iż żadne z was nie ma szans z tym Bogiem, demonem...

(Wiecie jak wygląda balrog, a jak hobbit? No to wy to hobbici, a beli to balrog...)

Dragon - 2008-04-16, 20:57

- Ja pierdole czy zawsze w takim momencie muszę zdychać! - rzekł z niesmakiem - trzeba stąd spierdalać, a ja mama dwie rany! - powiedział - super! - po czym starał się podnieść przytrzymując się ściany - chodźmy - powiedział chowając znaleziska - byle dalej od tego gówna!
zkajo - 2008-04-16, 21:09

Argon wstaje. Teraz jest przytomny...
Argon - 2008-04-16, 21:15

Argon, pierwsze co usłyszał po przebudzeniu, był ryk Beliara.
- No qrwa! Pięknie sie dzień zapowiada...
Po czył wziął swój miecz i udał się za Thartem.
- Tharcie, co robimy? Musimy uciekać stąd czym prędzej, tylko którędy?

Zkajo, opisz jaskinię i napisz, jakie są z niej wyjścia.

Avenker - 2008-04-16, 21:16

Dareth schował to co znalazł a następnie podbiegł do Tharta i pomógł mu iśc.
Avenker - 2008-04-16, 21:18

Jest jedno wyjście za tronem i jedno którym przyszliśmy.
zkajo - 2008-04-16, 21:20

Opis jaskini:

Są tylko trzy dostępne wyjścia. W jednych jest Lady Bell(wschód), drugie są wam nieznane (zachód) oraz skalna ścieżka skąd przyszliście (południe).
Na środku sali znajduje się kamienny tron (nie da się za nim schować jako że jesteście widoczni ze wszystkich stron oraz kamienny, długi stół (da się wskoczyć pod).

Drzwi za którymi jest Lady bell są kilkunasto metrowe, wykonane z drewna...

Argon - 2008-04-16, 21:21

- Hmm, proponuję iść na zachód, i to szybko! Wszędzie jest lepiej niż tu...
Dragon - 2008-04-16, 21:22

- Idziemy w stronę tej dziwki kurwa, bo jak jej nie przypie***le to zaraz kogoś ubije! - krzyknął i zaczął się wyrywać lekko mimo, że nie umiał chodzić - idziemy w jej stronę natychmiast, muszą się w końcu z nią zmierzyć, a przynajmniej spróbować, bo nie wytrzymam!
Avenker - 2008-04-16, 21:23

- Dobra ja spier**lam tunelem na zachód. Idziecie ze mną? Bo z Bell i Beliarem nie chcę się spotkac. - powiedział Dareth do towarzyszy.
Argon - 2008-04-16, 21:26

- Ja tam ide z Darethem! Mam dość, wysiadam qrwa! Spierdalam stąd i już, ty Tharcie rób co chcesz, mnie już tu nie ma!
Wyraźnie Argon stracił panowanie nad sobą...

Wziął Tharta pod ramię i szedł w stronę wolnego tunelu.

Dragon - 2008-04-16, 21:31

- Ej qurwa Argonie puszczaj, po czym wyjął spluwę i powiedział - z tego ją mogą ustrzelić! Ruszać się nie muszę, cala nawet mam. 10 kul wystarczy aby tej dziwce odpierdolić łeb. Dawać mi ją!
Avenker - 2008-04-16, 21:33

- No dobra. Warto poświęcic życie bylo zobaczyc jak ta dziwka pada nieżywa. I może Beliar wtedy odejdzie.

Jaki Kur** Balrog?!

To jest Beliar!

Heh, pomyłka xD

Argon - 2008-04-16, 21:35

- Wszystko fajnie, tylko jak to sobie wyobrażacie?! Zaraz przez ten tunel wpadnie sam Beliar, o ty chcesz do niego stzrelać z jakiegoś badziewia? Pierwszy raz przecież widzisz ta broń, skąd wiesz, że umiesz się nią posługiwać?
Dragon - 2008-04-16, 21:38

- Nietrudno naciska się spust kurna! Co ja ślepy jestem i ułomny, aby nie wiedzieć gdzie strzelić. I nie będę strzelał do Boga, kurna, tylko do niej cholera - krzyknął - takim idiotą nie jestem!
zkajo - 2008-04-16, 21:46

(czyli dargon leci na kamikadze a wy co?)
Avenker - 2008-04-16, 21:46

- Ale my chcemy zabic Bell a Beliar jest przecież bardzo duży i w tych drzwiach się nie zmieści.

Cytat:
bardzo duży

Ale się uśmiałem HAHAHA!

No, niezły jesteś! Mnie też rozbawiłeś. Dobre! :-D
A może nie jest duży? W końcu by jesteśmy jak hobbici do Balroga. Czyli jest duży.
No, a jak se wyobrażasz np. gondorczyka który wali na polu bitwy: 'Uwaga, to nazgul na bestii. Jest bardzo duży! Zje nas! XD

Argon - 2008-04-16, 21:49

- Dobra, wy se tu czekajta na Bieliara a ja spierdalam!
Po czym pobiegł w stronę bezpiecznego tunelu...

zkajo - 2008-04-16, 21:58

Argon szybko wbiegł na górę. Kiedy tylko ustawił się w bezpiecznej pozycji, wrota za którymi stała bell zostały wywarzone od wewnątrz. Wszędzie latały kawałki desek i metalu. W drzwiach stanął sam Beliar. Bóg śmierci, ciemności... zniszczenia.

Monstrum miało może 40-45 metrów wysokości. Sparaliżował was strach. Beliar miał w ręku ogromny miecz który był koloru ciemnego fioletu, tak jak ten który miecz dzierżył.
Bestia miała także ciemne skrzydła których kości połączone były błoną. Jego głowa przypominała głowę jakiegoś szkieletu, zwierzęcego trupa...

Za beliarem stała Lady Bell, uśmiechnięta...

Dragon - 2008-04-16, 21:59

Czy widać choć trochę tą dziwkę? Bo ja tak to ją zabije... chyba. :-D I zobacz do rekrutacji.
zkajo - 2008-04-16, 22:01

Tak, ale nie wiem czy ustrzelisz :)
Dragon - 2008-04-16, 22:03

Thart cofnął się trochę. Broń miał już naładowaną i wyciągniętą. Wycelował i wystrzelił. Potem drugi i trzeci raz. Celował i wystrzelał a tak 5 razy. Ciągle się cofał niespokojnie zastanawiając się, czy dobrze postąpił zostając. Towarzysz może jeszcze uciec, lecz on nie...
Avenker - 2008-04-16, 22:11

Gdy Dareth zobaczył Beliara sparaliżował go strach. Po chwili odechciało mu się tu zostawac. Powoli odsunął się do wylotu tunelu, którym pobiegł Argon. Patrzył jak Thart strzela. Jak Thart nie trafi to Dareth zacznie uciekac. Jak trafi w Bell albo Beliara to zostanie jeszcze chwilę zobaczyc co się stanie.
Argon - 2008-04-16, 23:04

Argon tymczasem, przycupnął na ziemi i obserwował to niezwykłe zdarzenie... :mrgreen:
zkajo - 2008-04-17, 14:09

Kule ominęły Lady Bell. Thart trafił wielokrotnie w ściany jaskini. Elfka roześmiała się głośno. -I na co ci to było? Panie!- powiedziała -Proszę, zabij tego śmiertelnika!-

Beliar zaczął kroczyć ku tobie rycząc głośno. Bestia była powolna i masywna.

Byłeś sparaliżowany strachem. Próbowałeś uciekać, lecz nie było gdzie. Droga którą przyszedłeś była za Beliarem, więc nie mogłeś się tam przedrzeć. Cofałeś się w tył, potknąłeś i upadłeś. Wiedziałeś że jeśli przyjaciele ci nie pomogą, to będzie twój koniec...

Trza było uciekać. Jak Argon i Av czegoś szybko nie zrobią, zginiesz. Nie miej pretensji do mine :mrgreen:

Argon - 2008-04-17, 15:01

Argon, widząc nadbiegającego ku niemu Daretha krzyknął:
- Dlaczego go zostawiłeś? Przeciez on nie może chodzić! Musimy mu natychmiast pomóc, bo ta bestia rozgniecie go na miazgę...Odwróć uwagę potwora, ja zajmę się Thartem!

Avenker - 2008-04-17, 19:10

Dareth szybko podbiegł do Tharta i zaczął go przeszukiwac. Chciał znaleśc wybuchową miksturę, którą Thart znalazł przy martwym oficerze. Gdy ją znalazł rzucił nią w Lady Bell (a jak Beliar i Bell nie są dalej od siebie niż 5 metrów to w obu).
Argon - 2008-04-17, 19:13

Eee, tę miksture już dawno użyliśmy, jakbyś nie zauważył. Ponadto jesteś już obok mnie a nie obok Tharta...Czytaj ze zrozumieniem :/
Avenker - 2008-04-17, 19:24

Kiedy zużyliście tą miksturkę? Bo ja nigdzie tego nie znalazłem :-/

P.S. Przecież napisałem, że podbiegam do niego.

Argon - 2008-04-17, 19:27

Yyy, przecież rzuciliśmy butelką w stadko oficerów...Lepiej odwróć uwagę...albo jak nie chcesz, sam to zrobie.
Avenker - 2008-04-17, 19:30

Ale to jest inna miksturka. Zobacz przedostatni post na 10 stronie. Zkajo napisał, że Thart znalazł miksturkę wybuchową.
zkajo - 2008-04-17, 19:34

Miksutra wybuchła i wyraźnie poraniła Lady Bell. Ta padła na ziemię popalona. Beliarowi nic się nie stało. Teraz wyglądał na naprawdę wściekłego. Kroczył ku wam...

(Jak szybko czegoś nie zrobicie to dragon zginie, avenker może też...)

Avenker - 2008-04-17, 19:59

Zkajo napisz ile metrów jest do tunelu zachodniego :-D , czy w tym tunelu zmieści się Beliar i czy zdążymy dobiec z Dragonem do tunelu nie ginąc :-P
Dragon - 2008-04-17, 20:11

Zostawcie mnie, to moja sprawa, że zginę. Zkajo, będę mógł zrobić nową postać, jak zginę? Błagam. Bardzo mi się podoba. A mi powinieneś dawać plusy za dobre odgrywanie,. bo normalnie już był spierdolił, ale udają, że mam trudny charakter.

- Zostawcie mnie bo sami zginiecie! - krzyknął zabiję tę babkę, choćby nie wiem co - po czym teraz bardzie przykładając się do strzelania i celując ponownie, wypuścił 3 kule w stronę Belli. Thart cofał się ciągle, podniósł się kiedy się potknął.

zkajo - 2008-04-17, 20:30

Pomyślę, zależy jak się potoczy dalej akcja. Avenker, w panice uciekasz na górę... Lady bell poza zasięgiem strzału (zasłonieta przez ciało monstrum)

Beliar stanął przed Thartem. Pochylił się nad nim i wyszczerzył ryj. Elf splunął potworowi w twarz. Beliar podniósł Tharta i cisnął nim o ścianę. Słyszeliście łamiące się kości i przeraźliwy krzyk elfa. Wyglądało na to że Thart złamał sobie kręgosłup. Potwór podszedł do na wpół martwego elfa i wykonał zamach swym mieczem. Ostrze rozcieło ciało Tharta na pół.
Tak oto zginął Thart, ten który nie lękał się śmierci...

Thart Nie żyje!

Argon - 2008-04-17, 20:36

Argon, widząc co się stało z Thartem, osłupiał z wrazenia. To monstrum samo jest czystym złem - pomyślał - jest stworzone wprost do zabijania, sam jest śmiercią...
- Darethcie! szybko, tędy!
Argon machnął ręką do ocalałego towarzysza, aby się pośpieszył.

Następnie obaj biegli przez nieznany im jeszcze tunel. Mogli mieć tylko nadzieję, że Beliar nie kroczy ich śladem...

zkajo - 2008-04-17, 20:38

Jesteście tam skąd przyszliście. Jak się wrócicie możecie obrać inną drogę. (były 3)
Avenker - 2008-04-17, 20:41

Dareth zobaczył jak Beliar zabija Tharta. Następnie pognał za Argonem.
zkajo - 2008-04-17, 20:47

Kiedy opuszczaliście tunel waszym oczom ukazała się Lady Bell. Była ona cała popalona. Niosło ją dwoje mrocznych elfów którzy pojawili się jak gdyby z nikąd...

Biegliście tunelem aż zabrakło brakło wam tchu. Biegliście jak najdalej od miejsca wydarzeń. Darethowi kręciła się łza w oku po stracie swego przyjaciela, choć tak aroganckiego. Mężczyzna nie okazywał tego jednak.

Parę chwil później nadeszły kolejne kłopoty. Tuż przed wami staneło troje jaszczuroludzi. Pierwszy wyglądał wam na szamana. Miał zdobioną szatę i laskę w ręku. Pozostali dwoje wyglądali na strażników. Jeden z nich miał dwie, elfie głowy w ręku - świeżo ścięte, jeszcze kapała z nich krew...

-Wy nie wiedzieć jakie niebezbieczeństwa się tu czaić- powiedział kapłan, ku waszym zdziwieniu w języku który mogliście zrozumieć.

Avenker - 2008-04-17, 20:53

Heh. :cry: Argon robimy żałobe :-P .

Dareth biegł jak najszybciej. Nagle zatrzymał się i prawie wpadł na 3 jaszczuroludzi. Jeden z nich odezwał się do nich. Dareth odpowiedział:
- Niebezpieczeństwo? Właśnie uciekamy przed Beliarem, przywałanym przez elfke Lady Bell. Nie chcemy z wami walczyc.

Argon - 2008-04-17, 20:55

- No niee, znowu oni...-mruknął - Wy znać gdzie tu wyjście? Exit? Wychadi? El xemeni?...Rozumiecie mnie?
zkajo - 2008-04-17, 20:56

-Beliar przywołany? Tak szybko?! Ale my gotowi z nim na walke nie jesteśmy. Wy, uciekać, jak najdalej. Ale wy musieć pomóc. Beliar niszczyć i zabijać. My zabić go nie możemy. My nie mieć kamieni. My musieć mieć trzy święte kamienie. Wy musieć je zdobyć. My nie móc wam pomóc. Wy musieć zdobyć je sami...

;-)

Argon - 2008-04-17, 20:57

- Hmm, gdzie mamy szukać tych...kamieni?
Avenker - 2008-04-17, 21:02

- A czy te kamienie nie wyglądają tak? - po czym pokazał jaszczuroczłekowi kamień zabrany Lady Bell.
zkajo - 2008-04-17, 21:04

-Tak, to te kamienie. Ale to jeden z trzech. Kamienie są na wyspie Istorach, wyspie elfów, daleko, daleko stąd. Tam być trzy klany elfów. Klan młota, klan ognia i kaln wilka. Klan wilka być zły. Klan wilka być zły. Mroczny klan. Oni zabijać. Oni być pod wpływem Beliara. To Beliar nimi rządzić. Tam musicie kamieni szukać. Klan młota i ognia wiedzieć gdzie kamienie być... Wy musieć tam iść i zniszczyć. Wy zniszczyć kamienie, Beliar umrzeć...

;-)

Avenker - 2008-04-17, 21:05

- Dobrze. Ale jak zniszczyc te kamienie? I jak dostaniemy się na wyspę? Przecież wszystkie porty są zajęte przez orków. - powiedział Dareth
zkajo - 2008-04-17, 21:07

-My was zabrać na wyspę. My mieć pływające drewno. My wiedzieć jak tam dotrzeć. Woda nie daleko My was tam zabrać... Wy sie zgadzać?
Argon - 2008-04-17, 21:12

- Taa, jasne. Mam nadzieję, ze podróż nie będzie trwała długo. Mam chorobę morską...
zkajo - 2008-04-17, 21:14

-My wiedziec jak tam szybko dotrzeć. Ja was poprowadzić. Moja magia władać pogodą. Wy się nie bać... Wy iść za mną...
Argon - 2008-04-17, 21:18

- Zgoda, mam nadzieję, że nie będę tego żałował...
Argon wraz z kompanem podążali za stworami.

zkajo - 2008-04-17, 21:27

Podążaliście za jaczurem. Strażnicy staneli za wami, wyglądało to jakbyście byli więźniami. Kapłan syknął coś do swych pobratymców a oni pokiwali głowami.

Szliście około dwia, trzy kilomety. Omineliście ogromne wydrążone tunele pełne tych stworzeń. Gdzie niegdzie rozgrywała się walka pomiędzy jakimiś dziwnymi stworami, a jaszczurami. Byliście pełni zdumienia. Niegdy waszym oczom nie było dane zobaczyć tych stworzeń przy pracy, ani nawet jak wyglądała ich społecznośc.

Nagle, pierwszy raz od wielu dni waszym oczom ukazały się promienie słońca. Dopiero co świtało. Rozciągneliście się a waszym oczom ukazał się ocean. Piękny, niebieski ocean. Nie mogliście uwierzyć swym ślepiom. Nareszcie, po tylu dniach wolni!

-Tam być nasze drewno- powiedzał jaszczur po czym wskazał na stojącą w pobliżu łódź. -My to przejąć od złych elfów, ale my umieć się tym posługiwać. My mieć też ludzi na pokładzie. Oni nam pomagać. Oni przyjaciele.- powiedział kapłan po czym zaczął kroczyć ku łodzi. W tym momenice strażnicy opuścili was i wrócili z powrotem do tunelu...

Avenker - 2008-04-17, 21:33

Gdy Dareth wyszedł z tunelu stanął oniemiały. Przed nim rozpościerał się piękny ocean. Wkońcu był wolny. Dareth czuł się szczęśliwy. Z zachwytu wyrwały go słowa jaszczuroczłeka. Następnie zobaczył na brzegu łódź. Zobaczył, że jaszczur idzie w jej strone, więc ruszył za nim.
Argon - 2008-04-17, 21:33

- Hmm kim są ci ludzie? Dlaczego wam oni pomagać?
Dwaj ludzie podążali nadal za szamanem w stronę statku.

zkajo - 2008-04-17, 21:35

-Ci ludzie być więźniowie. My im pomóc, my ich uwolnić. Niektórzy z nami zostać. Niektórzy chcieć walczyć. To oni mnie nauczyć waszej mowy...- powiedzał kapłan.

Jesteście coraz bliżej łodzi...

Argon - 2008-04-17, 21:39

Argon szepnął do kompana:
- Darethcie, nie podoba mi się to...powinniśmy zrezygnować z tej podróży...
Następnie zwrócił się do szamana:
- My także byliśmy więźniami. Nas też uwolniliście...Dlaczego ci ludzie u was pracują? Przecierz mogliby utworzyć włąsną wioskę...

zkajo - 2008-04-17, 21:42

-Tylko niektórzy, zostać ci co chcieć. Inni odejść dalej. Podróżować do innych miast. Robić bunty...- ciągnął kapłan
Argon - 2008-04-17, 21:44

- "Podróżować do innych miast"...nigdy nie słyszałem, aby ktoś z tąd wrócił do naszych miast...
Avenker - 2008-04-17, 21:44

- Pożyjemy, zobaczymy. Chyba, że nie pożyjemy. Na razie idźmy z nim. Ale bądź przygotowany na wszystko. - odpowiedział szeptem Dareth
zkajo - 2008-04-17, 21:49

-Jeśli chcesz mogę kogoś tu zawołać. Emir!- krzyknął kapłan -Waszym oczom ukazał się młody człowiek bez koszuli, z długimi, czarnymi włosami do ramion. Jego ciało było lokko poszarpane. Na ramieniu miał ścierkę, a jego klata świeciła się lekko od potu.
-Emir, komasa pera- powiedział kapłan, a chłopak wyskoczył zza burty i szedł w waszym kierunku z uśmiechem na twarzy.
Kapłan obrócił się do was i powiedział:
-Ja iść na drewno. Wy porozmawiać, ale się spieszyć.- powiedział po czym odszedł.

-Tak?- zapytał chłopak kiedy do was dotarł.

PS. Statek nie jest duży. To łudź na 60 osób max. Ma bardzo mało dział.

Argon - 2008-04-17, 21:51

Gdy Argon zobaczył szeroki uśmiech człowieka, od razu się uspokoił...tak długo nie widział uśmiechów na twarzy.
- Nie..już nic, przyjacielu. Przepraszam, że Ci przerwałem...Wracaj do swoich zajęć.
Po czym weszli na pokład.

zkajo - 2008-04-17, 21:54

-Ha! Wiem że się boicie. Nie ma czego! Jaszczuroludzie są przyjaźni, a przynajmniej ci tutaj, choć ich mordy nie pozwalają nam tak myśleć, racja?-

Kiedy weszliście na pokład zauważyliście kilku mężczyzn pracujących przy działach i szorujących pokład, jak zresztą i jaszczuroludzi. Nikt nie traktował drugiego inaczej. Wszyscy byli sobie równi...

Kapłan czekał na was w swojej gablocie...

Avenker - 2008-04-17, 21:59

Dareth podszedł do kapłana i spytał się:
- To kiedy wypływamy? I czy moglibyśmy dostac jakieś lepsze uzbrojenie? Bo to co teraz mamy nie jest w najlepszym stanie.

zkajo - 2008-04-17, 22:05

-Tak, my wam dać broń. Wypływamy za chwilę. My gotowi do wypływu.- powiedział kapłan.

Rozgościliście się w gablocie, a nawet dostaliście łóżka do spania w oddzielnym pokoju.
Kilka chwil później poczuliście lekkie dragnie. Statek został zepchnięty na wodę, a żagle postawione. To będzie długa podróż.

Wicie, będziecie podróżować kilka tygodni ale przyśpieszymy 'trochę' czas xD
Pogadajcie ze sobą a ja w tym czasie opracuje plan 'jak efektownie i szybko uśmiercić gracza' xD

Avenker - 2008-04-17, 22:10

Dareth zmęczony drogą i przeżyciami w tunelu położył się spac. Zasnął prawie od razu.
zkajo - 2008-04-17, 22:17

(Dobra, robimy Speeeeeeeeeeda)

Mineło wiele dni od początku waszej podróży. Codzienną stawą stały się suszone ryby i chleb, a do celu było jeszcze daleko...

Jest noc. Nagle obódził was głośny huk i odgłos krzyków i łomoczących się desek...

EDIT:
Avenker:
-Krótki miecz jednoręczny
-Lekka zbroja skórzana
-krótki pistolet + 20 kul

Argon:
-Lekka Szabla
-Ciężka zbroja skórzana

Avenker - 2008-04-17, 22:20

Daretha obudził hałas na pokładzie. Szybko ubrał się, wziął broń i wybiegł na pokład, zobaczyc co się dzieje.
Argon - 2008-04-17, 22:22

Argon zrobił to samo i ruszył za nim...No co, w kupie raźniej ;)
zkajo - 2008-04-17, 22:29

Wybiegliście na pokład. Tuż przed waszymi oczami przeleciała kula armatnia. Obróciliście się w prawo i zobaczyliście wielką fregatę. Na jej pokładzie były czarne elfy, a na ich czele najgorszy koszmar... Lady Bell. Widzieliście jej popalone ciało...
Avenker - 2008-04-17, 22:32

Dareth wyciągnął pistolet, załadował, wycelował w Bell i strzelił. Następnie szybko przeładował i znowu oddał strzał w Bell.
zkajo - 2008-04-17, 22:36

Oba strzały chybiły. Elfy najwyraźniej przygotowywały się do abordażu. Kapłan wybiegł z kajuty i wypowiedział inkantacje zamykając swe oczy 'Unt de vile perga ma nira!' nagle zerwał się potężny wiatr i z nieba spadł deszcz. Towarzyszyły mu pioruny i grzmoty. Jeden z nich uderzył w żagiel fregaty i podpalił go.
Argon - 2008-04-17, 22:37

Argon natomiast starał się znaleźć szamana. Na statku panował istny chaos, dlatego niebyło to takie łatwe.
Avenker - 2008-04-17, 22:39

Dareth zobaczył jak Argon się oddala. Pobiegł za nim. Lepiej się trzymac razem.
zkajo - 2008-04-17, 22:45

Argon i Dareth odnaleźli kapłana dość szybko. Podłoga ślizga była od krwi i wody...
Fregata była coraz bliżej. Do abordażu dojdzie w przeciągu kilku minut...

Avenker - 2008-04-17, 22:49

Dareth załadował pistolet, podbiegł ostrożnie do burty, dokładnie wycelował w grupkę mrocznych elfów (żeby chociaż kogoś trafic) i strzelił. Następnie wyciągnął miecz i czekał aż dojdzie do abordażu.
Argon - 2008-04-17, 22:59

Argon wyciągnął szablę i przygotował się do starcia wręcz. Wkrótce bowiem oba statki miały się zderzyć ...

Może nie dotknąć. Zderzyć lepiej brzmi trochę. ;-)

zkajo - 2008-04-17, 23:04

Dareth trafił jednego z elfów prosto w głowę. Bezwładne ciało wypadło za burtę prosto do oceanu.

Fregata uderzyła w wasz statek. Nagle kapłan wyciągnął kostur przed siebię i strzelił we fregatę kulą ognia. Kula trafiła w grupę elfów podpalając drowy.

Elfy złapały się lin i rzuciły się na statek.

Argon - 2008-04-17, 23:17

Argon zaszarżował na elfy. Ciął kopał i szarpał jak wściekły! Chciał wyciąć sobie drogę do dziwki...
Avenker - 2008-04-17, 23:22

Dareth zaatakował elfy swoim mieczem.
zkajo - 2008-04-18, 19:29

Drowy 'wlały się' na pokład waszego małego statku. Kapłan używał swych magicznych, jakże brutalnych mocy. Podpalał oraz zamrażał przeciwników. Przeklinał ich...

Jaszczuroludy nieźle walczyły. Bił drowy jeden po drugim. Ludzie używali także muszkietów co dawało im przewagę nad drowami które owej broni nie posiadały.

-Zabić ich!- słyszeliście krzyki Bell. Dareth złapał jednego z elfów za gardło po czym wyrzucił go za burtę. Argon okazał się być bardziej brutalny. Ciął jednego po drugim, a swym ostrym mieczem odcinał elfom kończyny, choć niewielu. Ich zbroje były zaiście twarde.

W wirze walki do Argona zbliżał się jakiś nadnaturalny przeciwnik. Była to potworna bestia. Zdecydowanie nie była to istota urodzona naturalnie. Raczej została wychodowana w laboratoriach tej wiedźmy...

Bestia wyglądała jak troll, lecz taki bardziej... ludzki. Jego ciało było pozszywane z różnych stron. Twarz była przeszyta na pół, a jego ślepia nie na swych miejscach...

(Bestia nie ma w łapie niczego. Walczy rękoma. Jedno uderzenie może zmieść cię z burty. Mierzy 2 metry, jest powolna...)

Avenker - 2008-04-18, 19:43

Dareth zobaczył, że do Argona zbliżyła się Jakaś bestia. Nie zamierzał pozwolic Argonowi zginąc. Ciągle tnąc na wszystkie strony podbiegł do trolla od tyłu, tak by ten go nie widział a następnie wbił mu miecz w brzuch/nogę*.

Jeśli jest szansa, że go ciosem w brzuch zabiję to uderzam w brzuch a jak nie ma takiej szansy to w nogę.

Że co? Zaatakować od tyłu i uderzyć w brzuch? Dobry jesteś. I szybki trzeba przyznać. Raz tutaj, a w drugiej chwili tam. To mało możliwe, nie uważasz?

Argon - 2008-04-18, 21:55

Argon, odcinając kolejnemu wrogowi nogę poczuł, że za jego plecami stoi monstrum. Natychmiast się odwrócił i spojrzał w jego ślepia. Potwór zamachnął się swoją barczystą łapą. Argon jednak odskoczył w tył. Człowiek wiedział, że musi jak najprędzej zabić tego potwora, bo może się okazać za silny dla jaszczuroludów...

Kątem oka zobaczył, że jego towarzysz obiega potwora od tyłu. Argon podjął decyzję.
Rozpędził się i dwa metry przed stworem przekoziołkował się między jego nogi. Zamachnął się mocno swoją szablą i wymierzył ostre cięcie w .... ekhm, w wiecie co...

Następnie( jeśli wszystko pójdzie dobrze) przekoziołkował się dalej, za plecy monstrum.

zkajo - 2008-04-19, 20:06

Kiedy Argon koziołkuje, bestia okazuje się szybsza i łapie go swą olbrzymią ręką. Następnie ciska Argonem o pobliską burtę. Ten pada na ziemie i otrząsa się...

Dareth dobiega do bestii, a ta się odwraca. Potwór wrzeszczy i szarżuje na Daretha...

Argon - 2008-04-19, 20:51

Argon przez chwilę leżał zamroczony. Dopiero po minucie doszedł do siebie i otworzył oczy. Widział, jak monstrum walczy z Darethem - O mnie chyba przedwcześnie zapomniał...-myślał.
Człowiek wstał, zacisnął mocniej ręke na rękojeści szabli. Był wściekły i gotowy. O tak, gotowy...

Argon cofnął się trochę. Chciał mieć więcej miejsca na rozpęd, po czym zaczął biec coraz szybciej, bowiem chciał skorzystać z chwili, w której potwór był zajęty jego towarzyszem. Następnie metr przed potworem skoczył na jego plecy. Chciał złapać się rękami jego szyi. Jeśli wszystko mu się udało ciął potwora szablą. Nieważne w jakie miejsce, byle ciął...(złooo)

W przypadku jeśli przed skokiem potwór odwróci się w moją stronę, tnę go tradycyjnie.

zkajo - 2008-04-19, 21:17

Potwór odrwaca się. Teraz jest przez was otoczony. Jego plecy dotykają burty. Nagle, wściekły łapie Daretha jeszcze przed tym jak Argon zadaje cios, i ciska nim w wodę. Dareth wpada do lodowatego oceanu pomiędzy fregatą a waszym statkiem. Monstrum skupia się teraz na Argonie. Ten wykonuje potężne cięcie, i udało mu się odrąbać potworowi ucho. Ten zawył i złapał Argona po czym zaczął go ściskać w swoich rękach. Nie mogłeś wyrwać się z uścisku. Jedna z twych rąk była jednak wolna... (ta w której trzymasz miecz)
Avenker - 2008-04-19, 21:27

Niespodziewanie potwór wyrzucił Daretha do lodowatej wody.Wojownik przez chwilę myślał, że się utopi jednak udało mu się wypłynąc na powierzchnie. Podpłynął do statku (jaszczurek ofc :mrgreen: ) i spróbował się dostac spowrotem na pokład.
Argon - 2008-04-19, 21:40

Potwór złapał Argona i ściskał go coraz mocniej. Człowiek wiedział, że jeśli szybko czwegoś nie zrobi, zostanie z niego krwawa miazga. Na szczęście jedna ręka była wolna...

Argon skupił się, choć nie było to łatwe. Bestia przybliżyła swój odrażający łeb do głowy Argona i zaryczała.
- Ściśnij to! - wykrzyczał Argon, po czym wbił ostrze swojego miecza w oko potwora. Wbijał go coraz głębiej i głębiej, po czym przekręcił go...

zkajo - 2008-04-20, 23:07

Bestia zaryczała i puściła Argona na ziemię. Następnie, potwór wyjął miecz wraz ze swym okiem i rzucił nim w wodę...

Dareth zauważył małą wyrwę we fregacie, mógłby się tam dostać. Mężczyzna nie miał szans na wejście na pokład jaszczurek. Albo wejdzie na pokład fregaty, albo zginie w lodowatej wodzie...

Avenker - 2008-04-20, 23:12

Daretk podpłynął do fregaty i spróbował dostac się na nią przez wyrwę.
Argon - 2008-04-20, 23:50

Argon od razu po uwolnieniu się, wyjął swój drugi miecz, który znalazł jeszcze przy ciałach drowów w kopalni.

Następnie zaszarżował na monstrum. W ostatniej chwili przed spotkaniem w monstrum zrobił szybki zwód w prawo. Gdy był z boku potwora, wymierzył ostre cięcie w prawą nogę.

zkajo - 2008-04-22, 22:58

Argon wbił miecz w nogę potwora. Ten padł na kolano i oddychał ciężko, nie ruszał się przez chwilę.


Dareth nie miał tyle szczęścia. Wszedł przez wyrwę w burcie i wspiął się. Szybko znalazł się gdzieś w ładowniach. Nie miał pojęcia gdzie był. Wszędzie były ogromne skrzynie. Nagle usłyszałeś dwoje drowów którzy niosli gdzieś kule armatnie. Zobaczyłeś beczki z prochem i drowy szybko zeszły schodami w górę. Wyglądało na to że fregata miała przynajmniej trzy pokłady. Ładownię, pierwszą linię dział (nie wiem jak to nazwać xD) oraz główny pokład...

Argon - 2008-04-22, 23:03

Argon spróbował wyjąć miecz z nogi potwora. Jeśli się nie uda, szukam pistoletu, który upuścił Dareth.
Następnie, jeśli nadal się nie rusza, podchodzę od tyłu i wbijam mu miecz w kark. Jeśli już wstał, tnę po drugiej nodze.

zkajo - 2008-04-22, 23:28

(kto powiedział że Dareth zgubuł pistolet?)
Monstrum nie porusza się. Argon wyjmuje miecz i podchodzi do monstrum od tyłu. Mężczyzna unosi miecz w górę i wbija ostrze w kark potwora. Ten wrzeszczy po czym pada na ziemię...

Argon - 2008-04-23, 11:38

Po zabiciu potwora Argon zajmuje się dalej walką z drowami. Chce pomóc jaszczuroludom w przegnaniu ich na własną fregatę. W międzyczasie Argon wypatruje Lady Bell...
Avenker - 2008-04-23, 12:23

Dareth zrozumiał, że musi byc w ładowni a te beczki są wypełnione prochem.Gdy tylko dwa drowy wojownik nabił swój pitolet (jak mój proch nie nadaje się do użytku to używam tego z beczek), podbiegł do wyrwy (tej którą wszedłem), krzyknął do Argona "Przygotuj jakąś linę do wciągnięcia mnie" i wyskakując z fregaty strzelił w beczki z prochem.
Argon - 2008-04-23, 14:05

Argon zrozumiał plan Daretha.
- Dobrze. Uważaj na siebie!
Po czym oddalił się od walki i szukał wzrokiem jakiejś liny.
- Hmm, może lina od masztu?
Jeśli taką znalazł wyrzucił jej koniec za burte, w kierunku pozycji Daretha i czekał.

zkajo - 2008-05-11, 13:30

Kiedy Dareth strzelił, fala zabójała statkiem i mężczyzna spódłował. Wyskoczył i złapał się liny Argona. Ten wciągnął go na pokład.

Tuż przed nosem mężczyzny przeleciało kilka kartaczy. Prawie że nimi dostał. Argon wciągnął go na statek. Nagle zauważyliście jak żagle fregaty stanęły w płomieniach. Spalenie się statku było tylko kwestią czasu...

Argon - 2008-05-13, 20:54

- Buahaha! Macie za swoje skrurw***ny! Na nich! Wybijmy ich do ostatniej plugawej nogi! Musimy wszystkich elfów zapędzić na ich łajbę!
Po czym machnięciem ręki do jaszczuroludów dał znak by mocniej nacierali. Sam znów włączył sie do walki, znów wypatrując suki swojego życia - Lady Bell.

zkajo - 2008-05-13, 21:27

Jaszczury odpychały drowy. Elfy wypadały za burtę jeden po drógim. Lady Bell, ani śladu. Nagle fregata eksplodowała. Wasz statek także złapał płomień ale nie było to nic groźnego. Fregata ledwo unosiła się na wodzie...
Avenker - 2008-05-13, 21:27

Dareth gdy tylko wszedł na pokład ponownie rzucił się w wir walki.
zkajo - 2008-05-13, 21:34

Deszcz ugasił płomienie. Na statku było pełno rannych i zabitych. Wszędzie walały się ciała drowów czy też jaszczurów oraz ludzi. Pośród zabitych Dareth zauważył mężczyzne który rozmawiał z wami na plaży. Jego twarz była pochlastana, pełna w krwi, a jego koszula postrzępiona...

Kiedy tak przechodziliście się po pokładzie, nie mogliście uwierzyć własnym oczom. Kapłan jaszczuroludzi leżał ciężko ranny i opierał się o burtę. Jeszcze oddychał... jeszcze...

Avenker - 2008-05-13, 21:59

Dareth podbiegł do kapłana spróbował opatrzyc mu ranę.
Argon - 2008-05-13, 22:08

Argon rółwnież podbiegł za towarzyszem i pomógł mu w opatrywaniu ran. Ten jednak był dość ciężko ranny.
- Jak się czujesz kapłanie? Jak możemy ci pomóc?

zkajo - 2008-05-14, 19:01

-Wy mi pomóc nie możecie. Wy musieć znaleźć kamienie i zabić bestia. Ona strzec kamieni. Ona się odradzać. Ona być częścią kamieni. Wy musieć je odnaleźć i zniszczyć. Wy musieć je zniszczyć...- mówił kapłan ledwo co ksztusząc z siebie słowa...
Avenker - 2008-05-15, 19:26

- Zniszczymy. - zapewnił kapłana Dareth. Następnie przeszedł się po pokładzie próbując oszacowac straty. Gdy widział kogoś ciężko rannego opatrywał go.
zkajo - 2008-05-15, 19:44

Kapłan powiedział coś jeszcze po czym jego serce przestało bić. Wszyscy na pokładzie pochylili swe głowy po czym zamilkli...
Avenker - 2008-05-16, 21:59

Dareth pochylił głowę i odczekał chwilkę (xD), Gdy inni zaczęli podnosic głowy Dareth zrobił to samo. Następnie przeszedł się po pokładzie próbując oszacowac straty i pomóc rannym. Chciał jak najszybciej wyruszyc w dalszą drogę.
zkajo - 2008-05-16, 22:07

Straty oszacowaliście na około 20 zabitych, z 60. Ponad to, dziesięciu rannych. Patrząc za burtę można zobaczyć było zachodzącą na dno fregatę, która wyglądała jak słońca o zachodzie...

Dalsza podróż nie była długa. Kapłan i zabici zostali pochowani na dnie morza. Statek uległ naprawie, a na morzu nie widać było żadych wrogich okrętów. Jedynie natknęliście się na małą łódź w oddali. Kontakt z nią jednak, nie został nawiązany...

Po tygodniu dopłyneliście do wyspy Istorach. Waszym oczom ukazała się plaża, a za nią potężna pustka. W tle widać było jakby wulkan...

-Jesteśmy- powiedział jeden z ludzi. -No, to tutaj. Wyspa istorach! My rozbijemy tutaj obóz. Jeśli potrzebujecie przewodnika, mogę nim być...- powiedział młodzieniec

Avenker - 2008-05-17, 11:32

- Dobrze, przyda nam się przewodnik. Niech reszta rozbije obóz a my ruszamy. - rzedł Dareth. Jak powiedział tak zrobił.
Argon - 2008-05-17, 21:39

Sir Argon podążył za kompanem.
zkajo - 2008-05-17, 22:52

- No dobrze, ale gdzie chcecie się udać? Nie mam pojęcia do kąd zmierzacie!
Avenker - 2008-05-17, 23:04

- Musimy się dostac do klany Młota albo do klanu Ognia. Gdy to zrobimy musimy udac się do klanu Wilka. Chocmy do tego klanu co jest bliżej. A w czasie podróży możesz opowiedzień nam trochę o tej wyspie i jakie niebezpieczeństwa możemy na niej spotkac.
zkajo - 2008-05-17, 23:11

-Dobrze, ale musicie wiedzieć że ta wyspa jest ogromna, a podróż potrwa długo. W lasach czai się mnÓstwo niebezpieczeństw. Możemy się nawet natknąć na małe grupki orków. To do którego klanu najpierw? Nie wiem czego dokładnie szukacie. Klan młota ma świetnych wojowników a klan ognia prastarą wiedzę...
Avenker - 2008-05-17, 23:14

- Wydaje mi się, że najpierw pójdziemy do klanu Ognia. Jeśli oni posiadają prastają wiedzę pewnie będą wiedzieli gdzie są kamienie potrzebne do zniszczenia Beliara, których szukamy.
zkajo - 2008-05-17, 23:20

-Dobrze więc. Klan ognia znajduje się u stóp tej olberzymiej góry w oddali - powiedział po czym wskazał wam na ogromny, nieaktywny już wulkan. -To długa droga pełna niebezpieczeństw. Dobrze, ruszajmy- powiedział po czym zabrał torbę z prowiantem, przy okazji obciążając biednego Daretha ciężkim jak skała plecakiem który był pełen róznych narzędzi.
-Przy okazji, na imie mam Felix- dodał młodzieniec

Podczas podróży macie czas na pogawędkę z przewodnikiem i ewentualne info na temat wyspy i klanów. Wystarczy się zapytać. Wiedza jest kluczem!

Avenker - 2008-05-17, 23:22

- Wiesz może coś o kamieniach, których szukamy i o samym Beliarze? I opowiesz nam historię wyspy i klanów?
zkajo - 2008-05-17, 23:27

-O beliarze mogę powiedzieć tylko tyle że to bóg śmierci. Jest nieobliczalny. O kamieniach za dużo nie wiem. Słyszałem to i owo, jakieś plotki. Co do histori to co innego! Wiem wszystko - powiedział zadowolony chłop
-Widzicie, te tereny od zawsze należały do orków. Kiedyś, podczas wojny przybyły tu elfy. Ich miasta w eredanie zostały kompletnie zniszczone. Teraz zamieszkały tutaj. Niestety, niezgoda zawitała w ich sercach. Beliar pomieszał młodym w umysłach. Tak powstały trzy klany. Klan młota, klan ognia i klan wilka. Ten ostatni na początku zajmował się polowaniem. Potem niestety, Beliar owładną duszą przywódcy myśliwych i wszyscy podążyli jego śladem. Teraz jedyne czego chcą te bestie to krew dla ich boga krwii..

Avenker - 2008-05-17, 23:32

- A co wiesz o klanie Ognia? Kto jest jego przewódcą? Jak nas przyjmie? Powie nam gdzie są te kamienie?
zkajo - 2008-05-17, 23:38

-Przywódcą klanu ognia jest nijaki Thorderek, mędrzec. Ma on swoje lata ale jest otwarty dla nowych przybyszów. Pamiętajcie tylko by okazać mu szacunek. Jest on wysoko w hierarchi magii i nawet król Drakan bałby się mu przeciwstawić. Jestem pewien że przyjmie was z otwartymi rękoma. Co do kamieni, nie mam pojęcia. Słyszałem kiedyś że zostały stworzone przez mroczne elfy by zniewolić duszę wyznawców Angrogha. Nie wiem czy to prawda, ale jeśli tak, to na niebiosa, wszystkie niewinne dusze są w tych kamieniach!
Avenker - 2008-05-17, 23:46

- Kto to jest król Drakan?
A KTO RZĄDZIŁ AKILĄ!? NO MYSLAŁEM ŻE ZNASZ REALIA!

zkajo - 2008-05-17, 23:54

-Byłeś żołnierzem i nie wiesz kto to jest Drakan III? Wstydź się! To przecież były akilijski król! Niech bogowie mają jego duszę w opiece...
Avenker - 2008-05-18, 00:01

- Aha, pamiętam. To pewnie przez te wszystkie ostatnie wydarzenia.
zkajo - 2008-05-19, 21:59

Przeszliście daleką drogę. Jesteście niemal że wyczerpani. Dareth traci siły po dalekiej i niemiłosiernej wspinaczce. W końcu ukazało wam się miasto wybudowane z kamienia. Mieściło się ono na skale. Kiedy staneliście u podnóży bram, poczuliście zimno i śnieg na waszych twarzach. Nagle zebrała się ogromna zamieć.
Nie było widać praktycznie nic. Waszym oczom ukazał się potężny elf z włócznią który powiedział:
-Stać! Kto idzie? Czego tu szukacie?

Avenker - 2008-05-20, 15:07

- Nazywam się Dareth. To jest Felix. - człowiek wskazał na icyh przewodnika. - A to jest Argon. - teraz Dareth wskazał towarzyszącego mu wojownika.

- Chcemy spotkac się z Thorderekiem. Mamy do niego ważna sprawę.

zkajo - 2008-05-20, 20:35

-Czego chcecie od mistrza zakonu?!- spytał elf
Avenker - 2008-05-20, 22:33

- Chcemy, żeby powiedział nam gdzie możemy znaleźc kamienie potrzebne do zniszczenia Beliara. Pewna osoba powiedziała nam, że wasz mistrz powie nam gdzie je znaleźc.
Argon - 2008-05-21, 12:18

Argon nie wytrzymał. Przez chwilę przysłuchiwał się tej całej spokojnej rozmowie, ale w końcu krzyknął do strażników:
- Do stu tysięcy Wiwern! Goni nas setka wściekłych drowów, którzy są czcicielami samego przyzwanego Beliara, i którym przewodzi suka o imieniu Lady Bell, a wy tu nas do miasta nie chcecie wpuścić !?!

Ej, zapomniałeś o mnie? :-D Zginąłem za chwałę, za wszystko, aby zabić tą sukę. Mogłeś wspomnieć, że nawet za to zginął Wasz przyjaciel. i co zrobił! Umarł przez własną głupotę. Ale może to ich trochę zmiękczy. ;-)

Jak jesteś zły to nie myślisz o przeszłości ;) )

zkajo - 2008-06-02, 19:22

-Zniszczyć Beliara? Postradaliście zmysły? Jego nie da się zniszczyć. Nie mam pojęcia o jakich kamieniach mówicie, ale wynoście się z tąd...- powiedział strażnik.
Kiedy już traciliście nadzieję, waszym oczom ukazał się starzec. Był on lekko przygarbiony, z długą siwą brodą. Opierał się o jesionową laskę na której szczycie widać było świecący, czarny diament. Na jego widok strażnik klękną, a starzec spojrzał się na was, i powiedział:
-Przepraszam za to nie miłe powitanie. Ostatnio mamy ogromne problemy. Przykro mi przyjaciele. Oczekiwałem was tu. Wiedziałem że przyjdziecie. Ja jestem Thorderek. Przed sobą mam mniemam Daretha oraz Argona. Aaa... jest i wasz przewodnik.- powiedzał z uśmiechem starzec. -Teraz proszę, powiedzcie. Jak mogę wam pomóc?

Avenker - 2008-06-02, 19:31

- Szukamy kamieni potrzebnych do zniszczenia Beliara. Powiedziano nam, że ty wiesz gdzie ich szukac. Jeśli tak to proszę cię, powiedz nam.
zkajo - 2008-06-02, 19:53

-Ach tak... Przebyliście szmat drogi. Proszę chodźcie za mną...- Powiedzał kapłan po czym zaczął iść w głąb wioski. Ruszyliście za nim. Przed wami rozciągała się górzysta wioska. Domy były drewniane, gdzie-niegdzie udało wam się zauważyć błąkające się psy czy inne zwierzęta.

Po krótkiej chwili doszliście do ogromnej, drewnianej chaty. Po wejściu do budynku szybko usadowiliście się przy kominku. Starzec podał wam drewniane kielichy mówiąc
-Coś ciepłego, pijcie. Więc co dokładnie odemnie chcecie?-

Avenker - 2008-06-02, 20:47

Dareth usiadł a następnie wziął od starca kielich. Wypił łyk napoju i powiedział:
- Powiedziano nam, że wiesz gdzie znajdziemy kamienie potrzebne do zniszczenia Beliara. Takie jak ten - wojownik pokazał starcowi czarny kamień, który zabrał od Lady Bell. - Z Belairem już się spotkaliśmy. Zabił naszego przyjaciela. Jeśli powiesz nam gdzie są te kamienie to znajdziemy je, zniszczymy a potem pokonamy Beliara.

zkajo - 2008-06-05, 19:08

-Spotkaliście Beliara?- Zaśmiał się starzec. -Wieżcie mi, w swojej fizycznej formie, tuż po przywołaniu, nie jest nawet w połowie tak straszny i potężny jaki jest naprawdę.- powiedział z niespokojem starzec po czym podszedł do skrzyni która stała w rogu pokoju, po czym otworzył ją i wyjął z niej ciemno zielony kryształ. -To jest jeden z kamieni- powiedział
Avenker - 2008-06-05, 19:26

- Doskonale. A więc mamy już dwa kamienie. Ile jeszcze jest tych kamieni i gdzie znajdziemy resztę?
zkajo - 2008-06-05, 19:27

-A kto powiedział że dostaniecie go tak odrazu? A skąd mam wiedzieć że nie chcecie pomóc elfom i dać im kamień?-
Avenker - 2008-06-05, 19:36

- Mrocznym elfom? Nie. Przez Beliara zginął nasz przyjaciel i zamierzam go pomścic. Do tego nie chcę, aby Lady Bell, która przywołała demona opanowała świat. Tak więc musisz nam zaufac.
zkajo - 2008-06-05, 19:39

-Przez Beliara zginął niejeden nasz pobratymiec, a jednak klan wilka ciągle postanowił mu się oddać. Nie mam wyboru, ale nie puszcze was tam samych. Jest coś co musicie dla mnie zrobić zanim dam wam kamień...
Avenker - 2008-06-05, 19:49

- O co chodzi?
zkajo - 2008-06-05, 19:51

-Widzicie, mam przyjaciela, maga. Żyje on na odludziu i jest także niezłym wojownikiem. To wybredny mężczyzna. Jeśli uda wam się go przekonać by z wami podróżował, dostaniecie kamień. Pasuje to wam?

Czyżby chodziło o mnie czy mi się wydaje? :-D

Avenker - 2008-06-05, 20:00

- CHyba nie mamy innego wyjścia. Tylko pwoeidz jak najszybciej możemy się do niego dostac.
zkajo - 2008-06-07, 23:57

-Kiedy wyjdziecie z bram miasta ujrzycie ogromną górę. Moltogar mieszka na jej szczycie. Dostaniecie się tam ścieszką która prowadzi na szczyt. Pełno tam niebezpieczeństw. Śnieżne wilki to nic w porównaniu z mutsungami i harpiami. Jesteście pewni że chcecie tam iść?
Avenker - 2008-06-08, 00:11

- Nie mamy wyboru. Jeśli pozwolisz wyruszymy tam od razu.
zkajo - 2008-06-08, 00:14

-Oczywiście, idźcie...- powiedział starzec po czym pożegnał się z wami.

Wyszliście za bramy miasta i ujrzeliście ogromną górę która miała przynajmniej kilometr wysokości. Pokryta była śniegiem, a zamieć uniemożliwiała daleki zasięg. Przed wami ujawniła się ścieżka na szczyt. Gdzieś w dali zobaczyliście kontury ogromnej postaci która patrzyła się w dół a potem zaryczała i zniknęła gdzieś w śniegu...

Avenker - 2008-06-08, 12:10

Dareth zauważywsze znikającą olbrzymiom postac mruknął do Argona:
- Mam nadzieje, że się na nią nie natkniemy. Ale teraz już nie możemy sie wycofac. Tak więc ruszajmy.
Wojownik ruszył drogą w stronę góry.

Argon - 2008-06-08, 14:33

- W ogóle mi się ta wyspa nie podoba. Tkwi w niej jakieś tajemnicze zło. Chodźmy, towarzyszu. Im prędzej znajdziemy tego tajemniczego maga, tym prędzej zapier*** tego skurczybyka Beliara. On też już mi działa na nerwy...
Tutaj człowiek zrobił dziwny grymas na twarzy, poprawił lewą sprzączkę od swojego kirysu i powędrował za kompanem wzdłuż gościńca.

zkajo - 2008-06-08, 14:45

Po około godzinie drogi poczóliście ogromne zmęczenie. Śnieg bił wam w twarz oraz głód też dawał się we znaki. Za waszymi plecami była ciemna jaskinia...
Argon - 2008-06-08, 14:58

Wiał bardzo mocny wiatr, śnieg wbijał się w każdy zakamarek nieokrytego ciała, widoczność niemal zerowa.
- Darethcie! Nie damy rady dalej iść! dopadła nas śnieżyca. Nie mamy wyboru, musimy przeczekać w tej jaskini. Pójdę pierwszy...
Człowiek wyciągnął broń i powoli wchodził do jaskini, rozglądając się dookoła.

zkajo - 2008-06-08, 15:05

Idąc dalej usłyszałeś głosne mlaskanie. W jaskini było ciemno ale widziałeś kontury... czegoś. to coś było na czterech łapach i było większe od ciebie. Wygląda na to ze pożerało coś co leżało na ziemi. Podchodząc bliżej poślizgnąłeś się lekko o jakąś maź na podłodze. Była to krew...
Argon - 2008-06-08, 15:12

Argon, chociaż zaskoczony upadkiem, nie wydał z siebie żadnego dźwięku. Upewniwszy się, że potwór nadal go nie wyczuwa, machnął ręką w kierunku Daretha, by ten podszedł do niego. Gdy byli już razem, szepnął:
- Musimy go wziąć w dwa ognie. Zaczekaj tu, a ja spróbuję go okrążyć z prawej. Gdyby mnie wyczuł, atakujemy..
Człowiek, po cichu skradał się, by znaleźć się za potworem, po drugiej stronie jaskini.

Avenker - 2008-06-08, 20:00

Dareth posłuchał towarzysza i przygotował się do walki.
zkajo - 2008-06-08, 20:42

Dareth próbował okrążyć bestię. Nagle poślizgną się i runą o ziemię z wielkim hukiem. Jego miecz upadł na podłogę. Bestia nagle obruciła się w jego stronę i zaczeła powoli do niego podchodzić...
Avenker - 2008-06-08, 21:38

To Argon chciał go orkążyc :P

Dareth starał się jak najszybciej wziąśc spowrotem miecz i zaatakowac bestie. Miał tylko nadzieję, że jego towarzysz nie będzie tylko patrzył i zaatakuje bestie.

Argon - 2008-06-09, 18:17

zkajo napisał/a:
Dareth próbował okrążyć bestię. Nagle poślizgną się i runą o ziemię z wielkim hukiem. Jego miecz upadł na podłogę. Bestia nagle obruciła się w jego stronę i zaczeła powoli do niego podchodzić...

Hej, Zkajo, to ja miałem go okrążyć xD
Ale dobra, Avenker bedzie miał ten problem
;-)
Argon widząc, jak Dareth upada od razu podbiegł do bestii, która odwrócona była do niego tyłem. Następnie z całej siły przypier*** w kark bestii, czekając na rezultat.

zkajo - 2008-06-09, 18:40

Bestia próbowała zagryźć twarz Daretha. Ten jednak, przytrzymywał jej paszczę swymi rękoma. Z jego dłoni pociekła krew od ostrych kłów bestii.
Argon bił bestię po karku, lecz to nie pomagało. Skóra potwora była naprawdę nie do przebicia....

Argon - 2008-06-09, 19:04

Argon szukał wzrokiem jakiegoś słabego punktu na ciele bestii (mógłbyś Zkajo ją opisać lub powiedzieć co to jest). W każdym razie postanowił, że wbije swoją szablę w oko potwora, i przekręci parę razy. To powinno dać potworowi do namysłu.
Avenker - 2008-06-09, 19:31

Dareth z trudem powstrzymywał paszcze besti od swojej twarzy i ciała. Z jego dłoni spływała krew od ostrych zębów potwora. Długo już tak nie wytrzymam, pomyśał.
- Lepiej zrób coś bo mnie zaraz pożre. - krzyknął do towarzysza.

zkajo - 2008-06-09, 20:48

Argon próbował dźgnąć bestie w oko. Ta jednak odskoczyła i puściła Daretha wolno. Ten szybko zerwał się na nogi. Bestia stała nieruchomo wpatrując się w was...
Avenker - 2008-06-09, 21:00

Dareth podniósł z ziemi miecz a następnie rzucił się na potwora krzycząc do towarzysza:
- Zaatakuj go z drugiej strony.

Argon - 2008-06-10, 18:53

- Darethcie, to nic nie da! Jego skóra jest niewyobrażalnie mocna. Trzeba znaleźć jego jakiś słaby punkt...
Argon próbował znowu wymierzyć w oko lub paszczę bestii.

zkajo - 2008-06-10, 19:12

Argon wykonywał porządne cięcia lecz to nic nie dawało. Bestia była niesamowcie zwinna i unikała każdego ataku...
Argon - 2008-06-10, 19:48

Argon, zmęczony ciągłym atakiem, wydawało się że na oślep, musiał w końcu przystanąć i odpocząć. Zdyszany patrzył na bestię, która zdawała się nie wymierzać jak dotąd ciosów.
Chciał się jej dokładniej przyjrzeć i wypatrzyć JAK JEST ZBUDOWANA.

zkajo - 2008-06-10, 20:08

Pomimo ciemnośći Argon mógł ocenić wygląd besti. Było to wilko-podobne stworzenie, lecz o wiele masywniejsze i większe. Nie mogłeś ocenić wielkości zwierzyny, lecz sięgała ci ona mniej więcej na wysokość klatki piersiowej. Porzuszała się na czterech łapach bardzo ostrożnie...
Avenker - 2008-06-10, 20:31

Dareth chwycił swój miecz a następnie spróbował zaatakowac bestie w oczy.
zkajo - 2008-06-10, 21:34

Na prośbę dragona pójdzie łatwo. A już ktoś miał stracić kończynę :( Odebraliście mi tą przyjemność xD

Dareth trafił bestię prosto po między ślepia. Ta wzbiła się w górę, zawyczała i padła na ziemię martwa. W jej zimnym ciele serce przestało bić...

Sorka, no tak. Poprawiłem.

Avenker - 2008-06-10, 21:37

Heh to ja chciałem uderzyc w oczy :-P

Dareth spojrzał na bestie a następnie kopnął ją. Potem powiedział do Argona:
- Uff, ciężko było. ALe już to coś nie żyje. Teraz możemy odpocząc.

Argon - 2008-06-10, 22:17

Nie no, po twoim opisie ZKajo już bym wiedział, że to wilkołak. Nie musisz nam tak ułatwiać życia ;p

Argon sprawdził, czyje ciało obgryzała bestia.

zkajo - 2008-06-10, 22:37

Nie jest to zupełnie wilkołak ale niech ci będzie :/

Kiedy podeszłeś bliżej zobaczyłeś szczątki jakiegoś dość sporego zwierzęcia. Było ono człeko kształtne lecz o wiele większe od przeciętnego człowieka. Brzuch stworzenia był całkowicie rozpruty. Patrząc na leżącą na ziemi figurą odrazu przypomniała ci się bestia którą widzieliście wychodząc z wioski

Avenker - 2008-06-11, 21:20

- No to co teraz robimy? Zostajemy tu? Ja wolałbym zostac na noc. I moze lepiej będziemy jeśli usuniemy stąd te trupy.
Argon - 2008-06-11, 21:30

- Masz rację, Darethcie. Odpocznijmy tu do rana.
Argon wraz z towarzyszem wynieśli zwłoki na zewnątrz i zakopali je.

zkajo - 2008-06-14, 15:12

Mineła noc. Ranek był pogodny i było już po nawałnicy. Co prawda było troszkę mglisto, ale to nie powinno nikomu przeszkadzać. Kiedy Argon wychylił się z jaskini by nabrać trochę świeżego powietrza, zobaczył zarys małej chaty, nie dalej niż 3 kilometry stąd. Była ona na wzgórzu na które trzeba by się wspiąć. Dalej jednak, dostrzegasz ścieżkę...

W takiej odległości nie byłoby by nic widać.

PozDrawiam

Avenker - 2008-06-14, 15:29

Dareth wyszedł z jaskini za Argonem.
- No to wyruszamy. Jeszcze około 3 km i będziemy na miejscu. Więc nie tracmy już więcej czasu i w drogę - powiedział Dareth i ruszył w stronę wzgórza. Gdy do niego doszedł powiedział do towarzysza - Lepiej bądź ostrożny. Jak spadniesz nie będę cie zeskrobywał z ziemi.

Argon - 2008-06-17, 19:58

- Nie bój się o mnie przyjacielu. Jestem zwinny i szybki jak tygr...
Tutaj człowiek potknął się o kamień na gościńcu.
- Ekhmn, dobra, ruszajmy do tego zawszonego maga! ( ;-) )
Człowiek przyśpieszył kroku.

Jakiego zawszonego? Wypraszam sobie! :-D

zkajo - 2008-06-18, 20:05

Kompani szli w górę długą ścieżką. Kiedy byli jakieś kilkaset metrów od celu, usłyszeli ryk jakiejś besti i odgłosy walki...
Avenker - 2008-06-19, 19:10

- Choc szybciej, Argon. Zobaczymy kto tam walczy. - powiedział Dareth a następnie ruszył w stronę odgłosów walki.
Argon - 2008-06-20, 14:09

Argon pobiegł za towarzyszem, w stronę odgłosów walki.
zkajo - 2008-07-04, 10:46

Sorka, nie mam czcionki ale wracamy do sesji :)

Kiedy dobiegliscie do chaty zauwazyliscie ogromnego ogra ktory walczyl wlasnie z pewnym silnie zbudowanym mezczyzna. Ogr mial potezna maczuge ktora byla zbudowana w bardzo prymitywny sposob. Byla to bela drzewa ktora miala na koncu przywiozany kamien...

Mag wygladal bardziej na wojownika. Mial w reku ogromny miecz ktory wygladal bardziej na miecz dworeczny, pomimo ze mezczyzna uzywal go jako jednoraka.

Nagle potwor udrzyl mezczyzne a ten odlecial na kilka dobrych metrow. Mezczyzna zauwarzyl was i powiedzial:
-Czego tak stoicie? Pomózcie!-

Avenker - 2008-07-05, 16:36

Dareth widząc toczącą się walke rzucił się na pomoc magowi. Zaatakował mieczem rękę ogra, która trzymałą maczugę.
zkajo - 2008-07-05, 16:39

Ogr zaryczał głośno po czym obrucił się w stronę Daretha, mierząc go wzrokiem. Na jego ręce nie było praktycznie śladu po uderzeniu. Ogr zamachną się by uderzyć mężczyznę dłonią. Ten jednak, uchylił się. Bestia była dość powolna...

Ogr, jakieś 2,3 metra :P

Avenker - 2008-07-05, 16:58

Wojowkin z łatwością zrobił unik a następnie spróbował wbic miecz w brzuch potwora.
zkajo - 2008-07-05, 17:01

Ogr złapał za miecz i ścisną go w swej łapie. Krwi ani śladu. Mężczyzna także próbował trzymać miecz. Nalge Ogr zaczą przesuwać swą dłoń w lewą stronę po czym puścił miecz. Ten był kompletnie zgięty. Potwór uśmiechną się i teraz widać było jego obleśne, zielonkawe zęby. Następnie, bestia kopneła Daretha tak, że ten odleciał na kilka dobrych metrów, po czym skierowała się w stronę maga...

Aha, wcieło wam przewodnika. Sorka, zapomniałem, powiedzmy że został w wiosce :P

Avenker - 2008-07-05, 17:12

Dareth spojrzał na swój skrzywiony miecz a następnie na ogra, który zmierzał w stronę maga. Potem spojrzał na swojego towarzysza i krzyknął do niego:
- Dalej rusz się i zaatakuj tego ogra! - Potem wyciągnął sztylet i poczekał aż ogr podejdzie trochę do maga. Wtedy Dareth zakradnie się od tyłu do ogra i wskoczy mu na plecy. Gdy tam będzie spróbuje wbic mu sztylet w twarz (najlepiej w oko).

Argon - 2008-07-05, 23:08

Argon od razu podleciał do potwora i próbował wskoczyć mu na barki, przez plecy. Jeśli mus ię to uda, wali mieczem po łbie potwora.
zkajo - 2008-07-06, 10:16

Kiedy tylko Argon znalazł się na plecach potwora, ten złapał go za kołnierz i rzucił nim o ziemię. Po chwili ogr zamachną się by uderzyć Argona swym morgenszternem, jednak ten zrobił szybki unik, turlając się w lewo...

Dareth spostrzegł że maga ani śladu.

Argon - 2008-07-06, 17:25

Argo, po szybkim uniku spróbował wyprowadzić cios mieczem po nodze potwora.
zkajo - 2008-07-06, 18:00

W nogę a nie po nodze xD

Argon wbił swój miecz w nogę besti. Ta zaryczała głośno i wyrwała miecz z rąk mężczyzny po czym wyciągneła ostrze ze swojej nogi razem z kawałkami mięsa. Potem wyrzuciła miecz za siebie...

Argon - 2008-07-06, 19:56

lol mamy go piąchami lać? ;-)

Argonowi nie było teraz do śmiechu. Bez broni przeciwko trollowi? Musi być jakiś inny sposób...
Argon odsunął się od walki i rozejrzał dookoła. Może zobaczy coś, co mogłoby unicestwić bestię. W ostateczności szuka wzrokiem jakiejś innej broni zdatnej do użycia.

zkajo - 2008-07-06, 21:54

Ogr, nie troll ;)

Bestia jednak podbiegła do Argona i podniosła go do góry. Ten nie mógł się jej wyrwać. Po chwili, ogr zaczą go dusić... Wyglądało na to że zależało mu na powolnej śmierci mężczyzny...

Avenker - 2008-07-15, 13:16

Dareth widząc jak ogr dusi Argona zakradł się do niego od tyłu (do ogra :P ) i dźgnął go nożem w... eee... krocze xD.
Argon - 2008-07-15, 16:11

Avenker, miejmy nadzieję że to nie ogrzyca xD

Argonowi z każdą chwilą brakowało powietrza w płucach. Czuł, że za chwilę stwór zmiażdży jego kości. Ze złością splunął ogrowi w twarz krzycząc:
- Obym ci w trzewiach stanął ty jeb**y skurw***ński h***!!!

zkajo - 2008-07-15, 17:58

Elf próbował dziabnąć potwora, ten jednak złapał go drógą pięścią i także zaczął dusić...

Czyli ma was dwóch ;)

Avenker - 2008-07-16, 23:09

Dareth czuł jak traci oddech. Spróbował dosięgnąc sztyletem głowy stwora. Jeśli mu się to nie uda wojownik wbije mu sztylet w rękę
Argon - 2008-07-17, 22:13

Argon spróbował ugryźć potwora w palucha... xD
zkajo - 2008-07-18, 19:27

Mężczyzna poczół okropny smak stęchłej skóry, a jedyne co go zastanawiało to 'Gdzie do cholery ten potwór trzyma te łapy?' :mrgreen:

Nagle, przybiegł wojownik, ten który moment temu zniknął wam z oczu.
Wyciągając prawą dłoń w tył, wypowiedział słowa:
-Elema, minira, Evariata!- i w jego ręce pojawiła się niebieska kula która natychmiast powędrowała w stronę ogra. Ten zwolnił ucisk, a jego nie ruchome już ciało padło na ziemię...

Argon - 2008-07-18, 21:47

Argon szybko wyrwał się z cuchnących łabsk ogra i od razu splunął na ziemię. Zrobił dziwny grymas na twarzy, potem splunął drugi raz i palcami wyciągnął jakieś kłaczki z buzi.
- Blleee...Qrde, czy mi zawsze musi sie jakiś brudas trafić...Wstawaj Darethcie. Nie czas na leżakowanie...
Dopiero teraz dostrzegł rosłego jegomościa, który cały czas na nich patrzył.
- Aha. Witam Waćpana. Rad jestem, że w tak czarnej , a jakże dla nas godzinie zjawiłeś się i wyrwałeś z rąk tego obrzydliwego stwora. Jeśli pozwolisz, przedstawię się. Zwą mnie Sir Argon i jestem...to znaczy byłem kapitanem sił 4 pułku. A oto mój towarzysz Dareth. Zdążamy do pewnego maga...ale chyba już go znaleźliśmy.
Argon podszedł parę kroków do jegomościa i przyjrzał mu się dokładnie. Jego postura budziła podziw.
- Wolno nam poznać twe imię, zacny czarodzieju?

Avenker - 2008-07-18, 23:26

Dareth wstał i kopnął ogra w twarz.
- I co teraz skur****nie? - warknął wojownik i kopnął go jeszcze raz. Po chwili zauważył maga. - Witam pana.

zkajo - 2008-07-19, 00:10

-Ty, daj spokój, już dawno nie żyje, więc żadnej różnicy kopanie go po twarzy nie zrobi.- powiedział mag patrząc się na osłupiałego elfa. -A teraz, kim jesteście, i po co przybywacie?-
Argon - 2008-07-19, 00:16

- Przybywamy na prośbę pewnego starca z pobliskiej wioski. Powiedział nam, ze jeśli uda nam się znaleźć i namówić pewnego maga do podróży, odnajdziemy magiczny kamień, który pomoże nam wygnać z tego świata ;przyzwanego przez Lady Bell beliara...Ale można wiedzieć jak waćpan się zwie? Nie jestem przyzwyczajony mówić o planie ratowania świata nieznajomemu...
zkajo - 2008-07-19, 08:54

-Jestem Welgan, mag-wojownik, wyganiec z klanu młota...
Argon - 2008-07-19, 11:59

- Miło poznać..no więc? Wie pan coś o magicznym runie?
zkajo - 2008-07-19, 12:23

-Być może, ale czemuż to miałbym wam pomagać? Zresztą, nie stójmy tu w tym zimnie, wjedźmy do środka...- powiedział po czym popatrzył się na elfa który ciągle puszczał minki w stronę ogra...
Avenker - 2008-07-19, 12:39

- Dobra. A przy okazji nie jestem elfiem. Widac starośc nie radośc. - powiedział CZŁOWIEK i ruszył za magiem.
Argon - 2008-07-19, 12:58

- Zgoda, prowadź pan...
Argon ruszył za jegomościem. Przed wejściem jeszcze raz popatrzył na mordę ogra. Widać teraz wyraźnie było odcisk buta na jego nosie.

zkajo - 2008-07-19, 13:22

Weszliście do drewnianej, ciepłej chaty. Ognień był w kominku, a wszystko było ładnie wysprzątane.
-No dobrze panowie. Teraz powiedzcie mi dokładnie, co się stało i jak mogę wam pomóc...

Avenker - 2008-07-19, 13:35

- A więc zaczęło to się kiedy... - wojownik najdokładniej jak umiał opowiedział co mu i jego towarzyszowi się wydarzyło. - A gdy tu przybyliśmy ty walczyłeś z tym ogrem. Teraz już wszystko wiesz. I czy nam pomożesz?
zkajo - 2008-07-19, 17:16

Ładna opowiastka :P

-No dobrze... Czyli musimy udać się do klanu ognia. No dobrze...- powiedział po czym wstał od stołu i poszedł do swego kufra. Chwilę później wrócił z kilkoma brońmi... -Dobra, mam sztylety, miecze, topory i maczugi. Mam też jakieś łuki. Które bronie chcecie?

Avenker - 2008-07-19, 18:05

- Daj mi miecz i sztylet a także łuk.
Argon - 2008-07-19, 18:25

- Ja poproszę jakiś ciężki topór, krótki miecz i łuk. No i oczywiście kołczan z paroma strzałami. Bardzo dziękuję. ...No to kiedy wyruszamy?
zkajo - 2008-07-21, 23:10

Mężczyzna rzucił wam do rąk bronie. Następnie powiedział:
-Świetnie. Powiedzcie mi tylko jedno, jak zamierzacie przebić się przez Elegard?

Argon - 2008-07-22, 10:28

Sir Argon Schował miecz do pochwy u swego lewego biodra, łuk zarzucił na plecy razem z kołczanem. topór zaś postanowił trzymać w rękach.
- Eeee, "Elegard"? A cóż to za jakieś nowe diabelstwo? To jakieś miasto wroga? Oświeć nas, panie.

Avenker - 2008-07-22, 15:44

Dareth miecz do pochwy u swego lewego biodra, łuk zarzucił na plecy razem z kołczanem a sztylet kawałkiem rzemyka przywiązał sobie do lewego nadgarstka tak by wróg go nie widział ale, żeby łatwo mógł go wyciągnąc. Drugi sztylet schował do pochwy u prawego boku.
zkajo - 2008-07-24, 21:12

-Elegard jest to forteca mrocznych elfów. To w niej znajduje się jeden z kamieni. Sami nie damy rady. Nie macie pojęcia jakie bestie się tam kryją! Jednakże, możemy namówić pozostałe klany do wojny... lecz wątpie by to się udało...
Avenker - 2008-07-27, 21:40

- Spoko. Uda nam się. A jak nie to spróbujemy sami tam wejśc. Co to wkońcu dla nas, nie Argon? - powiedział Dareth uśmiechając się tępo do towarzysza.
Argon - 2008-07-27, 21:45

- Taa... - mruknął człowiek do Daretha patrząc tylko na swój nowiuteńki i nie splamiony jeszcze krwią toporek.

- No! Prowadź pan do tej fortecy, co to jest niby nie do zdobycia. Znajdziem na nią sposób jakowyś. Ukryte przejście czy cuś...
Argon odwrócił się i stanął przy drzwiach.
- Jeśli w Waszmościu tyle odwagi co mięśni oczywiście. Bo widać, ze nie ciągnie tam Pana cosik. Taka straszna ta forteca?

zkajo - 2008-07-27, 21:56

-Straszna? Żebyś ty wiedział co oni tam trzymają... Ja się raz o tym przekonałem... raz i na zawsze będę pamiętał..
Argon - 2008-07-27, 23:23

- Mów dalej...Może nawet uda się Waszmościowi wzbudzić we mnie i moim towarzyszu strach. Wszakże nie ma nic bardziej strasznego od widoku Beliara, którego Pan zawżdy nie uwidział.
zkajo - 2008-07-27, 23:28

-Beliar, a licho z nim. Ta forteca to prawdziwe uosobienie zła. Trzymani w niej więźniowie zostają wykorzystywani w pracy, a wieczorami obrzucani rozgrzanym węglem. Oczywiście, taki los spotyka szczęściaży....
Argon - 2008-07-28, 14:15

- Do licha z takim szczęściem! Mówże po co mamy iść do tego zapchlonego fortu. Chyba nie po to, żeby zaznać tego szczęścia?
zkajo - 2008-07-30, 09:13

-Musimy tam iść gdyż...- zawachał się lekko mag -Gdyż tam znajduję się jeden z kamieni...-
Argon - 2008-07-30, 21:05

- Jeden z kamieni waćpan powiadasz...- Argon wyczuł ton niepewności w wypowiedzi. - no cóż, jeśli tak mówisz...Ale powiedz mi tylko, skąd o tym wiesz, od kogo?
zkajo - 2008-07-30, 22:02

-A dlaczego starzec przysłał was do mnie? Ponieważ wiem gdzie są kamienie. Od kogo, z kąd, kiedy, gdzie... czy to ważne?
Argon - 2008-07-30, 22:43

- No dobrze już dobrze. Ale jak się tam dostaniemy, skoro mówisz, że pełno w niej gadostwa? Może załatwmy sobie jakieś wsparcie z wioski...
Avenker - 2008-07-31, 12:29

- To może byc ważne. - powiedział Dareth. - A poza tym lepiej będzie jeśli zrobimy to sami cicho.
zkajo - 2008-07-31, 12:44

-Ja ciągle uważam że powinniśmy zmówic się z pozostałymi klanami i oblężyć fortecę.
w końcu chodzi o wszystkie klany, ba, cały kontynent!

Argon - 2008-07-31, 15:36

- Oblężenie? Jak? Z czym do ludzi? Myślisz, że wszystkie klany się przyłączą?...Hmm, no w sumie można by spróbować...W takim razie chodźmy do pierwszego klanu. Zaprowadzisz nas?
Avenker - 2008-07-31, 15:52

- Zawsze można odwrócic uwagę wroga oblężeniem a sami możemy się wkraśc do środka niezauważeni. - powiedział wojownik. - W takim razie chocmy do pierwszego klanu.
zkajo - 2008-08-02, 15:05

Trójka psotanowiła że uda się spowrotem do klasztoru. Szli długie godziny kiedy przed ich oczyma nareszcie pojawiły się bramy klasztoru. Strażnik rozpoznał was i wpuścił do środka. Staneliście przed budynkiem starca i zostaliście wpuszczeni do środka.

-A, widze że jest z wami mój stary przyjaciel. No cóż, teraz, o co chodzi?

Dragon - 2008-09-04, 08:37

Dobra, nie wiem gdzie to napisać, więc pisze tutaj. jak coś to już jestem, nie mogłem wcześniej pisać za bardzo. Niestety. Nie wiem za bardzo co i jak, ogólnie w GRZE, więc Zkajo, jakbyś mógł, skróć mi wszystko. ;)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group