End of Days

Miasteczko - Chata Prezesa

Vanilla - 2013-07-02, 13:51
Temat postu: Chata Prezesa
Ładny piętrowy gliniany budynek, znajdujący się w wewnętrznym pierścieniu budynków okalających rynek. Thor chwilę błądził, czując na sobie spojrzenia ludzi, czasem nawet zdążył się zapytać. Otrzymał odpowiedź i przemiły uśmiech.

-Przynajmniej tyle dobrego - stwierdził stojąc przed drewnianymi, solidnymi drzwiami. Dwie niezależne relacje mieszkańców potwierdzały że tu znajdzie Prezesa, tego który ich pojął i obecnego - władcę, choć żaden z tubylców nie użył tego słowa.

kastyl - 2013-07-03, 21:34

Thor stał przed drzwiami.
To tu. Cholera nie lubię rozmawiać z ludźmi. A tym bardziej z jakimiś pochrzanionymi typami rządzącymi jakimiś pochrzanionymi ludźmi. Kurwać!
- Socjalizuj się Bracie, dobrze na tym wyjdziesz. -
Chędoż się.
- No no, takie słowa do Brata? I to starszego. A gdzie szacunek? -
Wal się, nie żyjesz od dłuższego czasu.
- No nawet w tym mam dłuższy staż niż ty. -
Zamilcz.

I zamilkł. Tellan wziął wdech i zapukał do drzwi. Poczekał na zaproszenie po czym wszedł do środka.
Ukłonił się przywódcy po czym przywitał się z nim.
- Witaj. Przybyłem porozmawiać. Wiem iż nie chcecie się mieszać w politykę, więc nie będę was namawiał do zmiany decyzji. Chciałbym za to poznać wasze powody, które skłoniły Was do przyjęcia takiego stylu życia. A najbardziej mnie interesuje to, w jaki sposób to wszystko wprowadziliście w życie. -

Vanilla - 2013-07-04, 10:28

Thorowi otworzyła znajoma twarz. To ten sam dziad który ich "powitał". Zaprosił go do środka i bez siadania, na stojąco, czekał na wypowiedź nieumarłego, słowami "Co cię tu sprowadza". Niezbyt wylewne powitanie.

-Jedyne co chcesz osiągnąć, to szpiegostwo, ale mniejsza z tym - rzucił starzec, wyraźnie poirytowany. Powody są bardzo proste. Podczas kiedy u was, w Kopalni, panuje wyzysk i przemoc, u nas tego po prostu nie ma. Teraz nastają nowe czasy, a ludzie widzą że można żyć inaczej.

Nie zamierzam jednak długo rozwijać tego tematu - rzucił - Wydaje się nam że już dostatecznie nadużyliście naszej gościnności. Damy wam niezbędne zapasy na podróż. Myślę, że już czas abyście wyruszyli w drogę powrotną.

kastyl - 2013-07-04, 21:50

- Ty to tak nazwałeś. Po prostu ciężko mi uwierzyć, że udało Wam się stworzyć taką społeczność. Wspaniała to idea, lecz czyha na nią wiele niebezpieczeństw.

Nie chcę Ciebie ani nikogo z mieszkańców straszyć, ale wasza społeczność może nie wytrzymać w konfrontacji ze zbliżającą się rzeczywistością. Jak stwierdziłeś, nasza kompania miała "szpiegować". Powiedz mi co byście zrobili, gdyby przybyła tu o wiele liczniejsza kompania w celu "wyswobodzenia" miasteczka? A taka zapewne przyjdzie. Między Portem a Bolgorią coraz bardziej nasilają się emocje i lada chwila dojdzie do wojny. Przez okres działań wojskowych będziecie bezpieczni, chronieni odległością. Ale po skończeniu wojny jedna ze stron będzie bardzo potrzebowała tego, co macie tutaj. Gliny, jedzenia, bydła, siły roboczej. Jeśli wygra Port, czyli strona mi i mojej kompanii przeciwna, zdobędą to wszystko siłą. A wtedy u was zagoszczą "prawdziwe" wyzysk i przemoc. -
Thor mocno zaakcentował słowo "prawdziwe"
- My w Kopalni chcemy tylko normalnego handlu. Żadnej polityki, żadnego kontrolowania. Po prostu zwykłego handlu. Wy macie coś czego my potrzebujemy, a w zamian my dajemy Wam coś, czego Wy potrzebujecie. Nic więcej. Żyjcie sobie jak chcecie, to nas nie obchodzi. -

Vanilla - 2013-07-04, 22:53

-Nic z tego - popatrzył się mu prosto w oczy - nic z tego co macie lub mieć możecie nie jest nam potrzebne...

Znajome uczucie. Coś - bądź ktoś - tu jest i obserwuje. Thor nie mógł się opędzić od tej myśli. Rzucił dziko wzrokiem po pomieszczeniu. Nic. Coś tu po prostu nie gra..

... dlatego właśnie chcemy abyście odeszli stąd jak najprędzej - skończył starzec, machając palcem. Miało to wyglądać groźnie, ale Thora co najwyżej rozbawiło.

kastyl - 2013-07-05, 21:05

Thor omiótł wzrokiem komnatę ale nikogo nie zobaczył poza tym całym przywódcą. Znowu jakby ktoś go obserwował i to z bliska. Żyjąc jako zabójca nie raz musiał niemal polegać na podobnych uczuciach aby niemal cudem uniknąć zdemaskowania albo śmierci. Najczęściej jedno łączyło się z drugim.
Znów zwrócił swoją uwagę na starca przed sobą. Dokładniej przyjrzał się jemu oraz jego postawie. Zwrócił też bardziej uwagę na jego twarz, szukał emocji na jego obliczu.
- Skąd możesz wiedzieć, że nie mamy lub nie będziemy mieli czegoś, czego będziecie potrzebować. Mamy narzędzia, ubrania. Oraz kilka innych rzeczy, które prędzej czy później będą wam potrzebne. -
Tellan przystanął na chwilę. Kiedy starzec chciał już odpowiedzieć elf kontynuował.
- Powiem Ci coś jeszcze. Gdy tu szliśmy, spotkaliśmy resztkę dużo większej ekipy niż nasza. Szli z Portu. Mieli pecha, bo trafili na czerwia i nie potrafili sobie z nim poradzić. Nam się cudem udało, tylko dzięki trzeźwości umysłu jednego z naszych. Znając władze Portu tamta gromadka nie miała "szpiegować, jak to niemiło ująłeś, ale "zdobyć". A to oznacza że oni już się Wami zainteresowali. Nie chciałbym być w Waszej skórze kiedy wyślą drugą "ekspedycję" i zawita ona do waszych bram. Po taki przywitaniu, jaki nam gotowaliście, śmierć będzie najmilszym rozwiązaniem. A wtedy będziecie BARDZO żałować odmowy współpracy, jaką oferujemy. -
Tellan uważnie badał reakcje starca. Nie był może mistrzem mimiki, ale potrafił określić, gdy ktoś zaczyna się bać lub wściekać na kogoś. Jedną z tych dwóch reakcji musiał wzbudzić w staruszku.

Vanilla - 2013-07-06, 01:50

Starzec był poirytowany. Nie był wystraszony, nie był nawet wściekły. Był poirytowany. Nie zagrożeniami, możliwymi czy nie, bardziej namolnością Thora.
-To już będzie nasz problem i poradzimy sobie z tym sami. Odejdź proszę, zabierz swoich towarzyszy - odrzekł, nie zmieniając tonu głosu. Może odrobinę.
-Tam są drzwi - wskazał wojownikowi ręką.

Thorowi układanka się nie kleiła. Zagrożenie 'misją pokojową' było realne, on najzwyczajniej w świecie miał to gdzieś.

kastyl - 2013-07-08, 21:06

- Ciekawy jestem jak. Strzałę zatrzymasz słowem? Śmieszne. Nie rozumiesz zagrożenia czy jak? Będziecie niewolnikami, gorzej nawet. Niewolnikom przynajmniej daje się jeść. Z nimi śmierć będzie wybawieniem. -
Thor zaczynał powoli pleść głupoty, ale zbyt mocno zainteresowało go zachowanie starca. Albo był tak głupi, żę nie rozumiał zagrożenia, albo to, co się tutaj dzieje jest naprawdę poważne. W każdym razie chciał teraz zobaczyć na ile może przeciągnąć reakcję staruszka. Elf jedną rękę miał niedaleko rękojeści miecza, tak aby szybkim ruchem mógł go wyjąć. Jednocześnie gestykulując i wymachując rękami spojrzał na drzwi, czy mają jakiś zamek lub coś podobnego.

Vanilla - 2013-07-08, 21:51

-Czy mam potraktować to jako akt agresji z twojej strony? - rzucił krótko, wpatrując się mu prosto w oczy. Albo nie chciał wybuchnąć agresją, albo nie mógł. Elf nie pamiętał nikogo z ludzi, kogo dałoby się aż tak obrazić a który mimo to nie dałby się sprowokować. Tylko jakiś kunsztowny dyplomata, ale dziad na takiego nie wyglądał.

-Tam są drzwi - pokazał mu ponownie. Proste drzwi, bez zamka, bez klamki nawet.

Vanilla - 2013-07-09, 21:41

Zapraszam do http://www.endofdays.eu/index.php?topic=41.0

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group