End of Days

Misje - Za Chaos! - Sindri

Vanilla - 2013-06-19, 20:52
Temat postu: Za Chaos! - Sindri
-Rozumieszszsz... - Lord Bale ciągnął jakby zaraz miał doznać przynajmniej palpitacji serca. Sindri stał na wzgórzu, jakieś dwa kilometry od celu, z którego miał perfekcyjny - choć odległy - widok na gliniane mury i zabudowania. Mirt. Teraz właśnie to był jego cel. Sam świetnie wykrywał unoszące się w okolicy pole magiczne, i mimo doświadczenia miał dokładnie zerowe pojęcie co to jest.
-Znasz swoje zadanie, SSINDRII. Nie rozczaruj mnie i - tu wziął głęboki oddech - Mhrocznego Panaaa!
Jego drapieżne słowa mogły sprawić że po plecach zwykłego śmiertelnika przejdą ciarki. Złowieszcze, przeciągane, wysapywane, momentami jakby przez astmatyka. Na Sindrim nie robiło to wrażenia. Przyzwyczaił się. Nawet nie zauważył jak demoniczny książe znika w niebieskiej poświacie zaklęcia teleportacji interplanarnej. Nie było to istotne. Miał zadanie do wykonania, a on sam wie jak ma je wykonać..

Lowcakur - 2013-06-19, 21:24

-Ehh, tak, mój panie... <wymruczał czarny mag. Nie była to pierwsza taka "zaskakująca" przemowa Lorda Bale. Również nie druga, trzecia lub trzydziesta trzecia. Ten głos prześladuje go już pół życia. W gruncie rzeczy, jednak jest w stanie znosić wadę wymowy swojego Lorda, byleby ten zaopatrywał go dalej w różne łaski i gratyfikacje. Czekało go coś o wiele trudniejszego do wykonania, jak wysłuchiwanie gderania starego demona. I będzie do tego potrzebował nie tylko swojego ulubionego Pyłu Spaczni, ofiary ze zwierząt, ludzi lub ich dusz również mogą okazać się przydatne. A tymczasem...

Mag wytrząsnął z torby Eliphasa. Dał chowańcowi niewielkiego kopniaka na otrzeźwienie, po czym przemówił swoim głębokim barytonem>

- A więc, Eliphasie, jesteśmy przed tym miejskim tworem, otoczonym murem wykonanym z materiału o którym zapomniano wieki temu. Nie oczekuj w murach tej nory bibliotek, łaźni czy nawet dobrej strawy. Znajdziemy tu tylko ubóstwo i cholerne, biedne dzieci. Nienawidzę biednych dzieci, brudzą mi zawsze pancerz tymi brudnymi łapkami. <Sindri wzdrygnął się, jakby brud był najstraszniejszą rzeczą jaką widział w życiu. A widział wiele.>

- Jednakże, nie czas na odpoczynek mój mały sługo. Ruszamy w stronę tego miasta. Wskakuj z powrotem do torby i nie waż się wyjść, albo odeślę Ciebie ponownie do sfery niematerialnej. <Sindri żartobliwie pogroził chowańcowi, po czym umieścił go w torbie i ruszył w stronę glinianego zlepowiska. >

Vanilla - 2013-06-19, 22:07

Sindri był doświadczony. Starał się uniknąć zostania spostrzeżonym pierwszy. Pierwszy ruch zawsze miał należeć do niego. Starał się okrążyć miasto tak, by móc zaobserwować bramy.

Bez większego problemu mógł podejść bliżej, nawet tak aby ustawić się do wschodniego wejścia do miasta, problemem byli jednak znajdujący się na murach strażnicy. Nie spostrzegli go, jednak uczynią to jeśli podejdzie bliżej. Zauważył też w oddali coś jakby wykopaliska, może jakaś kopalnia odkrywkowa. Musiałby jednak podejść bliżej aby to zbadać.

Lowcakur - 2013-06-19, 22:39

<Magowi nie podobała się obecna sytuacja. Grupka strażników, nie da rady wejść do miasta po cichu. Jednakże tak doświadczony mag jak Sindri nie zamierzał dać się zatrzymać paru łachudrom z mieczami. Przysiadłwszy tam, gdzie stał do tej pory, wyciągnął Eliphasa z torby i wyszeptał. >

- Maluchu, masz zadanie. Ja postaram się zająć jednym ze strażników na górze, wejdę w jego umysł i przejmę nad nim kontrolę. Jednakże Ty masz uważać i gdy tylko memu ciału grozić będzie niebezpieczeństwo, daj mi znać drogą telepatyczną. A tymczasem... bywaj.

<powiedziawszy to, Sindri przyklęknął na ziemi, spojrzał się w stronę strażników, namierzając ich swoim magicznym ja, po czym wyłączył wszystkie zmysły. Pozostawił przy czuciu tylko magię i swój umysł. Nie lubił uczucia gdy opuszczał swoje ciało, choć lata praktyki pozwoliły mu się jako tako do tego przyzwyczaić. Dusza wyrwała się z ciała mrocznego maga i z cichutkim mlaskiem oderwała ostatnie nitki sferoplazmy, które się z nim łączyły. Ruszyła ona szybko w kierunku strażników patrolujących bramy. Przedzierała się poprzez próżnie i starała się uniknąć zderzeń z innymi, duszami z martwych ciał. Przelot przez nie nie był niczym przyjemnym. W końcu, dotarła do żołdaków i wbiła się całą mentalną mocą w strażnika, którego potencjał myślowy był większy od przeciętnej ameby. Starała się przebić przez jego mentalny mur(który powinien być raczej słaby, mało kto bez przeszkolenia był w stanie choćby parę sekund blokować doświadczonego maga, próbującego wedrzeć się do jego umysłu). Jeśli zasiadła już w ciele strażnika, Sindri uruchomi w duszy swoje procesy myślowe i przegonił na chwilę duszę tego strażnika. "Później Ciebie wchłonę do Kryształu, maleńka" powiedział do niej Sindri. Gdy już zadomowił się w nowym, chwilowym ciele, przemówił>

- Ej, towarzysze, patrzcie tam! Tam coś włazi na mury! Chodźmy tam to sprawdzić! <po czym wskazał kierunek przeciwny, w jakim zasiadało ciało Sindriego. >


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group